Źywa Biblioteka Warszawa, 25.09.2016 Katalog Książek Prologi
Spis Źywych Książek str. 3. Ateistka str. 4. Bezdomny str. 5. Homoseksualny mężczyzna str. 6. Kobieta str. 7. Kubańczyk str. 8. Modelka pozująca nago str. 9. Muzułmanka str. 10. Osoba poruszająca się na wózku str. 11. Osoba transseksualna str. 12. Osoba z niepełnosprawnością intelektualną str. 13. Samodzielna mama str. 14. Syryjczyk str. 15. Uzależniony od leków str. 16. Wychowanka pieczy zastępczej str. 17. Zaszufladkowana: Moherowy Beret Regulamin
Ateistka Bóg mi w życiu nie przeszkadza. Ani Bóg katolików, ani Budda, ani Jehowa, ani Allah. Jeśli gdzieś jest - to on żyje swoim życiem, a ja swoim. Moim zdaniem, Bóg żyje w umysłach (jak ktoś woli: sercach) różnych ludzi, a przede wszystkim - żyje na kartach różnych świętych ksiąg i murach poświęconych przez ludzi instytucji. Generalnie uważam też, że Bóg (albo jego wyobrażenie) może być ludziom przydatny. Zawsze to lepiej żyć ze świadomością, że jakby coś to można się pomodlić i będzie lepiej. I tylko trochę uwiera mnie hipokryzja uświęconych instytucji, niemoralne życie ich przedstawicieli, nakazywanie innym jak mają żyć. Tworzenie reguł dla ludzi lepszych i gorszych. Co brak Boga oznacza w moim życiu? Źe nie czekam na obiecaną nagrodę po śmierci, i nie uważam, że cierpienie jest szlachetne. Wolałabym, żeby wszyscy ludzie byli szczęśliwi już teraz, za życia. I żeby szanowali siebie nawzajem już teraz, na tej ziemi, a nie gdzieś w pośmiertnych, rajskich zaświatach. Nie mam zbyt dużego poważania do instytucji, ale szanuję ludzi naprawdę wierzących w Boga, którzy z własnej potrzeby się modlą. Oczekiwałabym wzajemności, także w życiu społecznym, i żeby mój kraj nie był krajem wyznaniowym. O Bogu, którego nie ma - chętnie porozmawiam.
Bezdomny Jestem osobą bezdomną, i nie tylko. Mam bardzo specyficzne poglądy na świat i na życie. Nie zawsze szedłem z duchem czasu. Doświadczyłem w życiu marginalizacji i odrzucenia. Około 10 lat spędziłem na ulicy, ale wbrew stereotypom nigdy nie byłem pijakiem, łachmaniarzem, ani od czegokolwiek uzależnionym. Mimo bezsilności pracowałem na siebie, i rzadko kiedy korzystałem ze wsparcia instytucji pomocowych. Mam dość wybujały temperament, jestem trochę nie z tej bajki, ale myślę, że fajny i miły ze mnie koleś.
Homoseksualny mężczyzna Urodziłem się w Warszawie. Bardzo lubię to miasto i nie chciałbym mieszkać gdziekolwiek indziej. W dzieciństwie wychowywałem się w pełnej rodzinie. Moja mama nie była nadopiekuńcza. Dobrze wspominam ten czas. Nie jestem idealny. Mam swoje zalety i wady. Ubieram się tak jak większość mężczyzn. Nie lubię przesadnej elegancji i zwracania na siebie uwagi. Jestem singlem. Mój partner od dwóch lat nie żyje. Bardzo przeżyłem jego odejście. Mam przyjaciół kobiety i mężczyzn, osoby homo-, bi- i heteroseksualne. Lubimy tę różnorodność. Kiedy byłem mały, chciałem zostać policjantem, kolejarzem lub lekarzem. Zostałem nauczycielem. Lubię obchody Dnia Niepodległości i Konstytucji 3 Maja. Kiedy słyszę polski hymn, zawsze czuję wzruszenie. Interesuję się polityką i transportem szynowym. Uwielbiam szybką jazdę samochodem. Nie zajmuje mnie moda, gadżety i przesadne dbanie o wygląd. I na koniec jestem homoseksualnym mężczyzną, inaczej gejem. Poznaj mój świat.
