Włodzimierz I. Lenin. O znaczeniu wojującego materializmu

Podobne dokumenty
Anatolij Łunaczarski. Wychowanie a Nowa Polityka Ekonomiczna

Pojęcie myśli politycznej

Johann Gottlieb Fichte

Kim pragniemy zostać? Takie pytanie stawiamy sobie na początku rozmyślań nad wyborem zawodu. Nie łatwo odpowiedzieć na takie pytanie, bo spośród

Włodzimierz I. Lenin. Socjalizm a religia

Mao Tse-tung. Więcej uwagi sprawie przyciągania inteligencji

Wyznaczanie kierunku. Krzysztof Markowski

TRZY GŁÓWNE PERSPEKTYWY FUNKCJONALIZM ROZWÓJ MYŚLI SOCJOLOGICZNEJ. WSPÓŁCZESNE PERSPEKTYWY SOCJOLOGICZNE FUNKCJONALIZM TEORIE KONFLIKTU

Mao Tse-tung. Dwojaki los Chin

BADANIE DIAGNOSTYCZNE

SPIS TREŚCI. Wstęp 3.

Droga Czytelniczko! Drogi Czytelniku!

O czym, dlaczego i dla kogo napisaliśmy Jak na dłoni. Genetyka Zwycięstwa

Zagadnienia historiozoficzne we współczesnej filozofii.

WERSJA: C NKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

Przyjaźń jako relacja społeczna w filozofii Platona i Arystotelesa. Artur Andrzejuk

WERSJA: B ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

Włodzimierz I. Lenin. L. N. Tołstoj i jego epoka

W odpowiedzi na artykuł Ihara Szauczuka Wyższa humanistyczna edukacja na Białorusi w okresie międzywojennym: szkic historyczny

Ankieta, w której brało udział wiele osób po przeczytaniu

Filozofia wyobraźni Karola Libelta Dr Magdalena Płotka

Anna Czyrska ŚMIERĆ MIŁOŚCI, CZYLI (ANTY) PORADNIK O TYM, DLACZEGO BOIMY SIĘ KOCHAĆ

JAK POMÓC DZIECKU KORZYSTAĆ Z KSIĄŻKI

Prawo LUDNOŚCI. ThomasRobertMalthus. TłumaczyłK.Stein

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Lud Podolski, Głos Podola, Ziemia Podolska

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

Immanuel Kant: Fragmenty dzieł Uzasadnienie metafizyki moralności

SPIS TREŚCI Przedmowa Wprowadzenie: Próba konceptualizacji rosyjskiego procesu rewolucyjnego Rozdział 1. Rewolucje a rewolucja rosyjska

PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA

Wymagania edukacyjne dla uczniów klas VI na poszczególne oceny z przedmiotu: Historia i społeczeństwo NIEDOSTETECZNY

Aby móc mówić o prawach człowieka, należy najpierw rozróżnić kilka aspektów słowa "prawo".

Mao Tse-tung. Ruch 4 maja

, , KARNAWAŁ POPIELEC WARSZAWA, MARZEC 96

, , INTERNET: cbos@pol.pl

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ BS/14/11/95 GROŹNIE W GROZNYM KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, STYCZEŃ 95

DEKLARACJA PRAW OSÓB NALEŻĄCYCH DO MNIEJSZOŚCI NARODOWYCH LUB ETNICZNYCH, RELIGIJNYCH I JĘZYKOWYCH

EGZAMIN W KLASIE TRZECIEJ GIMNAZJUM W ROKU SZKOLNYM 2015/2016 CZĘŚĆ 1. ZASADY OCENIANIA ROZWIĄZAŃ ZADAŃ ARKUSZE: GH-HX1, GH-H2, GH-H4, GH-H5, GH-H7

Indywidualne wymagania dla ucznia klasy VI. Przedmiot: historia i społeczeństwo. Ocena dopuszczająca. ocena dostateczna

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

Modułowe efekty kształcenia. BUDDYZM JAKO RELIGIA ŚWIATOWA 15 WY + 15 KW 3 ECTS Egzamin

PRÓBNY EGZAMIN GIMNAZJALNY Z NOWĄ ERĄ 2016/2017 HISTORIA I WIEDZA O SPOŁECZEŃSTWIE

ANKIETA OCENY PAMIĘCI. Ocena stanu pamięci i innych funkcji poznawczy badanej osoby, wykonywana przez opiekuna

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

KSIĘGA URANTII BIBLIA 2.0

Człowiek, który nie wierzy własnym zmysłom, jest równie szalony jak człowiek, który nie wierzy niczemu innemu oprócz własnych zmysłów.

