Sezon turystyczny rozpocznie się w Płocku atrakcjami Już w najbliższą sobotę, 23 kwietnia czeka na mieszkańców Płocka i nie tylko, wspólna turystyczna zabawa czyli sezon turystyczny czas zacząć. To akcja zorganizowana wspólnie przez Urząd Miasta Płocka i Płocką Lokalną Organizację Turystyczną w ramach szóstej edycji Otwarcia Sezonu Turystycznego na Mazowszu, zainicjowanej przez Samorząd Województwa Mazowieckiego. Tego dnia, jednocześnie w kilku miastach w województwie mazowieckim odbywać się będą m.in. spacery z przewodnikiem po mieście. W Płocku nie będzie inaczej. Płocka Lokalna Organizacja zadba o oprowadzenie po najważniejszych atrakcjach turystycznych naszego miasta. Będzie to wyjątkowy spacer z przewodnikiem, podczas którego uczestnicy oprócz zapoznania się z historią będą mieli okazję wziąć udział w licznych konkursach zapowiadają organizatorzy. Dodatkowo, razem z Miejskim Ogrodem Zoologicznym, PTTK Oddział w Płocku i Miejskim Zespołem Obiektów Sportowych czeka na uczestników zabawy mnóstwo atrakcji. Od samego rana w sobotę będzie można wziąć udział w Aktywnym poranku na Starówce, który poprowadzi MZOS. Na Starym Rynku będzie też wielka dmuchana zjeżdżalnia, bezpłatny serwis rowerowy organizowany przez sklep InterSport oraz stanowisko znakowania rowerów przez płocką Policję. A na terenie zoo, na zakończenie imprezy, wspólne ognisko z kiełbaskami, wspólne śpiewanie piosenek z Harcerskim Zespołem Pieśni i Tańca Dzieci Płocka, odznaczenia zasłużonych dla płockiej turystyki, zajęcia plastyczne dla najmłodszych oraz zwiedzanie zoo Program rozpoczęcia sezonu turystycznego: Stary Rynek 9:00 12:00 Aktywny poranek na starówce godz. 9:00 taichi
godz. 9:30-10:00 joga godz. 10:00-11:00 gry i zabawy rekreacyjne godz. 11:00-11:30- taichi godz. 11:30-12:00 zumba godz. 11:50 zbiórka uczestników spaceru z przewodnikiem Przez cały czas trwania imprezy będzie można odwiedzić stoisko promocyjne miasta Płocka, serwis rowerowy, oznakować swój rower czy skorzystać z dmuchanej zjeżdżalni. Spacer po Płocku z przewodnikiem będzie odbywał się pod hasłem Odkryjmy Płock na nowo. Pamiętajcie, zbiórka spacerowiczów Starym Rynku godzina 12.00. Program atrakcji, które odbędą się w godzinach od 13:00 do 16:00 w Miejskim Ogrodzie Zoologicznym: odznaczenia osób promujących płocką turystykę ognisko z pieczonymi kiełbaskami* oraz wspólne śpiewanie piosenek zabawy, animacje dla dzieci, akcja I love Płock, czyli wyślij pocztówkę z Płocka stoisko promocyjne miasta Płocka, zoo, PLOT-u zwiedzanie zoo Jeżeli jednak wybierzecie się do zoo i będzie chcieli zjeść kiełbaską, musicie się w nią zaopatrzyć we własnym zakresie. Za drobną opłatą będzie jednak możliwość zakupu kiełbasek na miejscu. Poza tym wszystkie atrakcje są bezpłatne. Organizatorami imprezy są: Miasto Płock oraz Płocka Lokalna Organizacja Turystyczna Współorganizatorami: PTTK Oddział Miejski w Płocku, Miejski Ogród Zoologiczny, Miejski Zespół Obiektów Sportowych. Partnerami: sklep InterSport, Komenda Miejska Policji w Płocku, Harcerski Zespół Pieśni i Tańca Dzieci Płocka, Stowarzyszenie Taoistyczne Tai Chi oraz Płocka Akademia Jogi Concept.
