Z Aleksandrem Gradem, ministrem Skarbu Państwa, rozmawia Janusz Palicki. Z Aleksandrem Gradem, ministrem Skarbu Państwa, rozmawia Janusz Palicki Rk: W projekcie przyszłorocznego budżetu państwa przychody z prywatyzacji określono na 12 miliardów złotych. Czy jest to realne założenie? Aleksander Grad: To nie jest kwota wzięta znikąd. Dokładnie przeanalizowaliśmy zaawansowanie poszczególnych procesów prywatyzacyjnych - w tym roku rozpoczęliśmy ich już ponad 350. Kwota 12 miliardów złotych jest bardzo realna. Szczególnie, że w 2009 roku będziemy kontynuować sprzedaż przedsiębiorstw branży energetycznej i chemicznej. Zostanie sfinalizowana prywatyzacja pierwszej grupy spółek chemicznych, czyli Ciechu i zakładów w Tarnowie i Kędzierzynie. Chcemy również sprywatyzować Eneę i dwie kopalnie węgla brunatnego - Konin i Adamów. Z tych prywatyzacji spodziewamy się uzyskać poważne kwoty i jeżeli tylko nie będzie trzęsienia ziemi", to plan zostanie zrealizowany. Wydaje mi, że trzęsienie ziemi" już jest, to kryzys na światowym rynku finansowym. Niektóre projekty prywatyzacyjne, te związane z giełdą, mogą stać pod znakiem zapytania, ale w tych sektorach oraz spółkach, o których mówiłem, zainteresowanie jest duże i to zarówno ze strony inwestorów branżowych, jak i finansowych. Stąd nie przypuszczam, żeby prywatyzacja zakładów chemicznych czy prywatyzacja energetyki była zagrożona. Z pewnością odczujemy kryzys amerykański, ale nie aż tak, aby znacząco pokrzyżował nam plany prywatyzacyjne. 1 / 8
Zatem liczące się duże prywatyzacje odbędą się głównie poprzez sprzedaż firm strategicznym partnerom poza giełdą? Jeżeli giełda będzie w takiej kondycji jak obecnie, nie będziemy czekali aż się odbije, tylko poszukamy strategicznych inwestorów branżowych. Prywatyzacja Azotów była ostro krytykowana, ponieważ znaczącą część akcji kupiły inne państwowe firmy. Powstaje wątpliwość, czy w ogóle była to prywatyzacja. Wyraźnie napisaliśmy w prospekcie emisyjnym, że jeżeli księga popytu nie zostanie wypełniona inwestorami finansowymi, to dopuszczamy możliwość przyjęcia ofert inwestorów branżowych. Patrząc na długofalowe interesy, jakie ma PGNiG w sektorze chemii czy Ciech, uważam, że ich decyzje o kupnie akcji Azotów były zgodne z ich biznesem. Tym bardziej, że teraz prywatyzujemy Ciech, Tarnów i Kędzierzyn. PGNiG po prywatyzacji będzie mogło odsprzedać, jeśli zechce, akcje Azotów wspólnie ze Skarbem Państwa i Naftą Polską. Prywatyzacja Azotów była konieczna - było to już trzecie lub czwarte podejście do ich sprzedaży. Udało się - spółka pozyskała to, czego oczekiwała, czyli kapitał na rozwój. A co z przetargami - aukcjami? Czy jest sens sięgać po tę formę prywatyzacji, skoro cieszyła się ona do tej pory kiepskim zainteresowaniem? Aukcje nie udawały się, ponieważ zgodnie z polskim prawem można sprzedawać nie więcej niż 10 proc. pakietu resztówek. W nowelizacji ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji, która właśnie została zawetowana przez prezydenta, zaproponowaliśmy sprzedaż całych spółek poprzez aukcje. Uważam, że jeżeli weto nie zostanie odrzucone w Sejmie, to szybką ścieżką legislacyjną zostanie przygotowana ustawa, w której, już poza ustawą kominową, zaproponujemy ponownie pożądaną zmianę przepisów. I wtedy, mam nadzieję, że jeszcze w tym roku, będziemy mogli sprzedać spółki na aukcjach. 2 / 8
