J Ó Z E F A U G U S T Y N. Ból krzywdy, radość przebaczenia

Podobne dokumenty
1 Jak nie należy kochać dziecka? Józef Augustyn SJ

Józef Augustyn SJ UZDROWIENIE Z POCZUCIA KRZYWDY. Rozważania rekolekcyjne oparte na Ćwiczeniach duchownych św. Ignacego Loyoli.

Celibat. Aspekty pedagogiczne i duchowe. Józef Augustyn SJ

WSTĘP. Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10, 30).

Trochę o... przebaczaniu. ...Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy? FORMACJA B3!

CZyM SĄ ĆwICZENIA DUChOwNE

Dlaczego bywa ciężko i jak nabierać sił?

MODLITEWNIK PRZEBACZENIE MA MOC. Twoja droga do uzdrowienia

b) grozi im rutyna, codzienność odwraca ich od istotnych pytań: kim jesteśmy dla siebie, co jest najważniejsze w naszym małżeństwie,

Konferencja: KRZYWDA, CIERPIENIE, TRUDNE RELACJE, PROCES UZDROWIENIA PRZEBACZENIE I POJEDNANIE

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

się do woli Bożej może być nieraz tak samo trudne jak samo jej pełnienie. Czasami bywa nawet trudniejsze.

Co to jest? SESJA 1 dla RODZICÓW

2. Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości (Kol 3, 14).

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

SPIS TREŚCI. WSTęP...7

METODA MEDYTACJI IGNACJAŃSKIEJ

Lekcja 10 na 8. czerwca 2019 TRUDNE CHWILE

Józef Augustyn SJ INTEGRACJA SEKSUALNA PRZEWODNIK. w poznawaniu i kształtowaniu własnej seksualności

Jezuicki Ośrodek Milenijny (JOM) 8 stycznia 5 lutego 2017

ZESPÓŁ SZKÓŁ INTEGRACYJNYCH IM. POWSTAŃCÓW WIELKOPOLSKICH W INOWROCŁAWIU

CO ZABRAĆ ZE SOBĄ? PO PIERWSZYM TYGODNIU ĆWICZEŃ DUCHOWNYCH. ignacjańska. duchowość. Pod redakcją Józefa Augustyna SJ

Na zakończenie nauki w klasie IV uczeń potrafi:

5 WSTĘP Co zabrać ze sobą? Po drugim tygodniu Ćwiczeń duchownych, który oddajemy do Państwa rąk, to kolejny trzeci już tom z minikolekcji rekolekcyjne

Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie

SAKRAMENT POJEDNANIA. Celebracja

niektóre pytania, na które Czytelnik będzie mógł znaleźć odpowiedź w trakcie lektury książki 7 Wstęp 9

Modlitwa powierzenia się św. Ojcu Pio

Nawrócenie prowadzi do świadectwa

Kryteria ocen z religii kl. 4

Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!

Ze Zmartwychwstałym w społeczeństwie. Podręcznik do religii dla I klasy szkoły zawodowej

nego wysiłku w rozwiązywaniu dalszych niewiadomych. To, co dzisiaj jest jeszcze okryte tajemnicą, jutro może nią już nie być. Poszukiwanie nowych

ROK SZKOLNY 2016/2017

Odzyskajcie kontrolę nad swoim losem

KRÓTKI KATECHIZM DZIECKA PRZYGOTOWUJĄCEGO SIĘ DO PIERWSZEJ SPOWIEDZI I KOMUNII ŚWIĘTEJ

ADORACJA DLA DZIECI Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie

Bóg bliski człowiekowi

Odpowiedzialne rodzicielstwo. Strumienie, 20 XI 2010 r.

Nosimy w sobie głębokie nieraz pragnienie modlitwy,

Najpiękniejszy dar. Miłość jest najpiękniejszym darem, jaki Bóg wlał w nasze serca

SPIS TREŚCI. Za czym tęsknię? Jak znajdę szczęście?

Atmosfera jasnego szczęścia, oto czego duszy dziecięcej potrzeba. W niej żyje i rozwija się dla Boga. św. Urszula Ledóchowska

Modlitwa zawierzenia rodziny św. Janowi Pawłowi II

Uczeń spełnia wymagania na ocenę dopuszczającą, oraz: - wykazuje w jaki sposób powstała Biblia. - opisuje symbole Ewangelistów w sztuce sakralnej

Ewangelizacja O co w tym chodzi?

1. charakterystyczna dla średniowiecza postawa, polegająca na wyrzeczeniu się radości życia, w celu uzyskania zbawienia w niebie,

PAPIESKI LIST W SPRAWIE ODPUSTÓW NA ROK MIŁOSIERDZIA

Józef Augustyn SJ OJCOSTWO ASPEKTY. pedagogiczne i duchowe

SPIS TREŚCI. Wstęp... 5

Tytuł jednostki Treści Wymagania uczeń potrafi Nabywane postawy Uwagi

XXIV Niedziela Zwykła

Wymagania zgodne z programem AZ /1 i AZ-2-01/1

Słowo Życia Wrzesień 2010

WIDZIELIŚMY PANA. Józef Augustyn SJ. Rozważania rekolekcyjne oparte na Ćwiczeniach duchownych św. Ignacego Loyoli. Tydzień czwarty

Wybór podstawowych myśli z nauczania Kościoła o ludzkiej płciowości..

Kiedy przyjmujemy zbawienie, które Chrystus ofiarował na krzyżu, stajemy się zjednoczeni w Nim w przymierzu. Jesteśmy pojednani z Bogiem i ludźmi.

Wspólnota Trudnych Małżeństw SYCHAR Każde trudne sakramentalne małżeństwo jest do uratowania!

Pozycja w rankingu autorytetów: 1

Zauważamy, że nowe sytuacje w rodzinach, a także w życiu społecznym, ekonomicznym, politycznym i kulturalnym. domagają się

GRAŻYNA KOWALCZYK. Zadanie finansowane ze środków Narodowego Programu Zdrowia na lata

Duchowe owoce Medytacji Chrześcijańskiej

Zaproszenie do duchowej podróży ze św. Ignacym Loyolą

Pierwsza Komunia Święta... i co dalej

Jak mam uwielbiać Boga w moim życiu, aby modlitwa była skuteczna? Na czym polega uwielbienie?

Carlo Maria MARTINI SŁOWA. dla życia. Przekład Zbigniew Kasprzyk

George Augustin. Powołany do radości. Z przedmową. kardynała Waltera Kaspera. Przekład. Grzegorz Rawski

UZALEŻNIENIE jako choroba całej rodziny

3 dzień: Poznaj siebie, czyli współmałżonek lustrem

Wstęp...5. Okres Adwentu i Bożego Narodzenia

żyjący Odkupiciel Odkupiciel stał się człowiekiem. godny naśladowania Odkupiciel ukrzyżowany Odkupiciel cierpiący Odkupiciel zwycięski Odkupiciel

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

Pozytywna atmosfera szkoły chrześcijańskiej

K r y t e r i a o c e n i a n i a w klasie II szkoły podstawowej

DZIECKO W SYTUACJI ROZWODU RODZICÓW

Powołani do życia 5. Bóg wzywa nas przez: słowa, ludzi, wydarzenia, trudy, zmagania, szkołę, rodzinę. 6. Bóg nas powołuje do WOLNOŚCI:

SEMINARIUM ODNOWY W DUCHU ŚWIĘTYM

Chrzest Święty to pierwszy i najpotrzebniejszy sakrament, który gładzi grzechy, daje nam godność dziecka Bożego oraz czyni członkiem Kościoła.

20 Kiedy bowiem byliście. niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości.

drogi przyjaciół pana Jezusa

1 Odpowiedzialna pomoc wychowawcza Marek Dziewiecki

GŁOS W SPRAWIE POJEDNANIA

Wymagania edukacyjne z religii dla klasy VIII

Boże spojrzenie na człowieka 1

7 minut. na ambonie. Homile na rok C

Bóg Ojciec kocha każdego człowieka

SPIS TREŚCI. Wstęp... 5

Czy Matka Boska, może do nas przemawiać?

ŚWIAT MORALNYCH LĘKÓW

raniero cantalamessa w co wierzysz? rozwazania na kazdy dzien przelozyl Zbigniew Kasprzyk wydawnictwo wam

Studium biblijne numer 12. Prawdziwa religia. Andreas Matuszak. InspiredBooks

Cele nauczania w ramach przedmiotu - religia.

Chodzić w Duchu Świętym

KRYTERIUM WYMAGAŃ Z RELIGII. Uczeń otrzymujący ocenę wyższą spełnia wymagania na ocenę niższą.

1 Rozważania na każdy dzień. Cz. IV Marcin Adam Stradowski J.J. OPs

Psychologiczne skutki doświadczania przemocy w życiu dorosłym. Renata Kałucka

1. Czym jest sakrament uzdrowienia chorych?

Program Misji Świętej w Gromadnie września 2015 r.

