26.02.2014 Antyczne źródła o obyczajach Słowian na ziemiach obecnej Polski Autor: Wieczorna Image not found http://wieczorna.pl/uploads/photos/middle_ Przez lata w podręcznikach szkolnych wspominano tylko zdawkowo o czasach przed 966 na ziemiach obecnej Polski. Z tego okresu zachowało się wiele teksów źródłowych, które, po części możemy przytoczyć, dzięki pracy licznych miłośników i fanów historii, których zestawienia źródeł do historii antycznej i wczesnośredniowiecznej rzucają światło na obyczaje
ludów zamieszkujących ongiś tereny obecnej Rzeczpospolitej Polskiej. Prokopiusz z Cezarei o ustroju i zwyczajach Słowian naddunajskich w V wieku n.e. Cyt. za "Słowiańszczyzna pierwotna". Matriały źródłowe do historii Polski epoki feudalnej, opracował G. Labuda, Warszawa 1954 [...] te plemiona, Sklawinowie 1 i Antowie 2, nie podlegają władzy jednego człowieka, lecz od dawna żyją w ludowładztwie i dlatego zawsze wszystkie pomyślne i niepomyślne sprawy załatwiane bywają na ogólnym zgromadzeniu. A także co się tyczy innych szczegółów te same mają, krótko mówiąc, urzadzenia i obyczaje jedni i drudzy ci północni barbarzyńcy. Uważają bowiem, że jeden tylko bóg, twórca błyskawicy, jest panem całego świata i składają mu w ofierze woły i wszystkie inne zwierzeta ofiarne. O przeznaczeniu nic nie wiedzą, ani nie przyznają mu żadnej roli w życiu ludzkim, lecz kiedy śmierć im zajrzy w oczy czy to w chorobie, czy na wojnie, slubują wówczas, że jeśli jej unikną, złożą bogu natychmiast ofiatrę w zamian za ocalone życie, a uniknąwszy, składaja ją, jak przyobiecali, i są przekonani, że kupili sobie ocalenie za tę właśnie ofiarę. Oddają ponadto także cześć rzekom, nimfom i innym jakimś duchom i składają im wszystkim ofiary, a w czasie tych ofiar czynią wróżby. Mieszkają w nędznych chatach rozsiedleni z dala jedni od drugich, a przeważnie każdy zmienia kilkakrotnie miejsce zamieszkania. Stojąc do walki na ogół pieszo idą na nieprzyjaciela, mają w ręku tarczę i dzidę, pancerza natomiast nigdy nie wdziewają. Niektórzy nie mają ani koszul, ani płaszcza, lecz jedynie długie spodnie podkasane aż do kroku i tak stają do walki z wrogiem. Obydwa plemiona mówią jednym językiem, niesłychanie barbarzyńskim. A nawet i zewnętrznym wyglądem nie różnią się między sobą, wszyscy bowiem są rośli i niezwykle silni, a skóra ich i włosy nie są ani bardzo białe względnie płowe, ani nie przechodzą zdecydowanie w kolor ciemny, lecz wszyscy sa rudawi. Życie wiodą twarde i na najniższej stopie, jak Massageci 3, i brudem są okryci stale jak i oni. A przecież bynajmniej nie są niegodziwi z natury i skłonni do czynienia zła, lecz prostotą obyczajów równierz przypominają Hunów. Także i imię mieli dawien dawna jedno Sklawinowie i Antowie; jednych i drugich bowiem zwano dawniej Sporami, sądzę że dlatego, ponieważ rozproszeni, z dala od siebie, zamieszkują swój kraj. Dlatego też mają tam u siebie wiele ziemi; po drugiej stronie Istru 3 bowiem przeważnie oni mieszkają. 1. Zachodnia grupa Słowian, plemiona naddunajskie. 2. Plemiona prostosłowiańskie, osiadłe między Dniestrem, a Dnieprem. 3. Chodzi o Hunów.[ lub po prostu Massagetów- przyp. red.] 4. Północno-zachodnia część Chorwacji. Ibrahim ibn Jakub 1 o zwyczajach Słowian zachodnich
Ibrahim ibn Jakub, Relacja z podróży do Europy Środkowej Cyt. za: " Słowiańszczyzna pierwotna" [...] Nie mają oni [Słowianie] łaźni, lecz posługują się domkami z drzewa. Zatykają szpary w nich czymś, co bywa na ich drzewach, podobnym do wodorostów, a co oni nazywają: mech. Służy to zamiast smoły do ich statków. Budują piec z kamienia w jednym rogu i wycinają w górze na wprost niego okienko dla ujścia dymu. A gdy się piec rozgrzeje, zatykają owe okienko i zamykają drzwi domku. Wewnątrz znajdują sie zbiorniki na wodę. Wodę tę leją na rozpalony piec i podnoszą się kłęby pary. Każdy z nich ma wiecheć z trawy, którym porusza powietrze i przyciąga je ku sobie. Wówczas otwierają im sie pory i wychodzą zbedne substancje z ich ciał. Domek ten nazywają oni: al-istba[...]. [...] głośno objawiają radość i cieszą się przy paleniu zmarłego i twierdzą, że ich radość i głośne oznaki wesela [pochodzą] stąd, że pan jego [zmarłego] zmiłował się nad nim.[...] 1.Ibrahim ibn Jakub (X w.) - kupiec i podróżnik żydowski z Hiszpanii. Pseudo-Maurycjusz 1 o Słowianach Cyt. za: "Słowiańszczyzna pierwotna" Plemiona Słowiańske i Antów podobne sposobem życia i zwyczajami, i miłością ku wolności; żadnym sposobem nie można skłonić do niewolnictwa względnie podległości w swoim kraju. Jest ich bardzo wielu, są wyniośli [wysocy] [...], łatwo znosza spiekotę, głód, deszcz i niedostatek w jedzeniu. Do przybywających do nich cudzoziemców odnoszą sie przyjaźnie, pokazując im drogę z jednego miejsca do drugiego, chronią ich od nieprzyjemności, tak że jeżeli by się okazało, iż z powodu niedbalstwa tego, który przyjmował u siebie cudzoziemca, ten ostatni pobniósł jakąkolwiek szkodę, przyjmujący go wcześniej rozpoczyna wojnę przeciwko winnemu, uważając za punkt honoru mścić się za cudzoziemca. Znajdujących sie u nich w niewoli nie trzymaja w niewolnictwie jak inne plemiona przez czas nieograniczony, lecz ograniczają czas terminem, dają im wybór, albo za umowny wykup wrócą do swoich lub pozostaną jako wolni i przyjaciele [...]. Ze swoimi wrogami prowadzą walki chętnie w miejscach porosłych gęstym lasem, w wykrotach i urwiskach, z korzyścią dla siebie, posługują się, niespodziewanymi atakami, podstępami i w dzien, i w nocy, wykorzystując wiele różnych sposobów.
