Dywizjon artylerii motorowej

Podobne dokumenty
Dziennik bojowy 14. Pułku Strzeleckiego 72. Dywizji Strzeleckiej

Kpt. dypl. Zenon Starkiewicz

26 Pułk Artylerii Lekkiej im. Króla Władysława IV

Spis treści. Od redakcji Wstęp Ireneusz Bujniewicz, Kolejnictwo w przygotowaniach obronnych Polski w latach

Dowódcy Kawaleryjscy

KARTA KRYTERIÓW III KLASY KWALIFIKACYJNEJ

Wojskowa Komenda Uzupełnień Grójcu Ul. Piłsudskiego 58 Tel.: wew. 216

Dywizja Zmechanizowana m. Siedlce woj. Mazowieckie prowadzi nabór

Dziennik Ustaw z 2010 r. Nr 54 poz. 325 ROZPORZĄDZENIE MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 12 marca 2010 r.

100 BATALION ŁĄCZNOŚCI JEDNOSTKA WOJSKOWA WAŁCZ ul. Kościuszki 24 tel

Koncepcja merytoryczna i wstęp Witold Rawski. Rysunki Roman Gajewski. Redakcja techniczna i skład Bożena Tomaszczuk

PRZYDZIAŁY MOBILIZACYJNE

Struktura batalionu lekkiej piechoty (Obrony Terytorialnej)

Sprzęt radiotelegraficzny (radiowy) sił lądowych w okresie II Rzeczypospolitej

Gimnazjum w Pleśnej im. Bohaterów Bitwy pod Łowczówkiem DLACZEGO BOHATERÓW BITWY POD ŁOWCZÓWKIEM?

Relacje: Kazimierz Pykało

KARTA KRYTERIÓW III KLASY KWALIFIKACYJNEJ

PODCHORĄŻY JAN BOLESŁAW GRZYBAŁA

AKTA DEPARTAMENTU I BRONI GŁÓWNYCH I WOJSK TABOROWYCH MINISTERSTWA SPRAW WOJSKOWYCH Zarys rozwoju organizacyjnego

DZIENNIK USTAW RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Warszawa, dnia 9 października 2013 r. Poz DECYZJA Nr 296/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 9 października 2013 r.

ZESPÓŁ AKT DOWÓDZTWA ARTYLERII Z LAT Zarys organizacyjny

Kandydaci zainteresowani służbą w strukturach Dowództwa 19 BZ mogą bezpośrednio kontaktować się z Wydziałem Personalnym 18 Dywizji

MIASTO GARNIZONÓW

CENTRUM SZKOLENIA ARTYLERII I UZBROJENIA

WYKAZ JEDNOSTEK PROWADZĄCYCH NABÓR

WOJSKOWE TEKI ARCHIWALNE. Warszawska Brygada PANCERNO-MOTOROWA. Tom 5

Ppłk dypl. Tadeusz Popławski, dowódca 5 pułku artylerii lekkiej (5 DP). Relacja o udziale pułku w obronie Pragi. [Wielka Brytania], 23 lipca 1951 r.

Kpt. Ernest Walter, oficer techniczny dywizjonu rozpoznawczego Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej. Relacja, 23 marca 1946 r.

TEST HISTORYCZNY 7 DYWIZJA PIECHOTY. 1. W skład której armii wchodziła 7 Dywizja Piechoty we wrześniu 1939 roku? (0-1 pkt)

NSR KWALIFIKACJA DO NARODOWYCH SIŁ REZERWOWYCH. Nazwa JW: 91 batalion logistyczny. Miejsce kwalifikacji: Komprachcice. ul.

INFORMACJE O WOLNYCH STANOWISKACH DO ZAWODOWEJ SŁUŻBY WOJSKOWEJ

Informujemy, że 102 batalion ochrony w Bielkowie prowadzi kwalifikacje do korpusu szeregowych.

ZESPOŁY AKT JEDNOSTEK KAWALERII Problemy organizacyjne

LEOPARDY NA STRONG EUROPE TANK CHALLENGE. DOBRE WYNIKI POLAKÓW

ZGŁOŚ SIĘ DO WKU ABY ODBYĆ PRZESZKOLENIE KURSOWE KADRY REZERWY TO UZYSKASZ:

PASJA ROZWÓJ WYZWANIE. Służba przygotowawcza. Odwiedź Wojskową Komendę Uzupełnień i dowiedz się więcej

Kpt. dypl. Zenon Starkiewicz, dowódca łączności Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej. Raport. Paryż, 8 listopada 1939 r.

REMBERTÓW W CZASIE BITWY WARSZAWSKIEJ W ŚWIETLE DOKUMENTÓW CAW

Wojskowa Komenda Uzupełnień Grójcu Ul. Piłsudskiego 58 Tel.: wew. 216

strona 1 Wzorowy Dowódca Opis przedmiotu: Wzorowy Dowódca - brązowa. Z lat 90-tych

MORSKI ZWIĄZE WOJSKOWY KWATERA GŁÓWNA

Lotnictwo. Zmiana Program warty rozwoju Wojska Polskiego i jego realizacja

Warszawa, dnia 18 grudnia 2013 r. Poz DECYZJA Nr 397/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 18 grudnia 2013 r.

Kandydat podczas kwalifikacji powinien posiadać:

o zmianie ustawy o wojewodzie i administracji rządowej w województwie oraz o zmianie niektórych innych ustaw.

Organizacja zgrupowania armii niemieckiej WRZESIEŃ 1939:

INFORMACJE O WOLNYCH STANOWISKACH DO ZAWODOWEJ SŁUŻBY WOJSKOWEJ

Chcesz pracować w wojsku?

Informuję, że w każdy czwartek miesiąca od godz , Jednostka Wojskowa Nr 4071 w m. Żagań (czas stawiennictwa na godz. 07.

Historia Pułku KALENDARIUM

Biuletyn Informacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej

WYKAZ NIEOBSADZONYCH STANOWISK SŁUŻBOWYCH W STRUKTURACH WOJSK OBRONY TERYTORIALNEJ

Powołanie do tej służby powstaje w drodze dobrowolnego zgłoszenia się do jej pełnienia.

INSTRUKCJA STANDARDÓW SZKOLENIA

W dniach 28 i 29 stycznia br. w Centrum Szkolenia Na Potrzeby Sił Pokojowych w Kielcach pożegnaliśmy 6 cio osobową grupę oficerów i podoficerów,

Wojskowa Komenda Uzupełnień Grójcu Ul. Piłsudskiego 58 Tel.: wew. 221

KURSY OFICERSKIE na I stopień oficerski

AKTA BRYGAD I GRUP ARTYLERII

SŁUŻBA PRZYGOTOWAWCZA - Zrób pierwszy krok do zawodowej służby wojskowej.

