T R E N Y. WYBÓR PISARZóW POLSKICH. Br. Chlebowskiego. DLA DOMU i SZKOŁY NO 1 JAN KOCHANOWSKI. ze wstępem i objaśnieniami

Podobne dokumenty
Jan Kochanowski Treny

1. Jaki jest dominujący środek stylistyczny w wierszu? Jaką funkcję pełni?

Jan Kochanowski TRENY

Jan Kochanowski Treny

Aby rozpocząć lekturę, kliknij na taki przycisk, który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.

Język polski październik

ALLELUJA. Ref. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja.

Jan Kochanowski Treny

Dwa ziarnka gorczycy. 4. Dokończ następujący cytat i wykonaj polecenia (4 pkt.):

Język polski listopad

Ziemia. Modlitwa Żeglarza

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego

Weź w opiekę młodzież i niewinne dziatki, By się nie wyrzekły swej Niebieskiej Matki.

JAK ROZPOCZĄĆ WYPRACOWANIE? na wstępie powinniśmy scharakteryzować osobę mówiącą w wierszu - jest nią

Modlitwa ciągła nieustająca dopomaga do działania we wszystkim w imieniu Pana Jezusa, a wtenczas wszystkie zwroty na siebie ustają.

I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku

SPIS TREŚCI. Od Autora...5 ALFABETYCZNY SPIS PIEŚNI

Nie ma innego Tylko Jezus Mariusz Śmiałek

Tekst zaproszenia. Rodzice. Tekst 2 Emilia Kowal. wraz z Rodzicami z radością pragnie zaprosić

Akt oddania się Matce Bożej

Podziękowania dla Rodziców

MODLITWY. Autorka: Anna Młodawska (Leonette)

NA GÓRZE PRZEMIENIENIA

Propozycje śpiewów na Rekolekcje Oazowe stopnia podstawowego

Co to jest miłość - Jonasz Kofta

CYTAT NR 1 Już ten dzień się zbliża, Gdy przyjmę Cię w sercu moim, A Ty spójrz na mnie z Nieba W Miłosierdziu Swoim.

LITURGIA DOMOWA. Spis treści. Modlitwy w rodzinach na niedziele Okresu Wielkiego Postu Gliwice 2016

2. Wymień dwa wydarzenia historyczne, które w istotny sposób wpłynęły na ukształtowanie się renesansu. Na czym polegało ich znaczenie dla epoki?

Spis treści. Od Petki Serca

9 STYCZNIA Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich. J,15,13 10 STYCZNIA Już Was nie nazywam

JAK ROZMAWIAĆ Z BOGIEM?

JASEŁKA ( żywy obraz : żłóbek z Dzieciątkiem, Matka Boża, Józef, Aniołowie, Pasterze ) PASTERZ I Cicha, dziwna jakaś noc, niepotrzebny mi dziś koc,

Najczęściej o modlitwie Jezusa pisze ewangelista Łukasz. Najwięcej tekstów Chrystusowej modlitwy podaje Jan.

1. Mój Pan 1. Mój Pan, mój Bóg Mój jedyny życia król. Mój Zbawca, mój Jezus Mój jedyny życia dar.

Bóg troszczy się o każde swoje dziecko

Akt ofiarowania się miłosierdziu Bożemu

Maryjo, Królowo Polski, /x2 Jestem przy Tobie, pamiętam, /x2 Czuwam.

Nowenna do Najświętszego Serca Jezusowego. Wpisany przez Administrator piątek, 11 kwietnia :32 - DZIEŃ 1

I Komunia Święta. Parafia pw. Św. Jana Pawła II Gdańsk Łostowice

Tradycje antyczne i biblijne

Nieodzowne dopełnienie modlitwy "Zdrowaś Maryjo..."

Księga Ozeasza 1:2-6,9

Rok XIV VI czerwca IX Niedziela Zwykła. Pan wieczernik przygotował zwrotki 1-2, 4-5 Pójdź do Jezusa Wszystko Tobie

Propozycje śpiewów na Rekolekcje Oazowe stopnia pierwszego

Bóg Ojciec kocha każdego człowieka

Pieśni i piosenki religijne dla przedszkolaków

Simone Martini, Ukrzyżowanie, fragment Poliptyku Męki Gimnazjum Klasa II, temat 59

Aktywni na start. Podkowa Leśna 6-8 stycznia 2012r.

Katharsis. Tyle bezimiennych wierszy, ilu poległych rycerzy Dariusz Okoń

Pozycja w rankingu autorytetów: 1

Wpisany przez Redaktor niedziela, 20 listopada :10 - Poprawiony niedziela, 20 listopada :24

Spis treści. Słowo wstępne... 7

Istotą naszego powołania jest tak całkowite oddanie się Bogu, byśmy byli jego ślepym narzędziem do wszystkiego, do czego tylko Bóg nas zechce użyć.

Ofiaruję Ci. Kiedyś wino i chleb

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

Modlitwa powierzenia się św. Ojcu Pio

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

Zaprowadź mnie na bok, daleko od innych, nawet daleko ode mnie samego. Wysłuchaj mnie osobiście. Ty wiesz, że potrzebuję specjalnego leczenia.

Archidiecezjalny Program Duszpasterski. Okres PASCHALNy. ROK A Propozycje śpiewów

Marcin Ufnalski. Wiersz o Janie Pawle II. Laura Romanowska

Jak mam uwielbiać Boga w moim życiu, aby modlitwa była skuteczna? Na czym polega uwielbienie?

JEAN GUITTON ( ) Daj mi, Boże, pokój, pogodę ducha i radość

Katalog wzorów statuetek Statuetki z akrylu lub sklejki.

to myśli o tym co teraz robisz i co ja z Tobą

KONKURS BIBLIJNY KONKURS BIBLIJNY

Dusze czyśćowe potrzebują naszej modlitwy

CREDO. Materiały dla animatorów muzycznych na rekolekcje. Warszawa, 2010

Pomyślności i radości, Szczęścia w kartach i miłości, W dzień słoneczny i po zmroku Chcę Ci życzyć w Nowym Roku.

Nowenna do św. Charbela

Wszelkie Pismo od Boga natchnione jest i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości.

ks. Mieczysław Maliński GDY BĘDZIEMY WRACALI DO DOMU

Ja nic nie znaczę, Bóg kieruje wszystkim. Czynię tylko to, czego Bóg żąda ode mnie.

Pomyślny los, o traf szczęśliwy. W takim znaczeniu, i tylko w takim, przysłowie mówi o szczęściu, że łut jego więcej wart niż funt rozumu.

ŚPIEWNIK SCHOLA DZIECIĘCA NIEBIAŃSKIE DZIECI. przy PARAFII POD WEZWANIEM PRZEMIENIENIA PAŃSKIEGO I NMP KRÓLOWEJ POLSKI W SOMONINIE WŁASNOŚĆ:

Przez wiele lat szłam bezdrożami Nie znając lepszych w życiu dróg Widziałam smutne serca I płynące strugi łez Przyszedłeś Ty i wyschły wszystkie łzy

KOCHAM CIĘ-NIEPRZYTOMNIE WIEM, ŻE TY- MNIE PODOBNIE NA CÓŻ WIĘC CZEKAĆ MAMY OBOJE? Z NASZYM SPOTKANIEM WSPÓLNYM? MNIE- SZKODA NA TO CZASU TOBIE-

Miłosne Wierszyki. Noc nauczyła mnie marzyć. Gwiazdy miłością darzyć. Deszcz nauczył mnie szlochać A ty nauczyłeś mnie kochać!

2. Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości (Kol 3, 14).

Rysunek: Dominika Ciborowska kl. III b L I G I A. KLASY III D i III B. KATECHETKA: mgr teologii Beata Polkowska

Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie

TOTUS TUUS Cały twój

WSTĘP. Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10, 30).

Schola Gregoriana Sancti Casimiri

Dobry Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił tylko granic głupocie a to nie jest uczciwe. Konrad Adenauer

Pewien człowiek miał siedmiu synów, lecz ciągle nie miał córeczki, choć

MISJE PRZYSZŁOŚCIĄ KOŚCIOŁA

Własność : Anny i Szczepana Polachowskich

Koronka ku czci Trójcy Przenajświętszej

Kochanowskiego; niewiele później po utracie Urszulki, zmarła kolejna córka Hanna; cykl Trenów 1580 rok; inne zbiory

Żeby zdobyć jakiś zawód, trzeba się go uczyć, czasem całe lata.

