ppłk dr Mirosław PAKUŁA Rosyjski plan zdobycia Warszawy (kołem zaznaczono teren garnizonu Zegrze) 139
Geneza wojny owstająca w listopadzie 1918 r. Rzeczypospolita nie miała ustalonych granic. Z Rosją porewolucyjną nie miała terytorialnego kontaktu, ale nie-uchronność sporu granicznego była oczywista. Piłsudski dążył do ustanowienia walką granic Polski jak najdalej w głębi terenów dzisiejszej Białorusi, Litwy i Ukrainy, z kolei Rosjanie zapowiadali pochód rewolucji na Zachód. Konflikt był nieunikniony. Mniejsze walki z bolszewikami toczyły się już w 1919 i na początku 1920 r. Późną wiosną 1920 r. nikt w Polsce nie miał wątpliwości, że bolszewicy wkrótce rozpoczną działania zaczepne przeciw Polsce. Dowództwo polskie zastanawiało się tylko, czy główne uderzenie nastąpi na północy, czy na południu. 22 czerwca, walczące do tej pory z Polakami na Ukrainie siły Frontu Zachodniego dowodzone przez Michaiła Tuchaczewskiego przeszły do działań defensywnych, ale jednocześnie rozpoczęły przygotowania do generalnej ofensywy. Do 3 lipca 1920 r. zgromadzono ogromny potencjał ludzki i materiałowy. M. Tuchaczewski miał w dyspozycji dwadzieścia dywizji strzelców, dwie dywizje jazdy, około siedmiuset dział, trzy tysiące karabinów maszynowych oraz 14 pociągów pancernych. Wczesnym rankiem 4 lipca 1920 r. wojska rosyjskie rozpoczęły wielką ofensywę znad Berezyny i Auty. Wkrótce wojska polskie znalazły się w odwrocie. Bez wątpienia głównym celem ofensywy Rosjan była Warszawa. W sztabie M. Tuchaczewskiego przeważała opinia, iż upadek stolicy załamie opór nieprzyjaciela i zakończy wojnę. Tuchaczewski zamierzał zdobyć Warszawę obchodząc ją od zachodu, powtarzając manewr Paskiewicza z 1831 r. Niech chciał uderzać na Warszawę do strony Pragi. Późniejsza sytuacja zweryfikowała te plany. Tuchaczewski w pewnym momencie przypuszczał, że główne siły polskie są na północ od Warszawy i dla zdecydował się na atak wprost na Pragę. Przygotowania do obrony przedmościa warszawskiego Przygotowania do obrony kraju na wypadek inwazji bolszewickiej władze polskie rozpoczęły już w początkach lipca 1920 roku. Sejm powołał Radę Obrony Państwa, a przy Ministerstwie Spraw Wojskowych powołano Inspektorat Armii Ochotniczej. 15 lipca 1920 roku wiceminister spraw wojskowych, gen. Kazimierz Sosnkowski, powołał do życia Komitet Fortyfikacyjny, który miał opracować projekty umocnień polowych mających stanowić zaporę przeciwko uderzeniu 140
bolszewików na Warszawę. Na posiedzeniu Komitetu w dniu 21 lipca ustalono trzy linie obronne, wśród nich pas obronny Warszawa Modlin Zegrze. Decyzja o ufortyfikowaniu tego pasa została podjęta przez gen. K. Sosnkowskiego w dniu 27 lipca. Całość przedmościa podzielono na siedem odcinków bojowych. Odcinek nr 3 od Wołomina do Zegrza składał się z trzech pododcinków, a odcinek nr 4 Zegrze - Modlin miał dwa pododcinki. Budowę umocnień rozpoczęto pod koniec lipca. Prace prowadzone były przez Grupę Fortyfikacyjną nr 8 płk. Zygmunta Nawratila. Roboty posuwały się wolno z uwagi na brak odpowiedniej ilości narzędzi, materiałów i kadry technicznej. Z pomocą fachową pośpieszyła Wojskowa Misja Francuska, przydzielając francuskich oficerów jako doradców. 