Tragedia na Kozim Wierchu



Podobne dokumenty
Źródło: Wygenerowano: Środa, 28 grudnia 2016, 12:36

Buczynowe Turnie mini monografia by Krzysiek Sobiecki

Pan Toti i urodzinowa wycieczka

RESUSCYTACJA KRĄŻENIOWO - ODDECHOWA (RKO) CENTRUM POWIADAMIANIA RATUNKOWEGO W POZNANIU

Sprawozdanie z działalności wspinaczkowej Masyw Mont Blanc, Alpy Zima 2015

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach

4. Zabrania się zawracania rowerem: a) na drodze jednokierunkowej b) na skrzyżowaniach c) na drodze dla rowerów i pieszych

Bezpiecznie w podróży

43 JESIENNEGO OPOLSKIEGO RAJDU TATRZA. TATRZAŃSKIEGO sierpień 2015r.

KRYNICA-ZDRÓJ PIWNICZNA-ZDRÓJ

ODDZIAŁ REGIONALNY PTTK ŚLĄSKA OPOLSKIEGO w OPOLU KLUB GÓRSKI ŚWISTAK R E G U L A M I N

Sprawozdanie z wyjazdu Sichuan, China 2014

Fotograficzna topografia Tatr II

Jedyne w swoim rodzaju teatrum pod tytułem Drabinka nad Kozią Przełęczą

Wybuch butli z gazem. Kamienica do rozbiórki. 8 osób rannych, w tym 4 dzieci

Sprawdzony przepis na udane wakacje

ZESPÓŁ SZKÓŁ EKONOMICZNO- TURYSTYCZNYCH

Wędrówki odbędą się 8-mego i 10-stego listopada (sobota i poniedziałek).

południowa ściana - relacja

Treści kształcenia i wychowania V.2. Dla edukacji systematycznej. uwagi. zagadnienia związane z realizacją programu. przewidywane osiągnięcia uczniów

PIERWSZA POMOC realizacja programu Ratujemy i uczymy ratować

BEZPIECZNIE NAD WODĄ

Biuletyn Śniegowy dla Tatr Polskich nr 5/14 za okres

Biuletyn Śniegowy dla Tatr Polskich nr 17/14 za okres

EDK 45 km. Św. Andrzeja Boboli

ZARZĄDZENIE NR 3/06/2012 DYREKTORA PRYWATNEGO GIMNAZJUM NR 2, PRYWATNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ NR 72 SZKOŁY MARZEŃ W PIASECZNIE

i na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 109, s. 1 KARTA:... Z KLASY:...

Podstawowe zabiegi resuscytacyjne u dorosłych

POLSKIE TATRY WYSOKIE

Nowe przygody Pana Toti

Dorota Zembroń. Gimnazjum Nr 7 im. Króla Jana III Sobieskiego w Rzeszowie

Pierwsza pomoc w wypadkach lawinowych. Wytyczne IKAR - CISA

karta ran v 1.4 Sprawdź i zapamiętaj która godzina Oznacz miejsce trafienia czerwoną chustą Przeczytaj część dotyczącą obszaru trafienia

Centrum Misji i Ewangelizacji / Konspekt szkółki niedzielnej propozycja Ostatnia niedziela po Epifanii

Droga na wzór EDK: 20 km

1. Podpisz na mapce główne rzeki i miasta Polski i Słowacji, a następnie zakoloruj obszar Tatr. Wpisz kierunki świata przy róży wiatrów.

V Śląskie Manewry Jaskiniowe

Biuletyn Śniegowy dla Tatr Polskich nr 17/13 za okres

Zespół Placówek Oświatowych w Jurkowie przystąpił do Ogólnopolskiego Konkursu Bezpieczna Szkoła - Bezpieczny Uczeń

Operacja KRAINA MARZEN

Narysuj kilka piktogramów, które ułatwią rozwiązanie tej matematycznej zagadki.

Karkonosze maj 2014 Dzień 1 Dzień 2

Tatry. 2. Machajówka leży w rejonie: a. Giewontu, b. Kominiarskiego Wierchu, c. Czerwonych Wierchów, d. Ornaku.