Wiek XVIII wiek oświecenia, wiek rozumu. Sapere aude! Miej odwagę posługiwać się swym własnym rozumem tak oto brzmi hasło oświecenia (I. Kant).

Spis treści. Wstęp Rozdział I Systemy polityczne problemy ogólne Rozdział II Historyczne systemy polityczne. Rewolucje demokratyczne..

Vademecum Nauczyciela

WERSJA: A ANKIETER: JEŚLI RESPONDENT JEST MĘŻCZYZNĄ, ZADAĆ GF1. JEŚLI RESPONDENT JEST KOBIETĄ, ZADAĆ GF2.

Wymagania edukacyjne dla uczniów klas VI na poszczególne oceny z przedmiotu: Historia i społeczeństwo. Niedostateczny

Ho Chi Minh. Trochę rozważań o kwestii kolonialnej

Państwo narodowe w Europie.

ZAGADNIENIA SYSTEMOWE PRAWA OCHRONY ŚRODOWISKA. pod redakcją Piotra Korzeniowskiego

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ OPINIE O PRAWNEJ REGULACJI PRZERYWANIA CIĄŻY BS/139/2003 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, WRZESIEŃ 2003

Skutki nieprzedłużenia terminu związania ofertą

PROGRAM WYCHOWAWCZY SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. KORNELA MAKUSZYŃSKIEGO W LEŚNIOWIE WIELKIM NA LATA

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ KTO NAPRAWDĘ RZĄDZI W POLSCE? BS/164/2003 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, PAŹDZIERNIK 2003

Zasady oceniania na lekcjach języka angielskiego w klasach 4-8

, , SPRAWY UPADKU STOCZNI GDAŃSKIEJ CIĄG DALSZY WARSZAWA, LIPIEC 96

PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA Z JĘZYKA ROSYJSKIEGO w GIMNAZJUM Nr 1 im. J. I. Kraszewskiego w Jelnicy w roku szkolnym 2016/2017

Do Polski, Rosji, SŁOWIAN!

Jednym z podstawowych aktów prawnych, regulujących udział mieszkańców w życiu publicznym, jest Europejska Karta Samorządu Lokalnego (EKSL).

Internetowy Projekt Zbieramy Wspomnienia

, , ROSJA - BIAŁORUŚ WARSZAWA, MAJ 96

Recenzja pracy doktorskiej mgr Tomasza Świsłockiego pt. Wpływ oddziaływań dipolowych na własności spinorowego kondensatu rubidowego

, , POLSKA POLITYKA ZAGRANICZNA W OPINII SPOŁECZNEJ WARSZAWA, PAŹDZIERNIK 95

Ankieta światopoglądowa dla członków i członkiń PSR (ułożona przez Kaję Bryx)

Ateizm. Czy ateista może być zbawiony?

Wymagania do przedmiotu Etyka w gimnazjum, zgodne z nową podstawą programową.

Włodzimierz I. Lenin. Trzy źródła i trzy części składowe marksizmu

Bartosz Rakoczy * w obszarze specjalnym o charakterze ekologicznym], Rzeszów 2013 (review)

WPŁYW CZYTANIA NA ROZWÓJ DZIECI I MŁODZIEŻY

EGZAMIN W KLASIE TRZECIEJ GIMNAZUM W ROKU SZKOLNYM 2016/2017 CZĘŚĆ 1. HISTORIA I WIEDZA O SPOŁECZEŃSTWIE ZASADY OCENIANIA ROZWIĄZAŃ ZADAŃ ARKUSZ GH-H7

, , REKLAMA W GOSPODARCE OKRESU TRANSFORMACJI WARSZAWA, SIERPIEŃ 1993

Publikacja pod patronatem wiedza24h.pl. Wypracowania Leon Kruczkowski. Niemcy

Andrzej Pułło ZASADY USTROJU POLITYCZNEGO PAŃSTWA

Danuta Sterna: Strategie dobrego nauczania

- Posługuje się następującymi pojęciami: rewolucja przemysłowa, romantyzm, pozytywizm, faszyzm, zimna wojna, stan wojenny, demokracja.

