Jan Oleksy Opis działań IV bat. 73 pp. Brygady Fortecznej we wrześniu 1939r. IV. Zakończenie

Podobne dokumenty
TEST HISTORYCZNY 7 DYWIZJA PIECHOTY. 1. W skład której armii wchodziła 7 Dywizja Piechoty we wrześniu 1939 roku? (0-1 pkt)

Organizacja zgrupowania armii niemieckiej WRZESIEŃ 1939:

Projekt Edukacyjny Gimnazjum Specjalne w Warlubiu. Kto ty jesteś Polak mały

Dziennik bojowy 14. Pułku Strzeleckiego 72. Dywizji Strzeleckiej

Historia mojej małej Ojczyzny. Wspomnienie o żołnierzu 23 Pułku Piechoty im. płk. Leopolda Lisa- Kuli

Karpacki Oddział Straży Granicznej

4 września 1939 (poniedziałe k)

REMBERTÓW W CZASIE BITWY WARSZAWSKIEJ W ŚWIETLE DOKUMENTÓW CAW

Monte Cassino to szczyt wysokości 516m położony w skalistych masywach górskich środkowych Włoch, panujący nad doliną Liri i drogą Neapol-Rzym, na

POWSTANIE WARSZAWSKIE

Koncepcja merytoryczna i wstęp Witold Rawski. Rysunki Roman Gajewski. Redakcja techniczna i skład Bożena Tomaszczuk

MIASTO GARNIZONÓW

Dowódcy Kawaleryjscy

ks. ppłk. Stanisław Zytkiewicz

26 Pułk Artylerii Lekkiej im. Króla Władysława IV

Lista mieszkańców Gminy Rzgów poległych, pomordowanych, walczących, więzionych, represjonowanych, zaginionych w latach II wojny światowej

Grupa legionistów puławskich z ówczesnym chorążym Sołtanem na czele w Puławach.Luty 1915 rok Legion Puławski

wszystko co nas łączy"

Agresja ZSRR na Polskę zbrojna napaść dokonana 17 września 1939 przez ZSRR na Polskę, będącą od 1 września 1939 w stanie wojny z III Rzeszą.

Instytut Pamięci Narodowej

Kłuszyn Armią dowodził hetman polny koronny Stanisław Żółkiewski.

PIERWSZY SAMODZIELNY PUŁK ŁĄCZNOŚCI 1 ARMII WOJSKA POLSKIEGO

Miejsca walk powstańczych tablicami pamięci znaczone

Powstanie Warszawskie. Anna Strus 6a

HISTORIA I TRADYCJE. Zgodnie z Decyzją Nr 154/MON Ministra Obrony Narodowejz dnia 19 listopada 2018 r. Pułk przejął:

ZESPÓŁ AKT 3 ARMII WOJSKA POLSKIEGO ( r.) 1. Zarys organizacyjny

Żołnierze 1. Armii Wojska Polskiego spuszczają łodzie na wodę (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Bitwa o Bochnię 5 września 2009 r.

LEOPARDY NA STRONG EUROPE TANK CHALLENGE. DOBRE WYNIKI POLAKÓW

Lotnictwo. Zmiana Program warty rozwoju Wojska Polskiego i jego realizacja

Bolesław Formela ps. Romiński. Poseł na sejm II RP w latach

kampanią wrześniową,

Patroni naszych ulic

OPRACOWANIA DOTYCZĄCE WOJNY POLSKO-SOWIECKIEJ W ZBIORACH CENTRALNEGO ARCHIWUM WOJSKOWEGO

Operacja Market Garden

GENERAŁ WŁADYSŁAW EUGENIUSZ SIKORSKI

Nadbużański Oddział Straży Granicznej

ZWIĄZEK WETERANÓW I REZERWISTÓW WOJSKA POLSKIEGO DOLNOŚLĄSKI ODDZIAŁ WOJEWÓDZKI imienia 2 Armii Wojska Polskiego DRUGA ARMIA WOJSKA POLSKIEGO

Wiktor Zaradzki żołnierz 1 Batalionu Balonowego - Toruń

Lekka jazda chorwacka

2014 rok Rok Pamięci Narodowej

Polacy podczas I wojny światowej

BARCZEWO BUDUJE - NOWE CZYLI LEPSZE

Punkt 12 W tym domu mieszkał i został aresztowany hm. Jan Bytnar ps. Rudy bohater Szarych Szeregów uwolniony z rąk Gestapo 26.III 1943 r.

Gimnazjum w Pleśnej im. Bohaterów Bitwy pod Łowczówkiem DLACZEGO BOHATERÓW BITWY POD ŁOWCZÓWKIEM?

Relacje: Kazimierz Pykało

I Brygada Legionów Polskich

KATYŃ OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA

REGULAMIN STOPNI ZWIĄZKU STRZELCKIEGO RZECZYPOSPOLITEJ. Regulamin przyjęty Uchwałą Nr XX/YY Komendy Głównej ZSR STRZELEC z dnia xx.yy 2012 r.

17 września 1939 (niedziela)

Centralny Ośrodek Szkolenia Straży Granicznej w Koszalinie

EUROPEJSKIE DNI DZIEDZICTWA 2009 W GMINIE OCHOTNICA DOLNA

Zakończył się obóz survivalowo-militarny zobacz galerię zdjęć

Warszawa A jednak wielu ludzi

6 POMORSKA DYWIZJA PIECHOTY

Gen. August Emil Fieldorf Nil

ARCHIWALIA OBRAZUJĄCE POMOC MATERIAŁOWĄ ZSRR DLA LWP W LATACH * * *

FORT MOKOTOWSKI W DNIACH WRZEŚNIA 1939 ROKU

Podjazd kozacki

MARIAN BEŁC MIESZKANIEC WSI PAPLIN BOHATER BITWY O ANGLIĘ

Pamiętamy. Powstania Wielkopolskiego r r.

KARTA KRYTERIÓW III KLASY KWALIFIKACYJNEJ

Pamięć.pl - portal edukacyjny IPN

AKTA ZESPOŁÓW JEDNOSTEK OCHRONY Z LAT Uwagi wstępne

RADIOTELEGRAFISTA 39 ROKU

Przegląd fortyfikacji stałych w Węgierskiej Górce w przededniu II wojny światowej za pomocą współczesnych narzędzi geograficznych

Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan

NSR KWALIFIKACJA DO NARODOWYCH SIŁ REZERWOWYCH. Nazwa JW: 91 batalion logistyczny. Miejsce kwalifikacji: Komprachcice. ul.

100 rocznica utworzenia Legionów Polskich

Biuletyn Informacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej

Warszawa, dnia 9 października 2013 r. Poz DECYZJA Nr 296/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 9 października 2013 r.

Lekka Piechota Obrony Terytorialnej REGULAMIN ODZNAKI LPOT

POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE


WALKI O SIBIN. Fot.1. Kościół i cmentarz w Sibinie, początek XX wieku (archiwum Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej)

Agresja sowiecka na Polskę- IV rozbiór Polski

Walki o wzgórze Jabłoniec 1914 piknik i inscenizacja. Część II. Wpisał Administrator Niedziela, 25. Maj :57

Program rozwoju Wojska Polskiego i jego realizacja

Żyeiorys : Bogd#* Reinholz s?józefa i Haliny z.d.szukalska urodzony w Łobżenicy woj.piła.. Szkołę Podstawową 4-ki. Ukoilczyłe* w Łobżenicy,

Struktura batalionu lekkiej piechoty (Obrony Terytorialnej)

OPIS. działań bojowych 120. SGKD 1. w okresie od do

KARTA KRYTERIÓW III KLASY KWALIFIKACYJNEJ

Śląski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu im. nadkom. Józefa Bocheńskiego

II Brygada Legionów Polskich

Prezydent RP w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu

98. rocznica bitwy pod Zadwórzem uroczystości ku czci bohaterów 18 sierpnia 2018

Karpacki Oddział Straży Granicznej

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI! SYRIA

Od początku okupacji przygotowywano się do wybuchu powstania Zdawano sobie sprawę z planów Stalina dotyczących Polski 27 października 1943 r. gen.

04 marca Inna rzeczywistość

Materiał porównawczy. do ustawy z dnia 24 czerwca 2010 r. o zmianie ustawy o orderach i odznaczeniach. (druk nr 909)

INSTRUKCJA STANDARDÓW SZKOLENIA

MINISTERSTWO OBRONY NARODOWEJ DEPARTAMENT KADR SYSTEM UPOSAŻEŃ ŻOŁNIERZY ZAWODOWYCH

ZADANIA DO SPRAWDZIANU

Tradycje administracji wojskowej w Tarnowie sięgają pierwszych dni odzyskania niepodległości. W dniu 28 października 1918 roku Polska Komisja

Znaczek Batalionów Chłopskich [ze zbiorów MHPRL w Warszawie] Oddział BCh w okolicach Opatowa, 1942 r. [ze zbiorów Mauzoleum w Michniowie]

OBÓZ SZKOLENIOWY SPRAWNOŚCIOWY DLA MŁODZIEŻY KLAS ZDZ KIELCE

Płk L. Okulicki z Bronisławą Wysłouchową na tarasie budynku Dowództwa Armii Polskiej w ZSRR (wrzesień 1941 r.)

