Policjanci i złodzieje



Podobne dokumenty
Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa-

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Strach to za mało. czyli grubsza afera

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. Bo to było tak

91-piętrowy. na drzewie. Andy Griffiths. Terry denton

Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci!

Ryszard Sadaj. O kaczce, która chciała dostać się do encyklopedii. Ilustrował Piotr Olszówka. Wydawnictwo Skrzat

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE

Hektor i tajemnice zycia

Nagrodzone prace

TEST SPRAWDZAJĄCY UMIEJĘTNOŚĆ CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM DLA KLASY IV NA PODSTAWIE TEKSTU PT. DZIEŃ DZIECKA

ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA. autor Maciej Wojtas

Ilustracje. Kasia Ko odziej. Nasza Księgarnia

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie?

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. A. Awantura

AUTYZM DIAGNOZUJE SIĘ JUŻ U 1 NA 100 DZIECI.

Przepraszam, w czym mogę pomóc?

Numer 1 oje nformacje wietlicowe

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

MARIUSZ NIEMYCKI. Wielki kudłaty łobuz WYDAWNICTWO SKRZAT KRAKÓW

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

Wolontariat. Igor Jaszczuk kl. IV

Stenogram Nr 10 VN :22 6:38:30 MAMA SYLWIA KINGA TATA

KARTA ZADAŃ NR 2 Bezpieczne miasto

Ktoś bardzo podejrzany

Z Małgorzatą Strzałkowską rozmawia Wojciech Widłak,

Nowe przygody Pana Toti

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

Język polski marzec. Klasa V. Teraz polski! 5, rozdział VII. Wymogi podstawy programowej: Zadania do zrobienia:

Ilustracje Elżbieta Wasiuczyńska

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

ŻYCIE BEZ PASJI JEST NIEWYBACZALNE

Copyright SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015 Copyright for the illustrations by SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015

Pewien młody człowiek popadł w wielki kłopot. Pożyczył 10 tyś. dolarów i przegrał je na wyścigach konnych.

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic. Love Me Like You. Wszystkie: Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Sha-la-la-la.

Copyright 2017 Monika Górska

Pan Toti i urodzinowa wycieczka

"PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA"

Mam jednak nadzieję, że te ćwiczenia Ci się przydadzą :)

Copyright by Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2007 Text copyright by Grzegorz Kasdepke, 2007 Illustrations copyright by Piotr Rychel, 2007

Wydawnictwo Skrzat Kraków

Kto chce niech wierzy

VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska

To już umiesz! Lekcja Proszę rozwiązać krzyżówkę. 2. Proszę odnaleźć 8 słów.

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Dzień dobry, panie Piotrze.

Piaski, r. Witajcie!

STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Zrób sobie najlepszy prezent

INSCENIZACJA OPARTA NA PODSTAWIE BAJKI CZERWONY KAPTUREK

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Katarzyna Michalec. Jacek antyterrorysta

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Karta pracy 6. Jak było w szkole?

Część 4. Wyrażanie uczuć.

Rodzinki. Prawda: Noe wprowadził do arki po parze zwierząt, aby po wyjściu z niej zapełniły ziemię.

7 KROKÓW DO POWIEŚCI. LEKCJA 1

JĘZYK. Materiał szkoleniowy CENTRUM PSR. Wyłącznie do użytku prywatnego przez osoby spoza Centrum PSR

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Filip idzie do dentysty. 1 Proszę aapisać pytania do tekstu Samir jest przeziębiony.

Copyright by Andrzej Graca & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Andrzej Graca ISBN Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

RODZINA KOWALÓWKÓW. Odcinek: Opowieść rodzinna, którą warto ocalić od zapomnienia. (fragment rozszerzonej wersji scenariusza filmowego)

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA

STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA

Gratulacje i najlepsze życzenia w dniu ślubu! Gratulacje z okazji wypowiedzenia sakramentalnego "tak"! najlepsze na nadchodzącej drodze życia

Podziękowania naszych podopiecznych:

Oto kilka rad ode mnie:

bab.la Zwroty: Korespondencja osobista Życzenia polski-polski

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki

Wszystko to zostało razem zapakowane i przygotowane do wysłania.