Jak powstają nowe gatunki. Katarzyna Gontek

HISTORIA KLASA III GIMNAZJUM SZKOŁY BENEDYKTA

Wymagania edukacyjne dla uczniów klasy VI na poszczególne oceny z przedmiotu: Historia i społeczeństwo

POLITOLOGIA Studia I stopnia. Profil ogólnoakademicki

Warszawa, czerwiec 2015 ISSN NR 84/2015 O KONFLIKCIE NA UKRAINIE I SANKCJACH GOSPODARCZYCH WOBEC ROSJI

WPŁYW CZYTANIA NA ROZWÓJ DZIECI I MŁODZIEŻY. mgr Grażyna Wyszkowska Kętrzyn, styczeń 2016

Etyka Tożsamość i definicja. Ks. dr Artur Aleksiejuk

Mieszkańcy Chmielenia w proteście zablokowali drogę krajową

Artur Łuszczyński "System polityczny Rzeczypospolitej Polskiej", Halina Lisicka, Wrocław 2001 : [recenzja] Polityka i Społeczeństwo nr 1,

IMMANUEL KANT ETYKA DEONTOLOGICZNA

TEKA KOMISJI HISTORYCZNEJ ODDZIAŁ PAN W LUBLINIE COMMISSION OF HISTORICAL SCIENCES

Podstawy balonowych kreacji

2. Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich został utworzony 30 grudnia 1922 roku.

MAGDALENA GRABOWSKA. Zerwana genealogia. Działalność społeczna i polityczna kobiet po 1945 roku a współczesny polski ruch kobiecy

EGZAMIN W TRZECIEJ KLASIE GIMNAZUM W ROKU SZKOLNYM 2014/2015

1. Czy uważasz się za osobę tolerancyjną?

POSTANOWIENIE. SSN Bogusław Cudowski (przewodniczący) SSN Maciej Pacuda (sprawozdawca) SSN Krzysztof Staryk

Termodynamika i Fizyka Statystyczna

OPIS MODUŁU ZAJĘĆ/PRZEDMIOTU (SYLABUS)

10 kluczowych zasad efektywnego uczenia się tradingu

Transkrypt:

Włodzimierz I. Lenin O znaczeniu wojującego materializmu Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (Uniwersytet Warszawski) WARSZAWA 2005

Artykuł O znaczeniu wojującego materializmu ukazał się w 3 numerze pisma Pod Sztandarem Marksizmu, z marca 1922 roku. Lenin napisał go 12 marca tegoż roku. Podstawą niniejszego wydania są Dzieła Włodzimierza I. Lenina, tom 33, wyd. Książka i Wiedza, Warszawa 1957. - 2 -

