Płocka policja zaprasza mieszkańców na debatę Płoccy funkcjonariusze zapraszają mieszkańców naszego miasta oraz powiatu na Debatę Społeczną, która odbędzie się w Auli Urzędu Miasta w Płocku. Podczas tej debaty zaprezentowane zostaną między innymi nowe narzędzia ułatwiające kontakt z policją. Czwartkowa debata będzie podsumowaniem dotychczasowych działań podjętych w celu realizacji wniosków, które zostały zgłoszone podczas debaty z dnia 11 lutego 2016 roku powiedział recznik prasowy płockiej policji Krzysztof Piasek. Spotkanie będzie również okazją do zaprezentowania nowoczesnych narzędzi ułatwiających kontakt z policją, a więc: Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa oraz aplikacji Moja Komenda dodał Piasek. Podczas tego spotkania, które odbędzie się 17 listopada, w godzinach 12.00 13.30, w Auli Urzędu Miasta Płocka, będzie także możliwość porozmawiania na tematy dotyczące bezpieczeństwa na terenie Płocka i powiatu płockiego. W związku z tym organizatorzy tego wydarzenia serdecznie zapraszają wszystkich, dla których wspólna dbałość o bezpieczeństwo jest istotnym elementem w codziennym życiu.
Płock Fot. KMP
Nie dla podziału województwa mazowieckiego! Eksperci zgodni w tej kwestii W ostatnich miesiącach politycy partii rządzącej wielokrotnie wspominali o pomyśle wydzielenia administracyjnego stolicy z Mazowsza. Powód? Wydzielenie generującej dochody stolicy miałoby zagwarantować zubożałej reszcie regionu dalsze korzystanie ze środków unijnych. Eksperci są jednak innego zdania, o czym mogli się przekonać uczestnicy debaty, która odbyła się w czwartek 5 maja w auli Politechniki Warszawskiej Filia w Płocku. Fachowcy wręcz alarmują, że Mazowsze bez Warszawy stanie się regionem wyjątkowo biednym, co nie tylko postawi pod znakiem zapytania wykorzystanie unijnych środków, ale wręcz uniemożliwi realizację zadań, do których powołano województwo. Ponieważ konsekwencje ewentualnego podziału Mazowsza dotknęłyby wszystkie subregiony. Temat ten budzi szereg kontrowersji zarówno wśród samorządowców, jak i przedstawicieli mediów czy świata nauki. -Myślenie, że ewentualny podział nie będzie miał wpływu na nasze codzienne życie jest błędem podkreślił Piotr Brzeski dyrektor Mazowieckiego Biura Planowania Regionalnego. Według oceny dyrektora, generowane przez stolicę dochody pozwalają na realizację inwestycji w całym województwie. Dzięki tym środkom przez ostatnie lata Mazowsze było w stanie wyremontować szereg dróg, zakupić nowe pociągi dla Kolei Mazowieckich, doposażać strażaków czy kupować sprzęt dla szpitali. Dziś w Płocku o możliwych skutkach wydzielenia Warszawy z Mazowsza mówili eksperci i naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Paweł Swianiewicz, prof. dr hab. Krzysztof Opolski i dr Piotr Modzelewski, z Uniwersytetu
