Mandaty, ich historia i funkcja Gwarancją bezpieczeństwa na drogach jest przestrzeganie przepisów i jazda z wyobraźnią. Przepisy regulują zachowania kierowców, tak by poruszanie się po drodze było uniezależnione od niedomówień i wątpliwości. Nie wszyscy jednak stosują się do przepisów, popełniając wykroczenia drogowe i tym samym narażając się na konsekwencje w postaci mandatu karnego. Do karania mandatami uprawniona jest policja, ale na podstawie szczególnych przepisów mogą to być również inne organy, np. Inspekcja Transportu Drogowego. Aby wręczyć mandat, sprawcę należy złapać na gorącym uczynku lub bezpośrednio po nim (np. przejazd na czerwonym świetle). Funkcjonariusz może też stwierdzić wykroczenie naocznie pod nieobecność sprawcy albo za pomocą urządzenia pomiarowego lub kontrolnego, jeśli nie ma wątpliwości co do sprawcy czynu (zdjęcie z fotoradaru). W mandacie zawsze powinna być określona jego wysokość i rodzaj popełnionego wykroczenia. Dodatkowo, sprawca wykroczenia powinien zostać poinformowany o prawie do odmowy przyjęcia mandatu karnego i o skutkach prawnych takiej odmowy. Wysokość mandatu, który możemy otrzymać, uzależniona jest od rodzaju wykroczenia, które popełnimy. Szczegółową listę wykroczeń i kar znaleźć można w taryfikatorze mandatów. Taryfikator określa konkretną kwotę za popełnione wykroczenie, jedynie w nielicznych przypadkach pozostawione są widełki i w tych przypadkach to policjant decyduje o jego wyższej lub niższej kwocie. W 2015 roku Policja wystawiła ponad 3,5 mln mandatów. Mandaty te otrzymali kierowcy, piesi i pasażerowie. Najczęściej karanym wykroczeniem było przekroczenie prędkości. Policjanci ukarali też 385 730 pieszych, w tym za brak wymaganych po
zmroku odblasków mandaty otrzymało ponad 41 tys. osób. Pierwszy mandat za prędkość otrzymał w 1896 roku brytyjski kierowca Walter Arnold, który jechał z prędkością 13 km/h w strefie, gdzie dopuszczalne było 3,2 km/h (2 mph). Kierowca otrzymał mandat w wysokości 1 szylinga. W 1899 roku, w Nowym Yorku taksówkarz Jacob German przekroczył dopuszczalną w tym czasie prędkość 8 mph o 4 mile. W konsekwencji nie tylko otrzymał mandat, ale też trafił do więzienia. Różne kraje w różny sposób karzą kierowców za popełnione wykroczenia. Dominują kary finansowe. W Szwajcarii zamożny kierowca otrzymał mandat w wysokości 300 tys. franków, a wielkość mandatu to wynik recydywy odniesiony do majątku kierowcy. W Niemczech mandat za przekroczenie prędkości może wynieść do 600 euro (ok. 2 600 zł), w Polsce do 500 zł. W Szwecji za przekroczenie prędkości możemy otrzymać mandat w wysokości do 4 000 koron, a jeśli przekroczymy prędkość o 41 km/h w miejscu, gdzie dopuszczalna jest prędkość 50 km/h, sprawa trafia do sądu tłumaczy instruktor ŠKODA Auto Szkoły, Radosław Jaskulski. Idealnie byłoby, gdyby kary nie były potrzebne, a uczestnicy ruchu drogowego bezbłędnie poruszali się po drogach, respektując zasady ruchu drogowego. Statystyki wypadków pokazują, że drogowa rzeczywistość od ideału odbiega. Dlatego jeśli chcemy mieć bezpieczne drogi, powinniśmy mieć konsekwentną i mądrą politykę mandatową.