Dosłowność według Piotra Naliwajki W środę, 20 kwietnia o godzinie 18 w Płockiej Galerii Sztuki odbędzie się wernisaż wystawy Wizerunki, prezentującej twórczość malarską Piotra Naliwajki. Artysta znany jest z zamiłowania do wielkich formatów, jak i dbałości o szczegół i rzetelność warsztatową. Sztukę Naliwajki trudno zaszufladkować, w jego malarstwie jest wszystko: dialog z dawnymi mistrzami, tragizm, intymność, tajemnica, humor czy inteligentna ironia. W obrazach artysty odnajdziemy bogatą metaforykę, nawiązującą do wcześniejszych epok i należącą do różnych tradycji, a także liczne elementy kontekstów literackich, mitologicznych i filozoficznych. Przedstawień od skrajnie realistycznych, po wpadające w nierzeczywiste rejestry. Wszystkie te tematy podejmuje z jednakową swobodą, prawdą i otwartością. Pokazane na wystawie w PGS obrazy świadczą o zaangażowaniu
artysty w problemy współczesnego świata, a aktualność przywoływanych prawd często bywa zdumiewająca sama w sobie. Wizerunki to zestaw dzieł bardzo osobistych i szczerych, w których chorzowski artysta odkrywa, że to, co współczesne i codzienne, przenika się z tym, co archetypiczne, a szczegóły mogą zmienić i nadać nowe znaczenie portretowi-wizerunkowi. Naliwajko nie jest teoretykiem. On po prostu korzysta ze swojego instynktu talentu. Nie usiłuje pokazać, jak wybierać, wypatrywać sceny i fakty najlepsze do namalowania. On po prostu je maluje poluje na nie. Malowanie i polowanie to czynności tak stare, że być może od początku towarzyszące temu, co nazywamy myśleniem uważa Krzysztof Cichoń. Na niektórych pracach to, co ludzkie, zaczyna niepokojąco przypominać to, co już nieludzkie. Odkrywanie ludzkich słabości może też boleć. Poznanie czyjejś konkretnej blizny albo przygody bywa kluczem Buty zdradzają co nieco z tego, jak człowiek na świat patrzy, a w oku widać czasami, gdzie idzie napisał o Wizerunkach Krzysztof Maliszewski. Do ich odkrywania i odczytywania odwiedzający PGS mają czas do 15 maja. Piotr Naliwajko (ur. 1960 r.) ukończył ASP Kraków, Wydział Grafiki w Katowicach (1979-84 r.). W latach 1983-1989 wspólnie z Tercetem Nadętym, czyli Grupą Trzech, a po roku 1989 już indywidualnie, artysta zorganizował ponad sto wystaw w kraju i za granicą. Wielokrotnie brał udział w wystawach zbiorowych. Na International Artexpo New York 2000 i 2001 oraz na International Artexpo California 2000 wystawił duże indywidualne prezentacje swoich obrazów. W 2006 r. namalował kurtynę Zdumiewająco nieprzemysłowy duch. (4,6 8,2 m.) do Teatru Powszechnego w Łodzi, a w 2008 r. wielkoformatowy obraz Blisko, najbliżej, dla nowego Chorzowskiego Centrum Kultury.
