Günter Helwig Reichenau Rychwałd Bogatynia. Wspomnienia autochtona

Podobne dokumenty

Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan

Gałąź rodziny Zdrowieckich Historię spisał Damian Pietras

Wawrzyniec Jagodziński

Urszula Florczak (z domu Zosel)

Wspomnienia. z Kresów 1945 do Saksonii. Jadwiga Łuczak (z domu Czajkowska)

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA

"[...] Rodzice starali się utrzymywać w tajemnicy przed dziećmi to, co było troską dorosłych."

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Materiały wypracowane w ramach projektu Szkoła Dialogu - projektu edukacyjnego Fundacji Form

POWSTANIE WARSZAWSKIE

Wykonały: Ania Jankowska Karolina Kolenda Dominika Łubian

Historisch-technisches Informationszentrum.

Bohaterowie są wśród nas. Dziewczyna z murala bohaterką września

Poznańskie Zakłady Nawozów Fosforowych

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Nalot bombowy na Wieluń 1 września

I./2. Dokumenty ( sensu stricto) dotyczące relatora ~~ I./3. Inne materiały dokumentacyjne dotyczące relatora

Struktura narodowościowa ludności Polski, Wolnego Miasta Gdańska oraz wschodnich obszarów Niemiec w latach

Jan Draheim, burmistrz Gębic w latach

GETTO LUBELSKIE. Podzamcze i Majdan Tatarski

musimy zatem wiedzieć policzyć dokładnie zawołać po imieniu opatrzyć na drogę Zbigniew Herbert

Projekt Edukacyjny Gimnazjum Specjalne w Warlubiu. Kto ty jesteś Polak mały

Muzeum Polskich Formacji Granicznych

T: Cele zadania i organizacja

-w Wprowadzenie 12 Wstęp

Powojenna historia mojej miejscowości. W dniu 31 maja 2010 r. przeprowadziłam wywiad z Panem Władysławem.

Nazywam się. Dziś opowiem Wam niespełna osiemnastoletnim życiu.

Scenariusz warsztatów dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych

Album żołnierza niemieckiego

:00 VG 23 K136. Arsam N. - Prawo dotyczące uchodźców Główne postępowanie 1 Tłumacz

PO M N IK I ŚW IA D K A M I H ISTO R II

Regulamin 23 Marszu Nadodrzańskiego 2018 r. w dniu r. - opis stacji

OGÓLNOPOLSKI TURNIEJ WIEDZY O BEZPIECZEŃSTWIE RUCHU DROGOWEGO DLA SZKÓŁ PODSTAWOWYCH EDYCJA 2008 FINAŁ POWIATOWY ( test jednokrotnego wyboru)

AKCJA SPOŁECZNO-EDUKACYJNA ŻONKILE 19 IV 1943 ROCZNICA POWSTANIA W GETCIE WARSZAWSKIM

UCHWAŁA NR XXV//18 RADY MIEJSKIEJ W LIPSKU. z dnia 28 marca 2018 r.

4 września 1939 (poniedziałe k)

Sieć tras turystyczno - rowerowych. na terenie. Miasta i Gminy Bogatynia

20 czerwca 2015 roku. Na czerwca zaplanowaliśmy rajd pieszy do Legionowa szlakiem Armii Krajowej.

SPIS ZAWARTOŚCI TECZKI

Projekt edukacyjny Szkoła dziedzictwa

Dwa kwiaty. Historia dwóch sióstr

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

ROK HISTORII NAJNOWSZEJ

_Karta pracy do biografii oraz materiałów źródłowych dotyczących Maksymiliana Marii Kolbego

Oddali hołd pomordowanym na Brusie

Historia szkoły w Jerzykowie

WYWIAD Z ŚW. STANISŁAWEM KOSTKĄ

70. rocznica zakończenia II Wojny Światowej

Materiały są dostępne na licencji Creative Commons BY-SA 3.0 Polska

Koło historyczne 1abc

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

w czasie powstania pseudonim rocznik Lasek 1922 stopień powstańczy biogram data wywiadu starszy strzelec

KRYTERIA PRZYZNAWANIA POMOCY

Nadwiślański Oddział Straży Granicznej

Instytut Pamięci Narodowej

KWESTIONARIUSZ ANKIETY DLA UCZNIA GIMNAZJUM. Badania dotyczące rozwoju metodologii szacowania wskaźnika EWD. Nazwa szkoły:

Gra IPN 111 już w sprzedaży!