ROZDZIAŁ I. Bóg Pragnie Twojego Uzdrowienia

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku...

M O D L IT W Y I PIEŚNI M ARYJN E

Święty Ʀ8*Ɗ5 : Ojciec # 3 "5 " - # & 35 Pio 1

Nabożeństwo powołaniowo-misyjne

20 Kiedy bowiem byliście. niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości.

Chrześcijanie są jak drzewa

Nr 1. Małżeństwo to piękno. bycia we dwoje. Małżeństwo to poszukiwanie. drogi do celu. Małżeństwo to skarb. którym jest Wasza miłość.

Lectio Divina Rz 6,1-14

Egzamin do gimnazjum. Tekst 1

Transkrypt:

WYBÓR PISARZóW POLSKICH DLA DOMU i SZKOŁY NO 1 JAN KOCHANOWSKI T R E N Y ze wstępem i objaśnieniami Br. Chlebowskiego WARSZAWA NAKŁAD GEBETHNERA i WOLFFA KRAKÓW G. GEBETHNER I SPÓŁKA 1907 Cena kop. 15

Wybór pisarzów polskich DLA DOMU I SZKOŁY pod kierunkiem Bronisława Chlebowskiego, Ignacego Chrzanowskiego i Henryka Gallego. t ^ = ^~~v S pracy nad wychowaniem młodych pokoleń konieczne jest harmonijne współdziałanie domu i szkoły. Młodzież, kształcąca się w zakładach polskich, wtedy dopiero stać się może prawdziwie polską, gdy w domu, w kole rodzinnem znajdzie odpowiednią atmosferę, gdy będzie widziała u starszych, u najbliższych żywe interesowanie się zarówno sprawami narodowemu chwili obecnej, jak i przeszłością ojczyzny, gdy wyrazem tego zainteresowania się, żywości i siły uczuć narodowych będzie, obok czynnego udziału w pracy społecznej, dbałość o'poznanie dziejów i literatury ojczystej. Każdy dom polski, troszczący się o swą ojcowiznę," powinien posiadać księgozbiór, mieszczący twory najlepszych pisarzów narodowych, i dzieła, objaśniające przeszłość i stan obecny narodu. Czytanie jednak o tyle nam przynosi korzyść, o ile łączy się z naleźytem zrozumieniem i przyswojeniem treści. Im treść ta jest donioślejsza, im głębsze zawiera WYBÓR PISARZÓW POLSKICH DLA DOMU i SZKOŁY NQ 1 ^r^r^ JAN KOCHANOWSKI r F R K N Y Br. ze wstępem i objaśnieniami Chlebowskiego WARSZAWA NAKŁAD GEBETHNERA i WOLFFA KRAKÓW G. GEBETHNER I SPÓŁKA 1907

Piękność arcydzieł poezyi wtedy dopiero odsłoni się nam w całej pełni, gdy je zrozumiemy i odczujemy. Zrozumieć utwór jest to poznać związek jego z tern, co wypełniało głąb duszy poety w czasie tworzenia, a więc z jego myślami, uczuciami, dążeniami. Odczucie zaś polega na odnalezieniu związku, oddźwięku między uczuciami poety a naszemi obecnemi czy dawniej doznanemi. Wiadomo powszechnie, że Treny napisał Kochanowski pod wpływem cierpienia, wywołanego nagłym zgonem ukochanej Urszulki, dzieciny ledwo trzydzieści miesięcy życia liczącej. Nieszczęśliwy ojciec zbliżał się wtedy (1579) do pięćdziesiątego roku życia i doszedł właśnie do szczytu sławy, pozyskanej przez ogłoszenie, po szeregu utworów, czytywanych skwapliwie w całej Rzeczypospolitej, arcydzieła liryki polskiej, przekładu Psałterza", którym podbił sobie serca ludzkie. Zdawałoby się, że to uznanie ogólne, szacunek, okazywany przez takiego niepospolitego króla, jak Batory, życzliwość wielkiego męża, jakim był Zamojski, powinny były zobojętnić poetę na tak częsty w rodzinach liczniejszych wypadek, jakim jest śmierć dziecka. Jeżeli więc mimo to zgon Urszulki odczuł on z taką siłą, jeżeli strata ta wstrząsnęła nim tak głęboko, to przyczyny szukać należy zarówno w ży-

4 ciu wewnętrznem poety, jak i w niezwykłym stosunku, łączącym te dwie tak dalekie od siebie wiekiem, a jednocześnie tak zespolone miłością istoty męża, stojącego u kresu dojrzałości duchowej, z dzieciną, w której zaczynało się dopiero budzić życie duszy. Zawiedziony niejednokrotnie w swych uczuciach i nadziejach, zniechęcony do ludzi, którzy, goniąc za złotem, znaczeniem, uciechami życia, głuchymi się okazywali dla pieśni poety, osamotnionego w ustroniu czarnoleskiem, bez słuchaczów, przyjaciół, szuka on napróżno współczującego, blizkiego, wiernego mu serca. Jedyny stale mu życzliwy wielbiciel i protektor, Myszkowski, zajęty obowiązkami biskupa i senatora, nie może zadośćuczynić tej potrzebie duszy poety. Dobra, troskliwa, lecz nie zdolna pojmować i odczuwać pieśni męża, towarzyszka życia, Dorota, nie mogła zaradzić niezrozumiałym jej pragnieniom i troskom. Zawiedzeni przez ludzi często zwracają swe uczucia ku Bogu, dzieciom, przyrodzie. Śpiewak czarnoleski, zniewolony przez powoli rozwijającą się chorobę do cichego życia domowego, w pracy nad Psałterzem" i pieszczotach maleńkiej Urszulki szukał pociechy i uspokojenia. Pieszczoty te wywołały u dziecka nie tylko naturalną, żywo okazywaną instynktową miłość, lecz oddziaływały podniecająco na szybkie rozwinięcie władz duchowych. Niezwykle wczesne objawy budzenia się umysłu i uczuć Urszulki wywoływały radość i zdumienie ojca i nasuwały jego wyobraźni rojenia o dalszym równie szybkim i świetnym rozkwicie tych uzdolnień, które, jako dziedzictwo po ojcu, uczynią dziecinę w przyszłości natchnioną poetką. Widział on, słowem, w Urszulce nie tylko dziecię krwi swej, ale więcej jeszcze, dziecię swego ducha, dziedziczkę tego, co w nim było najlepszego. Oczekiwał po niej w dalszem życiu swej pociechy w starości. Im więcej mi- łości i radości budziła w nim Urszulka tern sroższym ciosem był jej niespodziany zgon, najboleśniejszy z zawodów, doznanych w życiu. Skoro, wedle słów ojca, liczyła ona zaledwie trzydzieści miesięcy w chwili śmierci, więc około 18 miesięcy trwały tylko te'szczęśliwe chwile, w których objawy budzącej się duszy w zdrowej, wesołej dziecinie rozjaśniły słonecznymi promieniami radości smutną duszę ojca. Krótka choroba, polegająca niewątpliwie na jakimś zapalnym procesie (może w mózgu, jak możnaby wnosić z podanego w Trenach faktu śpiewania przez umierającą pieśni pożegnalnej panny młodej, w r yuczonej naturalnie poprzednio), nadała temu zgonowi charakter niespodzianego, piorunowego ciosu, który wstrząsnął do głębi duszę nieszczęśliwego ojca, zachwiał w niej wieloletnią pracą myśli ustalony system pojęć religijno-moralnych, zaczerpniętych z mądrości starożytnej (stoików) i nauki chrześcijańskiej. Dotąd zawodzili go ludzie, lecz wtedy swe smutne serce zwracał poeta ku Bogu i, ufny w jego dobroć, ze skargami psalmisty zespalał swe własne bóle i krzywdy, wierząc niezłomnie, że, kto się w opiekę podda Panu swemu", ten może ze spokojem stawiać czoło wszelkim przeciwnościom i niebezpieczeństwom. Teraz, jak się wyraża poeta, Pan zadał mi raz tym znaczniejszy, czymem już był bezpieczniejszy." Zawiedziony w swej ufności ku Bogu, znalazł się w położeniu rozbitka, któremu ostatnia deska ratunkowa wysunęła się z rąk. Zasady, które mu się w spokojnych chwilach życia wydawały tak prawdziwe i skuteczne, straciły chwilowo całą swą siłę. Rozum... ledwie dziś wie sam o sobie", woła zgnębiony poeta. Razem z ukochaną dzieciną traci on swe najdroższe wierzenia, najgłębsze przekonania. Zwątpienie ogarnia jego duszę. Praszką" jest cnota, pobożność, dobroć," nasze wierzenia i przekonania to złudzenia, sny lekkie i płoche", 5