Jak duży jest teraz bezpośredni udział państwa w gospodarce? Mówiąc krótko - zbyt duży. Ten skarb, to ponad 1200 spółek. Myślę, że nawet więcej, jeżeli policzymy spółki, którymi zarządzają inne ministerstwa poza Ministerstwem Skarbu i państwowe osoby prawne. To ogromna liczba. Wiele przedsiębiorstw państwowych jest teraz komercjalizowanych przez wojewodów. Poprzez te wszystkie spółki zaangażowanie państwa w gospodarkę jest zbyt duże, a co za tym idzie, udział firm państwowych w PKB jest za wysoki. Firmy państwowe obniżają konkurencyjność naszej gospodarki. Jaki procent PKB jest wytwarzany w sektorze państwowym? Udział sektora państwowego w PKB wynosi około 20 proc. Te same spółki w prywatnych rękach mogłyby wytworzyć znacznie większą wartość dla polskiej gospodarki. 3 / 8
Jaka będzie struktura polskiej gospodarki po zakończeniu procesów prywatyzacyjnych w 2011 roku? Czteroletni program prywatyzacji nie jest, niestety, programem, który definitywnie zamknie procesy prywatyzacyjne w Polsce. W 2011 roku będzie jeszcze sporo spółek, w których państwo będzie zaangażowane - pomijam tu spółki o znaczeniu ważnym dla porządku publicznego i bezpieczeństwa państwa, np. bezpieczeństwa energetycznego, których nie zamierzamy teraz prywatyzować. Zakończenie procesów prywatyzacyjnych wychodzi poza nasz czteroletni plan. Jeżeli jednak koniunktura na to pozwoli, a sytuacja na rynkach finansowych i w gospodarce będzie sprzyjająca, to w 2012 roku Skarb Państwa wyjdzie z wielu dziedzin naszego życia gospodarczego. Jest wiele sektorów, w których już państwa nie powinno być - i one są w pierwszej kolejności prywatyzowane. Te procesy są mało widoczne i efektowne, bo najwięcej mówi się o stosunkowo nielicznych, ale dużych prywatyzacjach. Jednak grzechem zaniechania ostatnich 20 lat jest pozostawienie wielu małych i średnich spółek, których wcześniejsze programy prywatyzacyjne nie obejmowały. Z roku na rok ich sytuacja rynkowa się pogarsza - musimy je jak najszybciej sprywatyzować, bo inaczej nastąpi ich upadłość lub likwidacja. Tak więc w latach 2011-2012 prywatyzacja będzie zmierzać do końca, ale jej finał nastąpi nieco później. Jakie firmy czy sektory gospodarki powinny pozostać w ręku państwa? Dzisiaj jest jeszcze kilka spółek, które choćby z racji naszego bezpieczeństwa energetycznego muszą pozostać państwowe. Trudno sobie wyobrazić, że w pełni sprywatyzujemy PGNiG, skoro ta spółka jest wpisana w nasze bezpieczeństwo energetyczne. Podobnie jest z Orlenem i z Lotosem. Pod kontrolą państwa zostaną też spółki, od których zależy infrastruktura przesyłowa gazu czy energii, jak np. Gaz System, czy PSE Operator. Oderwijmy się od spółek energetycznych, to jest oczywiste. Czy coś jeszcze? 4 / 8
Oprócz spółek z branży energetycznej nie jest zakładana prywatyzacja lasów państwowych, Totalizatora, czy mediów publicznych. A tory kolejowe? Polskie Linie Kolejowe to jest infrastrukturalna spółka - nie jest przeznaczona do prywatyzacji, ale już PKP znajdzie się na prywatyzacyjnej ścieżce. Nie można zapominać o PZU. Co się obecnie dzieje w tej firmie? Po pierwsze, uwolniliśmy spółkę od uczestnictwa w sporze między akcjonariuszami. To bardzo racjonalna decyzja każdej ze stron - i Skarbu Państwa, i Eureko. W pierwszym wyroku sąd arbitrażowy orzekł, że została naruszona bilateralna umowa o ochronie inwestycji. Teraz arbitraż próbuje ustalić, jaka powinna być wartość odszkodowania. W ostatnich miesiącach walczyliśmy o silniejszą pozycję w arbitrażu, zdobyliśmy korzystne opinie prawne i dotarliśmy do różnych dokumentów z przeszłości. Ten proces się toczy. Równolegle prowadzone są negocjacje z Eureko, przez które dążymy do zawarcia korzystnej dla Skarbu Państwa ugody. Czy uda się sprywatyzować PZU w ciągu najbliższych trzech lat? 5 / 8