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 3 czerwca 2004 r. w sprawie ćwiczeń wojskowych żołnierzy rezerwy. (Dz. U. z dnia 22 czerwca 2004 r.

AKTA WYTWORZONE W WYNIKU DZIAŁALNOŚCI WICEMINISTRÓW SPRAW WOJSKOWYCH Zarys rozwoju organizacyjnego

Pioski 1937 r.

Warszawa, dnia 29 lipca 2013 r. Poz. 852 USTAWA. z dnia 21 czerwca 2013 r.

Oddziały przydzielone: Stefan Majewski

Mirosław Pakuła 2. batalion radiotelegraficzny w Beniaminowie ( )

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA SPRAWIEDLIWOŚCI. z dnia 16 stycznia 2003 r.

INFORMACJE O WOLNYCH STANOWISKACH DO ZAWODOWEJ SŁUŻBY WOJSKOWEJ

I. ORGANIZACJA I PRZEBIEG PROCESU KSZTAŁCENIA

Oferty służby zawodowej do końca roku

WYKAZ NIEOBSADZONYCH STANOWISK 49 BLOT. PRUSZCZ GDAŃSKI. kwiecień 2013 rok.

Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa

1) organy właściwe do powoływania komisji egzaminacyjnych i nadawania klas kwalifikacyjnych;

JEDNOSTKI ZAPASOWE RODZAJÓW WOJSK Z LAT WOJNY ORAZ ICH AKTA. 1. Uwagi wstępne

SŁUŻBA PRZYGOTOWAWCZA NOWA FORMA SŁUŻBY WOJSKOWEJ

SZKOLENIE KURSOWE ŻOŁNIERZY REZERWY

INFORMACJE O WOLNYCH STANOWISKACH DO ZAWODOWEJ SŁUŻBY WOJSKOWEJ

WSTĘP. Kryteria uzyskania klas kwalifikacyjnych specjalistów wojskowych dla podoficerów i szeregowych zawodowych określają:

ZESPÓŁ AKT 3 ARMII WOJSKA POLSKIEGO ( r.) 1. Zarys organizacyjny

MATERIAŁY ARCHIWALNE CAW DOTYCZĄCE STANÓW LICZEBNYCH WOJSKA W LATACH Zarys organizacyjno-prawny

INFORMACJE O WOLNYCH STANOWISKACH DO ZAWODOWEJ SŁUŻBY WOJSKOWEJ

1. ALARMOWANIE JEDNOSTKI OSP...

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 8 czerwca 2010 r. w sprawie umundurowania i wyekwipowania żołnierzy w czynnej służbie wojskowej

Wojskowa Komenda Uzupełnień w Skierniewicach prowadzi nabór dotyczący przeszkalania kursowego kadry rezerwy w 2019r.

Ruszył nabór do trzeciego turnusu służby przygotowawczej w wojsku

INFORMATOR O KURSACH PROWADZONYCH. W 2014 r.

KURSY DLA ŻOŁNIERZY REZERWY

Warszawa, dnia 13 listopada 2018 r. Poz. 2132

Tradycje WOJSKOWEJ OCHRONY PRZECIWPOŻAROWEJ. 1. Wstęp

DECYZJA Nr 225/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ z dnia 9 sierpnia 2013 r.

REGULAMIN ORGANIZACYJNY JEDNOSTKI OPERACYJNO-TECHNICZNEJ OSP

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 16 marca 2017 r. w sprawie przydziałów mobilizacyjnych i pracowniczych przydziałów mobilizacyjnych

nie figurują w Krajowym Rejestrze Karnym za przestępstwa umyślne, są zdolni do pełnienia czynnej służby wojskowej;

Karpacki Oddział Straży Granicznej

Więcej informacji można uzyskać pod nr tel ,

SPIS TREŚCI MAPY. WsT~P OBSADA PERSONALNA WARSZAWSKIEJ BRYGADY PANCERNO-MOTOROWEJ 201 ETAT WOJENNYWARSZAWSKIEJ BRYGADY PANCERNO-MOTOROWEJ...

Warszawa, dnia 11 stycznia 2016 r. Poz. 7

INFORMACJE O WOLNYCH STANOWISKACH DO ZAWODOWEJ SŁUŻBY WOJSKOWEJ

Wykaz wakatów podoficerów zawodowych i oficerów młodszych w jednostkach Wojsk Lądowych NIS STE SW1 SW2 U

OPRACOWANIA DOTYCZĄCE WOJNY POLSKO-SOWIECKIEJ W ZBIORACH CENTRALNEGO ARCHIWUM WOJSKOWEGO

Transkrypt:

Dywizjon artylerii motorowej: Jan Jagielski Dywizjon artylerii motorowej 45 Por. Jan Jagielski, adiutant dywizjonu artylerii motorowej Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej. Zapiski dotyczące organizacji i działalności dyonu artylerii WBPM. B.m. i d. Jan Jagielski ur. 14 V 1909. w Łodzi. Ukończył 4 klasy Gimnazjum im. ks. I. Skorupki w Łodzi (1923). Powołany 12 X 1926 do służby wojskowej, służył w 28 pp (1926 27), w którym ukończył szkołę podoficerską i awansował na kpr. i plut. Po zakończeniu służby obowiązkowej pozostał w pułku jako podoficer zawodowy; ukończył Szkołę Podoficerów Zawodowych Artylerii (1929) i został instruktorem w plutonie art. piechoty 28 pp. Skierowany do Szkoły Podchorążych dla Podoficerów (1930 33), jako jej absolwent został 15 VIII 1933 promowany na ppor. piech. z przydziałem do 27 pp. Był w nim zastępcą dowódcy i dowódcą plutonu art. piechoty, awansując 1 I 1936 na por. piech. W 1937 na własną prośbę został przeniesiony do korpusu oficerów art., a 27 X 1937 otrzymał przydział do 4 pac. W pułku tym nadal dowodził plutonem, później baterią (od 31 III 1938), a od 2 I 1939 był adiutantem pułku. 18 VII 1939 został przeniesiony do damot WBPM, w którym również został adiutantem i funkcję tę pełnił także podczas kampanii wrześniowej. Po kapitulacji brygady pod Tomaszowem Lubelskim (20 IX 1939) dostał się do niewoli i do końca wojny przebywał w oflagu VIIa Murnau. Uwolniony 29 IV 1945, został 11 VII 1945 skierowany do 2 Korpusu Polskiego i przydzielony do 12 szwadronu żandarmerii. Wraz z jednostkami 2 Korpusu przybył we wrześniu 1946 do Anglii. Po przejściu przez PKPR (1947 48) i demobilizacji pozostał na emigracji. Rozkazem MSWojsk. z dnia 12 VII 1939 r. zostało nakazane utworzenie dywizjonu artylerii Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej. Uprzedzając powyższy rozkaz, MSWojsk. nakazało zorganizowanie i uruchomienie kursu techniczno-samochodowego, wykonanie czego otrzymał 1 pułk artylerii [motorowej] w Stryju. Kurs miał być prowadzony przez instruktorów i wykładowców z 1 pamot z wykorzystaniem sprzętu motorowego oraz środków i pomocy naukowych tegoż pułku. Kurs rozpoczął się 24 VI 1939 r. i miał trwać około trzech miesięcy, obejmując programem wyszkolenie techniczno-motorowe i artyleryjskie przewidziane dla działań artylerii motorowej. Ta część programu kursu, która odnosiła się do wyszkolenia techniczno-motorowego, zorganizowana była dość dobrze, z wyjątkiem zbyt skromnej ilości pojazdów (7 10 samochodów + 1 3 motocykle), których ciągłe naprawy utrud niały normalne szkolenie. Na kursie w charakterze kursantów było 5 oficerów służby stałej, 10 oficerów rezerwy, 16 podoficerów zawodowych oraz 120 bombardierów i kanonierów służby czynnej. 501

Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa Razem z kursantami przybyli w charakterze instruktorów dwaj oficerowie służby stałej z 1 pułku artylerii najcięższej. W czasie trwania kursu, to jest w niespełna miesiąc po jego rozpoczęciu, program szkolenia uległ zmianie i skróceniu, a to dzięki temu, że nadszedł rozkaz o tworzeniu dyonu art. Warszawskiej Brygady Panc.-Mot., obowiązujący już od 31 VII 1939 r. Z tego powodu szkolenie techniczno-motorowe nie zostało dokończone i miało być kontynuowane w dyonie, zaś szkolenie artyleryjskie motorowo-bojowe w ogóle nie było przerabiane na kursie. Kursanci opanowali względnie dobrze budowę pojazdu mechanicznego oraz najprostsze sposoby usuwania niedomagań, jak również nabrali praktyki w indywidualnym prowadzeniu pojazdu na drodze. Co do jazdy w nocy oraz w kolumnie bez instruktora, to sprawa ta przedstawiała się niedostatecznie, gdyż takie wyjazdy były zaledwie cztery. Jeśli chodzi o materiał ludzki, to wśród kursantów niewielu było takich, którzy kiedykolwiek przed tym mieliby coś do czynienia z pojazdem mechanicznym, pracą w warsztacie mechanicznym lub ślusarskim a więc ludzie, dla których każdy punkt kursu stanowił nowość tak teoretyczną, jak i praktyczną. Rozkaz MSWojsk. dotyczący utworzenia nowej i samodzielnej jednostki, która miała się stać się dywizjonem artylerii motorowej WBPM, głosił, że w skład dyonu mają wejść wszyscy kursanci plus imiennie wyznaczeni oficerowie i szeregowi 1 pamot oraz 1 pan 398, jak również inni oficerowie i szeregowi, których przydzielą poszczególne oddziały artylerii, zgodnie z wydanymi im w tym względzie rozkazami. Dobór ludzi wysyłanych z oddziałów do dyonu miał się odbyć pod osobistą odpowiedzialnością odnośnych dowódców. Od 25 VII 1939 r. zaczęły napływać do dyonu rozkazy i zarządzenia z Dowództwa WBPM, które regulowały tok pracy organizacyjnej i częściowo wyszkoleniowej, przysposabiając dyon do wzięcia udziału w koncentracji Brygady, co miało się odbyć w rej. Końskie we wrześniu 1939 r., to jest wtedy, kiedy dyon miał osiągnąć swoją gotowość bojową. Od 7 VIII 1939 r. do dyonu zaczęli napływać ludzie ze wszystkich rodzajów artylerii, jak również zaczął nadchodzić sprzęt, uzbrojenie i wyekwipowanie, co trwało przez cały sierpień, a nawet i we wrześniu. Przybywanie ludzi i wyposażenia odbywało się w sposób przeciwny wszelkiej planowości i organizacji, a cała sprawa pogarszała się i przez to, że częściowe skierowania były bezpośrednio do dyonu, częściowo zaś przez 1 pamot. Jako przykład może być to, że 40 kierowców powołanych z rezerwy dla dyonu zabrał ze sobą I/1 pamot, który dopiero 30 VIII, dowiedziawszy się o właściwym ich przydziale, odesłał [ich] do dyonu. Oficer gospodarczy (kpt. sł. st. z 25 pp) 399 zgłosił się do dyonu dopiero 28 VIII 1939 r. Zaopatrzenie pieniężne zdołano uzyskać dopiero po interwencji telegraficznej, i to jeszcze po pieniądze trzeba było jechać do Lwowa. Dyon nie otrzymał kompletnego wyposażenia na czas, niektóry sprzęt pobierano i wymieniano już po mobilizacji, a nawet pewną ilość pojazdów uzupełniono drogą rekwizycji dopiero w siódmym dniu wojny. Organizację dyonu rozpoczęto, wzorując się na etatach wojennych przewidzianych dla dyonu lekkiego art. mot. W ten sposób zorganizowano szkieletowo: dowództwo dyonu, jedną baterię 75 mm i jedną baterię 100 mm, dodając w każdej baterii po jednym oficerze technicz- 398 1 pułk artylerii najcięższej w Górze Kalwarii. 399 Kpt. Stanisław Bobola. Patrz jego relacja w zbiorze. 502

