Biblioteka uniwersytecka nie tylko z nazwy dr Mirosław A. Supruniuk Regulaminy organizacyjne bibliotek szkół wyższych w Polsce przyjmują jako aksjomat, że gromadzenie, opracowywanie i udostępnianie zbiorów bibliotecznych służyć ma wspieraniu działalności naukowej i dydaktycznej uczelni. Jednak wprost nie mówi o tym ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym z 27 lipca 2005 roku, która wprowadziła pojęcie systemu biblioteczno-informacyjnego" cedując szczegółowe ustalenia na poszczególne uczelnie. Statut Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu zaznacza, że funkcjonowanie systemu bibliotecznoinformacyjnego uczelni polega w szczególności na: organizowaniu udostępniania zbiorów i źródeł informacji niezbędnych do prac naukowych, nauczania i popularyzacji wiedzy; współudziale w organizowaniu pracy naukowej i dydaktycznej pracowników i studentów; prowadzeniu szkoleń oraz praktyk dla studentów i pracowników; prowadzeniu prac badawczych w dziedzinie bibliotekoznawstwa i informacji naukowej, prac bibliograficznych oraz dokumentowaniu publikacji naukowych pracowników; współpracy z bibliotekami krajowymi i zagranicznymi w zakresie rozwijania nowoczesnych projektów bibliotecznych. Uważa się zatem, że owo współdziałanie-wspieranie - tzn. zakup i kompletowanie literatury naukowej bez względu na formę - może i powinno dotyczyć kierunków badań już rozwijanych na uczelniach. Zwłaszcza że w dużej mierze trzeba je oprzeć o współpracę biblioteki ze środowiskiem naukowym, które w mniejszym lub większym stopniu sugeruje priorytety zakupów. Owo wspieranie pociąga za sobą niemałe wydatki finansowe (nie tylko zakup, ale także opracowanie, przechowywanie, opieka konserwatorska itd.), a często partycypują w nich wydziały lub inne jednostki uniwersyteckie. Ponadto pojawia się pogląd, że do obowiązków biblioteki należą prace badawcze nad szeroko rozumianym procesem zarządzania zbiorami i dostępem do wiedzy, a więc wszystkim, co kryje się pod pojęciami bibliologii, bibliotekoznawstwa i informacji naukowej. Uściślenie terminu badania naukowe biblioteki" i tym razem pozostawiono dokumentowi niżej rangi - regulaminowi organizacyjnemu biblioteki uniwersyteckiej. W Toruniu - mając na uwadze konieczność prowadzenia badań - wprowadziliśmy następujący zwrot: Do zadań Biblioteki Uniwersyteckiej w szczególności należy: 1. prowadzenie prac badawczych, wydawniczych i bibliograficznych z zakresu bibliotekoznawstwa i dziedzin pokrewnych oraz innych dyscyplin nauki 2. współpraca z bibliotekami krajowymi i zagranicznymi oraz innymi instytucjami naukowymi i kulturalnymi w celu realizacji projektów badawczych i organizacyjnych ARCHIWUM EMIGRACJI I GALERIA SZTUKI Dzięki temu zwrotowi - nieobecnemu w regulaminach innych bibliotek w Polsce - mogliśmy usankcjonować działalność Archiwum Emigracji. Po roku 1989 z niezrozumiałych powodów żadna instytucja centralna nie zainteresowała się losami emigracyjnych spuścizn; nie powstał program ratowania dziedzictwa kulturowego emigracji, a bezcenne archiwalia sprzedawano amerykańskim muzeom i bibliotekom oraz wystawiano na aukcjach. Biblioteka uniwersytecka z Torunia zaczęła zabiegać o sprowadzanie emigracyjnych archiwaliów, księgozbiorów i pamiątek znajdujących się na świecie w rękach prywatnych; w styczniu 1995 roku utworzono pracownię pn. Archiwum