Atalanta Lady Makbet Wizerunek własny w lusterku Christiana Diora Teren to też dobre miejsce do obrad dla radnych Na ostatniej sesji radni sejmiku województwa mazowieckiego podjęli decyzję o możliwości prowadzenia swoich obrad w terenie. Jesteśmy reprezentantami całej wspólnoty mazowieckiej, nie powinno być w ogóle bariery przed tym, żeby przewodniczący mógł zwołać posiedzenie sejmiku w dowolnym miejscu województwa mówił w trakcie posiedzenia marszałek Adam Struzik Mazowsze zajmuje obszar ponad 35 tys. metrów kwadratowych zamieszkuje je ok. 5,3 mln osób. To też pięć dużych ośrodków subregionalnych, które w Strategii Rozwoju Województwa Mazowieckiego określone zostały jako obszary strategicznej interwencji. W sejmiku Mazowsza mieszkańców całego regionu reprezentuje 51 radnych, wybieranych w wyborach bezpośrednich. Radni obradują raz w miesiącu w Warszawie, choć ich decyzje dotyczą całego regionu. W poniedziałek, 18 kwietnia radni zdecydowali o możliwości
odbywania posiedzeń w terenie. Te tzw. sesje wyjazdowe mają nie tylko przybliżać ich pracę, ale też pomóc w rozwiązywaniu konkretnych spraw lokalnych społeczności, które są przedmiotem ich obrad. Są propozycje i zaproszenia z różnych części regionu, głównie z naszych miast subregionalnych. Chcemy, aby takie posiedzenia wyjazdowe służyły mieszkańcom. Nie tylko pokazywały rolę sejmiku i pracę radnych, ale wiązały się z pomocą w rozwiązywaniu problemów społeczności. Pomysł jest taki, żeby obrady wyjazdowe wiązały się z jakimś tematem ważnym dla subregionu. Zdecydowanie czasem warto przyjrzeć takim sprawom na miejscu podkreślał marszałek naszego województwa. Razem dla Mai akcja charytatywna w Galerii Wisła W dniach 22-24 kwietnia w Galerii Wisła przeprowadzona zostanie akcja charytatywną na rzecz Mai dwunastoletniej dziewczynki z chorobą nowotworową. Wydarzenie wypełnione będzie koncertami, pokazami tańca i kiermaszami, ale nie tylko. Maja to utalentowana tancerka, u której w grudniu 2015 roku zdiagnozowano chorobę nowotworową. Przeszła już operację usunięcia guza i natychmiast została poddana chemioterapii. Przed nią długie i bolesne leczenie onkologiczne. Każdy może pomóc odzyskać Mai utracone marzenia zachęca współorganizator akcji Jacek Strzeszewski. Wystarczy pojawić się w Galerii Wisła 22, 23 lub 24 kwietnia. Na odwiedzających galerię czekać będzie wiele atrakcji połączonych z
kwestowaniem i licytacją na rehabilitację oraz leczenie Mai dodaje. Organizatorzy zapowiadają również, wiele dodatkowych atrakcji i niespodzianek, z których dochód zostanie przekazany na leczenie Mai. Żeby być z nimi na bieżąco wystarczy śledzić stronę wydarzenia. Mistrzowie kabaretu
przygotują widzów do Olimpiady w Rio Tak, tak przed nami już jubileuszowa dziesiąta edycja Płockiej Nocy Kabaretowej. Tradycyjnie odbędzie się 1 maja w płockim amfiteatrze. I wzorem lat ubiegłych do naszego miasta zjedzie się czołówka polskiej sceny kabaretowej, a na widowni zasiądą nie tylko płocczanie. X Płocka Noc Kabaretowa przebiegać będzie pod hasłem Roześmiane Rio! A skład, który zobaczymy na scenie, już wywołuje uśmiech i podekscytowanie dobrą zabawą. W tym roku płocką publiczność będą bawić Paranienomalni, Kabaret Skeczów Męczących, Kabaret Nowaki, Formacja Chatelet, Kabaret K2, Kabaret Łowcy.B, Marian Opania i Wiktor Zborowski, Artur Andrus, Czołówka Piekła oraz Kabaret Weźrzesz. W niedzielę, 1 maja o godzinie 19.45, Płock po raz dziesiąty zamieni się w stolicę polskiego kabaretu. Jubileuszowa Płocka Noc Kabaretowa zbiega się w czasie z intensywnymi przygotowaniami do Letnich Igrzysk Olimpijskich i to właśnie one będą tematem przewodnim tegorocznego kabaretonu. Na scenie Olimpiady Uśmiechu, zobaczymy zatem siłaczy humoru, sprinterów błyskotliwości i wieloboistów improwizacji. Prowadzeniem wieczoru zajmie się ponownie Kabaret Nowaki. Dzięki tak zróżnicowanemu składowi kabareton zachwyci fana każdej dyscypliny. Zaczniemy od obowiązkowej rozgrzewki, aby nikt nie nabawił się kontuzji. A potem mięśnie brzucha oraz twarzy poddane będą nie lada próbie. Kabarety będą przerzucać się żartami, odbijać riposty i wskakiwać na szczyty kreatywności. A wszystko to w duchu fair play grając wspólnie do jednej bramki, bo ich celem jest rozbawienie publiczności zebranej w płockim amfiteatrze oraz przed telewizorami. Wspólnie pobijemy śmiechowy rekord świata napisali na swojej stronie organizatorzy.