Humanistycznospołecznego SWPS prof. dr hab. Hubert Izdebski oraz dyrektor Mazowieckiego Biura Planowania Regionalnego w Warszawie Piotr Brzeski. Wziął w niej również udział marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik, który zwrócił uwagę na irracjonalność dostosowywania granic administracyjnych kraju do bieżących potrzeb pozyskiwania środków unijnych, tym bardziej, kiedy dostęp do tych funduszy można zabezpieczyć w znacznie prostszy i tańszy sposób. To jak próba zasypania rzeki, tylko po to, aby przedostać się na drugi brzeg. Podział administracyjny Mazowsza nie ma żadnej racjonalnej przewagi nad podziałem statystycznym. Pociąga natomiast za sobą szereg negatywnych skutków. Nie może być bowiem mowy o zrównoważonym rozwoju, gdy chce się utworzyć bardzo bogate województwo stołeczne i drugie województwo wokół stolicy, które pozbawione byłoby dochodów. Wmawianie ludziom, że od tego przybędzie pieniędzy, to populizm. Administracyjny podział to generowanie nowych kosztów, a przede wszystkim problemów rozwojowych tłumaczył z kolei marszałek Adam Struzik Aby uzyskać środki nie trzeba wcale sięgać po tak drastyczne i kosztowne w skutkach rozwiązania. Marszałek zauważył też, że powinniśmy zrobić wszystko, aby Komisja Europejska zaakceptowała złożony do Eurostatu wniosek o podział statystyczny regionu na dwie jednostki statystyczne. Taki zabieg nie generuje żadnych kosztów, nie niszczy tożsamości Mazowsza, a zwiększa szansę subregionów: siedleckiego, ostrołęckiego, radomskiego, płockiego i ciechanowskiego na skorzystanie ze środków unijnych w przyszłej perspektywie. Takie rozwiązanie poparła już rada ministrów, a 10 lutego 2016 roku, do Eurostatu został dostarczony wniosek o podział statystyczny na dwa obszary statystyczne przygotowany jeszcze przez poprzedni rząd. Pierwszy NUTS-2 objąłby Warszawę i powiaty: grodziski, legionowski, nowodworski, miński, otwocki, piaseczyński, pruszkowski, wołomiński i warszawski zachodni, a drugi
resztę Mazowsza. Teraz decyzja leży po stronie Eurostatu, który co trzy lata może wprowadzać zmiany w klasyfikacji państw członkowskich. Zasadność argumentowania reformy administracyjnej potrzebą walki o środki unijne podważył m.in. prof. dr hab. Paweł Swianiewicz. Według niego wydatkowanie funduszy europejskich jest tylko jednym z wielu zadań województwa, w związku z czym nie może być używane jako podstawowy argument do podziału regionów. W tej chwili nie jesteśmy w stanie tak naprawdę przewidzieć, ani jak będzie wyglądała polityka spójności po 2020 r., ani jakie będą dalsze losy wspólnoty. Utrata już zdobytych środków unijnych? Problem drugi również dotyczy środków unijnych, jednak nie wirtualnych, planowanych po 2020 r., ale wynegocjowanych już przez władze województwa. W sumie mówimy o 2,1 mld euro. Nikt z poziomu kraju nie może bez konsultacji z KE podzielić środków przyznanych na obecny Regionalny Program Operacyjny Województwa Mazowieckiego na lata 2014-2020. Taka decyzja, w trakcie trwającej obecnie perspektywy, mogłaby doprowadzić do ponownego podziału już wynegocjowanych środków na wszystkie województwa w kraju. Zburzyłoby to istniejące i już funkcjonujące programy, a także opóźniło sięganie po środki unijne. Lider rozwoju zamienia się w jedno z najbiedniejszych województw Województwo mazowieckie funkcjonuje w obecnym kształcie już ponad 16 lat. W tym czasie m.in. dzięki środkom wypracowanym przez stolicę zrealizowano ponad 23 tys. inwestycji na całym Mazowszu. Jak wyglądałyby zasoby finansowe i obowiązki nowego województwa bez Warszawy? Czy utrzymanie inwestycji na takim samym poziomie byłoby możliwe? Urząd marszałkowski przygotował orientacyjne szacunki dotyczące wyłączenia Warszawy z Mazowsza. Miałoby ono podobną