Emigracji. Zdawaliśmy sobie sprawę z potrzeby rozpoczęcia wszechstronnych i krytycznych badań uniwersyteckich nad dorobkiem i historią instytucji emigracyjnych. Badań niezależnych od mody i politycznych upodobań. Zadaniem Archiwum jest gromadzenie, opracowywanie i udostępnianie dla celów naukowych spuścizn pisarzy, publicystów, wydawców, ludzi kultury, nauki i artystów emigracyjnych, ich księgozbiorów i pamiątek. Jest w nim miejsce na archiwa redakcji czasopism, oficyn wydawniczych i księgarskich, galerii sztuki oraz instytucji kultualno-społecznych, kombatanckich i politycznych. W latach 1994-2008, dzięki pomocy wybitnych osobistości polskiego wychodźstwa (przede wszystkim Stefanii Kossowskiej, Jana Badeniego i Edwarda Raczyńskiego z Londynu oraz Jerzego Giedroycia i Kazimierza Romanowicza z Paryża) oraz zaufaniu, jakie z czasem zdobyło, pozyskaliśmy ponad 350 kolekcji archiwalnych, bibliotecznych i artystycznych z całego polskiego" świata.
Na podstawie wyników oceny parametrycznej dorobku naukowego w 2003 roku Komitet Badań Naukowych przyznał bibliotece Uniwersytetu Mikołaja Kopernika kategorię 3. Tym samym dołączyła do grona wyróżnionych tą kategorią bibliotek UJ, UMK i UW. Fot: zbiory autora O wartości badawczej zgromadzonych zbiorów decyduje ich różnorodność i wielkość. Wszelako najcenniejszym zespołem dokumentów jest archiwum tygodnika literackiego Wiadomości" (Londyn 1946-1981), liczące ponad 60 tys. manuskryptów i listów. Nie można nie wspomnieć o dokumentacji Galerii Lambert, bibliotece Marii i Józefa Czapskich, pamiątkach po żołnierzach Polskich Sił Zbrojnych... Archiwum zbiera również wszystkie ślady działalności artystycznej i wystawienniczej Polaków tworzących na obczyźnie w XX wieku, z których ogromna większość nie pozostawiła po sobie żadnych trwałych śladów aktywności twórczej oprócz drobnych prac i zdawkowych informacji prasowych. Prócz pełnych archiwów, zbioru dokumentów i pamiątek, posiadamy kilka tysięcy rysunków, grafik, fotografii oraz prac malarskich i rzeźbiarskich, m.in. Konstantego Brandla, Jana Lebensteina, Tadeusza Makowskiego, Meli Muter, Franciszki Themerson i Feliksa Topolskiego. Dzieła malarskie i rzeźby galerii sztuki polskiej tworzonej na świecie w XX wieku są głównym zrębem zbiorów toruńskiego Muzeum Uniwersyteckiego. BADANIA I PUBLIKACJE Mogliśmy przyjąć, że obszarem prac badawczych Archiwum Emigracji będą jedynie zagadnienia związane z działalnością wydawniczą emigracji polskiej, czasopiśmiennictwem i historią książki polskiej na obczyźnie, i z pewnością znaleźlibyśmy dość papieru do studiowania tych zagadnień. Dla nas było to jednak niewystarczające. Wykorzystując zbiory Archiwum pisze się prace magisterskie i doktorskie, przygotowuje artykuły i publikacje książkowe, organizuje wystawy. Od 1995 roku wydajemy serię opracowań pn. Archiwum Emigracji. Źródła i ma teriały do dziejów emigracji polskiej po 1939 roku" (dotychczas ukazało się 28 tomów), a także drugą serię, literacką, z powstałymi na obczyźnie beletrystyką, poezją, eseistyką, felietonistyką oraz sztukami teatralnymi. Najważniejszym naukowym zamierzeniem pozostaje wydawane od dekady czasopismo Archiwum Emigracji", w całości poświęcone studiom nad różnymi aspektami kultury polskiej na obczyźnie w XX wieku. Jest miejscem dyskusji polskich badaczy studiujących historię