PROGRAM PODSTAWOWEGO SZKOLENIA SPECJALISTYCZNEGO DLA KANDYDATÓW NA PRZEWODNIKÓW GÓRSKICH BESKIDZKICH LUB SUDECKICH KLASY III

Copyright 2015 Monika Górska

Pamiętaj, żeby zabrać ze sobą: odpowiednie obuwie, przeznaczone do chodzenia po górach ubrania

Droga na wzór EDK: 20 km

Biuletyn Śniegowy dla Tatr Polskich nr 18/14 za okres

Stowarzyszenie Czysta Polska Plac Szczepański 8, IV piętro Kraków, tel.:

Wycieczka klas 1f, 1b, 2f Bieszczadzka Przygoda

Gęsia Szyja, Wiktorówki

KONTROLA CZYNNOŚCI ŻYCIOWYCH. - kontrola przytomności, - kontrola drożności dróg oddechowych, - kontrola oddychania, - kontrola krążenia krwi.

Morski Oddział Straży Granicznej

Tatry. 1. Która z wymienionych igieł NIE leży w Tatrach Polskich: a. Żółta, b. Budzowa, c. Basztowa, d. Tomkowa.

EGZAMIN POTWIERDZAJĄCY KWALIFIKACJE W ZAWODZIE Rok 2018 CZĘŚĆ PRAKTYCZNA

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY

spis legend Dlaczego woda morska jest słona?...5 Jurata, królowa Bałtyku...7 Morze się pali...10 Panny wodne...12 Kto pierwszy rozpalił ogień na

Biuletyn Śniegowy dla Tatr Polskich nr 15/14 za okres

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE

Sprawozdanie ze zgrupowania wspinaczkowego Norwegia zima 2017

Zasady Byłoby bardzo pomocne, gdyby kwestionariusz został wypełniony przed 3 czerwca 2011 roku.

Konkurs z cyklu Wędrówki po Polsce TATRY ODPOWIEDZI

Sekwencja założeń taktycznych w ratownictwie medycznym Procedura 1. Przybycie na miejsce zdarzenia

Mały Kozi Wierch, Grochowski-Skłodowski, III+ (M4)

MOJŻESZ WCHODZI NA GÓRĘ SYNAJ

Biuletyn Śniegowy dla Tatr Polskich nr 19/14 za okres

Fotograficzna topografia Tatr

KRAKOWSKA Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego Wydział Lekarski i Nauk o Zdrowiu Ratownictwo Medyczne Praca dyplomowa

Z DNIA 18 LUTEGO 2013 R.

W latach miejscowość była siedzibą gminy Tatrzańskiej.

TEKSTY PISMA ŚW. DO PRACY W GRUPACH ZAWARTOŚĆ KOPERTY NR 2

Przykładowy test Liczba rowerów jadących w zorganizowanej kolumnie nie może przekraczać: A. 10 rowerów B. 15 rowerów C.

MOJŻESZ WCHODZI NA GÓRĘ SYNAJ

Po pierwsze - Po drugie - Po trzecie - Po czwarte - 1. Jak wezwać pogotowie ratunkowe? 2. Telefony alarmowe:

Bezpieczny wypoczynek w górach i na terenach narciarskich

Pomniejszy szok. Ach! Serce wali ci jak oszalałe i mimowolnie wstrzymałeś oddech. Rozpatrz natychmiast. Brak dodatkowego efektu. Zakryj tę kartę.

NARCIARSKI TRAWERS ALP

SZKOLENIE PODSTAWOWE STRAŻAKÓW RATOWNIKÓW OSP. TEMAT: 36 Wydawanie sygnałów i poleceń uczestnikom ruchu lub innym osobom znajdującym się na drodze

Kurs podstawowy RKO/AED. Resuscytacja Krążeniowo- Oddechowa i Automatyczna Defibrylacja Zewnętrzna

Nagrodzone prace

Wariant A: Na miejscu zdarzenia znajdują się osoby postronne Wariant B: Na miejscu zdarzenia nie ma osób postronnych

Żegnajcie wakacje witaj trzecia klaso!

Buczynowa Strażnica i Czarne Ściany mini monografia by Krzysiek Sobiecki

Biuletyn Śniegowy dla Tatr Polskich nr 9/14 za okres

OGÓLNOPOLSKI SPRAWDZIAN KOMPETENCJI TRZECIOKLASISTY

W miejscowości Stawno gm. Złocieniec silny podmuch wiatru złamał drzewo, które zawisło na linii energetycznej.

