Kobieta 2, 2016 intaglio (70 x 100 cm) AGNIESZKA DOBOSZ dwa kolory zapraszamy na otwarcie wystawy 5 maja (piątek) 2017, godzina 18:00 wystawa czynna do 28 maja 2017 Agnieszka Dobosz urodziła się w 1969 w Krakowie. Studiowała w Gdańsku i w Krakowie. Dyplom nagrodzony Medalem Rektora uzyskała na Wydziale Grafiki ASP w Krakowie w 1993 roku. Od 2000 roku pracuje na Uniwersytecie Rzeszowskim na Wydziale Sztuki. Prowadzi zajęcia w pracowni wklęsłodruku. W roku 2005 obroniła przewód doktorski pod tytułem Konieczny produkt uboczny na Wydziale Grafiki ASP w Krakowie, w 2016- przewód habilitacyjny na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Uprawia grafikę, głównie intaglio i rysunek. Swoje prace z pogranicza abstrakcji i figuracji drukuje stosując tekturowe matryce. Należy do kobiecej grupy artystycznej Grupa 13. Brała udział w licznych wystawach w kraju i za granicą. Jest laureatką Stypendium Twórczego Miasta Krakowa (1995). Dwukrotnie zdobyła pierwszą nagrodę w konkursach na plakat (Heilbronn 1991, Kraków 1993). Na MTG w Krakowie w roku 1994 wyróżniona została Nagrodą Regulaminową, a na Triennale Inter-Kontakt w Pradze (1995) uzyskała nagrodę Stowarzyszenia im. Hollara. Uczestniczyła
w krakowskich konkursach na Grafikę Roku i Grafikę Miesiąca zdobywając nagrody (1997) i Grand Prix (1998). W roku 2000 zaproszona została do udziału w Druckproject w Mehlwaage Kunstlerwerkstadt (Freiburg). W 2013 wzięła udział w wizycie studyjnej na Univesity of Alberta w Edmonton w Kanadzie. Kobieta 1, 2016 intaglio (70 x 100 cm) O grafikach zatytułowanych Samotność mówię - kolorowe. Po raz pierwszy użyłam drugiego koloru - błękitu. W porównaniu z poprzednimi wydały mi się dekoracyjne. Jadąc do pracowni tramwajem zauważyłam człowieka. Wysiadł na tym samym przystanku co ja, rozglądał się niepewnie, zatrzymał się przy schowanej w załomie muru rynnie, wyjął kartkę i przykleił ją do rynny. Ogłoszenie na kartce zaczynało się od słów jestem samotny.... Dzień był deszczowy. Refleksja na temat ludzkiej potrzeby bycia z drugim człowiekiem i dzielenia się z nim swoim życiem zapoczątkowała pracę nad Samotnością. Po okresie skrzętnego porządkowania detali i układania ich w równych rzędach poczułam potrzebę ucieczki od takiego rytmu, zamierzałam przyjrzeć się z bliska poszczególnym fragmentom. Sięgnęłam po małe papierki. One dawały możliwość działania kameralnego, w jakimś rodzaju szczególnego skupienia i ciszy. Każdy ruch ręki był widoczny, a nawet decydujący dla kształtu wydrukowanej potem grafiki. W takiej skali nawet poszarpany brzeg papieru nabierał znaczenia. Drukowałam je na bibułkach i delikatnych, półprzeźroczystych papierach. Taka próba schwytania i utrwalania nieuchwytnego,
mówienia szeptem. Jedne niebieskie inne czarne, patrząc na nie z tak bliska bardziej doświadczałam miękkości tekturowej matrycy, która przy kolejnej odbitce zmieniała się nieznacznie. Nierówności tła inaczej łapały farbę. Były jak odciski palca, ślady pozostawione mimochodem, przypadkowo, przez nieuwagę, a będące dowodem obecności. Zawieszone pomiędzy widzialnym i niewidzialnym. Kobieta 4, 2016 intaglio (70 x 100 cm) Ostatnia wystawa Agnieszki Dobosz pt. Stop klatki z 2009 roku była ważnym momentem w jej twórczości; sięgnięciem w głąb pamięci, wydobyciem małych rzeczy, jak nazywa je artystka, odkładanych na bok, bo zawsze było coś ważniejszego do podjęcia. Była spisaniem inwentarza wyobraźni, a może też i uporządkowaniem form dotąd pomijanych, ułomnych, którym nie po drodze z wielką sztuką, a które są bliskie artystce i wymagają uzewnętrznienia. Stop klatki odpowiadały też realiom tego okresu w jej życiu, kiedy to co ważne notuje się w pośpiechu, na serwetkach. Wprowadzały do jej sztuki element detalu i bardziej systemowego opisu rzeczywistości. Wyglądało to na trwałą zmianę; tworzenie z form dyskretnie zmiennych, choć zbyt podobnych do siebie, aby były przypadkowe, systemu znaków przypominających alfabet. Choć, jak na znaki, formy te zbyt wiele opowiadały i kryły się za nimi zdarzenia niemal jak z kreskówki. Mogliśmy więc oczekiwać narodzin nowego języka, a więc i innego sposobu komunikowania się artystki ze światem. Tak się jednak nie stało. Gdy już uporządkowała zbiory drobiazgów i natręctw codzienności, zalegające umysł i wyobraźnię, zapragnęła zmiany, wypłynięcia na szerokie wody. Wzornik form do którego zawsze można się odnieść, obsesyjne kolekcjonerstwo zastąpiła tym razem potrzeba swobody rysunkowego gestu, wielkiego formatu.
Ślad 7, 2014 intaglio (36 x 27 cm) Pierwsze wrażenie jakie wywołują prace zgromadzone na dzisiejszej wystawie, to podobieństwo do form znanych z pierwszego pokazu artystki w galerii ( Części ciała, 2001). Jest to jednak wrażenie powierzchowne. Nie dostrzegamy tu już bowiem dramatu napiętej, nerwowej kreski, kontrastu czerni i bieli, mroku i światła. Być może to właśnie Stop klatki, katalog wyrwanych podświadomości form, uwolnił artystkę od patosu minionego okresu. Apokaliptyczne często pejzaże Części ciała zastępują na dzisiejszej wystawie formy rozproszone, zwiewne, wręcz minimalistyczne, a ich delikatność podkreśla podłoże bibułki japońskiej. Powtarzające się cielesne, obłe kształty, nieporadne i bezbronne, jak z dziecięcego rysunku, w sposób mniej lub bardziej zawoalowany ukazują dorosłe już relacje i sytuacje egzystencjalne. Podkreślają je tytuły prac: Więzy krwi, Samotność, Pragnienie. Te ważne problemy formułowane są językiem dyskretnym i aluzyjnym, często bardzo bliskim abstrakcji. Większość prac utrzymana jest w gradacjach czerni i bieli, co w przypadku Agnieszki Dobosz jest szeroką skalą barwną. Jak zwykle, prace są unikatami odbijanymi w ilości zaledwie dwóch, trzech egzemplarzy. W kilku z nich pojawia się niespodziewanie, jak element obcy,
zafarb rozbielonego błękitu. Kolor to nowość w jej grafice. Przyzwyczajeni do wytrawnych, monochromatycznych tonacji, którymi dotychczas posługiwała się artystka, śledzimy z uwagą te zmiany. Jan Fejkiel Ślad 9, 2014 intaglio (36 x 27 cm) ZAPRASZAMY www.bwaprzemysl.pl