O ogólnych zadaniach czasopisma Pod Sztandarem Marksizmu 1 wszystko, co jest istotne, powiedział już tow. Trocki w nrze 1-2, i powiedział to doskonale. Natomiast ja chciałbym poruszyć pewne zagadnienia, które ściślej określają treść i program działalności zapowiedzianej przez redakcję czasopisma we wstępnym uświadczeniu zamieszczonym w nrze 1-2. Oświadczenie to głosi, że spośród tych, którzy zgrupowali się wokół czasopisma Pod Sztandarem Marksizmu, nie wszyscy są komunistami, lecz wszyscy są konsekwentnymi materialistami. Uważam, że to przymierze komunistów z niekomunistami jest bezwzględnie konieczne i prawidłowo określa zadania czasopisma. Jeden z największych i najbardziej niebezpiecznych błędów komunistów (jak i w ogóle rewolucjonistów, którzy z powodzeniem zapoczątkowali wielką rewolucję) znajduje wyraz w poglądzie, jakoby rewolucji można było dokonać rękoma samych tylko rewolucjonistów. Przeciwnie, powodzenie wszelkiej poważnej działalności rewolucyjnej wymaga zrozumienia oraz umiejętności wcielenia w życie tej prawdy, że rewolucjoniści mogą odegrać rolę jedynie jako awangarda klasy rzeczywiście żywotnej i przodującej. Awangarda jedynie wówczas spełnia zadania awangardy, gdy umie nie odrywać się od kierowanych przez siebie mas, gdy umie rzeczywiście prowadzić naprzód najszersze masy. Bez przymierza z niekomunistami na najróżnorodniejszych odcinkach działalności nie może być nawet mowy o żadnym pomyślnym budownictwie komunistycznym. Dotyczy to również działalności w obronie materializmu i marksizmu, którą podjęło czasopismo Pod Sztandarem Marksizmu. Główne kierunki przodującej myśli społecznej w Rosji posiadają na szczęście bogate tradycje materialistyczne. Nie mówiąc już o J. W. Plechanowie, dość wymienić Czernyszewskiego, w porównaniu z którym dzisiejsi narodnicy (ludowi socjaliści, eserowcy itd.) częstokroć czynili krok wstecz w pogoni za modnymi reakcyjnymi teoriami filozoficznymi, ulegając blichtrowi rzekomo ostatniego słowa nauki europejskiej i nie umiejąc pod tym blichtrem rozpoznać tego lub innego sposobu wysługiwania się burżuazji, jej przesądom i burżuazyjnej reakcji. W każdym razie w Rosji istnieją jeszcze i niewątpliwie dosyć długo będą istnieli materialiści z obozu niekomunistów; naszym bezwzględnym obowiązkiem jest w walce z reakcją filozoficzną i z przesądami filozoficznymi tak zwanych oświeconych sfer przyciąganie do wspólnej pracy wszystkich zwolenników konsekwentnego i wojującego materializmu. Dietzgen-ojciec, którego nie należy mylić z jego równie pretensjonalnym, jak i nieudolnym synalkiem-literatem, określił słusznie, trafnie i wyraźnie podstawowy punkt widzenia marksizmu na panujące w krajach burżuazyjnych i cieszące się uznaniem wśród tamtejszych uczonych i publicystów kierunki filozoficzne gdy powiedział, że we współczesnym społeczeństwie profesorowie filozofii w większości wypadków nie są w rzeczywistości niczym innym, jak tylko dyplomowanymi lokajami klechostwa. Nasi rosyjscy inteligenci, którzy lubią uważać się za ludzi postępowych jak zresztą i ich współbracia we wszystkich innych krajach bardzo nie lubią, gdy zagadnienie stawia się na płaszczyźnie tej oceny, którą dał w swym określeniu Dietzgen. Nie lubią zaś dlatego, że prawda kole ich w oczy. Wystarczy choć trochę zastanowić się nad zależnością współczesnej inteligencji od panującej burżuazji zależnością w dziedzinie państwowej oraz ogólnoekonomicznej, materialnej i wszelkiej innej by zrozumieć absolutną słuszność ciętej charakterystyki, sformułowanej przez Dietzgena. Wystarczy wspomnieć ogromną większość modnych kierunków filozoficznych, które tak często powstają w krajach europejskich poczynając chociażby od tych, które były związane z odkryciem radu, a kończąc na tych, które obecnie starają się znaleźć punkt zaczepienia w teorii Einsteina by zrozumieć związek zachodzący między klasowymi interesami a klasowym stanowiskiem burżuazji, między popieraniem przez nią wszelkich odmian religii a treścią ideologiczną modnych kierunków filozoficznych. Z powyższego wynika, że czasopismo, które pragnie być organem wojującego materializmu, powinno być, po pierwsze, organem bojowym w tym sensie, by systematycznie demaskować i zwalczać wszystkich współczesnych dyplomowanych lokajów klechostwa, niezależnie od tego, czy występują oni jako reprezentanci oficjalnej nauki, czy też jako wolni strzelcy, mieniący się demokratyczno-lewicowymi 1 Pod Sztandarem Marksizmu (ros. Pod Znamieniem Marksizma ) miesięcznik filozoficzny i społeczno-ekonomiczny; ukazywał się w Moskwie od stycznia 1922 roku do czerwca 1944 roku. Red. - 3 -