Dywizjon artylerii motorowej: Jan Jagielski nym, który prócz swoich obowiązków ściśle fachowych miał być jednocześnie fachowym doradcą i pomocnikiem we wszystkich okolicznościach trudnych dla artylerzysty niemotorowca. W początkowej fazie pracy organizacyjnej dowódca dyonu zabierał z kursu tylko koniecznie niezbędną ilość oficerów i podoficerów, pozwalając reszcie na dalsze szkolenie, co jednak trwało zaledwie kilka dni, ponieważ okazało się koniecznym ściągnięcie wszystkich ludzi. Przydzielanie ludzi na etatowe stanowiska odbywało się zgodnie z wpisami dokonanymi przez oddziały macierzyste, lecz po przekonaniu się, że ci nowo przybyli posiadają specjalności jedynie na papierze, dowódca dyonu osobiście dokonał rozdziału ludzi do poszczególnych pododdziałów, gdzie odnośni dowódcy sami mieli sobie przygotować potrzebnych specjalistów. Wyszkolenie w dyonie zostało zorganizowane w ten sposób, że obsługi dział szkolili oficerowie ogniowi (1 bateria przy sprzęcie 75 mm; 2 bateria przy dwu działach 100 mm wypożyczonych z 5 pal), zwiad dyonu i zwiady bateryjne miał szkolić oficer zwiadowczy dyonu, łączność szkolił oficer łączności (z wyjątkiem dowódców radiostacji, którzy szkolili się w 1 pułku radio). Inne działy wyszkolenia były prowadzone raczej dorywczo, wg programów na daną godzinę, i to przez instruktorów niezajętych w danej chwili pracą organizacyjną. Doszkalaniem kierowców mieli się zająć oficerowie techniczni w tym zakresie, by kierowcy bodaj znośnie opanowali przydzielony im pojazd, zgrali się z tym pojazdem oraz by umieli go odpowiednio konserwować i usuwać najprostsze niedomagania. Aby przyzwyczaić kierowców do jazdy w kolumnie, dowódca dyonu osobiście prowadził wyjazdy-wycieczki, wykorzystując nawet niedziele, a dla starych kierowców i kadry były w tym czasie przydzielane zupełnie nowe pojazdy, wymagające koniecznego dotarcia. Dla oficerów rezerwy odbyło się zaledwie kilka godzin z instrukcji strzelania, kiedy to przypomniano sposoby prowadzenia ognia z przygotowaniem pobieżnym, zaś w czasie szkolenia działoczynów przez obsługę oficerowie rezerwy przerobili najprostsze sposoby skierowywania dział na dozór oraz układanie snopa. Specjalnych wykładów ze służby w polu nie było, jedynie dowódca dyonu zdołał przeprowadzić marsz podróżny dzienno-nocny oraz drugi taki marsz z rozwinięciem dyonu. Te dwa ćwiczenia przeprowadzono już po ogłoszeniu mobilizacji powszechnej w stanie zupełnie wyjątkowym. Początkowo przewidziane było, że dyon pod względem administracyjnym i gospodarczym będzie należał do 1 pamot, co miało trwać do chwili osiągnięcia całkowitej gotowości bojowej przez dyon, zaś przejście na gospodarkę samodzielną miało nastąpić z chwilą przejścia do nowego rejonu zakwaterowania. Do 12 VIII 1939 r. dyon otrzymał wyposażenie osobiste na cały stan, ciągniki działowe na dwie baterie, część pojazdów mechanicznych, sprzęt optyczno-mierniczy i łączności (niekompletny i bez środków przewozowych), cztery działa 75 mm wz. 97 oraz zapewnienie, że cztery działa 100 mm, haubice nadejdą po koniecznej przeróbce. 13 VIII 1939 r. dowódca dyonu był na odprawie u dowódcy WBPM, meldując o wszystkich pracach już wykonanych, jak również o brakach czy niedociągnięciach, których usunięcie napotyka trudności niedające się pokonać we własnym zakresie. Wtedy to dowódca Brygady zapewnił, że wszystkie braki będą uzupełnione oraz że dyon będzie miał jeszcze trzecią baterię, zaś gotowość swą dyon ma osiągnąć przed wyjazdem Brygady na koncentrację do Końskich, co ma nastąpić w drugiej połowie września 1939 r. Po koncentracji dyon miał zająć przejściowo kwatery w Górze Kalwarii (dowódca dyonu wraz z dowódcą Brygady oglądali osobiście te kwatery), skąd już na stały postój miał przejść dyon do Warszawy, to jest do koszar po 1 dak. 503

Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa Do końca sierpnia zdołano uzupełnić pewną ilość braków, jednak działa dla 2 baterii nie nadchodziły. Dla przewożenia i obsługiwania radiostacji, tak na samochodzie, jak i na ziemi, wykonano we własnym zakresie coś w rodzaju skrzyń, zaś w braku typowych wozów patrole telefoniczne i zwiadowcze ze sprzętem miały być przewożone na samochodach, co też pozostało do końca. Pojazdy dla dowódców i motocykle uzupełniono częściowo dopiero w czasie wojny z PZInż. (dzięki przypadkowi), częściowo zaś z rekwizycji, przeprowadzonej za wiedzą Brygady. Dnia 1 IX 1939 r. Szef Dep. Art. [MSWojsk] telefonicznie zapytywał dowódcę dyonu o stan gotowości, a dowiedziawszy się o ciągle istniejących brakach, zapewnił, że zostaną one usunięte w rejonie koncentracji Brygady, z tym, że w miejsce brakujących dział 100 mm hb dla 2 baterii należy natychmiast pobrać działa 75 mm, pozostawione przez I/1 pamot. Tego samego dnia dowódca dyonu przeprowadził również rozmowę telefoniczną z Szefem Sztabu Brygady, który również zapewnił dowódcę dyonu, że wszystkie braki zostaną usunięte w rejonie koncentracji, powiadamiając jednocześnie, że wyjazd dyonu ze Stryja ma nastąpić z chwilą podstawienia transportu kolejowego, o czym należy się dowiadywać na stacji kolejowej w Stryju. Szef sztabu Brygady nie podał numerów transportu kolejowego ani szyfru, ani nawet przypuszczalnego czasu, czego sam w danej chwili nie znał. Jeśli chodzi o sprawność bojową dyonu, a właściwie do osiągnięcia jej nie było czasu, gdyż ściśle biorąc, w ciągu 14 dni należało przeszkolić i przygotować do pracy w zespole na wszystkich funkcjach ludzi zupełnie się nieznających i nieposiadających tych specjalności, z jakimi powinni rozpocząć swoją pracę w dyonie. W najgorszym położeniu znalazła się 2 bateria, której obsługa dział 100 mm musiała w ciągu zaledwie trzech dni opanować obsługiwanie dział 75 mm. Mimo że dowódcy oddziałów mieli rozkaz wybrać odpowiednich ludzi dla dyonu, jak również dobrać specjalistów pod własną odpowiedzialnością, wśród przybyłych kanonierów obsługi był duży procent jezdnych; podoficerowie przewidziani na stanowiska liniowe od wielu lat pełnili w swych oddziałach funkcje administracyjne, zaś oficerowie tak służby stałej, jak i rezerwy (zwiadowczy, obserwacyjny i łącznikowy) nie mieli ukończonych odpowiednich kursów dla ich specjalności. Jeżeli do tego dodać, że tak oficerowie, jak i szeregowi, którzy przybyli z oddziałów konnych do artylerii motorowej, nie zdołali poznać swej nowej pracy nawet teoretycznie, młodzi kierowcy nie mogli być poważnie traktowani w pracy samodzielnej, kierowcy powołani z rezerwy niewprawieni w jeździe w polu i w nocy bez świateł wszyscy razem niezgrani i nieznający się wzajemnie, posiadający braki w wyposażeniu, jak to zaznaczyłem wyżej, to otrzymamy obraz dyonu w chwili wyjazdu na wojnę. Odszukanie transportów kolejowych, którymi dyon miał wyjechać na wojnę, przedstawiało się następująco: 4 IX 1939 r. dowódca dyonu wysłał swego adiutanta na stację kolejową w m. Stryj, gdzie miały przybyć transporty dla dyonu. Na tejże stacji porozumiał się adiutant z zawiadowcą, dyżurnym ruchu i oficerem łącznikowym, jednak nawet po dokładnym przestudiowaniu planu mob. wszyscy zgodnie potwierdzili, że dla dyonu nie ma w ogóle przewidzianych transportów. Wykorzystując wtedy aparat stacyjny, adiutant dyonu przeprowadził rozmowę telefoniczną z delegatem kolejnictwa przy DOK VI, który w miejsce konkretnej odpowiedzi udzielił rady, by w tej sprawie porozumieć się Komendantem Garnizonu w Stryju. Przypuszczając, że Komendantowi Garnizonu znane są pewne dane w tej sprawie, adiutant odszukał go w jego 504