emigracji z twórcami kultury oraz uczestnikami życia literackiego i społeczno-kulturalnego na wychodźstwie. Pismo tworzy międzynarodowy zespół pod redakcją Wacława Lewandowskiego i moją. Do tej pory wydaliśmy dziewięć tomów, a w roku 2006 poszerzyliśmy tematykę o studia nad emigracjami z krajów Europy Środkowej oraz wzajemne relacje między nimi. Redakcja co roku przyznaje nagrodę za najlepsze, poświęcone polskiej emigracji, prace magisterskie i doktorskie z literaturoznawstwa, historii, historii kultury i socjologii oraz historii sztuki. Obecnie finansuje ją Senat Rzeczypospolitej Polskiej, a wręcza - w dniu inauguracji roku akademickiego - rektor UMK. Warto wspomnieć o stypendium artystycznym Jana Winczakiewicza. Ten mieszkający we Francji pisarz, poeta i tłumacz postanowił w roku 2004 ufundować stypendia dla studentów malarstwa toruńskiej uczelni. Od trzech lat najzdolniejsi młodzi malarze przez dziesięć dni mogą zwiedzać paryskie muzea i galerie. Archiwum Emigracji współpracuje z uczelniami, ośrodkami naukowymi, bibliotecznymi i archiwalnymi w Europie i na świecie, przede wszystkim z instytucjami emigracji polskiej i Polonii. W 2001 roku, wspólnie z Columbia University, wydaliśmy tom materiałów konferencyjnych poświęconych twórczości Józefa Wittlina pt. Between Lvov. New York and Ulysses' Ithaca. Józef Wittlin - Poet, Essayist, Novelist", zredagowany przez Annę Frajlich. Szczególnie istotna jest współpraca z instytutami badającymi dzieje emigracji na świecie, zwłaszcza z Lithuanian
Emigration Institute w Kownie. Nie zamierzamy poprzestać na dotychczasowych osiągnięciach. Nagrodzeni młodzi naukowcy powinni mieć możliwość kontynuowania kwerendy w bibliotekach i archiwach Londynu, Paryża, Raperswilu, Chicago i Nowego Jorku. Chcemy fundować stypendia dla najzdolniejszych, by mogli dłużej przebywać za granicą. Trwają prace nad powołaniem Polskiego Instytutu Badań Emigracji. PO CO BIBLIOTECE PRACA NAUKOWA? Działalność Archiwum Emigracji potwierdza, że po spełnieniu określonych warunków biblioteka uniwersytecka może inicjować badania naukowe, nie tylko antycypując powstanie nowych kierunków nauczania, ale stwarzając warunki do prowadzenia nowych, często oryginalnych czy wręcz unikatowych, samowystarczalnych studiów. Ważne - badań niezwiązanych z bibliologią, bibliotekoznawstwem i informacją naukową, które to badania biblioteki uniwersyteckie tak czy inaczej podejmują w zgodzie ze statutami. Co więcej, biblioteka może zapoczątkować takie studia i rozwijać je gromadząc wokół siebie międzynarodowe środowisko naukowe, niezależnie od tego, czy macierzysta uczelnia włączy się do współpracy. Wreszcie - co zabrzmi już może najodważniej - jest w stanie recenzować badania w skali ogólnopolskiej. Podejmowanie podobnych wyzwań nie jest łatwe, ale jednak możliwe. W naukach humanistycznych podstawą warsztatu badań naukowych są źródła. Mogę sobie wyobrazić, podobnie jak wielu studentów, studia oparte wyłącznie o drukowane opracowania, prasę, materiały dostępne w internecie itd., ale niezmiernie rzadko mają one charakter nowatorskich propozycji badawczych. Zakładam, że z braku odpowiedniego wyposażenia jakiekolwiek badania z dziedziny nauk przyrodniczych nie są w bibliotece możliwe. Wtedy może być ona - i to jest jej naturalne powołanie - uzupełnieniem warsztatu. Rozwój internetu i narzędzi