RELIGIA SłOWIAN
Andrzej Szyjewski RELIGIA SłOWIAN Wydawnictwo WAM Kraków 2010
Wydawnictwo WAM, Kraków 2003 Redakcja Antoni Henryk Stachowski Projekt okładki Sebastian Stachowski ISBN 83-7318-205-5 WYDAWNICTWO WAM ul. Kopernika 26 31-501 KRAKÓW tel. (012) 429 18 88 fax (012) 429 50 03 e-mail: wam@wydawnictwowam.pl DZIAŁ HANDLOWY tel. (012) 429 18 88 wew. 322, 348, 366 (012) 423 75 00 fax (012) 430 32 10 e-mail: handel@wydawnictwowam.pl Zapraszamy do naszej KSIĘGARNI INTERNETOWEJ: http://wydawnictwowam.pl Druk i oprawa: Drukarnia Wydawnictwa WAM ul. Kopernika 26 31-501 Kraków
1 Religia bez źródeł Korzenie Historia badań nad religią Słowian jest historią rozczarowań [Stanisław Urbańczyk, Dawni Słowianie wiara i kult, Wrocław 1991, s. 125] Skąd się wzięli Słowianie i kiedy pojawili się na mapie dziejów, stanowi na nowo po kilku wiekach sporów i politycznych rozstrzygnięć zagadkę. Po latach forsowania poglądu o prasłowiańskim charakterze kultury łużyckiej, czyli a u t o c h t o n i c z n o ś c i ludności słowiańskiej na ziemiach stanowiących dorzecze Odry, Wisły i Dniepru, większość uczonych zajęła obecnie inne stanowiska. Mówi się, że kolebką Słowian jest bądź obszar obecnej granicy między Ukrainą i Białorusią wokół Prypeci, bądź ukraińskie dorzecze Dniestru czy też leśne obszary Naddnieprza (kultura kijowska). Istnienie tzw. pustki osadniczej z V-VI wieku ma być dowodem, że dopiero wielka wędrówka ludów doprowadziła do zasiedlenia przez Słowian ziem polskich i połabskich. Inni badacze twierdzą, że ziemie te mógł już
6 RELIGIA BEZ ŹRÓDEŁ w III w. n.e. zajmować żywioł słowiański, ale w układzie mozaikowym z innymi, zwłaszcza germańskimi i celtyckimi plemionami. Ponieważ jednak przedmiotem tej książki nie jest całość historii słowiańskiej, lecz jedynie życie religijne, nie wdając się w szczegółowe spory, dotyczące etnogenezy Słowian, powiedzmy tyle, co wydaje się niezbędne dla zrozumienia głównych kategorii ich kultury. Słowianie pojawiają się na kartach historii spisywanych przez spadkobierców antyku w VI wieku; w VII i VIII wieku zajęli ogromny obszar środkowej i wschodniej Europy, nakładając się na poprzednie kultury i częściowo je asymilując. Rozdzielenie plemion słowiańskich na trzy grupy: wschodnią, zachodnią i południową przyspieszyło rozbijające jedność terytorialną zajęcie równiny węgierskiej przez ugrofińskich Madziarów (Węgrów). Jeśli wierzyć Geografowi Bawarskiemu z IX wieku, Słowianie nie stracili świadomości własnej jedności, twierdząc, że wszystkie plemiona słowiańskie wywodzą się z jednego ludu, zwanego Zeriuani, co rekonstruuje się zwykle jako Serbów lub Siewierzan; w tym samym kontekście można umieścić znany z Kroniki Wielkopolskiej przekaz o trzech protoplastach słowiańskich Lechu, Czechu i Rusie połączonych więzami braterstwa. Językowo przynależą Słowianie do ludów indoeuropejskich, i to tych, które bliskie były wschodniej, indoirańskiej gałęzi tej grupy. Noszą więc w sobie pasterskie dziedzictwo indoeuropejskie, pogłębione długotrwałą stycznością ze stepowymi ludami irańskimi Scytami i Sarmatami, czego wyrazem jest np. patriarchalny charakter rodu czy szczególna rola bydła w kulturze. Wy-