Dywizjon artylerii motorowej: Jan Jagielski prywatnym mieszkaniu, ale i ten (ppłk Kocur 400 ) nic nowego nie wniósł do sprawy odszukania. Aby wykorzystać wszystkie możliwości, adiutant jeszcze raz skorzystał z aparatu stacyjnego i połączył się z Warszawą. Rozmowę przeprowadził z Szefem Kolejnictwa MSWojsk. 401, który podał: transporty dla was będą się tym różniły od innych, że w składzie ich będzie przeważająca ilość platform. Po sprawdzeniu wspólnym z dyżurnym ruchu, że takiego transportu na stacji nie ma, adiutant powrócił do dyonu, który w danym dniu kwaterował już w majątku Grabowiec, to jest około 5 km od koszar 1 pamot. Od tej chwili na stacji kolejowej w m. Stryj ciągle przebywał jeden z oficerów dyonu, którego zadaniem było dowiadywanie się o transport i natychmiastowe powiadomienie dyonu z chwilą nadejścia. 5 IX 1939 r. wrócił oficer dyonu ze stacji kolejowej, meldując, że zgodnie z przypuszczeniami oficera łącznikowego są dla dyonu transporty kolejowe, których numery nie istnieją w tabeli mob. Ponieważ istotnie w transportach była przeważna ilość platform, a w każdym razie zupełnie wystarczająca dla dyonu, dyon załadował się szczęśliwie mimo nalotu dwu samolotów npla. Po załadowaniu się na dwa transporty dyon odjechał w nieznane, nie znając ani trasy, ani też miejsca przeznaczenia. Sama jazda odbyła się bez specjalnych wydarzeń, mimo że pojedyncze samoloty nalatywały wielokrotnie, a zrzucane bomby po obu stronach toru nie wyrządziły żadnej krzywdy. Dopiero w nocy 6/7 IX 1939 r., to jest w chwili, gdy transporty znajdowały się na stacji kolejowej w m. Sadurki, dowódca dyonu dowiedział się od personelu kolejowego, że miejscem wyładowania dyonu ma być stacja Nałęczów, na którą nie będzie można wjechać, ponieważ została ona zbombardowana. Ponieważ w kierunku Nałęczowa odchodziła jedna lokomotywa i miała zaraz wracać, dowódca dyonu wysłał na niej adiutanta, polecając mu zorientowanie się na miejscu, jak rzeczywiście przedstawia się sprawa ewentualnego wyładunku. Częściowo jadąc, a częściowo idąc, dostał się adiutant do stacji Nałęczów, gdzie spotkał żandarma z dowództwa Brygady, który posiadał kopertę zaadresowaną do dowódcy dyonu. Odebrawszy kopertę, adiutant otworzył ją, zaś z rozkazu i załączonej mapy zorientował się, że do nakazanego rejonu zakwaterowania, którym był majątek Garbów (na szosie Warszawa Lublin), bliżej jest nawet ze stacji Sadurki, powrócił do dyonu. Dyon rozładował się na stacji Sadurki i w godz. porannych dnia 7 IX 1939 r. zajął nakazane kwatery. Tu wypada nadmienić, że właściciel majątku Garbów (oficer rezerwy kawalerii w stopniu mjr.), wybitnie nieprzychylnie odniósł się do dyonu, odmawiając nawet minimalnej pomocy, a leżącej w normalnych obowiązkach kwaterodawcy, w wyniku czego ludzie dyonu zmuszeni byli spać na gołej ziemi w parku przy działach. Na kwaterę dla dowódcy dyonu, na kancelarię i na centralę telefoniczną zdołano zaledwie otrzymać jedno maleńkie pomieszczenie, zaś reszta oficerów i starszych wiekiem podoficerów spała na samochodach ciężarowych. O zakupieniu strawy dla oficerów nie mogło być nawet mowy, a z chwilą gdy oficerowie mieli możność otrzymania strawy z kotła żołnierskiego, to i tu właściciele odmówili wypożyczenia najniezbędniejszych nakryć stołowych. Po zakwaterowaniu się w powyższych warunkach dowódca dyonu zameldował się w dowództwie Brygady, podając jeszcze raz o posiadanych brakach, jednak i wtedy dyon nie otrzymał nic więcej z wyjątkiem hełmów stalowych, map od linii Wisły na zachód oraz okularów szoferskich. Od tej chwili dowódca dyonu miał przez dyon wybudowaną łączność 400 Ppłk dypl. Szymon Kocur, dowódca 53 pp ze Stryja. 401 Chodzi o Szefa Komunikacji Wojskowych Naczelnego Wodza. 505

Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa telefoniczną (dowództwo Brygady znajdowało się w majątku Kurów) oraz przez własnego oficera łącznikowego. Dnie postoju, to jest 7 do 9 IX 1939, wykorzystano na szkolenie obsługi dział i telefonistów oraz na konserwację sprzętu, jak również wtedy uzupełniono częściowo ilość pojazdów z rekwizycji, które natychmiast przemalowano na kolor ochronny, razem z przyprowadzonymi pojazdami z PZInż. Pobrane i zarekwirowane wozy przydzielono dla zwiadów, dla łączności i dowódców, zaś nienadające się do użytku ciągniki łączności pozostawiono na miejscu. Próba zakupienia agregatu nie udała się, w której to sprawie dowódca dyonu wysyłał nawet do Lublina. Dnia 8 IX 1939 r. przyszedł rozkaz z brygady, by rozpoznać drogę: Kurów Opole Podkamień, jak również by przeprowadzić rozpoznanie artyleryjskie dla stanowisk ogniowych i punktów obserwacyjnych w rej. Podkamienia, naprzeciw m. Solec. Zadanie to wykonał dowódca baterii, a wynik został podany również do dowództwa Brygady. Przed wieczorem 9 IX 1939 r. otrzymał dyon rozkaz wymaszerowania z Garbowa, a posuwając się w kolumnie Brygady za 1 psk, doszedł do lasu Krężnica Okrągła (między Bełżycami a Chodlem), gdzie stanął na postoju w nocy 9/10 IX. Tu stał dyon przez cały dzień 10 IX 1939, gdzie również przestrzelano posiadane lkm, mające służyć do obrony stanowisk i obrony plot. W nocy 10/11 IX 1939 r. odbył się następny marsz, trasa: Chodel Ratoszyn Radlin Urzędów, a następnie postój w lesie i wsi Budzyń. 11 IX 1939 r. podczas odprawy dowódca Brygady postanowił podporządkować kolumnę zaopatrzenia Brygady dowódcy dyonu, jak również nakazał odszukać II/1 pamot, który według wiadomości posiadanych przez dowódcę Brygady miał się znajdować w rejonie obecnego postoju. Mimo że dyon stał na postoju w dniach 11 i 12 IX oraz że przez cały ten czas czyniono poszukiwania, nie odnaleziono II/1 pamot, a jedynie z tego dyonu odnaleziono wóz warsztatowy, który według relacji podoficera-komendanta tegoż wozu pozostał poza swoją jednostką, nie mogąc za nią nadążyć, oraz nie mógł podać, gdzie jego dyon przypuszczalnie może się znajdować. Będąc na postoju, dyon utrzymywał łączność, wysyłając swoich oficerów, ale dowództwo Brygady używało ich do swoich celów, wysyłając m.in. jako oficerów łącznikowych do Sztabu Armii w Urzędowie. Postępując w ten sposób, dowództwo Brygady bez porozumienia się z dowódcą dyonu pozbawiło dyon trzech funkcyjnych oficerów, to jest: zwiadowczego, obserwacyjnego i łącznikowego, których prace w dyonie musiał z konieczności wykonywać sam dowódca dyonu lub jego adiutant. Ten bezprawny sposób podporządkowywania sobie ludzi i posługiwania się nimi dowolnie stosowany był nie tylko przez dowództwo Brygady, ale i przez Sztab Armii, gdzie jeden z oficerów dyonu wysyłany był na poszukiwanie Armii gen. Olbrychta, i na znacznych odległościach. W dniu 12 IX 1939 z rozkazu dowódcy Brygady oficer ogniowy 2 baterii przeprowadził rozpoznanie drogi: Budzyń Wyżnianka las nadl. Dzierzkowice, co zostało wykorzystane w ciągu następnej nocy dla przemarszu Brygady. 13 IX 1939 r. po przemarszu nocnym wspomniana wyżej trasa, dyon zajął stanowiska ogniowe w lesie nadl. Dzierzkowice, gdzie rozpoznanie artyleryjskie z braku innych oficerów, zabranych przez dowództwo Brygady, przeprowadził adiutant dyonu. Zadań ogniowych baterie nie otrzymały, jedynie zaś po rozwinięciu się dowódcy baterii mieli być gotowi w naka- 506

