tacz uvensa - chemiczna bron ahfleril okopowe! Zbigniew Zielonka* I wojna światowa różniła się w sposób zasadniczy od dotychczasowych kort fliktów zbrojnych. Była to wojna naukiji techniki. Obie strony miały milionowe armie, które dysponowały nowoczesnym sprzętem i uzbrojeniem. Na wyposażenie wojsk wprowadzono znacznie doskonalsze niż stosowane do tej póry środki walki, tj. karabiny maszynowe, czołgi, samoloty oraz - po raz pierwszy na taką skalę - gazy bojowe, Podczas wojny naukowcy walczących stron sprawdzili ponad 3 tys. substancji chemicznych pod kątem ich przydatności na polu walki, ale tylko 30 z nich zostało użytych w boju, a jedynie 10 dało pożądany militarny efekt1. Gazy bojowe Do najczęściej stosowanych i najskuteczniejszych bojowych środków trujących (BST) Wielkiej Wojny należały wprowadzone do walki: w 1915 roku chlor i fosgen, a w 1917 roku iperyt. Pierwsze dwa należą do środków o działaniu duszącym. Chlor silnie drażni błony śluzowe, wywołuje pieczenie oczu i łzawienie, bolesny kaszel, kichanie, ból głowy, bóle za mostkiem. W ciężkich zatruciach doprowadza do obrzęku płuc, duszności i sinicy2. Fosgen natomiast po wziewnym wprowadzeniu do płuc niszczy naczynia włosowate pęcherzyków płucnych, powodując zalanie płuc krwią i uduszenie3. Iperyt z kolei to trudno lotna ciecz o charakterystycznym zapachu musztardy (stąd pierwotna nazwa iperytu - gaz musztardowy"). Działa niszcząco na skórę i błony śluzowe, a przedostaje się do organizmu przez drogi oddechowe I skórę. Objawy zatrucia to uszko * Kpt, dr Zbigniew Zielonka; Wyższa Szkoła Oficerska Wojsk Lądowych im. gen. Tadeusza Kościuszki. 1 C. Heller, Chemical Warfare in World War I: The American Experience^ 1917-1918, Fort Leavenworth, Kansas 1984, http:/ / www.cgsc.edu/carl/ resources/ csiheller/heller.asp (dostęp: 25.07.2010). * 1000 słów o chemii i broni chemicznej, red. Z. Witkiewicz, Warszawa 1987, s. 48., # Fosgen był stosowany głównie przez wojska francuskie i niemieckie. Szacuje się, że ogólna ilo ć tego BST użyta w działaniach wojennych wynosi ok. 150 tys. toń; zob. ibidem, s. 99.
200 Zbigniew Zielonka dzenie rogówek i spojówek oczu z utratą wzroku włącznie, stan zapalny i uszkodzenia dróg oddechowych z kaszlem, chrypką i bezgłosem oraz zaczerwienienia, pęcherze i trudno gojące się rany4. Iperyt okazał się najskuteczniejszym bojowym środkiem trującym Wielkiej Wojny5. W efekcie pierwszego niemieckiego ataku, który miał miejsce 12 lipca 1917 roku pod Ypres, straty angielskie wyniosły ponad 6 tys. porażonych żołnierzy, a w ciągu pierwszego miesiąca stosowania iperytu były większe niż podczas wszystkich poprzednich napadów gazowych. W ujęciu globalnym iperyt swym podstępnym działaniem spowodował największą liczbę rannych w ciągu całej wojny6. Nie bez powodu przez następne pół wieku uznawany był za króla gazów bojowych7. Środki ochrony Wraz z postępującym doskonaleniem techniki i taktyki użycia gazów bojowych oraz środków ich przenoszenia coraz bardziej skuteczna stawała się obrona przeciwgazowa. Pierwszym środkiem ochrony górnych dróg oddechowych były wprowadzone tuż po pierwszym ataku gazowym pod Ypres maski mokre", ochraniające usta i nos, wykonane z gazy nasączonej substancjami pochłaniającymi środki trujące. W drugiej połowie 1915 roku do ochrony twarzy zastosowano speq'alny worek, a do oczu gogle (brytyjska maska P.H. Helmet). W latach 1916-1917 