Przedstawienie na motywach baśni H. Ch. Andersena Dziewczynka z zapałkami Narrator: Jest taki dzień w grudniu, podczas którego poznajemy bądź przypominamy sobie losy Dziewczynki z zapałkami. Ta wzruszająca baśń stwarza okazję do rozmowy o osobach potrzebujących pomocy. Być może takie osoby są bardzo blisko nas, trzeba tylko tak patrzeć, aby je dostrzec, zauważyć Potem ważna będzie choćby najdrobniejsza pomoc. A może naszym przedstawieniem postaramy się zachęcić do niej kogoś z Was?... Uczestnicy zajęć teatralnych Gram, bo zdolności aktorskie mam zapraszają Was w świat baśni Dziewczynka z zapałkami Hansa Chrystiana Andersena. SCENA I Witajcie! Jestem baśniopisarzem i spisuję księgi dziecięcych marzeń. Chcecie poznać baśń moje miłe dzieci? Opowiem Wam jedną z najsmutniejszych na świecie Niech pan opowie panie Andersenie! Wszystkie morały z pana baśni bardzo sobie cenię! Może i ta baśń czegoś mnie nauczy - pragnę tego szczerze! I w poprawę obojętnych ludzi tutaj wierzę. Wśród najsmutniejszych bajek świata, tych, które wszyscy dobrze znamy, jest baśń, przy której można płakać; ta o dziewczynce z zapałkami 1
Znam ją panie Andersenie, czytałam i gorzko, przyznaję, zapłakałam Zmrok zapadł, księżyc ziewał Chyba nikt nie podejrzewał, że się kończyć coś zaczyna Że to umrze tej nocy dziewczyna Nie dziewczyna Zuziu, a dziewczynka! Zziębnięta, mała kruszynka, która przed Nowym Rokiem szła ulicą wolnym krokiem Tak, pamiętam W mroźną, świąteczną noc, gdy radość trwała aż do świtania, po śniegu boso szła, niosąc zapałki do sprzedania Coraz ciemniej było wokół Ona miała łezki w oku Bo choć garść zapałek miała, ani jednej nie sprzedała. SCENA II W końcowych słowach Andersena od wejścia wchodzi dziewczynka z zapałkami. Idzie między widownią; smutna, zziębnięta w kierunku sceny. Na scenie pojawia się rodzina (matka, ojciec i dziecko) przy wigilijnym stole. 2
(przechodząc między widownią, rozgląda się i patrzy na ludzi) Wokół stołu razem wszyscy Wszyscy sobie tacy bliscy Wszyscy tacy uśmiechnięci, pięknymi i ciepłymi ubraniami owinięci. Mamusia z tatusiem chorzy czekają na mnie w biednej norze, Kto nam w biedzie dopomoże?... Muszę sprzedać choć pudełek kilka, Kupić chleba, by radosna była w domu choć krótka chwilka. Dziewczynka udaje się na scenę. W tym czasie Andersen mówi: W jej biednym domu hulał wiatr. Biedny i chory ojciec czekał z mamą. Więc choć za jeden marny grosz Zapałki chciała sprzedać panom. Dziewczynka śpiewa kolędę Cicha noc. Podczas tej kolędy wokół niej stoją dziewczynki-aniołki, rzucając białym confetti imitującym śnieg. Pod koniec kolędy dziewczynki zbiegają w tańcu ze sceny. A ci beztroscy, rozbawieni, w swych ciepłych domach jedli cuda! Gdy tymczasem ona stała przemarznięta, wciąż myśląc, że się sprzedaż uda, że kawałek chleba do domu przyniesie rodzicom, że rozweseli cały dom. Dziewczynka podczas słów Zuzi siada na podłodze z podkurczonymi nogami. Tyle rodzin przechodziło i nikogo nie dziwiło, 3