2 sierpnia w Radzyminie odbyła się narada na której krytycznie oceniono stan prac. Padła propozycja zaangażowania do budowy umocnień miejscowej ludności. Nie była to sprawa łatwa. Nastroje mieszkańców podwarszawskich osad i miasteczek nie były najlepsze. Nie wierzono w zwycięskie zakończenie wojny. Chłopi z wiosek położonych w okolicy Radzymina tylko pod eskortą żołnierzy stawiali się do pracy na pozycjach. Wkrótce jednak na teren prac dotarła ponad tysiącosobowa grupa ochotników z Warszawy i Łodzi oraz nowe jednostki saperów. Równocześnie utworzono skład materiałowe w Wawrze, Rembertowie, Pustelniku i Zegrzu, co korzystni wpłynęło na zaopatrzenie w drut kolczasty i sprzęt saperski. Wszystko to sprawiło, że władze wojskowe opanowały początkowy chaos i podejmowały planowe działania zmierzające do przygotowania obrony. Od 5 sierpnia nadzór na rozbudową fortyfikacyjną przedmościa warszawskiego objął gen. Jan Wroczyński. W dniach od 6 do 12 sierpnia na odcinku nr 3 Wołomin - Zegrze pracowała Grupa Fortyfikacyjna nr 12 ppłk. Ottona Berezowskiego. Pracami na pododcinku nr 1 kierował pchor. Wiśniewski, na nr 2 ppor. Chramiec, a na pododcinku nr 3 ppor. Szachtman. Grupa ppłk. O. Berezowskiego pracowała też na odcinku nr 4 - Zegrze Modlin. Prace zostały w zasadzie zakończone 13 sierpnia, chociaż w niektórych miejscach były prowadzone aż do 16 sierpnia. Łączność dla odcinka Zegrze Dla obrony przedmościa warszawskiego niezwykle istotna była łączność. 1 sierpnia 1920 r. pododdziały szkolne z Zegrza (od 13 września 1919 r. w Zegrzu istniał Obóz Wyszkolenia Oficerów Wojsk Łączności) otrzymały zadanie budowy linii kablowej na trasie Radzymin Beniaminów Zegrze, Beniaminów Załubice, Orzechowo Dębe Serock oraz Wierzbica Serock. Już w dniu 4 sierpnia funkcjonowały następujące połączenia: 141
Zegrze Serock (dwa przewody), Zegrze Jadwisin Serock (jeden przewód), Zegrze Dębe (jeden przewód), Modlin Dębe Serock (dwa przewody), Beniaminów Rynia (jeden przewód). Połączenia te były oparte na liniach stałych nieco uzupełnionych. Wykorzystywana była nowo wybudowana centrala telefoniczna w Zegrzu, a 13 sierpnia uruchomiono aparat telegraficzny Hughes a. Szefem łączności odcinka Zegrze został ppor. Przygodzki. Walki w północnej części garnizonu Zegrze Odcinek Zegrze rozpoczynał się od wsi Poddębe, przez przyczółki w Dębem i Zegrzu do Serocka. Dowództwo powierzono wiceadmirałowi Kazimierzowi Porębskiemu (od 13 sierpnia płk. Stanisławowi Małachowskiemu). W skład jego sił wchodziły VII Brygada Rezerwowa, 6. pułk strzelców granicznych i pododdziały artylerii (3 baterie 2. pułku artylerii ciężkiej i 6 baterii 15. pułku artylerii ciężkiej). W nocy z 11 na 12 sierpnia 1920 r. Rosjanie podeszli do Łachy pod Serockiem jednak zostali ostrzelani ogniem artyleryjskim i nie sforsowali Narwi. Mimo to Polacy wycofali się z Serocka na planowaną linię obrony biegnącą od Jadwisina przez Wolę Kiełpińską do Dębego i dalej do Modlina. Odcinek Jadwisin-Wola Kiełpińska został obsadzony przez 155. pułk piechoty. Odcinka od Woli Kiełpińskiej do Modlina miał bronić 167. pułk piechoty. W godzinach porannych 13 sierpnia od strony Serocka nadeszły patrole kawaleryjskie 18. Brygady z 6. Dywizji Strzelców rosyjskiej 3. Armii, ale zostały zatrzymane. Po południu ruszyły silniejsze siły 6. Dywizji i podeszły pod fort w Dębem, gdzie zostały zatrzymane przez 