Jak kontynuować doświadczenie rekolekcji? Czas naszych rekolekcji w życiu dobiegł końca Przez kolejne tygodnie współpracowaliśmy z łaską Bożą, wsłuchując się w słowo Boże i starając się odpowiadać na miłość Boga naszą miłością. Były to Rekolekcje w życiu, a więc ta forma pozwoliła nam zweryfikować na bieżąco swoje życie. Bo prawdziwe rekolekcje to właśnie nasze życie codzienne Popatrzmy jeszcze wstecz na przebieg rekolekcji. Pozwól się odnaleźć to temat zasadniczy, który zakłada, że to przede wszystkim Bóg nas szuka i oczekuje, abyśmy pozwolili Mu się odnaleźć. Obrazem naszego podążania rekolekcyjnego może być fragment Ewangelii św. Łukasza o uczniach idących do Emaus. Ci uczniowie, pogrążeni w smutku i zagubieni to my, na początku drogi. Przychodząc na rekolekcje poszukiwaliśmy jakiegoś sensu w naszym życiu, mieliśmy jakieś oczekiwania, może niespełnione nadzieje. Od początku drogi towarzyszył nam, podobnie jak tamtym uczniom, Jezus. Czy rozpoznaliśmy Go wtedy czy też bardziej przyjęliśmy rozumem, że nam towarzyszy. Jezus towarzyszył nam w drodze naszej modlitwy. Przynosiliśmy na modlitwę nasze życie, nasze rozgoryczenia, pytania, zagubienie. A On? On nas pouczał swoim słowem, zapewniał o swojej miłości. W iluż to tekstach do medytacji Jezus pochylał się nad nami: raz jako dobry Pasterz, który szukał zagubionej owcy i radował się z jej odnalezienia. Innym razem stał, kołacząc u drzwi naszego serca i czekał, aż Go usłyszymy, otworzymy drzwi i zaprosimy do naszego wnętrza. Był też dobrym Ojcem, który codziennie wypatrywał naszego powrotu, był w ciągłym ruchu, wołając do siebie wszystkich utrudzonych i obciążonych. Był także dobrym Samarytaninem, który nie przeszedł obojętnie obok człowieka potrzebującego. Jezus zapewniał nas o swojej przyjaźni, zapraszał do ścisłej relacji ze sobą, klęczał przed nami, umywając nam nogi. To tylko niektóre z tematów naszej modlitwy. Jezus wszędzie był pierwszy. Wychodził z inicjatywą miłości. Czy dziś możemy śmiało powiedzieć, że nasze serca pałały, gdy pisma nam wyjaśniał na medytacji czy łamał dla nas chleb podczas wspólnych Eucharystii? Czy
jest w nas radość uczniów, którzy doświadczyli spotkania z Panem? Czy chcemy teraz wrócić do naszych domów i wspólnot, aby tę radość bycia z Jezusem nieść dalej? Czy możemy, jak uczniowie z Emaus, powiedzieć, że widzieliśmy Pana? Jaki jednak będzie nasz powrót? Przede wszystkim powinniśmy pozostać realistami. Początkowy zapał może się skończyć i tak łatwo utracić wtedy to, co osiągnęliśmy. Dlatego trzeba nam zadbać o to, aby gleba naszego serca była urodzajna, aby umocnić to, co już się dokonało w nas podczas tych rekolekcji. Może zrodziło się w nas jakieś postanowienie rekolekcyjne, np. poprawy relacji do Boga, do drugiego człowieka lub siebie samego. Aby być wiernym temu postanowieniu potrzeba przyjąć i stosować w naszym życiu codziennym te same narzędzia, które stosowaliśmy w tych Rekolekcjach, jeśli czujemy, że ta duchowość jest nam bliska. Modlitwa. Dobrze byłoby, żeby codziennym naszym pokarmem na modlitwę było słowo Boże. Chociażby krótkie przeczytanie słowa Bożego, zatrzymanie się nad nim, korzystając z czytań liturgicznych, np. zawartych w Oremus lub innych agendach liturgicznych. A jeśli chcemy żyć tą duchowością, to ważne byłoby przynajmniej raz w tygodniu mieć zaplanowaną i przygotowaną medytację ignacjańską. Dobrze, żeby był to z góry określony, konkretny dzień, np. sobota lub niedziela. Inaczej- nie łudźmy się ta praktyka modlitwy wkrótce zaniknie, nie będzie obecna w naszym życiu. Można wziąć na medytację słowo Boże zaczerpnięte z liturgii Kościoła, bo jest to łączność z Kościołem na całym świecie. Można wrócić też do treści, które medytowaliśmy w rekolekcjach i które szczególnie nas dotknęły i jeszcze raz chcemy się nad nimi pochylić. A można też wziąć na tę modlitwę sprawy, które dotykały nas w ciągu tygodnia tak, aby ta modlitwa była żywa. Codzienna modlitwa pomoże przeżywać naszą codzienność w łączności z Jezusem. Mamy łączyć w sobie zarówno postawę Marty, jak i Marii. Marta zabiegana i zatroskana o wszystko ma być skupiona w swoich czynnościach na Jezusie, tak jak czyniła to Maria. Rachunek sumienia. Nie myślimy tu o rachunku sumienia przed spowiedzią. Jest to codzienna wieczorna modlitwa, w czasie której,