7 rozum nasz bezsilny daremnie szturmuje do Niebios; światem włada nie ojciec dobroci, lecz wróg jakiś nieznajomy", który pociskami swymi dosięga zarówno złych, jak dobrych, winnych i niewinnych. Stan duszy śpiewaka czarnoleskiego przedstawia tu częściowe pokrewieństwo z nieśmiertelnym wybuchem bólu i protestu patryotycznego w Improwizacyi" Mickiewicza. W dalszym rozwoju procesu duchowego przedzielonych trzywiekowym przedziałem poetów wystąpi jeszcze wydatniejsze podobieństwo. O ile tren XI, będący wylewem pesymistycznych myśli znękanego ojca niknie przy potędze wulkanicznej skarg improwizacyi Konrada, o tyle znowu akt pokory, pogodzenia się z Bogiem w prześlicznym psalmie trenu XVIII nie traci na zestawieniu z lakoniczną modlitwą księdza. Piotra. Rzecz naturalna, że te dwie główne chwile w cierpieniu Kochanowskiego przedzielał cały szereg stanów przejściowych, które znalazły odbicie w różnych trenach, wywołanych wewnętrzną potrzebą wypowiedzenia gromadzących się w duszy myśli, uczuć, wspomnień. Planu żadnego poeta nie miał i nie mógł mieć naturalnie. Gdy już wyczerpał swą treść duchową, wtedy dopiero pomyślał o ujęciu tych wynurzeń w pewną całość, zaprowadzenia w nich pewnego układu. Wtedy dopiero z chłodnym rozmysłem utworzył dwa początkowe treny i ostatni. Oprócz tego, niepewny wartości tych żalów", z których złożył się prawdziwy poemat liryczny, tak odstępujący od wszelkich znanych wtedy wzorów, uważał za potrzebne, obok klasycznego początku i zakończenia, wstawić i w środku dwa ustępy, ukazujące analogiczne z cierpieniem jego tęsknoty Orfeusza po stracie Eurydyki i boleść Nioby, skamieniałej z rozpaczy po zgonie dziatek (tren XIV i XV). Z tych dorobionych, chłodem rozwagi pisarskiej napiętnowanych trenów najpiękniejszym jest niewątpliwie ostatni, największy rozmiarami, zatytułowany Sen". Piękno swe zawdzięcza ten epilog poematu szczęśliwemu pogodzeniu realnych pierwiastków, jak rzeczywiste niewątpliwie senne widzenie i ujmujący tak prawdą i wdziękiem wizerunek Urszulki, wreszcie wymowny wykład przekonań własnych poety, zachwianych przez świeże wstrząśnienia moralne, lecz odzyskujących swe dawne znaczenie z klasyczną formą pocieszenia" (consolatio), którą poeta stosował już przed laty w wierszu na śmierć Jana Tarnowskiego. Co do pozostałych środkowych czternastu żalów", odbijających tak szczerze i wymownie różne chwile cierpienia ojca-poety, to, im silniejszym jest jego ból, im głębiej sięga w swą duszę, tern prościej, wymowniej i piękniej przemawia. Niekiedy pieśń ludowa podsuwa mu swą formę (tren VI i VII); w tęsknych znowu rozpamiętywaniach tajemnic życia zagrobowego (tren X) czuć jakby odbicie wrażeń, pozostałych w duszy po zetknięciu się, prawdopodobnem, we Włoszech z Boską Komedyą ( Nad 'wszystkie nieba wzniesiona", teskliwe jeziora" z łódką Charona, czyściec). Wiecznotrwałą piękność swą zawdzięcza ten poemat ustępom, odtwarzającym, z prawdą i prostotą niewymowną zawsze świeże i piękne pojawy budzenia się myśli w duszy dziecięcej i świeżych, instynktowych, pociągających tak uczuć tej duszy, obok tworzącego tak tragiczne przeciwieństwo dramatu zwątpień i walk wstrząsających dojrzałą, zrównoważoną tak duszę nieszczęśliwego ojca. Wstrząśnienie to wydobywa z jego serca wykrzyk, który z większą siłą, w zmienionej formie powtarzać będą w kilka wieków: Goethe w Werterze, a Mickiewicz przez usta Gustawa i Konrada. Żaden ojciec dziecięcia bardziej nie miłował!", t. j. nikt nie

był zdolny kochać, tak jak ja, woła śpiewak czarnoleski, uprzedzając bohaterów poezyi romantycznej, upewniającychj pod wpływem przebytych cierpień: serce takie mam ja tylko sam". Ta ogólno-ludzka, wiecznotrwała prawda i piękno zestawionych i powiązanych tak ze sobą objawów życia duchowego na dwóch krańcowych szczeblach jego rozwoju, czyni Treny" arcydziełem, jakiemu podobnego nie spotykamy ni we własnej, ni w obcych literaturach. < <> Orszuli Kochanowskiej, wdzięcznej, ucieszonej, niepospolitej dziecinie, która, cnót wszytkich i dzielności panieńskich początki wielkie pokazawszy: nagle, nieodpowiednie, w niedoszłym wieku swoim, z wielkim a nieznośnym rodziców swych żalem zgasła Jan Kochanowski, niefortunny ociec, swej namilszej dziewce z łzami napisał. Niemasz cię, Orszulo moja! Taies sunt hominum mentes, ąuali pater ipse Jupiter auctiferas lustrant lumine terras '). ] ) Jest to myśl z Odyssei (ks. XVIII, 16, 1), podana w przekładzie łacińskim Cycerona. Powiedziano tu: Takimi są umysły ludzi, jakiem jest światło, którem ojciec Jupiter oświecił wszystkorodne ziemie". Podobieństwo tó polega na zmienności, cechującej zarówno pogodę, jak uczucia i przekonania ludzkie. Kochanowski scharakteryzował tern zdaniem wstrząśnienia i zmiany, jakie przebywała jego dusza po utracie córki.

TREN I. Wszytki płacze, wszytki łzy Heraklitowe, 1 ) I lamenty, i skargi Symonidowe, ) Wszytki troski na świecie, wszytki wzdychania, I żale, i frasunki, i rąk łamania: Wszytki a wszytki zaraz w dom się mój noście, A mnie płakać mej wdzięcznej dziewki pomóżcie: Z którą mię niepobożna śmierć rozdzieliła, I wszytkich moich pociech nagle zbawiła. Tak więc smok, upatrzywszy gniazdo kryjome, Słowiczki liche zbiera, a swe łakome Gardło pasie; tymczasem matka szczebiece Uboga, a na zbójcę coraz się miece; Próżno, bo i na sarnę okrutnik zmierza, A ta nieboga leciwie umyka pierza. Próżno płakać, podobno drudzy rzeczecie; Cóż, prze Bóg żywy, nie jest próżno na świecie? Wszytko próżno: macamy, gdzie miękcej w rzeczy, l ) Heraklit z Efezu, filozof, żyjący około 500 r. przed Chr., rozwijał zasadę zmienności ciągłej wszechrzeczy. Tradycya przypisuje mu skłonność do ubolewania nad taką niestałością i znikomością wszystkiego. J ) Simonides z Keos, głośny poeta grecki (559 469 przed Chr.ï, był twórcą elegii, zwanych też trenami (żalami).

