Komantarzbiblijny.pl Komentarze 1 list apostoła Pawła do Tymoteusza Październik 2015 1
Spis treści 1 Tm. 3:16... 3 2
Komentarz Biblijny do 1 Tm. 3:16 "A bez wątpienia wielka jest tajemnica pobożności. Ten, który objawił się w ciele, usprawiedliwiony został w Duchu, ukazał się aniołom, ogłoszony został poganom, znalazł wiarę w świecie, wzięty został w chwale." (BT) Streszczenie komentarza: 1 Tm. 3:16 zawiera sześć odrębnych charakterystyk Jezusa Chrystusa, które w niniejszym komentarzu Biblijnym rozpatrywane są oddzielnie w kolejnych śródtytułach. Zgodnie z proponowaną interpretacją, Jezus przyszedł jako człowiek ("objawił się w ciele"), otrzymał przy chrzcie świadectwo od Boga, że jest bez grzechu ("usprawiedliwiony został w Duchu"), po swoim zmartwychwstaniu już jako duch ukazał się aniołom więzionym od czasu potopu w Tatarze ("ukazał się aniołom"), w zmartwychwstaniu został podniesiony do Boskiej natury ("wzięty został w chwale"). Powołanie do Ciała Chrystusowego zostało rozszerzone na pogan ("ogłoszony został poganom"), z których wielu nawróciło się do Boga ("znalazł wiarę w świecie"). "Tajemnica pobożności", o której mówi apostoł Paweł w powyższym tekście, dotyczy w całości naszego Pana i różnych aspektów jego służby, począwszy od rozpoczęcia jego ziemskiej misji. Trzeba, aby wszyscy powołani zgodnie z Bożym zamierzeniem mieli pełny i właściwy obraz 'Wodza swojego zbawienia', abyśmy mogli rzeczywiście oddawać cześć w prawdzie i przemieniać się na obraz tego, który za nas oddał swoje życie (Rzym. 8:29,30; Hbr. 12:2). W związku z tym potrzebujemy mieć możliwie najbardziej pełny, Biblijny obraz wszystkich wymienionych przez apostoła elementów. "Ten, który objawił się w ciele" Pierwsza charakterystyka Chrystusa dotyczy jego natury po narodzeniu z Marii. Paweł stwierdza tutaj bezpośrednio, że Jezus zostało objawiony - w oryginale mamy stronę bierną w czasie przeszłym - w ciele, sarks w języku greckim, które oznacza ciało, cielesność lub po prostu mięso. Nie ma więc wątpliwości, kim był nasz Pan w czasie swojej ziemskiej służby. Nie był Bogiem, który tylko przybrał pozór człowieczeństwa, czy też nie posiadał dwóch natur - ludzkiej i Boskiej - jednocześnie. Jezus urodził się z Marii jako człowiek, w cielesnej naturze. Mówi na ten temat także apostoł Jan: "Przez to poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch [doktryna], który wyznaje, iż Jezus Chrystus w ciele [sarks] przyszedł, z Boga jest" (1 Jn. 4:2 BG). Podobnie w Jn. 1:14 przeczytamy, że "Słowo ciałem się stało" (BG). Także tutaj nie ma mowy o przybraniu natury ludzkiej niejako w dodatku do duchowej. Greckie ginomai przetłumaczone tutaj na "stać się" oznacza także "urodzić się", i tak właśnie urodził się nasz Pan - nie mniej i nie więcej tylko jako człowiek. Z kolei w 2 Jn. 7 czytamy, że "wiele zwodzicieli wyszło na świat, którzy nie wyznawają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele; ten jest zwodzicielem i antychrystem" (BG). Narodzenie się naszego Pana w naturze ludzkiej było wymagane warunkami jego ofiary. Apostoł Paweł pisze, że Jezus "dał samego siebie na odpowiedni okup za wszystkich" 3
(1 Tm. 2:6 NW). "Odpowiedni okup" jest tutaj tłumaczeniem anti-lytron, które oznacza "cena odpowiadająca" lub "cena zamiast". Ceną, którą zapłacił nasz Pan, była według oświadczenia apostoła Pawła ceną posłuszeństwa, i to posłuszeństwa aż do samej śmierci (Rzym. 5:18,19). Ponieważ jednak swoim posłuszeństwem Jezus usługiwał człowiekowi, wydając świadectwo niezbędne dla naszego zbawienia, także i on sam musiał stać się człowiekiem (Jn. 18:37). Apostoł Paweł wyjaśnia w Hbr. 2:14-18 - "Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby wyzwolić wszystkich tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie byli w niewoli. Bo przecież ujmuje się On nie za aniołami, lecz ujmuje się za potomstwem