Góra Przemienienia nr 31 (363) 01 sierpnia 2010r. GÓRA PRZEMIENIENIA nr 31 (363) 01 sierpnia 2010 r. Mk 4, 26



Podobne dokumenty
Umiejscowienie trzeciego oka

O Królowaniu królowi Cypru fragmenty

DLACZEGO WARTO G OSOWAÆ NA PSL?

Pierwszorzêdnym autorem Pisma œw. jest Duch Œwiêty, a drugorzêdnymi ludzie natchnieni przez Ducha Œw. zwani hagiografami.

============================================================================

Przeczytaj wiersz 3 i 5 i napisz W ASNYMI S OWAMI, co nie podoba siê Bogu.

KONFERENCJE PRZEDZJAZDOWE

Dziêkujemy GlaxoSmithKline za wspieranie miêdzynarodowego rozwoju i ewaluacji Przyjació³ Zippiego.

KLAWIATURA - jak j¹ obs³ugiwaæ

Bogdan Nogalski*, Anna Wójcik-Karpacz** Sposoby motywowania pracowników ma³ych i œrednich przedsiêbiorstw

EFEKTYWNA WSPÓ PRACA W ZESPOLE

9 STYCZNIA Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich. J,15,13 10 STYCZNIA Już Was nie nazywam

jêzyk rosyjski Poziom podstawowy i rozszerzony Halina Lewandowska Ludmi³a Stopiñska Halina Wróblewska

wkat v1 - skrypt katalog stron internetowych z moderacj¹ wpisów

Najczęściej o modlitwie Jezusa pisze ewangelista Łukasz. Najwięcej tekstów Chrystusowej modlitwy podaje Jan.

KARTA PRACY UCZNIA NR 1.

Rozdzia³ 1. Relaks w 90 sekund

============================================================================

Temat: Zasady pierwszej pomocy

Jak mam uwielbiać Boga w moim życiu, aby modlitwa była skuteczna? Na czym polega uwielbienie?

Przedmowa. Nauczyciele mog¹ stosowaæ ró ne gry i zabawy matematyczne:

NIEZBÊDNIK PRAKTYKANTA SPIS TREŒCI

Dziêkujê ci za Podziêkowanie Jana Twardowskiego (propozycja metodyczna dla kl. VI)

Rozdzia³ 1 ROZPOZNANIE

ADORACJA EUCHARYSTYCZNA

1. Domowa gospodarka, czyli jak u³o yæ bud et

WSTĘP. Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10, 30).

ODKRYWCZE STUDIUM BIBLIJNE

ZAWODOWIEC HARCERZ. Ten artyku³ jest rozszerzeniem krótkiego tekstu, który ukaza³ siê w grudniowym wydaniu internetowego Na tropie.

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

2. Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości (Kol 3, 14).

Lekcja 1: Ludzie, których spotka³ Pan Jezus - Chora kobieta. 2. Teœciowa Szymona mia³a wysok¹. 3. Poproszono Jezusa, aby j¹.

Jak pomóc dziecku w n auc u e

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

drogi przyjaciół pana Jezusa

Jezus prowadzi. Wydawnictwo WAM - Księża jezuici

To z tego poematu, co teraz piszesz? Nadal nie odpowiada. Bo e, on chyba naprawdê obrazi³ siê o tego obcego.

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

NIEDZIELA, (2. niedziela adwentu)

JESZCZE KILKA POWODÓW, BY PRAGN Æ DZIECKA

Badania naukowe potwierdzają, że wierność w związku została uznana jako jedna z najważniejszych cech naszej drugiej połówki. Jednym z większych

Wstêp. Nie trwaj¹ d³ugo, ten p³acz, ten œmiech. Mi³oœæ, pragnienie i nienawiœæ. Przestaj¹ byæ naszym udzia³em, Gdy przekraczamy bramê.

