12 maja 2010 r. PRZEGLĄD PRASY RZECZPOSPOLITA, Prawo co dnia, 12/05/2010 r., s.c3 Patent unijny musi być zrozumiały, Hanna Fedorowicz Rozmowa z Anną Korbelą, prezesem Polskiej Izby Rzeczników Patentowych. Więcej RZECZPOSPOLITA, Prawo co dnia, 12/05/2010 r., s.c1 Rzecznicy patentowi bardziej europejscy i konkurencyjni, Marek Domagalski Tańsza aplikacja i możliwość reklamowania się to udogodnienia dla rzeczników patentowych. Jednocześnie czeka ich konkurencja zagraniczna. Więcej RZECZPOSPOLITA, Media & Technologie, 12/05/2010 r., s.b6 Polska krajem piratów?, Tomasz Bohuszewicz 54 proc. Programów używanych w Polsce przez firmy i osoby prywatne to egzemplarze nielegalne podała organizacja Business Software Alliance. Zrzesza ona największych producentów oprogramowania. Co roku określa tzw. stopę piractwa w poszczególnych krajach i szacuje straty twórców oprogramowania powstałe przez piratów. DZIENNIK GAZETA PRAWNA, 12/05/2010 r., s.b12 Kronika prawa rzecznicy patentowi Projekt ustawy o zmianie ustawy o rzecznikach patentowych żeby rozpocząć aplikację dającą uprawnienia rzecznika patentowego, trzeba będzie zdać egzamin. Miałyby powstać kancelarie patentowe z mniejszościowymi udziałami adwokatów lub radców prawnych, w których rzecznicy patentowi mieliby większość praw udziałowych i głosów w organach statutowych. Praktykować w Polsce mogliby również rzecznicy z uprawnieniami nabytymi w innych państwach Wspólnoty. Rzecznicy patentowi mogliby reklamować swoje usługi. GAZETA WYBORCZA, 12/05/2010 r., s.23 Kto tak chrupie jabłka? Sztuczna szczęka Polskiej Akademii Nauk, Paweł P. Reszka Naukowcy z instytutu Agrofizyki PAN skonstruowali urządzenie do smakowania. Symuluje spożywanie owocu przez człowieka, a precyzyjnie proces nadgryzania. Wygląda niepozornie nieduża skrzynka z ramieniem z podstawką. Instytut zgłosił już projekt do Urzędu Patentowego RP i czeka na przyznanie patentu. PRZEGLĄD PORTALI INTERNETOWYCH Nauka Polska PAP Krakowscy naukowcy opracowali unikatowy system pomiaru parametrów ruchu drogowego Unikalny system pomiaru parametrów ruchu samochodowego opracował zespół naukowców prof. Janusza Gajdy z Katedry Metrologii Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Badacze za swój wynalazek uzyskali nominację w konkursie "Cudze chwalicie swego nie znacie" na najciekawsze polskie wynalazki i badania naukowe w kategorii nauk technicznych. Stosowane obecnie systemy monitoringu i pomiaru parametrów ruchu drogowego różnią się znacznie ze względu na wykorzystywany typ i liczbę czujników, mierzone parametry i złożoność systemu. 1
Jak powiedział PAP dr hab. Ryszard Sroka, który brał udział w pracach nad systemem, w metodach pomiarowych wykorzystywanych do tej pory, pojedynczy czujnik pozwala zazwyczaj na pomiar niewielkiej liczby parametrów pojazdów. Tymczasem krakowscy naukowcy opracowali system, w którym poszczególne, połączone ze sobą, czujniki - w zależności od konfiguracji - współpracują i mogą mierzyć różne parametry ruchu. "Przygotowany przez nas system różni się od stosowanych poprzednio tym, że dzięki opracowanym 9 wymiennym modułom pracuje z 9 różnymi konfiguracjami czujników" - wyjaśnia rozmówca PAP. Taka struktura umożliwi użytkownikowi elastyczne i łatwe dostosowywanie posiadanego systemu do aktualnych potrzeb. Opracowany system umożliwia współpracę z różnymi rodzajami i różną liczbą typowych czujników pomiarowych. Wśród nich znajdują się m.in. pętle indukcyjne, pętle