elektronicznych oraz działalność wielkich konsorcjów, zmierzająca do digitalizacji możliwie największego zasobu literatury każą przypuszczać, że w bliskiej przyszłości o roli i znaczeniu bibliotek naukowych w Polsce będą decydować zbiory specjalne i związana z nimi oferta badawcza. A szerzej - ich atrakcyjność, wyjątkowość, dostępność oraz umiejętność wykorzystania w dyskursie naukowym. Świadczy o tym choćby działalność bibliotek Uniwersytetu Yale i musimy się do tego przygotować. Od zawsze biblioteki akademickie zajmowały się działalnością naukową. Do niedawna domeną były drukowane bibliografie, inwentarze, katalogi zbiorów, przewodniki oraz wszelkiego rodzaju narzędzia biblioteczne. Dziś internet, biblioteki cyfrowe, wydawcy lub portale społecznościowe wszelkiej maści automatycznie generują większość z nich. Jeszcze przez chwilę część bibliografii będzie tworzona, choć niekoniecznie drukowana, ale mam wątpliwości czy wszystkie i jak długo (np. bibliografia Wilna). Raz utworzony inwentarz czy katalog zbiorów w internecie będzie tylko na bieżąco uzupełniany, a taka czynność wymaga jedynie umiejętności pisania. Jesteśmy świadkami generalnej zmiany zadań bibliotek akademickich. Mylą się nawet ci bibliotekarze, którzy broniąc się przed obecnością swojej instytucji w e-bibliotece uzasadniają to racją bytu, czyli niezbędnością w systemie dystrybucji wiedzy. Jesteśmy - a w każdym razie będziemy za chwilę - jedynie pośrednikiem, być może przeszkodą, pomiędzy autorem a odbiorcą. I doskonale wiemy, że wiele osób już dzisiaj radzi sobie bez bibliotek.
Dotychczas ukazało się dziewięć tomów Archiwum Emigracji. Czasopismo jest miejscem dyskusji polskich naukowców studiujących historię emigracji z uczestnikami życia społeczno-kulturalnego na wychodźstwie Na całym świecie badania i ich wyniki są podstawą oceny wartości instytucji naukowej. Nie unikną oceny i uzależnienia od niej sposobów finansowania również biblioteki naukowe. To jest słuszne, a tymczasem biblioteki zastanawiają się nad bardziej sprawiedliwą (w ich rozumieniu - mniej wymagającą) ankietą oceny ich działalności. Zamiast jednak przekonywać władze ministerialne do obniżenia kryteriów oceny, trzeba wzmacniać pozycję naukową bibliotek. Stworzenie unikatowego zespołu materiałów bibliotecznych i rozwój badań naukowych na nim opartych mogą stać się istotnymi kryteriami oceny. Zwłaszcza, że takie badania pozwolą na zatrudnianie (choćby w ramach grantów) wybitnych ludzi nauki do prac bibliotecznych. WARUNKI INICJOWANIA I ROZWIJANIA BADAŃ NAUKOWYCH 1. Zbiory. Są wymaganiem sine qua non inicjowania badań, ponieważ trudno sobie wyobrazić, by ośmiogodzinny dzień pracy pozwalał bibliotekarzom prowadzić badania o takim zasięgu na zbiorach znajdujących się poza ich instytucją. Moim zdaniem powinny to być przede wszystkim zbiory specjalne (rękopisy, muzykalia, kartografika, dzieła sztuki, archiwalia), a przy zbiorach muzealnych - obiekty kultury materialnej, techniki, nauki itp. Oczywiście niewykluczone jako źródło badań są również bogate zbiory prasy czy cenne księgozbiory. Zbiory mogą być zespołem zamkniętym, kompletnym (np. określona spuścizna), ale raczej mówimy tu o kategorii zbiorów, które muszą stale się rozwijać, co oznacza konieczność uzupełniania literatury, pozyskiwania kopii itp. Stąd drugi wymóg: 2. Finanse. Rozbudowa