12 Jan Kochanowski. Treny. 1 A ono wszędy ciśnie: błąd wiek człowieczy. 1 ) Nie wiem, co lżej, czy w smutku jawnie żałować, Czyli się z przyrodzeniem gwałtem mocować? TREN II. Jeślim kiedy nad dziećmi piórko miał zabawić, A kwoli temu wieku lekkie rymy stawić, Bodajżebych był raczej kolebkę kołysał I z drugimi nieważne mamkom pieśni pisał, Któremiby dziecinki noworodne spiły I swoich wychowańców lamenty tuliły. Takie fraszki mnie zbierać pożyteczniej było, Niźli w co mię nieszczęście moje dziś wprawiło Płakać nad głuchym grobem mej wdzięcznej dziewczyny I skarżyć się na srogość ciężkiej Proserpiny. 2 ) Alem użyć w obojgu jednakiej wolności Nie mógł: owom ominął, jako w dordzałości Dowcipu coś ran ego, ) na to mię przygoda Gwałtem wbiła i moja nienagrodna szkoda. Ani mi teraz łacno dowiadać się o tym, Jaka mię z płaczu mego czeka cześć na potym. Nie chciałem żywym śpiewać, dziś umarłym muszę, A cudzej śmierci płacząc, sam swe kości suszę. 'J Znaczy to, iż życie ludzkie jest ciągiem błądzeniem pod wpływem różnych złudnych celów i łudzących pozorną prawdą teoryi, jak np. nauka stoików, której tak zaufał poeta. ' 2 ) Proserpina, bogini piekieł, poeta zwie ją ciężką" w znaczeniu uciążliwa", uciskająca". *) Dowcip dordzały" znaczy: dojrzałość uzdolnienia, coś ranego" wczesne, początkujące, odnosi się to do piosnek dla dzieci, wyżej wspomnianych. Próżno to! jakie szczęście ludzi naśladuje, 1 ) Tak w nas albo dobrą myśl albo złą sprawuje. 0, prawo krzywdy pełne, o, znikomych cieni Sroga, nieubłagana, nieużyta ksieni! 2 ) Takli moja Orszula, jeszcze żyć na świecie Nie umiawszy, musiała w ranem umrzeć lecie? 1, nie napatrzywszy się jasności słonecznej, Poszła nieboga widzieć kraj ów nocy wiecznej. A bodaj ani była świata oglądała: Co bowiem więcej, jedno ród a śmierć poznała? A miasto pociech, które winna z czasem była Rodzicom swym, w ciężkim je smutku zostawiła. TREN III. Wzgardziłaś mną, dziedziczko moja ucieszona, Zdałać się ojca twego barziej uszczuplona Ojczyzna, ) niźlibyś ty przestać na niej miała. To prawda, żeby była nigdy nie zrównała Z ranym rozumem twoim, z pięknemi przymioty, Z których się już znaczyły twoje przyszłe cnoty. O słowa, o zabawo, o wdzięczne ukłony, Jakożem ja dziś po was wielce zasmęcony. A ty, pociecho moja, już mi się nie wrócisz Na wieki, ani mojej tęsknice okrócisz. Nielza, nielza, jedno się za tobą gotować, A stopeczkami twemi ciebie naśladować; ') Naśladować" znaczyło dawniej iść śladami, postępować za kim. 2 ) Władczyni krainy cieniów, t. j. dusz w bycie pośmiertnym, Proserpina. ) W znaczeniu ojcowizna", spadek po ojcu. SBNf

u Jan Kochanowski. Tam cię ujźrzę, da Pan Bóg, a ty więc z drogiemi Rzuć się ojcu do szyje ręczynkami swemi. TREN IV. Zgwałciłaś, niepobożna śmierci, oczy moje, Żem widział umierając miłe dziecię swoje. Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały, A rodzicom nieszczęsnym serca się krajały. Nigdyćby ona była bez wielkiej żałości Mojej umrzeć nie mogła, nigdy bez ciężkości I serdecznego bólu, w którymkolwiek lecie Mnieby smutnego była odbiegła na świecie; Alem ja już z jej śmierci nigdy żałościwszy, Nigdy smutniejszy nie mógł być ani teskliwszy. '. A ona (by był Bóg chciał) dłuższym wiekiem swoim Siła pociech przymnożyć mogła oczom moim. A przynajmniej tymczasem mogłem był odprawić Wiek swój i Persefonie ostatniej się stawić, 1 ) Nie uczuwszy na sercu tak wielkiej żałości, Której równia nie widzę w tej tu śmiertelności. Nie dziwuję Niobie, że, na martwe ciała Swoich namilszych dziatek patrząc, skamieniała,*) TREN V. Jako oliwka mała pod wysokim sadem Idzie z ziemie ku górze macierzyńskim śladem,! ) Persefona, bogini śmierci. a ) Niobe, żona Amfiona, króla Teb, pyszniąc się ze swego potomstwa, obraziła tern Latonę, której syn, Apollo, wraz z Dyaną, uśmiercili strzałami w jednym dniu siedmiu synów i tyleż córek nieszczęśliwej królowej. Wedle podania skamieniała ona z boleści. Treny. 15 Jeszcze ani gałązek, ani listków rodząc, Sama tylko dopiero szczupłym prątkiem wschodząc; Tę, jeśli ostre ciernie lub rodne pokrzywy Uprzątając, sadownik podciął ukwapliwy, Mdleje zaraz, a zbywszy siły przyrodzonej, Upada przed nogami matki ulubionej: Takci się mej namilszej Orszuli dostało. Przed oczyma rodziców swoich rostąc, mało Od ziemie się co wznióswszy, duchem zaraźliwym Srogiej śmierci otchniona, rodzicom troskliwym *) U nóg martwa upadła. O zła Persefono, Mogłażeś tak wielu łzam dać upłynąć płono? TREN VI. Ucieszna moja śpiewaczko, Safo słowieńska, ) Na którą nie tylko moja cząstka ziemieńska, Ale i lutnia dziedzicznym prawem spaść miała; Tęś nadzieję już po sobie okazowała, Nowe piosnki sobie tworząc, nie zamykając Ustek nigdy, ale cały dzień prześpiewając. Jako więc lichy słowiczek w krzaku zielonym Całą noc prześpiewa gardłkiem swym ucieszonym. ) Prędkoś mi nazbyt umilkła, nagle cię sroga Śmierć spłoszyła; moja wdzięczna szczebiotko droga. Nie nasyciłaś mych uszu swemi piosnkami A tę trochę teraz płacę sowicie łzami. A tyś ani umierając śpiewać przestała, ') Stroskanym. *) Safo, poetka grecka rodem z wyspy Lesbos, żyła około 600 r. przed Chr. ) Uciechę przynoszącym.

16 Jan Kochanowski. Lecz matkę ucałowawszy, takeś żegnała: Już ja tobie, moja matko, służyć nie będę Ani za twym wdzięcznym stołem miejsca zasiędę; Przyjdzie mi klucze położyć, samej precz jechać, Domu rodziców swych miłych wiecznie zaniechać.') To, i czego żal ojcowski nie da serdeczny Przypominać więcej, był jej głos ostateczny; A matce, słysząc żegnanie tak żałościwe, Dobre serce, że od żalu zostało żywe. TREN VII. Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory Mojej namilszej córy: Poco me smutne oczy za sobą ciągniecie? Żalu mi przydajecie. Już ona członeczków swych wami nie odzieje Niemasz, niemasz nadzieje. Ujął ją sen żelazny, twardy, nieprzespany. Już letniczek pisany 2 ) I uploteczki wniwecz i paski złocone, Matczyne dary płonę. Nie do takiej łożnice, moja dziewko droga, Miała cię mać uboga Doprowadzić, nie takąć dać obiecowała Wyprawę, jakąć dała: l ) Jest to pieśń pożegnalna panny młodej, opuszczającej po ślubie r\ dom rodziców. Być może, iż wyuczona jej poprzednio, Urszulka w go- ^ rączce, nieprzytomna, powtarzała ją bezwiednie. '') Pisany" znaczy tyle, co różnokolorowy, w paski czy kratki. Stąd poszła nazwa jajek wielkanocnych malowanych. Giezłeczkoć tylko dała a lichą tkaneczkę, Ociec ziemi bryłeczkę W główki włożył; niestetyż, i posag i ona W jednej skrzynce zamkniona. 1 ; Treny. 17 TREN VIII. Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim, Moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim. Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło. Tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała, Wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała: Nie dopuściłaś nigdy matce się frasować, Ani ojcu myśleniem zbytnim głowy psować, To tego, to owego wdzięcznie obłapiając I onym swym uciesznym śmiechem zabawiając. Teraz wszytko umilkło, szczere pustki w domu, Niemasz zabawki, niemasz rozśmiać się nikomu Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje, A serce swej pociechy darmo upatruje. TREN IX. Kupićby cię, mądrości, za drogie pieniądze, Która (jeśli prawdziwie mienią) wszytki żądze, Wszytki ludzkie frasunki umiesz wykorzenić, A człowieka tylko nie w anioła odmienić, Który nie wie, co boleść, frasunku nie czuje, Złym przygpdom nie podległ, strachom nie hołduje. ') Druga połowa trenu jest zapewne odbiciem znanej poecie ludowej pieśni żałobnej, zawodzenia" nadgrobnego. Treny. o