powierzchnię (86 proc. dotychczasowej). Diametralnie jednak spadną dochody. Najważniejszy dochód województwa, czyli CIT, wyniesie zaledwie 11,8 proc. obecnych przychodów regionu. Za tak drastycznym spadkiem przychodów nie idzie jednak analogiczna redukcja zadań i obowiązków. Mazowsze będzie miało do utrzymania 76 proc. kilometrów obecnie nadzorowanych dróg, 50 proc. szpitali i 38 proc. instytucji kultury. W sumie ze 122 wojewódzkich samorządowych jednostek organizacyjnych i spółek (urzędy, instytucje kultury, szpitale, spółki) 46 związanych jest bezpośrednio ze stolicą, a 59 z resztą województwa, przy czym 17 ma charakter ogólnowojewódzki, co oznacza, że przy hipotetycznym podziale województwa instytucje te będą musiały zostać podwojone. Budżet nowego województwa mazowieckiego byłby poza tym tak niski, że nie miałoby ono środków na wkład własny do wielu projektów unijnych, które powinno zrealizować, by poprawić jakość życia mieszkańców Mazowsza. Jednocześnie nowo powstałe województwo warszawskie ze względu na swoje dochody musiałoby płacić jeszcze większe janosikowe. Związek Województw RP za integralnością województw Poważne wątpliwości pomysł ten budzi również wśród samorządowców. Stanowczy protest przeciwko dokonywaniu jakichkolwiek zmian terytorialnych województw wyraził Związek Województw RP. 4 marca 2016 roku, zgromadzenie ogólne związku przyjęło Stanowisko w sprawie integralności województw, trwałości podziału administracyjnego oraz kadencyjności marszałków województw, starostów, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. ZWRP argumentuje, że przez ponad 16 lat swojego funkcjonowania samorządy województw zbudowały własną tożsamość regionalną, a dla mieszkańców stały się małymi ojczyznami. Regiony efektywnie wykorzystały swoje szanse rozwojowe, w tym fundusze europejskie. Równocześnie marszałkowie zwracają uwagę, że potrzeba wykorzystania jeszcze większej ilości środków
unijnych nie jest istotą działania samorządów województw, a jedynie jednym z wielu ich zadań. Równie ważne jest dobre zorganizowanie przewozów regionalnych, utrzymanie dróg wojewódzkich i urządzeń wodnych, zapewnienie mieszkańcom dostępu do opieki zdrowotnej, instytucji kultury czy jednostek oświaty. Związek Województw RP zaapelował do Parlamentu i Rządu RP o niepodejmowanie jakichkolwiek pochopnych działań godzących w integralność województw oraz o zaniechanie manipulowania kadencyjnością organów samorządu terytorialnego. A co na to mieszkańcy? W lutym tego roku członkowie Koła Naukowego Strategii Gospodarczej Uniwersytetu Warszawskiego przeprowadzili wśród studentów wydziałów Nauk Ekonomicznych, Prawa i Administracji, Dziennikarstwa i Nauk Politycznych oraz Geografii i Studiów Regionalnych badanie sondażowe. Studenci odpowiadali na pytania: Jak oceniają pomysł podziału województwa? Jak powstanie dwóch odrębnych województw może wpłynąć na rozwój i funkcjonalność nowych regionów? Z przeprowadzonych badań wynika, że większość osób podchodzi do tego pomysłu ostrożnie. Jedynie 7 proc. wypowiedziało się pozytywnie, a co drugi ankietowany wyraził negatywna opinię widząc w podziale więcej zagrożeń niż korzyści. Aż 40 proc. nie zajęło żadnego stanowiska twierdząc, że temat wymaga namysłu oraz rachunku zysków i strat.