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

SZKOLENIE Z ZAKRESU RATOWNICTWA TECHNICZNEGO DLA STRAŻAKÓW RATOWNIKÓW OSP. TEMAT 4: Organizacja akcji ratownictwa technicznego na drogach

ROK XIX PAŹDZIERNIK (73)

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. W szpitalu

Pierwsza pomoc w nagłych wypadkach

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

Ratowanie życia - reanimacja

Wiersz Horrorek państwowy nr 3 Ania Juryta

Rejon Nowy Targ. Trasa Św. Maksymiliana Kolbe

zdrowia Zaangażuj się

Wycieczka do Karpacza

WOKÓŁ MORSKIEGO OKA FOTOGRAFIE: PIOTR DROŻDŻ

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Resuscytacja Krążeniowo-Oddechowa i Automatyczna Defibrylacja Zewnętrzna

Transkrypt:

Reportaż z jednej z akcji GOPR, w której mógłby wziąć udział Mariusz Zaruski Anna Jereczek Kl. III a Tragedia na Kozim Wierchu Data: 4 stycznia 1914 Każdy, kto chodził po polskich Tatrach zapewne wie o tym, że ta najwyższa góra położona 2291 m n.p.m. leży na szlaku turystycznym Orla Perć, który prowadzi od przełęczy Zawart, przez Kozie Wierchy, Granaty, Buczynowe Turnie po przełęcz Krzyżne dł. 5 km. To właśnie tutaj na tym jednym z najwyższych szczytów, Kozim Wierchu wydarzyła się ta wstrząsająca tragedia, jaka miała miejsce w polskich Tatrach zimą 4 stycznia 1911 roku. Z informacji, jakie udało mi się uzyskać od dyżurnego Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, Macieja Sieczki wynikało, że wczesnym rankiem o godz. 5 00 wyruszyła trzyosobowa grupa turystów szlakiem Orla Perć, w celu zdobycia szczytu góry Kozi Wierch. Byli to znani polscy naukowcy geolodzy: Anna Górska, Maciej Tatrzański i Marek Wicher. Cała trójka to doświadczeni alpiniści. Podczas wymarszu pogoda była dobra i prognozy nie wskazywały na jej pogorszenie. Jednak o godzinie trzynastej zaczął wiać halny i mocno kurzył śnieg. Zatroskani o bezpieczeństwo turystów pracownicy GOPR, postanowili zgłosić całą sprawę Mariuszowi Zaruskiemu. Naczelnik natychmiast zareagował. Zobowiązał dyżurnego Macieja Sieczkę do zwołania w trybie pilnym pracowników GOPR w celu przygotowania akcji ratunkowej i jednocześnie do szczegółowego obserwowania warunków atmosferycznych i uważnego oczekiwania na pojawienie się sygnału alarmowego. W chwilę potem dyżurny odbiera sygnał sześć razy na minutę. Zdarzyło się nieszczęście! To wołanie o pomoc! Nie zastanawiając się, natychmiast odpowiedział, sygnalizując trzy razy 21