500 zł na dziecko. Jak bez błędów wypełnić wniosek o świadczenie rodzinne

Jak głosi legenda, kto odnajdzie skarb, może posiąść go na własność, a jeżeli go odda komuś innemu w prezencie, to zostanie skazany na męki.

Punkt 12 W tym domu mieszkał i został aresztowany hm. Jan Bytnar ps. Rudy bohater Szarych Szeregów uwolniony z rąk Gestapo 26.III 1943 r.

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii.

Pacyfikacja KWK Wujek

Spis treści. Wprowadzenie. I. KSZTAŁCENIE OBRONNE MŁODZIEśY W POLSCE (TRADYCJE I WSPÓŁCZESNOŚĆ)

Fot 1. Por. Józef Dambek Fot 2. Por. Augustyn Wesphal Fot 3. Plut. pchor. Rudolf Bigus

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

TĘCZA KONTRA TĘCZA WIADOMOŚCI LOKALNE GMINY GOWARCZÓW. Wsi Radomskiej BEZPŁATNY BIULETYN INFORMACYJNY NR 3/2016

Deklaracja. o kontynuowaniu wychowania przedszkolnego w roku szkolnym 2018/2019. w Szkole Podstawowej Nr 2 im. Świętej Jadwigi Królowej w Nowym Sączu

Internetowy Projekt Zbieramy Wspomnienia

GENERAŁ WŁADYSŁAW EUGENIUSZ SIKORSKI

SPIS ZAWARTOŚCI TECZKI >

RADIOTELEGRAFISTA 39 ROKU

Pytania konkursowe. 3. Kim z zawodu był ojciec Karola Wojtyły i gdzie pracował? 4. Przy jakiej ulicy w Wadowicach mieszkali Państwo Wojtyłowie?

Regulamin rekrutacji uczniów do klasy pierwszej Szkoły Podstawowej im. Maksymiliana Wilandta w Darzlubiu na rok szkolny 2016/2017

Andrzej Olaszek. Piastowski Słownik Biograficzny

DAWID I OLBRZYMI FILISTYŃCZYK

ZACHOWAĆ PAMIĘĆ OBOZY PRACY PRZYMUSOWEJ NA TERENIE SZCZECINA W OKRESIE II WOJNY ŚWIATOWEJ

Witajcie nasi przyjaciele! Chcielibyśmy wam podziekować za wasze listy. Bardzo nam się podobały. Na kolejnych slajdach znajdziecie nasze odpowiedzi

Uroczystości na cmentarzu zakończyły: apel poległych, salwa honorowa oraz złożenie wieńców przed pomnikiem ofiar II Wojny Światowej.

LAT WOLNOŚCI. Szkoła Podstawowa nr 14 w Przemyślu

LEKCJA 111 Powtórzenie poranne i wieczorne:

GAZETKA SZKOLNA NR R.

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska

Przed podróŝą na Litwę

ROZPORZĄDZENIE NR 7/2009 DYREKTORA REGIONALNEGO ZARZĄDU GOSPODARKI WODNEJ WE WROCŁAWIU

POLICYJNE ZABEZPIECZENIE SZCZYTU NATO W WARSZAWIE

Zakończył się obóz survivalowo-militarny zobacz galerię zdjęć

Wyrok z dnia 22 stycznia 1998 r. II UKN 462/97

Bolesław Formela ps. Romiński. Poseł na sejm II RP w latach

Martyrologia Wsi Polskich

19 lutego Pytania i odpowiedzi ĆWICZENIA WOJSKOWE. - pytania i odpowiedzi. Strona 1

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

ANKIETA POMOCNICZA do wniosku o wydanie wizy do Chin

1 marca Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy Zbigniew Herbert

OSTATNIA NARADA CZŁONKÓW WKR

Koncepcja merytoryczna i wstęp Witold Rawski. Rysunki Roman Gajewski. Redakcja techniczna i skład Bożena Tomaszczuk

Transkrypt:

Günter Helwig 1945 Reichenau Rychwałd Bogatynia Wspomnienia autochtona Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Bogatynia im. Polskich Noblistów Towarzystwo Miłośników Ziemi Bogatyńskiej 1

Urodziłem się w 1929 roku, w dzisiejszej Bogatyni. Miałem starszego brata. Mieszkaliśmy w domu jednorodzinnym, wybudowanym przez ojca przy dzisiejszej ulicy Wspólnej. Ojciec pracował przy budowie okolicznych dróg. Ręcznie rozdrabniał skałę dowoŝoną z kamieniołomów w Markocicach. Rozdrobnione kamienie słuŝyły jako podkład pod asfalt. Była to cięŝka praca. W latach 30-tych, w okresie wielkiego kryzysu światowego był bezrobotny. Później znalazł pracę w firmie montującej pierwsza koparkę dla kopani węgla brunatnego w Hirschfelde. Po skończeniu montaŝu koparki został pracownikiem kopalni jako jej operator. Przy domu trzymaliśmy niewielkie stado kóz i owiec. Aby zapewnić paszę dla zwierząt na zimę rodzice dzierŝawili od trzech gospodarzy niewielkie działki rolne. Działki uprawialiśmy z ojcem ręcznie, wymagało to duŝej pracy. ToteŜ ojciec po odrobieniu lekcji zabierał nas codziennie do pracy w polu. Nie było mowy, abyśmy mogli z bratem iść do kina lub na basen. Zwierzęta pasły się na dzierŝawionej pobliskiej łące. Stadem zajmowała się moja mama. Znałem dwóch emigrantów z Polski, którzy zatrudnieni byli jako parobkowie u niemieckich rolników. Niemieccy gospodarze traktowali ich jako członków rodziny, jadając z nimi przy jednym stole. Pamiętam, Ŝe w 1938 roku w czasie zajmowania Sudetów dzisiejszą ulicą Pocztową ciągnęły kolumny wojska niemieckiego, dla nas dzieci była to wielka atrakcja. Po wybuchu wojny brat mój został zmobilizowany, słuŝył w marynarce wojennej. Dostał się do niewoli angielskiej. Po zwolnieniu z niewoli do domu nie wrócił, zamieszkał w Bawarii. Naukę rozpocząłem w szkole ewangelickiej niedaleko kościoła katolickiego. Po wybuchu wojny szkoła została zamieniona na kwaterę dla uchodźców z zbombardowanych miast niemieckich. Podobnie było z moją drugą szkołą przy obecnym Placu Bohaterów Warszawy (koło kościoła ewangelickiego). Przy końcu wojny wszystkie dzieci z Bogatyni uczyły się w szkole mieszczącej się w dzisiejszym budynku liceum. Szkołę podstawową ukończyłem w 1943 roku. Naukę kontynuowałem w Zakładowej Szkole Zawodowej przy Kopalni Węgla Brunatnego, która mieściła się w Hirschfelde. Uczyłem się na górnika-elektryka. Do szkoły dojeŝdŝałem codziennie rowerem. Ojciec mój, jak juŝ wspominałem wyŝej, równieŝ pracował w kopalni jako operator koparki. Na skraju wsi Turoszów, w okolicy dzisiejszej straŝy poŝarnej, był zlokalizowany obóz pracy przymusowej robotników ze wschodu. Nazywaliśmy ich ostarbeiterami. Mieszkali oni w ogrodzonych prowizorycznych barakach i pilnowani byli przez uzbrojonych straŝników. Mieszkańcy obozu otrzymywali głodowe racje Ŝywnościowe. Widząc to ojciec mój często zabierał z domu kawałki chleba i gotowane ziemniaki, zawoził do pracy i dzielił się z pracującymi z nim mieszkańcami obozu. Postępowanie takie było przez władze surowo zabronione i groziło więzieniem. O toczącej się wojnie świadczyły rozmieszczone wokół elektrowni i kopalni działka 2

