Temat artykułu to wykorzystanie śmigłowców w ratownictwie wysokościowym Państwowej Straży Pożarnej, specjalistyczne szkolenia w tej dziedzinie oraz współpraca PSP z innymi podmiotami w celu realizacji ratownictwa śmigłowcowego. Ratownictwo wysokościowe PSP działania z wykorzystaniem śmigłowca asp. sztab. w st. spocz. Janusz Przybylski specjalista ds. ratownictwa wysokościowego Ratownictwo wysokościowe PSP, realizujące swoje zadania przy wykorzystaniu szeroko pojętych technik linowych stosowanych w alpinizmie górskim czy jaskiniowym, zgodnie ze swoją definicją ma również możliwość użycia śmigłowców do prowadzenia czynności ratowniczych. Jak wygląda to w praktyce; jakie śmigłowce wykorzystywane są do współpracy z SGRW PSP; jakie szkolenia muszą przejść ratownicy wysokościowi, by móc prowadzić działania ratownicze z pokładu śmigłowca? Na te i na inne często stawiane pytania postaram się odpowiedzieć w niniejszym artykule. Krótka historia W 2015 roku będziemy obchodzić XXXV-lecie Ratownictwa Wysokościowego. Tak! W 1980 roku w ówczesnej Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej utworzono pierwszą w kraju sekcję ratownictwa wysokościowego. Od tego momentu rozpoczął się oficjalny rozwój tej specjalizacji w ochronie przeciwpożarowej w Polsce. Ale potrzebę utworzenia specjalistycznego oddziału ratownictwa wysokościowego dostrzeżono już w latach 70. XX wieku, gdy w Warszawie oddawano do użytku takie obiekty jak hotel Forum czy biurowce Intraco i Intraco II. Były to budynki, których wysokość przekraczała zasięg pożarniczych drabin mechanicznych. Rozpatrywano również możliwości ewakuacji z tych obiektów przy użyciu śmigłowców. W 1973 r. Stołeczna Komenda Straży Pożarnych (SKSP) rozpoczęła prace nad umożliwieniem wykorzystania śmigłowców Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych MSW, Centralnego Zespołu Lotnictwa Sanitarnego, Ludowego Wojska Polskiego oraz innych podmiotów do działań ewakuacyjnych. W 1979 r. SKSP przeprowadziła pierwsze szkolenie dla wytypowanej grupy strażaków m. st. Warszawy w zakresie wykorzystania śmigłowców do działań ratowniczo-gaśniczych na budynkach wysokich. W kwietniu 1983 r. została zawarta umowa pomiędzy Przedsiębiorstwem Usług Lotniczych (PUL) a SKSP, umożliwiająca wykorzystanie śmigłowca Mi-2 będącego w dyspozycji PUL do szkolenia ratowników i różnych zadań specjalistycznych. W drugiej połowie lat 80. warszawscy ratownicy wysokościowi przeszli cykl szkoleń prowadzonych przez Grupę Tatrzańską GOPR w zakresie technik alpinistycznych, ratownictwa ścianowego, speleologicznego i śmigłowcowego. W 1990 r. Urząd m. st. Warszawy przekazał Stołecznej Komendzie Straży Pożarnych środki finansowe na zakup śmigłowca. Zakupiono śmigłowiec PZL W-3 Sokół, który na podstawie odpowiedniego porozumienia stacjonował w 103. Pułku Lotniczym NJW MSW Warszawa-Bemowo, pozostając zarazem własnością Straży Pożarnej. Ratownicy wysokościowi mieli możliwość dość częstego korzystania ze śmigłowca, co miało przełożenie na skuteczne działania w ewakuacji poszkodowanych podczas powodzi w 1997 r. Niestety dostęp do śmigłowca skończył się 31.12.2000 r. w dniu rozwiązania 103. Pułku Lotniczego NJW MSW. Śmigłowiec ratowniczy PZL W-3 Sokół został ostatecznie zdjęty ze stanu księgowego Straży Po- 16