Rozmowa ze sklepem przez telefon

bab.la Zwroty: Korespondencja osobista Życzenia chiński-polski

projekt biznesowy Mini-podręcznik z ćwiczeniami

Kielce, Drogi Mikołaju!

Odzyskajcie kontrolę nad swoim losem

NIE BLEDNIJ, KORALICZKU!

Anna Kraszewska ( nauczyciel religii) Katarzyna Nurkowska ( nauczyciel języka polskiego) Publiczne Gimnazjum nr 5 w Białymstoku SCENARIUSZ JASEŁEK

BUDOWA ZDANIA POJEDYNCZEGO

Polska na urlop oraz Polska Pełna Przygód to nasze wakacyjne propozycje dla Was

STARY TESTAMENT. NARODZINY BLIŹNIĄT 9. NARODZINY BLIŹNIĄT

SOCIAL STORIES HISTORYJKI Z ŻYCIA WZIĘTE

Świat naszym domem. Mała Jadwinia nr 29

SPRAWDZIAN KOMPETENCJI DRUGOKLASISTY. Czy rodzice lubią zwierzęta? 2013

SCHEMAT, ZASADY I BŁĘDY TWORZENIA BUDŻETU WESELNEGO

Transkrypt:

MARIUSZ NIEMYCKI Policjanci i złodzieje WYDAWNICTWO SKRZAT KRAKÓW

POPRZEDNIO W PIĄTCE Z BUKOWEJ GÓRY : Jest nas pięcioro. Patyk, który tak normalnie ma na imię Patryk, to nasz dowódca i sprawca większości przygód. Tobiasz, czyli Tobi, choć czasami sprawia wrażenie ciężko myślącego, w rzeczywistości jest nieprzeciętnie inteligentny i bardzo sympatyczny. Maciek, czyli mój młodszy brat, to ciapowaty bałaganiarz, lecz ma wielkie serce i niegłupio kombinuje. No i ja, Basia. Cóż mogę o sobie powiedzieć? Chyba ładna, chyba fajna, chyba mądra. Właściwie na pewno. Chociaż sama nie wiem. Ach, jest jeszcze Oliwka, kuzynka Patyka. Dołączyła do nas na skutek skomplikowanej sytuacji rodzinnej i wygląda na to, że będzie z nami jeszcze długo. Czy ją lubię? Hm Zdaje się, że nie mam wyjścia. Maciek oczu od niej nie może oderwać, ale on, jak już wspomniałam, ma wielkie serce i jest ciapowaty. Mimo że jesteśmy fajnymi dzieciakami, mamy w Bukowej Górze zaprzysięgłych wrogów. Całą rodzinę, rzec by 5

można. Rodzina Wasielaków mieszka na odludziu, niedaleko rezerwatu przyrody. Pewnie z tego powodu są tacy dziwni. Brak kontaktu z cywilizacją robi swoje. Nawet imiona mają niecodzienne: Armand, Rafael, Ajaks i Inez, czyli Bromba. Pod koniec wakacji sporo się wydarzyło. Nie będę się rozpisywać na ten temat, bo przecież możecie o tym przeczytać w poprzedniej powieści, prawda? Dość powiedzieć, że znaleźliśmy skarb, ale nie ten, którego szukaliśmy. Im bardziej przyglądamy się Wasielakom, tym więcej rodzi się pytań. Ich ojciec to zagadkowy facet, Armand zresztą nie mniej. W dodatku ten chłopak znikł gdzieś w niewyjaśnionych okolicznościach. Inez i Patyk darzą się dużą sympatią, jednak ostatnio popsuło się między nimi. Czy się naprawi, zobaczymy. Miłego czytania, ludziska!