KORZENIE 7 kazują zarazem cechy językowo-kulturowe, które zbliżają ich do Bałtów, co pozwalało językoznawcom mówić o hipotetycznej wspólnocie bałtosłowiańskiej datowanej na drugie tysiąclecie p.n.e. Prawdopodobnie też wraz z rozwiniętymi związkami z wodą przejmują pewne koncepcje religijne obecne u ludów ugrofińskich północnej Europy. W okresie, o którym mówimy, prowadzą osiadły, rolniczy tryb życia, z wykorzystaniem żelaznych narzędzi rolnych. Kultura Słowian miała więc charakter agrarny, a poszczególne plemiona określały się prawdopodobnie nazwami nawiązującymi do związków z ziemią, jak choćby Polanie mieszkańcy pól na polanach leśnych, Lędzianie-Lachowie mieszkańcy lędów (wypalenisk-ugorów pod uprawę), Łużyczanie mieszkańcy podmokłych terenów (prasł. *ląże 1 ), czy Serbowie siewcy (prasł. *sъrbъ siać, wyrastać ). Określenia orać, żąć, pole, radło, socha, pług, sierp mają źródłosłów prasłowiański. Do elementów kształtujących typ kultury można dodać wielowiekowe zmagania z nadciągającymi ze wschodu ludami stepowymi, od Hunów w V wieku, przez Awarów, Węgrów, Chazarów, Pieczyngów-Kipczaków, po mongolskich Tatarów i ich imperialnych następców Turków. Z pewnością w nich dopatrywać się można źródła akcentowanego przez autorów bizantyńskich okrucieństwa Słowian. Być może właśnie walka stała się też podstawą etnonimu Chorwaci chrobrzy, dzielni lub stróże. 1 Gwiazdka (*) oznacza formę hipotetyczną, rekonstruowaną, dotyczy to zwłaszcza słów prasłowiańskich (prasł.) i praindoeuropejskich (pie.).
8 RELIGIA BEZ ŹRÓDEŁ To, czego nie ma Zadaniem tej książki powinno być zwięzłe przedstawienie systemu religijnego Słowian, opartego na mitycznym modelu świata. Taki cel rodzi jednak od razu szereg problemów, które muszą zostać rozstrzygnięte, zanim przejdziemy do jego wypełnienia. Odczytanie ogromnego bogactwa znaczeń, jakie niosą ze sobą mity jakiejkolwiek kultury, jest zadaniem bardzo trudnym, jak głosi część antropologów niemal niemożliwym ze względu na nieprzekładalność znaczeń symbolicznych, stanowiących podstawę systemów religijnych. Tego rodzaju opinie słyszymy, gdy interpretacji podlegają społeczności bezpośrednio badane przez przygotowanych językowo naukowców, gotowych przez długie lata spędzone wśród ich członków nasiąkać obcymi sposobami myślenia. A co zrobić w przypadku, kiedy, jak u Słowian przed przyjęciem przez nich chrześcijaństwa czy to we wschodniej, czy zachodniej wersji, nie ma bezpośredniego dostępu do ich świata i sposobów jego interpretacji? Ich zachodnim sąsiadom, Germanom poszczęściło się o wiele bardziej, odnaleziono bowiem podręczniki służące skaldom w zrozumieniu odchodzących w przeszłość metafor ich modelu świata. Te podręczniki, choć mówią tylko o systemach wierzeniowych północnych szczepów germańskich i zawierają treści chrześcijańsko przetworzone, umożliwiły w miarę pełne zrozumienie świata germańskiego. Noszą one nazwę Eddy: starszy to Edda poetycka, młodszy Edda prozaiczna. Niegdysiejsi oświeciciele Europy, Celtowie, mają wiele znacznie głębiej schrystianizowanych dzieł pełnych średniowiecz-