1. Uczniowie Jezusa potrzebowali uzdrowienia swego serca. W ich życiu po zmartwychwstaniu Jezusa były cztery ciężary emocjonalne:

VI PRZYKAZANIE. Nie cudzołóż

Transkrypt:

J Ó Z E F A U G U S T Y N Ból krzywdy, radość przebaczenia

J Ó Z E F A U G U S T Y N Ból krzywdy, radość przebaczenia SPIS TREŚCI * WPROWADZENIE 1. KRZYWDA JEST ZAWSZE BOLESNA Do poczucia krzywdy nie można się nigdy przyzwyczaić Skrzywdzenia w dzieciństwie i w okresie dojrzewania Krzywdy nie da się zapomnieć Czym jest uzdrowienie z poczucia krzywdy? Źródła przebaczenia i pojednania 2. DLACZEGO LUDZIE SIEBIE KRZYWDZĄ? Krzywda i ludzka wolność Pierwotne pęknięcie ludzkiego serca Krzywda jako przerzucanie własnego cierpienia na innych Doświadczenie krzywdy powszechnym ludzkim problemem Jakie jest wyjście z poczucia krzywdy? Czuwać nad palcem wskazującym Pojednanie z sobą koniecznym warunkiem pojednania z innymi 3. KRZYWDY W RELACJACH MIĘDZYLUDZKICH Historia rodzinna Trudne układy rodzinne Patologie rodzinne Relacje przedmałżeńskie i małżeńskie Relacje dorosłych dzieci z rodzicami Relacje z rodzeństwem Inne relacje 4. KRZYWDY OKRESU DZIECIŃSTWA Brak akceptacji dziecka Zbytnie karanie dziecka Stwarzanie dziecku poczucia zagrożenia Pozbawianie dziecka prawa do dobrej opinii Miłość nadopiekuńcza Nie ranić dziecka 5. ŻYCIE DUCHOWE DROGĄ WEWNĘTRZNEGO UZDROWIENIA Łaska Boga i ludzka praca Powołanie do życia Odkrycie miłości Boga Pokonanie podejrzliwości Przyjmowanie odpowiedzialności za życie Doświadczenie miłosierdzia Bożego Dojrzałość sumienia 6. SZTUKA STAWIANIA CZOŁA CIERPIENIU Krzywda i cierpienie Mur zapomnienia Ciężkie skrzywdzenia bez cierpienia Sztuczne przyspieszenie uzdrowienia Koncentracja na własnym cierpieniu Dwa rodzaje cierpienia 7. WERBALIZACJA STANÓW WEWNĘTRZNYCH Pomoc kierownictwa duchowego oraz pomoc terapeutyczna Werbalizacja stanu skrzywdzenia Czy można zamknąć się we własnym poczuciu skrzywdzenia? 8. UCZUCIA TOWARZYSZĄCE SKRZYWDZENIU Lęki osoby skrzywdzonej Skutki trwania w lęku Niebezpieczeństwo ucieczki w nałogi Rozżalenie i gniew Ból skrzywdzenia nie jest wieczny 9. DYNAMIKA PROCESU UZDROWIENIA Medytacja słowa Bożego Zasadniczy przełom Gorąca modlitwa i łaska pocieszenia Gehenna wewnętrzna Ja zaś jestem robak, a nie człowiek Przemiana pod wpływem upokorzenia wewnętrznego 10. UZDRAWIANIE ZRANIEŃ SEKSUALNYCH Nieakceptacja płciowości dziecka Erotyzowanie świadomości dziecka Wykorzystywanie seksualne dzieci Wielka zbrodnia Skrzywdzenia seksualne okresu dojrzewania Pomoc udzielana ludziom zranionym w dziedzinie seksualnej Wychowanie sumienia Przebaczenie zranień w dziedzinie seksualnej Pomoc dzieciom - ofiarom deprawacji seksualnej

11. OD PRZEBACZENIA DO POJEDNANIA Przebaczenie a pojednanie Wziąć odpowiedzialność za wyrządzoną krzywdę Wypowiedzenie krzywdy przed krzywdzicielem Odporność na kolejne zranienia Pojednanie z osobą zmarłą Uleczona przeszłość szkołą ojcostwa i macierzyństwa 12. OJCZE NASZ - MODLITWĄ PRZEBACZENIA I POJEDNANIA Świadectwo modlitwy Ojcze nasz Królowanie Boga na ziemi i w niebie Dar chleba Dar przebaczenia Zbawienie od złego Bóg otrze z ich oczu wszelką łzę 13. OD JAK DAWNA TO MU SIĘ ZDARZA? O, plemię niewierne, dopóki mam być z wami? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy Zaradź memu niedowiarstwu! 14. PANIE, ILE RAZY MAM PRZEBACZYĆ? Ile razy mam przebaczyć? Dwóch dłużników Jeśli mamy grzechy, przebaczmy je tym, którzy nas o to proszą 15. WSZYSCY JESTEŚMY DŁUŻNIKAMI BOGA Jezus w domu Szymona faryzeusza Szymonie, mam ci coś powiedzieć Wszyscy jesteśmy dłużnikami Boga

WPROWADZENIE Któż z nas nie czuł się kiedyś skrzywdzony? Któż z nas nie cierpiał z powodu niesprawiedliwego potraktowania przez innych: we własnym domu rodzinnym, na podwórku, w szkole, na studiach, w miejscu pracy, przy konfesjonale, na ulicy i w innych sytuacjach życiowych, które trudno tutaj wyliczyć? Skrzywdzenie jest zwykle bardzo bolesnym wspomnieniem, do którego najczęściej niechętnie wracamy. O doznanej krzywdzie, szczególnie wówczas, gdy była dotkliwa, nie można łatwo zapomnieć. Dotyczy to zwłaszcza krzywdy doznanej we wczesnym dzieciństwie od osób najbliższych. Dzieciństwo jest okresem, w którym człowiek ma szczególną potrzebę poczucia bezpieczeństwa, opieki, akceptacji, miłości. Jeżeli dziecko tego nie otrzymuje, czuje się pokrzywdzone. Bywają jednak niekiedy tak wielkie krzywdy, iż przekraczają możliwości emocjonalne i duchowe człowieka. A ponieważ człowiek nie potrafi ich udźwignąć, spycha je gdzieś w lochy podświadomości i w sposób przedziwny "zapomina" o nich. Dla pewnych ludzi dzieciństwo, a nieraz także częściowo i okres dojrzewania, pokryte jest - z powodu wielkich krzywd - "białymi plamami zapomnienia". Człowiek - ludzka psychika broni się w ten sposób przed ciągłym bólem wewnętrznym. Zapomnienie to bywa jednak pozorne. Książka Ból krzywdy, radość przebaczenia wyrosła zasadniczo na gruncie doświadczeń kierownictwa duchowego proponowanego w ramach Ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli. Atmosfera rekolekcyjnej ciszy dla wielu osób staje się szczególną okazją "odzyskania pamięci" i uświadomienia sobie, nieraz ku wielkiemu własnemu zaskoczeniu, bólu krzywdy. Stare rany życiowych skrzywdzeń, które już dawno zostały zepchnięte (najczęściej nakładem ogromnego wysiłku psychicznego) w lochy podświadomości, w modlitewnym skupieniu ujawniają się czasem jako rozproszenia i "głupie myśli". Ale to, co w czasie intensywnej modlitwy rekolekcyjnej jesteśmy skłonni traktować jako rozproszenie lub pokusę, bywa niekiedy łaską - owocem działania w nas Ducha Bożego, który jest Duchem prawdy, Duchem przebaczenia i pojednania. Lękowe zepchnięcie poczucia krzywdy w podświadomość nie rozwiązuje problemu. Wręcz odwrotnie. Krzywda "zapomniana", ukryta w podświadomości, nie przestaje bowiem destruktywnie oddziaływać na człowieka. Krzywda, szczególnie wówczas, gdy jest głęboka, w lochach ludzkiej podświadomości jeszcze bardziej się rozwija, "kwitnie" i wydaje gorzkie owoce ciągłego zmęczenia, drażliwości na swoim punkcie, wrogości wobec ludzi, chorego poczucia winy, niezadowolenia z siebie i z innych itp. Głębokie doświadczenie krzywdy można porównać do infekcji grypowej. Grypa leczona do końca bywa na ogół niegroźną chorobą. Zaniedbana zaś, "ukrywa się", by z czasem ujawnić się w ciężkich pogrypowych powikłaniach. Różnorakie krzywdy, których doświadczamy w życiu, także te z okresu dzieciństwa i dojrzewania, na ogół nie są groźne. I chociaż są nieraz bolesne, to jednak leczone do końca nie mają negatywnego wpływu na ludzkie życie. Zaniedbane zaś i zepchnięte w lochy podświadomości, mogą zatruwać nie tylko życie osoby skrzywdzonej, ale również wszystkie jej odniesienia: do Boga, do ludzi i do świata. Ukrycie krzywdy sprawia nieraz, iż człowiek skrzywdzony - w sposób wręcz niezauważalny dla siebie (zauważalny jednak dla otoczenia) - przemienia się z ofiary w krzywdziciela. Krzywdy ludzkiej nie da się bowiem ukryć. Można ją jedynie zaakceptować i "odcierpieć". Zasadniczym warunkiem rozwiązania problemu ludzkiej krzywdy jest głębokie pragnienie, silna wola wyjścia z własnego poczucia skrzywdzenia. Jeżeli wielu ludzi pogrąża się w poczuciu krzywdy i nieustannie użala się nad sobą, to przede wszystkim dlatego, iż brak im dość silnej woli, aby przekroczyć poczucie krzywdy. Wobec woli pokonania krzywdy pomoc terapeutyczna czy też pomoc kierownictwa duchowego jest zawsze wtórna. Pomoc ta przychodzi bowiem z zewnątrz. Jej skuteczność zależy w znacznym stopniu od osobistego zaangażowania się osoby skrzywdzonej w proces przebaczenia i pojednania. Pomoc ludzka - terapia i kierownictwo duchowe, choć wtórna wobec silnej woli pokonania krzywdy, jest jednak bardzo ważna. Zdecydowane i urazowe odrzucanie pomocy bliźnich w rozwiązaniu własnego poczucia krzywdy jest najczęściej niczym innym jak tylko podtrzymywaniem i pielęgnowaniem własnego skrzywdzenia. Bóg, do którego zwracamy się bezpośrednio z naszym poczuciem krzywdy, odsyła nas do wspólnoty