167. pułk piechoty. Kolejny szturm przypuszczono z rejonu Marynina w kierunku Zegrza na stanowiska 155. pułku piechoty, również bez powodzenia. Przed świtem 14 sierpnia Rosjanie znów zaatakowali pozycje odcinka Zegrze. W toku zaciętych walk ponownie zatrzymano nieprzyjaciela. Kolejne czterokrotne ataki 16., 17. i 18. Brygady 6. Dywizji załamały się. Od rana 15 sierpnia rozpoczęło się polskie natarcie znad Wkry. Jednostki 5. Armii gen. Władysława Sikorskiego walczące nad Narwią otrzymały zadanie wiązania sił przeciwnika. W celu wzmocnienia natarcia 5. Armii do jej składu włączono grupę Zegrze, znajdującą się do tej pory w składzie 1. Armii. 17 sierpnia typowo obronna grupa Zegrze, mimo trudności technicznych, opanowała Serock i odrzuciła Rosjan w kierunku Wyszkowa. 142
Boje w południowej części garnizonu Zegrze Walki stoczone o Radzymin przed południem 13 sierpnia, chociaż ostatecznie zwycięskie, obnażyły wszystkie wady opracowanego przez gen. F. Latinika systemu obrony. Słabe placówki nie mogły powstrzymać energicznego nieprzyjaciela i szybko opuszczały stanowiska. Zawiodła linia karabinów maszynowych. Dotkliwy zawód sprawiła także artyleria. Kolejne popołudniowe natarcie Rosjan doprowadziło do zajęcia Radzymina. Nazajutrz, tj. 14 sierpnia, Polacy odzyskali Radzymin i zaraz ponownie go utracili. Również 14 sierpnia bolszewicy podjęli działania zaczepne na kierunku Nieporętu. Nieporęt odgrywał istotną rolę w systemie obronnym Warszawy. Jego opanowanie wyprowadziłoby Rosjan na tyły zgrupowania płk. S. Małachowskiego broniącego odcinka Zegrze". Do silnego obsadzenia tak ważnego punktu zabrakło dowództwu polskiemu piechoty. Niedostatek ludzi próbowano zrównoważyć środkami technicznymi. Pod Nieporętem zgromadzono osiem baterii artylerii. Cztery z nich stały na północnym skraju osady koło skrzyżowania dróg, kilkaset metrów przed skrajem lasu, a pozostałe przy drodze w kierunku Legionowa. Rosjanie szybko odkryli, że artyleria polska pod Nieporętem jest słabo chroniona przez piechotę. Po południu 14 sierpnia dwukrotnie atakowali chcąc zdobyć armaty. Oba natarcia załamały się w ogniu polskich baterii. Między godz. 21.00 a 22.00, gdy autobusy wysłane z Legionowa wiozące 1. batalion 29. pułku piechoty z odwodowej 10. Dywizji dojeżdżały do Nieporętu, nieprzyjaciel zaatakował po raz trzeci. Żołnierze wyskoczyli z autobusów i ruszyli biegiem w kierunku polskich baterii, aby zapewnić im obronę. Atak Rosjan został powstrzymany. Tuż przed północą do Nieporętu weszła reszta 29. pułku piechoty i zatrzymała się obok kościoła. 15 sierpnia dowódca 10. Dywizji gen. Lucjan Żeligowski nakazał rozpoczęcie natarcia na Wólkę Radzymińską. Poprzedniego dnia wysłano do Kątów Węgierskich 1. batalion 28. pułku piechoty z zadaniem uderzenia na Wólkę Radzymińską od południa. 29. pułk piechoty został skierowany do fortu w Beniaminowie w celu planowanego uderzenia na Wólkę Radzymińską przez Dąbkowiznę. Reszta 28. pułku (2. i 3. batalion) miała uderzać od strony Nieporętu wzdłuż szosy. Siły rosyjskie były rozlokowane w Aleksandrowie (241. pułk), na skraju lasu między Dąbkowizną a Nieporętem (243. pułk) i w Wólce Radzymińskiej (242. pułk). O świcie 15 sierpnia 2. i 3. batalion 28. pułku piechoty ruszył szosą w kierunku Wólki Radzymińskiej. Po chwili od strony Dąbkowizny i Wólki Radzymińskiej dotarły echa silnej strzelaniny. Był to odgłos walki 1. batalionu 29. pułku i 1. batalionu 28. pułku. Na huk strzałów błyskawicznie zareagował nieprzyjaciel oblegający Aleksandrów. Dowódca 241. pułku, w obawie przed 143