Kurs śmigłowcowy cz. I Celem kursu śmigłowcowego cz. I (Szkolenie ratowników wysokościowych KSRG) jest przygotowanie ratowników do współpracy ze śmigłowcem w bardzo szerokim zakresie: zapoznanie z budową śmigłowca i jego podstawowymi parażarnej i przekazany przez MSWiA do Policji w dniu 31.12.2002 r. Dostęp do śmigłowców dzisiaj Od tamtych lat Państwowa Straż Pożarna zaczęła korzystać ze śmigłowców różnych podmiotów na podstawie zawartych porozumień. Już sam rozwój ratownictwa wysokościowego PSP i powstanie wielu Specjalistycznych Grup Ratownictwa Wysokościowego na terenie całego kraju zrodziło potrzebę zawarcia umów z podmiotami, które dysponują śmigłowcami w danym regionie administracyjnym. Na przestrzeni ostatnich lat zawarto stosowne porozumienia z Policją, Wojskiem, Strażą Graniczną i Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym. Dzięki temu instytucje te zobowiązały się (w miarę możliwości) do użyczania swoich śmigłowców wraz z pilotami i obsługą techniczną w celu przeprowadzenia czynności ratowniczych przez ratowników PSP. Umożliwiły również wykorzystanie tych maszyn do wszelkiego rodzaju szkoleń, ćwiczeń i manewrów. Ale dostęp do śmigłowców w celach ćwiczebnych jest niestety w praktyce bardzo utrudniony ze względu na wysokie koszty paliwa i eksploatacji. Na czternaście SGRW PSP włączonych do Centralnego Odwodu Operacyjnego tylko niektóre mogą być zadowolone z dostępu do śmigłowców (różnych formacji), by móc realizować treningi śmigłowcowe dla swoich ratowników wysokościowych. Szkolenie ratowników Kursy śmigłowcowe dla strażaków są obecnie realizowane tylko i wyłącznie w szkołach PSP i niektórych ośrodkach szkoleniowych komend wojewódzkich PSP. Wcześniej jednak zdarzało się, że strażacy byli szkoleni przez GOPR (o czym już wspomnia- łem) i TOPR. Ale prowadziło to czasami do pewnych komplikacji. Oto przykład: ze szkolenia śmigłowcowego zrealizowanego przez TOPR skorzystali ratownicy z SGRW Radzionków w listopadzie 2000 r. Było to krótko po tym, jak MSWiA podpisało porozumienie z TOPR-em (w październiku 2000 r.) dotyczące współpracy w ramach KSRG. Instruktorzy TOPR-u zrealizowali kurs śmigłowcowy wg programu szkoleniowego PSP dla strażaków z Radzionkowa, wykorzystując wówczas śmigłowiec Mi-2, który zastępował serwisowanego w tym czasie Sokoła. Zajęcia praktyczne odbyły się w okolicach Zakopanego. Niestety ze względu na nieprecyzyjne przepisy obowiązujące wówczas w PSP nie uznano w pełni tego szkolenia, by móc nadać ratownikom stosowne tytuły. Sytuacja powtórzyła się w 2001 r., gdy TOPR wespół z KG PSP zorganizował kolejny kurs śmigłowcowy dla ratowników wysokościowych PSP. W szkoleniu tym ponownie wzięli udział niektórzy ratownicy wysokościowi z SGRW Radzionków. Zajęcia praktyczne odbywały się w oddalonej o ponad 100 km od Zakopanego Łososinie Dolnej ze względu na wielkość użytego śmigłowca (transportowy Mi- -8T należący do MSWiA). I tym razem z tych samych powodów ratownicy nie otrzymali tytułów obowiązujących w SGRW (pomimo otrzymania z TOPR-u stosownych zaświadczeń o ukończeniu kursu z wynikiem pozytywnym tak jak i za pierwszym razem). Dopiero kurs weryfikacyjny zorganizowany w 2002 r. przez Szkołę Aspirantów PSP w Krakowie w Ośrodku Szkolenia w Nowym Sączu z wykorzystaniem śmigłowca PZL W-3 Sokół Karpackiego