Drewniane puzzle www.locoglosbi.eu 1
Część pierwsza Dawno, bardzo dawno temu, za górami za lasami i siedmioma morzami żyła sobie mała dziewczynka - miała na imię Wiktoria. Wiktoria najbardziej lubiła układać puzzle, a najchętniej kolorowe puzzelki. W tych czasach, kiedy żyła nie było ani supermarketów, ani błyszczących kolorowych puzzli z papieru, jakie dziś kupuje się w każdym sklepie czy Internecie. Puzzle, którymi bawiła się dziewczynka nie były dokładnie do siebie dopasowane - były zrobione z kawałków drewna. Dziadziuś Wiktorii, który był stolarzem, wyrabiał z drewna ozdobne pudełka, krzesła, stoły, szafy i wiele różnych przedmiotów potrzebnych w każdym domu, a dla swojej ukochanej wnuczki robił puzzelki. Wiktoria, gdy była jeszcze bardzo malutka bawiła się drewnianymi klockami i pierwszymi puzzelkami, na których nie było żadnych obrazków. Kiedy dziewczynka troszkę urosła, babcia pokolorowała jej puzzelki. Ulubione puzzle Wiktorii składały się z 56 elementów i przedstawiały Kubusia Puchatka wraz z przyjaciółmi. 2
Na początku dziewczynka często się denerwowała przy układaniu puzzli. Brała do ręki pierwszy z brzegu i koniecznie chciała go gdzieś dopasować, co oczywiście czasami nie było możliwe. Innym razem, gdy ułożyła tylko tygryska i brakowało jej elementu z ogonem, rozglądała się bezradnie dookoła chcąc odnaleźć brakujący klocek. Czasem złościła się i denerwowała, gdy od razu nie mogła znaleźć tego, czego szukała. Później okazywało się, że poszukiwany klocek był schowany pod kolankiem lub pod sukienką. Gdy tata wrócił z dalekiej podróży, Wiktoria pożaliła mu się, że klocki chowają się przed nią. Tatuś wytłumaczył córeczce, że dobrym pomysłem jest sortowanie i grupowanie puzzelków. Przecież tygrys ma prążki, prosiaczek jest różowy, a misio żółciutki. Poradził jej też, że najłatwiej jest zacząć od ramki, bo przecież klocków brzegowych jest mniej niż innych i łatwiej je do siebie dopasować. Wiktoria bardzo się ucieszyła ze wskazówek taty, ale i tak złościła się od czasu do czasu. Podczas kolejnej zabawy z puzzelkami mama wytłumaczyła swojej córeczce, że jak nie można dopasować jakiegoś klocka to po prostu trzeba go odłożyć i spróbować z następnym - później i tak znajdzie się dla niego miejsce. Mama poradziła Wiktorii, że jeśli jakiś puzzel zaginął to nie warto go zbyt długo szukać. Lepiej sprawdzić czy przypadkiem nie siedzi się na nim, lub czy nie skleił się z innym puzzelkiem. Od tej pory dziewczynka układała puzzle z ogromną radością i już nigdy się nie złościła. 3
Część druga Pod koniec każdego dnia, przed pójściem spać Wiktoria wymyślała sobie, co jeszcze chciałaby mieć namalowane na puzzelkach. Kiedyś przyśniły jej się piękne puzzle w kształcie ogromnego jajka. Z samego rana pobiegła do dziadziusia z prośbą, żeby zrobił jej kolejne puzzle takie, jakie widziała we śnie. Dziadek pochwalił jej pomysł i cieszył się, że jego wnuczka tak bardzo lubi bawić się jego drewnianymi klockami. Cieszyła dziadka więź, jaką nawiązywał z wnuczką, gdy razem robili nowe puzzle. Oczywiście dziadek wykonywał większą część pracy, ale Wiktoria zawsze pomagała mu ile tylko mogła. Jednak tym razem dziadek musiał zmartwić swoją ukochaną wnuczkę, bo nie miał materiału na nowe puzzle, a jeszcze musiał zrobić zamówione pudełko na biżuterię dla bogatej sąsiadki, która miała krowy, świnie i kurczaki. - Wiesz - powiedział dziadek do Wiktorii - najgorsze jest to, że nasza sąsiadka już kupiła trzy różne pudełka i ciągle chce inne - bardziej nietypowe. To pudełko ma być dla jej 18-sto letniej siostrzenicy, a ja już nie mam pomysłu jakie ma być. Muszę je zrobić, żeby mieć pieniążki na kupno materiału na twoje nowe jajowate puzzelki. 4