taśmowe, detektory osi pojazdu, piezoelektryczne czujniki nacisku, kwarcowe czujniki nacisku. "W zależności od tego, z jakimi czujnikami konkretny moduł współpracuje, można mierzyć różne parametry ruchu drogowego" - dodaje dr Sroka. Urządzenie umożliwia więc pomiar takich parametrów ruchu, jak: czas pojawienia się pojazdu w strefie pomiarów, liczba pojazdów w określonym przedziale czasu, prędkość, długość pojazdu, liczba pojazdów z przyczepą, naciski osi czy masa pojazdu. "System zbiera wiele szczegółowych informacji związanych z poszczególnymi pojazdami. Gdy mamy już informacje na temat pojedynczego pojazdu, to na tej podstawie można generować tzw. charakterystyki globalne, określające np. przepływ pojazdów w czasie, klasy pojazdów przejeżdżających przez dany odcinek drogi, liczbę przejeżdżających samochodów ciężarowych czy osobowych. Detektuje również wykroczenia związane z prędkością czy dopuszczalnymi naciskami osi danego pojazdu" - tłumaczy dr Sroka. Wszystkie czujniki są umieszczane w jezdni i system pracuje podczas normalnej jazdy samochodów, nie zakłócając ruchu drogowego. Jak opisuje dr Sroka, czujniki współpracują z systemem znajdującym się na stanowisku pomiarowym. "Uzyskane wyniki można odczytywać na bieżąco lub gromadzić w pamięci systemu - w przypadku pomiarów długotrwałych - i potem zestawić je ze sobą i analizować" - mówi naukowiec. Naukowcy zapewniają, że zbudowany system pomiaru parametrów ruchu drogowego jest dobrym narzędziem pomiarowym do stosowania zarówno w długotrwałych, jak i krótkookresowych pomiarach, realizowanych nie tylko w ramach prac badawczych, ale też w zastosowaniach komercyjnych. System współpracujący z czujnikami może być łatwo przenoszony między różnymi stanowiskami pomiarowymi. "Jego elastyczna struktura oraz możliwość współpracy z szerokim zbiorem czujników pomiarowych powodują, że jest on niezastąpiony w laboratoriach dydaktycznych, jak i dla użytkowników posiadających czujniki pomiarowe w różnych lokalizacjach i pracujące w różnych konfiguracjach" - opisują twórcy systemu. Jak przyznaje dr Sroka, system na razie był wykorzystywany przede wszystkim przez samych naukowców z Katedry Metrologii, może jednak służyć wszelkim instytucjom, które prowadzą badania ruchu drogowego. Naukowiec dodaje, że prace nad stworzeniem całej złożonej metody badania parametrów ruchu rozpoczęły się już w drugiej połowie lat 90. Gadżetomania.pl Japończycy zwiększyli wydajność bezprzewodowej transmisji energii elektrycznej Prototyp bezprzewodowego zasilania został opracowany już w 2007 na MIT. W tym roku mądre głowy z uniwersytetu w Tokio udoskonaliły urządzenie zdolne do przesyłania energii elektrycznej drogą radiową. Dzięki temu możliwe jest swobodne używanie i przemieszczanie urządzeń elektronicznych bez powodowania zakłóceń w bezprzewodowym ładowaniu. Największą przeszkodą w projektowaniu tego typu rządzeń była mobilność. Nie chodzi tutaj o przemieszczanie samego nadajnika, ale urządzeń, które uzupełniają energię przy jego pomocy. Nagłe zmian wysokości i odległości skutecznie zakłócały przesyłanie elektryczności. Po wielu testach i próbach odkryto słaby punkt energetycznego transmitera. Odpowiednio szybkie dopasowanie impedancji nadajników w czasie ich pracy gwarantuje stały i nieprzerwany przesył energii. W tym celu niezbędne było wyposażenie emitera 2