ROZDZIAŁ 1 Wczasy na miejscu Wracaliśmy ze szkoły w ogólnie dobrych nastrojach. Ściśle mówiąc, w statystycznie dobrych nastrojach, gdyż ja miałam wyśmienity, zaś mój braciszek taki sobie. Niosłam niebieską tekturową teczkę, a w niej świadectwo z biało- -czerwonym paskiem, średnia 4,86. Poza tym jeszcze dwa dyplomy: za najlepsze w klasie wyniki w czytelnictwie i za najciekawszą samodzielnie przygotowaną lekcję. I co najważniejsze, czułam się już gimnazjalistką. Maciek trzymał w kieszeni wygniecione, zwykłe świadectwo. Jadł truskawkowego loda 7

w cieknącym wafelku, zupełnie nieprzejęty zachlapaną białą koszulą. Tę koszulę sama mu prasowałam. Ostatni raz! Ten dyplom siorbnął to niby siorbnął za nasze przygody? zapytał, a potem wytarł usta tatowym krawatem. Opowiedziałam o historii Bukowej Góry, nie o naszych przygodach westchnęłam, bo ile razy można powtarzać. Ta, jacha uśmiechnął się krzywo. Podobno o mnie nie wspomniałaś, a gdybym nie znalazł mapy, w życiu nie poszłabyś do biblioteki. A gdybyś nie poszła do biblioteki, nie poczytałabyś o AŁA! jęknął, gdy go trzepnęłam teczką w ucho. Spochmurniał i przestał się odzywać, no i dobrze. Nieuk jeden o mały włos nie zdałby do piątej klasy. Siorbał tego loda, jakby chciał pozbyć się go jak najszybciej. Nie wlecz się ponagliłam, bo mieliśmy zebranie na tyłach sklepu z Patykiem i Tobim. No i z Oliwką. Zobacz, gdzie oni już są. 8

Nie widzę ich burknął i zaczął skakać po płytach chodnikowych, jakby grał w klasy. No właśnie. Przestań się wygłupiać, bo zadeptujesz spodnie. I co z tego?

Wysmarowałeś się jak niemowlę, ludzie będą się z nas śmiać zatoczyłam ręką wokół siebie. Prawdę mówiąc, okolica była nieco wyludniona, wczasowicze dopiero się zjeżdżali, a dorośli byli w pracy albo w domach. Nawet dzieciaki zdążyły się rozejść, szczęśliwe z powodu końca szkolnej mordęgi. Słońce przypiekało, jak zwykle pod koniec czerwca, toteż panowała ogólna senność. Tu i ówdzie na słupach ogrodzeń bądź na wystawionych przed płoty ławkach wygrzewały się spasione kocury, zbyt leniwe, by reagować na przechodniów. Spomiędzy sztachet wyglądały wielokolorowe irysy i gerania spowite słodkim zapachem, oszałamiającym krążące nad nimi pszczoły. Ziewnęłam, przewidując czekającą mnie wakacyjną nudę. Nie mogliśmy liczyć na jakiś wyjazd, bo według filozofii taty dzieci z Bukowej Góry mają wczasy na miejscu. Jeżeli Patyk niczego nie wymyśli, pobiję kolejny rekord czytelniczy. Od pewnego czasu chłonęłam książki jak Maciek słodycze. Na okrągło i bez umiaru. 10

Jakoś nikt się nie śmieje zauważył odkrywczo. Potem kopnął zgniecioną puszkę leżącą na skraju chodnika. Puszka zatoczyła w powietrzu łuk i wpadła do kosza na śmieci, ustawionego obok przystanku autobusowego. Widziałaś, jaki ronaldinio 1? wyszczerzył krzywe zęby. Ronaldiniami nazywał wszystkie udane triki piłkarskie. Mniej więcej jeden na sto. Fuks skwitowałam, a potem przytrzymałam go za rękę i natychmiast tego pożałowałam, bo palce miał wilgotne i lepkie. Dokąd to? zapytałam, widząc, że zamierza skręcić w stronę domu. Widzisz przecież. Mamy naradę, ośle. Od tego cukru dostajesz sklerozy? Wiem, że mamy naradę. Idź sama, ja jestem głodny szarpnął ręką. Puszczaj, Baśka! Nie puściłam. Niech się trochę przegłodzi. 1 Ronaldinio chodzi o Ronaldinho Gaúcho, brazylijskiego piłkarza, mistrza świata w 2002 roku i dwukrotnego mistrza Ameryki Południowej. 11