Kościoła. Troskliwa, matczyna miłość Kościoła jest nam szczególnie potrzebna w chwilach głębokiego skrzywdzenia. Cóż to byłyby za matka, która zostawiłaby swoje skrzywdzone dziecko, aby samo radziło sobie z własnym poczuciem krzywdy? I cóż to byłoby za dziecko, które odrzucałoby kochającą je matkę i jej pomoc w chwilach skrzywdzenia i bólu? Pomoc Kościoła osobom skrzywdzonym przychodzi najpierw w sakramencie pokuty, w kierownictwie duchowym, w Eucharystii. Nie tylko jednak w bezpośredniej posłudze kapłańskiej skrzywdzony może otrzymać pomoc do przekroczenia poczucia krzywdy. Ogromną pomocą może być udział w jakiejś wspólnocie kościelnej, w której doświadcza się również życzliwości, troski i miłości ludzkiej, uczestnictwo w tak zwanych rekolekcjach zamkniętych, korzystanie z różnych form poradnictwa itp. Trudność Matki Kościoła polega na tym, iż pociesza skrzywdzonych i pomaga im przez konkretnych ludzi, szczególnie zaś przez duszpasterzy. Dlatego też każdy, kto w ramach wspólnoty Kościoła chce pomagać w jakiejkolwiek formie człowiekowi skrzywdzonemu, powinien najpierw sam wejść w proces uleczenia własnych zranień. Wydaje się więc rzeczą najwyższej wagi, aby duszpasterze, klerycy - kandydaci na duszpasterzy, liderzy parafialni, osoby pracujące w poradnictwie, katecheci szukali uzdrowienia swojego własnego poczucia krzywdy, tak by w ramach własnej posługi nie przerzucali go na ludzi, którym mają służyć. Osoba, która sama żyje z poczuciem krzywdy, nie będzie w stanie zrozumieć człowieka skrzywdzonego i nie będzie w stanie mu pomóc. Jej rady i uwagi będą nie tylko powierzchowne i zewnętrzne - niekiedy mogą również wprowadzać innych w błąd. Dla kandydatów do kapłaństwa okres seminarium powinien być ważnym czasem uleczenia ich skrzywdzeń wyniesionych ze środowiska rodzinnego, rówieśniczego, szkolnego czy też kościelnego. Każda ludzka krzywda winna być traktowana przez nas jako zadanie. I choć często jest to zadanie bardzo trudne, to jednak jest ono - osoba pokrzywdzona powinna wierzyć w to bardzo mocno - możliwe do wykonania. Jeżeli bowiem Jezus wzywa nas do przebaczenia "naszym winowajcom" siedemdziesiąt siedem razy, to wraz z tym wezwaniem daje nam łaskę, abyśmy mogli Jego nauczanie wprowadzić skutecznie w życie. Krzywda, przyjęta w jedności z Jezusem i potraktowana jako zobowiązanie życiowe, przestaje być przekleństwem, a staje się darem. To sam człowiek skrzywdzony, kierowany łaską Boga, ma moc przemienić przekleństwo krzywdy w błogosławieństwo i dar. Ból krzywdy - mocą ludzkiej pracy i siłą łaski Bożej - zostaje z czasem przemieniony w radość przebaczenia. Praca nad poczuciem skrzywdzenia wymaga zarówno wysiłku duchowego i religijnego, jak i emocjonalnego i psychicznego. Choć w procesie uzdrowienia wewnętrznego można wyróżnić płaszczyznę duchową i psychologiczną, to jednak obie są ze sobą tak ściśle złączone, iż nie powinno się ich w żaden sposób rozdzielać. Tak emocjonalność, jak i duchowość stanowią integralne elementy osoby ludzkiej. Obie płaszczyzny potrzebują siebie nawzajem. Płaszczyzna emocjonalna i psychiczna powinna być jednak podporządkowana ludzkiemu duchowi. Podobnie jak nie da się pokonać głębokiego poczucia skrzywdzenia, odwołując się jedynie do pracy nad ludzkimi emocjami (np. poprzez psychoanalizę lub inne formy psychoterapii), tak nie można go przekroczyć, odwołując się do doświadczenia religijnego, rozumianego w sposób zawężony, które lekceważy ludzkie emocje i całą psychiczność człowieka. Jeżeli proces przebaczenia i pojednania ma się okazać autentyczny, to musi on być doświadczeniem integralnym, czyli obejmującym wszystkie sfery ludzkiej osoby. Gdzie (...) wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska (Rz 5,20). Parafrazując słowa św. Pawła, możemy powiedzieć, iż tam gdzie obficie rozlała się krzywda, tam obficiej rozlewa się również łaska przebaczenia i pojednania. Miejsca skrzywdzone w człowieku stają się - dzięki przebaczeniu Bożemu i ludzkiemu - szczególnym miejscem wrażliwości na drugiego człowieka i jego cierpienie. Radość przebaczenia w życiu osoby skrzywdzonej nie ogranicza się bynajmniej do przebaczenia krzywdzicielowi. Radość ta wyraża się również we wrażliwości na każdego człowieka, szczególnie zaś na człowieka cierpiącego i będącego w potrzebie. Radość przebaczenia to radość przyjmowania ludzi takimi, jakimi są, radość słuchania ich, rozumienia i radość udzielania im pomocy. Niniejsza książka przeznaczona jest przede wszystkim dla osób, dla których świadomość skrzywdzenia jest ciągle bolesną raną. Stanowi zachętę do podjęcia decyzji otwartego zmierzenia się z doświadczeniem skrzywdzenia, by móc je w sobie uleczyć. Książka pragnie zachęcić osoby skrzywdzone, by spojrzały na swój własny problem nie tylko z subiektywnego punktu widzenia (choć jest on bardzo ważny), ale także