energii oraz urządzenia odbiorczego w dodatkowy system pomiarowy. Ten z kolei nieprzerwanie sprawdza wysokość i odległość pomiędzy urządzeniami. Jeśli ładowany obiekt, na przykład telefon komórkowy, nagle oddali się od energetycznego nadajnika nastąpi ponowna, szybka kalkulacja impedancji. Jej zwiększanie lub zmniejszanie w czasie rzeczywistym umożliwia zachowanie stałego połączenia w przesyłaniu energii. Wyniki pierwszych testów są obiecujące. W czasie komputerowej symulacji udało zachować się stabilna transmisję na poziomie 83,7%. W praktyce poziom ten spadł do 76%, co i tak stanowi doskonały wynik. Modelowa infrastruktura bezprzewodowego zasilania działa na częstotliwościach począwszy od 1kHz do 1GHz. Są to znacznie wyższe wartości w porównaniu do innych urządzeń domowego użytku. Pamiętajmy jednak, że Japończycy chcą stworzyć w pełni wydajną technologię umożliwiającą bezprzewodowe zasilanie na odległościach większych od kilku czy kilkunastu metrów. Izolatory topologiczne klucze do technologii produkcji komputerów kwantowych Czy elektrony mogą tańczyć? Okazuje się, że tak lekko przemykając po powierzchni materiału, który jednocześnie wykazuje właściwości izolatora oraz przewodnika. To izolator topologiczny substancja, o której fizycy mówią, że stoi na krawędzi nauki i świata cudów. Jednym z bardziej popularnych izolatorów topologicznych jest tellurek bizmutu - nieźle sprawdza się przy chłodzeniu komputerów. Jeszcze lepiej w chłodniach win. Materiał ten od pewnego czasu postrzegany jest jak cudowne dziecko fizyki. Naukowcy zacierają już ręce z zadowolenia, ponieważ zakładają, że dzięki tellurkowi bizmutu uda im się wytworzyć i badać nowe rodzaje cząstek niewystępujących w przyrodzie. W dodatku do tego typu doświadczeń będą potrzebować jedynie dwóch czynników: - idealnie czystych chemicznie kryształów izolatorów topologicznych, oraz - zwyczajnych warunków laboratoryjnych; w tym - żadnych ekstremalnych temperatur. Pierwsze sukcesy w kreowaniu nowej fizyki już są: w lutym tego roku zespołowi z Princeton University udało się wytworzyć pierwszy nadprzewodnik będący jednocześnie izolatorem topologicznym. Kreacja nie była trudna: polegała na swoistym tuningu zwyczajnego tellurku bizmutu dodano doń nieco selenu. Celem wzbogacania izolatora nie było jedynie zaspokojenie ciekawości fizyków ( co się też stanie, jeśli ); zadanie było nieco poważniejsze: stworzyć technologię, która przyda się m.in. przy produkcji komputerów kwantowych. Jednak to nie wszystko. Fizycy uważają, że prawdziwe czary-mary zaczną się, kiedy eksperymentować zacznie się nad tym, jak mogą oddziaływać na siebie nadprzewodniki i izolatory topologiczne. Niektórzy przewidują, że niewidzialne stanie się widzialne, czyli sąsiedztwo tych dwóch materiałów może doprowadzić do powstania niezwykłego stanu styku, w którym będzie można zobaczyć nawet cząstki, których istnienie niektórzy dziś poddają w wątpliwość (dotyczy to m.in. antycząstek czy cząstek Majorany). I te właśnie molekuły można by od razu zatrudnić przy przechowywaniu informacji w komputerze kwantowym. Niektórzy fascynaci izolatorów topologicznych idą jeszcze dalej w swoich spekulacjach, uważając, że dzięki nim uda się nawet zobaczyć ciemną materię. Ile w tym wszystkim jest jedynie rozbudzonych nadziei naukowców, pokażą najbliższe lata. Jedno jest pewne: izolatory topologiczne mogą stać się przyczynkiem, dla którego podręczniki fizyki trzeba będzie pisać na nowo. Nowa kamera polskiego projektu OGLE Wp.pl Od początku marca największy i najbardziej prestiżowy program obserwacyjny polskiej astronomii, znany na świecie jako OGLE (Optical Gravitational Lensing Experiment), dysponuje nowym instrumentem pomiarowym. 32-detektorowa kamera mozaikową CCD, 3
