I. WSTĘP PREZESA. Koleżanki i Koledzy!



Podobne dokumenty
IV Międzynarodowy Konkurs Artystyczny PEJZAŻ WSPÓŁCZESNY- Częstochowa 2018

Zbigniew Lutomski. Grafika

Tworząc Przegląd pragniemy wzmacniać pozycję klasycznego malarstwa w świadomości odbiorców i na rynku sztuki.

10 września - 10 listopada 2010 wernisaż: 9 września godz

Janusz Przybylski. Grafika i malarstwo

Franciszek Wójcik ( )

TEST TKK TWÓJ KAPITAŁ KARIERY

Międzynarodowe Biennale Pasteli nowy sącz 2018 polska. International Pastel Biennial Exhibition nowy sącz 2018 poland

19 PREZENTACJE - LESZNO 2016 SZTUKA CZY SZTUCZKI

Władysław Pluta odpowiada na pytania Agnieszki Ziemiszewskiej. największe emocje wywołują we mnie dzieła racjonalne

Organizatorzy: Stowarzyszenie Artystów Plastyków i Miłośników Sztuki partja w Radomiu

Uniwersytet Rzeszowski

Indywidualny Zawodowy Plan

Z JASKINI DO GWIAZD! WSPOMNIENIA Z WYJAZDÓW NA WYSTAWY

16. Międzynarodowe Triennale Małe Formy Grafiki, Polska Łódź 2017

Wernisaż. Wystawa prac studentów Kierunku Plastycznego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Sanoku

Uczelniany Konkurs Plastyczny UAM im. Piotra Wójciaka z cyklu "Studenckie impresje" Konkurs został włączony w obchody Dekady Jubileuszowej UAM

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca


1. Średnia ocen za rok akademicki.

PRACOWNIA FOTOGRAFII. Nie można stworzyć dzieła sztuki, jeśli nie jest ono zorganizowane jednoczącą je myślą. E.G. Craig

OBCHODY JUBILEUSZU 65-LECIA ODDZIAŁU PZITB W CZĘSTOCHOWIE

SZKOLNE KOŁO CARITAS. Gimnazjum nr 17 im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego Prymasa Tysiąclecia w Gdańsku- Zaspie

Imprezy organizowane przez MiPBP w Ropczycach w latach 2011 i 2012 w związku z obchodami 650-lecia nadania praw miejskich Ropczycom

Bank pytań na egzamin ustny

Uroki naszego województwa oczami studentów. Wernisaż wystawy w Politechnice Świętokrzyskiej

KAZIMIERZ TWARDOWSKI KAZIMIERZ TWARDOWSKI

MIEJSKI KONKURS PLASTYCZNY pod hasłem WYBIERAM WOLNOŚĆ REGULAMIN

instytut sztuk wizualnych

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Nagroda Artystyczna im. Mariana Strońskiego Przemyśl 2015

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Uniwersytet Rzeszowski

AKADEMIA DLA MŁODYCH PRZEWODNIK TRENERA. PRACA ŻYCIE UMIEJĘTNOŚCI

Wincenty Kućma. światło w cieniu WYSTAWA RZEŹBY, RYSUNKU I FOTOGRAFII

"Obrazy wyobraźni... Władysław Wałęga

Kolorowy świat Łukasza

II POWSZECHNA WYSTAWA KRAJOWA KONKURENCYJNA POLSKA POZNAŃ, 2-15 CZERWCA 2014

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Iwona Ochnio - Kwiatecka artystka niezależna malarstwo

Moja Pasja: Anna Pecka

w Katowicach, Pl. Sejmu Śląskiego 2 ul. Gliwicka 214

Tweet. Prezes fundacji Mimo Wszystko zauważyła też:

Złota polska jesień, kolorowa pora. Organizacja ogólnopolskiego konkursu plastycznego projekt Publicznej Szkoły Podstawowej w Kiełczewicach Górnych

PLAN PRACY WYCHOWAWCY KLASY III W ROKU SZKOLNYM 2014 / 2015

Stairway to heaven. Przemysław Nizio III.2011 r. Galeria ATTIS Ryszard Lachman ul. Starowiślna 14 Kraków

1 września 2011r. UROCZYSTE ROZPOCZĘCIE ROKU SZKOLNEGO

Okolicznościowe przemówienie wygłosiła Pani Dyrektor Barbara Bogacz.

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

Andrzej Zwierzchowski

WYMAGANIA EDUKACYJNE NIEZBĘDNE DO UZYSKANIA POSZCZEGÓLNYCH ŚRÓDROCZNYCH I ROCZNYCH OCEN Z PLASTYKI W KLASIE IV

Program zajęć artystycznych w gimnazjum

DRUGI WYDZIAŁOWY KONKURS NA DZIEŁO PLASTYCZNE

BIURO WYSTAW ARTYSTYCZNYCH W KIELCACH. PORTRETY i SYTUACJE

Ulica Zbigniewa Romaszewskiego w Radomiu

ćwiczenia plastyczne rysunkowe, malarskie, budowania kompozycji, formułowanie kształtu, przestrzeni

NAGRODA PIELĘGNIARSKA KRÓLOWEJ SYLWII

III. GRUPY PRZEDMIOTÓW I MINIMALNE OBCIĄŻENIA GODZINOWE

Wyznaczanie kierunku. Krzysztof Markowski

współczesna sztuka litewska

Pola Nadziei 2018/2019 w Kielcach

Ewa Warta-Śmietana artystka śpiewaczka, prezes fundacji

Spotkania Skolimowskie

Piotr Smolnicki. Grafika

JAN PAWEŁ II DO POLSKICH UCZONYCH

"Obrazy, które mnie hipnotyzują" - rozmowa z Anną Wypych

Miasto dla młodzieży. podręcznik

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

Przedmiotowy System Oceniania z plastyki w klasach V-VI Szkoły Podstawowej w Rycerce Górnej

MISTRZÓW. Niezwykłe spotkanie

1 Ojcostwo na co dzień. Czyli czego dziecko potrzebuje od ojca Krzysztof Pilch

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

Projekt Galeria tymczasowa (pod patronatem Instytucji Kultury Katowice Miasto Ogrodów )

2. Zdefiniuj pojęcie mitu. Na wybranych przykładach omów jego znaczenie i funkcjonowanie w kulturze.

Miejski projekt edukacyjny: Narodowe Święto Niepodległości

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

Jubileusz nauczania języka białoruskiego

PODSTAWY I CELE DZIAŁANIA FUNDACJI LUDZI SZTUKI Akcja:,,Wspieramy Polską Kulturę

Chopinowskie inspiracje w muzyce, plastyce i teatrze

AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI w skrócie!

PROJEKT refresz ODŚWIEŻ SWÓJ BLOK!

Copyright 2015 Monika Górska

Miejski projekt edukacyjny: Narodowe Święto Niepodległości

REGULAMIN. Niniejszy regulamin określa zasady uczestnictwa w ogólnopolskim konkursie plastycznym IV Piotrkowskie Biennale Sztuki, zwanym dalej IV PBS.

Kryteria przyznawania stypendium doktoranckiego na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu

Modernizacja budynku Galerii Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki w Krakowie

Podsumowanie ankiet rekolekcyjnych. (w sumie ankietę wypełniło 110 oso b)

WOJEWÓDZKI KONKURS ILUSTRATORSKI DO DZIEŁ LITERATURY POLSKIEJ KLASYCZNEJ I WSPÓŁCZESNEJ

Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim

OBLICZA FOTOGRAFII. mała galeria fotografii MIĘDZY HISTORIĄ A WSPÓŁCZESNOŚCIĄ

Kalendarz roku szkolnego 2015/2016.

Kwestionariusz stylu komunikacji

MOJA POMORSKA RODZINA

"Wibracje i rozmowy koloraturowe"

ŚWIĘTO SZKOŁY UROCZYSTOŚĆ NADANIA SZTANDARU Publicznemu Gimnazjum w Choroszczy. w X lecie nadania imienia

STATUT FUNDACJI. Rozdział I Postanowienia ogólne

REGULAMIN KONKURSU POWIATOWEGO PLASTYCZNO HISTORYCZNEGO. na plakat lecie Odzyskania Niepodległości w naszej Małej Ojczyźnie

PIWNICA ODOLAŃSKA 10 CHEŁCHOWSKI*WÓJCIK CHOJECKI*TURCZYŃSKI GREGOREK*SZPINDLER

Strona 1 z 7

20 PREZENTACJE LESZNO Ziarnko prawdy WYSTAWA KONKURSOWA ARTYSTÓW LESZCZYŃSKIEGO ŚRODOWISKA PLASTYCZNEGO

Transkrypt:

I. WSTĘP PREZESA Koleżanki i Koledzy! Rok 2010 był dla naszej Ojczyzny rokiem dramatycznym. W katastrofie smoleńskiej zginęła elita naszego państwa, zginął prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Lech Kaczyński, jego małżonka Maria oraz wielu wybitnych, zasłużonych dla kraju ludzi. Z naszego środowiska odeszli artyści i organizatorzy tej wyjątkowej miary, co prof. Witold Skulicz. W Zarządzie Okręgu, który Koleżanki i Koledzy (w kwietniu 2010 roku) wyłoniliście w demokratycznych wyborach, nigdy już nie zasiądzie świętej pamięci Lech Chwilczyński, wieloletni skarbnik ZPAP Okręgu Krakowskiego. Wśród gorzkich i dramatycznych chwil były rzecz jasna i te radosne, wynikające z naszych starań i można powiedzieć sukcesów. Uporządkowaliśmy na przyszłe sto lat stan prawny działki, na którym nasi Koledzy wybudowali Dom Plastyków i oddali go w użytkowanie przyszłym pokoleniom w 1934 roku. Uzyskana dzierżawa wieczysta gruntu to wielka zasługa mojego Zarządu, ale również pracowników Biura, a przede wszystkim Pani Grażyny Skowron, nieocenionej w swym oddaniu, poświęceniu i staraniach dla ZPAP. To także zasługa prezydenta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego, Radnych Miasta Krakowa i życzliwych urzędników magistrackich. Udała nam się charytatywna aukcja dzieł sztuki Artyści dla Artystów 2. Kosztowała mnie osobiście dużo pracy i zdrowia przy niemniejszym zaangażowaniu Pani Grażynki. Wszystkim twórcom, którzy podarowali na tę aukcję swoje prace należą się słowa wielkiego podziękowania i wdzięczności. W bezpośredniej pomocy potrzebującym przecież wyraża się nasza ludzka solidarność. Pieniądze z aukcji przeznaczyliśmy, zgodnie z wcześniejszą celową deklaracją, na spłaty rat za dzierżawę wieczystą działek, na których wybudowano Dom Plastyków, oraz na zasilenie Funduszu Socjalnego ZPAP Okręgu Krakowskiego. Wraz z nadejściem roku 2011 rozpoczęliśmy intensywne przygotowania w naszym Okręgu do obchodów 100-lecia ZPAP, który przecież powstał, nie wiadomo dlaczego, właśnie w Krakowie. Tak ważny i doniosły jubileusz skłania do refleksji, wspomnień, historycznych badań, ale także do wyciszenia złych emocji i spojrzenia na cały ZPAP jako dobro wspólne, jako dziejowe osiągnięcie, jako pokoleniową strukturę organizacyjną ludzkich starań w określonym przez nas samych kierunku, a przede wszystkim w obronie uniwersalnych wartości sztuki i warunków materialnych oraz prawnych do jej tworzenia. Przyszedł czas intensyfikacji prac Zarządu Okręgu nad rozpowszechnieniem programu Festiwalu 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego, na który składa się 6 ważnych elementów, a wśród nich chyba najważniejszy: Salon 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego planowany na miesiąc wrzesień 2011 roku w trzech wielkich i prestiżowych galeriach Krakowa, a mianowicie w Galerii Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki, w Pałacu Sztuki Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych oraz w związkowej Galerii Pryzmat. Z początkiem marca 2011 roku wystosowaliśmy do artystów około 1000 listów z zaproszeniem na jubileuszowy Salon, z Regulaminem Salonu i kartą zgłoszenie dzieła. Program Festiwalu 100-lecia ZPAP OK oraz krótkie opisy jego części składowych znajdziecie Koleżanki i Koledzy w tym numerze Informatora ZPAP OK. Rok 2011, pomimo swego uroczystego dla nas i odświętnego charakteru, także rozpoczął się od smutnych wiadomości. 21 lutego 2011 roku zmarł Jerzy Nowosielski wybitny krakowski malarz, filozof i teolog, profesor krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Kilka dni później, 1 marca, zmarł światowej sławy scenograf Andrzej Kreutz-Majewski. Na początku marca media doniosły o śmierci znakomitej aktorki, uczestniczki Powstania Warszawskiego, Ireny Kwiatkowskiej. Na naszych oczach odchodzą wielcy artyści i ci najwięksi. Taka jest kolej rzeczy. Rzeczywistością w Polsce zaczyna rządzić kryzys gospodarczy

i społeczna dezorientacja. Deficytowy stan finansów państwa pogłębia rzekomo ogólna, światowa sytuacja. Odczuwają to również podmioty, które w przestrzeniach naszego Domu Plastyków prowadzą działalność gospodarczą. Stanowi to zagrożenie dla samofinansowania Okręgu jako instytucji. Trzeba działać rozsądnie i konstruktywnie, myśląc również o dalszej perspektywie i zapewnieniu ciągłości działania i organizowania się na rzecz środowiska artystów. Jest mniej pieniędzy przeznaczanych ze źródeł publicznych (miejskich i państwowych) na kulturę i sztukę. O podziale tych środków nie decydują merytorycznie kompetentne komisje, lecz często urzędnicy, którzy powinni zając się raczej techniczną stroną obsługi publicznych pieniędzy. Odnoszę wrażenie, że rozdział dotacji jest mocno upolityczniony. Kiedy piszę te słowa (pod koniec kwietnia 2011 roku), nasze wnioski o dofinansowanie programu Festiwalu 100-lecia Okręgu Krakowskiego, którego najważniejszym elementem jest Salon 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego jeszcze nie zostały rozpatrzone Nie wiem jak można planować i organizować w Polsce wielkie imprezy artystyczne w ciemno, bez żadnych gwarancji wsparcia finansowego 25 marca 2011 roku, w Sali Koncertowej Akademii Muzycznej przy ul. Św. Tomasza 43 w Krakowie, odbyła się uroczysta inauguracja obchodów Jubileuszu 100-lecia ZPAP. Organizatorem uroczystości, rozpoczętych Mszą Świętą w Bazylice Mariackiej, był Zarząd Główny ZPAP. Przyjechali prezesi z 22 okręgów ZPAP, przybyli zaproszeni goście, przedstawiciele władz państwowych i miejskich oraz innych organizacji, instytucji i stowarzyszeń. W Art Clubie, w Domu Plastyków przy ul. Łobzowskiej 3, spotkaliśmy się wieczorem, aby uczcić doniosły jubileusz związku. W swoim wystąpieniu podkreśliłem, że wszystko zaczęło się w Krakowie, 1 marca 1911 roku i że nasz wkład w nasze wspólne dobro okazał się fundamentalny. W rozdziale historycznym niniejszego Informatora ZPAP OK przeczytacie o pierwszych założycielach i prezesach związku, o Leonie Kowalskim i Piotrze Stachiewiczu. Zobaczycie też jak wyglądał okolicznościowy Medal zaprojektowany, w 1961 r., z okazji 50-lecia ZPAP Prof. Stanisław Tabisz Prezes ZPAP Okręgu Krakowskiego II. SPRAWOZDANIE ZARZĄDU ZPAP OKRĘGU KRAKOWSKIEGO (od 30 września 2010 do 18 kwietnia 2011) 1. Wysyłka Informatora ZPAP OK nr 1/2010 na adresy domowe członków Okręgu Krakowskiego. 2. Udział wiceprezes Joanny Warchoł oraz skarbnika Małgorzaty Bundzewicz w posiedzeniach Komisji d/s pracowni twórczych działającej przy Urzędzie Miasta Krakowa. 3. Udział prezesa Stanisława Tabisza w posiedzeniach Komisji przeprowadzającej konkursową procedurę wyłonienia dyrektora Galerii Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki w Krakowie. 4. Udział wiceprezes Joanny Warchoł w pracach Komisji Statutowej ZPAP (zebrania w Warszawie). 5. Udział prezesa Stanisława Tabisza w posiedzeniu Kolegium Prezesów ZPAP w Warszawie. 6. Przygotowanie aukcji charytatywnej dzieł sztuki Artyści dla Artystów 2. Pozyskanie prac od artystów na aukcję, oprawa niektórych dzieł, druk folderu, organizacja wystawy przedaukcyjnej. Przeprowadzenie aukcji w dniu 4 grudnia 2010 roku. 7. Udział delegatów ZPAP Okręgu Krakowskiego w Nadzwyczajnym Walnym Zjeździe ZPAP dotyczącym nowelizacji Statutu ZPAP (14.12.2010). 2

8. Spotkanie członków zarządu ZPAP OK z delegacją Rady Artystycznej ZPAP OK, również z przewodniczącym Rady kol. Romualdem Oramusem, w celu omówienia regulaminu Salonu 100-lecia ZPAP oraz wszystkich imprez Festiwalu 100-lecia ZPAP. Imprezy przygotowywane na 2011 rok. 9. Spotkania i negocjacje z nowo wybranym dyrektorem GSW Bunkier Sztuki w Krakowie, w sprawie organizacji Salonu 100-lecia ZPAP w 2011 roku. 10. Organizacja środowiskowego Opłatka (22 grudnia 2010) oraz wystawy Jubileusze 2010. 11. Organizacja Balu Karnawałowego w Klubie Plastyków pod hasłem Bal Stulecia ZPAP, lata 20., lata 30. 16 luty 2011 r. 12. Wizyta prezesa Stanisaława Tabisza, prezesa Jerzy Woziwodzkiego i wiceprezes Joanny Warchoł u Janiny Kraupe-Świderskiej z okazji 90. urodzin artystki. 13. Przygotowanie i doprecyzowywanie programu Festiwalu 100-lecia ZPAP. Wycofanie się Zarządu Okręgu z realizacji wystawy historycznej w Muzeum Narodowym w Krakowie z powodów finansowych. Projekt dotyczył koncepcji rekonstrukcji I Wystawy Niezależnych, członków ZPAP, z 1911 roku. 14. Wypełnianie i aplikowanie wniosków o dotacje na imprezy, wystawy oraz wydawnictwa związane z realizacją Festiwalu 100-lecia ZPAP w 2011 roku. 15. Redakcyjne prace prezesa Stanisława Tabisza nad zbieraniem materiałów do Monografii 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego. 16. Zwołanie posiedzenia Komitetu Obchodów 100-lecia ZPAP. Omówienie programu Festiwalu 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego. 17. Udział prezesa Stanisława Tabisza w uroczystościach pogrzebowych kol. Zdzisława Jachimczaka. 18. Posiedzenie kuratorów Festiwalu 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego. 19. Prace nad Regulaminem Salonu 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego. 20. Kontakty i uzgodnienia organizacyjne z GSW Bunkier Sztuki, z Galerią Panorama w Tomaszowicach, z TPSP Krakowie i z MCK w Nowej Hucie. 21. Spotkanie delegacji ZPAP Okręgu Krakowskiego (prezes S. Tabisz, wiceprezes J. Warchoł i S. Dousa) z prezydentem miasta Krakowa prof. Jackiem Majchrowskim. Omówienie m.in. możliwości finansowania Festiwalu 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego. 22. Zwołanie posiedzenie Kapituły Medalu ZPAP Okręgu Krakowskiego Vive l art!. Przyznanie medalu prezydentowi Krakowa prof. Jackowi Majchrowskiemu. 23. Przygotowanie, powielenie i wysyłka Regulaminów Salonu 100-lecia ZPAP OK do członków Okręgu Krakowskiego. 24. Udział prezesa Stanisława Tabisza i wiceprezes Joanny Warchoł w uroczystościach pogrzebowych prof. Jerzego Nowosielskiego. 25. Przyjęcie przez Zarząd ZPAP OK bilansu (rachunku zysków i strat) za 2010 rok. 26. Zwołanie Nadzwyczajnego Walnego zebrania Członków ZPAP Okręgu Krakowskiego w celu zatwierdzenie sprawozdania finansowego (bilansu) za 2010 rok. 27. Udział członków Zarządu w oficjalnych uroczystościach inauguracji obchodów jubileuszu 100-lecia ZPAP (25 marca 2011 roku). 28. Udział prezesa Stanisława Tabisza w posiedzeniu Kolegium Prezesów ZPAP w Krakowie w dniu 26 marca 2011 roku. 29. Zarząd Okręgu uchwala projekt budżetu na 2011 rok. 30. Wręczenie w imieniu Zarządu ZPAP OK, przez kol. Barbarę Adamowicz, nagrody Złota Rama na V Międzynarodowym Biennale Pasteli w Nowym Sączu. 3