bardziej obiektywnie - z punktu widzenia ogólnoludzkiego. Ogromną pomocą w pokonaniu własnej krzywdy jest bowiem doświadczenie solidarności z innymi osobami cierpiącymi, nieraz o wiele bardziej i głębiej. Choć wspólnota cierpienia z innymi nie rozwiązuje problemu krzywdy w sposób automatyczny, to jednak pozwala oderwać się nieco od siebie i swojego własnego cierpienia. Książka jest przeznaczona także dla tych, którzy towarzyszą skrzywdzonym, zwłaszcza zaś dla duszpasterzy i kierowników duchowych. Dzieląc się swoim doświadczeniem towarzyszenia osobom skrzywdzonym, podaję wiele uwag, jak zachować się wobec tych osób na kolejnych etapach procesu uzdrowienia wewnętrznego. Jest rzeczą ważną, aby księża, którzy sami nie doświadczyli głębszego skrzywdzenia w swoim życiu lub - może częściej - sami nie rozwiązali swojego poczucia krzywdy, nie oskarżali wiernych o brak postawy przebaczenia czy też chęci pojednania się z bliźnimi wówczas, gdy wyznają oni szczerze - zwłaszcza w sakramencie pojednania - uczucia żalu, bólu, gniewu czy nawet pragnienia zemsty wobec ludzi, którzy ich głęboko skrzywdzili. To właśnie wyznawanie tych uczuć przed kapłanem, który powinien być wyraźnym świadkiem miłosierdzia Bożego, sprawia, iż tracą one swoją destrukcyjną moc. Zadaniem kapłana nie jest osądzanie penitentów. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone (Łk 6,37) - te słowa Jezusa odnoszą się także do nas, księży (a może szczególnie do nas), zasiadających w konfesjonale. Zadaniem posługi kapłańskiej jest udzielenie penitentom pomocy w rozeznaniu stanu sumienia i odesłanie ich przed miłosierdzie Boga. To Bóg sam ostatecznie osądza człowieka, ponieważ tylko On wie, co w człowieku się kryje (J 2,25). Książkę tę chciałbym polecić w sposób szczególny ludziom młodym, którzy wynoszą z własnych domów rodzinnych wiele poczucia krzywdy, żalu i gniewu. "Rozprawienie się" z bólem krzywdy w młodości bywa stosunkowo proste, choć zawsze wymaga wiele wysiłku i pracy wewnętrznej. Młody człowiek ma bowiem wiele energii, zapału do życia, nadziei, które - zaangażowane w "przepracowanie" poczucia krzywdy - stosunkowo szybko wydają owoce większego pokoju wewnętrznego, łatwiejszych relacji z innymi oraz radości życia. Przepracowanie poczucia krzywdy w okresie młodości daje młodemu człowiekowi wielką szansę na bardziej udane życie osobiste, zawodowe, a przede wszystkim szczęśliwsze życie małżeńskie i rodzicielskie. Przepracowanie poczucia krzywdy w okresie młodości sprawia, iż młody człowiek nie wnosi w życie niedobrych wzorów, postaw i zachowań, których był świadkiem we własnym domu. Przekroczenie poczucia krzywdy wyniesionego z domu rodzinnego jest jednym z największych darów, jakie można ofiarować swojej żonie, mężowi, dzieciom, wychowankom, uczniom, penitentom, parafianom oraz każdemu człowiekowi spotkanemu na własnej drodze życia. Nieprzepracowanie zaś własnego poczucia krzywdy sprawia, iż młody człowiek - w sposób niezauważalny dla siebie - przejmuje sam i wciela w życie te wzory zachowania i te postawy, przez które czuł się skrzywdzony. Książka nie chce być tanim poradnikiem, który daje proste recepty życiowe i obiecuje jednocześnie szybki sukces, o ile czytelnik się do nich zastosuje. Na ból krzywdy nie ma tanich recept. Przysłowie: "Czas goi rany" staje się prawdziwe tylko wówczas, gdy człowiek rzeczywiście pragnie je uleczyć. Świadomie więc rezygnuję z proponowania gotowych ćwiczeń do przepracowania, które w rozważaniach o krzywdzie i przebaczeniu byłoby stosunkowo łatwo podać. W wielu miejscach natomiast kieruję do Czytelnika zachęty i pytania. Pragnę bowiem, by po rozważaniach ogólnych Czytelnik - jak mówi św. Ignacy Loyola zastanowił się, "aby pożytek jaki wyciągnąć" (ĆD, 107). Bólu krzywdy nie rozwiążą bowiem same intelektualne rozważania, które nie dotykają konkretów ludzkiej egzystencji. Cztery ostatnie rozdziały książki poświęcam medytacji wybranych tekstów ewangelicznych na temat krzywdy i przebaczenia. Niewiele ludzkich problemów stawia Jezus w swoim nauczaniu tak jednoznacznie i tak ostro jak właśnie problem przebaczenia. Widoczne jest to szczególnie w prośbie Modlitwy Pańskiej: "I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom", w odpowiedzi udzielonej Piotrowi na pytanie: Ile razy mam przebaczyć?, w przypowieści o niegodziwym słudze czy też w opowiadaniu o Szymonie faryzeuszu i nawróconej grzesznicy. Zaproponowane medytacje mają jedynie być - w moim zamiarze - zachętą do bardziej systematycznej medytacji i kontemplacji tekstów ewangelicznych. Ostatecznym bowiem źródłem naszego uzdrowienia jest Syn Boży, który dla naszego zbawienia (z grzechu i krzywdy z nim związanej) stał się człowiekiem, żył, głosił Dobrą Nowinę, cierpiał, umarł na krzyżu i zmartwychwstał trzeciego dnia. Jezus dokonał zbawienia człowieka przez to, iż przyjął na siebie całą ludzką nieprawość i wszystkie krzywdy z nią związane - krzywdy wyrządzone bliźnim i te, doznane od nich - i ofiarował je swojemu Ojcu na krzyżu. Od tego czasu

krzyż Jezusa jest najważniejszym źródłem ludzkiego uzdrowienia z poczucia krzywdy oraz źródłem przebaczenia i pojednania. Krzywda ludzka traci swą niszczącą siłę, jeżeli wraz z Chrystusem ofiarujemy ją Ojcu niebieskiemu. To Jezus daje nam bowiem moc do tego, by wraz z Nim modlić się za osoby, które nas skrzywdziły: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią, i ofiarować im w ten sposób nasze przebaczenie. Ale bliźni, których my skrzywdziliśmy, zanoszą w naszej intencji tę samą modlitwę. Powinniśmy ją wspomagać, prosząc o łaskę otwarcia na ich przebaczenie. Józef Augustyn SJ

R O Z D Z I A Ł I KRZYWDA JEST ZAWSZE BOLESNA 1. Do poczucia krzywdy nie można się nigdy przyzwyczaić Każde doświadczenie krzywdy jest bolesne. Krzywda jest zawsze niesprawiedliwością. Cierpimy, kiedy bywamy upokarzani, poniżani, wykorzystywani, kiedy ktoś usiłuje nami manipulować, oskarżać nas, kiedy ogranicza naszą wolność lub też przekracza granice naszej intymności itp. Każda krzywda jest pozbawianiem człowieka dóbr, do których ma prawo i które są mu potrzebne do godnego ludzkiego życia. Do krzywdy nie można się nigdy przyzwyczaić. Jeżeli nawet trwa ona wiele lat, zawsze boli. Psychologia prenatalna podkreśla negatywny wpływ nieakceptacji dziecka na jego rozwój płodowy oraz na całe jego późniejsze życie. Krzywda boli od pierwszych dni ludzkiego istnienia aż do samej śmierci. Niemowlę, które nie jest otoczone należytą troską i miłością, czuje się skrzywdzone i komunikuje swoje doświadczenie bezradnym płaczem i krzykiem. Człowiek skrzywdzony zawsze cierpi; cierpi niezależnie od wieku, religii, wykształcenia, pozycji społecznej, posiadanych dóbr materialnych. Wiek podeszły nie chroni bynajmniej przed cierpieniem z powodu doznawanej krzywdy. Ludzie w podeszłym wieku przeżywają z bólem brak wsparcia, opieki, życzliwości i troski. Ponieważ wraz z upływem lat zmniejsza się ich odporność na trudne doświadczenia, dlatego też wobec krzywdy stają coraz bardziej bezradni i bezbronni. Bezbronność starego człowieka wobec krzywdy podobna jest do bezbronności dziecka. I chociaż mądrość zdobyta z wiekiem pomaga niekiedy w przyjmowaniu właściwej postawy wobec krzywdy, to jednak krzywda nie przestaje sprawiać bólu. 2. Skrzywdzenia w dzieciństwie i w okresie dojrzewania Okres dzieciństwa i dojrzewania to czas, w którym człowiek w sposób szczególny podatny jest na zranienia. W tym bowiem czasie potrzebuje on pełnego poczucia bezpieczeństwa, całkowitej akceptacji, stabilności środowiska rodzinnego, wzajemnej harmonii i zgody rodziców, należytej pomocy w chwilach kryzysów, nieustannego wsparcia emocjonalnego, dobrego przykładu życia itp. Kruchość i delikatność dziecięcej psychiki sprawia, iż sytuacje, które odbierane są jako niesprawiedliwe i krzywdzące, głęboko się w nią wpisują. Konflikty ludzi młodych z rodzicami, "wojny" prowadzone pomiędzy rodzeństwem czy rówieśnikami, ich brutalność, kłótliwość - wszystkie te problemy mają nierzadko ścisłe powiązanie z trudnymi doświadczeniami okresu dzieciństwa. W procesie uzdrowienia z poczucia krzywdy doświadczenie dzieciństwa ma swoje szczególne znaczenie, które trudno przecenić. 3. Krzywdy nie da się zapomnieć Skrzywdzenia, szczególnie wówczas, gdy było ono długotrwałe i głębokie, nie da się zapomnieć. Rady udzielane nieraz osobom skrzywdzonym: "Staraj się o tym zapomnieć", "nie wracaj do tych spraw", "nie grzeb się w przeszłości", są mylące. I choć bywają przejawem życzliwości, to jednak są krótkowzroczne. Takie rady są raczej przeszkodą niż pomocą w dochodzeniu skrzywdzonego do większej dojrzałości. Utrudniają budowanie dojrzalszych więzi rodzinnych, przyjacielskich, wspólnotowych. Jeżeli bowiem doznana krzywda, zwłaszcza doświadczana przez długi czas, nie zostanie uleczona, to łatwo staje się źródłem krzywdy innych. Człowiek skrzywdzony, który nie zintegruje doznanego cierpienia, ryzykuje, że sam, w sposób niemal bezwiedny i nieświadomy, stanie się krzywdzicielem. Chociaż doświadczenie krzywdy jest zawsze bardzo bolesne, nie musi być ono jednak przekleństwem człowieka. Krzywda - mówiąc nieco paradoksalnie - może być darem, łaską. Krzywda może być błogosławieństwem. Kiedy poczucie skrzywdzenia zostaje wewnętrznie przepracowane, zintegrowane, wówczas staje się miejscem szczególnej wrażliwości na drugiego człowieka, zwłaszcza na ludzi cierpiących. Nie stanie się to jednak bez głębokiego wewnętrznego zaangażowania w proces osobistego uzdrowienia