Abrahama. Dlatego musiał we wszystkim upodobnić się do braci, aby mógł zostać miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania go za grzechy ludu. A że sam przeszedł przez cierpienie i próby, może dopomóc tym, którzy przez próby przechodzą" (BW). Jezus musiał złożyć swoją ofiarę jako człowiek, ponieważ tylko w ten sposób jej wartość jest adekwatna do doświadczenia człowieka; tylko w ten sposób możemy iść jej śladem. Nauka Biblijna jest więc w tym punkcie niezwykle jasna i precyzyjna. Wszelkie próby zaciemniania tego tematu są efektem głoszenia doktryny trynitarnej, zgodnie z którą Jezus jest Bogiem i był nim także po urodzeniu z Marii, ale nie znajduje to poparcia w żadnym punkcie Słowa Bożego, a jest bezpośrednio kontestowane m.in. w przytoczonych tekstach. "... usprawiedliwiony został w Duchu" To prawdopodobnie najbardziej zagadkowa część opisu. Odniesienie się przez Pawła do nauki o usprawiedliwieniu natychmiast przywołuje na myśl potrzebę zakrycia niesprawiedliwości grzesznego człowieka. Mowa jednak o Jezusie nie jako o usprawiedliwiającym, a jako o usprawiedliwianym, wymaga pewnego wyjaśnienia. Biblia zapewnienia bowiem, że Jezus był bez grzechu. W Hbr. 4:15 Paweł pisze o Jezusie: "Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł się wczuć w nasze słabości, lecz wypróbowanego pod każdym względem tak jak my, ale bez grzechu" (NW). Podobnie przeczytamy w Jn. 8:46; 2 Kor. 5:21 oraz Hbr. 7:26. Jeśli więc Jezus nie miał grzechu, nie było potrzeby go usprawiedliwiać tak, jak usprawiedliwiany jego ofiarą jest cały rodzaj ludzki. Rozwiązania trzeba szukać w znaczeniu greckiego dikaioo. W znacznej większości przypadków występowania tego słowa w Biblii ma ono znaczenie usprawiedliwienia, oczyszczenia z win. Ale może ono także oznaczać "uznać coś za sprawiedliwe" lub "pokazać/ogłosić, że coś jest sprawiedliwe". W tym sensie nasz Pan został ogłoszony sprawiedliwym, kiedy był mu udzielany duch święty, a z nieba doszedł głos "Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie" (Łk. 3:22 BT). To był moment, w którym Jezus został wskazany przez samego Boga jako ten jedyny sprawiedliwy, który mógł zapłacić cenę Okupu. Wybór tego znaczenia pozostaje więc nie tylko zgodny z całością nauki Biblijnej i przytoczonymi tekstami, ale także dodatkowo potwierdza bezgrzeszność naszego Pana i odpowiedniość złożonej przez niego ofiary. "... ukazał się aniołom" Wydaje się, że jest tutaj mowa o bardzo konkretnym ukazaniu się naszego Pana, o którym mówi też apostoł Piotr: "Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za 4
niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga; w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu. W nim też poszedł i zwiastował duchom będącym w więzieniu, które niegdyś były nieposłuszne, gdy Bóg cierpliwie czekał za dni Noego, kiedy budowano arkę, w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę" (1 Pt. 3:18-20 BW). Umierając na krzyżu, nasz Pan "poniósł śmierć... w ciele" i przez trzy dni przebywał w Hadesie - stanie śmierci, nieistnienia (Dzieje 2:24-32). Kiedy przyszedł przewidziany przez Boga czas, "w duchu został przywrócony życiu" - został zmartwychwzbudzony jako istota duchowa w Boskiej naturze i wyniesiony ponad wszelkie stworzenie (Flp. 2:9-11; Hbr. 1:3,4). W tym stanie, będąc zmartwychwzbudzonym, nasz Pan "ukazał się aniołom". Tymi aniołami, zgodnie z wyjaśnieniem 1 Pt. 3:18-20, byli aniołowie, którzy w czasach Noego okazały nieposłuszeństwo Bogu, materializowały się i współżyły z kobietami, płodząc nefilimów. Czytamy o tym w Rdz. 6:1-5, a także jest na ten temat kilka wzmianek w Nowym Testamencie (2 Pt. 2:4; Judy 6; Łk. 8:30,31). Skutkiem tego postępowania było zamknięcie tych aniołów w Tartarus, uwięzienie ich do czasu sądu (1 Kor. 6:2,3). Ukazanie się im naszego Pana i opowiadanie Dobrej Nowiny można więc widzieć jako