Jeżeli nie macie jeszcze biletów, to zostały praktycznie ostatnie sztuki w cenie od 60 zł do 110 zł. Bilety do nabycia na stronach www.kabaretowebilety.pl, www.kulturairozrywka.pl oraz na www.plockanockabaretowa.pl. Przygoda z boksem i judo, którą zaczęło 60 osób [FOTO] Darmowe zajęcia z boksu i judo, czyli projekt Sportowe Kochanowskiego realizowany jest z Budżetu Obywatelskiego Płocka 2016. Zajęcia rozpoczęły się na początku lutego i będą trwały do końca roku. Z zajęć może korzystać każdy, mimo, że projekt docelowo skierowany był dla mieszkańców osiedla Kochanowskiego. O samym projekcie, uczestnikach, a także o boksie i judo udało nam się porozmawiać z trenerem II klasy Konradem Kowalem, który prowadzi zajęcia. Lena Rowicka: Co myślisz o całym projekcie?
Konrad Kowal: Cieszymy się, że istnieją takie formy i wytrychy dzięki, którym możemy finansować takie inicjatywy. Darmowe zajęcia mają na celu promocję aktywności ruchowej jako formy rekreacji, która została troszkę zaniedbana. Chcemy pokazać, że boks olimpijski (amatorski) i judo są doskonałą metodą na wzmocnienie ciała, zbudowanie formy psychicznej i przy tym wcale nie są niebezpieczne jak to zazwyczaj wygląda. LR: No właśnie, bo często w telewizji widzimy tylko ten boks zawodowy, momentami bardzo brutalny. Jak to się ma do tego co przed chwilą powiedziałeś? KK: Boks zawodowy, a boks olimpijski to są dwa różne sporty. Począwszy od trwania i długości walki po strategię, taktykę kończąc na przygotowaniu treningowym. Jak wiemy we wczesnych etapach rozwoju dzieci czy to w piłce ręcznej, czy nożnej liczy się część ogólnorozwojowa, czyli tak naprawdę boksu jest bardzo mało a czasami wcale. Bardziej zabawy i ćwiczenia poprawiające motorykę, siłę i kondycję. LR: Czyli jaki jest odpowiedni wiek na rozpoczęcie przygody z boksem? KK: Treningi boksu można regulaminowo zacząć dopiero od 12 roku życia, a walczyć od 14. Tak więc sam boks jest skierowany do tych starszych dzieci i młodzieży. Gdzie i tak w takim wieku jest dużo boksu bez boksu (śmiech). LR: Co chcesz przez to powiedzieć? KK: Treningi boksu to nie tylko okładanie się po głowach. Często treningi bardzo przypominają te, które wykonują lekkoatleci, piłkarze ręczni, nożni czy nawet pływacy. Różnią się tylko pracą ukierunkowaną, czyli właśnie pracą na tarczach, workach czy sparingach, bo tutaj już pojawiają się ciosy. Na zajęcia przychodzą osoby, które wcześniej trenowały inne dyscypliny i same zauważyły i zwróciły właśnie uwagę na to, że jest dużo tych samych ćwiczeń, które wykonywały wcześniej. LR: Czyli tutaj już wchodzimy w ten etap przygotowania do walk
i zawodów? KK: Dokładnie. Na takim etapie jest już wyselekcjonowana grupa zawodników i osób, które się na to decydują i są świadome tego czym jest boks. Być może popełniam tutaj błąd szkoleniowy według niektórych trenerów, ale ja nie dopuszczam do sparingów osób, które nie potrafią się przede wszystkim bronić. Bo można powiedzieć, że nie sztuką jest zadać cios, tylko sztuką jest go uniknąć (uśmiech). Taka trochę moja prywatna filozofia, którą być może gdzieś kiedyś usłyszałem lub