wprowadzono maskę składającą się z maski właściwej, chroniącej całą twarz, oraz pochłaniacza zawierającego uniwersalny środek ochronny - węgiel aktywowany (francuska maska M-2). Niemcy w 1917 roku wprowadzili na wyposażenie swoich wojsk maski skórzane8. U schyłku wojny środki ochrony dróg oddechowych przed gazami parzącymi, drażniącymi i tlenkiem węgla okazały się jednak nie dość skuteczne. Stosowanie BST w dużych stężeniach powodowało przebicie pochłaniaczy, a brak filtrów przeciwaerozolowych - przenikanie dymów i aerozoli do wnętrza maski. Ochronie przed skażeniami podlegali nie tylko ludzie, ale także niezbędne na polu walki zwierzęta: konie, psy i gołębie. Wprowadzenie przez Niemców do walki iperytu zmusiło wojska do wdrożenia środków ochrony skóry. Dla ludzi była to odzież impregnowana olejem i rękawice, natomiast dla koni zaimpregnowane bandaże na kopyta, rzadziej, jak w armii rosyjskiej, także narzutka (fot. 1). 4 Ibidem, s. 122-124; M. Krauze, I. Nowak, Broń chemiczna, Warszawa 1984, s. 83. 5 Według danych angielskich około 80% strat spowodowanych użyciem broni chemicznej w I wojnie światowej przypada na iperyt; zob. 1000 słów o chemii..., s. 122. 6 Skuteczność rażąca iperytu obejmowała nie tylko dużą liczbę ofiar śmiertelnych w następstwie zatrucia czy poparzenia, lecz także dużą liczbę porażonych wymagających wielotygodniowej hospitalizacji, która znacznie obciążała stronę zaatakowaną. 7 A. Małyszko, Wojna chemiczna (gazy trujące), Warszawa 1924, s. 60. 8 Zob. szerzej: Y. M. Fishman, Military Chemistry. A Guide for the Commanding Personnel of the Red Army, Moscow 1930, s. 21-22; Z. Bartel, Broń chemiczna (wojna gazowa), Bydgoszcz 1925, s. 59-90.
Miotacz Livensa - chemiczna broń artylerii okopowej 207 Fot. 1. Środki ochrony przed skażeniami podczas I wojny światowej Źródło: Gas Warjare. Part II. Methods of Defense Against Gas Attacks, Army War College, Washington 1918, http://www.militaryphotos.net/ forums/showthread.php?76040=-world-war-one&p- 4348482&viewfull (dostęp: 13.12.2010). Środki walki chemicznej Podstawowym środkiem walki w pierwszych dwóch latach wojny chemicznej były butle stalowe do wytwarzania fal gazowych. Na początku wypełniano je chlorem, później także fosgenem. Jednoczesne wypuszczenie gazu z dużej ilości zbiorników zgromadzonych w pierwszej linii okopów piechoty na odcinku 1-12 km zapewniało powstanie olbrzymiej chmury gazowej. Butle otwierano w sprzyjających warunkach atmosferycznych, tzn. przy odpowiedniej prędkości i kierunku wiatru. Wytworzony w ten sposób obłok skażonego powietrza o bardzo dużym stężeniu środka trującego docierał do linii przeciwnika w ciągu kilku minut. Zazwyczaj wypuszczano kilka fal gazowych w różnych odstępach czasu, tj. od 3 do 60 minut, które przy optymalnych warunkach przemieszczały się nawet na odległość do 25 km9. Dnia 22 kwietnia 1915 roku armia niemiecka wykonała pierwszy atak falowy, wykorzystując do tego celu chlor. Fakt ten został odnotowany w historii jako czarny dzień pod Ypres", gdzie spośród 15 tys. porażonych francuskich 9 Francuzi podczas ataku chemicznego wypuszczali zazwyczaj do 13 fal gazowych. Fale te były krótkie, a ich zasięg niewielki. Niemcy, stosując mniejszą ilość fal, ale przy dłuższym czasie ich wypuszczania, uzyskiwali zdecydowanie większe zasięgi; zob. B. Sypniewski, Technika walki chemicznej, Warszawa 1930, s. 243,251.