Doświadczeni także w przeprawach przez rzeki, przewyższając w tych sprawach wszystkich innych [...]. Każdy uzbrojony dwoma niewielkimi włóczniami, niektórzy mają także tarcze, mocne lecz łatwe do przenoszenia. Posługują się także drewnianymi łukami i niewielkimi strzałami, namaczanymi w specjalnej dla strzał truciźnie, mocno działającej, jeśli raniony wcześniej nie przyjmie przeciwtrucizny, wzglednie innych środków znanych doświadczonym lekarzom, względnie nie wytnie natychmiast dookoła zranionego miejsca. 1. Pseudo-Maurycjusz (VI/VII w.) - pisarz bizantyjski, autor dzieł z zakresu historii i wojskowości. Thietmar 1 o kulcie pogańskim u Słowian Thietmar, Kronika, przełożył i przypisami opatrzył M. Z. Jedlicki Warszawa 1953 Jest w kaju Rederów 2 pewien gród o trójkątnym kształcie i trzech bramach doń wiodących, zwany Radogoszcz, który otacza zewsząd wielka puszcza, ręką tubylców nie tknięta i jak świętość czczona. Dwie bramy tego grodu stoją otworem dla wszystkich wchodzących, trzecia od strony wschodniej jest najmniejsza i wychodzi na ścieżkę, która prowadzi do położonego obok i strasznie wyglądającego jeziora 3. W grodzie znajduje się tylko jedna świątynia, zbudowana misternie z drzewa i spoczywająca na fundamencie z rogów dzikich zwierząt. Jej ściany zewnętrzne zdobią różne wizerunki bogów i bogiń - jak można zauważyć, patrząc z bliska - w przedziwny rzeźbione sposób, wewnątrz zaś stoją bogowie zrobieni ludzką ręką w strzaszliwych hełmach i pancerzach, każdy z wyrytym u spodu imieniem [czyżby Słowianie posługiwali się pismem?- przyp. redaktora] Pierwszy spośród nich nazywa sie Swarożyc i szczególnej doznaje czci u wszystkich pogan. Znajdują się tam również sztandary [stanice- przyp. red.], których nigdzie stąd nie zabierają, chyba że są potrzebne na wyprawę wojenną i wówczas niosą je piesi wojownicy. Do strzeżenia tego wszystkiego z należytą pieczołowitością ustanowili tubylcy osobnych kapłanów. 1. Thietmar z Merseburga (975-1018) - kronikarz niemiecki, arystokrata saski, biskup Merseburga 2. Chodzi o Raiderów (nazywani ich także Redarami) - głośne plemię lutyckie, na którego terenie leżała świątynia Swarożyca. 3. Położenie Radogoszczy i nazwa jeziora do tej pory wywołują spory między uczonymi Gall Anonim: Zwyczaje Słowian Zachodnich "Mieli zaś zwyczaje swoje i prawa ojców swoich i podania, i każdy szczep swój
zwyczaj. Polanie tedy mieli zwyczaje ojców swoich proste i skromne; wstydliwość wobec swoich synowic i sióstr, i matek i ojców swoich, a synowe wobec świerków i dziewierzów wielką miały wstydliwość. Stadła u nich bywały we zwyczaju. Oblubieniec nie chadzał po narzeczoną, jeno przyprowadzono mu ją wieczorem, a nazajutrz przynoszono jej wiano. Nie mają Słowianie łaźni, lecz posługują się deskami z drzewa. Zatykają szpary w nich czymś, co bywa na ich drzewach, podobne do wodorostów, a co oni nazywają mech. Służy to zamiast smoły do ich statków. Budują piec z kamienia w jednym roku i wycinają w górze na wprost niego okienko dla ujścia dymu. A gdy się piec zagrzeje zatykają owe okienko i zamykają drzwi domku. Wewnątrz znajdują się zbiorniki na wodę. Wodę tę leją na rozpalony piec i podnoszą się kłęby pary. Każdy z nich ma wiecheć z trawy, którym porusza powietrze i przyciągają ją ku sobie. Wówczas otwierają się im pory i wychodzą zbędne substancje z ich ciał. Płyną z nich strugi potu i nie zostają na żadnym z nich ani śladu świerzbu czy strupa". Opr. Adam Fularz na podst. http://www.ashervah.republika.pl/tekst7.htm