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

KRÓTKA DROGA KRZYŻOWA SIOSTRY JÓZEFY

MODLITWA MODLITWA. Dla ułatwienia poszczególne zadania oznaczone są symbolami. Legenda pozwoli Ci łatwo zorientować się w znaczeniu tych symboli:

Bóg Ojciec kocha każdego człowieka

Ref. Chwyć tę dłoń chwyć Jego dłoń Bóg jest z tobą w ziemi tej Jego dłoń, Jego dłoń

Nios¹c do samego koñca swój

Test mocny stron. 1. Lubię myśleć o tym, jak można coś zmienić, ulepszyć. Ani pasuje, ani nie pasuje

Co to jest? SESJA 1 dla RODZICÓW

III. TECHNIKI PREZENTACJI PRODUKTU \ US UGI

C U K I E R N I A. K Warszawa, ul. Opaczewska 85 (róg ul. Kurhan) tel.: , fax: k-2@k-2.com.

Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!

II Miejski Konkurs Wiedzy Biblijnej A Słowo stało się Ciałem Ewangelia św. Mateusza ETAP MIĘDZYSZKOLNY 15 kwietnia 2015 r.

KRÓTKI KATECHIZM DZIECKA PRZYGOTOWUJĄCEGO SIĘ DO PIERWSZEJ SPOWIEDZI I KOMUNII ŚWIĘTEJ

Szanowna Dyrekcjo oraz Szanowni Nauczyciele, Warszawa; 5 grudnia 2013 r.

Powołani do Walki EFEZJAN 6:10-24

Sponsorzy projektu Obozy Zdobywców Biegunów

Jezus przed swoim ukrzyżowaniem w modlitwie do Ojca wstawiał się za swoimi uczniami (i za nami).

Chodzić w Duchu Świętym

Aktywni na start. Podkowa Leśna 6-8 stycznia 2012r.

Rozdział 6. Magiczna moc

OBECNOŚĆ I OSTĘPNOŚĆ RODZICA DAJE DZIECKU ODWAGĘ STAWIANIE GRANIC BUDUJE JEGO SIŁĘ

Miêdzy erosem a agape

Na zakończenie nauki w klasie IV uczeń potrafi:

============================================================================

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

CO S YCHAÆ W BETANII?

Temat dnia: Niebezpieczne przedmioty i substancje

KRAKÓW ZNANY I MNIEJ ZNANY AUDIO A2/B1 (wersja dla studenta) - Halo! Mówi Melisa. Paweł, to ty? - Cześć! Miło cię słyszeć! Co u ciebie dobrego?

1 Ojcostwo na co dzień. Czyli czego dziecko potrzebuje od ojca Krzysztof Pilch

S P O T K A N I E ZE S Ł O W E M

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu,

Temat: Rośliny i zwierzęta jako źródło zagrożeń dla zdrowia człowieka

7 Oparzenia termiczne

Bp H. Tomasik: Przed nami czas zadań

Bajka o dobrym je yku 1

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

Duchowe owoce Medytacji Chrześcijańskiej

Istnieje tylko jedna obmyœlana Bo a droga do wszystkiego

Uzdrawiająca Moc Ducha Świętego

Boże spojrzenie na człowieka 1

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

Znajdź kluczowe słowa w każdym akapicie i nadaj tytuł każdemu z nich.

Archidiecezjalny Program Duszpasterski ROK B OKRES PASCHALNY. Komentarze do niedzielnej liturgii słowa

2 NIEDZIELA PO NARODZENIU PAŃSKIM

WYROK z dnia 7 wrzeœnia 2011 r. III AUa 345/11

Program Misji Świętej w Gromadnie września 2015 r.