202 Zbigniew Zielonka i algierskich żołnierzy 5 tys. zmarło10.ogółem w czasie wojny Niemcy wykonali 40 napadów falą gazową na froncie zachodnim i 10 na wschodnim, przy 768 napadach Sprzymierzonych11. Równocześnie z doskonaleniem zabójczego działania środków trujących ulepszano metody i taktykę ich stosowania na polu walki. Pod koniec 1916 roku główny ciężar prowadzenia wojny gazowej przejęła artyleria12. Nastąpiło to dzięki odpowiedniej modyfikacji pocisków moździerzowych i artyleryjskich, pozwalającej przenosić środki trujące występujące w postaci ciekłej i gazowej (głównie fosgen, chloropikrynę oraz iperyt i stemity). Towarzyszyły temu co prawda pewne problemy, jak np. żrące działanie środka trującego na metal oraz zmiana wagi i własności balistycznych pocisku, spowodowana wypełnieniem 10-15% objętości pocisku gazem bojowym13. Pierwszy problem rozwiązano poprzez zastosowanie wewnątrz skorup pocisków szklanych butelek (fot. 2.), drugi - zmianą tablic strzelania14. Dzięki jednak możliwości rażenia przeciwnika niemal zawsze i wszędzie w kolejnych latach wojny ugruntowała się jej wiodąca rola na chemicznym polu walki. Wkrótce napady falowe, w porównaniu z gazowymi nawałami ogniowymi, uznano za zbyt skomplikowany logistycznie sposób walki, niebezpieczny dla stosujących, a ponadto mocno ograniczany przez warunki meteorologiczne, zwłaszcza kierunek i prędkość wiatru. Artyleria umożliwiała nękanie przeciwnika gazem przez wiele godzin, a nawet dni, bez względu na warunki meteorologiczne15. W październiku 1917 roku pod Laffaux artyleria francuska przez siedem dób nieustannie ostrzeliwała pociskami z fosgenem niemieckie pozycje, zmuszając przeciwnika do ciągłego przebywania w maskach i doprowadzając do skrajnego wyczerpania fizycznego oraz psychicznego, a w efekcie do utraty zdolności bojowej. Tego samego roku, w ciągu dziesięciu dni bitwy o Flandrię, niemiecka artyleria wystrzeliła ponad milion pocisków oznaczonych żółtym krzyżem16, za 10 C. Heller, op. cit.; Sukces Niemców osiągnięty na nieprzygotowanych wojskach Ententy okazał się zaskoczeniem także dla nich samych. W ciągu 5-8 minut, przy prędkości wiatru 2-3 m/s, wypuszczając z ok. 6 tys. stalowych butli 180 t chloru, spowodowali ogromne straty w ludziach oraz ucieczkę żołnierzy z kilkunasto-kilometrowego odcinka frontu; zob. A. Leosz, W. Piątek, Z dziejów obrony przeciwchemicznej w Polsce, Wrocław 1995, s. 26; M. Krauze, I. Nowak, op. cit, s. 18. 