lub ideowymi socjalistycznymi publicystami. Czasopismo takie powinno być, po drugie, organem wojującego ateizmu. Mamy resorty lub przynajmniej instytucje państwowe, które tą pracą kierują. Jednakże pracę tę prowadzi się niezwykle opieszale, w najwyższym stopniu niezadowalająco, co jest najprawdopodobniej wynikiem powszechnego ciśnienia naszego rdzennie rosyjskiego (jakkolwiek radzieckiego) biurokratyzmu. W celu uzupełnienia pracy odnośnych instytucji państwowych, w celu usprawnienia, jak również ożywienia tej pracy jest zatem niezmiernie ważne, by czasopismo, które postawiło sobie za zadanie stać się organem wojującego materializmu, niestrudzenie prowadziło propagandę i walkę ateistyczną. Trzeba uważnie śledzić wszelką literaturę ateistyczną ukazującą się w różnych językach oraz tłumaczyć wszystkie prace z tej dziedziny, które przedstawiają jakąś wartość, lub przynajmniej zamieszczać na ten temat recenzje. Engels już dawno doradzał przywódcom współczesnego proletariatu, by dokonywano tłumaczeń bojowej literatury ateistycznej końca XVIII wieku w celu masowego kolportowania jej wśród ludu 2. Wstyd nam przynosi, żeśmy dotychczas tego nie uczynili (jest to jeden z licznych dowodów, że w okresie rewolucyjnym jest znacznie łatwiej władzę zdobyć, niż umieć się nią w należyty sposób posługiwać). Tę naszą opieszałość, bierność i nieudolność usprawiedliwia się niekiedy różnymi wzniosłymi względami: twierdzi się na przykład, że dawna literatura ateistyczna XVIII wieku jest przecież przestarzała, nienaukowa, naiwna itp. Nie ma nic gorszego niż podobne, rzekomo naukowe, sofizmaty, osłaniające bądź pedanterię, bądź całkowite niezrozumienie marksizmu. Oczywiście, w ateistycznych pracach rewolucjonistów XVIII wieku można znaleźć sporo twierdzeń zarówno nienaukowych, jak naiwnych. Ale nikt przecież nie przeszkadza wydawcom tych prac, by skrócili je i zaopatrzyli w krótkie posłowia, wskazujące na dokonany przez ludzkość poczynając od końca XVIII wieku postęp w dziedzinie naukowej krytyki religii oraz na odpowiednie najnowsze prace itd. Największym, najfatalniejszym błędem, jaki tylko może popełnić marksista, byłby pogląd, że wielomilionowe masy ludowe (szczególnie chłopskie i rzemieślnicze), skazane przez cały współczesny ustrój społeczny na ciemnotę, nieuctwo i zabobon, mogą wydostać się z tej ciemnoty jedynie bezpośrednią drogą oświaty czysto marksistowskiej. Masom tym trzeba dać najróżnorodniejsze materiały z zakresu propagandy ateistycznej, trzeba zaznajamiać je z faktami z najrozmaitszych dziedzin życia, podejść do nich i w ten, i w inny sposób, żeby je zainteresować, zbudzić z religijnego letargu, wstrząsnąć nimi z najrozmaitszych stron, najrozmaitszymi sposobami itp. Pełne zacięcia polemicznego, żywe, z talentem napisane prace publicystyczne starych ateistów XVIII wieku, atakujące w sposób błyskotliwy i otwarty panujący klerykalizm, zawsze będą tysiąckroć bardziej nadawać się do budzenia ludzi z letargu religijnego aniżeli nudne, suche, nie ilustrowane niemal żadnymi umiejętnie dobranymi faktami przeżuwanie marksizmu, które przeważa w naszej literaturze i często (nie ma tu co ukrywać) wypacza marksizm. Wszystkie poważniejsze prace Marksa i Engelsa zostały już u nas przetłumaczone. Nie ma absolutnie żadnych podstaw do tego, by się obawiać, że stary ateizm i stary materializm nie zostaną u nas uzupełnione tymi korektywami, jakie wnieśli Marks i Engels. Rzecz najważniejsza to umiejętność zainteresowania zupełnie jeszcze nie rozwiniętych mas świadomym stosunkiem do zagadnień religijnych i świadomą krytyką religii; a o tym właśnie najczęściej zapominają nasi rzekomo marksistowscy, w rzeczywistości zaś wypaczający marksizm, komuniści. Z drugiej strony, spójrzcie na reprezentantów współczesnej naukowej krytyki religii. Ci reprezentanci wykształconej burżuazji prawie zawsze uzupełniają swe własne dowody obalające przesądy religijne takimi rozważaniami, które od razu demaskują ich jako ideowych niewolników burżuazji, jako dyplomowanych lokajów klechostwa. Oto dwa przykłady. Prof. R. J. Wipper wydał w roku 1918 książeczkę pt. Powstanie chrześcijaństwa (wyd. Pharos, Moskwa). Relacjonując o najważniejszych osiągnięciach nauki współczesnej autor nie tylko nie walczy z przesądami i oszustwem, które stanowią oręż kościoła jako organizacji politycznej, nie tylko pomija te kwestie, lecz rości sobie wręcz śmieszną i na wskroś reakcyjną pretensję do wzniesienia się ponad obie krańcowości zarówno idealistyczną, jak i materialistyczną. W ten sposób wysługuje się panującej burżuazji, która na całym świecie setki milionów rubli ze swych zysków 2 Patrz: K. Marks i F. Engels, Dzieła, wyd. ros., tom XV, 1935, ss. 227-228. Red. - 4 -