Archiwum Pełne Pamięci IPN GD 536/121

Transkrypt:

IV. Zakończenie Po 19 dniach ciężkich marszów i walk batalion zakończył pod Bełżcem swój szlak bojowy. W tym okresie stoczył batalion 21 poważniejszych walk. Z tego: siłami całego batalionu - 6 walk siłami minimum kompanii - 9 walk siłami minimum plutonu - 6 walk Były dni kiedy batalion nie brał bezpośredniego udziału w bitwie, ale trwał pod ogniem artylerii. Takie sytuacje nie są uwzględnione w podanych wyżej liczbach. Cechą charakterystyczną batalionu było to, że nawet w najtrudniejszych okolicznościach starał się wykonać najdokładniej otrzymane rozkazy. I rozkazy te zawsze wykonywał. Wystawia to chlubne świadectwo dowódcy batalionu, oficerom i całemu batalionowi. W czasie całej kampanii wrześniowej batalion wykazał dużą zwartość, hart i odporność. Przede wszystkim odnosi się to do kompanii karabinów maszynowych i świadczy dobrze o zżyciu się tych kompanii i o wzajemnym zaufaniu dowódców oraz strzelców. Również kompanie strzeleckie po pozbyciu się elementu niemieckiego, lub znajdującego się pod wpływem wrogiej propagandy wykazały znaczną zwartość i odporność. W kompaniach tych proces ten nasilał się i umacniał już w czasie działań wojennych. Hartowały je trudy i walki. Pod tym względem trzeba wyróżnić 10 kompanię strzelecką, która pod dowództwem opanowanego kapitana Michalskiego, najszybciej uzyskała zwartość i dyspozycyjność. Ta cecha batalionu była na pewno w znacznym stopniu zasługą dowódców/kadrowych oficerów i podoficerów/, ale przede wszystkim świadczyła o patriotyzmie i postawie żołnierzy Ślązaków. W warunkach wrześniowych nie wiele zdziałaliby dowódcy, gdyby żołnierze nie chcieli się bić i gdyby nie trwali w szeregach, mimo nie pomyślnego rozwoju sytuacji wojennej i mimo krańcowego przemęczenia marszami i braku tak elementarnych warunków, jak sen i wyżywienie. Przykładem niech tu będzie postawa strzelców batalionu w ciężkim marszu do Wiślicy. Wielu żołnierzy krańcowo przemęczonych niektórzy z poobcieranymi do krwi stopami- nie podołało trudom marszu i pozostało wówczas w tyle. Dowódcy już prawie na nich przestali liczyć. A jednak olbrzymia większość tych żołnierzy nie zniechęciła się, nie upadła na duchu. Gdy tylko odzyskali nieco sił, szli powoli ale uparcie naprzód i dołączali do swoich oddziałów, choć nieraz z kilkugodzinnym opóźnieniem. Pchała ich do przodu na pewno nie formalna dyscyplina, ale patriotyzm i poczucie żołnierskiego obowiązku. Prawie powszechnym zjawiskiem w kompaniach karabinów maszynowych było, że lekko ranni strzelcy pozostawali w kompaniach i nie wykorzystywali zranienia do wycofania się z walki. To również świadczy o postawie żołnierzy. Wielu innych żołnierzy batalionu, którzy z jakichkolwiek powodów stracili kontakt z batalionem, przyłączało się do innych napotkanych oddziałów i dalej brało udział w walkach. Niektórych losy rzuciły aż do Grupy Generała Kleeberga. 26 Jeszcze inni, jak na przykład kpt. Lebiedziewicz i kapral Olszowy z grupą żołnierzy przekraczali granicę i dalej walczyli we Francji, lub na innych frontach. Wielu żołnierzy Ślązaków zostało przymusowo wcielonych do armii niemieckiej. Odziani w nienawistne mundury nie zatracili ducha polskiego i w różnych sytuacjach

manifestowali swoją polskość a w nadarzających się okolicznościach przechodzili na stronę aliantów, lub do partyzantki. 27 Ta postawa żołnierzy Ślązaków zasługuje na najwyższe u znanie. Podkreślić trzeba również dzielność i bitność żołnierzy batalionu i w ogóle prawie całej Grupy Fortecznej. Jeżeli nie liczyć ostatniej nieszczęśliwej walki pod Bełżcem, to żołnierze batalionu ani razu nie zeszli z pola walki pobici. Wycofywali się tylko na rozkaz. Tak było no Śląsku, tak też było pod Krakowem, Wiślicą, Stopnicą, Osiekiem, Józefowem i Łosińcem i tak było w innych walkach. Żołnierz Śląski walczył stale z przeważającymi siłami wroga i tylko dzięki swojej waleczności i twardości, o także rozumnemu dowodzeniu odnosił nawet sukcesy. Zapłacił jednak za, to wielką daninę krwi. Straty krwawe batalionu szacuje się na około 40-45 procent, w tym poległych i zmarłych z ran 17-20 procent. Straty te w kompaniach karabinów maszynowych były wyższe i wynosiły około 48 procent. Według szacunkowych, ale dość dokładnych obliczeń poległo i zmarło z ran około 276 żołnierzy batalionu. W kadrze oficerskiej straty krwawe były proporcjonalnie jeszcze wyższe. Poległo na pewno 8 oficerów, a 10 było rannych, a więc 50 procent stanu. Największe straty zaistniały w grupie oficerów oddziałów liniowych, a więc dowódców kompanii i plutonów. Na stan 22 oficerów w tej grupie, poległo względnie było rannych 15 oficerów, a więc 68 procent. Niektóre kompanie, jak na przykład 4 kompania km. i 10 kompania strzelecka straciły wszystkich oficerów. Trzeba na końcu wspomnieć o zjawisku dezercji i dywersji. Sprawna ta wiąże się ściśle z żołnierzami narodowości niemieckiej, lub w jakiś sposób powiązanych z Niemcami, albo będących pod wpływem niemieckiej propagandy. W związku z tym konieczne jest rozróżnienie dwóch grup. Pierwsza grupa to świadomi dywersanci, związani organizacyjnie i mający do wykonania określone zadania. Grupa druga, to żołnierze narodowości niemieckiej i żołnierze Polacy nie mający do wykonania określonych zadań, ale ulegający wrogiej propagandzie. W kompaniach karabinów maszynowych zjawisko sabotażu i dezercji należało do zupełnych wyjątków. Element ludzki w tych kompaniach był sprawdzony i dobrany. Natomiast w kompaniach strzeleckich sformowanych w czasie mobilizacji, sytuacja była pod tym względem gorsza. Na podstawie oceny dowódców, oraz zeznań niektórych dywersantów i dezerterów, można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że w kompaniach strzeleckich było około 12 do 15 żołnierzy świadomych dywersantów i dezerterów. Nie wszyscy oni uprawiali sabotaż na większą skalę. Większość ograniczała się do szeptanej propagandy i siania defetyzmu. Wszyscy ci ludzie zdezerterowali, jedni wcześniej drudzy później, zależnie od zadań, jakie otrzymali od swoich mocodawców. Praktycznie biorąc po piątym września, a więc po opuszczeniu przez batalion rejonu Krakowa, tych ludzi w szeregach już nie było. Oprócz nich byli w kompaniach również żołnierze, którzy ulegając propagandzie niemieckiej, nie mieli zamiaru walczyć i czekali okazji do zdezerterowania. To była ta druga grupa. Dowódcy kompanii różnie oceniali liczebność żołnierzy pochodzenia niemieckiego lub uległych Niemcom. Kapitan Tułak uważał, że w jego 11 kompanii jest takich żołnierzy około 10-15 procent. W 10 kompanii szacowano ich liczbę od 5 do 10 procent, a w 12 kompanii nawet na około 20 procent.

Trzeba przyjąć, że w kompaniach strzeleckich było około 10 procent żołnierzy, którzy świadomie zdezerterowali. Część tych żołnierzy opuściła szeregi już w pierwszych dniach z chwilą wycofania się batalionu ze Śląska. Generalne jednak oczyszczenie się oddziałów z elementu niemieckiego i ulegającego propagandzie niemieckiej, nastąpiło w rejonie Krakowa. Nie miało to ujemnego wpływu na pozostałych żołnierzy. Można nawet powiedzieć, że w ostatecznym rezultacie było to nawet korzystne. Zmniejszyły się stany, ale kompanie zyskały na zwartości, wzrosło wzajemne zaufanie. Pozostali w szeregach żołnierze twardzi, którzy chcieli wypełnić swój żołnierski i patriotyczny obowiązek, i którzy ten obowiązek w istniejących warunkach i w granicach możliwości wypełnili z honorem.