warsztatu i prowadzenie badań są kosztowne. Pieniędzy potrzeba na wyjazdy poszukiwawcze, transport zbiorów, zakupy aukcyjne lub od osób prywatnych, konserwację, ochronę, ubezpieczenia itd. Równie wielkie wydatki wiążą się z poważnymi badaniami naukowymi, dość wspomnieć o realizacji grantów badawczych, wyjazdach konferencyjnych, zaproszeniach gości, opłacaniu autorów i recenzentów, działalności wydawniczej. Konieczne może się okazać stworzenie jednostki pozabudżetowej, gromadzącej niezbędne fundusze. My powołaliśmy w ubiegłym roku Towarzystwo Przyjaciół Archiwum Emigracji, którego członkiem założycielem był prorektor UMK. To daje asumpt do określenia trzeciej przesłanki: 3. Przychylność władzy. Inicjatorem badań naukowych rzadko bywa dyrektor biblioteki. Zarządzanie dużą instytucją nie pozostawia zbyt wiele czasu na naukę, a już z pewnością na studiowanie źródeł. Dlatego mówiąc o wsparciu władz myślę przede wszystkim o władzach biblioteki. Przychylność nie oznacza tylko znalezienia w najczęściej zbyt małym budżecie niezbędnych funduszy, ale nade wszystko popieranie - wobec władz uczelnianych, a czasem również samorządowych i ministerialnych - projektów grantowych czy organizacyjnych. Polega też na gotowości delegowania etatów wspierających rozwój badań i staraniach o możliwie najszerszą autonomię zespołów badawczych. Niezbędna jest życzliwość władz rektorskich, bez których niemożliwe są prowadzenie badań, zmiany regulaminowe, ubieganie się o finansowanie zewnętrzne czy działalność wydawnicza. Ta ostatnia, najbardziej namacalny efekt działalności naukowej biblioteki, możliwa jest przy spełnieniu warunku czwartego: 4. Promocja wyników badań i ich krytyczna ocena. Ma znaczenie szczególne, bo stanowi sui generis gwarancję trwałości badań i ich wysokiego poziomu. Rozumiem pod tym pojęciem publikacje wyników badań samodzielnych i prowadzonych pod patronatem biblioteki, działalność konferencyjną, wystawienniczą oraz internet. Bezwzględna konieczność recenzowania każdej publikacji jawi się tu jako aksjomat, wynika bowiem nie tylko z konieczności utrzymania najwyższego poziomu dyskursu naukowego, ale też gwarantuje współpracę badaczy z innych ośrodków. Wreszcie wymaganie piąte... 5. Kadra. Najważniejszym i najtrudniejszym warunkiem do spełnienia są ludzie prowadzący badania. Zaordynowanie badań naukowych i administracyjne wyznaczenie odpowiedzialnych za nie osób jest niemożliwe. Efekty będą mizerne, a trwałość zależna od przymusu lub zachęt finansowych. Nie ulega wątpliwości, że najczęściej o powstaniu nowego kierunku badań czy zainicjowaniu studiów nad jakimś zagadnieniem decyduje pasja jednego człowieka. Najtrwalszą gwarancją ciągłości procesu badawczego są jego zainteresowania badawcze, charyzma, upór, umiejętność pozyskiwania współpracowników, przekonywania przełożonych i pozyskiwania darczyńców... Niebagatelne znaczenie mają zachęty finansowe dla osób wykonujących zadania w ramach badań naukowych. Wysoko oceniana przez recenzentów praca naukowa musi być wynagradzana. Przesłanką motywującą młodych, najzdolniejszych pracowników jest też ułatwianie awansów. Jednym z najważniejszych działań powinno być wprowadzenie zmian w rozporządzeniu ministra nauki i szkolnictwa wyższego z 21 sierpnia 2006 r. w sprawie kandydatów na dyplomowanego bibliotekarza oraz dyplomowanego