KRÓLEWNA ŚNIEŻKA I SIEDMIU KRASNOLUDKÓW Przedstawienie przygotowane z okazji Dnia Dziecka w 2014 roku pod okiem p. Małgosi. Występują: Narrator Mama Kacpra z grupy III Śnieżka Mama Miłosza z grupy I Zła Królowa Mama Michała z grupy II Książę Tata Zosi z grupy III Myśliwy Tata Olka z grupy III Lustro Mama Zuzi z grupy I Krasnoludki Mama Zuzi z grupy III i Marcelinki z grupy I, Mama Olka z grupy III, Mama Olka z grupy I, Mama Maksa z grupy III i Julki z grupy II, Mama Sandry z grupy III, Tata Zuzi z grupy I, Mama Piotra z grupy IV Posłuchajcie! Oto bajka, stara bajka samograjka, ale dla was daje słowo wymyśliłam ją na nowo. A jeśli jej nie znacie to dziś właśnie ją poznacie. A było to tak: Za górami, za lasami, za rzeczką żył dobry król ze swoją córeczką Białą buzię dziewczynka miała i dlatego Śnieżka się nazywała. Dobre serduszko dziewczynka miała. Lubiła kwiaty, ptaki kochała. Śnieżka swojej mamusi nie miała, a Królowa - zła macocha jej nie kochała. Przed swym magiczny lustrem stawała i pewna odpowiedzi takie pytanie wciąż zadawała: - Lustereczko powiedz przecie kto jest najpiękniejszy w świecie? - Ty pani jesteś piękna jak gwiazda na niebie. Nie ma piękniejszej kobiety od ciebie odpowiadało Lustro.
I tak było każdego dnia. Codziennie królowa pytała lustro kto jest najpiękniejszy, a ono zawsze odpowiadało, ze nie ma nikogo piękniejszego od królowej. Mijają lata, szumi las z wodą, a Śnieżka wszystkich zachwyca urodą: - Jaka ona piękna słychać to na każdym kroku. - Jaka ona piękna? - Denerwowała się Królowa. - Piękna jestem tylko ja! Ha, ha, ha! - Podeszła do lustra i zapytała: - Lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie? - Ty królowo jesteś piękna, jak gwiazdy na niebie, lecz Śnieżka jest tysiąc razy piękniejsza od Ciebie! - Usłyszała w odpowiedzi. - Więc to tak! - Zawołała Królowa. - Moja zemsta będzie okropna! Uroda Śnieżki długo nie potrwa! Wezwać myśliwego! - Tak Pani? - Zapytał Myśliwy. - Śnieżkę do lasu zaprowadź skrycie i tam skończ jej życie! - Poleciła Królowa. - Ale... - Żadnego ale! - Przerwała Myśliwemu. - Albo Śnieżka już nie żyje, albo Ty dasz katu szyję! - Zrobię, jak każesz Pani Myśliwy ukłonił się i odszedł. Zgodnie z rozkazem Królowej zabrał Śnieżkę do lasu. Dziewczyna szła obok Myśliwego w radonym nastroju: podskakiwała, śpiewała, wąchała kwiatki, aż nagle zapytała: - Jak tu pięknie, jak wesoło! A właściwie dlaczego przyszliśmy do lasu? Myśliwy przygotował strzelbę i powiedział: - Zła królowa zabić mi Ciebie kazała. Ale... nie, nie uczynię tego! Śnieżko nie zbliżaj się do zamku! Śnieżko, uciekaj od losu złego! Myśliwy zostawił Śnieżkę, a ona krążyła po lesie zatroskana i popłakując, mówiła: - Co ja teraz zrobię sama w wielkim lesie? Gdzie będę mieszkać? Śnieżka długo błąkała się po lesie aż nagle zobaczyła domek na skraju lasu. - A to co? Domek, jak z bajki! - Mówiła głośno. - Ciekawe, kto tu może mieszkać? Mały stolik, siedem talerzy, a na nich smaczne jedzenie leży. Zjem trochę, bo głodna jestem. O, jakie małe łóżeczka, położę się na nich i trochę odpocznę. Śnieżka położyła się na łózku i zasnęła. Tymczasem do swojego domu wróciły krasnoludki.