przeciwlotnicze kalibru 20 mm. Obsługiwane były one przez niemieckich Ŝołnierzy. Ja w kaŝdą niedzielę uczestniczyłem w obowiązkowych zbiórkach Hitlerjugend, które odbywały się w dzisiejszym Domu Kultury. Uczyłem się tutaj w sekcji motorowej. Szkoły nie ukończyłem, gdyŝ w marcu 1945 roku, jako 16-sto letni chłopak zostałem powołany do odbycia słuŝby w Volkssturmie. Wraz ze mną powołanie otrzymał tylko jeden rówieśnik z Bogatyni. W tym czasie toczyły się juŝ walki o Lubań. Do odbycia słuŝby pojechałem rowerem do oddalonego o 25 kilometrów rejonu wsi Groß-schönau Heinewalde. Mają kompanię zakwaterowano w zamku Heinewalde. Według mojej oceny zgrupowanie nasze liczyło około tysiąca młodych chłopców. Umundurowani byliśmy w polowe mundury Wehrmachtu. Broni osobistej nie otrzymaliśmy. Niewielka ilość broni, w którą była wyposaŝona kompania, słuŝyła tylko do strzelania i demonstrowania działania. W trakcie szkolenia dowódcy nasi starali się wpoić w nas wolę walki i zwycięstwa. W niedzielę moŝna było dostać przepustkę na opuszczenie rejonu zakwaterowania. Ja w czasie przepustki jechałem rowerem do rodziców w Bogatyni. W czasie kwietniowej niedzieli będąc na przepustce byłem świadkiem bombardowania Bogatyni przez samoloty sowieckie. Słyszałem wówczas kilka wybuchów. W czasie tego bombardowania całkowitemu zniszczeniu uległ dom mleczarza. W pierwszych dniach maja dowódca nasz oznajmił, Ŝe wojna się kończy i on poprowadzi nasz oddział w stronę wojsk amerykańskich a kto chce moŝe wracać do domu. Zdecydowałem się na marsz w stronę Amerykanów. Maszerowaliśmy drogami w kierunku Drezna. Na drogach panował całkowity chaos, przepełnione one były uciekinierami, jedni z nich podąŝali na zachód, drudzy usiłowali wrócić na wschód do swoich opuszczonych siedzib. KaŜdy pluton dostał do dyspozycji wóz na gumowych kołach, na który załadowaliśmy nasze wyposaŝenie wojskowe i solidarnie ciągnąc poruszaliśmy się w kolumnie cywilnych uciekinierów w kierunku Drezna. W takich warunkach nasza kolumna nasza pokonała około 50 kilometrów w kierunku Drezna. W trakcie marszu spotkałem znajomego z Bogatyni, o którym wiedziałem, Ŝe słuŝył w Wehrmachcie. Był on juŝ przebrany w ubranie cywilne i wracał do Bogatyni. Ulegając jego namowom postanowiłem równieŝ wrócić do domu. Rozpoczęliśmy wspólny marsz w kierunku wschodnim. Nasz marsz odbywał się po terenie zajętym przez Rosjan i w związku z tym musieliśmy posuwać się bardzo ostroŝnie, obserwując uwaŝnie teren. W ten sposób udało się nam dotrzeć do Heinewalde, gdzie ja pozostawiłem mundur i przebrałem się równieŝ w ubranie cywilne. Wkrótce dotarliśmy do rodzinnych domów. Nigdy nie dowiedziałem się, czy kolumna nasza dotarła do strefy okupacyjnej amerykańskiej, gdyŝ po wojnie nie spotkałem nikogo z uczestników tego marszu. Rozpoczynało się Ŝycie pod okupacją. Pierwszego czerwonoarmistę zobaczyłem jak stał przed zamkniętą bramą winiarni uzbrojony w cięŝki karabin maszynowy na kółkach. O minionej wojnie świadczyło kilka cięŝkich dział przeciwlotniczych porzuconych przez wycofującą się armię niemiecką 3