III. SPRAWY ARTYSTYCZNE 1. Galeria Pryzmat program wystaw na 2011 rok Władysław Szczepański (Kielce) rysunek, 11 do 28 styczeń Ewa Zawadzka (Katowice) malarstwo, 2 do 22 luty Henryk Ożóg (Kraków) malarstwo 25 luty do 17 marzec Mieczysław Górowski (Kraków) plakat, portrety artystów, ( Kolegom po fachu ) 22 marzec 2011 do 11 kwiecień Edward Syty (Opole) malarstwo, 14 kwiecień do 5 maj Grzegorz Wnęk (Kraków) malarstwo, 10 maj do 1 czerwiec Jerzy Brzuskiewicz (Toruń) malarstwo, 6 do 27 czerwiec Graficy z Ostrawy (Czechy) wystawa wymienna, 30 czerwiec 20 lipiec Sierpień przerwa wakacyjna Salon 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego (multimedia) 9 września do 2 października Grafika i czas grafika ze zbiorów ZPAP OK w ramach Festiwalu 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego Jan Polewka (Kraków) od 2 do 23 listopada Władysław Talarczyk (Kraków) bajki, malarstwo, 28 listopad do 18 grudnia Jubileusze 2011, Kazimierz Wilk (Kraków) malarstwo, 21 grudnia do 13 stycznia 2012 r. 2. Galeria Klubu Plastyków wystawy w pierwszej połowie 2011 roku Najlepsza Grafika Miesiąca, wystawa pokonkursowa prac nagrodzonych i wyróżnionych w 2010 roku styczeń, luty. Tkaniny Joanny Banek luty, marzec. Witold Boguszewski malarstwo, marzec, kwiecień 3. Jubileusze 2010 Wystawa JUBILEUSZE 2010 i środowiskowy opłatek Wystawa Jubileusze 2010 wpisuje się do dość już długiej oraz dobrej tradycji okolicznościowych wystaw związkowych i jest połączona z wigilijnym Opłatkiem. Spotykamy się pod koniec kalendarzowego roku w Galerii Pryzmat, aby uczcić i uszanować indywidualne rocznice artystów, którzy obchodzą urodziny bądź świętują okrągłe lata pracy twórczej. Czy ta tradycja będzie kontynuowana w przyszłości tego nie wiem. Coraz trudniej zachęcić artystów, należących do ZPAP, aby wzięli Od lewej: Agnieszka Niżegorodcew, Barbara Lis, Andrzej Łukaszewski 4

udział w tak pięknej i wzruszającej wystawie. Być może formuła jej stopniowo wyczerpuje się i powinniśmy pomyśleć o czymś innym. Pomimo tego grudniowy wernisaż wystawy Jubileusze odbywał się w niezwykłej atmosferze nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia oraz zbliżającego się, kolejnego Nowego Roku. Spotykaliśmy się w sposób odświętny. Przyszło do nas wielu wspaniałych gości, a słowa otuchy dla całego naszego środowiska wygłosił ks. Infułat Jerzy Bryła duszpasterz środowisk twórczych Krakowa. Słuchając pięknych kolęd łamaliśmy się opłatkiem i składaliśmy sobie życzenia specjalnie podkreślając zasługi i osiągnięcia tych, którzy wystawiali w Pryzmacie swoje prace. W tej edycji Jubileuszy byli to: Barbara Lis, Agnieszka Niżegorodcew i Andrzej Łukaszewski (st) 4. Konkurs Najlepsza Grafika Miesiąca podsumowanie edycji roku 2010 Edycja czerwiec 2010 Grand Prix: Teresa Frodyma Wyróżnienie: Jacek Zaborski Wyróżnienie: Jerzy Dmitruk Edycja październik 2010 Grand Prix: Leonard Pędziałek Wyróżnienie: Małgorzata Stachurska Wyróżnienie: Aleksander Mitka Edycja Listopad 2010 Grand Prix: Justyna Warchala Wyróżnienie: Agnieszka Łakoma Wyróżnienie: Małgorzata Niespodziewana Rados Grand Prix Roku 2010 Jacek Zaborski 5. Aukcja dzieł sztuki Artyści dla Artystów 2 CHARYTATYWNA AUKCJA DZIEŁ SZTUKI W GALERII PRYZMAT 4 grudnia 2010 roku odbyła się w związkowej Galerii Pryzmat charytatywna aukcja dzieł sztuki na rzecz statutowej działalności ZPAP Okręgu Krakowskiego oraz wsparcia i pomocy dla artystów, członków ZPAP, znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej i zdrowotnej (zasilenie Funduszu Socjalnego ZPAP OK). Jednym z celów aukcji było zgromadzenie środków na realizację opłat za uzyskaną od Gminy Miejskiej Kraków działkę, na której wybudowano w 1934 roku Dom Plastyków, siedzibę ZPAP Okręgu Krakowskiego. Na aukcję 150 artystów podarowało 175 prac. Zarząd ZPAP OK bardzo serdecznie dziękuje wszystkim Kolegom Darczyńcom, wspaniałym Artystom, którzy ofiarowali swoje prace na rzecz związku i na pomoc dla potrzebujących artystów!!! Z aukcji uzyskano przychód: 91 508,19,-zł. Po odliczeniu kosztów przeprowadzenia i organizacji aukcji daje to sumę: 77 626,59,-zł 5

Galeria Pryzmat, wystawa przedaukcyjna Artyści dla Artystów 2, grudzień 2010 r. Jeszcze raz Zarząd Okręgu składa gorące podziękowania wszystkim ofiarodawcom i osobom, które pomogły w logistycznej i technicznej organizacji aukcji, zwłaszcza dziękujemy Pani Grażynie Skowron, kierownikowi Biura ZPAP OK za poświęcenie prywatnego czasu i ogrom włożonego wysiłku. Zarząd ZPAP Okręgu Krakowskiego w dniu 21.12.2010 r. podjął uchwałę w sprawie podziału środków pieniężnych uzyskanych z aukcji dzieł sztuki Artyści dla Artystów 2 : spłata wszystkich rat z tytułu przekształcenia prawa zabudowy w dzierżawę wieczystą działki na której stoi Dom Plastyków: 51 948,97,- zł zasilenie Funduszu Socjalnego ZPAP OK: 25 677,62,- zł 6. Festiwal 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego program obchodów Jubileuszu 100-lecia ZPAP w Okręgu Krakowskim Program Festiwalu 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego Festiwal 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego organizowany jest w 2011 roku z okazji historycznych obchodów jubileuszu 100-lecia Związku Polskich Artystów Plastyków, który powstał w Krakowie w 1911 roku. Głównym organizatorem Festiwalu jest Zarząd ZPAP Okręgu Krakowskiego. Festiwal realizowany jest we współpracy z Galerią Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki w Krakowie, z Towarzystwem Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, z Nowohuckim Centrum Kultury w Nowej Hucie oraz z Galerią Panorama Centrum Kongresowego w Tomaszowicach koło Krakowa. W Festiwalu weźmie udział kilkuset artystów z Krakowa, Tarnowa i Nowego Sącza, jak również zaproszeni artyści ze Szczecina, Gdańska, Warszawy, Katowic, Wrocławia, Lublina, Radomia, Poznania i innych miast. 6

Festiwal 100-lecia ZPAP OK składa się z czterech wystaw, na których eksponowane będą, według przygotowanych koncepcji i specjalnych aranżacji, dzieła sztuki z zakresu wielu dyscyplin sztuk pięknych, m.in. z zakresu malarstwa, rysunku, grafiki, rzeźby, działań multimedialnych, tkaniny artystycznej i innych. Sześć podstawowych elementów Festiwalu stanowią: 1. Salon 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego wystawa współczesnych artystów należących do ZPAP, zaproszonych gości oraz artystów nieżyjących, należących kiedyś do ZPAP (udział ok. 300-400 artystów). Olbrzymia ekspozycja w trzech największych i najważniejszych galeriach Krakowa (GSW Bunkier Sztuki, Pałac Sztuki TPSP, Galeria Pryzmat ZPAP). Udział kilkuset artystów z Krakowa, Tarnowa i Nowego Sącza. Termin otwarcia Salonu: 9 września 2011. 2. Grafika i czas wystawa starannie wyselekcjonowanej części bardzo cennych zbiorów graficznych ZPAP Okręgu Krakowskiego gromadzonych od połowy XX wielu. W kolekcji znajdują się prace najwybitniejszych polskich przedstawicieli grafiki warsztatowej, laureatów nagród krajowych i międzynarodowych. Te zbiory to również połowa 100-letniej tradycji i historii ZPAP Okręgu Krakowskiego. Ekspozycja w związkowej Galerii Pryzmat. Termin otwarcia 6 października 2011. 3. ART MEETING Tomaszowice 2011 wystawa prac, konfrontacje twórcze artystów krakowskich, wieloletnich działaczy związkowych, oraz zaproszonych artystów z Gdańska, Wrocławia, Katowic, Warszawy, Radomia, Lublina, Szczecina. Wystawa eksponowana w Galerii Panorama w starym Dworze w Tomaszowicach połączona z jubileuszowym spotkaniem artystów i zaproszonych gości z całej Polski. Termin otwarcia 7 października 2011. 4. Laureaci Nagrody im. Witolda Wojtkiewicza wystawa 12 wybitnych artystów polskich, nagrodzonych przez ZPAP Okręg Krakowski za swoje indywidualne wystawy w Krakowie w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Oto ich nazwiska: Janina Kraupe, Zbysław M. Maciejewski, Jerzy Nowosielski, Eugeniusz Mucha, Jacek Sroka, Jan Pamuła, Stefan Gierowski, Alina Kalczyńska, Izaak Celnikier, Stanisław Rodziński, Leszek Dutka, Anna Sobol-Wejman. Ekspozycja grudzień 2011, Galeria Centrum, Nowohuckie Centrum Kultury w Nowej Hucie. Termin otwarcia pierwsza połowa grudnia 2011. 5. Odsłonięcie tablicy pamiątkowej Adolfa Szyszko-Bohusza na fasadzie Domu Plastyków przy ul. Łobzowskiej. Wrzesień 2011. 6. Wydawnictwo Monografia ZPAP Okręgu Krakowskiego. Praca zbiorowa pod redakcją Stanisława Tabisza i Jerzego Woziwodzkiego. Grudzień 2011. Festiwal 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego, w swojej idei, ma pokazać potencjał twórczy i różnorodność postaw, stylistyk oraz środków wyrazu artystów tworzących współcześnie, zrzeszonych w ZPAP, należących kiedyś do ZPAP, zaproszonych gości, oraz tych, którzy na przestrzeni 100-lecia ZPAP wpisali się do historii sztuki polskiej XX i XXI wieku. Ponadto Festiwal w swym artystycznym przekazie i medialnym nagłośnieniu, bardzo mocno będzie akcentował obecność i znaczenie bogatej twórczości artystów sztuk pięknych w społecznym wymiarze osiągnięć Miasta Krakowa, które jest Miastem Kultury Europejskiej, miastem artystów i środowisk akademickich. Wrześniowy i grudniowy termin Festiwalu jest szansą na dotarcie do wielu ludzi przyjeżdżających do Krakowa z całej Polski i całego świata. Wielki, nieprezentowany od wielu lat krakowskiej publiczności, w wymiarze zbiorowym, potencjał sztuki tworzonej w Krakowie zostanie pokazany w możliwie jak najatrakcyjniejszej formie i przybliżony szerokiej publiczności. Kraków, luty 2011 Zarząd ZPAP Okręgu Krakowskiego