Rzuciły tylko okiem i zaraz Piękniś zawołał: - Ktoś tam jest! Jakiś gość! Naszą lampkę włączył ktoś! - Ktoś do domku nam się wkradł Dodał Śmieszek. - Idę pierwszy, jestem chwat - Czekaj bracie! Czekaj chwacie! - Zatrzymał go Pracuś. - Brudne buty wszyscy macie. Ja o czystość w domku dbam i porządki robię sam. - Ojej! Kto to? Cóż za gość? - Zatanawiał się Łasuszek. - Na mym łóżku leży ktoś! Piękna panna tutaj śpi, ciszej bracia, skrzypią drzwi. - Dziwna sprawa, w lesie sama. Gdzie jej tatuś, gdzie jej mama? - Zastanawiał się Smutuś. - Patrzcie, bracia! - Zawołał Śpioszek. - Budzi się! Wszystko wnet wyjaśni się. Śnieżka wstała i, zobaczywszy krasnoludki, przywitała się grzecznie: - Ojej, dzień dobry! Chyba weszłam do waszego domku. Nazywam się Śnieżka a Wy? - My jesteśmy krasnoludki, małe, miłe leśne ludki. W rządku tu się ustawimy i Śnieżce się przedstawimy! - Krasnale po kolei wypowiadały swoje imiona. - Zostań Śnieżko razem z nami, my o ciebie tu zadbamy! Krasnoludki wysłuchały Śnieżki dziwnej opowieści i stwierdziły jednogłośnie, że to w głowie się nie mieści. Pozwoliły jej zamieszkać w leśnej chacie, pod warunkiem, że nie będzie już kebabów na kolację. Że im będzie robić rosół, żurek i kotlety. Śnieżka z krasnoludkami została, codziennie domek krasnali sprzątała i pyszną, zdrową zupkę im gotowała. W tym samym czasie Zła Królowa znów chciała się upewnić, że nie ma na całym świecie nikogo piękniejszego od niej:
- Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie? - Ty Królowo jesteś piękna, jak gwiazdy na niebie, ale Śnieżka, która mieszka w domku krasnoludków, jest jeszcze piękniejsza od Ciebie! - Odparło Lustro. - To ona żyje?! - Zawołała z niedowierzaniem i złością Królowa. - Już ja się z nią rozprawię!!!!! We wściekłość wpadła Zła Królowa, czarną księgę wyjęła i zemstę dla Śnieżki przygotowała. Czary odprawiła, truciznę dolała i w miłą staruszkę się zamieniła. Rano poszła do lasu, gdzie Śnieżka mieszkała. Zza drzew obserwowała, jak Śnieżka żegna się z krasnoludkami, które, jak co dzień, wychodziły do pracy. Gdy Zła Królowa upewniła się, że nikt nie może jej przeszkodzić, zbliżyła się do domku krasnoludków i przywitała się ze Śnieżka: - Dzień dobry skarbeczku! Daj mi łyk wody w kubeczku. - Usiądź babuniu! - Odparła przejęta Śnieżka. - Odpocznij sobie, a ja wody przyniosę tobie... - Dziękuję ci moje dziecko. Za twe dobre serduszko, dam ci smaczne, czerwone, jabłuszko wyciągnęła owoc z torby. - Dziękuję! - Zawołała z wdzięcznością Śnieżka, ugryzła jabłko i upadła na ziemię. - Ha, Ha, Ha! Teraz znów jestem najpiękniejsza! - Zawołała Zła Królowa zrzucając przebranie staruszki. Tymczasem gdzieś w lesie slychać było piosenkę. To krasnoludki wracały z pracy. Łasuszek z daleka wołał: - Już jesteśmy Śnieżko, a kiszki marsza nam grają, obiadku się domagają! - Nagle wszystkie stanęły jak wryte. - OOOOO!!!!Snieżko, Śnieżko! Krasnoludki próbowały ocucić Śnieżkę, ale nic to nie dało. Płacząc, ułożyły dziewczynę na poduszcze. W pewnej chwili nadszedł Myśliwy.
Widząc krasnoludki zalane łzami i Śnieżkę leżacą nieruchomo, zawołał: - To przeze mnie! To moja wina! Posłuchałem królowej, a teraz nie żyje dziecina! Na szczęście tak się złożyło, że przez las jechał Książę. Usłyszał płacz i zatrzymał się przy domku krasnoludków, chcąc się dowiedzieć, co się stało: - Witajcie! Jadę z dalekich stron. Usłyszałem wasz lament. Co się stało? Krasnale, nie mogąc wypowiedzieć słowa, wskazały Śniezkę. Książę podszedł bliżej, przyklęknął i powiedział: - To przecież jest Królewna Śnieżka, co zamku królewskim mieszka. Wiele słyszałem o jej urodzie, o dobrym sercu - co dziś nie w modzie, i rzeczywiście jest niezwykle piękna. Królewno Śnieżko otwórz oczęta, podaj mi rękę, bądź uśmiechnięta. Jak ją można uratować? Chcę ją chociaż pocałować. Książę pochylił się i pocałował Śnieżkę, która po chwili obudziła się. Widząc to, krasnoludki padły sobie w ramiona, skakały, cieszyły się i wołały z radością: - Hurrra! Śnieżka żyje! A czy wiecie, co było dalej? Królowa, jak się dowiedziała, że Śnieżka żyje, wpadła w taką wściekłość, że aż stłukła swoje zaczarowane lustro. I od tego dnia nikt jej więcej nie widział. A książę, który Śnieżkę uratował, serce swoje jej darował. Zabrał na zamek ze sobą i uczynił królową. Dwa tygodnie się bawili urządzając różne bale, grał im przy tym świetny zespół, który zwał się WOW KRASNALE. koniec