PRZYPISY: 1. Stosunek Ślązaków do wojny z Niemcami i obrony Śląska obrazuje takie zdarzenie. Dnia 30 sierpnia, kiedy już widoczne było coraz bardziej, że wojny raczej nie da się uniknąć, do dowódcy 5 kompanii przybyło kilku przedstawicieli mieszkańców Nowego Bytomia, którzy chcieli się upewnić, czy ofiarowany kompanii ciężki karabin maszynowy znajduje się rzeczywiście na najniebezpieczniejszym stanowisku jak sobie tego życzyli ofiarodawcy i nawet oferowali swoją pomoc w obronie granicy. 2. Ppor. rez. Antoni Czepiel był do dnia 5 września oficerem żywnościowym batalionu. Następnie, w związku z likwidacją sekcji żywnościowej został przydzielony do 10 kompanii strzeleckiej na stanowisko dowódcy III plutonu. 3. Stanowisko dowodzenia dowódcy batalionu znajdowało się w Szybie Artura /wzg.299/ na zachodnim krańcu Kochłowic. Pod nieczynnymi zabudowaniami szybu urządzone były żelbetowe pomieszczenia dla punktu dowodzenia batalionu. Mieścił się też, tam batalionowy węzeł łączności i batalionowy punkt opatrunkowy. W rejonie Bukowina- Zgoda, przygotowane było zapasowe stanowisko dowodzenia. Stosunkowo dobrze rozbudowana łączność, dawała dowódcy batalionu możność sprawnego dowodzenia batalionem i szybkiego reagowania na różne sytuacje bojowe. Podstawową formą łączności była kablowa łączność telefoniczna. Była ona w warunkach jakie mogły zaistnieć na pozycji umocnionej stosunkowo niezawodna. Kable głęboko wkopane w ziemię były mało wrażliwe na uszkodzenia. Nawet ostrzał artylerii ciężkiej nie był dla nich zbyt groźny. W węźle łączności znajdowała się centrala telefoniczna S-30, a w kompaniach centralki S-20 i odcinkowe S-10. Oprócz tego batalionowy pluton łączności posiadał, dwie drużyny kablowe dla budowy linii napowietrznych, sekcję radiową z radiostacją RKD-N2 /a w kompaniach krótkofalówki N-1/,sekcję sygnalizacyjną, obsługi sztabu i warsztatową. 4. Byli wśród dywersantów nawet podoficerowie rez. W.P. Na takiego dywersanta natknął się dowódca 5 kompanii kpt..lebiedziewicz w czasie lustracji pola walki. W jednym z ciężko rannych dywersantów rozpoznał on kaprala rezerwy Makowskiego, który przed niezbyt dawnym czasem zwolniony został do cywila. Dywersant ten zeznał, że hitlerowcy skaptowali go, dając mu dobrze płatną pracę, której w Polsce nie mógł znaleźć. Zapewniał on, że nie orientował się do jakiej działalności go wykorzystają, a później było już za późno aby mógł się wycofać, gdyż był dobrze pilnowany, a ponadto groziła mu śmierć gdy odmówił udziału w akcji dywersanckiej. 5, Było to oczywiste nieporozumienie. Gwałtowny atak dywersantów z wąwozu i jednoczesne ostrzelanie schronów z tyłu, z domów Czarnego Lasu, mogły wywołać wrażenie, że schrony w rejonie Czarnego Lasu są otoczone. Takie wrażenie mogli odnieść dowódcy niektórych schronów i takie meldunki mogli oni składać dowódcy 5 kompanii, który na tej podstawie przekazał odpowiedni meldunek do batalionu. Sprawę wyjaśnił meldunek dowódcy odcinka "Nowa Wieś", ale ten meldunek dotarł do batalionu już po wyruszeniu 12 kompanii strzeleckiej.

6. W czasie gdy 11 kompania strzelecka dotarła do Klimontowa. batalion był już w marszu do rejonu Krzeszowic. Kompania straciła więc możność nawiązania łączności z batalionem i jakimkolwiek innym oddziałem. Na postoju w Klimontowie dokonał kapitan Tułak przeglądu kompanii. Przegląd wykazał, że kompania straciła w dotychczasowych walkach /i skutkiem dezercji/ około 20 procent stanu i dwóch oficerów, ale zachowała całą broń i zdolność bojową. Nastrój żołnierzy był dobry. Z Klimontowa kompania wycofała się na wschód, po osi, Olkusz-Wolbrom-Pińczów, staczając po drodze większe i mniejsze potyczki z nieprzyjacielem. 8 września kompania otoczona w pobliżu Pińczowa przez oddziały pancerne nieprzyjaciela, dostała się wraz ze swoim dowódcą do niewoli. Kapitan Tułak przebywał w obozie jeńców w Prenzlau. Skąd w lecie 1940r. wywieziony został do więzienia w Katowicach i oddany pod sąd, pod zarzutem, że w Katowicach rozkazał strzelać do ludności cywilnej. W więzieniach. w Katowicach i Bytomiu przebywał do czerwca 1942 roku, a następnie aż do końca wojny w Oflagu w Murnau. 7. O postawie żołnierzy w tych pierwszych trudnych dniach odwrotu świadczyć może wydarzenie. W pobliżu Filipowia dołączył do straży tylnej kapral z działkiem przeciwpancernym i jego obsadą, z jakiegoś zaskoczonego przez Niemców oddziału. Prawdopodobnie był to batalion 11pp. Gdy straż tylna dochodziła do wioski, na długim przeciwstoku w odległości około 1,5 kilometra pojawił się nieprzyjaciel. Dowódca straży tylnej wykorzystując dogodne położenie terenowe postanowił stawić nadciągającemu nieprzyjacielowi przejściowy opór, aby w ten sposób opóźnić jego posuwanie się. W tym celu odpowiednio ugrupował swój oddział, wysuwając jedno działko wraz z odpowiednią osłoną na wysunięte stanowisko, około 300 metrów przed zabudowaniami wsi. Ten zabłąkany kapral wprost prosił, aby jego działko wyznaczyć na to wysunięte stanowisko, gdyż chciałby jak mówił pomścić kolegów poległych w walce. Tak też się stało. Kapral z działkiem zajął stanowisko przy drodze polnej idącej aż do wsi w dość głębokim wykopie. Drogą zaczęli się zbliżać nieprzyjacielscy motocykliści tuż za nimi trzy lekkie czołgi. Kapral podpuścił nieprzyjaciela na, bardzo bliską odległość i dopiero wtedy otworzył ogień, niszcząc jeden czołg i uszkadzając drugi. Strzelcy z osłony działka zniszczyli dwa motocykle. Na uwagę dowódcy straży tylnej, dlaczego nie otwierał ogni a wcześniej jak brzmiał rozkaz kapral odpowiedział, że on też chciał zaskoczyć tych sk... i zadać im straty. Ponadto wyjaśnił, że czuł się bezpiecznie, bo drogę wycofania miał dobrą. 8. Ulegli wówczas i zdezerterowali z kompanii strzeleckich m.i. strzelcy, Leon Wolff, Emir Piotrowski, Alojzy Peck. Wielu z tych zbałamuconych żołnierzy ocknęło się później i stało się patriotami, a niektórzy z nich brali nawet udział w ruchu oporu. Na przykład L.Wolff pracując na kolei pomagał ukrywającym się Polakom i przekazywał różnym osobom różne wiadomości z nasłuchu radiowego. Według uzyskanych informacji, w batalionie było 12-15 żołnierzy stojących na usługach Niemców. Żołnierze ci już w lipcu 1939 roku otrzymali od swoich mocodawców instrukcje, jak mają działać. Oprócz tych zorganizowanych dywersantów była w kompaniach strzeleckich pewna ilość żołnierzy, nie powiązanych organizacyjnie z Niemcami, ale znajdujących się pod wpływami Niemców i podatnych na ich propagandę. Większość tych żołnierzy opuściła szeregi w rejonie Krakowa. 9. Tej nocy w rejonie Kazimierzy Wielkiej działalność dywersantów była szczególnie dokuczliwa. Rozeszły się nawet pogłoski, że to działają niemieccy spadochroniarze.