że ta dziewczynka z zapałkami płacze rzewnymi łzami Że zmarznięta, wygłodzona Ludzkość cała wydawała się być z tym pogodzona. Nikt się nie zainteresował tą małą dziewczynką! Biedną, zziębniętą kruszynką Wszyscy gnali z prezentami ciesząc się bardzo świętami Gdy siedziała taka smutna mijała ją pewna rodzina obojętna, wręcz okrutna! Na scenie spaceruje rodzina: mama, tata, dziecko - obładowani prezentami. Tata: Co tu robisz? Odejdź z drogi! Gdzie wystawiasz te swoje nogi!? Mama: Dziecko! Nie przeszkadzaj w święta! Dziecko: Mamo! W jakie brudne szmaty ona owinięta! Tato: Chodźcie kochani! Nie przejmujcie się sierotami. Boże Narodzenie to święta dla porządnej rodziny! Chodźcie, bo na wieczerzę się spóźnimy Rodzina ta staje z boku sceny i przygląda się ze wzgardą dziewczynce z zapałkami coś do siebie szepcząc i wskazując na nią palcami. 4
Taka smutna zrobiła się ta dziewczynka mała, że w swym serduszku usłyszała zupełnie inne zdania, inne słowa w jej wyobraźni i marzeniach inna była ta rozmowa. Dziewczynka rozmarzona zamyka oczy i podchodzi do niej ta sama rodzina. Tata: Co tu robisz, Boże drogi? Ty masz przecież bose nogi!... Mama: Dziecko drogie, jakaś ty zmarznięta! Dziecko: Chodźże do nas w takie święta Mówią to i odchodzą na bok sceny i powoli z niej schodzą. Zuzia Lecz gdy oczy dziewczynka otworzyła znów na dworze sama była więc w swym przeogromnym smutku, przemarznięta, pomalutku garść zapałek bierze w ręce, by się ogrzać jak najprędzej Ludzka znieczulica i mróz ją strasznie ogarnęły I gasiły iskrę życia słabą. Paluszki jej marzły, więc zapałkami je grzała ta dziewczynka mała myśląc co z ojcem i mamą 5
Co do garnka rodzeństwu włożą wieczoru tego świątecznego? Dziewczynka zapala jedną zapałkę. Światło gaśnie, tylko jedna lampa skierowana jest na nią. W tym samym czasie Zuzia mówi: Wyciągnęła zapałkę jedną. Trzask! Zapłonęła - miły blask. Na scenie pojawia się dziewczynka - zima, która wnosi dużą ilustrację przedstawiającą piec z ogniem. Staje przed dziewczynką i pokazuje jej i widowni ilustrację. Piec prawdziwy, ciepły ozdobiony Ogień w piecu zapalony Grzeje ogień tak rozkosznie! Jak przyjemnie, jak radośnie! Od razu cieplej! Grzej mnie ogniu! Grzej! Od razu bezpieczniej Wyobraźnię miała wielką rozbudzoną swym cierpieniem, swą męką Co dla niej wymarzone - widziała. Za czym tęskniła i co mieć by na chwilkę chciała. 6
(W tym czasie dziewczynka - zima odchodzi z ilustracją) Zgasło światło. To nie koniec! Druga już zapałka w jej rączkach płonie! (dziewczynka zapala drugą zapałkę. Na scenę wchodzi druga dziewczynka - zima z kolejną ilustracją, przedstawiająca odświętny pokój) Co za pokój! Jaki czysty! Jaki nastrój uroczysty! Na półmisku gęś pieczona, smakowicie ozdobiona I choinka wystrojona! Moja biedna rodzina byłaby zachwycona!... Mrok! To zgasła znów zapałka. Marna z jednej jest podpałka Tymczasem ludzi na ulicach już niewiele Dzieci wyszły ze świecami i jak przyjaciele kolędę zaśpiewali z rodzicami. Na scenie pojawiają się aktorzy trzymający w dłoniach świecy, lampiony. W tle rozlega się kolęda Lulajże Jezuniu, aktorzy śpiewają i pomalutku schodzą ze sceny po zakończeniu śpiewania. W czasie ich śpiewu ze sceny zeszła dziewczynka - zima z ilustracją. Dziewczynka ma już następna zapałkę w dłoni Ciekawe jakie myśli jej przygoni?... 7