Wiktoria chwilkę pomyślała i powiedziała: - Dziadziusiu nic się nie martw, mam świetny pomysł! Kiedyś mi się przyśniło piękne pudełko z 18-stoma krawędziami i pięknym bursztynem na wieczku. Dziadek zrobił wielkie oczy, przez chwilkę nic się nie odzywał, aż wreszcie powiedział, że nowe pudełko będzie wyglądać jak słoneczko i zabrał się od razu do pracy. Na początku wyliczył wszystkie odległości i kąty, później powycinał wszystkie boki oraz wieczko. W tym czasie wnuczka pobiegła do babci i poprosiła o kawałek purpurowego aksamitu i jeszcze o ten ogromny bursztyn, który razem z tatą znalazła na plaży nad morzem. Gdy dziadek piłował i kleił kawałeczki drewna, wnuczka cierpliwie szlifowała bursztyn żeby lśnił jak prawdziwe słoneczko. Pracowali tak kilka dni, a gdy już skończyli dziadek oznajmił: - Za to piękne pudełko dostaniemy mleka i jajek na cały miesiąc i na dodatek wystarczy na kupienie nowego materiału na kolejne pudełka i oczywiście na twoje wspaniałe jajowate puzzle. Wiktorii zaświeciły się oczka ze szczęścia i mocno ukochała dziadka. Już nie mogła się doczekać swoich pięknych, nowych, drewnianych puzzelków. 5
Część trzecia W ciągu kilku dni dziadek z pomocą wnuczki dokończył 18-sto kątne pudełko. Pomalował je lakierem, w sam środek pokrywki wkleił bursztynek, a wnętrze wyłożył idealnie dopasowanym aksamitem. Po otworzeniu wieczka można się było przejrzeć w pięknym, okrągłym lusterku. Dziadek podziękował Wiktorii za ten wspaniały pomysł, uściskał ją i powiedział, że jest to najpiękniejsze pudełko, jakie kiedykolwiek zrobił. Wnuczka odpowiedziała, że jest ładniejsze niż to sobie wyobrażała. Popatrzyli na nie jeszcze chwilę i poszli razem do bogatej sąsiadki. Weszli do izby i usiedli przy stole. Wiktoria poprosiła sąsiadkę, aby zamknęła oczy. Sąsiadka początkowo zrobiła dziwną minę, ale się zgodziła i zamknęła oczy. Dziadek wyjął pudełko, a wnuczka cichutko powiedziała: -Już można. Sąsiadka, gdy zobaczyła słoneczne 18-sto boczne cudeńko, aż zaniemówiła. Oczy się jej zaświeciły i nie mogła się nadziwić, że można coś tak pięknego zrobić. Oglądała je z każdej strony i co chwila powtarzała, jakie ono piękne, wspaniałe, jakie cudowne. Dziadek powiedział, że to p o m y s ł j e g o w n u cz k i. Po k i l k u m i n u ta c h rozkoszowania się widokiem pudełka, sąsiadka powiedziała: 6
- Miałam ci zapłacić tak jak zawsze: 30 jajek, 20 litrów mleka i 5 kilo szynki oraz 10 złotych na materiał, ale jest tak piękne, że dostaniesz 40 jajek, 30 litrów mleka i aż 10 kilo szynki, 10 złotych dla ciebie i dodatkowo aż 5 złotych dla twojej wspaniałej wnuczki. Wracając do domu, dziadek niósł wnuczkę na barana i razem śpiewali skoczne piosenki z radości. 7
Część czwarta Nazajutrz dziadek wstał bardzo wczesnie rano, jeszcze zanim wzeszło słonko. Pojechał rowerem do pobliskiego miasteczka kupić nowy materiał na kolejne pudełka, ale przede wszystkim na nowe puzelki dla swojej kochanej wnuczki. Przed południem Wiktoria przyszła do dziadka i zapytała, kiedy jadą po materiał, a dziadek uśmiechnął się i powiedział by zamkneła oczy. Gdy Wiktoria je otworzyła zobaczyła, że najróżniejsze drewienka już czekały na nią w warsztacie w piwnicy. - Teraz powiedz mi jakie duże mają być te puzzle, z ilu kawałków mają się składać i o co chodzi z tym jajkiem. - powiedział dziadek. Wiktorynka naszkicowała na kartce papieru wygląd puzzli. Chciała żeby puzzle nie były prostokątne tylko jajowate. Kształt jajka wydawał jej się najładniejszy. Poza tym bardzo lubiła jeść jajka. Mówiła więc dalej: - Chciałabym żeby były duże, takie chociaż na pół metra szerokie i prawie metr wysokie -w końcu chyba zarobiłam na nie, czyż nie?! No i elementów mogło by być 8
ze sto, żebym je długo układała! Wtedy będę się mogła nimi dłużej cieszyć!. - powiedziała Wiktoria i popatrzyła na dziadka. Dziadek zabrał się do pracy, wyciął piękne jajo i dodatkowo na około zrobił śliczne wyżłobienie, aby puzzle z rantem jeszcze ładniej wyglądały. W tym czasie Wiktoria wraz z babcią przygotowywały kanapki ze świeżo wypieczonego chleba z pachnącą szynką i pomidorkami. Zastanawiały się co by ładnego namalować na nowych puzzlach. W końcu doszły do wniosku, że najciekawiej wyglądałyby różne zwierzątka - wtedy obrazek byłby bardziej skomplikowany. Jak pomyślały, tak zrobiły. Jajowate puzzle były najpiękniejszymi puzzlami jakie do tej pory dziadek zrobił. Wiktoria codziennie przed pójściem spać oglądała swoją układankę i zastanawiała się ile uda jej się ułożyć elementów następnego dnia. k o n i e c 9
Autor: Tomasz Sińczak Ilustracje: Joanna Rajch-Sińczak Redakcja: Irena Rajch Copyright 2009 www.locoglosbi.eu 10