Sekstet ŠKODY na rajdzie Sachsen Classic 2016 Na najbliższą edycję rajdu Sachsen Classic, uznawanego za Mille Miglia wschodu, czeski producent wysłał sześć kultowych modeli, reprezentujących cały przekrój historyczny marki od ŠKODY 430 z roku 1926 po ŠKODĘ Favorit Monte Carlo Rally z roku 1991. Czternasta edycja tego prestiżowego rajdu zaczyna się osiemnastego sierpnia w Zwickau i kończy się dwa dni później w Chemnitz, po przejechaniu około 600 km malowniczymi drogami Saksonii. Widzowie mogą zobaczyć przejazd aż 180 klasycznych wozów z różnych okresów historii motoryzacji. Jeden z etapów tegorocznej edycji Sachsen Classic znów przejedzie przez Republikę Czeską, co daje nam wspaniałą szansę zaprezentowania bogatej historii ŠKODY mówi Andrea Frydlová, kierująca Muzeum ŠKODY. Bogaty przekrój historyczny startujących wozów i malownicze trasy czynią ten rajd wyjątkowym wydarzeniem dla naszej marki. Cieszymy się, że dostarczone przez nas oraz prywatnie zgłoszone klasyczne modele ŠKODY stanowią część tego wspaniałego wydarzenia dodała Frydlová. Najstarszym modelem ŠKODY biorącym udział w rajdzie jest zgłoszony przez producenta model 430 z 1926 roku. Jak wskazuje jego nazwa, posiada cztery cylindry (o łącznej pojemności skokowej 1661 cm3) i moc 30 KM. Czeska marka zaprezentuje także model Felicia z 1969 roku stałego bywalca imprez tego typu w naszej części Europy. Kabriolet ten jest obecnie bardzo pożądanym klasycznym wozem,
podobnie jak inny eksponat przyprowadzony na rajd przez ŠKODĘ: rzadki model 1100 MBX De Luxe z roku 1969. Pozostali trzej bohaterowie ŠKODY obecni na rajdzie rozgrzeją serca fanów motorsportu: model 130 RS z 1976 roku to jeden z najbardziej utytułowanych wozów sportowych lat 70. i 80. Tryumfował zarówno w najbardziej prestiżowych rajdach, jak i ważnych wyścigach, zwyciężając między innymi w Rajdzie Monte Carlo w 1977 roku w kategorii samochodów z silnikami czterocylindrowymi o pojemności do 1300 cm3 oraz w Mistrzostwach Europy Samochodów Turystycznych (ETCC) w roku 1981. O sukcesach ŠKODY w motorsporcie będzie przypominał także model 110 R coupé z roku 1978. Napędza go silnik o pojemności 1.1 litra i mocy 52 KM. Reprezentację marki uzupełnia replika modelu Favorit Monte Carlo Rally z 1991 roku, symbolizująca ćwierćwiecze współpracy pomiędzy czeską marką a Grupą Volkswagen. Czternasta edycja rajdu Sachsen Classic zaczyna się w czwartek 18 sierpnia. Dokładnie minutę po południu z Platz der Völkerfreundschaft w Zwickau wystartuje pierwsza załoga do liczącego 125 km pierwszego etapu rajdu. Na starcie pojawi się w sumie aż 180 samochodów. Czeka na nich prawdziwa motoryzacyjna uczta: licząca 600 km malownicza i wymagająca trasa najpiękniejszymi drogami Saksonii. W piątek zawodnicy pokonają liczący 250 km odcinek przez góry Rudawy, na chwilę zahaczając o Czechy. Do mety w Chemnitz dotrą w sobotnie popołudnie po ostatnim odcinku liczącym 230 km.
1000-kilometrowa wyprawa elektrycznym Nissanem LEAF Wielu ludziom fascynującym się motoryzacją nie trzeba przedstawić węgierskiego blogu Turbometal, słynnego z ekstremalnych nagrań samochodowych. Tym razem dostał on do dyspozycji elektrycznego Nissana LEAF, aby przetestować go daleko poza miastem. Z Budapesztu blogerzy musieli nim dojechać do Mediolanu na Finał UEFA Champions League, który odbył się 28-ego maja. Kierowców nie trzeba dziś przekonywać, że auto w 100% elektryczne jest najbardziej ekonomicznym i ekologicznym wyborem. Jednak wiele osób wciąż żywi wątpliwości, na ile taki pojazd sprawdzi się w dłuższej trasie, poza granicami miasta. Obecnie samochód elektryczny kupowany jest głównie jako drugi pojazd w gospodarstwie domowym. Pomimo to Nissan przekonuje, że świetnie się sprawdza także jako auto rodzinne. Świadczą o tym dane sprzedażowe ponad 230 000 egzemplarzy sprzedanych globalnie. Nie przez przypadek LEAF jest najchętniej kupowanym samochodem elektrycznym na świecie. Wprawdzie tym razem ekipa Turbometal nie strąciła auta testowego z urwiska jak to pokazali w jednym z poprzednich filmów niemniej Nissan LEAF został przetestowany w różnych niestandardowych okolicznościach. Powstał z tego krótki, 14- minutowy film https://www.youtube.com/watch?v=lkqwc534dmo