Dywersanci chwytali się różnych sposobów, aby siać zamieszanie. Na przykład, gdy batalion przechodził w nocy przez jakąś luźno zabudowaną miejscowość w pobliżu Kazimierzy, z zabudowania leżącego w pewnym oddaleniu od drogi padły strzały jakby karabinu maszynowego. Wachmistrz żandarmerii znajdujący się akurat w pobliżu i kilku strzelców rzucili się na poszukiwanie dywersanta. Nikogo nie złapali, ale w krzakach niedaleko domu znaleźli walizkę, a w niej pistolet maszynowy. Wachmistrz zaczaił się w pobliżu i po pewnym czasie schwytał cywila, który doszedł do walizki i chciał ją zabrać. Był to dywersant, który udawał uciekiniera i strzelał gdy nadarzyła się okazja. Znalezione przy nim papiery nie pozostawiały żadnej wątpliwości co do jego roli. Dywersanta natychmiast rozstrzelano. 10. W lasach Rytwiańskich została odprawiona msza polowa, zakończona odśpiewaniem pieśni "Boże coś Polskę". Z gromadzili się na niej wszyscy wolni od służby żołnierze, bez różnicy wyznań. Budujący był widok tych rozmodlonych twarzy ludzie, którzy może za chwalę mogli iść w bój. To nie była modlitwa ludzi strwożonych, to modlili się żołnierze wiedzący co ich czeka, ale zdecydowani wypełnić swój obowiązek do końca. Ta msza polowa w obliczu toczącej się dookoła bitwy, była dużym przeżyciem dla żołnierzy. /relacja Z. Banacha/. 11. Pluton łączności natknął się w rejonie Koprzywnicy na oddziały nieprzyjacielskie. W walce z nimi stracił wiele ludzi i sprzętu. Resztki plutonu z porucznikiem Mendefikiem dotarły do batalionu w rejonie przeprawy przez Wisłę. 12. Podporucznik dowodzący na prawym skrzydle kompanii, zaobserwował wtedy takie dość charakterystyczne zjawisko. Gdy po starciu wręcz piechurzy nieprzyjacielscy zaczęli uciekać, rzucili się za nimi strzelcy. Niektórzy z nich dopadając Niemców kłuli ich bagnetami, ale wyraźnie celując w tyłek. Na późniejsze zapytanie dowódcy, dlaczego tak postępowali, jeden ze strzelców odpowiedział; "Panie poruczniku, nie miałem sumienia pchać bagnetu w plecy, a jak takiemu skurczybykowi d rozorałem, to skutek był jeszcze lepszy, bo ryczał jak zarzynana świnia i robił panikę". 13. Mocno odczuli tę bitwę również Niemcy, którzy w książce "Wir zogen gegen Polen" tak z uznaniem pisali o polskiej obronie; "Lecz ogień nieprzyjaciela staje się coraz bardziej dokuczliwy i zadaje nam znaczne straty. Bitwa wzmaga się do niezwykłego natężenia. Także z lewej strony od Suchowoli, strzela polska artyleria. Nadchodzi cały pułk, jednak i teraz nie możemy ruszyć do przodu. Pod Osiekiem walczy rozpaczliwie i zaciekle polska 23 dywizja. Opisując tę bitwę, popełnił jednak autor pomyłkę. Pod Osiekiem nie walczyła 23 dywizja, lecz bataliony forteczne i 201 pułk z 55 dp. rez. 14. Według informacji ówczesnego organisty w Osieku Romańskiego i członka komitetu pogrzebowego Kopciowskiego, liczba żołnierzy poległych w boju pod Osiekiem i pochowanych w Osieku wynosiła 109 żołnierzy. /wg,płk.steblika "Armia Kraków"/. Do tej liczby należy doliczyć majora Tomasika i porucznika Czarneckiego, którzy zmarli z ran odniesionych w tej bitwie, ale nie zostali pogrzebani w Osieku. 15. Przykładem może być takie zdarzenie. W pewnym momencie walki, na skrajnym lewym skrzydle, w rejonie drogi prowadzącej z południa do Józefowa pojawiło się kilka nieprzyjacielskich czołgów ostrzeliwujących wschodni skraj Józefowa. Gdy czołgi podeszły bliżej, z linii obronnej podniósł się strzelec Bożyk i z granatem w dłoni ruszył w stronę czołgów, A kiedy doczołgał się w ich pobliże rzucił granat na czołg i w tym

momencie padł przeszyty serią z karabinu maszynowego. Czyn strzelca Bożyka był nie wątpliwie bohaterstwem, ale jego podłoża należy szukać w rozpaczy i utracie wszelkiej nadziei. /rel. Z.Banacha/. 16. Czy to drugie przeciwuderzenie wykonał kapitan Michalski na wyraźny ponowny rozkaz dowódcy batalionu, czy też uczynił to z własnej inicjatywy, nie udało się ustalić. Wypowiedzi niektórych uczestników tej bitwy zdają się wskazywać, że kapitan Michalski wykonał to przeciwuderzenie z własnej inicjatywy, traktując je jako dalszy ciąg wykonania poprzednio otrzymanego rozkazu. 17. Niechętne uwagi strzelców wywołały widok generała Borty-Spiechowicza, wystrojonego w mundur wyjściowy, przy orderach i w rogatywce, jakby się szykował do defilady. Te krytyczne uwagi zamieniły się w uznanie i podziw, gdy po południu dnia 18 września strzelcy zobaczyli, jak generał nie zważając na ogień artylerii kierował bitwą pod Łosińcem, podrywając oddział do skoku przez zaporę ogniową artylerii. /rel.ppor. A.Czepieja/. 18. Droga z Łosica przez Maziły na Bełżec, była w tym rejonie jedyną drogą umożliwiającą ruch taborów i artylerii. Kolumna główna Grupy Fortecznej, z którą szły również artyleria i tabory, chcąc możliwie szybko osiągnąć Bełżec, musiała iść tą drogą. Sam Bełżec zaś stanowił ważny węzeł drogowy, którego uchwycenie oznaczało przełamanie pierścienia okrążającego, zagrażało tyłom oddziałów nieprzyjacielskich operujących w rejonie Tomaszowa Lubelskiego i przez to stwarzało lepsze warunki wyrwania się z kotła również oddziałom G.O. Jagmin. Nieprzyjaciel spodziewał się, że na tym kierunku będą usiłowały wyrwać się z okrążenia polskie oddziały i odpowiednio się przygotował. 19. Na cmentarzu wojennym w lesie pod Łosińcem spoczywa 216 żołnierzy, a na cmentarzu w Łosińcu 17 żołnierzy. /Informacja ob.m.hukowej z Łosińca/. Olbrzymia większość tych poległych to żołnierze Grupy Fortecznej. 20. Pułkownik W. Klaczyński w boju pod Maziłami został dwukrotnie ranny. Pierwszy raz otrzymał postrzał w nogę Nie wycofał się jednak, lecz dalej kierował walką. Drugi raz został śmiertelnie raniony w końcowej fazie walki, gdy podnosząc się z ziemi usiłował poderwać żołnierzy do natarcia. /rel.ppor.z.czepiela/. 21. Major J.S. Witkowski został ciężko raniony serią z karabinu maszynowego. Dnia 20 września około południa przewieziony został do szpitala polowego w Rawie Ruskiej. Stan rannego był beznadziejny. Lekarze stwierdzili bardzo poważne uszkodzenie jamy brzusznej i zapalenie otrzewnej. W nocy 20 września major Witkowski stracił przytomność. Majacząc jeszcze wydawał rozkazy, odbierał meldunki i wzywał do ataku. Zmarł 21 września około godziny 10 00 w otoczeniu swoich żołnierzy. Pochowany został na cmentarzu parafialnym w Rawie Ruskiej. Grób mjra Witkowskiego jest pielęgnowany przez miejscowych Polaków. /relacja pielęgniarki szpitala w Rawie Ruskiej./ 22. Kapitan Lebiedziewicz był lekko ranny w głowę, ale stracił przytomność. Po ocknięciu się spostrzegł, że batalionu już nie ma. W pobliżu spostrzegł stertę zboża w której się ukrył. W tej stercie przeleżał, około trzech godzin i był świadkiem, jak o świcie Niemcy dobijali strzałami ciężko rannych polskich żołnierzy. Po oddaleniu się

Niemców, dopadł chyłkiem pobliskiego lasu, w którym przeleżał w ukryciu aż do zmierzchu. O zmroku wyruszył w kierunku pół nocnym, skąd dochodziły odgłosy walki w nadziei, że napotka polskie oddziały. W napotkanym w lesie gospodarstwie został opatrzony i nakarmiony i po uzyskaniu informacji udał się w dalszą drogę. Po dwóch dniach dotarł do wsi Komarów, gdzie napotkał oddziały39 dp. rez. W składzie tej dywizji, jako dowódca III batalionu 95 pp. brał kapitan Lebiedziewicz udział w walkach dywizji aż do jej kapitulacji. Nie poszedł jednak do niewoli. Po wielu perypetiach udało się mu przedostać na Węgry. a stąd do Francji. Następnie brał on. udział w walkach Brygady Podhalańskiej w bitwie o Narwik. Po upadku Francji przedostał się do Anglii. Skierowany do II Korpusu we Włoszech, brał udział w walkach Korpusu o 7 rzek" i w bitwie o Bolonię. Po zakończeniu wojny powrócił do Polski. /rel.mjra J.Lebiedziewicza/. 23. Plutonowy E.Czekała z grupą swoich strzelców nie ryzykując ponownego przekraczania szosy wycofał się na północ. Stracił przez to kontakt z batalionem, który wycofał się na zachód do lasu Chyże. Oddziałek ten do dnia 28 września kluczył po lasach w rejonie Tomaszowa Lubelskiego. Do niewoli dostał się plutonowy Czekała i jego strzelcy dnia 26 września, w rejonie wsi Zielone na północny zachód od Tomaszowa Lubelskiego. /rel. plut. Czekały/. 24. 44 poległych pod Bełżcem żołnierzy batalionu, w tym 5 oficerów, pogrzebała ludność Bełżca na polecenie Niemców w lesie przy drodze, w pobliżu dzisiejszej ulicy Grunwaldzkiej. Po wojnie zwłoki poległych zostały ekshumowane i pochowano na Rotundzie w Zamościu. /rel. St. Zarębskiego/. 25. Według informacji ludności Bełżca, m.i. wójta Franciszka Rudzińskiego, do Bełżca przybyło dnia 17 września 4 czołgi niemieckie i kilka samochodów z piechotą. Niemcy ukryli czołgi przy wylotach dróg na Tomaszów Lubelski i na Narol, a obok zajęła stanowiska niemiecka piechota z karabinami maszynowymi. Z tych stanowisk robili Niemcy krótkie wypady na bliskie przedpole Bełżca. Jak więc widać, siły nieprzyjaciela w Bełżcu nie były specjalnie duże i istniała całkiem realna szansa rozbicia ich i opanowania Bełżca, a przynajmniej przerwania się poza Bełżec. Niestety, zaniedbanie czujności przez straż przednią, a może i przemęczenie żołnierzy i dowódców spowodowały, że szansa ta nie została wykorzystaną. 26. Tak było z porucznikiem J. Oleksym. Był on ranny w bitwie pod Osiekiem i transportem kolejowym przewieziony został razem z wieloma innymi żołnierzami batalionu i Grupy Fortecznej do szpitala w Kowlu. Skąd na wiadomość o zbliżaniu się oddziałów radzieckich uciekł i w Małorycie przyłączył się do Oddziałów Samodzielnej Grupy Operacyjnej "Polesie" generała Kleeberga. Jako dowódca kompanii brał udział w walkach Grupy, aż do jej kapitulacji. W tej samej kompanii było również trzech żołnierzy z oddziałów śląskich, a wśród nich st. strzelec Pawlica z 11 kompanii IV/73pp. St.strzelec Pawlica dostał się do niewoli 8 września w rejonie Pińczowa. Wykorzystując okazję, wymknął się Niemcom i ruszył na wschód. W rejonie Starachowic przyłączył się do jakichś napotkanych oddziałów, z którymi przeprawił się za Wisłę. Dotarł do rejonu Lublina, a następnie Kłodawy. Tu został wcielony do 176 pp i brał udział w walkach na szlaku Parczew-Kock-Adamów- Burzec. Gdy oddziały Grupy generała Kleeberga kapitulowały, st. strzelec Pawlica i tym razem nie poszedł do niewoli. Przebrał się w ubranie cywilne i ruszył na Śląsk.