11 Największy podczas wojny atak falowy przeprowadzili Anglicy nad Sommą w lipcu 1916 r., wypuszczając około 110 fal gazowych. Największy niemiecki napad falowy miał miejsce na froncie zachodnim. Zużyto do tego celu 24 tys. butli z chlorem; zob. A. Wysocki, Broń chemiczna w wojnie polsko-sowieckiej, Biuletyn Wojskowej Służby Archiwalnej" (BWSA) 1999, nr 22, s. 13-14; M. Krauze, I. Nowak, op. cit, s. 20; Z. Jaś tak, Szlakiem wojsk..., s. 13-14. 12 B. Sypniewski, op. cit., s. 176-177. 13 Oznaczało to konieczność zmniejszenia masy materiału wybuchowego pocisku. 14 Dostosowanie pocisków artyleryjskich do potrzeb wojny gazowej wymusiło wiele zmian w balistyce artyleryjskiej; zob. A. Małyszko, op. cit., s. 78. 15 Przy niekorzystnym kierunku wiatru, tj. od przeciwnika, atakujący kierował nawałę za linię wroga, na jego stronę nawietrzną. 16 Niemcy, inaczej niż pozostałe armie, cechowali pociski artyleryjskie, malując na ich korpusach oraz dnie kolorowe krzyże. O barwie oznaczenia decydowały przede wszystkim właściwości toksyczne gazów bojowych oraz ich lotność. I tak: pocisk zielony krzyż przenosił BST o działaniu
Miotacz Livensa - chemiczna broń artylerii okopowej 203 wierających ok. 2500 ton iperytu siarkowego17. W 1918 roku już co drugi pocisk artyleryjski wystrzelony przez Niemców przenosił gaz bojowy18. Fot. 2. Gazowe p ocili artyleryjskie Źródło: http://thevelvetrocket.files.wordpress.com/2008/12/n563903375_990674.2722.jpg (dostęp: 22.04.2014). Nowym środkiem walki wprowadzonym przez Anglików do walki w latach 1916-1917 pozwalającym aliantom, co prawda na krótko, przejąć inicjatywę w wojnie gazowej, były zaliczane do tzw. artylerii okopowej miotacze Livensa. Te prostej konstrukcji moździerze bardzo szybko okazały się śmiercionośną bron nią jak butle z gazem oraz celną i zaskakującą jak artyleria. Po raz pierwszy miotacze Livensa zostały użyte przez Brytyjczyków 4 kwietnia 1917 roku pod Arras. duszącym, niebieski krzyż - drażniące (sternity), natomiast żółty krzyż zawierał środki o działaniu parzącym (iperyt); zob. szerzej: B. Sypniewski, op. cit., s. 94-95,126-131. Kolejnym niemieckim oryginalnym rozwiązaniem była specjalna żółta farba, którą stanowiła spreparowana mieszanina odczynników chemiezhyeh, stosowana do cechowania pocisków z iperytem. Służyła jako wskaźnik'nieszczelności pocisków. W przypadku rozszczelnienia amunicji zmiana koloru krzyża ostrzegała obsługę przed zagrożeniem. Niemcy rozwiązanie to stosowali także do rozpoznania skażeń, a dokładniej do stwierdzenia gazowego ataku przeciwnika. Dowodem na nie miała być zmiana zabarwienia na kolor czarny rozmieszczonych w terenie deseczek pokrytych tą specyficzną farbą; zob, A. Pomian-Boczkowski, Co powinniśmy wwdzsć o walce chemicznej, Warszawa 1934, s. 75. P *! M. Krauzeylf Nowak, op. ctt., s. 24f. ' - m A. VVysocki;-op. ćie, s. 14.