ADWENT, BOŻE NARODZENIE I OKRES ZWYKŁY

instrukcja obs³ugi EPI NO Libra Zestaw do æwiczeñ przepony miednicy skutecznoœæ potwierdzona klinicznie Dziêkujemy za wybór naszego produktu

Prawo przyczyny i skutku

CEL aby tekst był Ŝywy dla mnie

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Bogaty albo Biedny. T. Harv Eker a

ŚWIĘTY JÓZEFIE, OPIEKUNIE RODZIN. 30-dniowe nabożeństwo do świętego Józefa. tel ;

JAK ROZMAWIAĆ Z BOGIEM?

KRYTERIUM WYMAGAŃ Z RELIGII. Uczeń otrzymujący ocenę wyższą spełnia wymagania na ocenę niższą.

Modlitwa ciągła nieustająca dopomaga do działania we wszystkim w imieniu Pana Jezusa, a wtenczas wszystkie zwroty na siebie ustają.

Transkrypt:

1 Góra Przemienienia nr 31 (363) 01 sierpnia 2010r. Mk 4, 26

2 Zbierzcie pozosta³e u³omki... Marnoœæ nad marnoœciami... byæ bogatym przed Bogiem W czasie upalnych wakacji, kiedy wielu z nas korzysta z urlopów, kiedy czêsto zwiedza urocze zak¹tki kraju czy nawet œwiata, kiedy widzi wielkie bogactwa, dostatek ycia wielu ludzi, byæ mo e budzi siê zazdroœæ i têsknota za bogactwem, dostatnim, wygodnym yciem. Zdajemy sobie sprawê z tego, e potrzebne s¹ nam odpowiednie œrodki do godziwego, choæby skromnego ycia. S¹ ludzie, którzy ca³e swoje ycie poœwiêcaj¹ na gromadzenie maj¹tku. S¹dz¹ bowiem, e przez to osi¹gn¹ szczêœcie. Na ziemi jednak nie mamy nic pewnego, bo jak mówi mistrz Jan z Czarnolasu, w wierszu zachêcaj¹cym do œwiêtowania niedzieli, e albo nas grady pora ¹, albo zbytnie deszcze karz¹. Dzisiejsza Ewangelia mówi nam o cz³owieku zach³annym, chciwym, który swoje ycie poœwiêci³ na gromadzeniu bogactwa. Jedynym jego problemem by³o zmartwienie, gdzie zgromadzi kolejne plony ziemi, gdy dobrze mu obrodzi³o pole. Snuje plany: zburzê moje spichlerze, a pobudujê wiêksze i tam zgromadzê wszystko zbo e i moje dobra. Byæ mo e, e tego cz³owieka, tak na pierwsze wra enie, nie nale y oceniaæ tak surowo, e by³ chciwy i zach³anny, gdy pewnie marzy³ o szczêœliwym, dostatnim yciu. Dziœ cz³owiek te marzy o szczêœciu, a nawet dostatnim yciu. Kiedyœ œpiewano Balladê o szczêœciu, któr¹ warto w tym miejscu przytoczyæ: By³ sobie las, zielony las, a w lesie sejm burzliwy, bo zwierz¹t chór prowadzi³ spór, co