27. Pewnego dnia w oflagu w Neubrandenburg spacerujący oficerowie nagle posłyszeli, że ktoś półgłosem nuci hymn "Jeszcze Polska nie zginęła". Rozglądając się za śpiewakiem, spostrzegli, że to śpiewa wartownik na wieży strażniczej. Byli tym niepomiernie zdumieni, bo był to akt wielkiej odwagi ze strony wartownika. Domyślali się, że to jakiś Polak wcielony przymusowo do Wehrmachtu. W kilka dni później zagadka się wyjaśniła. Poro. Oleksy przechodzący obok "paczkarni", czyli lokalu, gdzie wydawano jeńcom paczki od rodzin posłyszał ciche wołanie; "panie poruczniku". To wołał wartownik stojący obok paczkarni. Przechodząc tam i z powrotem obok wartownika, rozpoznał w nim por. J. Oleksy strzelca z 5 kompanii km. IV batalionu, nazwiskiem bodajże Pawlas. Od tego wartownika dowiedział się porucznik Oleksy, że został: on przymusowo wcielony do Wehrmachtu i że większość kompanii wartowniczej stanowią Ślązacy, w tym trzech z IV batalionu. To właśnie jeden z tych Ślązaków śpiewał na wieży. Pawlas powiadomił też por. Oleksego, że Ślązacy są zdecydowani uciec, gdy tylko kompanię wyślą na front. W tych samych koszarach w Neubrandenburg była mobilizowana kolumna taborowa, z przeznaczeniem na front wschodni kolumnie tej znaczna ilość żołnierzy pochodziła ze Śląska. W jakiś czas po wyjeździe kolumny na front, przyjazny Polakom podoficer niemiecki poinformował oficerów, że kolumnę tę prawie w całości zagarnęli partyzanci i że władze niemieckie przeprowadzają w tej sprawie dochodzenie. Należy przypuszczać, że to "zagarnięcie" nie obyło się bez uprzedniego porozumienia partyzantów z żołnierzami Polakami. To jeszcze jeden przykład postawy żołnierzy Ślązaków.

imienny żołnierzy 10 kompanii strzeleckiej WYKAZ 1. Kapitan Marceli Michalski dca kompanii- poległ 2. Por. rez Raszewski Mieczysław " I plutonu 3. Ppor. rez. Batko Stanisław " II " 4. " " Gajdaczek Józef " III " 5. " " Czepiel Antoni " III " /od 5.IX.39r/ 6. Sierżant Kulawiak Walenty szef komp. 7. " Pola Józef podof.. broni 8. Plut. Rez. Krautwurst Jerzy zca dcy I plut. 9. " pchor. rez. Kruszę Alfons " " II " 10. " rez. Marcinkowski Teodor " " III " 11. Plut. rez. Krótki Alojzy 12. " " Labus Hubert 13. " " Sladek Herman 14. " " Grzbiela Jerzy 15. Kapral rez. Breguła Norbert 16. " " Copek Józef 17. " " Gatner Jan 18. " " Hadzik Jerzy 19. " " Holeczko Walter 20. " " Jarząbek Karol 21. " " Kaziur Józef 22. " " Krawczyk Augustyn 23. " " Klakus Franciszek 24. " " Laske Antoni 25. " " Łazik Alfons 26. " " Nowak Ernest 27. " " Markiewicz Alojzy 28. " " Mołdrzyk Alojzy 29. " " Olszówka Jan 30. " " Podstawka Karol 31. " " Powol Ewald 32. " " Plusk Józef 33. " " Stępniewski Stanisław 34. " " Tumułka Wilhelm 35. " " Wańtuła Joachim 36. " pchor. rez. Pobożny Hugon 37. St. strzelec Adamski Józef 38. " " Adamik Alfons 39. " " Borowczyk Michał 40. " " Błaszczyk Józef 41. " " Bul Franciszek 42. " " Białecki Jerzy 43. " " Banduch Jan 44. " " Bieniek Wilhelm 45. " " Chmiel Edward 46. " " Drewniok Maksymilian

47. " " Snglisz Tomasz 48. " " Paska Gerhard 49. " " Głodek Stefan 50. " " Gregerek Erwin 51. " " Gielniak Józef 52. " " Gawlik Reinhold 53. St. strzelec Gogolsk Augustyn 54. " " Górecki Emanuel 55. " " Janeczko Alfons 56. " " Koźlik Jan 57. " " Kierze Ignacy 58. " " Kuchman Franciszek 59. " " Kopek Eliasz 60. " " Krzyk Jerzy 61. " " Eedwoń Franciszek 62. " " Michalik Karol 63. " " Pyta Jan 64. " " Pyka Konrad 65. " " Przybylski Jerzy 66. " " Roszczyk Henryk 67. " " Siekiera Oskar 68. " " Strzelczyń Antoni 69. " " Strzyga Jerzy 70. " " Szablicki Maksymilian 71. " " Zymanek Karol 72. Strzelec Apel Antoni 73. " Augustyniak Wiktor 74. " Adamczyk Piotr 75. " Antonczyk Artur 76. " Brzustowski Stanisław 77. " Biochel Jan 78. " Bromboszcz Henryk 79. " Brychczy Jan 80. " Bucharski Alfons 81. " Baron Alfred 82. " Błaszczyk Ernest 83. " Reguła Jan 84. " Chryst Wilhelm 85. " Chwałek Jan 86. " Czardybon Ernest 87. " Czeka Wilhelm 88. " Niemała Jerzy 89. " Czyż Paweł 90. " Czeluśniak Jan 91. " Domagała Emil 92. " Dambok Jan 93. " Bitmap Alfred 94. " Dominik Reinhold 95. " Fuchs Artur 96. " Frysz Alojzy

97. " Frsmecki Teodor 98. " Gieroj Józef 99. " Klombik Reinhold 100. " Grafowski Franciszek 101. " Gruszka Walter 102. " Grzybka Paweł 103. " Gatner Jan 104. " Gospodarczyk Jan 105. " Grzesica Alojzy 106. " Henkel Ewald 107. " Hajduk Stanisław 108. " Hepner Jan 109. " Jasina Emil 110. " Jentaszak Józef 111. " Jurczok Józef 112. Strzelec Janocha Józef 113. " Janicki Walter 114. " Jurek Wincenty 115. " Kete Edmund 116. " Kołodziejczyk Józef 117. " Knopik Hubert 118. " Kaduk Filip 119. " Kostoń Ryszard 120. " Kubicjusz Karol 121. " Kozioł Maksymilian 122. " Kopacki Leon 123. " Kempiński Piotr 124. " Kubisz Józef 125. " Kuchta Edmund 126. " Kurowski Ryszard 127. " Krawczyk Jan 128. " Launter Gerhard 129. " Lorek Karol 130. " Masiarz Ryszard 131. " Muller Franciszek 132. " Matloch Alojzy 133. " Muskała Wilhelm 134. " Maroń Ryszard 135. " Mike Julian 136. " Mason Eugeniusz 137. " Mojsa Józef 138. " Malich Wiktor 139. " Myśliwiec Ryszard 140. " Michalik Otton 141. " Nohsek Herbert 142. " Odrobny Stefan 143. " Probst Karol 144. " Pacha Józef 145. " Pelka Wiktor 146. " Przerwok Paweł