18 Jan Kochanowski Ty wszytki rzeczy ludzkie masz za fraszkę, sobie, Jednaką myśl tak w szczęściu, jako i w żałobie, Zawżdy niesiesz: ty śmierci namniej się nie boisz, Bezpieczna, nieodmienna, niepożyta stoisz. Ty bogactwa nie złotem, nie skarby wielkiemi, Ale dosytem mierzysz i przyrodzonemi Potrzebami; ty okiem swym nieuchronionym Nędznika upatrujesz pod dachem złoconym, A uboższym nie zajźrzysz szczęśliwego mienia, Ktoby jedno chciał słuchać twego upomnienia. Nieszczęśliwy ja człowiek, którym lata swoje Na tym strawił, żebych był ujźrzał progi twoje. Terazem nagle z stopniów ostatnich zrzucony I miedzy insze, jeden z wiela, policzony. 1 ) TREN X. Orszulo moja wdzięczna, gdzieś mi się podziała? "W którą stronę, w którąś się krainę udała*? Czyś ty nad wszytki nieba wysoko wzniesiona I tam w liczbę aniołków małych policzona? Czyliś do raju wzięta? czyliś na szczęśliwe Wyspy zaprowadzona? czy cię przez teskliwe Charon jeziora wiezie i napawa zdrojem Niepomnym, że ty nie wiesz nic o płaczu mojem? Czy, człowieka zrzuciwszy i myśli dziewicze, Wzięłaś na się postawę i piórka słowicze? Czyli się w czyścu czyścisz, jeśli z strony ciała Jakakolwiek zmazeczka na tobie została? i) Kiedym z trudem zbliżył się do ostatnich, t. j. najwyższych szczebli wiodących do świątyni mądrości, zostałem z nich nagle, przez cios zadany 'w serce.zrzucony na najniższe i zrównany z tłumem ludzkim. Treny. Czyś po śmierci tam poszła, kędyś pierwej była, Niżeś się na mą ciężką żałość urodziła? Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest, lituj mej żałości, A nie możeszli w onej dawnej swej całości, Pociesz mię, jako możesz; a staw się przede mną Lubo snem, lubo cieniem, lub marą nikczemną. 1 ) TREN XI. Praszka cnota, powiedział Brutus porażony; 2 ) Fraszka, kto się przypatrzy, fraszka z każdej strony. Kogo kiedy pobożność jego ratowała? Kogo dobroć przypadku złego uchowała? Nieznajomy wróg jakiś miesza ludzkie rzeczy, Nie mając ani dobrych, ani złych na pieczy. Kędy jego duch wienie, żaden nie ułęże, Prawli, krzywli, bez braku każdego dosięże. A my rozumy swoje przedsię udać chcemy, Hardzi miedzy prostaki, że nic nie umiemy. Wspinamy się do nieba, Boże tajemnice Upatrując; ale wzrok śmiertelnej źrenice Tępy na to: sny lekkie, sny płoche nas bawią, Które się nam podobno nigdy nie wyjawią. Żałości, co mi czynisz? owa już oboje Mam stracić: i pociechę i baczenie swoje? s j M Obrazy i myśli, rozwinięte w tym trenie, mogło poecie nasunąć przypomnienie poznanej prawdopodobnie we Włoszech Boskiej Komedyi". i ) Wykrzyk ten wywołał u Brutusa widok klęski wojsk republikańskich w bitwie pod Filippiami, 42 r. przed Chr. ) Pociecha" oznacza tu wiarę w Boga i życie przyszłe, a baczenie" stan umysłu, zwany dziś świadomością.

20 Jan Kochanowski. Treny. 21 TREN XII. Żaden ociec podobno barziej nie miłował Dziecięcia, żaden barziej nad mię nie żałował. A też ledwe się kiedy dziecię urodziło, Coby łaski rodziców swych tak godne było: Ochędożne, posłuszne,-karne, niepieszczone, Śpiewać, mówić, rymować, jako co uczone; Każdego ukłon trafić, wyrazić postawę, Obyczaje panieńskie umieć i zabawę; Roztropne, obyczajne, ludzkie, nierzewniwe, Dobrowolne, układne, skromne i wstydliwe. Nigdy ona po ranu karmie nie wspomniała, Aż pierwej Bogu swoje modlitwy oddała. Nie poszła spać, aż pierwej matkę pozdrowiła I zdrowie rodziców swych Bogu poruczyła. Zawżdy przeciwko ojcu wszytki przebyć progi, Zawżdy się uradować i przywitać z drogi, Każdej roboty pomódz, do każdej posługi Uprzedzić było wszytki rodziców swych sługi. A to tak w małym wieku sobie poczynała, Że więcej nad trzydzieści miesięcy nie miała. Tak wiele cnót jej młodość i takich dzielności Nie mogła znieść, upadła od swejże bujności, Żniwa nie doczekawszy. Kłosie mój jedyny, Jeszcześ mi się był nie zstał, 1 ) a ja twej godziny Nie czekając, znowu cię w smutną ziemię sieję, Ale pospołu z tobą grzebię i nadzieję. Bo już nigdy nie wznidziesz, ani przed mojema Wiekom wiecznie zakwitniesz smutnemi oczema l ) Nie dostał, nie dojrzał. TREN XIII. Moja wdzięczna Orszulo, bodaj ty mnie była Albo nie umierała, lub się nie rodziła. Małe pociechy płacę wielkim żalem swoim Za tym nieodpowiednym l ) pożegnanim twoim. Omyliłaś mię, jako nocny sen znikomy, Który wielkością złota cieszy zmysł łakomy, Potym nagle uciecze, a temu na jawi Z onych skarbów jeno chęć a żądzą zostawi. Takeś ty mnie, Orszulo droga, uczyniła: Wielkieś nadzieje w moim sercu roznieciła, Potymeś mię smutnego nagle odbieżała I wszytki moje z sobą pociechy zabrała. Wzięłaś mi, zgoła mówiąc, dusze połowicę, Ostatek przy mnie został na wieczną tęsknicę. Tu mi kamień, murarze, ciosany połóżcie, A na nim tę nieszczęsną pamiątkę wydróżcie: Orszula Kochanowska ta leży, kochanie Ojcowe, albo raczej plącz i narzekanie. Opakeś to, niebaczna śmierci, udzialala: Nie jać onej, ale mnie ona płakać miała." TREN XIV. Gdzie te wrota nieszczęsne, któremi przed laty Puszczał się w ziemię Orfeus ), szukając swej straty? ') Przeciwnym naturalnemu porządkowi rzeczy, zgodnie z którym ojciec powinien był uprzedzić zgonem córkę. a ) Rytmiczny układ wiersza wskazuje, iż trzeba czytać tę nazwę jako wyraz dwuzgłoskowy, a więc Orfus" albo Orfej". Był to wedle