Oddziału Straży Granicznej doprowadził do nadania strażakom odpowiednich tytułów. Ratownicy biorący udział w tych szkoleniach nie mieli o to żalu. Wręcz przeciwnie! Szczycili się tym, że byli dwukrotnie szkoleni przez wyśmienitych instruktorów z TOPR-u, że mogli zdobywać doświadczenia na trzech kolejnych kursach i zapoznać się z trzema różnymi typami śmigłowców. Piszę to z pełną odpowiedzialnością, ponieważ sam brałem udział we wszystkich trzech kursach i wiem, jakie były nastroje wśród moich kolegów ratowników. Od tamtej pory TOPR nie przeprowadził kolejnych kursów śmigłowcowych dla straży pożarnej. Szkoda Jak widać, nieprecyzyjne przepisy lub biurokracja potrafią czasami zdusić ciekawe inicjatywy. Najwyższy czas, by zapoznać Czytelnika z tym, czego uczą się ratownicy wysokościowi na kursach śmigłowcowych organizowanych dzisiaj przez PSP. Obecnie obowiązujący program szkolenia składa się z dwóch części i realizowany jest na dwóch oddzielnych kursach. Należy pamiętać, że strażak skierowany na pierwszy z nich jest już wyszkolonym wcześniej ratownikiem wysokościowym (z tytułem młodszego ratownika wysokościowego ), mającym wiedzę i umiejętności w zakresie technik alpinistycznych i technik ratowniczych wykorzystywanych w ratownictwie wysokościowym PSP. Jakie więc umiejętności musi posiąść na szkoleniu śmigłowcowym? Przedstawię to w dwóch częściach, adekwatnie do programów szkolenia, lecz skupię się na najważniejszych elementach i celach szkoleniowych obydwu kursów. 17
fot. P. Zwarycz Fot. 1. Stanowisko do zjazdu założone na konstrukcji wciągarki Fot. 2. Kratownica desantowa na pokładzie Mi-8 Fot. 3. Wyjście do desantu z pokładu Mi-8 metrami, przygotowanie lądowiska, przygotowanie śmigłowca do działań, przyjęcie śmigłowca, sygnalizacja gestowa, łączność, desant różnymi technikami, transport ratowników i osób poszkodowanych pod pokładem śmigłowca, obsługa wciągarki oraz wiele innych czynności wykonywanych podczas śmigłowcowych operacji ratowniczych. W końcowym etapie kursu wykonuje się kilka pozorowanych akcji ratowniczych z użyciem śmigłowca, sprzętu specjalistycznego i poznanych technik. Ukończenie kursu śmigłowcowego z oceną pozytywną oraz uzyskanie tytułu ratownika wysokościowego uprawnia do wykonywania zadań we współpracy ze śmigłowcem, wynikających z programu kursu. Absolwent kursu może być kierowany na kurs śmigłowcowy cz. II. Opiszę teraz pokrótce wybrane metody i sposoby działań ratowniczych, które są kluczowe w działaniach śmigłowcowych, a opanowanie ich przez ratowników na kursie szkoleniowym musi być perfekcyjne. Wciąganie poszkodowanego, ratowników i sprzętu na pokład śmigłowca przy pomocy wciągarki. Opuszczanie ratowników i sprzętu z pokładu śmigłowca Śmigłowce ratownicze, policyjne czy wojskowe są wyposażane w zewnętrzne, elektryczne dźwigi pokładowe, potocznie zwane wciągarkami. Zróżnicowane są one pod względem parametrycznym (udźwig, długość linki stalowej, maksymalna prędkość podnoszenia lub opuszczania), ale mają podobne zasady obsługi i jedno wspólne przeznaczenie opuszczanie lub wciąganie na pokład śmigłowca ratowników, osób ewakuowanych, ratowników wraz z poszkodowanymi (np. w noszach) czy innych ładun- 18