gdzieś podejrzałem i tak mi utkwiła w głowie. LR: Ale czy to nie walka najwięcej uczy? Tak bynajmniej by się wydawało KK: Oczywiście, ale zależy kiedy i dlatego było nawiązanie do popełnienia błędu w ocenie innych osób. Jednak moim zdaniem zbyt szybkie sparingi czy walki uczą właśnie złych nawyków i ruchów. Bo zawodnik na początku podczas kontaktu z przeciwnikiem nie ma tego spokoju i opanowania, tylko działa instynktami. Każdy kto mnie zna lub ze mną ćwiczył wie, że ja mam bzika na punkcie techniki. LR: Rozumiem dobrze, że nie wszystko od razu? Jaki czas mniej więcej jest potrzebny, aby wyszkolić zawodnika? KK: To już oczywiście zależy od predyspozycji, ale jakbym miał ogólnie ocenić to mniej więcej po 3-6 miesiącach widać ułożenie zawodnika, a dalej już właśnie wchodzimy w ten etap zawodniczy, gdzie pojawia się rywalizacja lub pozostajemy na czystej rekreacji, która też jest jak najbardziej wskazana i zachęcam też do takiego uprawiania boksu. Wybór pozostawiam uczestnikom zajęć (uśmiech). LR: Jaki jest odbiór takich zajęć? KK: Nie chcę popadać w huraoptymizm, ale w tej chwili jest około 60 osób w 3 grupach ćwiczeniowych. Wyszliśmy także z inicjatywą do świetlic środowiskowych i zachęciliśmy ich do korzystania z zajęć, co zaowocowało współpracą. Według mnie taki projekt pokazuje, że jednak darmowy dostęp do takich i podobnych zajęć jest potrzebny. Dziękujemy także wam, że
zaprosiliście nas do rozmowy i razem z nami w taki sposób promujecie sportowe wartości. LR. To my dziękujemy za rozmowę i czas, który nam poświęciłeś pomimo zabiegania i ciągłej pracy. Będą zdobywać płockie niebo To będzie już trzecia odsłona RIVERFLY. Od sobotniego poranka aż po niedzielny wieczór, płocczanie będą mogli podziwiać rywalizację najlepszych pilotów motoparalotniowych na świecie. W zawodach weźmie też udział aktualny mistrz świata, Europy i Polski, pilot Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej Wojtek Bógdał. W dniach 30 kwietnia do 1 maja na lotnisku Aeroklubu Ziemi
Mazowieckiej w Płocku będą odbywały się Motoparalotniowe Zawody o Puchar Prezydenta Miasta Płocka. Oprócz rywalizacji sportowców w programie przewidziane są też loty pokazowe, a chętni do przeżycia przygody lotniczej będą mieli okazję wznieść się ponad Płock w tandemie motoparalotniowym. Imprezę tradycyjnie będzie prowadził znany płocki komentator Bogdan Wolny. A energii i werwy do podniebnych lotów zawodnikom dostarczą cukiernia i piekarnia Mochowo oraz firma Dubimex. Fot. Archiwum Mateusz Lenkiewicz Na podbój Ameryki na wózku inwalidzkim [FOTO] Pokonał już trasy z Krakowa do Sopotu, a także z Watykanu do Wadowic. Teraz chce zdobyć Amerykę. W środę, 20 kwietnia Janusz Radgowski wylatuje z Polski na podbój Stanów Zjednoczonych. Nie byłby w tym nic nadzwyczajnego, jednak Janusz Radgowski to sportowiec szczególny. Porusza się na wózku inwalidzkim, jest po przeszczepie nerki, a żeby los nie