204 Zbigniew Zielonka Zadały armii niemieckiej ogromne straty. Ich niezawodność i skuteczność spowodowały, że w następnych miesiącach wojny były stosowane na wszystkich frontach i przez prawie wszystkie armie19. Anglicy wykonali podczas wojny ok. 300 napadów chemicznych miotaczami gazu. Największy z nich odbył się 31 marca 1918 roku pod Lens, gdzie użyto 3728 miotaczy Livensa20. Duża skuteczność fal gazowych, artylerii lufowej i okopowej spowodowała, że lotnictwo w wojnie gazowej było wykorzystywane w ograniczonym zakresie. Do czasu zaangażowania się Stanów Zjednoczonych w wojnę na Starym Kontynencie środkiem walki były głównie bomby zapalające i dymne21. Miotacz Livensa Miotacz skonstruowany przez oficera angielskiej kompanii technicznej kapitana Wiliama Howarda Livensa (fot. 3) z pewnością można zaliczyć do tych wynalazków, które zmieniły charakter wojny gazowej22 i potwierdzając swą przydatność w walce, znalazły się w następnych latach na wyposażeniu kompanii chemicznych różnych armii świata (np. Wojska Polskiego23 do 1939 roku, armii Stanów Zjednoczonych do końca II wojny światowej). Największą zaletą miotacza Livensa była - niespotykana w innych środkach walki chemicznej - możliwość wytworzenia na dużym obszarze w bardzo krótkim czasie, bo w ciągu kilkunastu sekund, obłoku gazowego o bardzo wysokim stężeniu środka trującego. Czas ten nie wystarczał zazwyczaj na założenie ma 19 E. Croddy, Broń chemiczna i biologiczna. Raport dla obywatela, tłum. M. Pliszkiewicz, Warszawa 2003, s. 182. 20 M. Krauze, I. Nowak, op. cit., s. 23; B. Sypniewski, op. cit., s. 215-216,219-222; Ya. M. Fishman, op. cit., s. 29,33. 21 Bomby dymne stosowane były przede wszystkim w celach sygnalizacyjnych; zob. szerzej: B. Sypniewski, op. cit., s. 283-287. 22 W początkowej fazie wojny Livens nadzorował próby z brytyjskim miotaczem ognia, odpowiednikiem wprowadzonego przez Niemców w lipcu 1915 r. Flammenwerfera". Gdy wynalazek brytyjskiego ministerstwa uzbrojenia okazał się mało skuteczny, a przy tym zbyt niebezpieczny dla żołnierzy go obsługujących, kapitan Livens przedstawił dwa własne, opracowane wspólnie z ojcem, prototypy miotaczy. Jeden z nich spotkał się z uznaniem ministerstwa i został wprowadzony do walki. Jednak ze względu na ogromne trudności transportowe i logistyczne, związane z jego rozmiarami i skomplikowaną instalacją, po oddaniu jedynie 10 strzałów w ciągu całej woj-' ny, został wycofany z frontu. Niepowodzenie zaowocowało nową koncepcją miotacza, opartą na konstrukcji i zasadzie działania najprostszego moździerza. Pomysł wyrzucania bomb zawierających nie tylko mieszankę zapalającą, ale także środki trujące stał się podstawą do wynalezienia miotacza gazu; zob. E. Croddy, op. cit., s. 179-180; Z. Bartel, op. cit., s. 48. 23 Do 1925 r. miotacze Livensa znajdowały się na wyposażeniu dwóch kompanii gazowych w jedynym w Wojsku Polskim batalionie chemicznym. W utworzonej w jego miejsce ćwiczebnej kompanii chemicznej przy Szkole Obrony Przeciwgazowej było ich 90 sztuk. W opracowanym natomiast w 1927 r. Projekcie organizacji broni chemicznej na czas wojny zakładano wyposażenie tej zasadniczej jednostki organizacyjnej i taktycznej broni chemicznej w 100 miotaczy Livensa; zob. A. Leosz, J. Marcinkowski, Wojska chemiczne wczoraj i dziś, Chemik" 2007, nr 3, s. 17; I. Nowak, Obrona przeciwgazowa w Wojsku Polskim II Rzeczypospolitej (2), PWL" 2001, nr 6, s. 80-81; CAW, 1.342.2.44, k. 8-12, Projekt organizacji broni chemicznej w czasie wojny z 1927 r.