na łące przed winiarnią. W późniejszym czasie z jednego z tych dział wymontowałem przyrządy celownicze. Po ulicach krąŝyły grupy byłych więźniów obozów pracy w poszukiwaniu odzieŝy, poŝywienia, noclegów i cennych przedmiotów. Pewnego dnia jedna z takich grup złoŝyła wizytę w naszym domu. Wobec protestów ojca, aby nie wciągali wózka ze zdobyczami na noc do domu, jeden z nich strzelił w kierunku ojca, na szczęście chybił. Nie mogę określić jakim językiem posługiwała się ta grupa. Odchodząc chcieli zabrać nasz wózek, dopiero tłumaczenie ojca, ze jesteśmy ludźmi biednymi pozwoliło go ocalić. Na czele działającej wciąŝ administracji niemieckiej Rosjanie postawili miejscowego antyfaszystę uwolnionego z obozu. Nazywał się Stein. Przybycie Ŝołnierzy polskich uszło uwadze większości niemieckich mieszkańców. śołnierze polscy rozpoczęli zbieranie w okolicy porzuconych przez armię niemiecką uzbrojenia i zwozili na składowisko zlokalizowane na przedłuŝeniu dzisiejszej ulicy Kurzańkiej. Istnienie tego składowiska stało się w przyszłości przyczyną śmiertelnych wypadków wśród dzieci i młodzieŝy. Władza okupacyjna wprowadziła dla Niemców przymus pracy. Mnie wraz z grupą młodych Niemców Ŝołnierze polscy zatrudnili do robót porządkowych w mieście. Sprzątaliśmy równieŝ codziennie kwatery Ŝołnierzy. W trakcie pracy Ŝołnierze nie szczędzili ponaglań, wyzwisk, a nawet poszturchiwania. śołnierzami dowodził niejaki Kryszyński, nazywaliśmy go szpicbródką (w rzeczywistości nazywał się Ewi Artur i był dowódcą garnizonu). Jeździł na koniu, do dyspozycji miał równieŝ samochód osobowy, a kierowcą jego był Seskowicz. W drugiej połowie czerwca rozeszły się pogłoski, Ŝe ludność niemiecka zostanie wysiedlona za Nysę. Nie wierzyliśmy w te pogłoski, wydawało się nam to niemoŝliwe. Jednak jednego czerwcowego poranka o godzinie 6 rano usłyszeliśmy energiczne dobijanie się do drzwi, do mieszkania weszła grupa polskich Ŝołnierzy i pojedynczymi słowami niemieckimi rozkazali zabranie bagaŝu ręcznego i stawienie się na godzinę 12, na łąkę przed tartakiem. Spakowaliśmy na wózek niezbędne przedmioty codziennego uŝytku i udaliśmy się na miejsce zbiórki. Po pewnym czasie ruszyła długa kolumna mieszkańców Bogatyni w kierunku Sieniawki, eskortowali nas polscy Ŝołnierze na rowerach i koniach. Po przekroczeniu mostu w Sieniawce niemieccy policjanci dzielili kolumnę na grupy i kierowali w róŝnych kierunkach. Nas skierowano na drogę w kierunku Löbau. Kwater i poŝywienia mieliśmy szukać sobie sami. Zatrzymaliśmy się koło przydroŝnego gospodarstwa i po krótkiej rozmowie z mieszkańcami otrzymaliśmy ich zgodę na czasową gościnę. Ja po dwóch dniach, mając przepustkę wstępu na teren elektrowni w Hirschfelde postanowiłem tą drogą wrócić do domu. Ukryty w elektrowozie kolejki górniczej, przekroczyłem most nad Nysą i pomaszerowałem w kierunku Bogatyni. Dom zastałem splądrowany. Zginęła głównie odzieŝ. Myślę, Ŝe to byli robotnicy przymusowi uwolnieni z obozów pracy, zamienili swoje łachmany na lepszą odzieŝ. Po dwóch tygodniach ojciec tą samą drogą równieŝ powrócił do domu. Matka powróciła do domu dopiero po dwóch miesiącach. W 4