147. " Pyrek Emanuel 148. " Pruski Jerzy 149. " Pasternak Jerzy 150. " Pawlak Bruno 151. " Pyka Józef 152. " Przybyła Emil 153. " Pluta Józef 154. " Piec Maksymilian 155. " Piątek Wilhelm 156. " Ramik Alojzy 157. " Slosarek Emil 158. " Śliwka Stefan 159. " Śliwka Jerzy 160. " Salbert Otton 161. " Sopniewski Walenty 162. " Szepe Henryk 163. " Spiołek Paweł 164. " Staneczek Paweł 165. " Skolik Wilhelm 166. " Szmandra Jerzy 167. " Sołtysik Mateusz 168. " Szymura Józef 169. " Synowiec Reinhold 170. " Siekiera Paweł 171. Strzelec Skutera Florian 172. " Szubert Gerhard 173. " Strużyk Alojzy 174. " Termin Maksymilian 175. " Tatuś Eryk 176. " Uherek Antoni 177. " Wrana Edward 178. " Wacław Norbert 178. " Witczak Stefan 180. " Wasilewski Józef 181. " Wolnik Józef 192. " Widera Alfons 183. " Włodarczyk Walenty 184. " Wesoły Jan 185. " Wypich Henryk 186. " Wodecki Wiktor 187. " Wesołek Alfons 188. " Włodarczyk Ignacy 189. " Wilk Reinhold 190. " Zysik Augustyn 191. " Żwak Albin 192. " Zunger Oskar 193. " Złotoś Alfons 194. " Królikowski Albert 195. Ochotnik Apel Egon 196. " Biolik Jerzy

197. " Bryłka Bernard 198. " Cebula Ewald 199. " Cyprys Jerzy 200. " Goik Henryk 201. " Kosmala Leola 202. " Klejnot Józef 203. " Kiełbasa Bruaon 204. " Kansy Alfons 205. " Kowolik Jerzy 206. " Kłosek Eryk 207. " Lorek Fryderyk 208. " Lubczyk Wilhelm 209. " Matonia Roman 210. " Markiewka Jan 211. " Osadnik Srnest 212. " Osadnik Jan 213. " Orszulik Walter 214. " Pochcioł Jan 215. " Przywara Henryk 216. " Pietruszka Jan 217. " Rożek Augustyn 218. " Schnor Eryk 219. " Sobota Jan 220. " Stania Wiktor 221. " Sinka Paweł 222. " Tic Jerzy 223. " Topól Alfons 224. " Wojtala Józef 225. " Zorembski Maksymilian 226. " Żymła Rudolf Kompania składała się z 12 drużyn + drużyna dowódcy. Uzbrojenie: 1 ckm. 5 rkm. 2 moździerze, kb i kbk. WYKAZ imienny żołnierzy 5 kompanii karabinów masz.apec. Wykaz jest niepełny i obejmuje tylko tych żołnierzy, których nazwiska zachowały się w różnych relacjach wzgl. dokumentach. 1. Kapitan Jan Szczęsny Lebiedziewicz dowódca kompanii 2. Porucznik Antoni Kuryś dca I plutonu 3. Podporucznik Alojzy Świtała " II " 4. Sierż. Ziemniak Stefan szef kompanii 5. Plute Guz Antoni podof. broni 6. " Wyszyński Jan " żywnościowy 7. " Kujawa " gospodarczy 8. Sierż. Bednarek " saperów

9. Pluł. Rońda Eugeniusz " łączności 10. " Kłus Stanisław zca dcy I plutonu 11. " Czekała Edmund " " II " 12. Kapral Dębała 19. Kapral Socha 13. " Godlewski 20. " Siemieniuk 14. " Krasucki 21. " Woźniak 15. " Majcher 22. " Wilk Jan 16. " Michalski 17. " Piasecki 18. " Pierzchała 23. St. stelec Adamski 52. St. strzelec Majer Ludwik i strzelcy i strzelcy 24. " Austyn 53. " Malcher 25. " Abram 54. " Matula 26. " Agdan 55. " Matuszak 27. " Bednorz 56. " Musiał Bolesław 28. " Brzemia 57. " Musiał 29. " Bańka Zygfryd 58. " Otlinger 30. " Bańka Tadeusz 59. " Paul 31. " Cywis 60. " Piechowicz 32. " Cwiertnia 61. " Piechota 33. " Chojnacki 62. " Pawlas 34. " Danielczyk 63. " Płonka 35. " Grychtoł 64. " Płacheta 36. " Grzesica 65. " Prudło 37. " Gwóźdź 66. " Podlaczek 38. " Hajman Gerard 67. " Rausz 39. " Henkelmaa 68. " Stalmach 40. " Hanikowski 69. " Szewczyk Eugeniusz 41. " Kosowski 70. " Skrzyński 42. " Kamiński 71. " Szuster 43. " Kaczor 72. " Szczygieł Bolesław 44. " Kocot 73. " Szczygieł Władysław 45. " Kochanek 74. " Sianek 46. " Klenard 75. " Tabor 47. " Kubica 76. " Walczuk 48. " Kurdziel 77. " Wesoły 49. " Lewiński 78. " Wójcik 50. " Matyjasik 79. " Zielonka 51. " Mądr;y 80. " Żmija

POSŁOWIE. W czasie działań wojennych IV batalionu 73 pp i całej Grupy Fortecznej ujawniły się pewne prawidłowości i cechy charakterystyczne, mające znaczny wpływ na przebieg działań wojennych i charakteryzujące walczące oddziały. Konieczny jest więc krótki komentarz do działań, dla podkreślenia tych prawidłowości oraz cech charaktery stycznych, oraz dla wyciągnięcia niektórych ogólnych wniosków i uwag. IV/ 73pp działał w ramach Grupy Fortecznej, która wchodziła w skład Grupy Operacyjnej "Jagmin". Jednostki Grupy Fortecznej walczyły na tym samym obszarze operacyjnym, na którym prowadziła działania cała Grupa Operacyjna i ich warunki działania były mniej więcej jednakowe. Również materiał żołnierski był z grubsza biorąc jednakowy, bo przeważająca część: żołnierzy pochodziła ze Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego. W swej masie stanowili oni pewien dość jednolity "typ żołnierza", podobnie zachowującego się w określonych okolicznościach i mniej więcej jednakowo reagującego na wydarzenia wojenne. Poniższe wnioski i uwagi będą więc dotyczyły nie tylko batalionu i Grupy Fortecznej, ale w dużym stopniu całej Grupy Operacyjnej "Jagmin". 1/ Grupa Operacyjna Jagmin po wycofaniu się ze Śląska toczyła przez cały czas działań jedną wielką bitwę odwrotową. Nie było w niej faz, ani przerw. W zamierzeniach dowódców G.O."Jagmin" i Armii "Kraków" były wprawdzie planowane pewne fazy, jak odskok na linię Nidy i Dunajca i stoczenie tam bitwy opóźniającej i faza druga odskok na linię Wisły i Sanu. Wydarzenia na całym froncie przekreśliły te zamiary. W rzeczywistości jednostki G.O."Jagmin" przez cały czas działań nieprzerwanie walczyły i maszerowały, prawie nie śpiąc i często nie jedząc. W ciągu 19 dni walk odwrotowych oddziały Grupy Fortecznej przebyły około 417 kilometrów drogi, co daje przeciętną około 22 kilometry na dzień. Był to więc olbrzymi wysiłek fizyczny i psychiczny, szczególnie, gdy się weźmie pod uwagę warunki odwrotu. Ten wielki wysiłek fizyczny i obciążenie psychiczne doprowadziły do wykruszenia się słabszych fizycznie żołnierzy i do znacznego zmniejszenia stanów oddziałów, ale nie spowodowały zachwiania się woli walki. Mimo wielkiego nieraz krańcowego przemęczenia oddziały śląskie zawsze były gotowe do boju. Prowadziły walkę tam, gdzie je rzucił rozkaz i tak długo, jak wymagała tego sytuacja wojenna. Ani razu nie zeszły z pola bitwy pobite, wycofywały się tylko na rozkaz. To była prawidłowość, której nie zmienia ostatnia przegrana bitwa pod Tomaszowem Lubelskim. Uwidoczniły się hart, twardość i dzielność śląskich żołnierzy i trzeba to wyraźnie podkreślić. "Twarde wojsko i twardzi generałowie" tak lapidarnie scharakteryzował śląskie dywizje jeden ze znanych historyków wojskowych. 2/ Godne podkreślenia były zwartość i dyscyplina śląskich oddziałów. W pierwszych dniach walk odwrotowych wykruszyli się słabsi fizycznie żołnierze, w rejonie Krakowa znikła większość żołnierzy pochodzenia niemieckiego. W szeregach pozostali żołnierze twardzi i zahartowani. Może to wydawać się dziwne, ale w miarę trwania walk odwrotowych, zwartość i dyscyplina jakby nawet wzrastały. Spostrzegli to nawet postronni obserwatorzy, których los rzucił na drogi odwrotu śląskich dywizji.

