Relikwie w Chorzenicach...czyli: i co na to św. Stanisław... Rzeczywiście nadzwyczajne wydarzenie. O mały włos a stary ołtarz mógłby już pójść pod siekierę ale pewnie sam św. Stanisław BiM zatroszczył się o relikwie tak jak od wieków troszczył się o Chorzenice a od 1993 (od czasu powstania parafii) roku o całą naszą parafię. Kwadratowa mensa ołtarzowa, ktora był umieszczona w drewnianym ołtarzu ołtarz i miejsce po wyjętej mensie, którą udało nam się odnależć Całe to wydarzenie pokazuje, że kult św. Stanisława musiał być naprawdę nieprzypadkowy.przytoczę fragment dotyczący historii Chorzenic który zamieściłem w Wieściach Chorzenickich z czerwca 2007 roku:..."wśród nazwisk związanych z Chorzenicami należy jeszcze wymienić św. Stanisława BiM, o którym mówi legenda,że miał być znieważonym przez mieszkańców Borowna a ugoszczonym przez mieszkańców Chorzenic. Na ile jest to legenda, a na ile prawda historyczna, dziś trudno ocenić, jednak kronikarz Jan Długosz, którego matka urodziła się w Borownie podaje,że w XI stuleciu w Borownie miał przebywać św. Stanisław Szczepanowski. Pewnie dlatego w Chorzenicach powstała kaplica św. Stanisława BiM. 1 / 5
Kaplica z drewna miała powstać przy źródle. Według kroniki parafialnej z początku XX wieku do kaplicy była dobudowana skromna izdebka, w której mieszkał niejaki Rąbalski, nazywany przez wszystkich pustelnikiem, który opiekował się kapliczką, a po śmierci został obok niej pochowany"... Dziś jakby ta historia się domyka, zapomniane relikwie stają się na nowo dla nas wszystkich wyzwaniem. Przecież św. Stanisław BiM to główny patron Polski, patron ładu społecznego i moralnego tak bardzo czczony przez biskupa krakowskiego,kardynała Wojtyłę a potem Jana Pawła II. Jak traktować relikwie?: Przytoczę informację za Przewodnikiem Katolickim nr 21/2011:..."Relikwie (z łac. resztki, szczątki), to doczesne szczątki świętych lub rzeczy z nimi związane. Dlatego rozróżnia się kilka kategorii relikwii. Najpierw są to całe ciała zmarłych. Następnie są partykuły relikwii, czyli cząstki kości świętych. Są też relikwie wtórne, czyli takie, które miały bezpośredni styk z relikwiami, np. płótno, w które zawijano relikwie; jak również przedmioty, które należały do osoby wyniesionej na ołtarze, części jej ubrania lub rzeczy, których na co dzień używała. Od IV wieku relikwie umieszczano pod ołtarzem. Według św. Augustyna wyrażało to prawdę, że ciało świętego stało się ołtarzem dla Boga. Z czasem zaczęto także umieszczać relikwie w ozdobnych relikwiarzach, a te przybierały najrozmaitsze formy. Miały kształty architektoniczne: wieży, kopuły, wazy itd. Jako relikwiarze pojawiły się też figury przedstawiające świętego, zdobne w perły i kamienie, symbolizujące cnoty tej postaci. Są wreszcie relikwiarze w kształcie monstrancji. Cześć oddawana relikwiom świętych świadczy o tym, że Kościół wierzy, iż zmartwychwstaniemy w tych samych choć nie w takich samych, bo będą one uwielbione ciałach, w których żyjemy obecnie (por. dokument Międzynarodowej 2 / 5
Komisji Teologicznej z roku 1992). Relikwie nie mają charakteru jakichś magicznych fetyszy, ale są elementem, który wskazuje na obecność świętego w świecie, w historii. Zaznaczają jego obecność, są niejako symbolicznym i realnym przedłużeniem tej obecności, ale przede wszystkim są one do odczytywania w kontekście komunii świętych. Są niejako wezwaniem do tego, aby duchowo łączyć się ze świętym, wzywając go i ufając jego wstawiennictwu przed Bogiem (por. wypowiedź ks. Sławomira Odera, Serwis Radia Watykańskiego z dnia 23 lutego 2011 r.)"