Jastrząb w sprawach Rosji Jacek Stawiski Wydane niedawno wspomnienia Roberta Gatesa stwarzają możliwość prześledzenia polityki amerykańskiej wobec Rosji i rosyjskiej wobec Ameryki. Bo przecież Putin wciąż tłumaczy Zachodowi, że licząca sobie tysiąc lat Rosja nie pozwoli, aby jej doradzano, jak ma się zachowywać. Jaką odpowiedź ma na to Zachód? W książce Roberta M. Gatesa (sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych w administracjach Georga W. Busha i Baracka Obamy) Duty Memoirs of a Secretary at War, czyli Obowiązek wspomnienia sekretarza wojny, Rosja nie jest najważniejszym tematem, nie jest nawet najważniejszym zagadnieniem polityki zagranicznej. Duty to wspomnienia szefa Pentagonu, którego zadaniem było kierowanie armią supermocarstwa amerykańskiego podczas dwóch wojen irackiej i afgańskiej. Niemniej jednak Rosja jest obecna na łamach książki, a refleksje Gatesa o niej samej, a także o prezydencie Władimirze Putinie, czy o historii amerykańsko-rosyjskich relacji po upadku ZSRR to opowieść o konsekwentnym pogarszaniu się stosunków Moskwy z Zachodem. Zimną wojnę już mieliśmy Lektura wspomnień to świetne wprowadzenie do zrozumienia dzisiejszego zachowania Moskwy wobec Ukrainy i Zachodu. Gates pisze o sprawach rosyjskich nie tylko jako były sekretarz obrony, ale także jako znawca ZSRR. Jest on bowiem doktorem historii Rosji i Związku Radzieckiego, włada językiem rosyjskim, na dodatek ćwierć wieku pracował w CIA i zajmował się zagrożeniem radzieckim, a w czasach gdy ZSRR chylił się ku upadkowi i ostatecznie upadł, był szefem Centralnej Agencji Wywiadowczej. Sekretarzem obrony Stanów Zjednoczonych został w 2006 roku, na prośbę George a Busha, i pełnił tę funkcję do 2011 roku, ponieważ Barack Obama również poprosił go o pozostanie w rządzie. Gates zaczął pracę w Pentagonie jesienią 2006 roku i szybko, bo już zimą 2007 roku, osobiście przekonał się, że Putin przymierza się do konfrontacji z Ameryką i Zachodem. Putin i Gates spotkali się na dorocznej, prestiżowej konferencji w sprawie bezpieczeństwa europejskiego i globalnego w Monachium. To tam rosyjski
148 Jacek Stawiski, Jastrząb w sprawach Rosji Po upadku Związku Radzieckiego Zachód nie potrafił zrozumieć, jak wielkim upokorzeniem dla Rosji, rosyjskich elit i obywateli był koniec imperium i przegrana w zimnej wojnie. prezydent wygłosił antyzachodnią tyradę, przywoływaną także dzisiaj jako początek konfrontacyjnego kursu Moskwy. Jak wspomina Gates, Putin zadeklarował w zasadzie oficjalnie, że Rosja nie zamierza godzić się na taki porządek światowy, w którym dominuje jedno supermocarstwo Stany Zjednoczone. Atakował Amerykę za rozmieszczanie: kilku tysięcy żołnierzy wokół rosyjskich granic. Był wściekły z powodu planów budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i w Czechach. Kompletnie zaskoczonym furią Putina uczestnikom konferencji tłumaczył, że licząca sobie tysiąc lat Rosja nie pozwoli, aby jej doradzano, jak ma się zachowywać. We wspomnieniach Gates pisze, że przemówienie prezydenta Rosji było zimnym prysznicem dla europejskich sojuszników Ameryki, zwłaszcza Niemiec. Wyczuli oni, że rosyjski prezydent chce wbić klin między Europę a Stany Zjednoczone. Kanclerz Niemiec Angela Merkel była obecna na spotkaniu, jak przypomina Gates, siedziała pomiędzy Putinem a byłym prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką, który miał oszpeconą twarz. Powszechnie uważano, że próbowano go otruć i że zrobili to rosyjscy agenci. Były szef Pentagonu zauważył, że