Kobieta Tak, tak - jako kobieta czuję się dyskryminowana. Kobiet jest statystycznie nieco więcej niż mężczyzn, więc grupa większościowa jest dyskryminowana. Jak to możliwe? To długa historia, i to nie tylko moja, ale i milionów kobiet, na przestrzeni lat. Oczywiście, nam kobietom, żyje się w Polsce lepiej, niż np. w krajach dalekiego wschodu, albo tam, gdzie kulturowo są kobiety podporządkowane mężczyznom. Ale kluczowe decyzje dotyczące życia społecznego są podejmowane przez mężczyzn (i parytet bardzo nieznacznie to zmienia). Jeszcze nie tak dawno, bo sto lat temu, kobiety w ogóle nie miały prawa do głosowania, co może dziś brzmi trochę abstrakcyjnie. Ale już nie brzmi abstrakcyjnie to, dziś że to głównie mężczyźni dyskutują o kwestiach aborcji. Źe to mężczyźni zarabiają więcej, pracując na takim samym stanowisku. Źe to kobiety są bardziej narażone na zwolnienia w pracy, bo przecież (o zgrozo) to mężczyzna musi utrzymać rodzinę. Nie podoba mi się ta rzeczywistość. A najbardziej nie podoba mi się to, że kobiety nie potrafią działać wspólnie, i nie wspierają siebie nawzajem. Chętnie porozmawiam o roli i dyskryminacji kobiet, i będę się zastanawiać jak żyć?... będąc kobietą
Kubańczyk Jestem Kubańczykiem przebywającym w Polsce od 1975r., kiedy to przyjechałem na studia. Był to interesujący okres poznawania Polski i ludzi jeszcze za czasów PRL. Mówię "przebywałem", dlatego że tak właściwie w tym czasie zamieszkałem w innych krajach w Europie i Ameryce Łacińskiej. O Polsce więc myślę z takiej szerszej perspektywy. Ładny kraj, skomplikowana historia i ciekawi ludzie. Zmienił się ustrój i pojawiły się inne wyzwania dla Polek, Polaków, i dla cudzoziemców. Jako ekonomista i działacz społeczny badam nowe nabrzmiałe problemy ekonomiczne i społeczne, z którymi boryka się większość społeczeństwa. Wraz z innymi specjalistami i społecznikami poświęcam trochę czasu idei wprowadzenia w życie w Polsce Bezwarunkowego Dochodu Podstawowego (BDP), który państwo zapewniałoby wszystkim od urodzenia aż do śmierci. Idea zyskuje coraz bardziej na znaczeniu w UE. Piszę książkę, która (mam nadzieję) ukaże się na rynku wydawniczym. O swoich doświadczeniach życiowych w Polsce i w innych krajach i o BDP chętnie z wami porozmawiam.
Modelka pozująca nago Od 6. lat pracuję jako modelka na Akademii Sztuk Pięknych. Zazwyczaj pracuję nago i bez ruchu. Pracuję nago, ale moja praca nie jest w żaden sposób seksualna. Zanim na stałe trafiłam na ASP zbierałam różnorodne doświadczenia. Między innymi pracując w sklepie z artykułami dla dorosłych. Podobnie jak pozowanie do aktów nie jest sprzedawaniem własnego ciała, praca w sexshopie nie jest zaspokajaniem potrzeb zboczeńców. Jestem tu żeby opowiedzieć o tym, jak pozowanie do aktów zmienia sposób patrzenia na własną nagość, jak nie zwariować pracując w tandetnym sexshopie oraz o tym, jak często muszę się z tego tłumaczyć i walczyć z sytuacjami w stylu pozujesz do aktów to pokaż cycki. Mam na imię Katarzyna, mam 28 lat. Zapraszam do rozmowy.