... Co dla nas z tego wynika: relikwie to nie jakiś magiczny talizman przynoszący szczęście ale coś co nam jak najlepiej przypomina o obcowaniu św. Trzeba również przypomnieć to co powiedział nasz ksiądz proboszcz Tomasz, żeby pamiętać i mieć poczucie hierarchii (parafrazuję): relikwii św. w żaden sposób nie można porównać z największym cudem jakim jest żywe ciało Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. O tym mówił na zebraniu 8 12.br na którym zastanawialiśmy się co dalej z relikwiami. Co dalej z relikwiami, czyli informacja z zebrania wiejskiego z dnia 08.12.2011r. W zebraniu uczestniczyło 22 osoby. Dyskusja była dość emocjonalna i skupiała się wokół tego czy relikwie mają zostać w Chorzenicach czy przekazać do kościoła. Wobec trudności w pogodzeniu tych rozwiązań zaproponowałem rozwiązanie, wydaje mi komprmisowe, żeby relikwie były traktowane jako związane instytucjonalnie na stałe z kaplicą w Chorzenicach, ale na co dzień były w kościele, gdzie jest codziennie msza św, i jest stała mozliwość modlitwy przy relikwiach św. Stanisława BiM. Natomiast wracały by do Chorzenic na uroczystość św. Stanisława oraz na cykliczne nabożeństwo (np nowenna do św. Stanisława BiM) raz w miesiącu czy nawet raz w tygodniu jeśli byłaby taka potrzeba. Taka propozycja dla części osób się spodobała ale ostatecznie i tak połowa osób (11) opowiedziała się za pozostawieniem w kaplicy 4 głosy za przeniesieniem do kościoła i 7 za relikwiarzem, który służyłby i w kościele i kaplicy. Ksiądz przybył na koniec spotkania, zaakceptował ten wynik i dalsze sprawy ma poprowadzić grupa osób, która była za pozostawieniem relikwii w kaplicy. No cóż sam wynik świadczy, że jesteśmy podzieleni i mamy różne zdania co do przyszłości (mniej więcej pół na pół - czy tak jest w całej lokalnej społeczności Chorzenic - trudno powiedzieć). Osobiście szkoda mi, że nie zdecydowaliśmy na ubogacenie naszego parafialnego kościoła tymi relikwiami. Osoby, które były za pozostawieniem relikwii muszą również mieć świadomość, że wolą połowy zebranych było inne rozwiązanie niż te,o jakim zdecydowano... mam nadzieję i mocno w to wierzę, że czas i trwanie w wierze i miłości podpowie nam co dalej... Moja własna refleksją... Powiem tak: na poczatku po zebraniu miałem bardzo negatywne odczucia, myślę, że również trochę ambicjonalnie, bo nie udało mi śie przekonać większości do mojej koncepcji. Miałem trochę problemów ze spaniem w nocy, ale dzięki temu wiecej pomodliłem się przy relikwiach, 3 / 5
które były jeszcze u nas w domu. Potem w dzień, w pracy w lesie spokojnie jeszcze raz to przemyślałem i doszedłem do następujących wniosków: 1) Naprawdę nie mozna rozpatrywać jednego czy drugiego rozwiązania w kategorii zła lub dobra, ponieważ i kaplica i kościół są dobrym rozwiązaniem. jedni i drudzy zwolennicy chcą dobra, chociaż różnie podjętego. O złu możemy dopiero rozmawiać na podstawie naszych reakcji i tego jak reagujemy na drugą osobę, która ma inne zdanie. Wiem, bo sam mialem negatywne emocje. Ale emocje, to jeszcze nic, są często mimowolne, dopiero nasze przyzwolenie woli na złe myśli, złe słowa i złe czyny wobec kogoś kto ma inne zdanie niż ja są grzechem wobec drugiej osoby i wnoszą zło w życie osobiste i społeczne. Czyli kłania się ewangeliczne "po owocach ich poznacie"... Jak pokonać pojawiające się pokusy... I to jest fenomen Chrześcijaństwa, które niezmiennie od wielu lat mnie zachwyca - to sam Jezus poprzez naszą modlitwę wyzwala nas do wolności, mogę zwyciężać ale nie w walce z kimś (to też) ale najpierw nad sobą, nad swoją małością, niewiarą w dobro, w drugiego człowieka, mogę modlić się za drugiego człowieka, również za tego, który może mnie skrzywdził... Jak to się ma do relikwii: dopiero przykładowym złem byłoby to, gdybyśmy pozwolili sobie na kłótnie i waśnie z powodu umieszczenia relikwii. jestem bardzo wdzięczny księdzu Tomaszowi, że również swoją postawą wobec tej sprawy wykazał się wielką delikatnością i szacunkiem również do tych, którzy zdecydowali inaczej niż pewnie On by pragnął. Jak pisałem wyżej wierzę że św. Stanisław wskaże nam najlepsze rozwiązania. 2)Co na to św. Stanisław BiM - myślę,że jako patron Polski, patron ładu społecznego i moralnego oczekuje w naszej parafii na więcej cierpliwości, miłości wzajemnej, szacunku, przebaczenia... bo przecież: Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; 5 nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; 6 nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. 7 Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. 8 Miłość nigdy nie ustaje (hymn o miłości - I list do Koryntian) 4 / 5
5 / 5