tym czasie po lewej stronie Nysy panował głód spowodowany przeludnieniem. Droga przez elektrownię i kopalnię była kanałem przerzutowym dla wielu Niemców. Nasza ulica wyludniła się całkowicie, byliśmy jedynymi jej mieszkańcami. Powróciłem do pracy dla wojska. Po uruchomieniu zakładów bawełnianych nasza grupa została tam skierowana do pracy. Ja zatrudniony byłem w kotłowni, a później zostałem maszynistą lokomotywy pociągu dowoŝącego węgiel brunatny z kopalni do zakładów bawełnianych. Władze okupacyjne zarządziły konfiskatę posiadanej broni, radioodbiorników i rowerów. Będąc u mojego kolegi mieszkającego obok dzisiejszego stawku (stawek jest zalaną małą kopalnią węgla brunatnego) przy dzisiejszej ulicy Pocztowej znalazłem przypadkowo dwa karabiny porzucone przez wojsko niemieckie. Był to pistolet maszynowy pm wz. 44 najnowszej konstrukcji niemieckiej wprowadzanej dopiero na uzbrojenie armii niemieckiej. Drugim był niemiecki karabin snajperski. Trudno było się oprzeć takiej pokusie. W naiwności młodzieńczej nie wiedziałem, czym grozi posiadanie broni w czasie wojny. Karabin snajperski ukryłem w zaroślach w okolicy stawu. Natomiast pistolet przechowałem w pryzmie odpadów z winiarni uŝywanych jako nawóz. Przypuszczam, Ŝe mój kolega, który trudnił się przemytem Ŝywności za Nysę, pochwycony i szantaŝowany przez UB zdradził fakt posiadania przeze mnie ukrytej broni. Funkcjonariusze UB dokonali rewizji w naszym domu i odkryli ukrytą broń. Zostałem aresztowany w 1947 roku odbyła się rozprawa przed sądem wojskowym, na której tłumaczyłem się, Ŝe do niemieckiej organizacji zbrojnej nie naleŝałem, a znalezioną broń miałem zamiar uŝywać do polowań na dziką zwierzynę. Za nielegalne posiadanie broni zostałem skazany na 10 lat więzienia. Po przeszło 6-letnim pobycie w więzieniu, po ogłoszonej amnestii powróciłem do domu. Ulicę naszą zastałem juŝ zaludnioną rodzinami zdemobilizowanych Ŝołnierzy polskich. Ojciec mój uniknął planowych przesiedleń, gdyŝ został uznany za niezbędnego dla pracy kopani. Był w dalszym ciągu operatorem koparki. Przebywając w więzieniu, nauczyłem się języka polskiego, gdyŝ moimi współwięźniami byli Polacy. Wkrótce zatrudniłem się w kopalni, w charakterze elektrykagórnika. W kopani spotkałem moich byłych niemieckich nauczycieli, którzy w dalszym ciągu tu pracowali. Po pracy często funkcjonariusze UB wzywali mnie na przesłuchanie, gdyŝ interesowało ich, co mówią Niemcy zatrudnieni w kopalni. Po powstaniu NRD pojawiła się moŝliwość uzyskania niemieckiego paszportu. O paszporty wystąpiłem wraz z rodzicami w 1968 roku. Paszport wystawił nam Konsulat NRD we Wrocławiu. Władze polskie wystawiły nam kartę stałego pobytu cudzoziemca. W ten sposób przestaliśmy być bezpaństwowcami. Moi rodzice postanowili przesiedlić się na stałe do NRD i zamieszkali w okolicach Zittau, ja pozostałem, gdyŝ postanowiłem się oŝenić. Posiadając paszport NRD mogłem swobodnie przekraczać granicę i odwiedzać rodziców. Byłem dobrze znany straŝnikom granicznym, którzy często 5

przepuszczali mnie bez kontroli paszportu. OŜeniłem się z Polką rozwiedzioną z osadnikiem wojskowym. śona miała dwie córki z poprzedniego małŝeństwa. Zamieszkaliśmy wspólnie w domu moich rodziców. Wkrótce urodził się nam syn. śona umarła przedwcześnie w 1974 roku, jako wdowiec oŝeniłem się po raz drugi. Moja druga Ŝona była równieŝ rozwiedziona z osadnikiem wojskowym i miała dwóch synów. Z pochodzenia była Rosjanką. Przeprowadziłem się do Ŝony, do domu przy ulicy Kurzańskiej, gdzie do dziś mieszkam. W domu rodziców mieszka syn. Jestem na emeryturze i cieszę się dobrym zdrowiem. 6

1936 rok Autor idzie do szkoły (chodzenie dzieci bez obuwia było wówczas powszechne) 7

1941 rok Konfiskata dzwonu Kościoła Ewangelickiego tocząca się daleko wojna pochłaniała kaŝdy kawałek metalu. 8

1943 rok Koniec nauki w szkole podstawowej. 9

Na pomniku upamiętniającym poległych w I Wojnie Światowej. Autor współcześnie Dowód toŝsamości cudzoziemca stale zamieszkującego w Polsce. 10