22 Jan Kochanowski. Żebych ja też tą ścieżką swej namilszej córy Poszedł szukać i on bród. mógł przebyć, przez który Srogi jakiś przewoźnik wozi blade cienie I w lasy niewesołe cyprysowe żenię. 1 ) A ty mię nie zostawaj, wdzięczna lutni moja, Ale ze mną pospołu pódź aż do pokój a Surowego Plutona; owa go to łzami, To temi żałosnemi zmiękczy wa 2 ) pieśniami, Że mi moje namilszą dziewkę jeszcze wróci, A ten nieuśmierzony we mnie żal ukróci. Zginąć ci mu nie może, tuć ) się wszytkim zostać, Niech się tylko niedoszłej jagodzie da dostać. Gdzieby też tak kamienne ten Bóg serce nosił, Żeby tam smutny człowiek już nic nie uprosił: Cóż temu rzec? więc tamże już za jedną drogą Zostać, a z duszą zaraz zewlec troskę srogą. TREN XV. Erato 4 ) złotowłosa i ty, wdzięczna lutni, Skąd pociechę w swych troskach biorą ludzie smutni: Uspokójcie na chwilę strapioną myśl moje, Póki jeszcze kamienny w polu słup nie stoję, 5 ) Lejąc ledwe nie krwawy płacz przez marmur żywy, mitu greckiego śpiewak-poeta który po zgonie żony, trapiony tęsknotą, udał się w krainy podziemne (Hades), by odszukać swą towarzyszkę życia. ') Mowa tu o Charonie. 2 ) Liczba podwójna, t. j. ja i lutnia zmiękczymy. ) Tuć, t. j. w państwie Plutona. 4 ) Jedna z muz, opiekunka pieśni. 5 ) Póki nie skamienieję z bólu, podobnie jak Niobe. Treny. 2 Żalu ciężkiego pamięć i znak nieszczęśliwy. Myli się, czyli patrząc na ludzkie przygody, Skromniej człowiek uważa i swe własne szkody? Nieszczęsna matko (jeśli przy czytać możemy Nieszczęściu, co prze głupi rozum swój cierpiemy), 1 ) Gdzie teraz twych siedm synów i córek tak wiele? Gdzie pociecha, gdzie radość i twoje wesele? Widzę czternaście mogił, a ty, nieszczęśliwa I podobno tak długo nad wolą swą żywa, Obłapiasz zimne groby, w których, ach, niebogo, Składłaś dziateczki swoje, zagubione srogo; Takie więc kwiaty leżą, kosą podsieczone Albo deszczem gwałtownym na ziemię złożone. W którą nadzieję żywiesz? ) czego czekasz więcej? Czemu śmiercią żałości nie zbywasz co pręcej? A wasze prędkie strzały albo łuk co czyni Niepochybny, o Phoebe ) i mściwa bogini? Albo z gniewu (bo winna), albo więc z litości Dokonajcie, prze Boga, jej biednej starości. Nowa pomsta, nowa kaźń hardą myśl potkała: Dziatek płacząc, Niobe sama skamieniała i stoi na Sypilu 4 ), marmur nieprzetrwany; Jednak i pod^kamieniem żywią skryte rany. Jej bowiem łzy serdeczne skałę przenikają I przeźrzoczystym z góry strumieniem spadają, Skąd zwierz i ptastwo pije; a ta w wiecznym pęcie ') Człowiek swymi błędami, podobnie jak Niobe, sprowadza sam na siebie cierpienia i straty, które przypisuje losowi. *) Jaka nadzieja cię utrzymuje przy życiu? ) Phoebus, t. j. Apollo; łuk jego nie chybia (niepochybny). 4 ) Sypilus góra w Lidyi ze źródłem, tryskającem z pod skały, w którą jakoby się zamieniła Niobe.

24 Jan Kochanowski. Tkwi w rogu skały, wiatrom szalonym na wstręcie. Ten grób nie jest na martwym, ten martwy nie w grobie Ale samże jest martwym, samże grobem sobie. 1 ) TREN XVI. Nieszczęściu kwoli a swojej żałości, Która mię prawie przejmuje do kości, Lutnią i wdzięczny rym porzucić muszę, Ledwie nie duszę. Żywem? czy mię sen obłudny frasuje, Który kościanym oknem wylatuje, 2 ) A ludzkie myśli tym i owym bawi, Co błąd na jawi? O błędzie ludzki, o szalone dumy! Jako to łacno pisać się z rozumy, Kiedy po wolej świat mamy, a głowa Człowieku zdrowa. W k dostatku będąc, ubóstwo chwalemy, W rozkoszy żałość lekce szacujemy; A'poki wełny skąpej prządce staje, 5 ) Śmierć nam za jaje.*) ') Tę grę słów zapożyczył poeta z greckiego epigramatu Na Niobe". 2 ) Wedle wierzeń, greckich sny zwodnicze wychodziły ze swej krainy bramą ze słoniowej kości, a prawdziwe rogową. ) Parce, przędącej nić życia, 4 ) Za jaje, t. j. za nic mamy śmierć. Lecz kiedy nędza albo żal przypadnie, Ali żyć nie tak, jako mówić, snadnie; A śmierć dopiero wtenczas nam należy, Gdy już k'nam bieży. Treny, 25 Przecz z płaczem idziesz, Arpinie wymowny, 1 ) Z miłej ojczyzny? Wszak nie Rzym budowny, Ale świat wszytek miastem jest mądremu Widzeniu twemu. Czemu tak barzo córki swej żałujesz? Wszak się ty tylko sromoty wiarujesz, 2 ) Insze wszelakie u ciebie przygody Ledwie nie gody. Śmierć mówisz straszna tylko niezbożnemu. Przeczże się tobie umrzeć cnotliwemu Nie chciało, kiedyś prze dotkliwą mowę Miał podać głowę? ) Wywiodłeś wszytkim, nie wywiodłeś sobie; 4 ) Łacniej rzec, widzę, niż czynić: i tobie, ') Mowa tu o Cyceronie, który był rodem z Arpinum. Poeta w tym trenie daje sarkastyczną odprawę zasadom, głoszonym przez Cyc erona i stoików, iż dla mędrca ojczyzną jest świat cały, że przygody i nieszczęścia znosić on powinien ze spokojem duszy, nie poddając się wzruszeniom. ) Wiarować się (także: warować) znaczy strzedz się. ) Cycero, którego rozumowania zestawia tu poeta z czynami, naraził się mowami Antoniuszowi tryumwirowi i musiał opuścić Rzym '4 r. przed Chr.). *) Dowiodłeś innym, lecz nie dowiodłeś sobie samemu, jak należy znosić nieszczęścia.

26 Jan Kochanowski. Pióro anielskie, duszę toż w przygodzie, Co i mnie bodzie. Człowiek nie kamień, a jako się stawi Fortuna, takich myśli nas nabawi. Przeklęte szczęście! czy snadź gorzej duszy, Kto rany ruszy? Czasie, pożądnej x ) ojcze niepamięci! W co ani rozum, ani trafią święci, 2 ) Zgój smutne serce, a ten żal surowy Wybij mi z głowy. TREN XVII. Pańska ręka mię dotknęła, Wszytkę mi radość odjęła; Ledwe w sobie czuję duszę, I tę podobno dać muszę. Lubo wstając gore jaśnie, Lubo padnąc słońce gaśnie, Mnie jednako serce boli, A nigdy się nie utoli. Oczu nigdy nie osuszę I tak wiecznie płakać muszę, Muszę płakać; o mój Boże, Kto się przed Tobą skryć może? ') Upragnionej. 2 ) Czego nie zdolni są ni mędrcy, ni święci. Treny. 27 Próżno morzem nie pływamy, Próżno w bitwach nie bywamy; Ugodzi nieszczęście wszędzie, Choć podobieństwa nie będzie. Wiodłem swój żywot tak skromnie, Że ledwe kto wiedział o mnie, A zazdrość i złe przygody f Nie miały mi w co dać szkody. Lecz Pan, który, gdzie tknąć, widzi, A z przestrogi*) ludzkiej szydzi, Zadał mi raz tym znaczniejszy, Czymém już był bezpieczniejszy. A rozum, który w swobodzie Umiał mówić o przygodzie, 2 ) Dziś ledwe sam wie o sobie; Tak mię podparł w mej chorobie. Czasemby się chciał poprawić, A mnie ciężkiej troski zbawić; Alę gdy siędzie na wadze, Żalu ruszyć nie ma władze. ) Próżne to ludzkie wywody, Żeby szkodą nie zwać szkody; ') Z^przezorności. 2 ) Poeta ma tu myśli swoje utwory, pocieszające po stracie bliz- ich, np. wiersz na śmierć Jana Tarnowskiego, mieszczący rady słowa pociechy dla syna pozostałego. ) Nie może przeważyć szali żalu.