wyciskanych z mas pracujących wydaje na popieranie religii. Znany uczony niemiecki, Artur Drews, obalając w swej książce: Mit o Chrystusie religijne przesądy i legendy, dowodząc, że Chrystus nigdy nie istniał w końcowej części książki opowiada się za religią, tylko że odnowioną, odświeżoną, bardziej wyrafinowaną, zdolną do przeciwstawienia się z dnia na dzień coraz bardziej wzbierającemu potokowi naturalistycznemu (str. 238 4-go wydania niemieckiego z 1910 roku). Jest to jawny, świadomy reakcjonista, który otwarcie pomaga wyzyskiwaczom w zastąpieniu starych i zmurszałych przesądów religijnych przesądami nowiutkimi, jeszcze bardziej odrażającymi i obmierzłymi. Nie oznacza to jednak, by nie trzeba było tłumaczyć Drewsa. Oznacza to natomiast, że komuniści i wszyscy konsekwentni materialiści, zawierając w pewnym stopniu przymierze z postępową częścią burżuazji, powinni bezlitośnie demaskować ją, gdy głosi ona reakcyjne poglądy. Oznacza to, że bojaźń przed zawieraniem przymierza z przedstawicielami burżuazji XVIII wieku tzn. tej epoki, gdy burżuazja była rewolucyjna oznaczałaby zdradę marksizmu i materializmu, albowiem przymierze z Drewsami, w tej czy innej postaci, w tym czy innym stopniu, jest dla nas konieczne w walce z panującym religijnym obskurantyzmem. Czasopismo Pod Sztandarem Marksizmu, które pragnie stać się organem wojującego materializmu, winno udzielać dużo miejsca propagandzie ateistycznej, przeglądom literatury ateistycznej oraz korygowaniu poważnych niedociągnięć występujących w tej dziedzinie pracy naszych organów państwowych. Szczególnie ważne znaczenie ma wykorzystanie tych książek i broszur, które zawierają znaczną ilość konkretnych faktów i przykładów świadczących o związku, jaki zachodzi między interesami klasowymi i organizacjami klasowymi współczesnej burżuazji a organizacjami instytucji religijnych i religijnej propagandy. Niezmiernie ważne są wszystkie materiały dotyczące Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, gdzie słabiej przejawia się oficjalna, urzędowa, państwowa więź między religią a kapitałem. Ale za to tym wyraźniejsze staje się dla nas, że tak zwana współczesna demokracja (przed którą tak bezmyślnie biją pokłony mienszewicy, eserowcy, częściowo anarchiści itp.) oznacza jedynie wolność głoszenia tego, co jest korzystne dla burżuazji; dla burżuazji zaś jest korzystne głoszenie jak najbardziej reakcyjnych idei, korzystne jest głoszenie religii, obskurantyzmu, haseł w obronie wyzyskiwaczy itp. Miejmy nadzieję, że czasopismo, które pragnie być organem wojującego materializmu, będzie dostarczało naszym czytelnikom przeglądy literatury ateistycznej, oceniając jednocześnie, dla jakiego kręgu czytelników i pod jakim względem mogłyby nadawać się te lub inne prace, oraz wymieniając pozycje wydane u nas (za wydane należy uznać tylko znośne przekłady, a tych mamy nie tak wiele) i pozycje, które trzeba jeszcze wydać. * * * Poważne znaczenie ma nie tylko przymierze z konsekwentnymi materialistami nie należącymi do partii komunistycznej; jeśli idzie o zadania stojące przed wojującym materializmem, to nie mniejsze powiedziałbym, nawet większe znaczenie ma przymierze z przedstawicielami współczesnego przyrodoznawstwa, którzy skłaniają się ku materializmowi i nie boją się bronić go i propagować, wbrew panującym wśród tak zwanych sfer oświeconych modnym prądom filozoficznym ciążącym ku idealizmowi i sceptycyzmowi. Umieszczony w numerze 1-2 czasopisma Pod Sztandarem Marksizmu artykuł A. Timiriaziewa o teorii względności Einsteina pozwala wierzyć, że pismu uda się zrealizować również i tego rodzaju przymierze. Na przymierze to należy zwrócić więcej uwagi. Trzeba pamiętać, że właśnie na gruncie gwałtownego przełomu, który przeżywa współczesne przyrodoznawstwo, rodzą się najrozmaitsze reakcyjne filozoficzne szkoły i szkółki, kierunki i kieruneczki. Dlatego też śledzenie zagadnień, które wysuwa najnowszy przewrót w dziedzinie przyrodoznawstwa, oraz przyciąganie do tej pracy w czasopiśmie filozoficznym przyrodników stanowi zadanie, bez rozwiązania którego wojujący materializm w żadnym - 5 -