wewnętrznego. 4. Czym jest uzdrowienie z poczucia krzywdy? Można je określić jako swoiste "odtruwanie" człowieka z żalu, rozgoryczenia, gniewu, chęci zemsty i innych negatywnych postaw i emocji, które rodzą się w kontekście doznanej niesprawiedliwości i krzywdy. Odtruwanie to ma ściśle określone etapy. Tworzą one swoistą dynamikę uzdrowienia wewnętrznego, która - jeżeli pragniemy, aby było ono rzeczywiste - powinna zostać uszanowana. Nie jest ważne, ile etapów uzdrowienia wyodrębnimy. Ważne jest natomiast, aby ich opis odzwierciedlał prawdziwą dynamikę krzywdy, przebaczenia i pojednania. Pomimo koniecznych uogólnień doświadczenie skrzywdzenia, jak również sam proces uzdrowienia wewnętrznego, jest zawsze doświadczeniem indywidualnym i osobistym. Każda sytuacja ludzkiego skrzywdzenia jest w jakimś sensie niepowtarzalna: niepowtarzalna jest ludzka wrażliwość na cierpienie, okoliczności, w których człowiek ich doświadcza, relacja między osobą skrzywdzoną a krzywdzicielem; niepowtarzalne są także wewnętrzne zmagania z poczuciem krzywdy; niepowtarzalna jest także sama decyzja wejścia w proces wewnętrznego uzdrowienia. Dlatego też w ocenie skrzywdzenia będą liczyć się nie tylko tak zwane czynniki obiektywne, ale również subiektywne odczucia, wrażliwość oraz osobiste zaangażowanie w proces uzdrowienia wewnętrznego. Nie wszystkie, zresztą, obiektywne czynniki wpływające na doświadczenie skrzywdzenia odgrywają u poszczególnych osób jednakową rolę. Dlatego też opis krzywdy będzie zawsze pewnym uogólnieniem wielorakiego i bardzo zróżnicowanego doświadczenia ludzkiego. Podobnie jest z dynamiką uzdrowienia z poczucia krzywdy. Jej opis jest również pewnym uogólnieniem doświadczenia wielu osób, który można stosować tylko z największą ostrożnością do konkretnych, indywidualnych ludzkich sytuacji. Zawsze gdy mówimy o człowieku i jego problemach, musimy mieć na uwadze jego osobistą wolność, indywidualny i niepowtarzalny sposób emocjonalnego reagowania oraz duchową głębię, która w żaden sposób nie daje się do końca opisać i przewidzieć. Także w przeżywaniu krzywdy, przebaczenia i pojednania człowiek pozostaje pewną tajemnicą, którą należy uszanować. 5. Źródła przebaczenia i pojednania Aby człowiek skrzywdzony zaangażował się z całym przekonaniem w proces wewnętrznego uzdrowienia z poczucia krzywdy, potrzebuje głębokiej motywacji wewnętrznej. Nie wystarczy jednak motywacja koncentrująca się wyłącznie na własnym samopoczuciu. To właśnie w imię własnego dobrego samopoczucia wielu ludzi rezygnuje z rzeczywistej pracy nad poczuciem skrzywdzenia, obawiając się, iż "rozdrapywanie starych ran" zachwieje ich stabilizacją, którą budowali nieraz całymi latami. Stabilizacja wewnętrzna, osiągnięta na bazie zepchniętego do podświadomości poczucia krzywdy, będzie jednak niespójna. W takiej sytuacji człowiekowi skrzywdzonemu z jednej strony może się wydawać, iż przebaczył wszystkim doznane krzywdy i pojednał się z ludźmi; z drugiej zaś człowiek ten może przeżywać ciągły stan napięcia wewnętrznego, zmęczenie, niezadowolenie z siebie, napady gniewu, złości itp. Proces przebaczenia i pojednania wymaga zarówno odważnego wejścia w rany doznane w życiu, jak i minimum bezinteresowności, która szuka raczej życia w prawdzie, dojrzałości wewnętrznej, pełniejszej miłości Boga i ludzi niż osobistego zadowolenia i komfortu psychicznego. W ludzkim wymiarze najskuteczniejszą motywacją do pokonania w sobie poczucia krzywdy jest miłość - miłość człowieka do człowieka. Ktoś, kto naprawdę kocha, potrafi wiele zrozumieć, przyjąć, wycierpieć i wybaczyć. Człowiek, który kocha, pragnie budować coraz głębszą więź jedności i komunii z ukochanym. To właśnie miłość jest najmocniejszym argumentem w udzielaniu odpowiedzi na pytanie: Dlaczego mamy cierpieć i wybaczać? Dlaczego trzeba przejść do porządku dziennego nad doznaną krzywdą? Dlaczego powinniśmy pierwsi podać rękę? Dlaczego mamy przebaczać i jednać się siedemdziesiąt siedem razy? Nawet najgłębsza ludzka miłość ma jednak swoje wyraźne granice. Potwierdza to codzienna obserwacja życia. Wielka krzywda może spowodować zniszczenie w drugim człowieku postawy miłości i oddania. Pewnych krzywd nie da się o własnych siłach udźwignąć. Bywają bowiem nieraz tak wielkie krzywdy, że

potrafią zmiażdżyć nawet największą ludzką miłość. Jak można wybaczyć wieloletnie znęcanie się nad najbliższymi, stosowanie przemocy, drastyczne ograniczanie wolności, upokarzanie i poniżanie, manipulowanie, wykorzystanie seksualne? O niektórych wielkich ludzkich krzywdach można myśleć tylko z odczuciem głębokiego bólu. Zła, jakie wyrządzają sobie nieraz ludzie, człowiek nie potrafi udźwignąć. Granice ludzkiego przebaczenia wynikają z granic psychicznych i duchowych człowieka. Dlatego też przebaczenie wymaga nie tylko ciężkiej ludzkiej pracy, ale także wielkiej łaski Boga. Zasadniczym motywem przebaczenia - oprócz ludzkiej miłości - może być doświadczenie miłości Boga jako Ojca, który kocha jednakowo wszystkie swoje dzieci: dzieci skrzywdzone i krzywdzące. Znakiem tej miłości jest Jezus Chrystus, który ukochał nas jako grzeszników - jako krzywdzicieli - i oddał za nas swoje życie. Jego miłość staje się ostateczną odpowiedzią na pytanie, dlaczego mamy przebaczyć tym, którzy nas skrzywdzili. R O Z D Z I A Ł I I DLACZEGO LUDZIE SIEBIE KRZYWDZĄ? 1. Krzywda i ludzka wolność Dlaczego ludzie siebie krzywdzą? Jest to bardzo ważne pytanie. Od zrozumienia bowiem źródeł krzywdy będzie w znacznym stopniu zależeć dążenie do przebaczenia i pojednania. Przebaczanie jej jest jedną z fundamentalnych zasad dojrzałości ludzkiej. Pytanie: "Dlaczego ludzie siebie krzywdzą?" jest pytaniem trudnym. Udzielenie odpowiedzi na nie jest tym trudniejsze, iż krzywda wyrządzona bliźniemu jest złem, które dotyka nie tylko skrzywdzonego, ale także samego krzywdziciela. Przedziwne zaślepienie krzywdziciela ujawnia się w tym, iż nie dostrzega on, że zło, które wyrządza bliźniemu, nieraz wraca do niego niemal natychmiast jak bumerang. Nierzadko wraca ze zdwojoną siłą. Pytanie: "Dlaczego ludzie siebie krzywdzą?" trzeba umieścić w kontekście szerszego pytania o pochodzenie zła. Pytanie o krzywdę w ludzkim życiu dotyka w jakiś sposób tajemnicy dramatu człowieka na ziemi. Bez odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie siebie krzywdzą, trudno znaleźć odpowiedź na inne fundamentalne pytania: Dlaczego mamy przebaczać? Dlaczego mamy jednać się z ludźmi? Gdzie możemy znaleźć źródło siły i odwagi do przebaczenia i pojednania? Stosunkowo łatwo jest opisać psychologiczne procesy zachodzące w związku z doświadczeniem krzywdy. Sama jednak psychologia nie wyjaśnia istoty krzywdy i przebaczenia. Nie wyjaśnia też ostatecznych przyczyn, dla których ludzie wzajemnie siebie krzywdzą, przebaczają sobie i jednają się ze sobą. Doświadczenie krzywdy, przebaczenia i pojednania jest bowiem doświadczeniem nie tylko emocjonalnym, ale także głęboko duchowym. Krzywda, przebaczenie i pojednanie związane są z doświadczeniem ludzkiej wolności. Krzywda wiąże się z naruszeniem i nadużyciem ludzkiej wolności, natomiast przebaczenie i pojednanie jest odzyskiwaniem pełnej wolności w relacji do Boga, bliźnich i do siebie samego. Nie można natomiast mówić o krzywdzie tam, gdzie człowiek cierpi jedynie z przyczyn losowych. I chociaż sytuacje losowe stają się także źródłem cierpienia, to jednak nie odbieramy ich jako krzywdy, ponieważ nie są one związane z wolnym i świadomym ludzkim działaniem. Nawet jeżeli cierpiący przypisuje niekiedy sytuacje losowe bezpośrednio Panu Bogu i uważa się za "pokrzywdzonego" przez Niego, to i tak można mówić o "krzywdzie ze strony Pana Boga" jedynie w sensie analogicznym, a nie dosłownym. Pan Bóg nikogo nie krzywdzi, nawet jeżeli mówimy, iż dopuszcza na człowieka trudne doświadczenia życiowe. 2. Pierwotne pęknięcie ludzkiego serca Ostatecznego powodu wzajemnego krzywdzenia siebie należałoby szukać w pierwotnym, tajemniczym pęknięciu ludzkiego serca, o którym opowiada nam nie tylko Biblia (por. Rdz 3,1-24), ale także wiele