z pomocą Ducha Świętego, przyglądamy się, jak Bóg nas prowadził. Ważne, żeby nie rezygnować z tej praktyki. Nawet jeżeli raz czy drugi nie uda nam się odprawić rachunku sumienia lub zarzucimy go na jakiś czas, ważne, żeby do niego wracać, ponieważ rachunek sumienia jest codziennym spojrzeniem na dzień oczami Boga, spojrzeniem na Jego obdarowanie i naszą odpowiedź. Jest też lepszym poznaniem siebie i Pana Boga. Nawet jeśli nam minęła godzina naszego rachunku sumienia, to możemy to zrobić w skróconej formie: dziękuję, przepraszam, proszę. Ważne jednak, żeby był on każdego dnia. Dzienniczek duchowy. Tak jak w rekolekcjach przyzwyczailiśmy się pisać nasze refleksje i poruszenia, tak samo w życiu codziennym możemy to kontynuować. W dzienniczku można krótko spisywać poruszenia z modlitwy, a także z rachunku sumienia, czy też swoje refleksje, a zwłaszcza poruszenia z różnych wydarzeń. Mamy wtedy do czego wrócić, przygotowując medytację w wybranym przez nas dniu. Może to być też pomocą w rozmowie z naszym kierownikiem duchowym, jak również w przygotowaniu do spowiedzi, zwłaszcza, że dzisiejszy świat jest tak zagoniony, że nie jesteśmy w stanie zapamiętać tych poruszeń, jeśli nie są one zapisane. Towarzyszenie duchowe. Doświadczyliśmy go już w tych rekolekcjach. Dobrze byłoby kontynuować to doświadczenie. Towarzyszem powinna być osoba duchowa, ale niekoniecznie duchowna. Trzeba o nią prosić na modlitwie. Kierownictwo czy towarzyszenie duchowe jest darem. Można szukać kierownika także przez konfesjonał. Warto też pomyśleć o stałym spowiedniku, który już nas dobrze zna. Rekolekcje indywidualne i sesje tematyczne. Jest to kolejna forma kontynuacji doświadczenia rekolekcyjnego i zadbania o to, by gleba naszego serca nie zachwaściła się. Jeśli pociąga nas temat jakiejś sesji, to warto wziąć w niej udział. Wykaz sesji znajdziemy w ulotkach Domów Rekolekcyjnych, wyłożonych na furcie lub na stronie internetowej jezuitów. W tym samym miejscu można też znaleźć informację o rekolekcjach zamkniętych z prowadzeniem indywidualnym.
Lektura duchowa. Oprócz Pisma świętego warto mieć pod ręką Katechizm Kościoła Katolickiego, a na bieżąco uzupełniać swoją wiedzę religijną, czytając książki katolickie i czasopisma, np. Życie Duchowe, Gość Niedzielny, Idziemy, Niedziela. Czytanie tych pozycji jest naszym odnajdywaniem Jezusa w tym świecie. Kształtujemy swoją opinię na temat różnych spraw i wydarzeń. Na co dzień nie mamy na to czasu, a w tych publikacjach znajdujemy komentarze osób kompetentnych i wierzących. Zyskujemy w ten sposób opinie, jak ustosunkowywać się do spraw społecznych i politycznych jako katolicy. Nieraz rozsyłamy sobie maile, które są naszym poparciem w dobrej sprawie. Czasami może myślimy, co to da, ale jest to nasz obowiązek popierania dobrych inicjatyw i wartości ważnych dla nas, jako ludzi wierzących. Bo kto, jak nie my, obroni naszą wiarę? Jeśli mamy obawy można zadać sobie pytanie: co zrobiłby na moim miejscu Jezus lub porozmawiać o tym ze swoim kierownikiem duchowym. Jak dzielić się z innymi doświadczeniem rekolekcyjnym? Można zachęcać do udziału w rekolekcjach, ale trzeba być ostrożnym w dzieleniu się tym, co przeżyliśmy, bo osoby, które nie mają takiego doświadczenia mogą nas nie zrozumieć i można ich też zniechęcić do podjęcia tego doświadczenia w przyszłości. Wspólnota Jeśli ktoś chciałby kontynuować to doświadczenie rekolekcyjne, ten styl życia duchowością ignacjańską to propozycją dla niego może być Wspólnota Życia Chrześcijańskiego (WŻCh), która żyje duchowością ignacjańską. Osoba taka może stać się członkiem prewspólnoty. WŻCh jest wspólnotą światową istniejącą w ok. 70 krajach świata. Jest kontynuacją Sodalicji Mariańskich, stowarzyszeniem osób świeckich na prawach papieskich. Nasz styl życia opieramy na dokumencie Zasady Ogólne, zatwierdzonym przez Stolicę Apostolską w 1991r. Naszym charyzmatem jest odnajdywanie Boga w każdej sytuacji, a pomocą w tym jest coroczny udział w rekolekcjach ignacjańskich, udział w spotkaniach i apostolstwie wspólnoty. W Polsce istniejemy w kilkunastu miastach (Warszawa,
Łódź, Kalisz, Poznań, Kraków, Trójmiasto, Toruń, Radom, Piotrków ). W Łodzi są trzy wspólnoty podstawowe i jedna prewspólnota. Spotykamy się w małych grupach na modlitwie, dzieleniu, przyglądaniu się różnym sprawom. Celem naszym nie jest tylko spotykanie się, ale podejmowanie apostolstwa. Mamy również swojego asystenta kościelnego. Jest nim zawsze jezuita. Asystentem kościelnym światowym jest generał o.o. jezuitów obecnie o. Adolfo Nicolas. Kto byłby zainteresowany naszą wspólnotą to pierwsze spotkanie dla osób chętnych odbędzie się u o.o. jezuitów w następną niedzielę (22 marca), w sali św. Tomasza o godz. 15.00.