Muzułmanka Jestem muzułmanką słysząc te słowa niektórzy dostają ataku paniki, inni przylepiają łatkę dziewczyny zakochanej w Arabie, a jeszcze inni patrzą z pożałowaniem i mocno mi współczują szczególnie tej szmaty na głowie i apodyktycznego ojca/brata/męża. Jestem muzułmanką z wyboru. Noszę chustę z wyboru. Nie zmieniłam wiary dla męża/narzeczonego/chłopaka Araba. Jestem Polką i kocham swój kraj. Po raz pierwszy zetknęłam się z Islamem na lekcji historii w szkole. Potem czytałam, zdobywałam wiedzę. Pewnego dnia zrozumiałam, że jest to coś czego szukałam. Coś w co wierzę i co dobrze definiuje moje poglądy na Boga i świat. Islam to nie tylko zbiór nakazów i zakazów. To sposób na życie. Jestem muzułmanką i jestem szczęśliwa. Czy trudno w to uwierzyć? Czemu zdecydowałam się zmienić wiarę? Czym jest dla mnie Islam? Czy popieram terroryzm? Do kogo się modlę? Dlaczego chcę zasłaniać swoje ciało? Z chęcią odpowiem na te i inne pytania, podzielę się doświadczeniami. Opowiem jak wygląda muzułmański dzień i przybliżę sytuację muzułmanów w Polsce. Podyskutuję nad obrazem Islamu w mediach, a przełożeniem na rzeczywistość. Nie boję się trudnych tematów.
Osoba poruszająca się na wózku Od dwóch lat jestem 'dziewczyną na wózku'. Najlepszym sposobem na przełamywanie stereotypów i walkę z dyskryminacja jest ROZMOWA. - Tyle napiszę od siebie. Wole opowiadać
Osoba transseksualna Czy kiedykolwiek zastanawiali się Państwo czym tak naprawdę jest płeć? Czy kiedykolwiek zgłębiali Państwo swoją tożsamość płciową? Czy potrafiliby Państwo zdefiniować męskość i kobiecość? W jakim stopniu są Państwo siebie świadomi? Ja jestem pozycją biblioteczną traktującą o transpłciowości. Personalnie jestem osobą transseksualną w trakcie uzgodnienia płci. Myślą przewodnią mojego uczestnictwa w Żywej Bibliotece jest przekazanie Państwu mało powszechnej wiedzy o tym, jak się definiuje płeć, czym płeć jest, jak bardzo jest to pojęcie złożone. Przede wszystkim jednak chciałbym odstereotypizować wizerunek osób transpłciowych. Równie ważne w moim udziale jest to, aby w miarę łatwy sposób wytłumaczyć Państwu pojęcia transpłciowości i transseksualności. Na własnym przykładzie postaram się pokazać Państwu profil osoby transpłciowej z jakimi problemami się boryka taka osoba, jak wygląda jej życie w polskiej codzienności. Zachęcam Państwa do śmiałego zadawania pytań, nawet jeśli uznają je Państwo za mało stosowne. Ja jestem tu po to, aby poszerzyć Państwa wiedzę w tematyce transpłciowości, a także aby wyprowadzać z potencjalnych błędów. Jako osoba transseksualna doskonale zdaję sobie sprawę jak mylny lub przekłamany może być obraz kreowany przez różne media. Ze swojej strony mogę swobodnie zobowiązać się do tego, iż żadnego pytania nie zbagatelizuję, na każde w miarę możliwości odpowiem wyczerpująco. Serdecznie zapraszam do lektury!
Osoba z niepełnosprawnością intelektualną Mam na imię Emilka i jestem powolna. W dzieciństwie miałam wypadek samochodowy, Nie pamiętam, co było przed nim. Lubię zwierzęta i muzykę. W szkole podstawowej dzieci były dla mnie bardzo niemiłe, a nauczyciele nie zwracali na to uwagi. Potem było dobrze i wyrozumiale, bo uczęszczałam do gimnazjum specjalnego na ul. Długiej. Od czasu wypadku jestem taka jak teraz. Po skończeniu szkoły siedziałam w domu w czterech ścianach albo przed laptopem. Nudziłam się. Potem Mama znalazła ośrodek Stowarzyszenia Otwarte Drzwi na ul. Białobrzeskiej, później przeszłam do ośrodka na Woli. Od czasu, kiedy zaczęłam uczęszczać do Stowarzyszenia, moje życie się zmieniło. Wszędzie jest mnie pełno. Pracuję jako wolontariuszka z bardziej potrzebującymi: Asią, Tomkiem, Karolem. Są to osoby dorosłe, z którymi spędzam wolny czas, aby nie czuły się tak samotne jak ja kiedyś, siedząc w domu. Pracowałam też jako wolontariuszka u starszych osób. Pomagając innym osobom, czuję się dowartościowana. Obecnie mieszkam w mieszkaniu treningowym, gdzie z koleżankami i kolegami uczę się gotować, sprzątać, wspólnie organizujemy sobie czas wolny i wychodzimy na miasto. Lubię rozmawiać, i chętnie porozmawiam jako Źywa Książka.