ków (np. sprzętu ratowniczego). Ratownicy muszą poznać budowę i zasady obsługi wciągarki, a także wielokrotnie przećwiczyć cykle opuszczania i wciągania ratowników oraz sprzętu w różnych konfiguracjach. Sposoby desantu ze śmigłowca (skok, zjazd, gruba lina, wciągarka) Desant w ratownictwie śmigłowcowym oznacza przemieszczenie się ratowników z pokładu śmigłowca (w zawisie) na określony teren lub obiekt w celu wykonania określonego zadania. Metodę tę stosuje się wówczas, gdy nie ma możliwości przyziemienia lub wylądowania śmigłowca na obiekcie. W zależności od warunków pogodowych, terenowych, rodzaju obiektu oraz kryteriów czasowych stosuje się różne sposoby desantu: Skok z pokładu śmigłowca w niskim zawisie jest najprostszym sposobem desantu. Zawis musi być na tyle niski, by skok ratownika był w pełni bezpieczny. Duże znaczenie ma też rodzaj podłoża, na które oddawany jest skok (twarde, miękkie, grząskie, oblodzone itp.). Zjazd na linie jest sposobem wykorzystującym technikę alpinistyczną. W tym celu linę montuje się na kratownicy desantowej (tzw. piramidka), zabudowanej na kadłubie śmigłowca tuż nad bocznym wejściem. W przypadku braku typowej kratownicy desantowej linę można wpiąć w stanowisko założone na elemencie konstrukcyjnym dźwigu pokładowego między kadłubem a korpusem wciągarki (fot. 1). W śmigłowcu Mi-8 kratownica desantowa (zwana też belką desantową lub stanowiskową) jest większych rozmiarów, masywniejszej konstrukcji i zamontowana w tylnej, wewnętrznej części kadłuba tuż przed wrotami towarowymi (fot. 2). W celach desantowych wrota zdejmuje się, umożliwiając tym samym stosunkowo łatwe i komfortowe wyjście ratowników na zewnątrz (fot. 3). Desant w tym przypadku odbywa się z tyłu śmigłowca, spod ogona. Zjazd na linie alpinistycznej jest najczęściej stosowanym sposobem desantu, polegającym na wpięciu w linę odpowiedniego przyrządu zjazdowego. Ratownik ma pełną kontrolę nad wykonywanym zjazdem, mogąc w każdej chwili zatrzymać się na czas korekcji zawisu śmigłowca nad wyznaczonym celem (fot. 4). Korzystając z tego sposobu, desantujący może zabrać ze sobą dodatkowy sprzęt, wpinając go w swoją uprząż (nosze, worki z linami itp.); r e k l a m a 19
Fot. 4. Zjazd na linie - zatrzymanie nad celem Desant na grubej linie, zwany też szybką liną (fast-rope) wykorzystywany jest głównie w działaniach wojskowych i policyjnych. Jest to technika zjazdu bez wpinania przyrządów zjazdowych. Ratownicy ześlizgują się po specjalnej linie rojowej, trzymając ją rękami i nogami. Dłonie muszą być zabezpieczone grubymi rękawicami, chroniącymi przed poparzeniem w wyniku tarcia. Zaletą tej techniki jest bardzo szybki desant, pozwalający na zjazd kilku ratowników jednocześnie w odstępach ok. 3-metrowych. W zależności od potrzeb i typu śmigłowca desant może odbywać się na dwóch linach jednocześnie (fot. 5). Najdłuższe liny stosowane w tej metodzie mają ok. 40 m. Fot. 5. Zjazd na grubej linie Najrzadziej przeprowadza się desant przy pomocy wciągarki. Spowodowane jest to głównie bardzo długim czasem jednego cyklu takiej operacji (cykl to jedno opuszczenie i jedno odpowiadające mu podniesienie). Ale są sytuacje, w których wykorzystanie tego sposobu jest wręcz nieodzowne. Może to być potrzeba desantowania ratownika z ciężkim sprzętem lub opuszczenie osób nieprzeszkolonych w technikach desantowych, np. lekarza. W przypadku awarii