Dywizjon artylerii motorowej: Jan Jagielski zanym kierunku. O godz. 16.00 dowódca dyonu nie otrzymał żadnego wyraźnego rozkazu co do użycia ognia artyleryjskiego, jedynie zaś miał przesunąć baterie do m. Księżomierz, co też zostało wykonane skokami. W chwili, gdy baterie wykonywały skoki rzutami na nowe stanowiska, dowódca dyonu udał się tam również, spotykając po drodze Szefa Sztabu Brygady (ppłk dypl. Stachowicz), który nie wydając rozkazów, powiadomi dowódcę dyonu, że 1 psk i czołgi mają nacierać na wzgórze 229,5 i Suchą Wólkę. Dowódca 1 baterii, która przybyła jako pierwsza w nowy rejon, otrzymał rozkaz bezpośrednio od dowódcy Brygady z pominięciem dowódcy dyonu i natychmiast rozpoczął ogień. Ponieważ w tym czasie 2 bateria znajdowała się w marszu na nowe i nierozpoznane stanowiska, dowódca dyonu polecił adiutantowi wykonać to, co okazało się zupełnie niemożliwe, ponieważ w danym terenie dla dział 75 mm wszędzie był zbyt duży najmniejszy celownik. Ostatecznie 2 bateria zajęła stanowiska odkryte przy drodze Księżomierz Sucha Wólka, stając z działami załadowanymi i z gotowością do strzelania na wprost, bez zajmowania punktu obserwacyjnego, czemu przeszkodził zapadły zmrok. Ponieważ ani dowódcy dyonu, ani dowódcy 2 baterii nie było wiadomym, którędy czołgi wyszły do natarcia ani też którą drogą mają powracać, tylko dzięki przypadkowi udało się uniknąć nieszczęścia. Już po zmierzchu na stanowisku ogniowym baterii 2 dał się słyszeć głos idących czołgów, a nawet z trudnością dały się rozpoznawać poszczególne sylwetki, ponieważ w tym czasie bateria ta miała działa załadowane i gotowe do ognia na wprost jako działanie ppanc. Dowódca baterii rozpoznał jednak w ostatnim momencie, że to są własne czołgi, w ten sposób nie postrzelano własnych i tak bardzo nielicznych czołgów. Tejże nocy dowódca dyonu otrzymał rozkaz wycofania dyonu do lasu nadl. Dzierzkowice, skąd pomaszerował dyon drogą przez góry pod Brody Wyżnicę Kraśnik do m. Stróża, na płd.-wsch. od Kraśnika, zaś 1 bateria stanęła w m. Kwiatkowice. 14 IX 1939 r. w godzinach porannych baterie zostały rozwinięte, otrzymując zadania: 1 bateria wspierać natarcie 1 psk w pasie między lasem Rzeczyca Księża lasem Gizówka; 2 bateria wspierać natarcie 8 puł, zamykając drogę Annopol Kraśnik. Tegoż dnia około godz. 16 1 bateria otrzymała rozkaz pomaszerowania z 1 psk drogą: Słodków Polichna Modliborzyce Janów Frampol do lasu Biłgoraj, jako bateria straży przedniej; 2 bateria otrzymała rozkaz dołączyć do 1 psp w m. Stróża, skąd o godz. 19 razem pomaszerować do lasu Frampol. Dowództwo dyonu dołączyło do kolumny Brygady w rej. leśniczówki Mosty (między Słodkowem a Polichną) i wszyscy wspólnie pomaszerowali do m. Cacanin (płd. zach. od Frampola), gdzie był postój. Przez dzień 15 IX 1939 r. baterie stoją na swych stanowiskach z dnia poprzedniego, zamykając ogniem drogi wylotowe. W dniu tym powrócili do dyonu wszyscy oficerowie, ponieważ Sztab Armii gen. Piskora ze względu na bezpośrednie zagrożenie dołączył do dowództwa Brygady. Wieczorem 15 IX 1939 r. 1 bateria zostaje przesunięta przez Biłgoraj Rudkę do lasu Obrocz; 2 bateria odłącza od dyonu i razem z 1 psp maszeruje przez Biłgoraj Aleksandrów do lasu na zachód od m. Józefów. Dowództwo dyonu, posuwając się w składzie kolumny dowództwa Brygady, przemaszerowało w nocy 15/16 1939 r. przez Frampol Biłgoraj do m. Zwierzyniec. Dzień 16 IX 1939 r. spędzają wszyscy na ostatnio zajętych stanowiskach, tu też nadchodzi rozkaz z Brygady, by zniszczyć wszystkie pojazdy wymagające naprawy, jak również, by pozbyć się wszelkiego balastu, który utrudnia lub zmniejsza zdolność marszową. Ponieważ odłączenie baterii 2 nastąpiło bez uprzedniego powiadomienia dowódcy dyonu, bateria ta pozostała bez pieniędzy na wyżywienie, jak również ze skromną ilością paliwa. Chcąc dosłać pieniądze i pa- 507

Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa liwo dla 2 baterii, dowódca dyonu zapytywał w dowództwie Brygady o m.p. tej baterii, jednak tego mu nie umiano podać, jak również nie wiedział tego dowódca 1 psp, do którego bateria była przydzielona. Dnia 17 IX 1939 r. dowódca dyonu wysłał swego oficera łącznikowego (por. rez. Markiewicz) z pieniędzmi i paliwem w rejon przypuszczalnego pobytu 2 baterii, jednak mimo długich i usilnych poszukiwań i jazdy po bezdrożach odnaleźć się [jej] nie udało. Z relacji późniejszej wiadomym mi jest od dowódcy 2 baterii (kpt. sł. st. [Aleksander] Jadas), że w dniu 16 IX 1939 r. był on na odprawie u dowódcy 1 psp, gdzie o godz. 21 dowódca Brygady osobiście podał sytuację bojową i zaopatrzeniową, w związku z czym 2 bateria zniszczyła z barku paliwa 11 pojazdów (osobowe i gospodarcze). 17 IX 1939 r. 2 bateria wymaszerowała o godz. 5 rano razem z 1 psp, a o godz. 11 nastąpiło rozwinięcie tej baterii z zajęciem stanowisk na zachód od lasu Ciotusza. Ponieważ npl wycofał się bez walki, bateria ognia nie prowadziła. 17 IX 1939 r. około godz. 17 1 bateria została przesunięta w rejon Krasnobrodu, zaś dowództwo dyonu przez Rudkę Krasnobród Podklasztor do lasu Zielone. W nocy z 17 na 18 IX 1939 r. odbyło się następne przesunięcie, a to: 1 bateria do lasu Zielone, uzupełniając po drodze amunicję z kolumny amunicyjnej 23 pal; 2 bateria stanęła w rejonie m. Ulów. Od świtu dnia 18 IX 1939 r. dowódcy baterii prowadzą ognie na rozpoznane cele z własnych punktów obserwacyjnych. Po obezwładnieniu dwu dział ppanc. i czterech gniazd km przez 2 baterię o godz. 6.30 1 psp wraz z przydzielonymi czołgami wyruszył do natarcia. Ponieważ natarcie powiodło się, dowódca 2 baterii wykonał skoki plutonami, zmieniając również swoje PO, tak że o godz. 11 znalazł się na przedmieściu Tomaszowa Lub. Tutaj 1 psp, a wraz z nim 2 bateria oczekiwali na natarcie mające wyjść z lasu Zielone, które miała wykonać pozostała część Brygady. Mimo dwugodzinnego oczekiwania przewidziane natarcie nie wyszło, a ponieważ 1 psp nie mógł samodzielnie wstrzymać naporu czołgów npla, które nadeszły z kierunku Zamościa, po okrążeniu Tomaszowa 1 psp wycofał się na stanowiska wyjściowe, gdzie o zmroku został otoczony przez npla. W tym dniu 1 bateria również prowadziła bardzo intensywny ogień na Tomaszów Lub., cele zaś znane były tylko dowódcy baterii. Również z późniejszych relacji dowódcy 2 baterii wiadomym mi jest, że dnia 18 IX 1939 r. o godz. 21 dowódca 1 psp wydał zarządzenia, wskutek czego o godz. 24 2 bateria + 3 czołgi + drużyna strzelców wyruszyli jako czoło kolumny 1 psp z zadaniem przebicia się i opanowania dróg wylotowych prowadzących z Tomaszowa Lub. Mając działa załadowane i przy każdym po jednym oficerze, bez przeszkód dotarli traktem na Tomaszów Lub. na wysokość m. Rogóźno. Tu otrzymali ogień z km, który przycichł, gdy bateria oddala zaledwie kilka strzałów na widoczne błyski. Nieco dalej spotkali jakieś sylwetki, które poderwały się i uciekły, gdyż sądząc, że są to właśnie żołnierze, odezwał się do nich dowódca baterii po polsku. W chwili gdy 2 bateria dochodziła do przedmieść Tomaszowa Lub., otworzono na nią ogień artyleryjski oraz ogień z km z odległości zaledwie 130 200 m. Mimo ognia na wprost i innych wysiłków nie zdołano się obronić, bateria poniosła duże straty w zabitych i rannych, gdzie też dowódca 2 baterii został [ranny], otrzymał przestrzał twarzy, obsługując jedno z dział. 19 IX 1939 r. przed świtem 1 bateria zajęła stanowisko ogniowe na wschodnim skraju lasu Zielone, a ponieważ z tego miejsca było widać błysk dział npla, natychmiast skierowano na nie ogień, zaś po oddaniu trzech serii bateria przeciwna umilkła, wtedy na stanowisko ogniowe przyszedł dowódca Brygady i wykorzystując telefon na PO baterii, przeprowadził rozmowę z dowódcą baterii w celu zorientowania się, co dzieje się na przedpolu. W krótkim 508