starożytnych mitów innych religii. Owo pęknięcie ludzkiego serca nazywamy grzechem pierworodnym. Pierwotne odwrócenie się człowieka od Boga zburzyło jedność i harmonię między ludźmi. Historia ludzkiej krzywdy jest nierozłącznie związana z historią grzechu. Krzywda stanowi konsekwencję grzechu. Bezpośrednią konsekwencją zerwania zakazanego owocu w ogrodzie Eden było wzajemne krzywdzące się oskarżanie przed Bogiem. Od czasu pierwotnego zranienia żaden człowiek na ziemi nie może uniknąć doświadczenia krzywdy - zarówno podlegania krzywdzie, jak i krzywdzenia innych. Każdy człowiek, wcześniej czy później, staje przed doświadczeniem krzywdy i potrzebą jej przebaczenia: tak krzywdy doznanej od innych, jak i krzywdy wyrządzonej bliźnim. Każdy grzech popełniony przeciw bliźniemu jest przecież jakąś formą krzywdy. Człowiek w grzechu - po grzechu nie jest w stanie udźwignąć swojego życia, dlatego też usiłuje w sposób niesprawiedliwy przerzucić jego ciężar na innych. I to właśnie stanowi istotę krzywdy. Szatan krzywdzi Ewę, wciągając ją w nieprawe myślenie i bezbożne przeżywanie rzeczywistości; Ewa krzywdzi Adama, dzieląc się z nim zakazanym owocem; Adam z kolei krzywdzi Ewę, zrzucając na nią cały ciężar odpowiedzialności za rajską katastrofę; Ewa zaś usiłuje uwolnić się od odpowiedzialności za grzech, przerzucając problem na złego ducha. Jest to zamknięty krąg przerzucania na siebie krzywdy i zła. Jeżeli człowiek nie uzna własnego grzechu, jeżeli nie wyzna go przed Bogiem, to odruchowo szuka innej istoty, na którą mógłby przerzucić zrodzone przez siebie zło. Historia ludzkości, w którą głęboko wpisany jest grzech, jest także historią ludzkiej krzywdy. Wszystkie wojny, rewolucje, przewroty społeczne i polityczne są zawsze związane z ludzką krzywdą. Zwycięstwo jednych narodów, klas i grup społecznych, związane było z krzywdą innych. Krzywda jest tak głęboko wpisana w ludzką historię, iż w niektórych teoriach społecznych i politycznych została wręcz uznana za konieczny element ludzkiego postępu. Czy jednak postęp ludzkości, rozumiany jako dążenie do większego dobra i szczęścia człowieka, może być zbudowany na krzywdzie? 3. Krzywda jako przerzucanie własnego cierpienia na innych Krzywdy, jakie sobie wyrządzamy we wzajemnych relacjach, nie wypływają bezpośrednio z naszej złej woli. Więzi przyjacielskie, narzeczeńskie, małżeńskie, rodzinne, sąsiedzkie, zawodowe i wiele innych tworzymy w tym celu, byśmy mogli się kochać i pomagać sobie wzajemnie. Ludzie nie krzywdzą siebie z powodu jakiegoś szczególnego okrucieństwa. Nieraz nawet trudno jest mówić o pełnej odpowiedzialności za konkretne czyny, którymi krzywdzimy innych. Bezpośrednią przyczyną zadawania bliźnim ran jest nieraz nieporadność we wzajemnej komunikacji, nieumiejętność wyjścia ku bliźnim, lękowe zajmowanie się sobą, obawy przed cierpieniem itp. Bywa, iż cierpienie, szczególnie bardzo dotkliwe, "odbiera ludziom rozum". Ludzie, krzywdząc swoich najbliższych, naprawdę nie wiedzą wtedy, co czynią. Wyrządzanie krzywdy jest przerzucaniem na bliźniego cierpienia, którego sami nie umiemy i jednocześnie nie chcemy dźwigać. Pierwsze opamiętanie po zadanej ranie przychodzi nieraz za późno. Bolesne słowa zostały już wypowiedziane, krzywdzące gesty zostały już zrobione. Dostrzegając cierpienie bliźniego, krzywdziciel niemal natychmiast zadanie sobie pytanie: Co ja zrobiłem? Dlaczego to zrobiłem? Pytania takie są świadectwem, iż ten, kto krzywdzi, często naprawdę nie wie, co robi. Przerzucanie cierpienia na bliźnich jest jedynie pomnażaniem krzywdy, jakiej samemu się doświadcza. Cierpienia tak naprawdę nie da się przerzucić na innych. Można je jedynie samemu mądrze wycierpieć, odwołując się do pomocy ludzi i Boga. Cierpienie, siłą przerzucane na bliźniego, i tak wraca do krzywdziciela - nieraz ze zdwojoną siłą. I chociaż człowiek naprawdę nie wie, co robi, krzywdząc tych, których najbardziej kocha, to jednak nie znaczy, iż może czuć się zwolniony z odpowiedzialności za swoje słowa i czyny, poprzez które wyrządza nieraz tyle cierpienia najbliższym. Odpowiedzialność za każdą krzywdę powinna być rozważana w kontekście odpowiedzialności za całe swoje życie. Nieodpowiedzialność za siebie, hołdowanie swoim najniższym pożądaniom, życie w nałogach, lekceważenie wymiaru moralnego i duchowego ludzkiej egzystencji staje się zasadniczym źródłem krzywdy. Człowiek nieodpowiedzialny za siebie i bliźnich przerzuca nieraz najmniejsze cierpienie na swoich bliźnich tylko dlatego, iż nie umie pogodzić się ze swoim własnym życiem. Upokarzanie bliźnich jest wyrazem pogardy dla własnego życia. Manipulowanie wolnością bliźnich jest gorzkim owocem podlegania manipulacji. Stosowanie przemocy wobec innych jest