Miotacz Livensa - chemiczna broń artylerii okopowej 205 sek, natomiast uzyskane stężenie w większości przypadków powodowało przebicie pochłaniaczy24. Miotacz umożliwiał wystrzelenie pocisków zawierających 12-15 dm3 środka trującego na odległość początkowo 0,8-1,6 km, a pod koniec wojny nawet do 3,4 km25. Fot. 3. Kpt. William H. Livens Źródło: http://grouptravelorganiser.com/archives/here- -be-dragons/ gto-223-eru-one-page-qxperu-qxd-3 (dostęp: 13.12.2010). Miotacz składał się z dwóch części: z gładkiej stalowej lufy i stalowej płyty oporowej (fot. 4). Lufę stanowiła rura stalowa półokrągło zamknięta z jednego końca, o średnicy 201 mm i dwóch różnych (w zależności od wariantu i związanej z nią donośności) długościach: 84 i 122 cm. Płyta oporowa była wykonywana z prasowanej stalowej blachy o grubości 6 mm. Pośrodku znajdowało się gniazdo do wstawiania lufy miotacza. Zadaniem płyty było zabezpieczenie miotacza przed zagłębianiem się w ziemię wskutek odrzutu26. 24 B. Sypniewski, op. cit., s. 202. Miotacze Livensa potwierdziły swą zabójczą skuteczność m.in. w październiku 1917 r. na froncie włoskim, pod Isonzo, gdzie w efekcie niemieckiego ataku chemicznego z 900 miotaczy gazu śmiertelnemu zatruciu uległ włoski batalion liczący 600 żołnierzy. Co warte podkreślenia, żołnierzy tego batalionu znaleziono ukrytych w górskiej pieczarze, z nałożonymi na głowach maskami; zob. Y. M. Fishman, op. cit., s. 29. 25 B. Sypniewski, op. cit., s. 222; Z. Bartel, op. cit., s. 50. 26 B. Sypniewski, op. cit., s. 203-204.
206 Zbigniew Zielonka Fot. 4. Schemat budowy miotacza Livensa Źródło: M. Krauze, I. Nowak, Broń chemiczna. Warszawa 1984, s. 22. Bomba gazowa miała średnicę 193 mm i ważyła po napełnieniu fosgenem, chloropikryną, stemitami lub iperytem od 27 do 33 kg. Pod bombą, w rurce centralnej, był umieszczony czasowy zapalnik 22-sekundowy, zapalany przy oddaniu strzału. Zapalnik zabezpieczono zatyczką wyciąganą tuż przed strzałem. Detonację bomby zapewniało 60 g trotylu. Do wyrzucania bomb służył ładunek prochowy zamknięty w blaszanej puszcze o kształcie dopasowanym do dolnej części bomby. Puszka była podzielona na siedem części, które wypełniano woreczkami z prochem w ilości od 28 g do 227 g, w zależności od pożądanego zasięgu. Ładunek prochowy miał zapalnik elektryczny, którego przewód umieszczono pomiędzy bombą a lufą miotacza. Źródło prądu elektrycznego zapewniała prądownica, która umożliwiała równoczesne odpalenie od 10 do 50 bomb27. Do oddania pojedynczej salwy używano przeważnie od 200 do 800 miotaczy. Dzielono je na baterie liczące po 20 sztuk. Dla każdej baterii przygotowywano rów o długości 9 m, szerokości 1 m i głębokości 0,5 m, ustawiony prostopadle do linii strzału poza pierwszą lub drugą linią okopów piechoty28. Ustawianie miotaczy rozpoczynano od umieszczenia pod kątem 45 najpierw miotacza środkowego, zwanego kierunkowym, a następnie równolegle do niego pozostałych, 27 Ibidem, s. 204-207. 28 Miotacze Livensa nie były bronią precyzyjną. Ze względu na duży rozrzut i występujące przypadki zbyt krótkich strzałów żołnierzy znajdujących się przed bateriami miotaczy ewakuowano na czas ataku; zob. ibidem, s. 214.