W NUMERZE Zbierzcie pozosta³e u³amki...2 Uroczystoœæ Przemienienia Pañskiego...4 Warto naprawiæ ma³ eñstwo...5 znaczy byæ szczêœliwym. Wiêc bury miœ, kud³aty miœ pomedytowa³ krótko: szczêœliwym byæ to miodek piæ i mieæ porz¹dne futro, Pracowaæ wci¹ i pi¹æ siê wzwy orzek³a ma³a mrówka, a œlimak rzek³: mieæ w³asny dom z gara em i ogródkiem. A polny wiatr obie yœwiat przylecia³ z koñca œwiata: szczêœliwym byæ to znaczy yæ, nie robiæ nic i lataæ. Zasêpi³ siê posêpny sêp i rzecze zasêpiony: a czy ja wiem? Szczêœliwy ten, kto ma silniejsze szpony. Przylecia³ kos i zabra³ g³os, i rzek³ niewiele myœl¹c: szczêœliwym byæ to z losu drwiæ i gwizdaæ na to wszystko. A nagle ktoœ na pomys³ wpad³ wœród sporów i dociekañ: A mo e by, a mo e tak zapytaæ te cz³owieka? I w³aœnie tu, a mówiæ wstyd, skoñczy³a siê ballada, bo cz³owiek siad³, w zadumê wpad³ i nic nie odpowiada. Cz³owiek z tej ballady nie wie co odpowiedzieæ, nie wie co jest dla niego najwa niejsze. Pod postaciami tych zwierz¹t czy ptaków, kryj¹ siê ludzkie postawy. Wiêkszoœæ tych osób swoje szczêœcie upatruje jednak w posiadaniu maj¹tku. Nikt nie wspomina o potrzebach duchowych; nikt nie wspomina o swojej duszy, o tym, aby byæ bogatym przed Bogiem jak mówi Pan Jezus. Do majêtnego, ale nadal chciwego gospodarza Pan Jezus mówi: G³upcze, jeszcze tej nocy za ¹daj¹ duszy od ciebie; komu wiêc przypadnie w udziale to, coœ przygotowa³? Wa ne s¹ sprawy materialne, ale najwa niejsza jest dusza! Najwa niejsze s¹ sprawy zbawienia! Nie ma spraw wa niejszych. W gonitwie za bogactwem, za pieni¹dzem, bêd¹c chciwym i zach³annym, ³atwo mo na zatraciæ cel ostateczny, wieczne zbawienie. Czym- e s¹ bogactwa wobec ycia wiecznego? pytamy. Bogactwem, swoim dostatkiem mo - na siê podzieliæ z bliÿnimi. Œw. Bazyli Wielki, biskup, w swojej mowie, wo³a: Ziemia przynosi owoce nie dla w³asnej korzyœci, ale dlatego, aby ci s³u- yæ. Ty natomiast dla siebie samego gromadzisz plon swej dobroczynnoœci. W dalszej swej mowie zachêca do dzielenia siê swoim dostatkiem, bo to bêdzie pocz¹tek wschodz¹cego zasiewu w niebie. Twierdzi bardzo realistycznie i zachêca: Nadejdzie czas, kiedy zostawisz pieni¹dze, Ogród Biblijny...11 Og³oszenia i intencje...16