7. Regulamin Salonu 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego R E G U L A M I N 1. Salon 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego organizowany jest w ramach Festiwalu 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego jako jedna z głównych imprez środowiskowych uświetniających obchody jubileuszu 100-lecia Związku Polskich Artystów Plastyków, który powstał w Krakowie w 1911 roku. 2. Głównym organizatorem Salonu 100-lecia ZPAP jest Zarząd Związku Polskich Artystów Plastyków Okręgu Krakowskiego. Współpraca oraz współorganizacja: Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki w Krakowie, Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, Galeria Pryzmat ZPAP. 3. W Salonie 100-lecia ZPAP OK mogą wziąć udział artyści zrzeszeni w ZPAP Okręg Krakowski, posiadający prawa członkowskie (opłacone składki), jak również specjalnie zaproszeni przez Zarząd ZPAP OK artyści należący lub działający kiedyś w ZPAP. Prezentowane będą także prace artystów nieżyjących, członków ZPAP. 4. Każdy uprawniony artysta może zgłosić do udziału w jubileuszowym Salonie trzy swoje najlepsze prace (z lat 2009, 2010, 2011, dłuższy bok nie może przekraczać 3 m), zaproponowane kuratorom Salonu na opisanych z tyłu, kolorowych zdjęciach w formacie 15 x 21 cm oraz na nośniku cyfrowym CD (min. 300 dpi). Kuratorzy wybiorą 1 pracę do ekspozycji w Salonie i powiadomią autora. Zakwalifikowana praca musi być perfekcyjnie przygotowana i przystosowana do ekspozycji oraz bezwarunkowo oprawiona (w przypadku malarstwa, rysunku lub grafiki). W przypadku działań multimedialnych, tkaniny artystycznej i rzeźby prace muszą być również przystosowane do ekspozycji we własnym zakresie, a ich powierzchnia podstawy nie może przekroczyć 2 m. Zaproszeni artyści zgłaszają tylko 1 pracę według własnego uznania wraz z jej kolorowym zdjęciem (15 x 21 cm) oraz reprodukcję na nośniku cyfrowym CD (min. 300 dpi). 5. Otwarcie Salonu 100-lecia ZPAP OK odbędzie się w Galerii Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki, w Pałacu Sztuki TPSP w Krakowie oraz w Galerii Pryzmat w dniu 9 września 2011 roku. Wystawa trwać będzie: od 9 września do 2 października 2011 roku. 6. Na Salonie 100-lecia ZPAP OK zostaną przyznane nagrody, medale oraz wyróżnienia. 7. Do Salonu 100-lecia ZPAP OK zostanie wydrukowany katalog (pod warunkiem uzyskania dotacji) z okolicznościowymi tekstami, reprodukcjami prac artystów biorących udział w Salonie oraz ich krótkimi notkami biograficznymi, a także zaproszenia, plakaty i reklamowe banery. KURATORZY 8. Kuratorami merytorycznymi Salonu 100-lecia ZPAP są: prof. Stefan Dousa, prof. Romuald Oramus, Jerzy Woziwodzki. Funkcje kuratorów wspomagających pełnią: Joanna Banek, Wojciech Żychowski, Grzegorz Wnęk. Kuratorem ekspozycji multimediów jest Łukasz Murzyn (tel. 888 039 416). TERMINY SKŁADANIA ZGŁOSZENIA I MATERIAŁÓW NA SALON 9. Materiały do katalogu: 3 zdjęcia w formacie 15 x 21 cm zgłoszonych 3 prac oraz 3 te same zdjęcia + zdjęcie autora na nośniku elektronicznym CD (rozdzielczość minimum 300 dpi) wraz z kartą zgłoszenia należy składać w nieprzekraczalnym terminie w Biurze ZPAP Okręgu Krakowskiego (Kraków, ul. Łobzowska 3) od 1 marca 2011 do 13 maja 2011 roku w godz. 9.00 do 15.00. Uwaga!!! Wymagane materiały i prace na Salon, dostarczone po terminach regulaminowych, nie będą umieszczone w katalogu i nie będą prezentowane.

SKŁADANIE I ODBIÓR PRAC BEZPOŚREDNIO DO GALERII I Z GALERII 10. Pace bezwzględnie przygotowane do ekspozycji należy składać w nieprzekraczalnym terminie: w dniu 5 września (poniedziałek) 2011 roku w godz. od 10.00 do 15.00 w Bunkrze Sztuki oraz w Pałacu Sztuki TPSP i Galerii Pryzmat (Kraków, Plac Szczepański 3 i 5 oraz ul. Łobzowska 3). O miejscu dostarczenia pracy poinformujemy dodatkowo w późniejszym terminie, po akceptacji i przyporządkowaniu merytorycznym prac. Odbieranie prac w nieprzekraczalnym terminie: w Bunkrze Sztuki w dniach 3-4. X. 2011, w Pałacu Sztuki w dniu 3 X. 2011, w Galerii Pryzmat w dniu 3. X. 2011, w godzinach otwarcia wymienionych galerii. Po upływie terminu odbioru prac ZPAP OK nie bierze żadnej odpowiedzialności za ich uszkodzenie lub zniszczenie. INFORMACJE DODATKOWE 11. Wszelkich dodatkowych informacji na temat Salonu udziela Biuro ZPAP OK (tel. 12 632 46 22) oraz kuratorzy Salonu: Stefan Dousa (601 489 018), Romuald Oramus (601 481 753), Jerzy Woziwodzki (501 285 445). Zapraszamy serdecznie wszystkich członków ZPAP Okręgu Krakowskiego (posiadających prawa członkowskie) do wzięcia udziału w Salonie 100-lecia ZPAP. Składki można uregulować w Biurze Zarządu (księgowość). Regulamin uchwalony przez Zarząd ZPAP Okręgu Krakowskiego w dniu 1 lutego 2011 roku. UWAGA! ODBIÓR PRAC PO SALONIE Z GSW BUNKIER SZTUKI TYKO W DNIACH 3 i 4 PAŹDZIERNIKA 2011 ROKU OD GODZ. 10.00 DO GODZ. 15.00. Po tym terminie nieodebrane prace z Bunkra Sztuki zostaną przewiezione w inne miejsce, o czym powiadomimy w późniejszym terminie. 8. Mały Format 2011 Galeria dylag.pl W galerii Wiesława Dyląga przy ul. św. Tomasza 22 w dniu 14 kwietnia 2011 roku odbył się wernisaż wystawy zbiorowej członków ZPAP Okręgu Krakowskiego pt. Mały Format. Wystawę zainicjował i zorganizował Klub Malarzy. Obowiązki komisarzy pełnili: kol. Ewa Ławrusiewicz i kol. Piotr Turnau. Podczas otwarcia wystawy prezes Stanisław Tabisz wręczył nagrodę główną Złotą Ramę oraz wyróżnienia honorowe, a także specjalną nagrodę Klubu Malarzy. Oto laureaci: Wernisaż wystawy Mały Format 2011 w Galerii dyląg.pl przy ul. św. Tomasza 32 Maria Dulemba - nagroda główna Złota Rama, Iwona Zuziak - wyróżnienie honorowe, Michał Baca - wyróżnienie honorowe, Marian Figiel - wyróżnienie honorowe, Leszek Misiak - wyróżnienie honorowe, Józef Szwanc - wyróżnienie honorowe, Katarzyna Karpowicz - nagroda specjalna Klubu Malarzy. 9

IV. GŁOS PLASTYKÓW 1. Rozmowa z Jackiem Zaborskim laureatem Grand Prix Roku 2010 w Konkursie Najlepsza Grafika Miesiąca LITOGRAFIA POTRAFI UWIEŚĆ TWÓRCĘ Redakcja: Jesteś znanym i cenionym artystą grafikiem oraz pedagogiem. Twoje prace nagradzano na międzynarodowych i ogólnopolskich imprezach graficznych, a w naszym, związkowym środowisku należysz do grona częstych laureatów w kontynuowanym już ponad 50 lat Konkursie Najlepsza Grafika Miesiąca. Jak odbierasz swoje sukcesy? Czy mobilizują Cię do jeszcze lepszej pracy? Jacek Zaborski: Dzięki za ciepłe słowa na początku, choć z tymi sukcesami, to trochę przesada, Pewnie, że nagrody, wyróżnienia, nawet najskromniejsze, cieszą i dają poczucie sensu tego co się robi, bo prace, wśród innych zostają zauważone. Powiem jednak, że na szczęście udaje mi się zachować zdrowy dystans do rankingowych klasyfikacji, co nie bywa łatwe dla wrażliwych osobowości twórców. Wiem, że nagrody są w pewnej mierze wynikiem zbiegu szczęśliwych okoliczności, gdyż stanowią zwykle wypadkową upodobań jakiejś konfiguracji jurorów, którzy muszą wybrać spośród czasem wielu świetnych grafik. Mogę więc z równym dystansem odczuwać radość wyróżnienia, jak i znosić smak odrzucenia w kwalifikacjach do innych imprez, co przecież również mi się zdarza. Znacznie istotniejsza jest dla mnie dramaturgia emocji związanych z realizacją każdego pojedynczego dzieła. To tu odczuwam napięcie poszukiwania kształtu formy, sposobu realizacji pomysłu, często poczucie znużenia warsztatowym trudem, w końcu ulgę, czasem radość z pomyślnego finału, ale bywa też rozczarowanie ostatecznym efektem i niepokój niespełnienia. To namiastka przysłowiowej udręki i ekstazy przynależnej do procesu twórczego, powtarzanej za każdym razem, gdy podejmuję nową realizację. Ale też za każdym razem, jeśli przynosi satysfakcję, to nosi znamiona drobnego osobistego sukcesu, rzeczywiście dającego energię do dalszej pracy. Redakcja: Specjalizujesz się jako grafik warsztatowy w litografii. Wiesz bardzo dużo o tej technice i eksperymentujesz w niej twórczo. Dlaczego właśnie litografia? Jacek Zaborski: Litografia, to magiczna technika najtrudniejsza z wszystkich pod względem technologicznej obsługi warsztatu, a zarazem najbogatsza, ujawniająca mnogość swoich walorów przy dobrym praktycznym opanowaniu. Mógłbym tu długo wymieniać owe zalety, ale najistotniejsze jest chyba to, że swoją uniwersalnością, ale i szlachetnością materiałów, którymi się realizuje, potrafi zainspirować, mógłbym nawet powiedzieć: uwieść twórcę. Po części więc, to litografia wybiera swoich entuzjastów ja czuję się takim wybrańcem. Kiedyś przeglądałem archiwalne materiały dotyczące historii litografii na ziemiach polskich i odkryłem, że jakiś J. Zaborski litografował w Warszawie już w połowie XIX wieku. 10