wyrazem poczucia własnej słabości i niemocy. Człowiek, który zaniedba swoje własne życie, będzie krzywdził innych, chociaż nie zawsze będzie tego świadomy. Deklaracja dobrej woli w sytuacji skrzywdzenia: "Ja tego nie chciałem zrobić" jest nieraz naiwnym bronieniem własnej nieodpowiedzialności za siebie samego i swoje własne życie. 4. Doświadczenie krzywdy powszechnym ludzkim problemem Problemu krzywdy, przebaczenia i pojednania nie należy traktować jedynie jako "mojego", "osobistego" lub też "naszego" rodzinnego problemu. Jest to powszechny ludzki problem, który domaga się głębszej refleksji nad kondycją człowieka. Jeżeli problem krzywdy traktowalibyśmy wyłącznie jako nasz osobisty problem, to moglibyśmy łatwo ulegać niebezpieczeństwu zbyt subiektywnego przeżywania krzywdy i przebaczenia. Osobista wrażliwość z pewnością ma wpływ na sposób przeżywania krzywdy - ona sama jednak wszystkiego nie wyjaśnia. Krzywdę, przebaczenie i pojednanie należy rozważać w kontekście ludzkiej kondycji jako takiej. Zamykając się w sobie ze swoją własną krzywdą, możemy łatwo czuć się "pokrzywdzeni" nie tylko przez osoby, ale po prostu przez los, przez Pana Boga. Życie człowieka na ziemi jest trudne, nieraz wręcz dramatycznie trudne. Nie należy jednak tego faktu traktować jako osobistej krzywdy. Taka jest rzeczywistość ludzkiego życia. Trzeba ją akceptować, jeżeli chcemy, aby nasze życie miało swój sens i cel. 5. Jakie jest wyjście z poczucia krzywdy? Odpowiedź na pytanie, jak rozwiązać problem ludzkiej krzywdy, zakłada odpowiedź na inne pytania: Kim jest człowiek? Jaki jest sens ludzkiego życia? Na jakim fundamencie powinny być budowane relacje międzyludzkie? Czym naprawdę jest małżeństwo, rodzina, rodzicielstwo? Refleksja nad krzywdą, przebaczeniem i pojednaniem powinna być podejmowana w kontekście całościowego spojrzenia na człowieka i na cel jego życia. Dopiero takie podejście do krzywdy i przebaczenia pozwala nam wyjść z pułapki, jaką stanowi dla nas zamykanie się we własnym poczuciu skrzywdzenia, przyjemność "bycia ofiarą" oraz szukanie "słodkiej zemsty". Nie uzdrowione poczucie krzywdy łatwo uruchamia w skrzywdzonym błędne koło bycia skrzywdzonym i krzywdzenia innych. Obserwujemy je często w relacjach małżeńskich, rodzicielskich, sąsiedzkich, zawodowych itp. Doświadczenie życiowe pokazuje aż nadto wyraźnie, w jaki sposób skrzywdzony niemal automatycznie staje się krzywdzicielem, jeżeli nie podejmuje wyzwania związanego z krzywdą, której uprzednio doświadczył. Problemu ludzkiej krzywdy, szczególnie wówczas, gdy jest ona głęboka i przeżywana w sposób bolesny, nie da się rozwiązać w ciasnym zaułku swojego własnego poczucia skrzywdzenia, żalu, lęku, gniewu i innych negatywnych uczuć, które rodzą się w kontekście tego doświadczenia. Świadomość, iż skrzywdzenie jest powszechną ludzką sprawą, sprawia, iż łatwiej jest nam zdystansować się do subiektywnie przeżywanego odczucia skrzywdzenia. 6. Czuwać nad palcem wskazującym "Ze wszystkich części ciała najbardziej trzeba czuwać nad palcem wskazującym - mówi laureat nagrody Nobla, wielki rosyjski poeta, Josif Brodski - ponieważ tak lubi wytykać winy. (...) Niezależnie od nędzy swojego położenia proszę nie winić niczego ani nikogo - historii, państwa, zwierzchników, rasy, rodziców, fazy księżyca, dzieciństwa, treningu czystości itp. Repertuar jest tyleż obszerny, co nudny, już więc jego obszerność i nuda powinny dostatecznie odstręczyć rozumną istotę od czerpania z niego. Z chwilą, gdy obarczamy coś lub kogoś winą, podważamy własną determinację do zmian. (...) W końcu status ofiary ma swoje uroki. Zjednuje współczucie, zaskarbia podziw" całych narodów, kontynentów, jak również pojedynczego człowieka.

Proces uzdrowienia wewnętrznego rozpoczyna się w momencie, kiedy świadomie i dobrowolnie rezygnujemy ze statusu ofiary, z użalania się nad sobą i z wiecznego płakania nad własnym nieszczęściem. "Ze wszystkich części ciała najbardziej trzeba czuwać nad palcem wskazującym, ponieważ ponieważ tak lubi wytykać winy." Wytykanie ludziom ich winy jest znakiem, że nie przyjęliśmy jeszcze pełnej odpowiedzialności za nasze życie. Jeżeli ktoś z nas jest nieszczęśliwy, to przede wszystkim nie dlatego, iż został skrzywdzony, ale dlatego, iż nie chciał wziąć pełnej odpowiedzialności za takie życie - takie, jakie ono jest w danej chwili, niezależnie od zranień, krzywd i ciężkich warunków, w jakich żyliśmy i żyjemy. Prośmy Boga, byśmy umieli zdemaskować złe używanie palca wskazującego. Pytajmy siebie: Kogo i za co czynię winnym? Dlaczego? Czy nie przerzucam odpowiedzialności za moje nieszczęście na bliźniego? Pytajmy też siebie: Czy w życiu nie przyjmujemy statusu ofiary? Długie lata zaborów, okupacji, zniewolenie totalitaryzmem państwa komunistycznego - wszystkie te bolesne doświadczenia nauczyły nas czuć się ofiarami. To prawda, iż w przeszłości byliśmy ofiarami. Nie możemy jednak tego doświadczenia rozciągać na nasze osobiste życie. 7. Pojednanie z sobą koniecznym warunkiem pojednania z innymi Każdy człowiek, który pragnie żyć odpowiedzialnie, budować dojrzałe i harmonijne więzi z bliźnimi i nie pozostawiać za sobą ciemnego pasma krzywdy i zniszczenia, powinien z całą odpowiedzialnością pytać siebie i innych: Co należy czynić, aby przerwać błędne koło krzywdy i cierpienia? Jak pokonać w sobie status ofiary? Jak zatrzymać krzywdę przetaczającą się z pokolenia na pokolenie? Jak uwolnić się od lęku, gniewu, poczucia żalu, zazdrości, chęci zemsty, które łączy się z doznaną krzywdą? Co robić, aby poczucie krzywdy nie zatruwało życia przyjacielskiego, małżeńskiego, rodzinnego, sąsiedzkiego? Jak zapobiec temu, by nie powtarzać we własnym życiu błędnego koła bycia krzywdzonym i krzywdzenia innych? Odpowiedź na te pytania brzmi: trzeba wejść w dynamikę przekraczania poczucia krzywdy i uczyć się przebaczania i pojednania się z ludźmi, którzy nas krzywdzą. Przebaczenie i pojednanie nie może być doświadczeniem odświętnym. Powinno ono być codziennym ludzkim doświadczeniem. Jedyną drogą do przekroczenia krzywdy jest przyjęcie postawy przebaczenia i pojednania. Wezwanie Jezusa, aby przebaczyć bratu siedemdziesiąt siedem razy, czyli zawsze, jest zaproszeniem do budowania w nas stałej, wiernej postawy przebaczania i pojednania wobec wszystkich naszych bliźnich. Krzywda przestaje być niszcząca, jeżeli zostaje złączona z przebaczeniem i pojednaniem. Nasza postawa przebaczania i pojednania ujawnia się dopiero w kontekście doznanej krzywdy. Wiele osób deklaruje w sposób szlachetny gotowość przebaczenia, ale tylko do momentu, w którym same nie stają przed doświadczeniem rzeczywistej, głębokiej i "niczym nie zasłużonej" krzywdy. Aby móc przebaczać innym i żyć z nimi w zgodzie, trzeba najpierw dostrzec potrzebę przebaczenia sobie samemu wielu niedoskonałości, błędów i grzechów. Pojednanie z sobą jest koniecznym krokiem do pojednania z ludźmi. Ludzie krzywdzą innych, ponieważ nie umieją pogodzić się z własnym nieudanym życiem. Człowiek pojednany z sobą samym staje się wręcz niezdolny do wyrządzania większych krzywd innym.