choæbyœ nie chcia³. Do Pana zaœ poniesiesz s³awê twoich dobrych czynów. A wtedy ca³y lud stoj¹c wokó³ ciebie przed Sêdzi¹ ca³ego œwiata nazwie ciê ywicielem, ³askawym dobroczyñc¹, nazwie wszystkimi imionami s³awi¹cymi tw¹ hojnoœæ i szlachetnoœæ. Czy nie wiesz, e s¹ tacy, którzy wydaj¹ ca³e maj¹tki na urz¹dzanie widowisk, na komediantów, walki zapaœników, walki z dzikimi zwierzêtami, których nawet sam widok budzi odrazê? Czyni¹ to dla krótkotrwa³ej s³awy, dla wrzawy t³umu i oklasków. Ty natomiast czy bêdziesz sk¹py w wydatkach, które maj¹ ci przynieœæ tak wielk¹ chwa- ³ê? Sam Bóg ciê wywy szy, anio³owie pochwal¹, wszyscy ludzie, którzy byli od pocz¹tku œwiata, nazw¹ szczêœliwym. Odpowiedzmy sobie na zadane ju pytanie: Czym e s¹ bogactwa wobec ycia wiecznego? Na to pytanie odpowiada mêdrzec Kohelet w dzisiejszym pierwszym czytaniu: Marnoœæ nad marnoœciami, (...) marnoœæ nad marnoœciami, wszystko marnoœæ. Tê yciow¹ maksymê wypowiedzia³ po swoich bogatych doœwiadczeniach z ró nych dziedzin ycia: Ja, Kohelet, by³em królem nad Izraelem w Jeruzalem. I skierowa- ³em umys³ swój ku temu, by zastanawiaæ siê i badaæ, ile m¹droœci jest we wszystkim, co dzieje siê pod niebem. To przykre zajêcie da³ Bóg synom ludzkim, by siê nim trudzili. Widzia³em wszelkie sprawy, jakie siê dziej¹ pod s³oñcem. A oto: wszystko to marnoœæ i pogoñ za wiatrem (1,12-14). Co to jest ta marnoœæ? Przez to s³owo rozumie siê: pró noœæ, bezu ytecznoœæ, zmiennoœæ, przemijanie, bezu ytecznoœæ, bezwartoœciowoœæ, daremnoœæ, a nawet absurd czy tajemniczoœæ uczy³ nas ks. prof. Stanis³aw Potocki, znany polski, nie yj¹cy ju biblista. Dobra materialne s¹ nietrwa³e, przemijaj¹, jak wszystko na œwiecie. Co wed³ug mêdrca Koheleta jest ow¹ marnoœci¹? Marnoœci¹ jest ludzka praca, która nie przynosi trwa³ych korzyœci: Có przyjdzie cz³owiekowi z ca³ego trudu, jaki zadaje sobie pod s³oñcem? Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi, a ziemia trwa po wszystkie czasy (1,3-4). Zauwa y³ ów mêdrzec, e wszystko na œwiecie ma ustalony porz¹dek: S³oñce wschodzi i zachodzi, i na miejsce swoje spieszy z powrotem, i znowu tam wschodzi. Ku po³udniowi ci¹gn¹c i ku pó³nocy wracaj¹c, kolist¹ drog¹ wieje wiatr i znowu wraca na drogê swojego kr¹ enia. Wszystkie rzeki p³yn¹ do morza, a morze wcale nie wzbiera; do miejsca, do którego rzeki p³yn¹, zd¹- aj¹ one bezustannie (1,5-7). Cz³owiek ma ograniczone mo liwoœci poznawania spraw tego œwiata czy jego doskonalenia: Mówienie jest wysi³kiem: nie zdo³a cz³owiek wyraziæ wszystkiego s³owami. Nie nasyci siê oko patrzeniem ani ucho nape³ni s³uchaniem. To, co by³o, jest tym, co bêdzie, a to, co siê sta³o, jest tym, co znowu siê stanie: wiêc nic zgo³a nowego nie ma pod s³oñcem. Jeœli jest coœ, o czym by siê rzek³o: Patrz, to coœ nowego to ju to by³o w czasach, które by³y przed nami (1,8-10). Marnoœci¹ jest tak e pamiêæ jaka pozostaje po cz³owieku: Nie ma pamiêci o tych, co dawniej yli, ani te o tych, co bêd¹ kiedyœ yli, nie bêdzie 3 wspomnienia u tych, co bêd¹ potem (1,11). Mimo tak, wydawaæ by siê mog³o, pesymistycznego spojrzenia na œwiat, mêdrzec zachêca do radosnego korzystania z darów Bo ych, jakie s¹ dostêpne cz³owiekowi. Mêdrzec ów powie z wielk¹ szczeroœci¹, e marnoœci¹ s¹ wszelkie bogactwa, owoce ludzkiej pracy, rozkosze i osi¹gniêcia. One nie przynosz¹ d³ugotrwa³ego zadowolenia. Stwierdza on, e jednakowo umiera mêdrzec i g³upiec nie pozostawiaj¹c po sobie trwa³ej pamiêci. Jasno, bez ogródek mówi, e maj¹tek, który tak mozolnie gromadzi³ w ci¹gu ycia, przejmie ktoœ inny, a jemu pozostanie tylko umrzeæ. Ca³y dobytek, maj¹tek, przejmie ktoœ, kto siê wcale nie trudzi³: musi on oddaæ cz³owiekowi, który nie w³o y³ w ni¹ trudu. Aby nie zagubiæ siê w yciu, poza prac¹, gromadzeniem maj¹tku, musi byæ czas dla swojej duszy. Ka dego roku obserwujemy, jak wiele ludzi odchodzi z tego œwiata bez pojednania siê z Panem Bogiem. Bywa, e w naszym yciu na wszystko jest czas, ale nie ma czasu na modlitwê, nie ma czasu na niedzieln¹ Mszê œwiêt¹, nie ma czasu choæby na jedn¹ spowiedÿ w roku. Trzeba staraæ siê o to, aby byæ bogatym przed Bogiem, tak podpowiada nam Pan Jezus. Œw. Pawe³ Aposto³ zaœ w swoim Liœcie, którego fragment czytamy w tê niedzielê, zachêca nas do tego, abyœmy szukali tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus. Za Boles³awem Prusem mo emy powiedzieæ: Chodz¹c po ziemi, trzymaj g³owê podniesion¹ do góry. Byæ bogatym przed Bogiem to równie zadawaæ œmieræ temu, co jest przyziemne w naszych cz³onkach: rozpuœcie, nieczystoœci, lubie noœci, z³ej ¹dzy i chciwoœci, bo ona jest ba³wochwalstwem podpowiada nam Aposto³ Narodów. To nasze zadanie do sta³ego odrabiania. Ks. Andrzej Skiba