Mama z tatą na pewno mi wybaczą, że siostry i bracia w domu z głodu płaczą Nikt nie potrzebuje zapałek mych - - patyczków drewnianych Jeszcze jedną troszkę się ogrzeję, bo mroźny wiatr strasznie wieje Cała jestem zmarznięta choć szalem owinięta Zapala zapałkę, światło skierowane zostaje na nią. Na scenie pojawia się dziewczynka - zima i pokazuje trzeci obraz, przedstawiający babcię siedzącą przy choince. Pod choinką śliczną siedzę, obok babcię moją widzę Czy ktoś umarł? Kto i kiedy? Już nie zazna pewnie biedy Bo tak babcia jej mówiła, gdy do siebie przed śmiercią ją tuliła. Że po śmierci nie ma biedy, nie ma zimna, a rzeczywistość jest inna. Że kiedy gwiazda spada z nieba modlić się za innych trzeba. Na scenie pojawia się Babcia, za nią idzie Anioł. Światło pada na nich. Podchodzą do dziewczynki, która patrzy z czułością na babcię. Babciu! Zabierz mnie z sobą! Już zawsze pragnę być tylko z Tobą! Babcia: (tuli dziewczynkę i śpiewa piosenkę do melodii kołysanki Na Wojtusia z popielnika ) 8
Była sobie raz dziewczynka Garść zapałek miała. Gdy jej było bardzo zimno - - każdą zapalała. Chodź kochanie, jesteś ze mną Siedzimy przy piecu. Zanucimy kołysankę, Będzie nam już lepiej. Babcia tuli i kołysze dziewczynkę. Wchodzą Trzymają w dłoni świece, lampiony. Nagle melodia i wspólnie zaśpiewana kolęda przez aktorów "Gdyby nie gwiazda z Betlejem". W słabym płomieniu tych zapałek widziała lepsze, barwne światy. Aż biały Anioł spłynął na nią Taki przyjazny, skrzydlaty Do dziewczynki z zapałkami i babci podchodzi Anioł, rzuca kolorowe confetti. I uśmiechnęła się do niego, do tej radości za oknami, lecz nikt nie dostrzegł jej wołania, czyli błyskania zapałkami I wzięła ją babcia za rękę, Nuciła piosenkę. I razem odeszły za Aniołem powoli, bo wnuczka z babunią być woli. Świtem, gdy pierwszy dzień świąt nastał I ludzie radość objawiali Pod ścianą spała zamarznięta mała dziewczynka z zapałkami 9
Dzieci stojące wciąż na scenie kładą w miejsce, gdzie siedziała dziewczynka, swoje lampiony. Otwórz swe serce szeroko, bo chociaż to stare dzieje, dzisiaj takich dzieci jest wokół naprawdę wiele. Pomóż im, jeśli potrafisz. Zrób, co jest w twojej mocy. Może kiedyś i ty także będziesz potrzebował pomocy. Okrutnie kończą się te bajki o ludzkich sercach bez miłości Są jak pudełka zapałek: Nigdy w nich ciepło nie zagości W tle słychać kolędę Bóg się rodzi. Dzieci na scenie śpiewają. Na scenie pojawia się także babcia, Anioł i dziewczynka z zapałkami. Stają miedzy dziećmi i również śpiewają kolędę. Dzielą się opłatkiem z aktorami i widownią. Po kolędzie kłaniają się i schodzą ze sceny. 1. Kolędy: Bóg się rodzi, Cicha noc, Lulajże Jezuniu. 10