wypadku nie może być ani wojującym, ani materializmem. Jeśli Timiriaziew w pierwszym numerze czasopisma musiał się zastrzec, że teorii Einsteina który sam, wedle słów Timiriaziewa, nie atakuje czynnie podstaw materializmu uchwyciło się już wielu przedstawicieli burżuazyjnej inteligencji we wszystkich krajach, to dotyczy to nie tylko Einsteina, ale szeregu, jeśli nie większości, wielkich reformatorów przyrodoznawstwa, poczynając od końca XIX wieku. Po to zaś, by mieć świadomy stosunek do podobnego zjawiska, musimy zrozumieć, że bez poważnej bazy filozoficznej żadne nauki przyrodnicze, żaden materializm nie może prowadzić skutecznej walki z naciskiem idei burżuazyjnych i z odradzaniem się burżuazyjnego światopoglądu. Ażeby prowadzić skuteczną walkę i doprowadzić ją do zwycięskiego końca, przyrodnik musi być materialistą nowoczesnym, świadomym zwolennikiem materializmu, reprezentowanego przez Marksa, czyli musi być materialistą dialektycznym. By osiągnąć ten cel, współpracownicy czasopisma Pod Sztandarem Marksizmu powinni organizować systematyczne studiowanie z materialistycznego punktu widzenia dialektyki Hegla, tzn. tej dialektyki, którą Marks stosował w praktyce zarówno w swym Kapitale, jak i w swych pracach historycznych i politycznych, i stosował z wielkim powodzeniem; obecnie każdy dzień, kiedy do życia i do walki budzą się nowe klasy na Wschodzie (Japonia, Indie, Chiny) tj. setki milionów ludzi, którzy stanowią większość ludności kuli ziemskiej, a których bierność historyczna i historyczny letarg powodowały dotychczas zastój i gnicie w wielu przodujących państwach Europy każdy dzień, kiedy do życia budzą się nowe narody i nowe klasy, potwierdza coraz bardziej słuszność marksizmu. Oczywiście, takie studiowanie dialektyki heglowskiej, takie jej interpretowanie i propagowanie jest niezmiernie trudne, toteż pierwszym próbom w tej dziedzinie bez wątpienia towarzyszyć będą błędy. Lecz tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi. Wzorując się na tym, jak Marks stosował materialistycznie pojmowaną dialektykę Hegla, możemy i powinniśmy opracowywać wszechstronnie tę dialektykę, drukować na łamach czasopisma wyjątki z najważniejszych dzieł Hegla, interpretować je z pozycji materializmu, komentować przytaczając przykłady stosowania dialektyki przez Marksa, sięgając również do tych przykładów dialektyki w dziedzinie stosunków ekonomicznych i politycznych, których najnowsza historia, a zwłaszcza współczesna wojna imperialistyczna i rewolucja dostarczają w wielkiej obfitości. Grupa redaktorów i współpracowników czasopisma Pod Sztandarem Marksizmu powinna stanowić, moim zdaniem, swego rodzaju stowarzyszenie materialistycznych przyjaciół dialektyki heglowskiej. W materialistycznie objaśnianej dialektyce Hegla współcześni przyrodnicy znajdą (jeśli potrafią szukać i jeśli my nauczymy się im pomagać) szereg odpowiedzi na te zagadnienia filozofii, które wysuwa rewolucja w przyrodoznawstwie, a na których gruncie ześlizgują się na pozycje reakcji ci inteligenci, którzy hołdują burżuazyjnej modzie. Bez wysunięcia tego zadania i bez systematycznej jego realizacji materializm nie może być materializmem wojującym. Będzie on że użyję wyrażenia Szczedrina nie tyle walczącym, ile zwalczanym. Bez spełnienia tego warunku poważni przyrodnicy będą równie często, jak dotychczas, bezradni, jeśli idzie o opracowanie filozoficznych wniosków i uogólnień. Albowiem przyrodoznawstwo rozwija się tak szybko, przeżywa okres tak głębokiego rewolucyjnego przewrotu we wszystkich dziedzinach, że w żadnym wypadku bez wniosków filozoficznych nie może się obejść. Na zakończenie przytoczę przykład nie związany z dziedziną filozofii, lecz związany w każdym razie z dziedziną zagadnień społecznych, którym czasopismo Pod Sztandarem Marksizmu również zamierza poświęcić uwagę. Jest to jeden z przykładów świadczących o tym, jak współczesna pseudonauka faktycznie służy jako środek rozpowszechniania najbardziej wulgarnych i nikczemnych poglądów reakcyjnych. Niedawno przysłano mi czasopismo Ekonomista nr 1 (1922 r.), wydawane przez XI sekcję Rosyjskiego Towarzystwa Technicznego. Młody komunista, który przysłał mi to czasopismo (a który zapewne nie miał czasu zapoznać się z jego treścią), zbyt pochopnie wydał o czasopiśmie nadzwyczaj pochlebną opinię. W rzeczywistości zaś czasopismo to jest nie wiem, w jakim stopniu świadomie organem współczesnych rzeczników pańszczyzny, osłaniających się oczywiście płaszczykiem naukowości, - 6 -