Jeśli jest to mój antenat (choć tego nie udało mi się sprawdzić), to zainteresowanie litografią mam po prostu w genach. Redakcja: Wczesne Twoje prace graficzne (akwaforty) są czarno białe. Wykorzystywałeś w nich pewien rodzaj rysunku, nazwijmy to renesansowego, stosując w budowaniu formy linie przeplatane światłocieniem. Czym jest dla Ciebie rysunek i czy według Ciebie pozwala on na całkowitą autonomię wypowiedzi plastycznej? Jacek Zaborski: W grafice, zwłaszcza warsztatowej, w której obraz powstaje w wyniku działań manualnych, rysunek jest szczególnie istotny jako struktura formy. Ja kiedyś rzeczywiście bardzo mocno zafascynowany byłem klasyką gatunku w wydaniu czarno białym. To prof. Mieczysław Wejman, jeszcze na Akademii, zwrócił moją uwagę na możliwość kreowania bogactwa formy, wrażenia barwy, jedynie przez gęstość i charakter struktury, materię, walor, ciężar plamy rysunkowej zbudowanej kreską. To była dla mnie bardzo ważna nauka, którą kierowałem się w moich wczesnych pracach, a teraz staram się przekazać studentom na pierwszych zajęciach z grafiki warsztatowej, jako fundamentalną dla budowania świadomości języka plastycznego. I oczywiście, oprócz oczywistych funkcji notowania, szkicowania, zapisywania, funkcji pomocniczych w różnych dyscyplinach, rysunek jest dzisiaj również autonomiczną formą wypowiedzi plastycznej i nie tylko Jacek Zaborski dla mnie jako grafika. Funkcjonuje w takim rozumieniu na odrębnych konkursach i wystawach, ale również nauczany jest w uczelniach na kierunkach artystycznych. Tak rozumiany, może rozkwitać w pełni, w całym bogactwie swoich form wypowiedzi. Redakcja: Od wielu lat pracujesz w Pracowni Graficznej ZPAP Okręgu Krakowskiego. Jak tworzy Ci się w zbiorowej pracowni i czy spotykanie w jednym miejscu tak wielu świetnych artystów grafików pomaga czy przeszkadza? Jacek Zaborski: Pracownia ZPAP jest dla mnie miejscem szczególnym, bo spędziłem tam kawał życia i zrealizowałem większość swoich grafik. To była pierwsza prawdziwa pracownia graficzna, jaką zobaczyłem w moim życiu, a stało się to tuż przed albo w trakcie egzaminów wstępnych na Wydział Grafiki krakowskiej ASP. Wszystko, co spotkałem: sprzęty, prasy, charakterystyczny zapach, suszące się, podwieszone na drutach odbitki, sprawiło wtedy, że odebrałem to miejsce jako święte i głęboko westchnąłem do opatrzności by sprawiła, żebym kiedyś mógł tu przychodzić. Po skończeniu studiów moje marzenie się spełniło. Przez lata przeżywałem z Pracownią dziejowe zawieruchy i niepokoje, spotykałem ludzi młodych i starszych, artystów znakomitych mistrzów, którzy przychodzili, odchodzili, byli już, albo stawali się sławni. Uczyłem się od nich, dojrzewałem. Wszyscy artyści, którzy korzystali i korzystają z Pracowni, to wyraziste osobowości i jak zwykle w takich skupiskach bywa różnie. Jak byłem młodszy, szukałem w Pracowni, prócz możliwości pracy, również przeżyć towarzyskich, wspólnych działań, rozmów, a nawet sporów nie tylko artystycznych. Teraz, raczej unikam zagęszczeń, bardziej doceniam spokój i ciszę. Na szczęście Pracownia pozwala znaleźć również i takie warunki do pracy. Bez 11

względu jednak na moje aktualne preferencje, zawsze odczuwam solidarność z artystami z Pracowni i kibicuję im, bo swoimi osiągnięciami sławią to miejsce. Redakcja: Jesteś wykładowcą na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Co radziłbyś młodym grafikom dla ich dynamicznego rozwoju twórczego, który przecież musi iść w parze z opanowaniem (czasami dość skomplikowanego) warsztatu? Jacek Zaborski: Chyba nie mam jakiejś ogólnej uniwersalnej rady dla młodych grafików. W tym względzie jest mi trudno korzystać nawet z własnych doświadczeń, bo czasy są zupełnie inne, niż kiedy ja zaczynałem samodzielne działania. I nie chodzi tu tylko o to, że klasyczny warsztat jest coraz bardziej unikalny i jego ranga zmieniła się, ale też o szerokie możliwości kreacji artystycznej w nowych mediach. Dzisiaj dyplomowany grafik znaczy coś więcej niż kiedyś. Póki młodzi twórcy są studentami, korzystają z uczelnianych pracowni i wszelkiej technicznej pomocy, to na tym etapie zwykle doradzam, aby maksymalnie wykorzystywać te możliwości i budować tzw. bazę, zdobywać doświadczenia i kształtować osobowość twórczą oraz własne plany na przyszłość. Później i tak każdego dopada jego własne życie. Ważne jest by mieć energię i determinację dla twórczości i dążyć do takiej działalności, która pozwala najpełniej twórczo się realizować. Redakcja: Twoje zainteresowania, upodobania i pasje poza sztuką. Jak głosi oczywista prawda, to samo życie i bycie aktywne w swoim czasie zasila bezpośrednio wyobraźnię artysty. Kim byłbyś, gdybyś nie był artystą grafikiem? Jacek Zaborski: Moje zainteresowania i upodobania mieszczą się w typowym zakresie, a o tych, które się nie mieszczą, nie wypada mi tu mówić. A decyduje czas i możliwości: w młodości lubiłem i znacznie łatwiej mogłem, np. podróżować, czy uprawiać niektóre dziedziny sportu. Teraz, rzeczywiście, to życie narzuca mi aktywności, które muszę wykonywać aby wywiązać się ze zobowiązań wobec otoczenia. Choćby w mojej pracy pedagoga konieczne jest tzw. bycie na bieżąco wobec nurtów i zjawisk kultury, zmian w myśleniu o sztuce czy postępów w dziedzinie mediów, ale również nowych możliwości działania, standardów i technologii. To, jak zmienia się świat jest dla mnie samo w sobie fascynujące. Na koniec powiem, że zawsze miałem wrażenie, iż uprawiam dwa zawody: artysty grafika i nauczyciela. Pierwszy daje mi poczucie wolności, drugi każe być w określonym czasie na Uczelni, pierwszy, to praca samotnika, drugi, to kontakt z młodymi ludźmi pełnymi inwencji i energii, że nie wspomnę o stronie materialnej i pedagogicznej satysfakcji. Z perspektywy czasu mogę z całą pewnością stwierdzić, że oba te działania znakomicie uzupełniają się i są spełnieniem moich życiowych i zawodowych potrzeb. Nigdy więc nie myślałem o alternatywnym zawodzie, choć w zgodzie z rodzinną tradycją byłoby, gdybym uprawiał zawód lekarza, ale na szczęście nie muszę. 12

2. Rozmowa z Marią Bieńkowską-Kopczyńską Pestką (laureatką Nagrody NCK na Salonie Malarstwa i Rzeźby ZPAP OK 2009 ) MOIM OBRAZOM DAŁAM NOWE ŻYCIE Redakcja: W roku 2010 miałaś trzy indywidualne wystawy malarstwa, m.in. w Krzeszowicach oraz w Nowohuckim Centrum Kultury, gdzie otrzymałaś w 2009 roku nagrodę na Salonie Malarstwa i Rzeźby ZPAP Okręgu Krakowskiego. Powiedz coś o tych wystawach. Jakie nasunęły Ci się refleksje po tylu wernisażach i spotkaniach z publicznością? Maria Bieńkowska-Kopczyńska: Wystaw indywidualnych w ubiegłym roku miałam więcej niż trzy. Był to mój rok jubileuszowy. W styczniu 2010 roku zaczęłam wystawą Żywioły w związkowej Galerii Pryzmat, a zakończyłam w grudniu wystawą p.t. Senia w Galerii Centrum Nowohuckiego Centrum Kultury. Ta ostatnia wystawa była dla mnie najważniejsza. Przygotowałam na nią 50 nowych obrazów. Ucieszyłam się ta wystawą, gdy zobaczyłam swoje obrazy w tej dużej przestrzeni galeryjnej. Zobaczyłam to, czego nie mogę dostrzec i ogarnąć w mojej małej pracowni. Zaskoczyły mnie te obrazy swoim mocnym kolorem i większą odwagą w przedstawianiu tematu, Maria Bieńkowska-Kopczyńska który żyje we mnie od lat. Poczułam wtedy niewyczerpalność twórczą. Może brzmi to patetycznie, ale tak się poczułam. Wiem, że nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa w sztuce, że nie postawiłam na płótnie ostatniej plamy. Wiem, że obrazy są jeszcze przede mną. Drugim, ważnym doświadczeniem były rozmowy z ludźmi, którzy żywo reagowali na moje obrazy. Podsłuchiwałam jak rozmawiają o nich, jak się z nimi utożsamiają, jak sobie je przywłaszczają. Zdałam sobie sprawę z tego, że moje obrazy żyją własnym życiem, że nie muszę za nimi stać, że nie muszę o nich opowiadać, bo same mówią o sobie, są niezależne od mojej osoby. Choć pozostawiłam w nich część swojej duszy, cześć moich emocji i mojego świata to czuję, że mają w sobie wolną przestrzeń dla każdego oglądającego je, że nawiązują dialog, że powstaje relacja między obrazem, a jego odbiorcą, że moim obrazom dałam nowe życie. Redakcja: Wiele słyszeliśmy o Twoich podróżach zagranicznych, podczas których, poznając nowe zakątki świata, podobno malujesz bez wytchnienia. W tej sytuacji są to raczej klasyczne plenery, ale również z plenerów w Polsce dochodzą do nas niesamowite opowieści o Twojej organicznej pasji malowania, aż do całkowitego wyczerpania? Maria Bieńkowsk-Kopczyńska: Nie każda podróż przynosi mi nowe obrazy. Niekiedy jest tak, że pejzaż jest zbyt oczywisty, że nie wyzwala we mnie emocji. Lubię być zaskoczona i zdumiona pejzażem. Fascynują mnie plenery, które są dla mnie nowe, z którymi muszę się oswoić, z którymi muszę się zmierzyć. One wtedy zaczynają we mnie żyć. Zaczynam myśleć jak je przetworzyć, jak je zamienić na obraz, jak je zamknąć na płótnie. Wtedy dopiero zaczynam malować. Nie wystarcza mi jedno płótno. Potrzebuję wielu, by wyrazić to, co niewyczerpane, nieuchwytne. Maluje ten temat tak długo, aż stanie się mój. Już nie jest obcy, ale własny. Maluję aż do wyczerpania sił i emocji. Zmagam się tak długo, aż staje się łatwy i prosty. Wtedy przestaję malować. Szukam innego tematu, nowego wyzwania, nowego pejzażu, nowego świata. 13