Miotacz Livensa - chemiczna broń artylerii okopowej 207 w odstępach nieprzekraczających 1 m. Po przysypaniu ich ziemią i zamaskowaniu29 zapalniki elektryczne łączono ze sobą w szereg, a później przewodem głównym z zapalarką. Do załadowania miotaczy przystępowano po sprawdzeniu instalacji elektrycznej30 (fot. 5). Oddanie salwy następowało na komendę lub sygnał. Żołnierzy obsługujących zapalarki gromadzono w schronie oddalonym o ok. 100 m od baterii. Po każdej salwie miotacze wymagały ponownego ustawienia, przy czym ich wytrzymałość pozwalała zazwyczaj na tylko czterokrotne oddanie strzału31. Fot. 5. Baterie miotaczy Livensa Źródło: http: / / www.wintersonnenwende.com/scriptorinm/ deutsch/ archiv/ weltkampf; http:// www.gettyimages.com (dostęp: 7.05.2014). Jednoczesny wybuch kilkuset bomb Livensa tworzył ponad celem jednolity obłok gazowy, którego zasięg w optymalnych warunkach32 sięgał 5 km. Zastosowanie przy tym ogólnie przyjętego przelicznika: 1-2 miotacze na 1 m długości okopu przeciwnika zapewniało wytworzenie w rejonie ataku stężenia środka 29 Ustawianie i zakopywanie dużej liczby miotaczy trwało kilka nocy. Szczególnej uwagi wymagało staranne zamaskowanie stanowisk, które było gwarantem uzyskania zaskoczenia w chwili ataku. 30 Ibidem, s. 207. Wyszkolony pododdział ustawiał w ciągu jednej nocy przeciętnie 250 miotaczy. Przy pomocy innych wojsk, pracujących pod kierunkiem specjalistów, atak gazowy mógł zostać przygotowany w zaledwie kilka godzin; zob. Z. Bartel, op. cit., s. 49-50. 31 Miotacze przy kolejnych strzałach ulegały rozerwaniu; zob. Z. Bartel, op. cit., s. 50. 32 Za najdogodniejsze warunki terenowe uważano płaski i pozbawiony roślinności teren, natomiast w przypadku warunków meteorologicznych najkorzystniejszym okazywał się wiatr wiejący z prędkością do 3 m/s. Inne parametry terenowe i pogodowe nie stanowiły jednak przeszkody w użyciu miotaczy, ograniczały tylko zasięg obłoku gazowego; zob. B. Sypniewski, op. cit., s. 214.
208 Zbigniew Zielonka trującego na poziomie 10-250 g/m 3, czyli takiego, które spowodowałoby przebicie filtropochłaniacza we współczesnych maskach już po kilkudziesięciu minutach33. Rozszerzanie się przesuwającego z wiatrem obłoku średnio o 15 oraz możliwość odchylenia jego kierunku wymagały wyznaczania stref bezpieczeństwa. Tworzono je, podobnie jak w przypadku fal gazowych, odmierzając od obu stron środka obiektu przeznaczonego do ostrzału a najdalej wysuniętymi własnymi stanowiskami tzw. kąt bezpieczeństwa, liczący 20 i rozproszenia - 15034. W obliczeniach za minimalne stężenie gazu bojowego konieczne do wytworzenia podczas ataku chemicznego przyjmowano 10 g / m3. Oznaczało to w praktyce, iż do zagazowania" np. powierzchni 500 x 200 m i uzyskania obłoku o wysokości 5 m potrzebnych było 5000 kg BST. Liczbę tę jednak w dalszych kalkulacjach podwajano, uwzględniając współczynnik tzw. usunięcia wpływów ujemnych. W rezultacie, przy założeniu, że bomba Livensa zawierała 13,6 kg gazu, do oddania jednej salwy niezbędnych było 736 miotaczy, czyli 36-37 baterii Liyensa35. Ogromna skuteczność wynalazku kapitana Livensa spowodowała, że wkrótce po Brytyjczykach armie: niemiecka, austriacko-węgierska, włoska, francuska