był zbyt łaskawy, to nasz polski maratończyk nie widzi na jedno oko. Jednak jest w nim jakaś siła, która nie pozwala mu narzekać. W każdym słowie i geście po prostu docenia życie. Osobiście nigdy Janusza Radgowskiego nie widziałam bez uśmiechu na ustach. Jest w nim tyle pozytywnej energii, że obdzieliłby nią pół świata. Na dodatek nie wyobraża sobie życia bez pomagania innym. A przede wszystkim dzieciom. W maju 2014 roku ruszył z Krakowa, aby po dwóch tygodniach dotrzeć do Sopotu. Pieniądze zebrane podczas wyprawy Każdy Ma Swój Mount Everest, przeznaczył na leczenie i rehabilitację Cezarego Olbińskiego. Z kolei w rocznicę śmierci papieża Jana Pawła II, 2 kwietnia 2015 roku ruszył w trasę wiodącą przez Europę czyli z Watykanu do rodzinnego miasta Karola Wojtyły Wadowic. Pieniądze zebrane podczas tej podróży wpłynęły na konto Klaudii Kamińskiej walczącej z neuroblasdomą typu IV. Tym razem Janusz Radgowski zdecydował się na niezwykle ekstremalne wyzwanie. Otóż chce na wózku inwalidzkim pokonać trasę łączącą Seatle, leżące nad Pacyfikiem z Lewes, które znajduje się na wybrzeżu Atlantyku. Trasa liczy ponad 5 tysięcy kilometrów. Tym razem Janusz też postanowił połączyć swoją jazdę ze zbieraniem funduszy dla chorego dziecka. A jest to Zuzia Jędrachowicz, dwu i pół letnia dziewczynka, która przyszła na świat z zespołem wad wrodzonych. Jestem bardzo zadowolony i podekscytowany całą podróżą. Już bym chciał żeby był 2 maja, wtedy wyruszę ze Seatle. Najbardziej jednak przeraża mnie lot samolotem, bo nigdy nie leciałem. Podniosłem sobie poprzeczkę wysoko ale teraz najważniejsza jest Zuzia. Nie chcę pustego kibicowania, każdy kto może niech wpłaca chociaż po parę złotych aby pomóc Zuzi tłumaczył nam Janusz Radgowski. Dalej nasz rozmówca dziękował wszystkim, którzy go wspierają i pomagają. Logistycznie wszystko pomógł mi przygotować Maciek Kulas czyli Mercedesem po Wiśle, w Austrii nazwali go takim moim dobrym aniołem podkreśla wyraźnie zadowolony
maratończyk. Cały nasz zespół redakcyjny wspiera Janusza, nie tylko trzymając kciuki. Objęliśmy również patronatem medialnym całą jego wyprawę. Będziemy się starać aby nasi czytelnicy na bieżąco byli informowani o przebiegu trasy, samopoczuciu Janusza czy przeszkodach, jakie przyjdzie mu pokonać. Dodamy jedynie, że Janusz Radgowski wyruszy 2 maja, a planowany koniec wyprawy jest na 27 września. Do Polski wrócę 5 października mówił nam z uśmiechem. Dziennik Płocki jest patronem medialnym przedsięwzięcia. Fot. Mateusz Lenkiewicz
Cytryna jednak świeci, a pioruny mogą być bezpieczne [FOTO] Wszystko nam się tu podoba mówiły z radością przedszkolaki, które Planetę Energii przyjechały zwiedzać do Płocka, aż spod Warszawy. Najbardziej dzieci zafascynowały makiety, które przedstawiają rodzaje uzyskiwania energii elektrycznej. W ogóle całość jest bardzo dobrym pomysłem tłumaczyła nam pani Beata, opiekunka maluchów. Od wczesnych godzin porannych w poniedziałek, 18 kwietnia, na Nowy Rynek z każdej strony miasta nadchodziły wycieczki młodszych i starszych dzieci. A wszystko po to aby zwiedzić Planetę Energii. Do godziny 15 czas zarezerwowaliśmy dla szkół i przedszkoli. Natomiast po godzinie 15 może przyjść każdy. Oczywiście zapraszamy mówiła nam Ewa Komin, która oprowadzała nas po miasteczku. Marta