Samodzielna mama Panna z dzieckiem... Kiedyś społeczna banicja, stygmat rozwiązłości i złego prowadzenia. Konsekwencje trudne do udźwignięcia nie tylko dla matki, której szanse na ułożenie życia po nieślubnie urodzonym dziecku bezlitośnie spadały, ale i dla niego samego. Oboje zmuszeni żyć z wyrokiem ona niemoralnej, ono bękarta. Dziś jest inaczej, co nie znaczy, że bez problemów i społecznych emocji. W Polsce 25% dzieci wychowywanych jest w niepełnych rodzinach. Samotne matki - mimo, że nie straszą jak kiedyś - wciąż naznaczone są piętnem osoby niedojrzałej, kobiety podejmującej nieodpowiedzialne decyzje o tym z kim położyć się do łóżka. Duża grupa to kobiety niezamężne, singielki - jedne z wyboru, inne z konieczności. Niezależnie od indywidualnej sytuacji przeważnie jest im trudniej. W każdym lub wybranym aspekcie: psychologicznym, logistycznym i ekonomicznym. I właśnie o tym chcę porozmawiać, podzielić się swoją historią. Od ponad 8 lat SAMODZIELNIE WYCHOWUJĘ DZIECKO. Samodzielnie wychowawczo i finansowo. Moje dłonie nie mają dawnych stygmatów - nie czuję się odepchnięta przez środowisko, choć mam wrażenie że w porównaniu z matkami dzieci z pełnych rodzin moje ręce są bardziej spracowane. Bo jakby nie było - w pojedynkę trudniej. I o tym chce opowiedzieć. O samotnej ciąży, smutku i o zmianie swojego podejścia do siebie. O przeformułowaniu statusu z jakim się utożsamiam i z jakim zaczęłam być identyfikowana - zmianie myślenia o swoim macierzyństwie od samotności do samodzielności. O trwającym od ponad 7 lat braku bliskości i o niej mojej córce z dziurą po tacie. Zapraszam do lektury i z góry uprzedzam -to dość gruby wolumin!
Syryjczyk Od ponad 25-ciu lat mieszkam w Warszawie na Pradze Północ. Pracuję jako lekarz - ginekolog,. Jestem żonaty z Polką i mamy jedną córkę, Różę. Ostatnio myślę o swojej tożsamości. Kim ja jestem? Wydaje mi się, że w dużej mierze jednak jestem teraz Polakiem. Jestem Syryjczykiem, jestem Palestyńczykiem. Jestem trochę chrześcijaninem, trochę muzułmaninem, trochę niewierzącym. Ale bardzo mocno związany jestem z Polską, z Warszawą, z moją Pragą. Z przyjemnością mówię, że jestem prażaninem. 99% moich klientów to Polacy. Przychodzą, żeby mieć dobrze wykonaną usługę, np. badanie USG albo poradę lekarską. A jak ktoś przyjdzie na ulicy i powie, że jestem czarny, albo nie wiadomo co, to ja mu powiem tak, ma pan rację, zastanowię się nad tym. Może rzeczywiście jestem głupi, może jestem brudnym Arabem. Dziękuję, że mi pan zwrócił uwagę na to. Taka jest moja broń. Moja rodzina mieszka w Damaszku. Raz, dwa razy w tygodniu rozmawiam, pytam, co słychać. Jak usłyszę, że oni jeszcze żyją, to już jest dobrze. Więcej już nic nie trzeba jak żyją, to oznacza, że jakoś przeżyją. Jak Syria by mogła cała wyjechać to by wyjechała. Nawet ludzie, którzy są lojalni reżimowi. Bo ile można walczyć po stronie reżimu, a reżim nie może skończyć z tymi niby terrorystami? O mojej syryjsko-polskiej perspektywie patrzenia na świat chętnie opowiem, zapraszam.