dźwigu pokładowego zadanie takie można zrealizować poprzez zastosowanie techniki alpinistycznej. W tym celu na kratownicy desantowej buduje się prosty układ do opuszczania z rolki stop i karabinków. Do układu wpina się linę alpinistyczną, która przechodzi przez rolkę i karabinek hamujący. Dzięki temu prędkość przesuwu liny w układzie nie jest zbyt duża, a ratownik pokładowy (operator śmigłowca) ma wystarczającą kontrolę nad całą operacją opuszczania osoby desantowanej. Wejście na pokład śmigłowca w zawisie Podobnie jak desant umożliwia opuszczenie pokładu wówczas gdy nie ma możliwości przyziemienia lub wylądowania śmigłowca na obiekcie, tak i wejście na pokład w podobnych sytuacjach musi być możliwe. Najprostszym sposobem będzie wejście na pokład śmigłowca w bardzo niskim zawisie. Sposób prosty, ale nie taki łatwy, jak mogłoby się wydawać. Nieodzowna jest rola ratownika pokładowego, który pomaga wchodzącym, zwłasz- 20
cza podczas złych warunków atmosferycznych, gdy pozycja śmigłowca w zawisie nie jest stabilna, a elementy konstrukcyjne przy wejściu są mokre i śliskie. Do wejścia na pokład można również wykorzystać drabinkę speleologiczną. Ratownicy muszą jednak mieć spore doświadczenie w poruszaniu się po drabince speleo (chociażby z wcześniejszych kursów wysokościowych), ponieważ podczas wchodzenia nie są w żaden sposób asekurowani, a do pokonania jest czasami ok. 10 m w górę. Kolejnym sposobem jest wejście na pokład po linie z wykorzystaniem alpinistycznych przyrządów zaciskowych. Ratownik wpina się przyrządami zaciskowymi w linę i małpuje do góry, podobnie jak robi się to w alpinizmie jaskiniowym czy wspinaczce. Zaletą tej metody jest wyeliminowanie czynnika zagrożenia w postaci ewentualnego pośliźnięcia czy odpadnięcia w czasie małpowania oraz możliwość odejścia śmigłowca wraz z podchodzącym na linie ratownikiem w sytuacjach koniecznych. Fot. 6. Operator śmigłowca Technika długiej liny Najogólniej mówiąc, jest to technika przenoszenia ludzi pod pokładem śmigłowca. Znana również pod nazwą techniki HEC (human external cargo). Technikę długiej liny można wykorzystać do przenoszenia ratownika (lub ratowników) w miejsce działań, do przenoszenia ratownika z osobą poszkodowaną w uprzęży lub w noszach oraz do ewakuacji osób poszkodowanych lub zagrożonych (np. z korony drzewa podczas powodzi). Stosuje się ją w różnych sytuacjach, gdzie użycie dźwigu pokładowego będzie nieefektywne lub niemożliwe. TOPR najczęściej stosuje technikę HEC podczas akcji ścianowych, a ratownictwo wysokościowe PSP najczęściej podczas akcji powodziowych. Długość liny użytej w tej technice jest zależna od potrzeb i parametrów śmigłowca (TOPR używał już liny o długości 180 m!), ale podczas szkolenia w PSP są to liny długości 30-40 m. Linę HEC mocuje się do zaczepu centralnego wewnątrz śmigłowca (tzw. zaczep bombowy) i wypuszcza na zewnątrz, stosując odpowiednie odciągi, tak by lina nie tarła o kadłub. Wypuszczony koniec liny z odpowiednimi węzłami i karabinkami służy do wpięcia osób i sprzętu. Jest to technika trudna i wymagająca perfekcji działania. Bardzo ważne i niesłychanie odpowiedzialne zadanie ma operator śmigłowca (ratownik pokładowy, który pełni funkcję dowódczą na pokładzie). Ma on bezpośrednią łączność radiową z pilotem śmigłowca i jest