Dopiero jedenasta, jeszcze nie ma obiadu. To co? Zrobię sobie kromala sapiąc, wyrwał palce z mojej dłoni. Opowiesz mi, co i jak, pewnie i tak całe wakacje będziemy leżeć na pomoście Tobiego. Poprawił krawat, przeczesał brudną łapą włosy i skręcił za róg. Ej! krzyknęłam za nim. Ja bym się nie pchała z takim świadectwem bez obrońcy! miałam na myśli siebie, już nieraz wyciągałam go z tarapatów. Zatrzymał się i spojrzał na mnie zdumiony. Czego chcesz od świadectwa, przecież zdałem. Zdałeś, ale w kiepskim stylu pokręciłam głową. Styl to rzecz względna, mama nie spodziewa się po mnie cudów postukał się w czoło. A na pierwszej stronie stoi jak wół, że promowany. Narka!

ROZDZIAŁ 2 Kosmiczne plany Na placyku za sklepem było dosyć ciasno. Sporą część niewielkiej przestrzeni zajmował poobijany kontener na śmieci i dwa kubły na odpadki z baru Hot -Dog and Flaczki. Bar działał od miesiąca, ciesząc się na razie umiarkowanym zainteresowaniem, ale właściciel miał nadzieję na duży zysk w sezonie. W ciągu roku wybudowano nad jeziorem kilka domków letniskowych, a w regionalnej prasie pojawiło się mnóstwo ogłoszeń o pokojach do wynajęcia. Wieś rozwijała się i to była miła perspektywa. Patyk planował, że jeśli nie zostanie leśnikiem, jak każe rodzinna 13

tradycja Dolębów, wybuduje pensjonat i będzie żył z turystyki. Zobaczymy. Stali oparci o płot, za którym ciągnął się rozległy ogród warzywny z dwiema szklarniami i kilkoma niskimi foliowymi namiotami. Gdzie Maciuś? zainteresował się wyelegantowany Dolęba, wachlując się świadectwem. W domu mruknęłam. Lepszego miejsca niż pod śmietnikiem nie mogłeś wymyślić? Następna mądra Patyk spojrzał wymownie na naburmuszoną Oliwkę, ubraną jak na nią zdumiewająco normalnie: w białą bluzeczkę i granatową plisowaną spódniczkę. Jedynie różowe skarpetki z czerwonymi włóczkowymi pomponami i granatowe półbuty przypominały o skłonności do dziwactwa. Miałam na sobie podobny zestaw, pomijając obciachowe skarpety, lecz marzyłam o dżinsowych spodenkach, powyciąganej koszulce i sandałach na bose stopy. 14

Basia ma rację jęknęła kuzynka Patyka. Tu jest brudno i śmierdzi. Znalazła się bratnia dusza, westchnęłam w myślach. Że też musiała się tu sprowadzić na stałe. Ale dla dobra sprawy i ze względu na zakochanego w niej Maćka uśmiechnęłam się do niej z udawaną wdzięcznością. Mogliśmy iść na pomost odezwał się Tobiasz Mickiewicz, zupełnie niespokrewniony ze sławnym poetą. Podwinąwszy rękawy przydużej marynarki w prążki, zaczął dłubać w zębach źdźbłem trawy. Ale ty się uparłeś, że tutaj. Na pomost za daleko chodzić. Może po południu, jak tak bardzo chcecie Patyk okazał łaskawość. A do mnie odpada. Jak tylko się pokażę, ojciec zagoni mnie do roboty i nie przedstawię wam planu na wakacje. Jaki to plan? usiadłam na cegłach pod płotem, nie oczekując rewelacji. Coś zbudujemy nasz przywódca podniósł palec z tajemniczą miną. 15

Huśtawkę, domek na drzewie? zgadywałam bez entuzjazmu. Coś ty, Basia roześmiał się Tobi. Nie mamy pięciu lat. Patyk wymyślił coś kosmicznego! 16