w którą został niedawno wyposażony polski teleskop w Chile, jest jednym z największych tego typu instrumentów na świecie. OGLE w ciągu niemal dwudziestu lat swojej działalności dokonał wielu przełomowych odkryć zmieniających współczesną astrofizykę. Astronomom z Uniwersytetu Warszawskiego udało się odkryć m.in. pierwsze zjawiska mikrosoczewkowania grawitacyjnego, około dwudziestu planet pozasłonecznych (za pomocą nowych metod fotometrycznych), setki tysięcy nieznanych dotąd gwiazd zmiennych i wiele innych interesujących obiektów. Projekt działa obecnie w fazie IV, której rozpoczęcie było związane z uruchomieniem nowego instrumentu. Polska kamera mozaikowa przeznaczona jest do pracy z 1,3-m teleskopem warszawskim znajdującym się w Południowej Stacji Obserwacyjnej Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego w Las Campanas, w Chile. Jest to unikalny w skali światowej zestaw do przeprowadzania długoskalowych przeglądów nieba. Kamera składa się z 32 najwyższej klasy detektorów CCD o rozmiarach 2048 x 4102 elementów światłoczułych, co daje w sumie ponad ćwierć miliarda pikseli. Te części kamery zostały wyprodukowane przez angielską firmę E2V. Detektory używane do celów astronomicznych to istna arystokracja w tej dziedzinie. Ich ogromna czułość i wymagany duży rozmiar oraz bardzo niskie szumy odczytu powodują, że tylko nieliczne firmy podejmują się ich produkcji. Ponadto tego typu instrumenty są bardzo drogie - koszt jednego detektora naukowego sięga często 60-100 tysięcy dolarów, czyli znacznie więcej niż kosztujące kilkadziesiąt dolarów detektory codziennego użytku, z jakim mamy do czynienia na przykład w aparatach fotograficznych, kamerach i telefonach komórkowych. Nowa kamera projektu OGLE-IV wypełnia całkowicie elementami światłoczułymi wielkie pole widzenia teleskopu (ok. 30 cm średnicy) i pokrywa na jednym zdjęciu nieba obszar około 1,5 stopnia kwadratowego, co odpowiada ponad siedmiu tarczom Księżyca. Jeden fotografia wykonana przy jej użyciu zajmuje w pamięci komputera, który zbiera dane w obserwatorium ponad 500 MB. Nowoczesne detektory CCD umożliwiają bardzo szybki odczyt kamery - zapis zdjęcia trwa tylko około 20 sekund. W ciągu typowej nocy obserwacyjnej wykonywane jest ponad miliard pomiarów jasności obiektów z najciekawszych fragmentów nieba, a zbierane dane zajmują około 150-200 GB. Dzięki znakomitej lokalizacji teleskopu w Obserwatorium Las Campanas w Chile w ciągu roku ponad 300 nocy może być wykorzystanych do prowadzenia obserwacji. Oznacza to, że w projekcie OGLE-IV w ciągu roku będzie zbieranych około 50 TB "surowych" danych, co stawia projekt na długie lata wśród największych przeglądów nieba na świecie. Nowa kamera mozaikowa została zaprojektowana i wykonana przez prof. dr. hab. Andrzeja Udalskiego z Obserwatorium Astronomicznego UW. Zespół pracujący nad tym przedsięwzięciem był wyjątkowo mały, zwłaszcza w porównaniu z analogicznymi projektami realizowanymi za granicą: sprawami informatycznymi przedsięwzięcia kierował prof. dr hab. Michał Szymański z Obserwatorium Astronomicznego UW, a w pracach konstrukcyjnych uczestniczył także mgr inż. Grzegorz Szymański z Politechniki Warszawskiej. W wykonaniu instrumentu brały udział również polskie