i amerykańska wprowadziły do walki własne miotacze typu Livensa. W każdej z tych armii zastosowano własne rozwiązania, polegające zazwyczaj na zmianie kalibru miotaczy, kształtu bomb i ilości przenoszonych przez nie środków trujących36. Najlepsze rezultaty uzyskali Niemcy, którzy gwintując lufę i zmniejszając jej średnicę do 158 mm, podwoili pierwotny zasięg miotacza37. Podsumowanie Podczas I wojny światowej walczące armie wykorzystywały różne systemy walki chemicznej. Szeroko stosowane, zwłaszcza w pierwszych jej latach, fale gazowe charakteryzowały się licznymi wadami. Trudności logistyczne czy też szczególne uzależnienie od warunków meteorologicznych i terenowych, a także stężenie środka trującego, malejące wraz z odległością, jaką pokonywał obłok skażonego powietrza, zadecydowały o przejęciu głównego ciężaru prowa 33 Obliczenia własne na podstawie: B. Sypniewski, op. At., s. 210-212; Z. Bartel, op. cit., s. 50; Karta katalogowa filtracyjnej maski przeciwgazowej MP-6, pojemność sorpcyjna i minimalny czas przebicia dla chloru, chloropikryny i cyjanowodoru. 31 Zob. szerzej: B. Sypniewski, op. cit., s. 212-214; Z. Bartel, op. cit., s. 50-51. Pod uwagę brano także fakt, iż rozrzut wzdłużny po salwie z baterii miotaczy Livensa sięgał 20% donośności, a boczny 10%. W rezultacie dawało to przy strzale na odległość 1000 m dwustumetrowy rozrzut w głąb i stumetrowy wszerz; zob. B. Sypniewski, op. cit., s. 210. 35 Obliczenia własne na podstawie: B. Sypniewski, op. dt., s. 210-212; Z. Bartel, op. cit, s'. 50. 36 Zmodyfikowane bomby w austriacko-węgierskim miotaczu ważyły od 35 do 37 kg i przenosiły 15 dm3 środka trującego (fosgenu lub mieszaniny fosgenu i chloropikryny). Amerykanie - dzięki zmniejszeniu masy bomby i nadaniu jej kształtu kuli - uzyskali nieznacznie większy zasięg; zob. B. Sypniewski, op. dt, s. 216,223; Z. Bartel, op. d t, s. 51. 37 Niemcy po raz pierwszy użyli ulepszanego miotacza Livensa 21 sierpnia 1918 r., a więc tuż przed zakończeniem wojny. Miał on nieosiągalny dla innych armii zasięg 3400 m; zob. B. Sypniewski, op. cit., s. 222-223.
Miotacz Livensa - chemiczna broń artylerii okopowej 209 dzenia walki gazowej przez artylerię lufową. Ta z kolei, stosując gazowe nawały ogniowe, zapewniała duży zasięg rażenia, łatwość wykonania ataku, jego precyzję i skuteczność. Niekwestionowaną i wielokrotnie wykorzystywaną zaletą była również możliwość wielogodzinnego podtrzymywania niebezpiecznego stężenia gazu bojowego w wybranym rejonie, bez względu na kierunek i prędkość wiatru. Poważną wadę stanowiła jednak małą wydajność pocisków gazowych. Doskonałym rozwiązaniem, łączącym w sobie to, co najlepsze w fali gazowej i artylerii lufowej, a dodatkowo dysponującym krótkim zasięgiem rażenia38 i pięciokrotnie większą niż w przypadku pocisków artyleryjskich wydajnością bomb, okazał się miotacz kapitana Livensa. Prostota jego wynalazku i jednocześnie zabójcze działanie zostały dostrzeżone przez niemal wszystkie armie. Te natomiast, w pełni doceniając i wykorzystując możliwości bojowe miotacza, uznały go za najskuteczniejszy środek walki chemicznej w wojnie 1914 roku. 38 Krótki zasięg rażenia miotaczy Livensa okazał się dużą zaletą w wojnie okopowej.