Redakcja: W Twojej pracowni są setki poukładanych jeden za drugim obrazów. Przyjeżdżasz do centrum Krakowa prawie codziennie i zamykasz się w swojej pracy oraz w przeżywaniu świata, a także zatapiasz się niejako, zatracasz w tym, co kreujesz w malarstwie. Co Cię najbardziej inspiruje do malowania? Co Ci daje ten najważniejszy bodziec, a później energię na długodystansowe i samotne seanse przy sztalugach? Maria Bieńkowska-Kopczyńska: Może zabrzmi to banalnie, ale moim życiem stało się malarstwo. Na początku swojej drogi chciałam dzielić swoje życie na to, co codzienne i na sztukę. Ale stało się tak, że sztuka mną zawładnęła. Stała się dla mnie jak osoba, z którą żyję. Wszystko jej podporządkowałam: mój czas, moje finanse. To ja zaczęłam służyć sztuce, a nie ona mnie. Pewnie dlatego nie zrobiłam spektakularnej kariery. Nigdy też o nią nie zabiegałam. Pragnęłam jedynie malować piękne obrazy, takie na moją miarę. Największą radość i satysfakcję dawały mi chwile, gdy stałam przy sztaludze, gdy obraz stawał się, a potem gdy był dla mnie skończony, a ja zamierałam z pędzlem w ręce i nie było miejsca, gdzie mogłabym postawić jeszcze jedną plamę. Redakcja: Współczesna, nowoczesna, postępowa sztuka wizualna odeszła od konwencjonalnych, klasycznych dyscyplin i dziedzin. Wszystko staje się eklektyczne, multimedialne, często eksponujące doraźny kontekst społeczny, obliczone na skandal, szok, czasami zupełnie zdehumanizowane, puste, nijakie, epatujące obrzydliwościami. Co myślisz o tym przekazie, w którym zdecydowanie mniej ważna jest forma, wtajemniczenie i kunszt warsztatowy doskonalony przez artystę przez długie lata? Maria Bieńkowska-Kopczyńska: Każdy artysta jest osobą poszukującą. Każdy chce być odkrywcą nowego świata i otworzyć sztuce nowe, nie otwarte drzwi. Człowiek jest jednak ograniczony w tym nieograniczonym wszechświecie. Artysta też. Sztuka ma też swoje granice, swój kres. Artysta chce te granice przekroczyć, chce być nieograniczony jak Stwórca. Chce stworzyć nowe dzieło, chce przekroczyć wszelką granicę w sobie i w sztuce. Ale sztuką jest zdać sobie sprawę z tego ograniczenia. Nie każdy się z tym godzi i widać to we współczesnej, najnowszej sztuce. Sztuka przestała już istnieć, a jej miejsce zajęła fizjologia człowieka, ta najbardziej intymna i ta skrywana przed oczami innych ludzi. To, co było tabu jest teraz kreowane przez artystów jako nowe dzieła. To nic nowego. To tylko nuda i powtarzalność. To tylko fizjologia i śmietnik. Czy jest to sztuka? Redakcja: Powiedz coś o Twoim legendarnym nauczycielu z krakowskiej Akademii, artyście malarzu Zbigniewie Kowalewskim. To był człowiek natury z krwi i kości. On bardzo cenił to, co robiłaś już na studiach. Udzielał podobno takich żartobliwych, groteskowych korekt, a przy tym kochał sztukę i był bardzo wnikliwym obserwatorem i psychologiem. Maria Bieńkowska-Kopczyńska: Są malarze, którzy lubią mieć swoich wiernych uczniów, swoich naśladowców. Zbigniew Kowalewski do nich nie należał. On dał mi najlepszą radę na całe życie, bym nigdy nie malowała jak on, bym nie naśladowała jego malarstwa i kogokolwiek. Za tę radę jestem mu ogromnie wdzięczna. Poza tym był bardzo uroczym człowiekiem, pełnym ciepła i miłości nie tylko do sztuki, ale i do ludzi i całego stworzonego świata. On nie tylko otwierał nam oczy na sztukę, ale i serca. Redakcja: Przedstaw nam swoich bliskich i miejsce, okolicę, gdzie mieszkasz. Dlaczego nazywają Cię Pestką? 14

Maria Bieńkowska-Kopczyńska: Mam rodzinę męża Macieja i dwóch dorosłych synów Łukasza i Mateusza. 15 lat temu w jednej chwili podjęłam z rodziną decyzję opuszczenia Krakowa i zamieszkania w prostym, wiejskim domu, ale z dużym ogrodem i sadem w Bolechowicach. W tych samych Bolechowicach, do których przyjechaliśmy jeszcze na studiach z naszym profesorem, malarzem Zbigniewem Kowalewskim. On tam pokazywał nam ten piękny pejzaż ze skałami i tam poczułam, że pejzaż może stać się ważnym tematem w mojej twórczości. Muszę się wytłumaczyć z mojego pseudonimu Pestka. Z tym nadanym przez moją przyjaciółkę imieniem przyszłam na Akademię i tak mnie wszyscy poznali i zapamiętali. To imię funkcjonuje i bardziej jestem znana pod pseudonimem, niż pod własnym imieniem i nazwiskiem. Redakcja: Twoje artystyczne plany na przyszłość. Zapewne masz wielką ochotę na podróże do miejsc, które swym urokiem i tajemnicą sprowokują Cię do rzucenia się w żywioł twórczy, twarzą w twarz z naturą. Co chcesz zrealizować, a co Ci się do tej pory nie udało z różnych powodów i względów? Jakie są Twoje marzenia? Maria Bieńkowska-Kopczyńska: Marzę o tym, by zaszyć się w ogrodzie, by malować nie to, co dalekie i obce, ale to, co bliskie w zasięgu ręki. Marzę o tym, by nie szukać już nieznanych światów, ale by odkryć w sobie to, co jest ukryte, co się jeszcze nie ujawniło. Sztuka jest wielką tajemnicą niosącą twórcze niespodzianki. To taki prezent od Boga. Wielokrotnie, gdy maluję, poddaję się prowadzeniu i w trakcie pracy zaczynają tworzyć się obrazy, których nawet nie przewidywałam. Życzę sobie tych nowych obrazów, które mnie zaskoczą, które będą mi darowane, które opowiedzą mi jakąś nową historię, odkryją tajemnicę, które odsłonią mi inny wewnętrzny, a może mistyczny pejzaż. BIAŁY PISUAR NA TLE BARCELOŃSKIEGO BURDELU (czy wiek XX powstał w pracowniach artystów?) Przemysław Zawadzki Akt terroru aktem założycielskim XX wieku Według ogólnie przyjętej periodyzacji historycznej wiek dwudziesty rozpoczął się pierwszymi strzałami Wielkiej Wojny w lipcu 1914 roku. Wśród historycznych opozycjonistów mówi się o roku 1918 i Traktacie Wersalskim. Opozycjoniści do opozycjonistów wskazują na przewrót bolszewicki roku 1917. Zgodnie z takim traktowaniem historii nowa era pojawia się o jednym czasie i w jednej przestrzeni. A podręczniki nacisk kładą na bijące w oczy erupcje nowych systemów politycznych i gospodarczych, wydarzenia społeczne, masowe ruchy. Dziewiętnastowieczna równowaga miała zostać podkopana walką o rynki zbytu i surowce, żądzą nowych podziałów terytoriów zamorskich, starciem panslawizmu z pangermanizmem i kipieniem dążeń narodowych. Rozumowanie trafne, ale niewiele mówiące o stanie świadomości młodego pokolenia Europy lat 1900 i trochę. Tego, które w wiek XX weszło z impetem. Gdy pod naporem maszyn parowych pękał oswojony świat jego rodziców i pradziadków, ono znalazło się w na pierwszej linii. Z poczuciem nieodwracalności nadchodzących przemian, z potrzebą nowych form dla nowych czasów. Można sobie wyobrazić owo wrzenie, bezczelne poczucie wyższości nad pokoleniem dziadków od lat krążącym wokół tych samych pojęć! To, co dla rodziców było rewolucją prędkość kolei i nieostrość impresjonizmu, dla dzieci było progiem odbicia w radykalnie Nowe. Młodzieńcy chodzili po ulicach miast z dłońmi zaciśniętymi na pudełkach zapałek. Podpalić stare i ogniem napisać nowe słowa, dać świata 15