Fot. RK. Porozmawiajmy o bezpieczeństwie Komenda Miejska Policji w Płocku, wspólnie z Urzędem Miasta Płocka oraz Starostwem Powiatowym w Płocku, organizuje debatę społeczną poświęconą bezpieczeństwu. Debata ta odbędzie się w najbliższy czwartek, 11 lutego, w godzinach 16 18, w auli płockiego Ratusza. W czasie jej trwania organizatorzy chcą poruszyć między innymi tematy: aktualnego stanu bezpieczeństwa ze szczególnym uwzględnieniem lokalnych zagrożeń, dotychczasowego sposobu zorganizowania policji z uwzględnieniem m.in. sposobu nawiązania kontaktu z Policją, sposobu realizacji wniosków zgłoszonych podczas ubiegłorocznej debaty, założenia Krajowej mapy zagrożeń bezpieczeństwa w Polsce. Do wzięcia udziału w debacie zapraszani są wszyscy chętni mieszkańcy Płocka i powiatu płockiego. Fot. KMP Płock
Liczby nie kłamią. Umieralność na raka w Płocku dużo większa Czy płocczanie słusznie podnoszą alarm w kwestii dotyczącej swojego zdrowia? Jak Płock wypada na tle innych miast jeśli chodzi o umieralność na raka płuca? Czy słusznie mieszkańcy miasta obarczają za swoje problemy zdrowotne PKN Orlen i wydobywające się z jego kominów substancje? Na te i wiele innych pytań starali odpowiedzieć się eksperci, zaproszeni do debaty zorganizowanej przez koncern. Pomimo tego, że na początku debaty przedstawiciele Orlenu udowadniali, że Płock rozwija się dzięki jego obecności w mieście. Jak rozpoczynała się budowa kombinatu Płock liczył zaledwie 40 tys. mieszkańców, a w latach 80., było to już 100 tys.- tłumaczył członek zarządu Krystian Peter. Z kolei dyrektor Biura Ochrony Środowiska w PKN Orlen Arkadiusz Kamiński próbował udowodnić w swojej wypowiedzi, że kombinat wydaje mnóstwo pieniędzy na to aby zminimalizować negatywny wpływ na środowisko. Podał przykład budowy instalacji hydroodsiarczania gudronu. Według tabeli, którą pokazał uczestnikom debaty, to nie przez wydobywające się kłęby dymu z orlenowskich kominów płocczanie powinni się martwić o swoje zdrowie, a przez paleniska w gospodarstwach domowych czy komunikację samochodową. Potem głos zabrali eksperci od zdrowia zaproszeni do debaty. Doktor Didkowska z Krajowego Rejestru Nowotworów, omawiała dość długo przyczyny zachorowalność na raka płaca. Plansze, które przygotowała na swoje wystąpienie były pełne wykresów i
liczb-wyniki wieloletnich badań naukowców amerykańskich i polskich. Jednak próbowała udowodnić, że to palenie papierosów jest główną przyczyną umieralności i zachorowań na nowotwory. Liczby były nieubłagane bo dochodziły w procentach nawet do 90 proc. Dane, które przedstawiała Didkowska, obejmowały świat i Polskę. Warto rzucić palnie w każdym wieku podkreślała. Natomiast doktor Urszula Wojciechowska z Krajowego Rejestru Nowotworów nie pozostawiła złudzeń. Umieralność na raka płuca faktycznie w Płocku jest dużo wyższa. Umieralność na tę chorobę wzrasta w porównaniu z innymi większymi miastami na Mazowszu, takimi jak: Radom, Siedlce, Ostrołęka czy Warszawa mówiła, pokazując niepokojące dane na wykresach. Ale spada umieralność na raka piersi dodała na pocieszenie. Niektóre dane, według prelegentki mogą być nieco zaburzone poprzez kodowanie zgonów. Ośrodki z Płocka nie zgłaszają kompletnych danych stwierdziła. A kodowanie zgonów ma ogromne znaczenie, gdyż do końca nie można stwierdzić czy przyczyną śmierci faktycznie był nowotwór płuca, jako schorzenie pierwotne czy w przebiegu choroby, nie był wynikiem przerzutu z innego narządu udowadniała Wojciechowska. Następnie