28 Jan Kochanowski. A kto się w nieszczęściu śmieje, Jabych tak rzekł, że szaleje. Kto zaś na płacz lekkość wkłada, Słyszę dobrze, co powiada; x ) Lecz się tym żal nie hamuje, Owszem, więtszy przystępuje. Bo, mając zranioną duszę, Rad i nierad płakać muszę: Co snadź nie cześć, to ku szkodzie i zelżywość serce bodzie. 2 ) Lekarstwo to, s ) prze Bóg żywy, Ciężkie na umysł troskliwy; 4 ) Kto przyjaciel zdrowia mego, Wynajdzi co wolniejszego. A ja zatym łzy niech leję, Bom stracił wszytkę nadzieję, By mię rozum miał ratować: Bóg sam mocen to hamować. TREN XVIII. My nieposłuszne, Panie, dzieci Twoje W szczęśliwe czasy swoje ') Znam dobrze rozumowania tych, co płacz przypisują słabości (lekkość) charakteru. *) Łzy wedle mniemania powszechnego nie przystoją mężczyźnie i wystawiają go na zelżywość sądów ludzkich, raniących serce swą niesprawiedliwością. 8 ) Szyderstwo zelżywe. 4 ) Stroskany. Treny. Rzadko Cię wspominamy, Tylko rozkoszy zwykłych używamy. Nie baczym, że to z twej łaski nam płynie, A także prędko minie, Kiedy po nas wdzięczności Nie uznasz, Panie, za twe życzliwości. Miej nas na wodzy, niech nas nie rozpycha Doczesna rozkosz licha; Niechaj na Cię pomniemy Przynamniej w kaźni, gdy w łasce nie chcemy. Ale ojcowskim nas karz obyczajem: Boć przed twym gniewem stajem x ) Tak, jako śnieg niszczeje, Kiedy mu słońce niebieskie dogrzeje. Zgubisz nas prędko, wiekuisty Panie, Jeśli nad nami stanie Twa ciężka boska ręka; Sama niełaska jest nam sroga męka. Ale od wieku Twoja lutość słynie, A pierwej świat zaginie, Niż ty wzgardzisz pokornym, Chocia był długo przeciw tobie spornym. Wielkie przed Tobą są występy moje, Lecz miłosierdzie twoje *) Znikniemy, jak śnieg od słońca.

0 Jan Kochanowski. Przewyższa wszytki złości. Użyj dziś, Panie, nade raną litości! x ) TREN XIX. Albo sen. Żałość moja długo w noc oczu mi nie dała Zamknąć i zemdlonego upokoić ciała. Ledwie mię na godzinę przed świtaniem swemi, Sen leniwy obłapił skrzydły czarnawemi. Natenczas mi się właśnie matka ukazała, A na ręku Orszulę moje wdzięczną miała, Jako więc po paciorek do mnie przychodziła, Skoro z swego posłania rano się ruszyła: Giezłeczko białe na niej, włoski pokręcone, Twarz rumiana, a oczy ku śmiechu skłonione. Patrzę, co dalej będzie, aż matka tak rzecze: Śpisz, Janie? czy cię żałość twoja zwykła piecze?" Zatymem ciężko westchnął i tak mi się zdało, Żem się ocknął. A ona, pomilczawszy mało, Znowu mówić poczęła: Twój nieutolony Płacz, synu mój, przywiódł mię w te tu wasze strony Z krain barzo dalekich, a łzy gorzkie twoje Przeszły aż i umarłych tajemne pokoje. Przyniosłam ci na ręku wdzięczną dziewkę twoje, Abyś ją mógł oglądać jeszcze, a tę swoje ') Tren ten w wyższym jeszcze stopniu, niż poprzedni, przypomin psalmy Psałterza". Niema tu jednak naśladownictwa umyślnego, lec odbicie silnego wpływu myśli i uczuć psalmisty na duszę tłómacza, któ ry w Psałterzu" zespalał swe własne smutki, skargi, pragnienia z wy nurzeniami poety hebrajskiego. Treny. 1 Serdeczną żałość ujął, która tak ujmuje Sił twoich i tak zdrowie nieznacznie twe psuje, Jako ogień suchy knot obraca w perzyny, Darmo nie opuszczając namniejszej godziny. Czyli nas już umarłe macie za stracone 1 którym już na wieki słońce jest zgaszone? A my owszem żywiemy żywot tym ważniejszy, Czym nad to grube ciało duch jest szlachetniejszy. Ziemia w ziemię się wraca, a duch z nieba dany Miałby zginąć ani na miejsce swe wezwany? O to się ty nie frasuj, a wierz niewątpliwie, Że twoja namilejsza Orszuleczka żywię; A tu więc takim ci się kształtem ukazała, Jakoby się śmiertelnym oczom poznać dała; Ale miedzy anioły i duchy wiecznemi, Jako wdzięczna jutrzenka, świeci, a za swemi Rodzicami się modli, jako to umiała, Z wami będąc, choć jeszcze słów nie domawiała. 1 ) Jeśliżeć też stąd roście żałość, że jej lata Pierwej są przyłomione, niżli tego świata Rozkoszy zażyć mogła: o biedne i płonę Rozkoszy wasze, które tak są usadzone, 2 ) Że w nich więcej frasunków i żałości więcej, Czego ty doznać możesz sam z siebie napręcej. Ucieszyłeś się kiedy z dziewki swej tak wiele, Żeby pociecha twoja i ono wesele Mogło porównać z twoim dzisiejszym kłopotem? ') Szczegół ten w zestawieniu z podanym w trenie XII wiekiem zmarłej dzieciny (0 miesięcy) obala stanowczo fantazyjne domysły, oparte na źle rozumianej opowieści trenu VI, co do daru improwizacyi, jaki miała posiadać dwuletnia zaledwie Orszulka. 2 ) W takich warunkach udzielone ludziom.

2 Jan Kochanowski. Nie rzeczesz tego, widzę. Także trzymaj o tem, Jakoś doznał; ani się frasuj, że tak rana Twojej ze wszech namilszej dziewce śmierć zesłana. Nie od rozkoszyć poszła; poszłać od trudności, Od prącej, od frasunków, od złez, od żałości, Czego świat ma tak wiele, że, by też co było W tym doczesnym żywocie człowieczeństwu miło, Musi smak swój utracić prze wielkość przysady, 1 ) A przynamniej prze bojaźń nieuchronnej zdrady. 2 ) Czegóż płaczem, prze Boga? czegóż nie zażyła? Że sobie swym posagiem pana nie kupiła, Że przegróżek i cudzych fuków nie słuchała, Że boleści w rodzeniu dziatek nie uznała, Ani umie powiedzieć, czego jej troskliwa ) Matka doszła: co z więtszym utrapieniem bywa, Czyje rodzić, czyje grześć? Takieć pospolicie Przysmaki wasze, czym wy sobie świat słodzicie. W niebie szczere rozkoszy, a do tego wieczne, Od wszelakiej przekazy 4 ) wolne i bezpieczne. Tu troski nie panują, tu prącej nie znają, Tu nieszczęście, tu miejsca przygody nie mają, Tu choroby nie najdzie, tu niemasz starości, Tu śmierć, łzami karmiona, nie ma już wolności. Żyjem wiek nieprzeżyty, wiecznej używamy Dobrej myśli, przyczyny wszytkich rzeczy znamy. Treny. Słońce nam zawżdy świeci, dzień nigdy nie schodzi Ani za sobą nocy niewidomej wodzi; Twórcę wszech rzeczy widziem w Jego majestacie, Czego wy, w ciele będąc, próżno upatrzacie. Tu wczas obróć swe myśli, a chowaj się na te Nieodmienne, synu mój, rozkoszy bogate, Doznałeś, co świat umie i jego kochanie *), Lepiej na czym ważniejszym zasadź swe staranie. Dziewka twoja dobry los (możesz wierzyć) wzięła, A właśnie w swoich rzeczach *) sobie tak poczęła, Jako gdy kto na morze nowo się puściwszy, A tam niebezpieczeństwo wielkie obaczywszy, Woli nazad do brzegu; drudzy, co podali Żagle wiatrom, na ślepe skały powpadali, Ten mrozem zwyciężony, ) ten od głodu zginął, Rzadki, coby do brzegu na desce przypłynął. Śmierci zniknąć nie mogła, by też dobrze była Onę dawną Sybillę 4 ) wiekiem swym przeżyła. To, co miało być potym, uprzedzić wolała; Tymże mniej tego świata niewczasów doznała. Drugie po swych namilszych rodzicach zostają I ciężkiego siroctwa nędzne doznawają; Wypchną drugą za męża ledajako z domu, A majętność zostanie sam to Bóg wie komu. J ) Przez połączenie z warunkami, w skutek których człowiek musi okupywać każdą rozkosz wielekroć silniejszemi cierpieniami. Myśl tę poeta rozwinął szerzej w Odprawie Posłów" w rozmowie między Heleną a jej Ochmistrzynią. 2 ) Zawodu, rozczarowania. ) Stroskana. *) Domieszki zatruwającej. J ) Odnosi się to do nieznanych nam bliżej zawodów poety, w miłości, przyjaźni, ambicyi, pragnieniu sławy. Początek Muzy" i dedykacya Psałterza" o tem świadczą. a ) Pod'wplywem łaciny: in suis rebus" w swoich sprawach. ) Jest to z łaciny wprost przejęty rząd słowa: zwyciężyć. 4 ) Sybilla Kumejska, wieszczka, wedle tradycyi żyła bardzo długo. Treny.