Na przykład Jan Józef Szczepański w swojej książce pt. "Polska Jesień" tak opisuje swoje spotkanie ze śląskimi oddziałami "Przed wjazdem do Janowa staliśmy długo obok milczących szeregów jakiegoś pułku piechoty. Doktor Kurek, który przysiadł się na przodek naszego jaszcza, twierdził, że to 73pp z Katowic i że tylko Ślązacy zdolni są do zachowania takiej dyscypliny. Rzeczywiście, wyrównane i nieruchome kompanie robiły takie wrażenie, jakby czekały na swoją kolej w defiladzie. Hełmy połyskiwały wilgocią księżycowego światła równiutko, jeden przy drugim, pasy tornistrów leżały gładko na obciągniętych płaszczach, karabiny, ustawione na "spocznij" przy nodze, pochylały się pod jednakowym kątem. Nikt nie rozmawiał, nikt nie palił. A przecież, jak twierdził doktor Kurek, pułk miał za sobą ciężkie walki i poważne straty. Przyglądaliśmy się Ślązakom z szacunkiem. To się nazywa prawdziwe wojsko. Czy był to na pewno oddział 73 pp. Jak twierdził doktor Kurek trudno orzec z całą pewnością, ale z całą pewnością był to oddział śląski, bo w tym czasie w rejonie Janowa znajdowały się tylko śląskie jednostki G.O. "Jagmin". Spotkanie to mogło mieć miejsce w nocy z 13 na 14 września. Jeżeli więc po 13 dniach nieprzerwanych marszów i ciężkich walk, tak zwarcie i zdyscyplinowanie prezentowały się śląskie oddziały, że budziły podziw i szacunek nawet postronnych, a więc nie zainteresowanych obserwatorów, to zasługuje to na specjalne podkreślenie i najwyższe uznanie. Była to na pewno w znacznym stopniu zasługa dowódców, ale przede wszystkim był to dowód postawy i patriotyzmu żołnierzy Ślązaków. 3/ Nie bez wpływu postawę śląskich jednostek, było rozumne i umiejętne dowodzenie armią "Kraków" i Grupą Operacyjną "Jagmin". Dowódcy tych związków wcześnie zorientowali się w specyfice narzuconej wojny i odpowiednio do tego spokojnie, ale mądrze i konsekwentnie działali. Świadczyć o tym może rozkaz dowódcy armii "Kraków" z dnia 7 września, którego odpowiedni wyjątek brzmi; "Wielkie jednostki, każde oddzielnie i wszystkie razem, stanowią jeden blok posuwający się i wspierający wzajemnie. Nie wydzielać żadnych oddziałów, ani batalionów, które odosobnione muszą zginąć. Ubezpieczać się i rozpoznawać szybkimi środkami na bliską odległość. Można spodziewać się nieprzyjaciela ze wszystkich stron, dlatego podkreślam jeszcze raz zwartość marszu wszystkich oddziałów". Kto będzie śledził działania Grupy Operacyjnej "Jagmin", bez trudu dostrzeże konsekwencję i systematyczność w dowodzeniu generała J. Sadowskiego. Konsekwentnie i systematycznie wykonywał on rozkazy dowódcy armii i "Wytyczne" Naczelnego Wodza, aby w walkach odwrotowych nie dać się rozbić i aby wyprowadzić możliwie jak najwięcej sił do przewidywanej bitwy "na linii wielkich rzek". Tej konsekwencji i systematyczności w działaniu wymagał również od niższych dowódców, którzy zresztą w większości przeszli jego "szkołę". Był generał Sadowski systematyczny, ale nie był drobiazgowy i "skłonny do rachowania guzików u munduru", jak zarzucał mu to generał J.Kirchmajer w swojej książce. Pomylił się generał Kirchmajer. Wszystko to miało wpływ na podległych dowódców, którzy równie konsekwentnie, uparcie i dokładnie wykonywali otrzymane rozkazy. Miało to szczególne znaczenie w warunkach, w jakich przyszło działać oddziałom śląskim. G.O."Jagmin" toczyła walki przy stałym przeskrzydleniu skrzydeł, a nieraz w pół okrążeniu. Marsz przeradzał się w bitwę, a bitwa w marsz. A bywało i tak, że oddziały maszerowały i jednocześnie się biły, wywalczając sobie drogę odwrotu.

Rozum i systematyczność w dowodzeniu operacyjnym, konsekwencja upór i dokładność w wykonaniu były tymi czynnikami, które sprawiły, że G. O. "Jagmin" biła się najdłużej ze wszystkich związków operacyjnych, nie dając się rozerwać i zniszczyć, walczyła dopóki starczyło sił i amunicji. Bazowano przy tym na wysokiej, ale realnej ocenie wartości żołnierzy i ich patriotyzmie. 4/ Zjawiskiem, które dobitnie uwidoczniło się w działaniach wrześniowych G.O. Jagmin było dobre współdziałanie artylerii z piechotą i duża sprawność artylerii. Było to na pewno rezultatem dobrego wyszkolenia, ale także wynikiem szybkiego zrozumienia specyfiki wojny wrześniowej. Artyleria zrozumiała, że bez piechoty zginie, a piechota, że sama się nie obroni przed czołgami. Regułą było, że baterie artylerii, a nieraz i pojedyncze działa szły w kolumnie piechoty, gotowe do natychmiastowego otwarcia ognia. To dobre współdziałanie artylerii i piechoty, oraz sprawność działania artylerii sprawiły, nieprzyjacielskim czołgom właściwie ani razu nie udało się zaskoczyć ani artylerii, ani piechoty. Celności i skuteczności polskiej artylerii najlepsze świadectwo wydali sami Niemcy w swoich publikacjach. 5/ Działania wojenne wykazały, że żołnierze polscy zdecydowanie górowali nad Niemcami w indywidualnym wyszkoleniu strzeleckim. Popisy strzeleckie batalionów specjalnych pod Wiślicą i Osiekiem były tego przekonującym dowodem. W ogólnym wyszkoleniu bojowym żołnierze śląscy na pewno nie ustępowali Niemcom, a przewyższali ich sprytem i przedsiębiorczością przewyższali ich również duchem bojowym i ochocą do walki. Wszędzie tam, gdzie dochodziło do walki bez udziału czołgów i artylerii żołnierze niemieccy nawet przy przewadze liczbowej podawali tył, a starcia wręcz wprost unikali. Do mankamentów natomiast należy zaliczyć niezbyt chętne posługiwanie się łopatką. Była umiejętność, ale nie było przekonania. Na takie zachowanie wpływała niewątpliwie specyfika działań, ale uwidoczniły się i pewne niedostatki w szkoleniu, natury raczej psychologicznej. Dawała o sobie znać "pozoracja". 6/ Jeżeli wykorzystanie artylerii jako broni przeciw pancernej można uznać za dobre, to nie można tego powiedzieć o wykorzystaniu broni przeciw pancernej piechoty. Chodzi o działka przeciw pancerne, a przede wszystkim o karabiny p.pancerne /rusznice/. Tu ujawniły się pewne niedostatki. Jeżeli chodzi o działka p.pancerne, to owszem, były one wykorzystane i w zasadzie spełniły, swoje zadanie, ale wydaje się, że były możliwości ich lepszego wykorzystania. Zaważyły tu, chyba nie do końca rozpracowane warianty taktyczne użycia działek i "oszczędnościowe" szkolenie. Pod tym względem sprawy najlepiej wyglądały w kompaniach km.spec. Karabiny przeciwpancerne nie były w niektórych oddziałach wykorzystane. W niektórych przypadkach dowódcy otrzymali je zbyt późno i nie zdołali się sami z nimi zapoznać, ani przeszkolić obsługi. Przyczyną tego były nadmierna troska o zachowanie tajemnicy wojskowej i pewne niedomogi organizacyjne. W oddziałach, które otrzymały te karabiny odpowiednio wcześnie i zdołały przeszkolić w ich obsłudze pewną ilość strzelców, karabiny p. pancerne były wykorzystane i zdały świetnie bojowy egzamin. Tak było w kompaniach km.spec. W boju pod Osiekiem na przykład, właśnie karabiny p.pancerne niszcząc gniazda karabinów maszynowych w znacznym stopniu przyczyniły się do załamania się trzeciego natarcia nieprzyjaciela.