demokratyzmu itd. Niejaki p. P. A. Sorokin zamieszcza w tym czasopiśmie obszerne pseudo- socjologiczne studium O wpływie wojny. Naukowy artykuł pstrzy się od naukowych odsyłaczy do socjologicznych prac autora oraz jego licznych zagranicznych nauczycieli i współtowarzyszy. Oto jak wygląda uczoność autora: Na stronie 83 czytamy: Na 10 000 małżeństw przypada obecnie w Piotrogrodzie 92,2 rozwodów (liczba fantastyczna), przy czym spośród 100 rozwiązanych małżeństw 51,1 nie przetrwało roku, 11% trwało krócej niż miesiąc, 22% krócej niż dwa miesiące, 41% krócej niż 3-6 miesięcy i zaledwie 26% ponad 6 miesięcy. Liczby te świadczą o tym, że współczesne legalne małżeństwo jest formą osłaniającą w istocie rzeczy pozamałżeńskie stosunki płciowe i umożliwiającą amatorom «spódniczek» «legalne» zaspokajanie swoich apetytów ( Ekonomista nr 1, str. 83). Nie ulega wątpliwości, że zarówno ów pan, jak owo Rosyjskie Towarzystwo Techniczne, które jest wydawcą czasopisma i zamieszcza w nim podobne rozważania, uważają siebie za zwolenników demokracji i będą poczytywać za największą zniewagę, jeśli określi się ich mianem, na jakie zasługują w rzeczywistości, tzn. mianem rzeczników pańszczyzny, reakcjonistów, dyplomowanych lokajów klechostwa. Najbardziej nawet pobieżna znajomość ustawodawstwa krajów burżuazyjnych w sprawach małżeństwa, rozwodu i nieślubnych dzieci oraz faktycznego stanu rzeczy w tej dziedzinie wykaże każdemu, kto się tym interesuje, że współczesną demokrację burżuazyjną, nawet w najbardziej demokratycznych republikach burżuazyjnych, cechuje pod tym względem właśnie pańszczyźniany stosunek do kobiety i do nieślubnych dzieci. Nie przeszkadza to oczywiście temu, by mienszewicy, eserowcy i niektórzy anarchiści oraz wszystkie odnośne partie na Zachodzie gardłowali w dalszym ciągu o demokracji i pogwałceniu jej przez bolszewików. W rzeczywistości zaś właśnie rewolucja bolszewicka jest jedyną konsekwentnie demokratyczną rewolucją, jeśli idzie o takie kwestie, jak małżeństwo, rozwód i sytuacja nieślubnych dzieci. A jest to problem zahaczający w najbardziej bezpośredni sposób o interesy przeszło połowy ludności każdego kraju. Jedynie rewolucja bolszewicka mimo iż poprzedziło ją wiele rewolucji burżuazyjnych, mieniących się demokratycznymi po raz pierwszy podjęła zdecydowaną walkę w tej dziedzinie, i to zarówno przeciwko wstecznictwu i stosunkom pańszczyźnianym, jaki i przeciwko obłudzie właściwej klasom rządzącym i posiadającym. Jeśli 92 rozwody na 10 000 małżeństw wydają się p. Sorokinowi liczbą fantastyczną, to należy przypuścić, że albo autor żył i wychowywał się w jakimś klasztorze tak dalece odciętym od świata, iż w istnienie takiego klasztoru nikt chyba nie uwierzy, albo też autor wypacza prawdę w interesie reakcji i burżuazji. Każdy, kto choć trochę orientuje się w stosunkach społecznych, panujących w krajach burżuazyjnych, wie, że faktyczna liczba faktycznych rozwodów (oczywiście, nie usankcjonowanych przez kościół i prawo) jest wszędzie bez porównania większa. Rosja różni się pod tym względem od innych krajów tylko tym, że jej ustawy nie uświęcają obłudy ani wyzucia z praw kobiety i jej dziecka, lecz otwarcie i w imieniu władzy państwowej prowadzą systematyczną wojnę z wszelką obłudą i wszelką nierównością prawną. Marksistowskiemu czasopismu wypadnie prowadzić wojnę również z tego pokroju współczesnymi wykształconymi rzecznikami pańszczyzny. Prawdopodobnie znaczna ich część otrzymuje nawet u nas pieniądze państwowe i pracuje w państwowych instytucjach krzewiących oświatę wśród młodzieży, choć nadaje się do tego tak samo, jak notoryczni rozpustnicy nadawaliby się na wychowawców w szkołach dla młodocianych. Klasa robotnicza Rosji potrafiła zdobyć władzę, nie nauczyła się jednak jeszcze nią posługiwać, w przeciwnym bowiem razie tego rodzaju wykładowców i członków naukowych towarzystw dawno by już w nader uprzejmy sposób wyprosiła do krajów burżuazyjnej demokracji. Tam jest najwłaściwsze miejsce dla podobnych rzeczników pańszczyzny. Nauczy się, byleby tylko chciała się uczyć. - 7 -