Dywizjon artylerii motorowej: Jan Jagielski czasie po odejściu dowódcy Brygady, na stanowisko ciągników posypał się silny ogień npla, zabijając jednego kanoniera i raniąc trzech. Tego dnia między godz. 6.00 a 7.00 1 bateria powróciła na swoje poprzednie stanowisko, gdzie stała przez cały dzień 19 IX 1939 r., włączając dopiero wieczorem w skład kolumny Brygady udającej się w kierunku Tomaszowa Lub. W marszu tym dwa działa 1 baterii pod dowództwem oficerów posuwały się na czole kolumny jako działa ppanc., reszta baterii posuwała się zaś razem z dowództwem dyonu za 1 psk. Marsz ten odbywał się nadzwyczaj wolno, a kolumna zatrzymywała się prawie że co kilka metrów, a to z tego powodu, że niezliczone ilości pojazdów wszelkiego rodzaju, nienależących do Brygady, stłoczone były na tej drodze. Dopiero przed świtem dnia 20 IX 1939 r. zdołano dotrzeć do lasu w m. Rogóźno. Tutaj ta stłoczona masa ludzi, koni i pojazdów dostała się pod bardzo silny ogień artylerii i dalsze posuwanie się naprzód stało się zupełnie niemożliwe. W tym momencie do samochodu dowódcy dyonu, w którym znajdował się dowódca dyonu, adiutant i jeden z podoficerów, podszedł dowódca Brygady, podając dowódcy dyonu: Jesteśmy otoczeni, niszczyć sprzęt i wyrywać, gdzie kto może. To były ostatnie słowa, jak również ostatni moment, kiedy widziano dowódcę Brygady, o którego później dopytywał się wielokrotnie jego Szef Sztabu. W momencie gdy od dowódcy dyonu oddalał się dowódca Brygady, nadszedł dowódca 1 baterii, temu dowódca dyonu powtórzył rozkaz dowódcy Brygady, zaś do adiutanta powiedział krótko: Wracamy. Ponieważ powrót drogą był zupełnie niemożliwy, zjechano samochodem na pole orne, a wykorzystując wgłębienia, zdołano dojechać do leśniczówki i zachodnich dóbr Tarnawatka. Tu, również w wielkim nieładzie, stoczone były masy ludzi, koni i pojazdów. Pozostawiając adiutanta przy samochodzie z zadaniem zatrzymywania i zbierania ludzi dyonu, którzy przypadkowo nadejdą, dowódca dyonu wraz z oficerem obserwacyjnym, lekarzem i podoficerem kancelaryjnym udali się w różne strony, by również zbierać spotkanych ludzi dyonu. Dzięki temu po pewnym czasie zebrała się pewna ilość podoficerów i kanonierów, jak również nadjechał wóz oficera łącznikowego, wóz kancelaryjno-bagażowy, dwa wozy łączności oraz kuchnia z wozem przykuchennym dowództwa dyonu. Oficer obserwacyjny po powrocie podał, że spotkał oficera łącznikowego i lekarza dyonu, którzy razem z oficerem technicznym udają się w jednym kierunku. W czasie poszukiwań swoich ludzi dowódca dyonu spotkał Szefa Sztabu Brygady, który polecił przybyć na odprawę, którą przeprowadzi dowódca Armii gen. Piskor. Przed udaniem się na odprawę dowódca dyonu polecił zniszczyć wszelki materiał związany z dowodzeniem i walką, pozostawiając jedynie te pojazdy, które ewentualnie mogłyby ułatwić wydostanie się z obecnej sytuacji. Na odprawie w lesie gen. Piskor podał rozkaz o kapitulacji całej Armii, zaś Szef Sztabu Brygady podał sytuację ogólną, polecając, by każdy czynił dalej to, co uważa za rozsądne i zgodne w danej chwili. Tu jeszcze raz dopytywano się o dowódcę Brygady, jednak nikt nie podał danych o tym, gdzie on w danej chwili może się znajdować. Po powrocie z odprawy dowódca dyonu przekazał wszystkim ludziom dyonu posiadane dane co do sytuacji ogólnej, jak również powtórzył rozkaz o kapitulacji, posiadaną zaś niewielką ilość gotówki rozdzielił między wszystkich obecnych. Po podziękowaniu wszystkim za dobrze spełniane obowiązki w dyonie dowódca dyonu wraz z adiutantem, oficerem obserwacyjnym, podoficerem kancelaryjnym i z kierowcą odjechali, mając zamiar przedzierać się w kierunku południowym, gdzie wg posiadanych wiadomości w danej chwili walczyły oddziały polskie. 509

Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa Mimo tak krótkiego istnienia, a jeszcze krótszych dni walki dyon wykazał głębokie zrozumienie włożonych na niego obowiązków, a poszczególni ludzie nie doczekali się zasłużonej nagrody za męstwo osobiste. Przyjemnie jest podkreślić, że mimo demoralizacji i rozsypki, której ulegały spotykane po drodze oddziały, z dyonu nie odłączył się dosłownie nikt, a przecież jak to wyżej podałem dyon był typowym zlepkiem świeżych zupełnie ludzi. Cały przebieg organizacji Dywizjonu Artylerii Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej podałem zgodnie z zapiskami własnymi, które sporządzałem jako adiutant. Przyjmuję na siebie pełną odpowiedzialność za to, że to, co napisałem, jest przedstawione bezstronnie zgodnie z tym, co mi w danym czasie było wiadome. Oryginał, maszynopis; IPMS, sygn. B.1921