głos zabrał krajowy konsultant ds. zdrowia środowiskowego profesor Wojciech Henke Są to niepokojące dane zaczął profesor. Jednak, według profesora, za umieralność na raka płuca, główna odpowiedzialność spoczywa na zanieczyszczeniach gazowych i pyłowych, które biorą się z ruchu samochodowego, a szczególnie samochody z silnikiem Diesla oraz z niskiej emisji, która powstaje z domowych palenisk. Ludzie opalają swoje domostwa węglem niskiej jakości, miałem węglowym, plastikiem, płytami kartonowymi. Ludzie palą różne rzeczy, no i często w starych piecach, a przez kominy wydostają się te wszystkie efekty tego spalania do powietrza bronił orlenowskich kominów. Stwierdził również, że badania na temat zdrowia prowadzi się całymi latami. I aby dokładnie orzec skąd w Płocku tak wiele
zachorowań na nowotwór, który ma długi okres latencji, należy cofnąć się o 10 czy 15 lat. Bo tam jest przyczyna mówił profesor Henke. Głos w dyskusji zabrał konsultant krajowy ds. onkologii klinicznej profesor Maciej Krzakowski, który dowodził, że jeśli chodzi o raka płaca to właśnie dym jest najważniejszą z przyczyn. A jednak tych czynników może być dużo więcej. Nie ulega natomiast wątpliwości, że ryzyko czynnika środowiskowego w tym regionie jest większe. Płock powinien mieć silniejszą onkologię, aby chorzy na radioterapię nie musieli jeździć do Warszawy tłumaczył Krzakowski. Na debatę zostałem zaproszony dwa dni wcześniej, za przysłowiowe, za pięć dwunasta, jednak jestem wdzięczny, że mogę tu dziś z państwem być zaczął przewodniczący Rady Miasta Płocka, Artur Jaroszewski. Trzeba przyznać, że przewodniczący rady pomimo tego, że późno otrzymał zaproszenie, do dyskusji był przygotowany bardzo dobrze. W ręku trzymał plik dokumentów-efekt korespondencji z różnymi instytucjami na temat danych zanieczyszczenia środowiska w Płocku. Swojemu przedmówcy Arkadiuszowi Kamińskiemu z koncernu, wypomniał, że w jego prezentacji nie było mowy o Płocku, a o całym Mazowszu. I tu Jaroszewski przytoczył dane o zanieczyszczeniu z samego miasta. W porównaniu wynikami badań na Mazowszu, Płock na tle tych danych wiedzie prym jeśli chodzi o emisje pyłową i gazową. Co szybko Jaroszewski udowodnił podając przykłady- dwutlenek węgla na Mazowszu to jest 3 proc, a w Płocku aż 27 proc., nikiel na Mazowszu sięga 16 proc., a w mieście 89 proc., pył PM10 Mazowsze 5 proc., w Płocku 34 proc. Nie oszczędzał swoimi danymi orlenowskiej prezentacji. Wspomniał także, że najbliższa sesja Rady Miasta Płocka, która odbędzie się 24 listopada poświęcona będzie zagadnieniu zachorowalności płocczan na nowotwory i jaki wpływ na to zjawisko ma PKN Orlen. Gości, którzy podczas sesji zabiorą głos zaprosiliśmy już cztery miesiące temu wypomniał
organizatorom to, że organizując tak ważną debatę, przedstawiciela miasta zaprosili na dwa dni przed wydarzeniem. Pod koniec spotkania zabrał głos płocki ginekolog Waldemar Kujawa, który również nie szczędził słów krytyki pod adresem koncernu. Zgodnie z wykonywam zawodem stwierdził, że węglowodory wydobywające się z Orlenu wpływają negatywnie na życie mieszkańców Płocka i są przyczyną nie tylko większej ilości zachorowań na nowotwory, ale także mają wpływ na dużą liczbę poronień. Przypomnimy jedynie, że zanieczyszczenie środowiska i skutki jakie ono ma na stan zdrowia mieszkańców Płocka będzie głównym tematem zbliżającej się sesji rady miasta. Każdy płocczanin może w niej wziąć udział i wysłuchać zdania zaproszonych ekspertów. Lena Rowicka