nowy obraz! Oczywiście, podpalaczy była mniejszość, większość zadawalała się zachłyśnięciem i braniem, co nowe dawało. Ale to owa mniejszość jako pierwsza utworzyła wokół siebie dwudziesty wiek. Nadała mu kierunki, ukształtowała pojęcia, rzuciła tory, z których wiele działa do dzisiaj. Dotyczyło to wszystkich dziedzin, od fizyki, przez filozofię, teatr, po sztuki plastyczne. A w tych ostatnich wrzało, jak w młodym wulkanie. Ekscesywność i siła nowości działań artystów wpływała na inne dziedziny. Tworzyła klimat, często operując słowem teorii i manifestów wdzierała się w terytoria do tej pory zajęte przez filozofów, polityków i pisarzy. Lawa tego wulkanu wytryskująca daleko zastygała Pablo Picasso, Panny z Awinionu, 1907 r. w nowe formy, tworzyła nieznane przestrzenie, po których chodzimy dziś jak po chodniku. Teoria względności młodego Einsteina była zbyt abstrakcyjna dla intelektu ukształtowanego na newtonowskich pewnikach, loty braci Wright ekscytujące, ale nieosiągalne. Eksplozja świadomości mogła dokonać się tylko w dziedzinie bliskiej i oswojonej, poprzez radykalną zmianę jakości wewnątrz niej. Taką dziedziną były sztuki piękne. Termin używany oficjalnie od połowy XVIII wieku, gdy piękno często znaczyło ładność, aż prowokował do nadgryzienia. Uczynił to już częściowo Cezanne, ale malarstwo jego było dziełem starego mędrca, zbyt poważne do roli bomby. Był to tlący się lont, oczekujący na ładunek wybuchowy. Wybuch nastąpił w roku 1907. Dwa lata wcześniej, w roku rewolucji w Rosji, Cezanne wystawił Les grandes baigneuses. Publiczność zobaczyła postacie kobietopodobne, toporne, bez cienia wdzięku. Archetypy, kobiety ponadczasowe, nieludzkie identycznością struktury malarskiej z drzewami i wodą wokół. Poszukiwanie w formie ciała kuli, stożka i walca jakże dalekie od manetowskich gołych modelek na trawie. W owo malarstwo ciężkie od swej totalności podłączył się żywy dynamit. Właśnie w 1907 Pablo Ruiz Picasso zastąpił poważne Wielkie kąpiące się pięcioma dziwkami z burdelu przy ulicy Awiniońskiej w Barcelonie. Brak perspektywy, człowieczeństwo postaci jakby porzucone, iberyjskie maski jako twarze niemające zamiaru uwodzić widza, zbudowane geometrią niby ciała, rozkraczone i upozowane w niby erotycznych pozach. Pomiędzy zwierzęcością a produktem przemysłowym. Lekcja mistrza wyostrzona, ale bez cezannowskiej dojrzałej powagi. Kipiąca bezczelność wybuchła i tych, których zraniła, wyrwała z dziewiętnastego wieku. Apollinaire nazwał El Bordell d Avinyo (pierwotny tytuł zmieniony na Les demoiselles d Avignon) aktem terrorystycznym. Można przypuszczać, że chodziło mu o odczłowieczenie postaci, jak i o obsadzenie w roli tytułowej prostytutek. O programową brzydotę pięciu wystawionych na sprzedaż ludzkich towarów. To już nie naczynia rozkoszy pobudzające zmysły dziewiętnastowiecznych mieszczan jak w Le bain turc (Łaźni tureckiej) Ingres a. To już nawet nie żar fowistowskich Cyganek Matisse`a. To już dwudziesty wiek, twardy i bezceremonialny. Ten obraz i data jego wystawienia są cezurą. Między 1905, rokiem odwiecznej kobiecości Cezanne a, a 1907, rokiem kurewek Picassa jest rozziew, pierwsze wielkie pęknięcie w oglądzie człowieka. Okres ten jest przestrzenią przygraniczną, gdzie spotykają się różne, czasem opozycyjne elementy. Są miejsca i grupy tkwiące w wieku XIX, innym brakuje jednego kroku do XX. W roku 1904 armia niemiecka Wilhelma II zaczyna używać karabinu maszynowego, broni rewolucyjnej, w sensie mentalnym również, zapowiadającej broni masowego rażeni. 16

Niechętnie porzucający XIX wieczne zasady Anglicy z pogardą uznają ją za niesportową, aż do roku 1916 r. Kinematograf, aeroplan, automobil, telefon są dla wielu jeszcze jednymi dodatkami do mnóstwa dziewiętnastowiecznych wynalazków. Dla innych Prometeuszami, uwalniającymi człowieka od naturalnych odwiecznych ograniczeń. Pojęcia czasu i przestrzeni znane człowiekowi od jego pierwszych kroków na Ziemi zmieniają się jednak dla wszystkich. Świadomość przeciętnego mieszkańca Europy czy Stanów Zjednoczonych zasypana ilością i jakością nowych elementów nie była w stanie uchwycić tego, co się wydarza i co z tego wynika, tego, co się łamie i co rośnie. A wyrósł też nowy quasi kult doktrynalnie przyjęta teoria Darwina. Z całym dobrodziejstwem inwentarza, czyli wyznawaną przez niego eugeniką, wyraźną zapowiedzią zorganizowanej selekcji ludzi w XX wieku. Teorią o szkodliwości wspierania przez społeczeństwo jednostek słabych, autorstwa jego kuzyna, sir Francisa Galtona. Wobec człowieka miało stosować się dobór naturalny jak wobec zwierzęcia hodowlanego wspomaganie i zwiększona rozrodczość jednostek wartościowych, pozostawienie własnemu losowi i sterylizacja bezwartościowych. Człowiek tracił swoją wyjątkowość, stawał w jednym szeregu ze zwierzętami. Z drugiej strony wielkoprzemysłowy pracownik stawał się dodatkiem do maszyny, całymi dniami wykonując te same, automatyczne czynności. To musiało znaleźć odbicie w sztuce najczujniejszych. I człowiek zaczął być przedstawiony inaczej trochę jak zwierzę, trochę jak maszyna. Już fowiści byli obrazem niepokoju zmieszanego z entuzjazmem wobec nowego, sami będąc nowym. Ale to twarde, bezlitosne dzieło młodego Hiszpana staje się niezbędnym zwornikiem, znakiem Zmiany. Tak złożonej i wszechobecnej, że nie dającej się zobaczyć inaczej, jak w tej soczewce. On niczego nie tłumaczył. On, pokazując jakby oswajał, jednocześnie zapowiadając: oto, co nas czeka, w co wchodzimy. Ci, którzy przeżyli wstrząs i zrozumieli, znaleźli się w XX wieku jeszcze w sali wystawowej. Innym na to potrzeba było jeszcze kilku lat. Jednostka niczym, jednostka zerem Wassily Kandinsky, Szkic 2 do kompozycji VII, nr 182, 1913 Cóż mogło wówczas łączyć kraje tak odległe jak Rosja i Włochy? Wydaje się, że poza osiemnastowieczną kopią włoskiego miasta na bagnach Północy, czyli Sankt Petersburgiem bardzo niewiele. Ale to niewiele było krzykiem rozjuszonego młodego koguta. I to krzykiem prosto w ucho mieszczan śpiących w ciepłej pościeli niewietrzonych sypialni. Italia od dwóch stuleci żywiła się już tylko reliktami starożytnego Rzymu i Odrodzenia. Ich nieruchomy ciężar wypełniał przestrzeń tak szczelnie, że młodzież włoska miała tylko dwa wyjścia. Wyjechać do Paryża, albo zostać i zbuntować się i to buntem radykalnym. Paliwem mogło być wszystko, co było negacją czczonych ruin, tudzież znanych na pamięć dzieł mistrzów quattrocento i cinquecento. Totalny bezruch znalazł swój negatyw w dynamizmie techniki. Maszyna równała się ruch, ruch równał się nowa sztuka, nowa sztuka równała się nowe życie. Sztuka i życie znalazły w futuryzmie włoskim łącznik, splotły się nierozerwalnie. Sztuka futurystów trwała tak długo, jak trwało ich krótkie życie. Zdążyli jednak wiele rozbili znieruchomienie, uwiedli młodzież ruchem, dynamiką zmiany. Dwóch artystów było szpicem tego pędzącego pocisku: Marinetti, poeta i Boccioni, malarz, rzeźbiarz. W roku 1909 ogłosili manifestem rewolucję kulturalną. Zapowiedzieli bunt, agresywny ruch, cios pięścią, zniszczenie moralizmu i dziedzictwa kultury. Wielbili hałas i wojnę, piękne idee, które zabijają, 17

fale rewolucji. Wyznawali kult nowego. Samochód (mimo poważnego wypadku Marinettiego) był dla nich przedmiotem uwielbienia, wcieleniem piękna prędkości. Krzyczeli: tylko walka jest piękna. Arcydziełem jest to, co ma agresywny charakter. Rzeźba Boccioniego Jedyna forma ciągłości wprost robi wrażenie do dziś. Krocząca gwałtownie postać mężczyzny rozbija przestrzeń, zawłada nią. Niesie ją nadmiar energii, głowa pozbawiona jest rysów twarzy, hipertroficzne nogi gotowe są zmiażdżyć każdą przeszkodę. Patrząc na to dzieło w r. 1913, roku powstania, można było przewidzieć, dokąd dąży zniecierpliwione bezruchem przeszłości młode społeczeństwo włoskie. Nie tylko do Wielkiej Wojny, ale i do faszyzmu, zasilonego przez prawie wszystkich włoskich futurystów, którym udało się przeżyć rok 1918. Kształtowanie nowego człowieka i nowej formy życia społecznego na nowy wiek było ich zadaniem naczelnym. Sztuka miała to wspomóc i być tego wyrazem. Idolem tej wizji była maszyna. Jej ruch, skuteczność, siła. Maszyna miała inspirować nie tylko człowieka, ale i organizację społeczeństwa. Również miasto. Zarówno autorytarne, czy totalitarne ustroje, jak i urbaniści wieku XX czerpali z wizji futurystów. Architekt Sant Elia, ze swoimi projektami miast funkcjonującymi jak machiny do życia, był tym, który równolegle do rosyjskich komunistycznych artystów z OSA zapłodnił ideowo inżynierów siedzib ludzkich ciał i dusz. Tak urbanistę III Rzeszy Speera, jak modernistycznego twórcę gigantycznych osiedli Le Corbusiera. Nie zapominając o zapalonym urbaniście amatorze, Adolfie Hitlerze, marzącym o nadczłowieku żyjącym w strukturze miast skrojonych na jego skalę. Pragnienie równoczesnej reorganizacji sztuki i społeczeństwa było charakterystyczne dla dwudziestego wieku. Futuryści włoscy pierwsi wykrzyczeli te hasła, usłyszała je lewica, najpierw w Rosji, a słychać je do dziś, choćby w warszawskich kręgach lewicowej Krytyki Politycznej. Młodszym rodzeństwem włoskiego futuryzmu były wszystkie dwudziestowieczne awangardy artystyczne, zaangażowane w przeobrażenia społeczeństwa i człowieka. Mimo wielu pokrewieństw futuryzm rosyjski miał charakter bardziej heteroklityczny od włoskiego. Mieniono futurystami, lub awangardzistami wszystkich, którzy mieli kłopoty z oddychaniem w zatęchłej atmosferze słabnącego samodzierżawia. Próchniejące carstwo rozsadzane było od środka buzującymi gazami rozkładającego się organizmu. Młodzież negowała nie tylko straszno śmieszną przeszłość Rosji Romanowych, ale i wszystko, co na jej glebie wyrosło. Wszyscy uczestnicy rosyjskiej Awangardy przyczynili się do powodzenia rewolucji październikowej 1917 roku. Ich inteligencki radykalizm spotkał się z radykalizmem żołnierzy wracających z frontu. Jedni i drudzy nadrabiali stracony pod caratem czas. Pierwsi chcieli dogonić Europę w myśli i sztuce, drudzy, najczęściej synowie chłopów pamiętających pańszczyznę, wziąć to, czego nie mieli ich przodkowie ziemię. Jedni i drudzy mówili wiele o wolności. Artystom, mimo całej bujnej wyobraźni nie przyszło nawet na myśl, że wszyscy oni szybko stracą Europę, ziemię i wolność. Ale wokół roku 1910 wszystko szło ku wspaniałemu i (bo) nowemu. Dla Majakowskiego, przystojnego i chamowatego guru petersburskich pryszczatych, Dostojewski i Tołstoj, jako pisarze i myśliciele nadawali się tylko na przemiał. Uwielbienie należało się masom i ich mocy. Drugie skrzydło Awangardy, Kandinsky i Malewicz odeszli od początkowego zachwytu ludem rosyjskim i jego kulturą. Prawdopodobnie uznali, że tkwi on jeszcze głębiej, niż w XIX wieku. W odróżnieniu od swych włoskich braci zafascynowanych żelaznym pędem, uznali, że nic w otaczającej ich rzeczywistości nie może stać się zaczynem nowego. W ich wydaniu artystyczny przewrót świata miał być totalny, a wyrazem tegoż był skręt w stronę abstrakcji. Kandinsky w roku 1910 wystawił Pierwszą akwarelę abstrakcyjną, Malewicz w 1913 wykoncypował swój Czarny kwadrat na białym tle. Wystawiając obraz w 1915 zawiesił go w lewym górnym rogu sali wystawowej, tam, gdzie w rosyjskich chatach było miejsce dla ikon. Sztuka miała zająć miejsce religii. Na długo przed teorią Andre Malraux o artyście, który w XX wieku zastępuje kapłana. Był to jednak kapłan, który w pewnym momencie ogłosił zmierzch swojej wiary. Kazimierz Malewicz po namalowaniu Białego kwadratu na białym tle 18