Jeżeli zostanie zawarta ugoda, bądź do tego czasu nastąpi rozstrzygnięcie arbitrażu, to uważam, że należy zrobić kolejny krok. Spółka mogłaby znaleźć się na giełdzie. A co z PKO BP? Przygotowujemy już uzasadnienie pod obrady Rady Ministrów, w którym piszemy o konieczności przejścia do kolejnego etapu prywatyzacji. Zamierzamy podnieść kapitał spółki i obniżyć zaangażowanie Skarbu Państwa poniżej 50 proc. Chcę, żeby tym uzasadnieniem była strategia i plan działania wypracowany przez sam bank. Zarząd przygotował - nazwijmy to - pierwszą wersję strategii, która była już dyskutowana w Radzie Nadzorczej. Sprzedaż banku będzie miała sens, jeżeli pozwoli mu to zostać liczącym się graczem w regionie - nie tylko w Polsce, bo to można osiągnąć kolejnymi dywidendami z zysku - prywatyzacja w takiej sytuacji byłaby zbędna. Kolejny etap prywatyzacji ułatwi PKO BP przeprowadzanie akwizycji za granicą. Dziś będąc postrzeganym jako spółka państwowa, ma z tym problemy. Podobnie jest z Giełdą Papierów Wartościowych, która już teraz próbuje wejść na inne rynki i słyszy: my was nie chcemy, bo jesteście państwową spółką". No właśnie. Kiedy GPW trafi na GPW? Chciałbym, żeby pierwszy etap prywatyzacji zakończył się jak najszybciej. Niepokoi nas obecna sytuacja na rynkach finansowych. W tym kontekście prywatyzacja giełdy musi podlegać poważnej analizie. Niemniej kontynuujemy przygotowania, czekamy też na podpis prezydenta pod nowelizacją ustawy, która pozwoli na wypłacenie dywidendy z zysku, bez czego trudno sobie wyobrazić prywatyzację tej instytucji. 6 / 8
LOT zostanie sprywatyzowany, czy też wcześniej upadnie? Upadnie? Aż takim czarnowidzem nie jestem. Natomiast trzeba się spieszyć. Jeżeli nie będzie sprzyjających warunków do prywatyzacji giełdowej, trzeba szukać inwestora finansowego, bądź inwestora branżowego. Ale już dziś musi być wprowadzany program naprawczy. Co już udało się sprywatyzować w 2008 roku? Najbardziej zadowolony jestem z tego, że udało się na nowo uruchomić zastaną po kilku latach bezczynności, wyhamowaną machinę prywatyzacyjną. Nie przypuszczałem, że trzeba będzie tyle wysiłku i pracy, żeby prywatyzacja mogła toczyć się na nowo. Rozpoczęliśmy 376 procesów prywatyzacyjnych w ciągu 10 miesięcy. Zebranie plonów z tych działań może się przesunąć w czasie, ale z mojej analizy wynika, że do końca 2008 roku minimum, które wynika z ustawy budżetowej, przychodów prywatyzacyjnych - czyli 2 miliardy 300 milionów złotych - zrealizujemy. *** Aleksander Grad 7 / 8
Ukończył studia na Wydziale Geodezji Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Od 1989 roku do 1997 był prywatnym przedsiębiorcą. W 1990 roku wszedł do świata polityki, zostając radnym w gminie Pleśna. W latach 1997-1999 był wojewodą tarnowskim oraz przewodniczącym Małopolskiej Rady Regionalnej. Stamtąd przeszedł do Ministerstwa Zdrowia, gdzie był wiceministrem odpowiedzialnym za budżet, finanse i inwestycje. W tym czasie równocześnie był konsultantem Banku Światowego, przewodniczącym Komitetu Sterującego Programu PHARE - Inred Tourin III oraz współautorem Małopolskiego Programu Rozwoju Wsi i Rolnictwa. Od 2001 roku poseł na Sejm z Platformy Obywatelskiej. Były przewodniczący Komisji Skarbu Państwa. Ministrem Skarbu Państwa został po utworzeniu gabinetu Donalda Tuska. 8 / 8