element zachęty do skruchy i powrotu do społeczności z Bogiem. "... ogłoszony został poganom" Ten element wyjaśnienia Pawła można odczytywać jako pracę Kościoła związaną z ogłaszaniem Chrystusa "wszelkiemu stworzeniu" (Kol. 1:23 BG). "Dlatego w miejsce Chrystusa poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas Bóg upominał; w miejsce Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem" (2 Kor. 5:20 BW). To z pewnością jest prawda, choć użycie przez Pawła w tym miejscu czasu przeszłego dokonanego zdaje się wskazywać nie tyle na sam fakt głoszenia, co na fakt powołania nie-żydów, które rozpoczęło się wraz z powołaniem Korneliusza (Dzieje 10:1-5, 44-48). Dopóki się to bowiem nie stało, Ewangelia głoszona była wyłącznie Izraelowi i jedynie Żydzi mieli przywilej powołania do Ciała Chrystusowego. Służba naszego Pana skierowana była wyłącznie do "zaginionych owiec z domu Izraela" (Mt. 10:5,6 NW). Natomiast już Jezus wskazywał na przyszłe rozszerzenie powołania na pogan związane z niewiarą narodu izraelskiego (Mt. 8:11,12; 22:1-14). Ogłoszenie Chrystusa poganom oznacza więc dopuszczenie przez Boga także i nie-żydów do łaski powołania w Ciało Chrystusowe (zobacz komentarz Biblijny do Rzym. 11:16-24 oraz Kol. 3:15). "... znalazł wiarę w świecie" W tym miejscu, podobnie jak w każdej części opisu Pawła, znajdujemy czas przeszły dokonany w stronie biernej. Można więc, tłumacząc bardzo dosłownie, powiedzieć, że Jezus "został weń uwierzony". Innymi słowy, ciężar odpowiedzialności za uwierzenie spoczywa w tym miejscu na wierzących. Taka interpretacja jest jednak problematyczna, ponieważ Słowo Boże wskazuje w wielu miejscach, że wiara jest darem od Boga i efektem Jego powołania (Rzym. 8:29,30, 12:3; Ef. 2:8; 2 Pt. 1:1). Najwyraźniej jednak nie o tym jest mowa w 1 Tm. 3:16. Może na to wskazywać rozważenie, w jakim sensie Jezus 'nie znalazł wiary' w Izraelu. Izrael był narodem powołanym w swoim praojcu Abrahamie; nawet więcej, był narodem poświęconym Bogu od momentu podjęcia 5
swojego zobowiązania przy zawarciu Przymierza Zakonu (Wj. 19:8; Hbr. 11:8). Jako tacy, mieli także obowiązek przyjąć Jezusa jako pozaobrazowego Mojżesza (Pwt. 18:15-19). Wielu z nich nie było w stanie jednak swojego poświęcenia wypełnić. Jezus jako trzy podstawowe przyczyny wskazuje niezrozumienie sensu Zakonu, przytłoczenie troskami tego świata oraz brak gotowości przejścia przez próby (Mt. 13:19-22; por. Mt. 22:5; Łk. 18:18-25). W tym sensie powołanie nie-żydów niczym nie różni się od powołania, jakie miał Izrael. Wiara jest skutkiem powołania Bożego, ale aby była skuteczna, musi być poparta uczynkami pokuty i nawrócenia się do Boga (zobacz komentarz Biblijny do Dzieje 26:18-20). Będąc tak powołanymi, my także musimy być gotowi zrezygnować z trosk tego świata na rzecz całkowitego wypełniania woli Bożej, także w gotowości przechodzenia przez różne uciski i doświadczenia (Dzieje 14:22). Wielu z powołanych z pogan rzeczywiście podjęło krok nawrócenia i w poświęceniu, jakim zostali na śmierć ofiarowani przez Boga, wytrwali, przechodząc przez najcięższe próby, przez co także potwierdzili prawdziwość kolejnej charakterystyki w badanym 1 Tm. 3:16 (Rzym. 6:3-5). "... wzięty został w chwale" Opis w 1 Tm. 3:16 rozpoczął się od nawiązania do natury naszego Pana, który "objawił się w ciele" jako człowiek. Zamykając swoją charakterystykę, apostoł Paweł ponownie nawiązuje do aspektu cielesności Jezusa, mówiąc, iż "wzięty został w chwale". Powszechny pogląd głosi, że nasz Pan otrzymał w zmartwychwstaniu ponownie swoje ludzkie, umęczone ciało, które następnie przy wielu okazjach okazywał, m.in. swoim uczniom. Cytowany już apostoł Piotr stwierdza jednak o Jezusie, że "w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu" (1 Pt. 3:18 BW). A więc już nie jako człowiek, ale potężna, duchowa istota. Jezus Chrystus nie jest