Przybylska, pedagog z wieloma sukcesami, wraz z klasą III f ze Szkoły Podstawowej nr 21 w Płocku, już po raz drugi znalazła się w gronie laureatów ogólnopolskiego konkursu edukacyjnego Planeta Energii. I właśnie dzięki tej wygranej Płock znalazł się na mapie miast, które odwiedziło mobilne centrum nauki. Na odwiedzających miasteczko czeka mnóstwo ciekawych atrakcji. Animatorzy z wielkim zaangażowaniem i cierpliwością tłumaczą dzieciom dlaczego, skąd i jak bierze się prąd. I nie jest to na zasadzie nudnego wykładu. Dzieci biorą czynny udział w nietypowej lekcji fizyki. W mobilnym centrum znajduje się między innymi kosmiczny Energobus, w którym dzieciaki
dowiadują się jak powstaje prąd, skąd się bierze i jak trafia do ogromnych elektrowni. Pod kopułą następnego namiotu, stoją makiety różnego rodzaju elektrowni energii odnawialnej. Zatem jak na dłoni widać elektrownie wiatrowe i wodne. Idąc dalej można odwiedzić kino 3D i obejrzeć krótki film. Następny namiot to kopalnia wiedzy wesołej czyli zwiedzający uzyskują odpowiedzi na nietypowe pytania np. dlaczego cytryna świeci, co to jest induktor Ruhmkorffa, który generuje miniaturowe pioruny czy też jak działa kula plazmowa, która pokazuje widowiskowe efekty wywołane przez bardzo wysokie napięcie. W naukowym centrum, które stoi na Nowym Rynku przed płockim teatrem, odwiedzający wprowadzani są w świat energii elektrycznej. Przy okazji nauki można się tam świetnie bawić. Proszę pani ale czy możemy jeszcze raz iść do tych wtyczek prosiła mała dziewczynka. A ja chcę zobaczyć tę kulę wtórował jej kolega. Nauczycielka oczywiście się zgodziła. Bo jak można dzieciom odmówić wiedzy podanej w tak przystępnej formie. Jeżeli nie zdążyliście odwiedzić Planety, macie szansę jeszcze tylko we wtorek 19 kwietnia. Od godziny 15 do 18, wstęp dla każdego jest wolny. Dodamy jedynie, że każde dziecko z Planety Energii wychodzi z głową pełną wiedzy i reklamówką wypełnioną naukowymi prezentami. Brawo za pomysł i ogromne podziękowania dla kreatywnej pedagog ze Szkoły Podstawowej nr 23, bo to dzięki Marcie Przybylskiej właśnie, mnóstwo dzieci może skorzystać z tej formy nauki. Jak byliśmy poprzednim razem nasze miasteczko odwiedziło 1800 osób, w tym roku zobaczymy uśmiechała się Ewa Komin.
Wiosenny Jarmark Regionalny w Galerii Wisła W dniach 21-24 kwietnia w Galerii Wisła zagości Jarmark Produktów Regionalnych, na którym tradycyjnie zaprezentują się wystawcy z Polski oferujący lokalne przysmaki z całej Europy. W szerokiej ofercie produktów znajdą się między innymi: pierogi, serki górskie, świeżo wyciskane soki, przyprawy oraz chociażby greckie chałwy i bloki (czekoladowe, chałwowe i orzechowe). Zbliżającemu się jarmarkowi towarzyszyć będą także dodatkowe
niespodzianki. Na sobotę i niedzielę 23-24 kwietnia przewidziane zostały warsztaty i zabawy kreatywne dla dzieci. Jarmarki Regionalne cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem klientów Galerii Wisła i dlatego też stały się imprezą cykliczną. Powstały z myślą o osobach, które poszukują smacznej, tradycyjnej, pozbawionej chemii i konserwantów żywności.