7/ Kilka zdań należy poświęcić sprawie dywersji. Na terenie działania Grupy Fortecznej dywersja szczególnie w pierwszych dniach wojny silnie zaznaczyła swoją działalność powodując sporo strat. Stosunkowo najszybciej zanikła działalność dywersyjna w oddziałach wojskowych. Dywersanci w oddziałach albo zostali zdemaskowani i unieszkodliwieni, albo opuścili oddziały. Można przyjąć, że z dniem 5 września dywersja w oddziałach wojskowych znikła. Przyczyny stosunkowo małej skuteczności w zapobieganiu dywersji były złożone. Do najważniejszych należały; a/ Polityka nie drażnienia hitlerowskich Niemiec spowodowała, że ośrodki dywersyjne mogły stosunkowo spokojnie rozwijać swoją działalność przygotowawczą i rozbudowywać się w terenie. Dopiero tuż przed samą wojną władze administracyjne na Śląsku dokonały aresztowań prewencyjnych, w bardzo skromnym zakresie, co nie miało większego wpływu na działalność ośrodków dywersyjnych. b/ Władze administracyjne, a częściowo i wojskowe, nie doceniły rozmiaru i zasięgu przygotowań dywersyjnych. Nie doceniono faktu, że praktycznie biorąc prawie cała ludność pochodzenia niemieckiego była albo czynnie zaangażowana w dywersji, albo stanowiła zaplecze i bazę dywersji. c/ To spowodowało, że nie wypracowano dostatecznie efektywnych metod zapobiegania i zwalczania dywersji i nie stworzono skutecznych ram organizacyjnych do takiej działalności. d/ Masy ludności uciekającej z terenów zagrożonych i dezorganizacja władz terenowych, stwarzały dywersantom dobre warunki do ukrycia się w tłumie i do działania. e/ Charakter i przebieg działań wrześniowych nie sprzyjał zorganizowanej walce z dywersją. Mimo tych sprzyjających dywersyjnym działaniom warunków i okoliczności, dywersja na odcinku działania całej G.O."Jagmin", a w szczególności Grupy Fortecznej, nie odniosła żadnych poważniejszych sukcesów. Ujawniające się zorganizowane oddziały i grupy dywersyjne zostały rozbite na Śląsku w pierwszych dwóch dniach wojny i poniosły ciężkie straty. W późniejszym okresie dywersja była, niekiedy dokuczliwa, ale nie była specjalnie skuteczna. 8/ Jeszcze przed wybuchem wojny, niemiecka broń pancerna i lotnictwo były uważane za najgroźniejsze. Można nawet powiedzieć, że wytworzyło się w niektórych oddziałach coś w rodzaju "psychozy czołgowej". Wystarczyło jednak pierwsze spotkanie z czołgami i żołnierze szybko przekonali się, że nie są bezbronni wobec czołgów i że mogą je zwalczać skutecznie bronią, którą posiadają. Zaraz wzrosło zaufanie do karabinów p. pancernych, a przede wszystkim działek i psychoza zanikła. Prawda, że na odcinku G.O."Jagmin" nie doszło do masowego użycia czołgów, ale było ich dostatecznie dużo, aby wykonywać nagłe i zaskakujące uderzenia i siać zamieszanie w mniej zdyscyplinowanych oddziałach. Warunki do tego typu działań mieli Niemcy bardzo dobre, bo G.O."Jagmin" toczyła walki przy stałym przeskrzydleniu skrzydeł, a nieraz w półokrążeniu. Niemcy wykorzystywali tę dogodną dla siebie sytuację i często takie uderzenia wykonywali, ale nigdzie nie odnosili sukcesu, bo zawsze napotykali na twardy opór. Czołgi nie wywoływały zamieszania w śląskich jednostkach. Okazało się również, że niemieckie czołgi są bardzo wrażliwe na ogień, szczególnie artylerii i gdy napotykały twardszy i zorganizowany opór działały bardzo ostrożnie i jakby nieśmiało.

9/ W opisie działania Grupy Fortecznej nie czołgi, lecz artyleria okazała się najgroźniejszą i najskuteczniejszą bronią. Przede wszystkim ze względu na kilkakrotną przewagę ilościową. Oddziały Grupy Fortecznej miały stale do czynienia z tą wielką przewagą niemieckiej artylerii. Nie czołgi, lecz artyleria była tą bronią, którą nieprzyjaciel masowo stosował dla złamania oporu polskich oddziałów. Scenariusz każdej niemal bitwy był taki sam; niemiecka piechota próbowałaniejednokrotnie z marszu wykonać zaskakujące uderzenie i jeżeli napotkała twardszy opór zalegała w terenie, lub wycofywała się i wkraczała artyleria, która zmasowanym ogniem starała się obezwładnić opór polskich oddziałów i utorować drogę własnej piechocie. Nie było wypadku, aby niemiecka piechota nawet będąc w przewadze ilościowej, sama bez artylerii uzyskała sukces. Polska artyleria jakkolwiek sprawna i skuteczna nie była w stanie odpowiednio się przeciwstawić, gdyż było jej po prostu za mało, a w późniejszym okresie brakowało jej nawet amunicji. Mimo tej wielkiej przewagi ogniowej artylerii niemieckiej, żołnierze trwali na stanowiskach tak długo, jak tego wymagał rozkaz, ale ponosili ciężkie straty. Tak było pod Wiślicą, Magierowem i Osiekiem i tak było pod Józefowem i Łosińcem. W bitwach tych około 60-80% strat krwawych, to były straty w wyniku ognia artylerii. To jeszcze jeden dowód twardości i odporności śląskich jednostek. Podobnie wyglądała sytuacja w całej Grupie Operacyjnej "Jagmin". 10/ Na zakończenie tych rozważań trzeba jeszcze raz dobitnie podkreślić, że Grupa Forteczna i Grupa Operacyjna "Jagmin" jako całość, chlubnie wypełniły swój obowiązekwalki aż do granic możliwości, bo tylko taki obowiązek mogły wypełnić. Wypełnili swój obowiązek w granicach możliwości żołnierze, walcząc twardo i uparcie dopóki starczyło amunicji. Wypełnili swój obowiązek dowódcy, świadczy o tym ilość poległych i rannych oficerów, dochodząca w wielu oddziałach do 80 procent. A były i oddziały, które straciły wszystkich oficerów. Grupa Operacyjna " Jagmin" należała do najbardziej zwartych i zdyscyplinowanych Związków Operacyjnych, biła się najdłużej jako zwarta całość. W działaniach Grupy nie było takich przemawiających do wyobraźni operacji, jak bitwa nad Bzurą, czy obrona Warszawy. Było natomiast codzienne, twarde i konsekwentnie wykonywanie zadań bojowych, był rozum, hart i odporność, była wola walki, nie złamana aż do ostatniej tragicznej bitwy. A to mniej przemawia do wyobraźni i nie obiecuje łatwych sukcesów pisarskich. Może właśnie dlatego historycy wojskowi nie zainteresowali się poważniej działaniami Grupy Operacyjnej "Jagmin". Dotychczas, poza monografią ppłk.w.steblika "armia Kraków 1939", nie ukazało się inne poważniejsze, fachowe i całościowe opracowanie działań Grupy. Istnieje wprawdzie znakomite dzieło płk. Porwita. "Komentarze ", w którym autor oddał należny hołd dowódcom i żołnierzom Grupy Operacyjnej, o ile są to jak sam tytuł wskazuje komentarz do działań, a nie opis działań. Grupa Operacyjna "Jagmin" czeka jeszcze na swego historyka. Miejmy nadzieje, że się doczeka, bo ze wszech miar na to zasługuje, jak rzadko który Związek Operacyjny we wrześniu 1939 r.

WYKAZ POLEGŁYCH Lista jest nie kompletna i obejmuje tylko tych żołnierzy IV batalionu 73pp, których nazwiska figurują w dostępnych dokumentach, lub relacjach, oraz nazwiska żołnierzy innych jednostek Grupy Fort, które odnotowane były w tych dokumentach. 1/ Płk. Klaczyński Wacławdca dca Grupy Fort. 19.IX. Maziły 2/ Mjr.Wkitkowski Jan Stefan dca IV/73pp 19.IX. Bełżec 3/ Ppor. Gajdaczek Józef IV/73 1.IX. Bielszowice 4/ Por. Mendefik Antoni IV/73 19.IX. Bełżec 5/ Kpt. Michalski Marceli IV/73 17.IX. Józefów 6/ Kpt. Siemiatycki Stan IV/73 19.IX. Bełżec 7/ Ppor. Świtała Alojzy IV/73 17.IX. Józefów 8/ Sierż Ziemniak Stefan IV/73 1.IX. Nowy Bytom 9/ Kpr. Godlowski Jan IV/73 17.IX. Józefów 10/ Kpr. Król IV/73 8.IX. Wiślica 11/ Kpr. Majcher Stan IV/73 19.IX. Bełżec 12/ Kpr. Skrzyński Bol. IV/73 19.IX. Bełżec 13/ Kpr. Tomiak IV/73 8.IX. Wiślica 14/ St. strz. Banduch Jan IV/73 17.IX. Józefów 15/ St. strz. Gielnisk Jan IV/73 l7.ix Józefów 16/ St. strz. Zarębski Miecz. IV/73 19.IX. Bełżec 17/ Strz. Alek IV/73 2.IX. Bielszowice 18/ Strz.Bożyk IV/73 17.IX. Józefów 19/ Bańka Tadeusz IV/73 1.IX. Czarny Las 20/ Strz. Cyprys Jerzy IV/73 8.IX. Wiślica 21/ Strz. Frysz Alojzy IV/73 11.IX. Osiek 22/ Strz. Matonia Roman IV/73 11.IX. Osiek 23/ Strz. Masoń Eugeniusz IV/73 6.IX. Proszowice 24/ Strz. Musiał IV/73 11.IX. Osiek 25/ Strz. Spiołek Paweł IV/73 11.IX. Osiek 26/ Strz.. Strzyga Jerzy IV/73 11.IX. Osiek 27/ Strz.. Tomczyk IV/73 15.IX. Biłgoraj 28/ Mjr.Tomasik Mikołaj dca IV/11 pp. 11.IX. Osiek 29/ Por. Czarnecki Jerzy IV/11 11.IX. Osiek 30/ Ppor. Kawka Bat. asyst. 9.IX. Kąty 31/ Ppor. lek. Mohr. Bat. asyst. 13.IX. Radomyśl 32/ Ppor. Preisner Jerzy IV/11 19.IX. Bełżec 33/ Ppor. Rożniatowski Tad, Bat. asyst. 18.IX. Łosiniec 34/ Ppor. Ziemba IV/11 19.IX. Maziły 35/ Plut. Wójt Bat. asyst. 8.IX. Wiślica 36/ Kpr. Otrębski IV/11 11.IX. Osiek