przedsiębiorstwa, co do niedawna nie było możliwe w przypadku tak wielkich, precyzyjnych i skomplikowanych przedsięwzięć naukowych. Przykładem są przygotowane przez poznańskie Zakłady Mechaniczne Kazimieruk mechaniczne części kamery, wymagające mikronowej precyzji. Zainstalowanie nowej kamery i rozpoczęcie fazy czwartej projektu OGLE umożliwia astronomom z OA podejmowanie nowych wyzwań naukowych. Planowane jest przeprowadzenie szeregu nowego typu przeglądów nieba, które powinny zaowocować kolejnymi unikalnymi odkryciami i wynikami naukowymi. Ranga projektu OGLE-IV została już doceniona przez największą europejską agencję naukową - Europejską Radę do Spraw Badań Naukowych - która przyznała najbardziej prestiżowy w Europie indywidualny grant naukowy w ramach projektu IDEAS (POMYSŁY) dla doświadczonych naukowców kierownikowi projektu OGLE - prof. dr hab. Andrzejowi Udalskiemu. To jedyny grant tego typu przyznany przez tę agencję polskiemu naukowcowi w roku 2009 i zaledwie drugi w historii agencji przyznany w ramach tego programu polskim naukowcom. 4
Projekt i budowa 32-detektorowej mozaikowej kamery CCD sfinansowane zostały z grantu przynanego na ten cel w końcu 2006 roku przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W finansowaniu aparatury wykorzystywanej w projekcie OGLE-IV uczestniczyła także Fundacja na Rzecz Nauki Polskiej. Nowe narzędzie do identyfikowania nielegalnych plików wideo MPEG-7 Video signature tool - tak nazywa się nowe narzędzie do identyfikowania nielegalnych plików wideo. Jego wynalazcy z japońskiej firmy NEC mają nadzieję iż "wymusi ono usunięcie plików co do których istnieją prawa własności bądź autorskie". Jednak analitycy przypominają, że żadne z narzędzi do identyfikowania nielegalnych plików wideo i audio nie utrzymało się na rynku - poinformowały światowe serwisy technologiczne i informacyjne. W Internecie trwają wciąż łowy na nielegalnie wystawione pliki wideo, do których światowe koncerny medialne mają prawa własności bądź autorskie, pliki wideo o charakterze kryminalnym np. pedofilskie i tzw. wycieki, których właściciele sobie nie życzą, jak cyfrowe kopie seks-taśm gwiazd. Autorzy nowego narzędzia mają nadzieję na ich szybkie wykrywanie i usunięcie - pisze portal technologiczny Daily Tech. Według serwisu Market Watch technologia zastosowana w MPEG-7 Video signature tool pozwala określić czy plik jest autorski czy też jest plikiem z sygnaturą cyfrową właściciela mimo zastosowania przez obrabiającego plik takich operacji jak dekodowanie, ściąganie zawartości pliku czy przeformatowanie. Wynalazcy twierdzą, że technika ta generuje bardzo niewiele fałszywych alarmów wskazujących na własne pliki jako obdarzone cyfrową sygnaturą - ma być ich 5 na milion zbadanych plików a skuteczność wykrywania określonego typu cyfrowych sygnatur w plikach wideo ma sięgać 96 proc., przy czym jest w stanie wykryć także bardzo krótkie pliki - sięgające 60 ramek czyli 2 sekund obrazu wideo. MPEG-7 Video signature tool nie potrzebuje również silnych komputerów. Komputer domowy może przeszukać 1000 godzin plików wideo w sekundę pod kątem sprawdzenia czy posiadają one sygnatury cyfrowe. Technologia ta ma być zaprezentowana na konferencji i wystawie 13th Embedded System Expo w Tokio miedzy 12 a 14 maja. Opisując nowe narzędzie, portale technologiczne przypominają jednak, że żaden z systemów wykrywania nielegalnych plików wideo i audio nie przyjął się na rynku. 5