Uzależniony od leków 16 lat temu rozpoczęła się moja przygoda z lekami przeciwbólowymi. Wtedy to pojawił się w moim życiu silny przewlekły ból. Ból był następstwem poprzedniego leczenia ortopedycznego. Zaczęło się od lekkich leków przeciwbólowych, przeciwzapalnych, które raz działy, raz nie. Potem doszły blokady, sterydy, ale nic nie przynosiło ulgi. Po 3 latach życia z bólem zastosowano u mnie pierwsze leki p/bólowe psychotropowe. Efekt był szybki, dawał poczucie ulgi, a i samopoczucie było coraz lepsze. Mijały kolejne lata a ja zażywałem to jedną tabletkę, to dwie, czasami trzy. Po jakimś czasie okazało się, że ból jest coraz silniejszy i trzeba zażywać większe dawki. Moja znajoma pielęgniarka, doradziła mi ten sam środek tylko w iniekcjach domięśniowych. Działał szybciej, a ja uwierzyłem, że mniej szkodzi na żołądek. Najpierw były iniekcje domięśniowe, potem dożylne, a potem to już sam sobie zacząłem podawać w żyłę. Tak stałem się ćpunem, niczym nie różniłem się od osoby przyjmującej narkotyki. Jedyna różnica polegała na tym, że ja dostawałem te leki legalnie, przepisywali mi je różni lekarze. Stałem się osobą uzależnioną. Ale ja w tym nie widziałem nic złego. Było mi z tymi lekami dobrze. Dopóki. Jeśli chcesz się dowiedzieć co było dalej, zapraszam do rozmowy w cztery oczy.
Wychowanka pieczy zastępczej Czy wierzysz, że się różnimy? Czy sądzisz, że ja mogę być inna od Ciebie?... Tylko dlatego, że życie dało mi więcej wyzwań do pokonania w młodym wieku...? Tylko dlatego, że przyszedł czas, w którym rodzicom nie wystarczyło kompetencji, aby dać mi właściwą opiekę...?..."oni" sądzili, że się różnimy, Przyszyli łatkę osoby z pieczy zastępczej / domu dziecka.. W opinii innych = jeśli się stajesz taką osobą, to znaczy, że musi być z Tobą "coś" nie tak, że to Ty zawiniłeś... I że do niczego nie dojdziesz w życiu.. Kim są "Oni"? zapytaj!...jestem tu żeby porozmawiać, nie boję się i nie ucieknę.. Ja nie jestem inna, ja i oni też nie są inni... My po prostu staramy się nie zatonąć, staramy się wyjść z zaniedbania... Staramy się idealnie poradzić sobie z zastaną rzeczywistością.. Jestem tu. Czy to znaczy, że sobie poradziłam..?... Zapytaj!
Zaszufladkowana: Moherowy Beret Wiem, że nie jest to zachęcający tytuł żeby mnie wypożyczyć i przeczytać. Cóż ciekawego może powiedzieć moherowy beret ograniczony tylko do słuchania Radia Maryja, z Naszym Dziennikiem w ręku, z klapkami na oczach, ślepo wierzący we wszystko, co mu podają do wierzenia, a jego poglądy to zaprzeczenie nowoczesności i postępu! Po prostu ciemnogród i średniowiecze! Może jednak mnie nie odrzucisz, ale wypożyczysz /przeczytasz i sprawdzisz, czy tytuł odpowiada treści książki.
Źywa Biblioteka REGULAMIN Żywa Książka ma prawo: - być traktowana z szacunkiem. - zadawać pytania. - nie odpowiedzieć na pytanie, jeśli nie chce. - zakończyć rozmowę, jeśli chce. - odmówić rozmowy bez podania przyczyny. Czytelnik/czka ma prawo: - być traktowany/a z szacunkiem. - zadać każde pytanie. - nie odpowiedzieć na pytanie, jeśli nie chce. - zakończyć rozmowę, jeśli chce. Czytelnik/czka nie ma prawa: - wynosić Żywych Książek z Żywej Biblioteki. - obrażać Żywej Książki, stosować przemocy fizycznej i psychicznej wobec Żywej Książki.
copyright by: Fundacja RUBIN Warszawa 2016 r. www.facebook.com/fundacjarubin www.fundacjarubin.org