okrążeniem, zarządził natychmiastowy odwrót ku stanowiskom 243. pułku. Cofające się kolumny rosyjskie przechodziły obok pozycji polskich, co wywołało duże zamieszanie. Żołnierze polscy zaczęli bezładnie uchodzić w stronę Nieporętu, w związku z czym Rosjanie kontynuowali odwrót. Odgłosy walki pod Aleksandrowem usłyszano w głównej kolumnie 28. pułku. Bataliony zatrzymano, aby wyjaśnić położenie. Ruch do przodu wznowiono dopiero po godz. 5.00. Jak było wspomniane wcześniej, 1. batalion 28. pułku podjął nad ranem atak na Wólkę Radzymińską. Pozycje do ataku zajął od strony Zamostków Wólczyńskich. Czołowa 4. kompania została ostrzelana z zabudowań tej wsi. Dowódca batalionu por. Stefan Pogonowski zatrzymał pododdział i pobiegł do przodu, aby wyjaśnić sytuację. Nie oczekiwano w tym miejscu obecności nieprzyjaciela. Okazało się, że 4. kompania walczy z placówkami 242. pułku. Po krótkim starciu Rosjanie uciekli na drugą stronę szosy Nieporęt - Marki. Od strony Wólki Radzymińskiej ukazała się kolumna rosyjska. Mimo niejasnego położenia por. Pogonowski postanowił zaatakować. Gdy wydawał rozkazy rozwinięcia reszty batalionu, odniósł ciężką ranę. Jeszcze przytomny wezwał do siebie dowódcę 1. kompanii por. Boskiego, przekazał mu dowodzenie i wkrótce zmarł. Por. Boski rozwinął batalion równolegle do szosy i silnym ogniem powstrzymał próby kontrataków rosyjskich. Podczas walki usłyszano strzelaninę od strony Dąbkowizny, co było związane z natarciem 1. batalionu 29. pułku. Batalion ten o godz. 4.00 rano, pod osłoną gęstej mgły, wyruszył z fortu Beniaminów na Dąbkowiznę. O godz. 5.00, bez strzału, zajął Dąbkowiznę, ale próba ataku na Wólkę Radzymińską została powstrzymana ogniem broni maszynowej. Zaszczyt zdobycia Wólki Radzymińskiej przypadł 1. batalionowi 28. pułku. Tuż przed godz. 6.00 por. Boski rzucił do natarcia trzy kompanie. W pół godziny zajęto większość zabudowań wioski. W ręce zwycięzców wpadły cztery karabiny maszynowe i trzydziestu jeńców. Niestety, główne siły rosyjskie uszły w kierunku Radzymina. Pościgu i natarcia na Radzymin zaniechano, gdyż zdezorientowany gen. Żeligowski sądził, że oddziały bolszewickie zostały jedynie odcięte i okrążone. Taka decyzja postawiła w trudnym położeniu siły polskie walczące w rejonie Radzymina. Niezależnie od błędu gen. L. Żeligowskiego zwycięski bój o Wólkę Radzymińską uznano później za przełomowy moment bitwy o przedmoście warszawskie. Był to pierwszy widoczny sukces obrońców. Tego samego dnia odzyskano dwukrotnie tracony Radzymin. 144
Dalsze losy wojny Po zakończonej sukcesem obronie Warszawy, 16 sierpnia 1920 r. Józef Piłsudski poprowadził zwycięskie uderzenie na południu znad Wieprza wychodząc na tyły Rosjan, a Władysław Sikorski zaatakował na północy. 17 sierpnia oddziały polskie odrzuciły Rosjan do Mińska Mazowieckiego i Siedlec. We wrześniu 1920 r. stoczono zwycięską bitwę na Niemnem i 12 października weszło w życie zawieszenie broni. 18 marca 1921 r. podpisano traktat pokojowy w Rydze. Wojna zakończyła się. 145