4 Uroczystoœæ Przemienienia Pañskiego Uroczystoœæ odpustowa naszej parafii, któr¹ p r z e y w a m y w tajemnicy Przemienienia Pañskiego jest ukazaniem prawdziwej Osoby, prawdziwej Boskoœci, prawdziwej Chwa³y Jezusa, któr¹ widz¹ trzej wybrani a p o s t o ³ o w i e, a poprzez ich doœ w i a d c z e n i e, równie rozpoznajemy dzisiaj i my. Uroczystoœæ nasza jako swój fundament ma konkretne wydarzenie historyczne, sytuacjê, która naprawdê mia³a miejsce, wspania³y cud ycia Jezusa, poprzedzaj¹cy Paschê, jego œmieræ i chwalebne zmartwychwstanie. Jest to wydarzenie, które niesie ze sob¹ g³êbokie znaczenie wykraczaj¹ce poza tajemnice œmierci i zmartwychwstania. Jezus ukazuje siê takim, jakim jest prawdziwie uwielbiony. Najwa niejszym punktem tego wydarzenia, które opisuje Ewangelia jest TEOFANIA. Co oznacza to s³owo? Teofania oznacza ukazanie siê Boga, ukazanie siê w szczególny sposób. Historia Starego Testamentu przedstawia nam wiele momentów, w których Bóg ukazywa³ swoj¹ chwa³ê. Bóg ukazywa³ siê czêsto swojemu narodowi wybranemu. Lud umia³ to dostrzec, mo e bardziej ni my Jednym ze znaków ukazywania siê Boga by³a chmura, która wznosi³a siê nad namiotem, gdzie przebywa³a Arka Przymierza w czasie wêdrówki przez pustyniê. Takimi znakami by³y równie gorej¹cy krzew, trzêsienie ziemi, cudowne zwyciêstwo nad nieprzyjació³mi By³y to wszystkie objawienia, Teofanie Boga, który chcia³ byæ blisko swojego ludu, blisko cz³owieka, blisko nas. Ale wszystkie te spotkania z Bogiem, które dokona³y siê w Starym Testamencie, by³y jedynie zapowiedzi¹, pewnym przygotowaniem najwspanialszego objawienia siê Boga, objawienia naszego zbawienia, które dokona³o siê w Panu Jezusie Chrystusie, narodzonym poœród nas, który zosta³ zabity i zmartwychwsta³: Jezus Cz³owiek Bóg. My oczekujemy jeszcze ostatecznego objawienia siê Boga, ostatniego objawienia siê Jezusa na koñcu czasów, kiedy nasz Pan przyjdzie z zastêpami anio³ów, kiedy dokona s¹du nad œwiatem. Przemienienie Pañskie, które dokona³o siê na górze Tabor jest potwierdzone s³owami Boga Ojca, który przypomina nam prawdziw¹ misjê Jezusa, któr¹ ma wype³niæ w czasie swojego ziemskiego ycia. To jest mój Syn umi³owany, jego s³uchajcie. Bóg Ojciec w obecnoœci proroków Moj esza, Eliasza, proroków którzy przygotowali przyjœcie Mesjasza; w obecnoœci aposto³ów, wybranych na œwiadków objawia Chrystusa swojego Syna, Syna umi³owanego, w którym ma upodobanie Dobry Bóg podkreœla swoj¹ mi³oœæ do Syna - mój Syn umi³owany, ale tak e s³owa Jego s³uchajcie! Ojciec daje konkretne wskazanie abyœmy z uwag¹ s³uchali przes³ania Jego Syna, s³uchajcie Jezusa. Co bêdzie oznacza³o dla nas s³uchanie s³ów Jezusa? Oznacza wype³nianie Jego p r z y k a z a ñ a szczególnie tego najwa - niejszego, które mówi o Mi- ³oœci. S³uchaæ naszego Pana oznacza yæ tak jak y³ On, w sposób jaki On prze y³ swoje ziemskie ycie, naœladowaæ przyk³ad jaki On nam zostawi³. On wype³nia³ wolê swojego Ojca czyni¹c dobro wszystkim, którzy byli wokó³ niego, pomaga³ potrzebuj¹cym, uzdrawia³ chorych i g³osi³ Dobr¹ Nowinê o Królestwie Bo ym. Bêdziemy w czasie naszego parafialnego œwiêta uczestniczyæ w Eucharystii. W³aœnie Msza œw. jest najpiêkniejszym objawieniem siê prawdziwego Boga, nasz¹ teofani¹, któr¹ prze ywamy osobiœcie. Nie towarzysz¹ jej trzêsienie ziemi ani chmury.alu tutaj mamy w naszych d³oniach samego Boga. Bóg, który pozwala nam modliæ siê, czuæ, dotykaæ i smakowaæ w spo ywaniu niebiañskiego pokarmu Bóg wtedy rozpoczyna w nas dzie³o swojej ³aski, dokonuje naszej prawdziwego przemienienia, przenika do naszego serca i tam dokonuje uzdrowienia naszego ycia. Oto wspania³a uroczystoœæ Przemienienia Jezusa, ale równie œwiêto naszej przemiany, zapowiedÿ tego kim staniemy siê w przysz³oœci. A kiedy wrócimy do naszych domów z Góry Przemienienia, do naszych obowi¹zków, po Eucharystii, powinniœmy trwaæ w tym przemienieniu, wspaniali olœniewaj¹cy, wybieleni, aby innym przekazywaæ œwiadectwo naszej przemiany. Niech Pan to sprawi w nas. ks. Antoni Michno