już więcej człowiekiem, ani nie posiada ciała fizycznego, które przecież złożył w ofierze. Wykonawszy wszystko, co polecił mu do wykonania Ojciec, nasz Pan został wzbudzony jako nieśmiertelna istota duchowa na poziomie Boskim, o której apostoł Paweł mówi, że "jest odbiciem chwały Boga i dokładnym wyobrażeniem samej jego istoty" (Hbr. 1:3). Bezprzecznie posiada Jezus Chrystus Boską naturę, jest bogiem, ale nie Bogiem Wszechmocnym, częścią Trójcy. Fakt, że nasz Pan nie zmartwychwstał w ciele fizycznym, wynika także z logiki wywodu Pawła dotyczącego zmartwychwstania zapisanego w 15 rdz. 1 listu do Koryntian. Tak jak ziarno zasiewane jest w glebę i wydaje nowe życie, choć samo obumiera w tym procesie, tak samo abyśmy mogli otrzymać nowe życie w duchowej naturze, nasze ciało ziemskie musi być 'wsiane w glebę' - umrzeć i zostać złożone do grobu (1 Kor. 15:35-41). Dotyczy to także ofiary Jezusa Chrystusa. Apostoł Paweł mówi na ten temat dużo i w sposób nie pozostawiający wątpliwości: "Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się zniszczalne - powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne - powstaje chwalebne; sieje się słabe - powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe - powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało ziemskie powstanie też ciało niebieskie. Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym. Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem. Pierwszy człowiek z ziemi - ziemski, drugi Człowiek - z nieba. Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki Ten niebieski, tacy i niebiescy. A jak nosiliśmy obraz ziemskiego [człowieka], tak też nosić będziemy obraz [człowieka] niebieskiego. 6
Zapewniam was, bracia, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego, i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne" (1 Kor. 15:42-50 BT). "Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie" - nasz Pan, zanim doświadczył zmartwychwstania, był 'ziemski', był człowiekiem i w tym stanie złożył także i on ofiarę ze swego ciała (por. Rzym. 12:1). "... duchowe było potem" - oddawszy swoje ziemskie ciało na ofiarę, czy też zasiawszy je w ziemię jak ziarno, Jezus otrzymał nowe życie, życie na poziomie Boskim. Jest w końcu w tym wszystkim element pewnej logiki. Paweł podsumowuje, że "ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego, i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne" (1 Kor. 15:50 BT). Ciało ludzkie jest przystosowane do życia na ziemi, ale "Nie wszystkie ciała są takie same: inne są ciała ludzi, inne zwierząt, inne wreszcie ptaków i ryb. Są ciała niebieskie i ziemskie, lecz inne jest piękno ciał niebieskich, inne - ziemskich" (1 Kor. 15:39,40 BT). O ile ciało ludzkie jest odpowiednie do życia na powierzchni ziemi, nie jest przystosowane ani do życia w morzu, ani przestworzach, ani tym bardziej nie należy do sfery duchowej, "dziedzictwa niezniszczalnego i nieskalanego, i niewiędnącego" (1 Pt. 1:4 NW). Bedąc ludźmi, nie wiemy, jakie ciało ma nasz Pan po zmartwychwstaniu. Wiemy, że przy zmartwychwstaniu "będziemy nosić wyobrażenie tego niebiańskiego [Jezusa w chwale]", ale póki co ciągle jesteśmy "uczynieni z prochu" (1 Kor. 15:48,49 NW). "Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest" (1 Jn. 3:2 BT). Nie wiemy, jaki jest nasz Pan, bo nie jest już człowiekiem, oddał swoje ziemskie życie i, co się z tym wiąże, ziemskie ciało. Ale jeśli tylko poświęcamy się Bogu na wzór Jezusa Chrystusa i jesteśmy zrodzeni z ducha świętego, mamy tę samą nadzieję, jaką miał on w czasie swojej ziemskiej służby - nadzieję zmartwychwstania do Boskiej natury (2 Pt. 1:4). "Jeżeli więc jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami wprawdzie Bożymi, lecz współdziedzicami z Chrystusem, jeśli tylko razem z nim cierpimy, aby też razem zostać otoczeni chwałą" (Rzym. 8:17 NW). 7