w oczach Juszczenki i Putina dostrzegł wzajemną nienawiść. Ponieważ Robert Gates był najwyższym przedstawicielem rządu amerykańskiego na monachijskiej konferencji, poczuł się w obowiązku odpowiedzieć Putinowi na jego wystąpienie. Mimo groźnych słów rosyjskiego przywódcy zdecydował się odwołać do poczucia humoru. Wspomniał, że i on, i Putin byli w przeszłości szpiegami, a szpiedzy są często szczerzy w swoich wypowiedziach, jeśli rozmawiają między sobą. Zaapelował do Putina, że nie warto wszczynać nowej zimnej wojny, ponieważ, jak powiedział, jedną zimną wojnę już mieliśmy. O przebiegu konferencji monachijskiej Gates osobiście raportował prezydentowi. I w tym momencie pozwala sobie na ciekawą, osobistą analizę polityki rosyjskiej i działań zachodniego sojuszu wobec Moskwy. Jego zdaniem, po upadku Związku Radzieckiego Zachód nie potrafił zrozumieć, jak wielkim upokorzeniem dla Rosji, rosyjskich elit i rosyjskich obywateli był upadek imperium i przegrana w zimnej wojnie. Podkreśla, że od mniej więcej 1993 roku relacje z Rosją były źle układane. Udało się do tego czasu doprowadzić do zgody Gorbaczowa na zjednoczenie Niemiec i udało się rozszerzyć NATO, ale o ile przyjęcie do Sojuszu Polski, Czechosłowacji (tak pisze Gates), Węgier czy państw bałtyckich było słuszne, o tyle proces dalszego powiększania NATO powinien być spowolniony. Gates uznał wręcz, że umowy Waszyngtonu z Rumunią i Bułgarią o budowie baz amerykańskich i stacjonowaniu wojsk US Army były niepotrzebną prowokacją. Negatywnie także ocenia
Jacek Stawiski, Jastrząb w sprawach Rosji 149 postawę NATO wobec Serbii, gdyż jego zdaniem, rozpoczynając wojnę z Serbią o Kosowo, Zachód nie docenił, wręcz zignorował, wielki sentyment Rosjan do Serbów. Odnosząc się do planów przyjęcia do NATO Gruzji i Ukrainy, Gates nie przebiera w słowach, pisząc, że była to wielka prowokacja, choć podkreśla też, że osobiście musiał wspierać tę politykę, bo było to stanowisko prezydenta Busha. Podtrzymując swój krytyczny stosunek do planów przyjęcia Ukrainy i Gruzji do Sojuszu Atlantyckiego, pytał, czy Amerykanie i Europejczycy byliby w ogóle gotowi do wysłania swoich synów do obrony terytorium tych dwóch państw. Gates uważa, że takie rozszerzenie Sojuszu osłabiłoby zwartość NATO, a na dodatek uderzyłoby w żywotne interesy Rosji. Obrażona Rosja Były szef Pentagonu uznał też, że Rosja ma prawo z wrogością odnosić się do traktatu o redukcji zbrojeń konwencjonalnych CFE. Zdaniem Gatesa, układ zawarto jeszcze w czasie, gdy istniał ZSRR, a dzisiaj ogranicza to suwerenność Rosji. Twierdzi, że jako sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych nie zgodziłby się na ograniczanie mu praw do rozmieszczania amerykańskiej armii w Kalifornii. Robert Gates wspomina, że w czasach zimnej wojny określano go jako jastrzębia w sprawach Rosji. Jego zdaniem, gołym okiem widać było, że rosyjscy przywódcy używali wizerunku wrogiego Zachodu, zwłaszcza USA i NATO, na użytek wewnętrzny. To jednak psuło coraz bardziej stosunki z Ameryką. Gates pisał, że Rosja wywierała presję na sąsiadów, przede wszystkim szantażując wstrzymaniem dostaw surowców albo przesadnie windując ich ceny. W samej Rosji Putina (zdaniem Gatesa) łamano prawa obywatelskie i polityczne, zaś Kreml wspierał bandyckie reżimy na świecie. Biorąc to wszystko pod uwagę, były sekretarz obrony USA podkreślał, że w czasach zimnej wojny Ameryka, aby uniknąć militarnego konfliktu ze Związkiem Radzieckim, musiała uwzględniać rosyjskie interesy. Sytuacja