właściwie jego oczami. Zajmując miejsce w otwartych drzwiach śmigłowca (fot. 6), dokładnie widzi, co dzieje się pod pokładem. Przekazuje na bieżąco informacje pilotowi, naprowadza nad cel, informuje o potrzebie zmiany wysokości lotu lub zawisu oraz pozycji śmigłowca względem wybranego celu. Ratownicy wpięci w długą linę mają z operatorem kontakt na ogół tylko za pomocą gestów, choć w innych służbach ratowniczych jest to łączność radiowa (podhełmowa), która jest wręcz niezbędna przy linach o długościach przekraczających 30 m. Kurs śmigłowcowy cz. II Wspomniałem wcześniej o odpowiedzialnym zadaniu operatora 21
śmigłowca. Kim jest operator śmigłowca? Kto może pełnić tak ważną funkcję na pokładzie? To właśnie strażak po ukończeniu kursu śmigłowcowego cz. II (Szkolenie starszych ratowników wysokościowych KSRG). Głównym celem tego szkolenia jest przygotowanie ratownika wysokościowego PSP do pełnienia funkcji operatora śmigłowca. Funkcja ta nie polega tylko i wyłącznie na prowadzeniu łączności radiowej w zakresie wykonywanych operacji ratowniczych. Jest to zarazem funkcja dowódcza i dlatego uczestnik kursu zapoznaje się z szeregiem zagadnień typowych dla dowódców działań ratowniczych. Podczas szkolenia musi m.in. opanować: dowodzenie akcją i odcinkiem bojowym z użyciem śmigłowca, taktykę prowadzenia działań ratowniczych z użyciem śmigłowca, obsługę łączności wewnętrznej w śmigłowcu (SPU), specyfikę łączności dowodzenia (z wykorzystaniem SPU i radiostacji), zasady i sposoby logistycznego zabezpieczenia działań ratowniczych z wykorzystaniem śmigłowca, orientację w terenie z wykorzystaniem mapy i GPS, wyciąganie i opuszczanie ratowników i sprzętu przy pomocy wciągarki, opuszczanie ratowników i sprzętu przy wykorzystaniu technik alpinistycznych, zasady działania ratowniczego z użyciem długiej liny, naprowadzanie na długiej linie zasady zachowania i reakcji w sytuacjach awaryjnych. Do obowiązków operatora należy również dobór i przygotowanie odpowiedniego sprzętu potrzebnego do działań ratowniczych, przygotowanie śmigłowca do działań (m.in. oporęczowanie pokładu), ustalenie zadań pilota i określenie zadań dla grupy ratowniczej. Po ukończeniu kursu śmigłowcowego cz. II z oceną pozytywną strażak uzyskuje tytuł starszego ratownika wysokościowego oraz uprawnienia do wykonywania funkcji operatora na pokładzie śmigłowca. Ćwiczenia, manewry, akcje Okazją do doskonalenia nabytych umiejętności, poszerzania specjalistycznej wiedzy i wymiany doświadczeń są organizowane lokalne ćwiczenia oraz manewry na poziomie wojewódzkim, krajowym czy międzynarodowym. Na ćwiczenia zapraszane są różne formacje i podmioty, które w swoich działaniach wykorzystują techniki śmigłowcowe. I tak na jednych ćwiczeniach, a nawet na jednym pokładzie śmigłowca (Mi-8 zabiera na pokład 24 osoby) mogą znaleźć się strażacy, ratownicy górscy, policyjni antyterroryści i wojskowi komandosi. Obecnie zdarza się to dość często. Wynika to oczywiście z faktu, że dostęp do śmigłowca w celach ćwiczebnych nie jest łatwy (o czym już wspomniałem) i gdy już organizuje się tego typu ćwiczenia, to kieruje się na nie jak najszerszą grupę przedstawicieli różnych formacji. I choć czasami widać sprzeczność w celach nadrzędnych (pewne formacje powołane są do ratowania, a inne do likwidowania