TO, CZEGO NIE MA 9 nych mądrości, jak walijski Mabinogion, jak iryjska Księga najazdów, ale nie ulega wątpliwości, że wszystkie one tkwią głęboko w niechrześcijańskiej wizji świata i człowieka. Niestety, nie zachował się żaden własny słowiański zbiór tekstów mitycznych, nie ma ani słowiańskiej Eddy ani Iliady. Zabrakło wśród misjonarzy chrześcijańskich i kronikarzy średniowiecznych głębokiej dociekliwości, zainteresowania i pragnienia wglądu w życie duchowe ludów, które przyszło im nawracać. Współczesnym badaczom pozostało jedynie kilka wzmianek kronikarzy, podejrzewanych o mechaniczne wtłaczanie wiadomości o pogaństwie słowiańskim do ortodoksyjnego światopoglądu chrześcijańskiego (tzw. interpretatio christiana) i posiadanej wiedzy o religii greckiej i rzymskiej (interpretatio classica). Tęsknota za słowiańską mitologią wyłożoną explicite, połączona z oczekiwaniami ezoterycznymi jakiejś pradawnej wiedzy, zaklętej w księgi, jest źródłem produkcji falsyfikatów w rodzaju Vedy Sloveny Stefana Verkovicia czy Księgi Welesowej, cudownie zachowanej i odnalezionej przez Izenbeka na Ukrainie. Fałszerstwa nie omijają też świadectw materialnych, czego przykładem mogą być tzw. prillwickie idole, figurki bóstw z napisami runicznymi, sfabrykowane w XVIII wieku w meklemburskim Prillwitz. Zrodzony brakiem informacji głód faktów próbują zapełnić literaci. Uznana za jedną z najważniejszych książek XX wieku, trylogia Władca pierścieni, napisana przez profesora filologii angielskiej J.R.R. Tolkiena, jest ubocznym efektem poszukiwań przez niego zaginionej (podobnie jak mitologia Słowian) mitologii angielskiej.
10 RELIGIA BEZ ŹRÓDEŁ Swój sukces zawdzięcza tej właśnie żądzy, gdyż, jak pisze Tolkien, w każdym człowieku pozostaje uśpione pragnienie cudowności, niegdyś swobodnie zaspokajane, obecnie przytłoczone racjonalizmem ery modernizmu. Kreacja mitycznych światów jest dla Tolkiena odbiciem stwórczej natury Boga, może ludzkim i ułomnym, ale pięknym i potrzebnym. Te same motywy kierowały takimi spadkobiercami ery romantyzmu, jak autor traktatu filozoficzno-religioznawczego Bożyca Bronisław Trentowski 2 czy Joachim Szyc, a w międzywojniu autorem wspaniałych wyobrażeń bogów Stanisławem Jakubowskim 3. Obecnie pałeczkę zapotrzebowania na mit słowiański przejęli pisarze-fantaści w rodzaju Czesława Białczyńskiego, autora słownika demonologicznego Stworze i zdusze, czyli starosłowiańskie boginki i demony (Kraków 1993) oraz stanowiącej jego podbudowę narracyjną Księgi tura (Kraków 2000). Czy w takiej sytuacji, przy niemal całkowitym braku pisanych źródeł średniowiecznych, można w ogóle podjąć się opracowania religii Słowian, nie popadając w fantazje romantyczne czy poetycką subkreację? Czołowy powojenny badacz religii Słowian Stanisław Urbańczyk, nie znajdując żadnych tekstów, wręcz neguje nawet istnienie czegoś takiego jak mitologia słowiańska: Nic nie przemawia za tym, aby u Słowian istniały mity, tj. opowieści o bogach, o ich życiu, działalności, stosunkach pokrewieństwa. Są tylko słabe zaczątki, jak wzmianka 2 Jego koncepcje możemy podziwiać dzięki pracy T. Linkera, Słowiańskie bogi i demony; z rękopisu Bronisława Trentowskiego, Gdańsk 1998. 3 S. Jakubowski, Bogowie Słowian, Kraków 1933.