zmieniła się po upadku komunizmu. W latach dziewięćdziesiątych XX wieku Rosja była słaba, dlatego Zachód nie brał jej na poważnie i niepotrzebnie zdecydował się na spór o Ukrainę i Gruzję oraz ich wejście do NATO, a przecież i tak głównym problemem w relacjach z coraz bardziej obrażoną Rosją była sprawa tarczy antyrakietowej w Europie Środkowej. Robert Gates osobiście zalecił prezydentowi Bushowi budowę tarczy w Polsce i w Czechach, która zakładała zainstalowanie stałych wyrzutni antyrakiet i specjalnego radaru. Jako jeden z autorów pierwszej i, jak się później okaże, drugiej wersji tarczy, Gates przypomina historię rosyjskich protestów związanych z jej budową. Rosja od czasów zimnej wojny bała się tego projektu, konkretnie lęk rodził fakt, że Waszyngton zbuduje tarczę antyrakietową, a ZSRR nie. Dlatego już za Nixona
150 Jacek Stawiski, Jastrząb w sprawach Rosji i Breżniewa zawarto układ o zakazie systemów antyrakietowych ABM. W 1983 roku, kiedy prezydent Reagan ogłosił program wojen gwiezdnych SDI, Moskwa była przerażona. Byłem wtedy w CIA i żartowałem, że tylko dwóch facetów na świecie wierzy w SDI Reagan i Gorbaczow. Ponieważ ZSRR przeżywał wtedy ogromne problemy ekonomiczne, widać było, że Moskwa nie da sobie rady z odpowiedzią na amerykańskie plany uruchomienia SDI. Za rządów Busha juniora głównie tarcza doprowadziła do pogorszenia relacji z Kremlem, choć Putin z prezydentem USA miał dobre relacje. Rosja, przypomina Gates, uznała amerykańskie plany za zagrożenie dla swojego potencjału nuklearnego. Próbowaliśmy pisze Gates przekonać Rosję, że tak nie będzie, że to po prostu niemożliwe, ale Rosjanie byli nieugięci. Rozmawiał o tym osobiście z samym Putinem na Kremlu w 2007 roku. To była zresztą druga wizyta byłego szefa Pentagonu i byłego szefa CIA w Moskwie. Pierwszy raz był tam w 1992 roku, zaraz po rozpadzie ZSRR. Czułem się wtedy jak zwycięzca zimnej wojny wspomina Gates i podkreśla zupełnie odmienne okoliczności swojej wizyty w rosyjskiej stolicy po piętnastu latach. Wsadzić w Putin nie dał się przekonać do planów amerykańskich, podczas dyskusji o tarczy pokazywał mapę z okręgami narysowanymi rzekomo przez wywiad rosyjski. Przedstawiały one, jak daleki zasięg w głąb Rosji mogą mieć amerykańskie antyrakiety. Gates odpowiadał prezydentowi Rosji, że powinien mieć lepszy wywiad, ale ta akurat uwaga nie przypadła do gustu Putinowi. Amerykanie próbowali różnych sposobów na przekonanie Rosjan do pogodzenia się z planami budowy tarczy, jednak bezskutecznie. Rosja nie zadowoliła się zmianami planów dotyczących tarczy, które w 2009 roku ogłosił Obama, a które zakładały, że Ameryka zbuduje system antyrakietowy, jednak w formie nieco lżejszej niż formuła tarczy z czasów Busha. Co ciekawe, Gates osobiście rekomendował Obamie zmianę planów budowy. Owa modyfikacja została ogłoszona 17 września 2009 roku, co w Polsce przyjęto ze zgrozą, ponieważ przywoływało w pamięci agresję radziecką z 1939 roku. Odnosząc się do polskich obaw, związanych z ewentualnym porozumieniem amerykańsko-rosyjskim ponad głowami Polaków, wspomina, że rokowania w sprawie tarczy dobitnie uświadomiły mu, że o ile dla Stanów Zjednoczonych rzeczywiście najistotniejszą kwestią było zabezpieczenie swojego terytorium przed irańskim atakiem, o tyle dla Polaków rozmowy z USA sprowadzały się tylko do jednego: do potrzeby zawarcia z Amerykanami dodatkowego porozumienia zabezpieczającego przed Rosją. Gates jest zdania, że takich zobowiązań Waszyngton nie mógł Polsce udzielić.