pracownika dokumentacji i informacji naukowej. Dzisiaj aby otrzymać stopień dyplomowanego bibliotekarza i dyplomowanego pracownika dokumentacji i informacji naukowej, trzeba mieć co najmniej dwuletni staż pracy w bibliotece naukowej, ośrodku informacji naukowej, archiwum lub muzeum czy na stanowiskach nauczyciela akademickiego, a także posiadać udokumentowany dorobek działalności organizacyjnej i pracy dydaktycznej. Poza tym wymagane jest zdanie egzaminu, z którego zwolnieni są jedynie profesorowie i doktorzy habilitowani nauk humanistycznych, jeżeli ich działalność naukowa dotyczy bibliologii, bibliotekoznawstwa i informacji naukowo-technicznej oraz historii lub historii sztuki w specjalności archiwistyka lub muzealnictwo. Inni - ze stopniem doktora nauk humanistycznych w zakresie lub specjalności: bibliologia, bibliotekoznawstwo i informacja naukowo-techniczna, archiwistyka lub muzealnictwo - muszą albo poddać się ocenie, albo skończyć studia podyplomowe. Bibliotekarz dyplomowany automatycznie staje się nauczycielem akademickim, a to wiąże się z przywilejami. Mamy do czynienia z taką oto sytuacją: człowiek, który tuż po studiach zostaje asystentem, od razu zyskuje status nauczyciela akademickiego, nie ma go natomiast zatrudniony w bibliotece doktor filologii polskiej. Absurdalne i bardzo szkodliwe prawo trzeba zmienić. Jeżeli mamy zatrzymać w bibliotekach młodych ludzi z najwyższymi kwalifikacjami zawodowymi - a nie ulega wątpliwości, że do prowadzenia unikatowych badań niezbędni są historycy sztuki, filolodzy klasyczni, muzykolodzy, kartografowie - nie zmuszajmy ich do kończenia studiów podyplomowych z bibliotekoznawstwa, a w każdym razie nie uzależniajmy od tego awansu. Osoby zdolne, czasem niemal autystyczne w swych zdolnościach, prędzej zniechęcą się do pracy w bibliotece niż skończą płytkie w ich rozumieniu studia podyplomowe. Trudno się pogodzić, że biblioteka może im na starcie zaoferować jedynie stanowisko młodszego bibliotekarza. O warunkach, jakie ma spełniać kandydat na bibliotekarza dyplomowanego, powinna decydować znająca potrzeby biblioteki dyrekcja, a uczelnia -
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org) Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przyznawać stopnie. Centralna państwowa komisja mogłaby jedynie weryfikować decyzję uczelni, choć i ona w obecnej formie wydaje się anachronizmem. Być może w pierwszej kolejności ten przywilej powinien dotyczyć bibliotek, które poddały się ocenie parametrycznej i uzyskały już kategoryzację - Biblioteki Jagiellońskiej, Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, Biblioteki Uniwersytetu Adama Mickiewicza i Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu. Biblioteka naukowa nie może być naukową jedynie z nazwy, bo wtedy niczym nie będzie się różnić od księgarni naukowej. Dr MIROSŁAW A. SUPRUNIUK jest historykiem, dyplomowanym kustoszem, dyrektorem biblioteki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, twórcą Archiwum Emigracji i Muzeum Uniwersyteckiego. W latach 1985-1990 prowadził podziemne wydawnictwo Toruńska Oficyna (TO), którego nakładem ukazało się ponad 30 tytułów książek, głównie przedruków z wydawnictw emigracyjnych oraz czasopismo poświęcone emigracji pt. Europa". Jest członkiem-założycielem Towarzystwa Opieki nad Archiwum Instytutu Literackiego w Paryżu.