4 Jan Kochanowski Biorą drugie i gwałtem: a biorą i swoi x j. Ale i w hordach część się wielka ich zostoi, Gdzie w niewoli pogańskiej i w służbie sromotnej Łzy swe piją, czekając śmierci wszytkokrotnej 2 ). Tego twej wdzięcznej dziewce bać się już nie trzeba, Która w swych młodych leciech wzięta jest do nieba. Żadnych frasunków tego świata nie doznawszy Ani grzechem dusze swej drogiej pomazawszy. Jej tedy rzeczy, synu (nie masz wątpliwośei), Dobrze poszły, ani stąd używaj żałości. Swoje szkody tak szacuj i omyłki swoje, Abyś nie przepamiętał, że baczenie ) twoje I stateczność jest droższa; w tę bądź przedsię panem, Jako się kolwiek czujesz w pociechy obranym 4 ). Człowiek, urodziwszy się, zasiadł w prawie takim, Że ma być jako celem przygodom wszelakim; Z tego trudno się zdzierać: 5 ) pocznimy, co chcemy, Jeśli po dobrej woli nie pójdziem, musiemy. A co wszystkich jednako ciśnie, nie wiem, czemu Tobie ma być, synu mój, naciężej jednemu. Śmiertelna, jako i ty, twoja dziewka była: Póki jej zamierzony kres był, poty żyła; Krótko wprawdzie, ale w tym człowiek nic nie włada, A wyrzec też, co lepiej, nie łacno przypada. Skryte są Pańskie sądy; co się Jemu zdało, Nalepiej żeby się też i nam podobało. ') Porywanie dziewcząt, jako pierwotna forma zawierania mai żeństw, było widocznie dość czestem jeszcze za czasów Kochanowskiego ) Wszystko krócącej, wszystko kończącej. " ) Równowaga umysłu, pełna świadomość. 4 ) Obranym w pociechy: pozbawionym pociech. 5 ) Zdzierać się, wyłamywać z pod takiego prawa jest trudnem. Treny. 5 Łzy w tej mierze niepłatne; gdy raz dusza ciała Odbieży, próżno czekać, by się wrócić miała. Ale człowiek nie zda się praw szczęściu x ) w tej mierze, Że szkody pospolicie tylko przed się bierze, A tego baczyć nie chce ani mieć w pamięci, Co mu też czasem padnie wedle jego chęci. Tac jest władza fortuny, mój namilszy synie, Że nie tak uskarżać się, kiedy nam co zginie, Jako dziękować trzeba, że wżdam 2 j co zostało, Bo to wszytko nieszczęście w ręku swoich miało. A tak i ty, folgując prawu powszechnemu, Zagródź drogę do serca upadkowi swemu ), A w to patrzaj, co uszło ręku złej przygody; Zyskiem człowiek zwać musi, w czym nie popadł szkody. Nakoniec w r co się on koszt i ona utrata, W co się praca i twoje obróciły lata, Któreś ty niemal wszytkie strawił nad księgami, Mało się bawiąc świata tego zabawami? Terazby owoc zbierać z swojego szczepienia I ratować w zachwianiu mdłego przyrodzenia. Cieszyłeś przedtym insze w takiejże przygodzie 1 będziesz w cudzej czulszy, niźli w swojej, szkodzie? Teraz, mistrzu, sam się lecz; czas doktor każdemu, Ale kto pospolitym torem gardzi, temu Tak późnego lekarstwa czekać nie przystoi; Rozumem ma uprzedzić, co insze czas goi. A czas co ma za fortel? dawniejsze świeżemi ') Sprawiedliwym w ocenie losu swego, gdyż silniej odczuwamy złe, zawody i straty, niż pomyślności życia. -) Jednak. ) Nie bierz do serca swej straty.

6 Jan Kochanowski. Przypadkami wybija, czasem weselszemi, Czasem też z tejże miary; co człowiek z baczeniem Pierwej, niż przyjdzie, widzi i takim myśleniem Przeszłych rzeczy nie wściąga, 1 ) przyszłych upatruje I serce na oboje fortunę gotuje. Tego się, synu, trzymaj, a ludzkie przygody Ludzkie ) noś; jeden jest Pan smutku i nagrody". Tu zniknęła, jam się też ocknął aczciem prawie Nie pewien, jeślim przez sen słuchał, czy na jawie. Epitaphium 8 ) Hannie Kochanowskiej. / tyś, Hanno, za siostrą prędko pośpieszyła 1 przed czasem podziemne kraje nawiedziła. Aby ociec nieszczęsny zaraz odżałował Wszytkiego, a na trwalsze rozkoszy się chował..ą,.. ') Odwraca myśl od rzeczy przeszłych. 2 ) Po ludzku. ) Wyraz grecki, znaczy napis nagrobny. Hanna, córka poety zmarła w r. 1580. a więc wkrótce zapewne po Urszulce. myśli i uczucia, tern trudniej ją pojąć i przyswoić bez odpowiedniego przygotowania, bez wskazówek i objaśnień, pozwalających czytelnikowi dotrzeć do głębin duszy twórcy. Nie tylko młodzież kształcąca się, ale i ludzie dojrzali nie roaumieją należycie najważniejszych pomników dawniejszej literatury i najlepszych tworów współczesnych pisarzów bez wskazówek, wyjaśniających stosunek dzieła do życia duchowego autora, związek formy i treści danego dzieła z właściwościami duszy i kolejami życia twórcy. Chcąc zadośćuczynić tej pilnej potrzebie naszego życia duchowego, zamierzamy w naszem wydawnictwie dostarczyć czytelnikom wyboru najlepszych utworów dawniejszych i nowszych pisarzów polskich, zaopatrzonych we wstępy, podające wskazówki, niezbędne dla należytego zrozumienia myśli i osnowy utworu, a także w objaśnienia wyrazowe i rzeczowe, zaznajamiające z przestarzalemi czy też mało znanemi formami języka i szczegółami faktycznymi. W wyborze utworów kierować się będziemy zarówno względami na ich wartość treściową i formalną, jak też na ich odpowiedniość dla potrzeb duchowych młodzieży i zadań wychowawczych kół rodzinnych i zakładów szkolnych. -ym

WYBÓR PISARZOW POLSKICH DLA DOMU i SZKOŁY W druku : 1. J. Kochanowski. Treny. 2. A. Mickiewicz. Grażyna.. J. Kochanowski. Odprawa postów greckich. 4. A. Mickiewicz. Konrad Wallenrod. 5. K. Brodziński. Wiesław. Dalsze tomiki będą zawierały następujące utwory: L J. Czartoryski. Bard polski. L Feliński. Barbara. \. hr. Fredro. Zemsta za mur graniczny. Śluby panieńskie. J. Kochanowski. Wybór pieśni i psalmów. Wybór fraszek. Szachy. J. Korzeniowski. Karpaccy gó- I. Krasicki. Satyry. [raie. Myszeis. - Doświadczyński. Z. Krasiński. Nieboska kome- Irydyon. [Ay&. Przedświt Psalmy przyszłości. K. Libelt. O miłości ojczyzny. A. Malczeski. Marya. A. Mickiewicz. Dziady. Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego. Sonety. Drobne wiersze. J. U. Niemcewicz. Powrót posła. Dwaj panowie Sieciechowie. Poezje patryotyczne. J. Pasek. Pamiętniki. W. Potocki. Wojna chocimska. W. Pol. Pieśni Janusza. Pieśń o ziemi. Mohort. Obrazy z podróży. M. Romanowski. Dziewczę z Sari. Rzewuski. Soplica. [cza. P. Skarga. Kazania sejmowe. K. Szajnocha. Jagiełło i Jadwiga. Wybór szkiców histor. Lud. Syrokomla. Wielki czwar- Janko Cmentarnik, [tek. Bez chleba. Ułas. Urodzony Jan Dęboróg. "Wybór liryk. J. Słowacki. Bielecki. Mnich. Godzina myśli. Kordyan. Balladyna. Trzy poematy. Anhelli. Lilia Weneda. Beniowski. Król-Duch. K. Ujejski. Wybór. F. Zabłocki. Fircyk w zalotach. G. Żmichowska. Wybór liryk. Poganka. U &