Jacek Stawiski, Jastrząb w sprawach Rosji 151 Za wybuch wojny w Gruzji w sierpniu 2008 roku Gates obwinia w dużym stopniu prezydenta Saakaszwilego, który dał się wciągnąć w rosyjską pułapkę. O Saakaszwilim pisze, że był to agresywny i porywczy nacjonalista. Jeszcze przed wybuchem wojny gruziński prezydent dzwonił do Putina i domagał się, zgodnie z żądaniami Zachodu, wycofania wsparcia dla separatyzmu abchaskiego i osetyńskiego. Prezydent Rosji odpowiedział mu, wspomina Gates, że może sobie zachodnie żądania wsadzić w. Rosjanie bezwzględnie wykorzystali porywczość Saakaszwilego. Zaatakowali Gruzję, pokonali gruzińskie oddziały i zaczęli niszczyć infrastrukturę wojskową w tym kraju, zwłaszcza te obiekty, które Gruzja wybudowała i rozwinęła dzięki NATO. Choć winę za wojnę ponosił w dużej mierze Saakaszwili, Gates podkreśla, że po wojnie kaukaskiej NATO powinno było na nowo przemyśleć i zdefiniować strategię wobec Rosji. Jego zdaniem (mimo że Europejczycy nie byli specjalnie skłonni do krytykowania Moskwy za atak na Gruzję), model współpracy zachodnio-rosyjskiej stanął pod znakiem zapytania. Po zakończeniu wojny w sierpniu 2008 roku administracja Busha nie była już w stanie naprawić stosunków z Rosją Putina. Próbę podjął Obama, wprowadzając tak zwaną politykę resetu i uznając za partnera Dmitrija Miedwiediewa, który wiosną 2008 roku został na jedną kadencję prezydentem Rosji. Wymierne efekty resetu w pierwszej kadencji Obamy były dwa: po pierwsze, udało się podpisać układ START o redukcji arsenałów jądrowych USA i Rosji, co było wielkim celem prezydenta Obamy, ale napotkało silny opór senatorów amerykańskich, zaniepokojonych perspektywą osłabienia siły Ameryki. Ostatecznie Senat USA ratyfikował układ, ale większością ledwie kilku głosów. Co charakterystyczne, Putin w momencie podpisywania układu Obama-Miedwiediew zarządził ćwiczenia wojsk nuklearnych Rosji. Po drugie, poprawione relacje z Moskwą sprawiły, że nie doszło do kryzysu w stosunkach rosyjsko-amerykańskich po wydaleniu grupy rosyjskich agentów śpiochów, przebywających w Ameryce od lat. Wydaleni szpiedzy byli w Rosji przyjmowani jako bohaterzy, zwłaszcza piękna Anna Chapman. Amerykanie i Rosjanie dogadali się, że nastąpi wymiana szpiegów, ale incydent nie zatrzymał resetu. * * * Gates uważa, że umowy Waszyngtonu z Rumunią i Bułgarią o budowie baz amerykańskich i stacjonowaniu wojsk US Army były niepotrzebną prowokacją. Robert Gates odszedł ze stanowiska w 2011 roku. Teraz wspomina, że dostrzegał coraz bardziej antyzachodnią, agresywną retorykę i realną politykę Rosji. W książce Duty kilkakrotnie pozwala sobie na uwagi dotyczące charakteru rosyjskiej polityki,
152 Jacek Stawiski, Jastrząb w sprawach Rosji rosyjskiego społeczeństwa, elit i samego prezydenta. W oczach Putina dostrzegł, jak pisze, zimnego mordercę. Nastawienie rosyjskich wojskowych do Ameryki poznał, kiedy w 2007 roku przemawiał w Sztabie Generalnym Rosji. Został tam przyjęty z ostentacyjnym chłodem przez kilkuset oficerów w audytorium, a po przemówieniu jeden z nich zapytał go, dlaczego Waszyngton dąży do oderwania Syberii od Rosji. Przygnębiony Gates wspomina, że stosunek oficerów do niego i Stanów Zjednoczonych był przepełniony nienawiścią. Zapytany kiedyś publicznie, co sądzi o Rosji, powiedział, że pod rządami Putina nie ma demokracji. Rosyjski przywódca był wściekły i w wywiadzie dla CNN odpowiedział Gatesowi, że próbuje szkalować jego osobiście i prezydenta Miedwiediewa. Jacek Stawiski jest redaktorem w telewizji TVN24 oraz TVN Biznes i Świat. Tekst został napisany na podstawie książki Roberta Gatesa Duty Memoirs of a Secretary at War (Nowy Jork 2014).