powiedzmy zagrożeń), to pozostaje wspólny mianownik w postaci doskonalenia technik śmigłowcowych. Organizatorem takich ćwiczeń (na poziomie lokalnym) jest na ogół Policja, która zaprasza inne podmioty do wspólnych treningów. Zajęcia odbywają się z udziałem różnych śmigłowców Lotnictwa Policji (W-3 Sokół, Mi-8T, Kania) w zależności od celów szkoleniowych i miejsca, w którym się je przeprowadza. Lecz priorytetem ćwiczonych technik podczas takich zajęć są potrzeby Policji, a konkretnie SPAP. Inaczej wygląda to na manewrach specjalistycznych organizowanych przez KCKRiOL KG PSP, gdzie celem nadrzędnym jest szeroko pojęte ratownictwo. W manewrach udział biorą na ogół różne grupy specjalistyczne PSP i OSP oraz przedstawiciele innych formacji, a działania śmigłowcowe ratowników wysokościowych mają charakter stricte ratowniczy. Śmigłowce policyjne czy wojskowe biorące udział w manewrach są do dyspozycji grup wysokościowych, by ratownicy mogli przećwiczyć przeróżne warianty działań ratowniczych z szerokim wykorzystaniem sprzętu specjalistycznego. Spośród wielu zorganizowanych dotychczas manewrów na uwagę zasługują: Manewry śmigłowcowe zorganizowane w 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim w 2003 r., w których uczestniczyli ratownicy wysokościowi PSP, przedstawiciele GOPR, TOPR i PZA. Zajęcia odbywały się z wykorzystaniem śmigłowców bojowych W-3W Sokół. Międzynarodowe Manewry Grup Poszukiwawczych Borne Sulinowo Kłomino 2006 zorganizowane na poradzieckim poligonie wojsk lądowych i obiektach byłej bazy wojsk radzieckich w Kłominie. W manewrach udział wzięło ponad 500 ratowników z kraju i zagranicy różnych formacji i specjalizacji (nie tylko o charakterze poszukiwawczym). Do dyspozycji były dwa śmigłowce Wojsk Lądowych, jeden śmigłowiec Policji i jeden śmigłowiec Marynarki Wojennej. 22
Międzynarodowe Manewry CO- Operation 2008 zorganizowane w Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Żaganiu i na dawnym poniemieckim poligonie w Pstrążu. Głównym celem ćwiczeń było doskonalenie współdziałania sił i środków Centralnego Odwodu Operacyjnego z innymi służbami. W manewrach udział wzięły dwa śmigłowce wojskowe (PZL W-3W Sokół), dwa policyjne (PZL W-3 Sokół i Mi-8T) oraz jeden śmigłowiec Straży Granicznej (PZL W-3 Sokół). Były to manewry wyjątkowo bogate pod względem liczby przećwiczonych technik ratowniczych i ewakuacyjnych z użyciem wielu śmigłowców. Działania prowadzono w różnych warunkach terenowych (groble, akweny) oraz na różnych obiektach (dachy samochodów, dachy i okna budynków, kominy wolno stojące, korony drzew). Wiedza i umiejętności zdobyte wcześniej na szkoleniach, a następnie doskonalone podczas ćwiczeń czy w trakcie manewrów, są efektywnie wykorzystywane w realnych akcjach ratowniczych i ewakuacyjnych. Najwięcej akcji śmigłowcowych z udziałem ratowników SGRW PSP w ostatnich dwóch dekadach zostało przeprowadzonych podczas dwóch wielkich powodzi. Powódź w 1997 roku to największa akcja w historii ratownictwa wysokościowego PSP z użyciem śmigłowców. O skali wydarzenia niech świadczy fakt, że tylko ratownicy z warszawskiej SGRW ewakuowali łącznie 335 osób, a ratownicy z łódzkiej SGRW współdziałający z załogami śmigłowców 25. Brygady Kawalerii Powietrznej uratowali i ewakuowali z terenów i obiektów