na minutę, co oznacza dla oczekujących na pomoc, że ich wiadomość została odebrana i GOPR spieszy się, by jej udzielić. W tym czasie Zaruski wybrał już ekipę ratunkową, która była gotowa do wyruszenia w góry. Akcją ratunkową postanowił kierować sam osobiście. Grupa składała się z trzech ratowników wraz z naczelnikiem. W jej skład wchodzili najlepsi, doświadczeni i najbliżsi współpracownicy Mariusza Zaruskiego. Byli to: Kazimierz Dłuski i Klemens Bachleda. Kierowana przez Zaruskiego ekipa ratunkowa wkrótce dotarła pod Kozi Wierch. Ratownicy nie szczędzili więc czasu i zdrowia, by szybko dotrzeć na miejsce. Zabrali ze sobą sprzęt do prowadzenia akcji ratowniczej i ratowania życia. Była godzina 14 30. Warunki pogodowe fatalne. Kurzył śnieg, chwilami sypał grad, silnie wiał halny. Niski pułap chmur okrywał wszystko mgłą, ograniczając widoczność do kilku metrów. Z każdego żlebu leciały potoki lodowatej wody, co chwilę z wielkim hukiem spadały oblodzone kamienie. Zrobiło się przejmująco zimno. Nagle ratownicy wśród śniegu i wiatru usłyszeli niosący się od górnych półek podszczytowych cichy jęk Anny Górskiej nawołujący o pomoc. Zaruski wydał komendę: Idziemy! Szli, związani jedną liną: Naczelnik, Dłuski i Bachleda. Coraz bliżej była turnia szczytowa, coraz bliżej miejsce katastrofy. Zaruski zawołał: Aniu! Zachowaj spokój, już jesteśmy! Gdzie koledzy!? Górska cichym zmęczonym głosem odpowiada, że nie wie, ale może wskazać miejsce, gdzie porwała ich lawina. Zaruski wraz z kolegami według ustalonych między nimi wskazówek ruszyli w stronę Górskiej. Naczelnik wspinał się na żeberko, torując drogę dwóm pozostałym ratownikom, którzy kluczowo trzymali się liny ciągnącej przez Zaruskiego. Wspinający się Dłuski, jako drugi za naczelnikiem obwieszony linami i ubrany od stóp do głów w nieprzemakalny garnitur z wielorybiego pęcherza, głośno zawołał, czy widzi już Annę. Zaruski odpowiedział, że tak i zaraz będzie zarzucał jej linę. Bachleda, słysząc, że zbliżają się do Górskiej, podciąga w szybkim tempie sanie ze sprzętem ciągnione przez niego, aby jak najszybciej mogły znaleźć się na górze przy naczelniku. Zaruski zarzuca linę zakotwiczoną klamrą o skałę, naciąga sprawdza czy dobrze się trzyma. Odwraca głowę w stronę kolegów i krzyknął: Udało się! Wykorzystując swoje umiejętności korzystania z łańcuchów i wyszukiwania właściwych chwytów, szybko wciąga się na półkę, gdzie zastaje skuloną, dygocącą 22

z zimna i przerażoną ze strachu Annę Górską. Niebawem za naczelnikiem na miejscu z kompletnym sprzętem ratunkowym znaleźli się Dłuski i Bachleda. Prawdziwym szczęściem było to, że górna półka pod szczytem, na której pomocy oczekiwała pani Ania, okazała się szeroka i bezpieczna. Swobodnie można było też na niej umieścić sprzęt ratowniczy. Dłuski, który z zawodu był lekarzem, natychmiast zajął się turystką. Dokonał odpowiednich badań, zrobił zastrzyk i zdecydował z Zaruskim, że Bachleda ściągnie ją na dół do przełęczy. Górska najpierw jednak wskazała miejsce, gdzie lawina porwała kolegów. Nie za bardzo też chciała bez nich zejść z góry. Zaruski przekonał ją w końcu, że w takim stanie wyczerpania na nic im się nie przyda, a wręcz utrudni akcję ratowania jej kolegów. Pani Ania uległa. Dobrze zabezpieczona i przywiązana do liny pod opieką doświadczonego ratownika Bachledy zaczęła się opuszczać w dół do Koziej Przełęczy. Aż do zejścia nad ich bezpieczeństwem czuwali naczelnik z Dłuskim. Zeszli szczęśliwie i stamtąd udali się do schroniska. Natomiast Zaruski z kolegą rozpoczęli akcję poszukiwawczą za Tatrzańskim i Wichrem. Zaczęli się spuszczać w dół po linach, asekurując się nawzajem do szczeliny pomiędzy Kozią Przełęczą a Czarną Ścianą Przyłęczka nad Dolinką Buczynową, gdzie turystów, według relacji pani Anny miała zabrać lawina. Była godzina 16 00, kiedy znaleźli się w dolnej części szczeliny zasypanej górami śniegu z osuniętej lawiny. Zrobiło się prawie ciemno, ale na szczęście obaj ratownicy byli zaopatrzeni w dobre lampy reflektorowe. Warunki pogodowe jakby nieco się poprawiły, ale nadal akcja była bardzo trudna. Szczególnie słaba była widoczność. Zaruski pierwszy odwiązał się od liny, a kiedy upewnił się, że jest w miarę bezpiecznie polecił to samo uczynić Dłuskiemu. W tym momencie naczelnik usłyszał jęki wydobywające się spod lawiny, jakby blisko nich. Zareagował natychmiast! Krzyknął do pana Kazimierza: Słuchaj, są tu gdzieś blisko! Słyszałem jakieś jęki! Bierzmy się do roboty! Zaczęli ich wołać po imieniu, oświetlać lawinę i iść w stronę słyszanych głosów. Nagle Dłuski osunął się w dół żlebu i zatrzymał na ścianie szczytu. Zaruski zawołał donośnym głosem: Czy wszystko w porządku?! Tak! odpowiedział pan Kazimierz. Ale kiedy dobrze stanął na nogi, zauważył obok siebie leżącego człowieka. Zawołał do Zaruskiego: Mariusz! Zjeżdżaj w dół, są tutaj! Zaruski po chwili był na dole. Jest tylko jeden, a gdzie drugi!? Czy on żyje? Początkowo myślałem, że jest dwóch odpowiedział Dłuski. 23