stwierdził, że doszedł do końca w malarskim poszukiwaniu nirwany i że trzeba poświęcić się poszukiwaniom filozoficznym. Ogłosił suprematyzm ducha nad materią, zapominając o materialnym imperatywie bytu ludzkiego. W tym samym okresie Marcel Duchamp uznał, iż twórczość może obyć się bez realizacji idei, która sama w sobie jest dziełem. Ten rodzaj dezercji artystów wpłynął na świadomość współczesnych uświadamiając im, iż nadszedł czas radykalnego zerwania z przeszłością. Smuga cienia rzucona przez obu tych twórców przecięła historię świata w sposób do dziś nie całkiem uświadomiony. Niewielkie ma znaczenie wielokrotne w XX wieku naśladowanie końca sztuki. Te białe płótna, czy też puste ramy wieszane na białych tłach, te rewolucyjnie gołe ściany galerii przedstawiane kilkadziesiąt lat później w atmosferze wystudiowanego skandalu wykształconym konsumentom kultury z wielkich miast Istotne jest dokonane po raz pierwszy programowe porzucenie tego, co towarzyszyło człowiekowi od zawsze. Porzucenie materialnego śladu stosunku do rzeczywistości, oglądu świata. Po raz pierwszy od wyodrębnienia sproszkowaną ochrą zarysu swej dłoni ze ściany jaskini człowiek stwierdził to nie ma żadnego znaczenia. Uznał, że nie warto zostawiać za sobą śladów, które połączą go z innymi. Które staną się wspólnym językiem, kodem międzyludzkim w przestrzeni i czasie. Wyciągniętą, nieuzbrojoną dłonią. Do owej pory coś było lepsze, niż nic. Od niej nic mogło być warte coś. Schopenhauer, jak Malewicz uwiedziony nicością wskazywał jeszcze na sztukę, jako sposób na przetrwanie na ziemskim padole łez. Malewicz zamierzał pozbawić nas i tego, ogłaszając, iż doprowadził sztukę do tejże nicości. Ale kultura, jako i natura nie znosi próżni. To, czym inżynierowie ludzkich dusz zapisali malewiczowską tabula rasa, wiemy z historii ubiegłego wieku. Sam Malewicz po etapie wpływania na sposób życia społeczeństwa młodej Rosji Rad poprzez urbanistykę i architekturę wrócił do malarstwa. Zmuszony, rozczarowany? To bez znaczenia. Biały kwadrat na takimże tle poszedł w świat, wpływając kanalikami na (pod) świadomość zbiorową jak znak drogowy: poprzednie znaki uznaje się za nieważne. Po rewolucji byli awangardziści, działacze Proletkultu, wystąpili z propozycją współpracy do Marinettiego i innych faszyzujących futurystów włoskich. Łączyło ich więcej, niż dzieliło. Podległość sztuki polityce totalnej, służba monopartii, nietolerancyjność wobec odchyleń, instrumentalne traktowanie jednostki. Budowali wszak nowe społeczeństwo, na gruzach zaśniedziałego XIX wieku. Zwłaszcza wizje urbanistyczno-architektoniczne nowego ładu były wręcz bliźniacze. Zainicjowane w pracowniach Stowarzyszenia Nowoczesnej Architektury OSA (Melnikow, Jofan, Malewicz), współgrające z projektami miasta maszyny futurysty Sant Elii, przejęte przez Bauhaus i Le Corbusiera rządziły wyglądem świata przez cały wiek XX. Wizje artystyczne i ideologia zrodziły ład przestrzenny dla bezklasowego społeczeństwa. Interesujące jest to, że nadawszy miastom i często wsiom kształt uproszczonych architektonów Malewicza, sami architekci mieszkali w zaprojektowanych przez siebie willach o zgoła innych parametrach, nie mówiąc o komforcie. Rewolucje różne wypuszczają z siebie stwory, często do matki pozornie niepodobne. Przeciekawa jest historia wniosków, jakie wyciągnęli bolszewiccy artyści El Lissicky, Rodczenko i Eisenstein z kubizmu i dadaistycznego kolażu. Kubizm analityczny rozbił ogląd świata na wielopozycyjność. Dał sygnał o względności percepcji, o każdorazowej prawdzie i jednoczesnej nieprawdzie odbioru rzeczywistości. Zachwiał wiarą w naiwne skądinąd przekonanie o realności tego, co się widzi. I dał artystom pierwsze promyki aureoli kapłanów wiedzy tajemnej, tych, którzy widzą więcej, a co za tym wiedzą więcej. Gdy kubizm Braque a i Picassa pogmatwał linearną nić kultury Zachodu, kolaże dadaistów zerwały zupełnie z umysłowym podejściem do dzieła. Dowolność skojarzeń, emocja, podświadomość, wewnętrzna (a)logika, wyzywająca logikom świata sprawdzalnego. Do tego fascynował ich rytm i ekspresja futurystów, współbraci podpalaczy gnuśnego porządku. Trzej Rosjanie zrozumieli, jaka siła rażenia tkwi w tych nowych zjawiskach. I skonstruowali bombę od- 19

łamkową o bardzo dalekim zasięgu w przestrzeni i czasie. Jej odłamki wbiły się w różne poziomy świadomości dwudziestowiecznego masowego odbiorcy. Od przechodnia po ulicach Sowieckiej Rosji, przez miliony widzów nazistowskiego arcydzieła Leni Riefenstahl Tryumf woli, które wbijało do głów, że jednostka karmi sobą masę, otrzymując w zamian jej siłę. Po nas wszystkich zalewanych dziś reklamą nad i podprogowo. Mistrzowskim trafieniem był ruchomy megakolaż Eisensteina Pancernik Potiomkin. Wózek dziecięcy staczający się po schodach przed rytmicznie schodzącymi szeregami białych zjednał komunistom więcej zwolenników, niż płomienne mowy Trockiego. Uważny obserwator sowieckiej sztuki użytkowej i socjotechniki, wódz III Rzeszy pisał: propaganda powinna odwoływać się przede wszystkim do emocji i tylko w bardzo ograniczonym stopniu do tak zwanego intelektu. Zastępując propagandę reklamą, można ocenić zasięg bomby odłamkowej El Lissickiego, Rodczenki i Eisensteina. Zbitki znaczeniowe odczytywane emocjonalnie, zestawy przestawionych elementów rzeczywistości niezostawiające czasu na namysł, narzucające swą niesprawdzalną prawdę. Krótkie hasła wizualne pobudzające na chwilę, uderzające i znikające. Świat równoległy i równoprawny, a bywa, że biorący górę nad realem. Czy postawy włoskich futurystów i rosyjskich awangardzistów, zapowiadały przewrotność, lub nawet pustkę aksjologiczną komunizmu i nazizmu? A na dłuższą metę postmodernistycznego relatywizmu? Można chyba zobaczyć w nich zwiastuna tej złożonej, skłóconej, ale jednak rodziny. Szach i mat suszarką na butelki O tym kto u mnie jest Żydem, decyduję ja Hermann Goering Wikipedia, źródło dla leniwych, pisząc o początkach XX wieku, jako jedyne ważne wydarzenie przed I wojną światową podaje zatonięcie Titanica. W spisie artystów wieku na literę D znajdziemy tylko Salvadore Dali i Placido Domingo. Ani śladu człowieka, którego działanie wywróciło na nice myślenie w sztuce (i nie tylko) wieku dwudziestego. Którego subwersywna myśl krąży nadal po zaułkach i placach Zachodu. Marcel Duchamp był na początku twórczości, jak wielu jego rówieśników malarzy kubistą. Gdy namalował Akt schodzący po schodach i wystawił go w 1913 w Nowym Jorku na Armory show, dostał cięgi od kolegów za odejście od pryncypiów kubizmu. Pożegnał się z owym ruchem bez żalu mimo amerykańskiej sławy, jaką zyskał Aktem. W tym samym roku jego dziecięca ciekawość świata skłoniła go do obserwacji zanikania i pojawiania się szprych kręconego rowerowego koła ustawionego w tym celu na kuchennym stołku. Zabawa wielu, gdy tylko rower znajdzie się kołami do góry. Niedługo potem kupił suszarkę na butelki, o której myślał z początku pół żartem, jako o gotowej rzeźbie. Ale tylko geniusz dysponujący bezczelnością i odwagą mógł uznać te przedmioty za dzieła. Platońska teoria o idei, poprzedzającej byt materialny została zakwestionowana. Nastąpiło to dwa lata później, gdy dojrzał do zdania sobie sprawy, jak chce traktować owe przedmioty. Prawdziwa ideoburczość Duchampa znajduje się w nadaniu miana dzieła po jego zaistnieniu. Był to przewrót totalny, ale ograniczony do dwóch pierwszych mianowań. W wypadku Szufli do odgarniania śniegu i Fontanny, czyli pisuaru (a raczej urynału), ich zakup odbywał się już z intencją nadania im charakteru dzieła. Zdejmując je z półki sklepowej i przedstawiając publiczności jako dzieło sztuki, zachowywał się już bardziej po platońsku, choć wciąż wywrotowo. Interesujące jest pojęcie dzieła, odróżnianego nieraz przez Duchampa od dzieła sztuki w wypadku jego twórczości. W roku 1913, tym roku wielkich zmian pojęciowych i wybuchów idei, roku ostatecznego przebicia się Zachodu w dwudziesty wiek, Marcel Duchamp zapisał pytanie: Czy można tworzyć dzieła, które nie są dziełami sztuki? Nie zdając 20