Robert Czub GAZOWNIA W GOSTYNIU Z chwilą uzyskania przez Gostyń statusu miasta powiatowego, nastąpił błyskawiczny rozwój. W 1880 roku jeszcze przed zmianami administracyjnymi mieszkało tutaj 3581 mieszkańców. Po reformie, która odbyła się 6 czerwca 1887 roku, miasto szybko się rozrastało. W 1895 roku liczyło już 3834 osoby, a w 1900 roku 4844. Gostyniowi przybyły w tym czasie połączenia kolejowe, gmachy urzędów i liczne budynki mieszkalne. Rozpoczęto budowę nowych ulic o trwałej nawierzchni. Powstały pierwsze fabryki rolno-spożywcze mleczarnia i cukrownia. Uruchomiono miejską gazownię. Przynosiła ona stałe, dość znaczne dochody miastu. Gazownie miejskie i przemysłowe stały się na przełomie XIX XX wieku synonimem wielkiego postępu cywilizacyjnego. Gaz wytwarzany w procesie suchej destylacji węgla i rozsyłany do odbiorców systemem rurociągów był nośnikiem energii, która ułatwiała życie w domach, ogrzewała, oświetlała ulice, napędzała maszyny. Mówiło się czysta energia, bo przy spalaniu gazu nie tworzyły się kłęby dymu i góry popiołu. Zapominano jednak o tym, że w gazowni, którą ze względu na uciążliwe wyziewy lokalizowano zwykle na przedmieściach, po uzyskaniu gazu z węgla pozostawał tzw. pak czyli smoła podestylacyjna (z niem. pak to wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne a wśród nich znaczna część to związki toksyczne i kancerogenne) oraz inne związki chemiczne po procesie oczyszczania gazu z domieszek (benzen, toluen, fenole, woda amoniakalna, cyjanki). Część tych substancji była zbywana do dalszej przeróbki, część trzeba było gdzieś przechowywać i usuwać. W wyniku niedoskonałości technologii, awarii, starzenia się instalacji czy zwykłej ludzkiej niefrasobliwości do gruntu (a stąd i do wód podziemnych) trafiały wszystkie te niebezpieczne dla środowiska związki. Szczególnie w wodach podziemnych, gdzie brak światła słonecznego i brak bakterii tlenowych uniemożliwia biodegradację szkodliwych związków organicznych (proces ten i w sprzyjających warunkach trwa niesłychanie długo), mogą one przemieszczać się daleko poza teren przemysłowy i zagrażać np. ujęciom wód. Niewielu już gostynian pamięta gazownię w Gostyniu. Mieściła się ona przy dzisiejszej ulicy Fabrycznej. Z chwilą przejścia na gaz ziemny, a stało się to w połowie lat siedemdziesiątych XX wieku, wszystkie konstrukcje starej gazowni zostały zdemontowane i usunięte. Zniknęły z krajobrazu miasta stalowe cielska magazynów gazu.
Gazownię Miejską w Gostyniu powołano do życia w roku 1901. Zbudowana kosztem 132500 mk. o maksymalnej sprawności 1000 m3 gazu na dobę, rychło okazała się niewystarczająca. Niebawem też przystąpiono do rozbudowy. Zadanie to powierzono firmie August Kloeune z Dortmundu. W 1910 przystąpiła ona do zrealizacji planu, który przewidywał maksymalną produkcję 4000 m3 na dobę i obejmował poza zbudowaniem 1 nowego 6-retortowego pieca półgeneratowego, powiększenie potrzebnej aparatury do zdolności 4000 m3 i przebudowę zbiornika z 1000 m3 na 2000 m3. W kolejnych latach wzrastało jednakże zapotrzebowanie na gaz. W 1914 roku nabyła więc gostyńska gazownia nowy 4-retortowy piec półgeneratorowy, w 1915 roku wybudowano bocznicę kolejową, a w 1916 roku, na prośbę władz miasta Piaski, sieć gazową o długości 4 km do tej miejscowości. W roku 1917 osiągnęła tutejsza gazownia szczytową wielkość produkcyjną 307255 m3 rocznie.
Po kilkuletniej przerwie w inwestycjach zaczęto przeprowadzać nowe. I tak, w roku 1924 zbudowano nowy 4-retortowy piec półgeneratorowy, a w następnym roku budynek administracyjny, w roku 1926 benzolownię, urządzenie do wytwarzania siarczanu amonowego. W 1924 roku zakupiono od gostyńskiej gazowni do oświetlenia domów i gotowania 110000 m 3, do silników spalinowych 15000 m 3, Polskiej Kolei Państwowej sprzedano 12000 m 3, a miastu Piaski 13000 m 3. W tym okresie było w Gostyniu 40 latarń ulicznych, które zużyły w przeciągu całego roku 20000 m 3 gazu. Ponadto dochód gazowni pochodził ze sprzedaży produktów ubocznych, w ty, przede wszystkim koksu i smoły.
W latach następnych okresu międzywojennego kontynuowano rozbudowę w kotłowni zmontowano 2 kotły parowe, uruchomiono destylarnię smoły, 6-cioretortowy piec przebudowano na 8-retortowy, wreszcie zbudowano ładny, duży budynek administracyjny. W roku 1930 produkcja gazu doszła do rekordowej wysokości 505000 m 3. Na ten cel miasto zaciągnęło kredyt, który spłacany był przez kilka kolejnych lat. Potem przyszedł kryzys i załamanie produkcji. W dwudziestoleciu międzywojennym inspektorem i kierownikiem gazowni w Gostyniu był Feliks Lenartowicz. W latach 1924-1934 pracowały też dwie pomoce biurowe H. Naskrent i Pelagia Kaniewska. Funkcję inkasenta do 1928 roku pełnił Skrzypczak, a później do 1934 roku Stanisław Ostrowski. Przez kolejne trzy lata był magazynierem. Od roku 1935 obowiązki księgowej sprawowała Pelagia Kaniewska, kasjerką była Stanisława Sadowska, a magazynierem A. Stróżyk. W latach 1937-1939 jako inkasent figuruje Tertulian Jankowski.
Niewiele zmienił się skład pracowników etatowych po zakończeniu II wojny światowej. Jeszcze w roku 1948 kierownikiem był Feliks Lenartowicz, a księgową Pelagia Kaniewska. Oprócz nich w 1947 roku pracowali: Stanisława Murawska, Jan Dopierała, Helena Benyskiewicz, Franciszek Woźniak oraz Wałęski i Heyduk. Dwóch ostatnich nie widzimy już na liście płac w 1948 roku. Trudno ustalić ilu pracowników fizycznych zatrudniała gazownia. Z pewnością było ich od 3 do 10 osób. Najmowano też dodatkowo na umowę.
Tyle obecnie wiemy o gostyńskiej gazowni. Sporo dokumentacji jest w Archiwum Państwowym w Lesznie. Czeka ona jeszcze na swego badacza.