Kto to? zapytał Zaruski, oświetlając jego twarz. To Maciej Tatrzański! Kazimierz, sprawdź, czy żyje! Dłuski, będąc lekarzem, nie miał z tym żadnych problemów. Dotknął tętnicy szyjnej, stwierdził, że żyje i dopiero co stracił przytomność. Ratujmy go więc szybko! powiedział Zaruski. Po zastosowaniu odpowiednich zabiegów medycznych Tatrzański odzyskał przytomność. Powiedział, że to jego jęki słyszeli, on też ich słyszał, ale nie mógł wydostać się spod śniegu, bo brakowało mu sił. Nie mogę się podnieść na nogi oświadczył pan Maciej. Dłuski obejrzał nogi, gdy kazał Tatrzańskiemu nimi poruszać, ten krzyczał z bólu. Są złamane oświadczył musimy je unieruchomić. Po opatrzeniu poszkodowanego, ułożyli go na noszach ratunkowych. Cała akcja odbyła się błyskawicznie i sprawnie. Zaczęli pana Macieja wypytywać, czy nie wie, gdzie jest Marek Wicher. Był bardzo zdziwiony, że o niego pytają, bo myślał, że jest cały i zdrowy, a tylko jego szukali. Powiedział, że lawina porwała ich razem. Przejęty losem kolegi zaczął się bardzo niepokoić, co źle wpływało na jego stan zdrowia. Jednak twierdząco odpowiadał, że musi być gdzieś blisko. Akcję ratunkową bardzo utrudniała ciemność, chociaż warunki pogodowe się poprawiły. Oświetlali szczelinę, usiłowali z niej wyjść do doliny Pięciu Stawów, asekurując rannego na noszach. Przeciskali się z trudem stromym żlebem za pomocą lin i bloczków. Natknęli się na leżący w żlebie konar, nagle zauważyli, że na nim wisi ciało Marka Wichra. To był dla nich wstrząs. Widok był przerażający. Ciało pana Marka było nadziane na ostrym końcu konara i pokryte soplami krwi. To prawdziwa tragedia!- zawołał Zaruski. Jak do tego doszło? -spytał Tatrzańskiego. Pan Maciej nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Odpowiedział tylko, że stali na półce, kiedy zaczął wiać halny. Osłaniali panią Anię, ale nie udało im się utrzymać, lawina zerwała ich linę i zabrała ze sobą. Nic więcej nie pamiętał, aż ocknął się pod lawiną. Zaruski zajął się ciałem, ponieważ Dłuski musiał zajmować się Tatrzańskim. Włożył je do śpiwora i ułożył na noszach. Była godzina 23 00, kiedy doszli do przełęczy Krzyżne. Tam spotkali się z pięcioma ratownikami spieszącymi im na pomoc. Bardzo się przejęli tragedią, która się wydarzyła. Mariusz Zaruski oświadczył: Bardzo mi przykro, ale nic nie mogliśmy zrobić, bo znaleźliśmy Marka nieżywego. Opadający z sił Dłuski i naczelnik przekazali im sanie nosze z poszkodowanym panem Maciejem, który dzielnie znosił swoje cierpienie i ciało Marka Wichra. Udali się do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Dotarli na miejsce kilka minut przed północą. Rannego pana Macieja natychmiast przewieziono do szpitala w Zakopanem. 24

Pani Anna Górska, która oczekiwała (w dobrym stanie zdrowia) na swoich kolegów w schronisku, była zrozpaczona śmiercią swojego przyjaciela. Mariusz Zaruski był załamany tym, że zginął człowiek. Wiele razy zadawał sobie pytanie, czy musiało do tego wypadku dojść. Długo potem jeszcze rozpatrywał okoliczności i przyczyny tragedii, która poruszyła opinię publiczną w Zakopanem i na całym Podhalu. 25