zagrożonych około 450 osób. Oczywiście w akcji powodziowej brały udział również SGRW z innych regionów kraju, ale największą liczbę ewakuowanych i uratowanych osób należy przypisać tym dwóm grupom. Podczas powodzi w 2010 roku ratownicy wysokościowi PSP również uczestniczyli w akcjach śmigłowcowych z załogami śmigłowców wojskowych i policyjnych. Tym razem dużym zaangażowaniem i aktywnością wykazała się Policja. Lotnictwo Policji przeznaczyło do bezpośrednich działań (w okresie obu fal powodziowych) 14 śmigłowców, w tym dwa Mi-8, które najczęściej były wykorzystywane do akcji ewakuacyjnych. Policyjni lotnicy, wspólnie z ratownikami SGRW, podejmowali osoby zagrożone z trudno dostępnych miejsc i zalanych obiektów, ratując w sumie 116 osób. Podsumowanie Ratownicy wysokościowi PSP niejednokrotnie udowodnili, że zasługują na miano specjalistów w swej dziedzinie. Podczas szkoleń, ćwiczeń czy działań ratowniczych nie sposób nie zauważyć ich profesjonalizmu oraz zaangażowania i determinacji w tym, co robią. Lecz aby utrzymać wysoki poziom wyszkolenia ratowników w zakresie działań specjalistycznych z użyciem śmigłowca, konieczne jest ułatwienie dostępu do śmigłowców, co najmniej na poziomie zapewniającym realizowanie podstawowego ciągłego, całorocznego szkolenia. Ratownicy wysokościowi PSP nie mogą być sprowadzani do roli petentów oczekujących na charytatywne gesty ze strony lotnictwa różnych formacji. Muszą znaleźć się konkretne środki finansowe, które umożliwiłyby wykupienie odpowiedniej liczby godzin na treningi śmigłowcowe przynajmniej dla wszystkich SGRW włączonych do Centralnego Odwodu Operacyjnego. Tylko sukcesywne, a nie sporadyczne (lub zupełny ich brak), treningi i ćwiczenia mogą wpłynąć na podniesienie efektywności oraz bezpieczeństwa prowadzonych akcji ratowniczych. Odpowiednia częstotliwość ćwiczeń przekłada się również na wzrost zaufania pilotów śmigłowców do ratowników SGRW i ich umiejętności. Ma to istotne znaczenie podczas realnych akcji ratowniczych, gdzie nie ma już miejsca na improwizację, brak zrozumienia czy wręcz brak zaufania. Od wielu lat dużo się mówi i pisze o stworzeniu Zintegrowanego systemu ratownictwa przy użyciu śmigłowców lotnictwa państwowego i cywilnego z jednostkami organizacyjnymi PSP. Powstał nawet specjalny zespół składający się z przedstawicieli różnych resortów, który opracował już założenia do funkcjonowania takiego systemu. Mam nadzieję, że niebawem powstanie system, który doprowadzi m.in. do ujednolicenia programów szkoleń i ćwiczeń dla lotnictwa państwowego i cywilnego oraz grup specjalistycznych PSP, zapewni ciągłość procesu szkolenia i treningu poprzez zagwarantowanie niezbędnego limitu nalotu godzinowego oraz zapewni środki finansowe na jego realizację w danym roku kalendarzowym. Piśmiennictwo 1. mł. bryg. A. Pich: Ratownictwo wysokościowe w województwie mazowieckim wczoraj, dziś, jutro. Referat zamieszczony w skrypcie z Sympozjum XXV lat ratownictwa wysokościowego w ochronie przeciwpożarowej w Polsce. CNBOP, Józefów 2005. 2. Program szkolenia ratowników wysokościowych KSRG, Komenda Główna PSP, Warszawa 2014. 3. Program szkolenia starszych ratowników wysokościowych KSRG, Komenda Główna PSP, Warszawa 2014. Zdjęcia pochodzą ze wspólnych ćwiczeń Policji i SGRW PSP Radzionków 23