Dom dla lalek? zapytała naiwnie Oliwka. Młody Dolęba przewrócił oczami i westchnął. Miałam nadzieję, że wstyd mu za krewniaczkę. Nie domek dla lalek wycedził. Zbudujemy zawiesił głos dla lepszego efektu STATEK KOSMICZNY! Zamurowało mnie. Oliwkę chyba też, bo zerknęła na mnie płochliwie. W jej oczach wyczytałam prośbę: zrób coś! Niech będzie, że zrobię. Wstałam, otrzepując spódnicę. Oczywiście polecimy w kosmos? uśmiechnęłam się. Jaki cel? Jowisz, Pluton, sąsiednia galaktyka? Nie musisz kpić Patyk niemal się obraził. Na razie nie przewiduję lotów, nie stać nas na odpowiednią technologię. To będzie bajerancki symulator lotu. Właściwie głównie wnętrze kokpitu u mnie w szopie dodał Tobi. Taki startrekowy design. 17

Zabrzmiało to uczenie, cokolwiek miał na myśli. Jednak pomysł nadal wydawał mi się głupi. Wzruszyłam ramionami. Wiecie co, kosmonauci? Idę do domu. Maciek miał rację, mówiąc, że nie przyszedł wąchać kubłów. Gdy zechcecie poopalać się na pomoście, dzwońcie. Chętnie poleniuchuję w sympatycznym towarzystwie. Patyk chciał coś powiedzieć, być może przekonać mnie do idei, ale zaledwie otworzył usta, z zaplecza wyszedł pan Telejmon w białym fartuchu, właściciel sklepu i baru w jednej pucułowatej osobie. Oszacował nas podejrzliwym spojrzeniem, odstawił kosz z odpadkami i warknął: A wy tu czego? Zdrętwieliśmy zaskoczeni. Nie wszyscy, jak się okazało. MY? Oliwka zatrzepotała rzęsami. My tu, proszę miłego pana, niczego. Jak to: niczego? Coś pewnie ukraść chcecie, hę? zbliżał się, wpatrzony w nas jak głodny kot w myszy. Jego mały nosek wyraźnie się poruszył. 18

Proszę pana, tu nie ma czego kraść rozłożyła ręce, demonstrując niewinność. A gdyby nawet było, to nie w naszym stylu. My pomagamy policji, nie słyszał pan? odwróciła się nagle, bo zadzwonił telefon. Odeszła w kąt podwórka i rozmawiała przez chwilę, gorliwie potakując. Pan Telejmon poświęcił chwilę na zastanowienie i drapanie się po głowie. Widać obiło mu się co nieco o uszy, bo machnął ręką. Skoroście tacy pomocnicy, może was do kuchni wezmę? Imprezę jutro mam, każda para rąk się przyda. Nie, nie ocknął się Patyk. My już mamy plany. Kosmiczne, można powiedzieć. Ukłonił się głęboko i odszedł szybkim krokiem. My za nim, równie szybko. Wyobraziłam sobie siebie w białym czepku, upapranym fartuchu, z nożem do obierania ziemniaków. To niech już będzie ten kosmiczny cyrk.

Spis treści Poprzednio w Piątce z Bukowej Góry....... 5 ROZDZIAŁ 1 Wczasy na miejscu............ 7 ROZDZIAŁ 2 Kosmiczne plany............ 13 ROZDZIAŁ 3 Bez wątpienia miły chłopak...... 20 ROZDZIAŁ 4 Zaproszenie................ 26 ROZDZIAŁ 5 Dyplomy z pieczątkami........ 32 ROZDZIAŁ 6 Bliskie spotkanie drugiego stopnia.. 40 ROZDZIAŁ 7 Pierwszy trening............. 46 ROZDZIAŁ 8 Baza ratowników i inne atrakcje... 53 ROZDZIAŁ 9 Niejasne ostrzeżenie.......... 60 ROZDZIAŁ 10 Indianie w krótkich spodenkach... 66 ROZDZIAŁ 11 Drugi trening.............. 75 ROZDZIAŁ 12 Jaki ojciec, taki syn........... 83 ROZDZIAŁ 13 Kadet Wasielak............. 89 ROZDZIAŁ 14 Zero kultury............... 95 ROZDZIAŁ 15 Zadanie.................. 101 ROZDZIAŁ 16 Przebiegły Patyk............. 108 ROZDZIAŁ 17 Egzamin z niespodzianką....... 113 ROZDZIAŁ 18 Układ z policją.............. 120