R O Z D Z I A Ł I I I KRZYWDY W RELACJACH MIĘDZYLUDZKICH Rodzina, z której człowiek wychodzi, jest zasadniczym punktem odniesienia dla jego osobistego rozwoju. To właśnie rodzina wraz z całą jej historią wpływa w decydujący sposób na całą osobistą historię i na historię własnej rodziny. W historii narastają i w historii też bywają rozwiązywane wszystkie najważniejsze ludzkie problemy. "Każdy aktualny stan - mówi Roman Ingarden - nosi na sobie niejako piętno całej historii poprzedzających go stanów. (...) Cała przeszłość nieustannie się konserwuje, sama z siebie, automatycznie. Towarzyszy nam w każdej chwili naszego życia". Wszystkie ludzkie zranienia powstają w historii życia i tylko z uwzględnieniem całej historii mogą być skutecznie leczone. 1. Historia rodzinna Historia rodzinna ma ważny wpływ na kształt całego naszego życia oraz na kształt więzi, które budujemy. To właśnie związki rodzinne, zarówno z przeszłości, jak i obecne, decydują w znacznym stopniu o naszym ludzkim szczęściu. Im ściślejsze są te związki, tym więcej ludzkiego szczęścia. Bliskość ta niesie jednak z sobą niemałe ryzyko. Im większa intymność między osobami, tym łatwiej mogą się one ranić. Nie można zranić człowieka, który żyje daleko od nas. Natomiast łatwo możemy zranić kogoś, kto żyje blisko. Zranienia w relacjach rodzinnych są zawsze źródłem wielkiego rozczarowania, cierpienia i bólu, także wówczas, gdy chodzi o "stare historie", które przeżyło się już wiele lat temu. Właśnie te stare historie, jeżeli nie zostały uzdrowione, oczyszczone, mogą być źródłem bólu i mogą też w jakiejś mierze wpływać na nasze dzisiejsze postawy i zachowania oraz na nasze więzi we własnej rodzinie. Właśnie dlatego tak ważny jest powrót do wszystkich skrzywdzeń doznanych w środowisku rodzinnym, aby nie były one przenoszone (najczęściej w sposób nieświadomy) na nasze obecne relacje, zarówno rodzinne, jak i pozarodzinne. "Zdarza się w wielu przypadkach - pisze Carl Gustav Jung - że [człowiek] nosi w sobie pewną historię, której nikomu nie opowiada, której z reguły poza nim nikt nie zna. Dla mnie właściwa terapia rozpoczyna się dopiero po zbadaniu tej osobistej historii. Stanowi ona tajemnicę chorego - tajemnicę, która go złamała. A jednak kryje się w niej klucz do terapii. Rzeczą lekarza jest znaleźć sposób, by dotrzeć do tej historii. Lekarz musi stawiać pytania dotyczące całego człowieka". To, co Jung odsłania u ludzi głęboko zranionych psychicznie, trzeba umieć zobaczyć także u osób "normalnych", posiadających może "mniejsze" zranienia, które niekoniecznie muszą jednak oznaczać mniejsze cierpienie. Również małe krzywdy i "małe" - wzajemnie sobie zadawane przez dłuższy czas - rany mogą tworzyć grube pokłady poczucia krzywdy, które domagają się wewnętrznego uzdrowienia. 2. Trudne układy rodzinne Także w małżeństwach i rodzinach w "miarę dojrzałych i normalnych" tworzą się często trudne układy, które czynią codzienne życie rodzinne bardzo trudnym. Nieumiejętność wzajemnego wyrażania swoich uczuć, odmienność upodobań i pragnień, ogromny pośpiech, zmęczenie, chwilowe niedyspozycje i humory sprawiają nieraz, iż "drobne sprawy i konflikty" nakładają się na siebie tygodniami, miesiącami czy nawet latami. I choć życie rodzinne toczy się "zwyczajnie", to jednak nagromadzona wzajemna niechęć do siebie i żal czynią je nieraz dość bolesnym. Kiedy w takiej sytuacji brakuje świadomego wysiłku ze strony obojga rodziców, aby wychodzić sobie naprzeciw i pokonywać narastającą wzajemną niechęć i żal, wówczas tworzą się stałe chore układy małżeńskie, które wpływają na całą rodzinę. W ten sposób małżonkowie krzywdzą najpierw siebie nawzajem, a następnie krzywdzą także swoje własne dzieci. Takie sytuacje rodzinne nie są przypadkowe. Najczęściej kryje się za nimi brak dobrego przygotowania do życia małżeńskiego, chaotycznie prowadzone życie rodzinne, jak również nieumiejętność prowadzenia wzajemnego dialogu. Dzieci wychowywane w takiej atmosferze, choć czują się przez rodziców kochane,

mają jednak nieraz do nich żal z powodu atmosfery napięcia, braku szczerej rozmowy z nimi czy też małego zainteresowania ich problemami. Takie właśnie sytuacje rodzinne domagają się uzdrowienia wewnętrznego, by nie były powielane w sposób automatyczny w następnym pokoleniu. Kiedy małżonkowie podejmują jednak świadomy wysiłek i troskę o budowanie coraz większej jedności i harmonii rodzinnej, wówczas doraźne nieporozumienia łatwo są przezwyciężane. Drobne krzywdy, wzajemnie wyznawane i przebaczane, nie tylko nie stają się przeszkodą na drodze rozwoju życia małżeńskiego i rodzinnego, ale - wręcz odwrotnie - stanowią szczególną okazję do budowania coraz głębszej zgody, uważności i harmonii rodzinnej. Kiedy małżonkowie posiadają sztukę komunikowania się między sobą, konfliktowe sytuacje bywają szybko wyjaśniane poprzez wzajemne wychodzenie ku sobie i dialog. Sytuacje konfliktowe nie nakładają się wówczas na siebie i żadna ze stron nie gromadzi poczucia krzywdy czy żalu. Takie "dobre układy" rodzinne wymagają jednak dużej dojrzałości rodziców, kultury wzajemnego współżycia, jak też bardzo uważnego i planowo prowadzonego życia rodzinnego. 3. Patologie rodzinne Prosta obserwacja życia, a także statystyki socjologiczne pokazują, iż stosunkowo często zdarzają się o wiele trudniejsze sytuacje rodzinne, sytuacje wręcz dramatyczne. Nie są to już tylko drobne, nakładające się na siebie konflikty i nieporozumienia, ale głębokie krzywdy. Alkoholizm obojga lub jednego z rodziców, najczęściej ojca; ciągłe nieporozumienia i kłótnie; separacja i rozwód; oschłość i oziębłość emocjonalna w stosunku do dzieci; przemoc i brutalność w słowach i gestach; poniżanie, wyśmiewanie czy ironizowanie postawy dziecka; nadużycia władzy rodzicielskiej poprzez skrajne ograniczanie wolności; wykorzystywanie seksualne dzieci - to tylko niektóre sytuacje, wymienione tytułem przykładu, spotykane w wielu rodzinach. Przyczyny takich zachowań są zwykle bardzo złożone: niedojrzałość czy też niezrównoważenie psychiczne, zamykanie się w sobie, niechęć do podjęcia problemów, zbyt "lekkie" traktowanie życia, przewlekłe nie rozwiązane problemy emocjonalne i moralne. Narosłe problemy osobiste i rodzinne wywołują nieraz bezradność psychiczną, która pogłębia jedynie istniejącą sytuację. Jeżeli dzieci nie nabierają dystansu do przeżytego w takiej atmosferze dzieciństwa, to nieświadomie przenoszą tę sytuację w swoje własne życie, do własnych rodzin czy wspólnot, w których żyją. By uwalniać się od psychicznego przymusu powtarzania niedojrzałych i krzywdzących zachowań wobec własnych dzieci czy członków wspólnoty, konieczne jest uzdrowienie wewnętrzne, które pozwoli przekroczyć doznane zranienie. 4. Relacje przedmałżeńskie i małżeńskie Trwała ludzka miłość, będąc jedną z najważniejszych tęsknot człowieka, staje się często miejscem krzywdy i cierpienia. Im bardziej młody człowiek spragniony jest miłości i uczucia, tym więcej oczekuje od osoby, która go fascynuje. Wielkie zakochanie i wielkie emocjonalne oczekiwania z nim związane nierzadko pociągają za sobą wielkie rozczarowania i zawód uczuciowy. Rozczarowanie człowiekiem, w którym pokładało się wielkie nadzieje, bywa często odbierane jako skrzywdzenie. Chłopak może czuć się skrzywdzony tylko dlatego, iż dziewczyna, która go fascynuje, nie odpowiada na jego uczucia. Podobnie dziewczyna. A przecież nikt nie jest zobowiązany do przyjmowania uczuć drugiej osoby i odpowiadania na nie. Ponieważ jesteśmy istotami bardzo kruchymi w przyjmowaniu i dawaniu miłości, dlatego tak łatwo czujemy się skrzywdzeni. W okresie młodości istnieje potrzeba szczególnej wzajemnej uważności w relacjach emocjonalnych. Młodzi powinni być świadomi, jak bardzo można skrzywdzić człowieka, traktując w sposób niedelikatny, lekkomyślny czy wręcz brutalny jego uczucia. Miłość ludzka domaga się przejrzystości i szlachetności. Gdy brakuje uczciwości moralnej, wtedy łatwo może dojść między młodymi ludźmi pragnącymi się kochać do nadużycia zaufania i wzajemnego wykorzystywania siebie. Młody człowiek może poczuć się głęboko zraniony, kiedy po dłuższym "chodzeniu ze sobą" nagle zostaje odrzucony. Bardziej podatna na zranienie bywa kobieta. Ale także mężczyzna może poczuć się zraniony, jeżeli kobieta bawi się jego uczuciem. Również przedmałżeńskie kontakty seksualne, w których młodzi manipulują sobą i wzajemnie się wykorzystują, stają się nierzadko źródłem wielu głębokich zranień emocjonalnych. Takie krzywdy zostawiają zwykle głębokie rany, które z trudem goją się całymi latami. Wzajemne ranienie się małżonków bywa nieraz jedynie przedłużeniem źle przeżytego okresu narzeczeństwa.