Warto naprawiæ ma³ eñstwo 5 To ju ostatni artyku³ z naszego cyklu o ratowaniu rodziny. I je eli ostatnio by³o bardzo du o o komunikacji miêdzyludzkiej, czyli po prostu o naszych rozmowach, to sprawa by³a przedstawiana od strony negatywów, czyli co nam przeszkadza w zrozumieniu siê. Okazuje siê, e nawet nie przypuszczaliœmy, jak wiele rzeczy mo e nam utrudniæ dogadywanie siê i wzajemne zrozumienie tego, co chcemy przekazaæ, o czym chcemy rozmawiaæ. Dzisiaj bêdzie bardziej pozytywnie: co robiæ, eby nasze rozmowy nie koñczy³y siê nieporozumieniami, a tym bardziej konfliktami zaogniaj¹cymi sytuacjê. I je eli to co mówione by³o odnosi³o siê ogólnie do rozmów, to ju pewne sprawy poruszane dzisiaj skierowane s¹ do ma³ onków i rodziców. Szczególnie ostatni¹ czêœæ przeczytajmy bardzo uwa nie. I to nie tylko ma³ onkowie, do których siê to odnosi. Przecie wszyscy yjemy w rodzinach, których podstaw¹ powinno byæ dobre ma³ eñstwo. I je eli w naszych ma³ eñstwach bêdzie rzeczywiœcie dobrze, to o wiele lepiej bêdzie w naszym spo³eczeñstwie. A w dzisiejsza rodzina jest na celu wrogów Koœcio³a, wrogów w³aœciwie pojêtej wolnoœci i humanizmu. Dlatego te ci¹gle aktualny jest apel naszego papie a Jana Paw³a II o ratowanie naszych rodzin.a teraz oddajê ju g³os panu Jackowi Pulikowskiemu. ks. Janusz Kluz G. Wiedza w pigu³ce Powiedzieliœmy sobie trochê o podstawowych b³êdach w komunikacji, ale jak to wszystko naraz zapamiêtaæ? Dziœ chcielibyœmy mieæ gotowe schematy, procedury, przepisy na dobr¹, skuteczn¹ rozmowê. Kluczem do zapamiêtania wielu zasad na raz mo e byæ jêzyk obcy. O lapsusach s³ownych i nieporozumieniach przy próbie porozumienia w s³abo znanym obcym jêzyku mo na by opowiadaæ godzinami. Ot choæby nastêpuj¹ca anegdota. S¹ dwa podobne s³owa w jêzyku angielskim: pheasant i peasant. Jedno oznacza: ba ant, drugie: wieœniak. Podobno w czasach modnych polowañ dewizwo-ców w Polsce ( póÿny gierek ) któryœ z przewodników zachêca³ do polowania na wieœniaków. Po 10$ za odstrza³ sztuki. Niech ta anegdotka pomo e w zapamiêtaniu, e klucza do dobrej rozmowy mo na szukaæ w jêzyku obcym. Wystarczy przywo³aæ do wyobraÿni rozmowê w s³abo znanym jêzyku obcym. W sytuacji takiej po prostu boimy siê, e siê nie dogadamy. I... o dziwo, stosujemy wszystkie zasady dobrej komunikacji i eliminujemy do minimum pope³niane b³êdy. Mówimy g³oœno i wyraÿnie wpatruj¹c siê w mimikê twarzy rozmówcy. Konstruujemy proste zdania. Bez adnych ozdobników, popisów s³ownych, dygresji czy niedomówieñ. Gdy mówimy: korba - krêcimy rêk¹ jakbyœmy u ywali korby, gdy mówimy: w prawo - wskazujemy rêk¹ w tym kierunku a gdy mówimy: w górê - wzrok i obie rêce kierujemy ku górze. Przekaz pozas³owny wspiera i niejako uzupe³nia przekaz s³owny. Na koniec ka dej wypowiadanej kwestii pytamy (by upewniæ siê), czy dobrze zrozumieliœmy rozmówcê i czy sami zostaliœmy dobrze zrozumiani. Wystarczy, byœmy obawiali siê trudnoœci w porozumieniu, by zacz¹æ postêpowaæ niemal bezb³êdnie. Jest wiêc mo e dobr¹ rad¹, by siê tak trochê (nie parali uj¹co) obawiaæ, e rozmawiaj¹c w rodzimym jêzyku mo emy kogoœ Ÿle zrozumieæ lub byæ Ÿle zrozumianymi i... mamy spor¹ szansê na to, e siê doœæ precyzyjnie dogadamy. Jak bardzo wa na i zbawienna mo e okazaæ siê dobra komunikacja mówi nastêpuj¹ca historyjka: NiedŸwiedŸ przed zim¹ sporz¹dzi³ jad³ospis. Na zwierzêta w lesie pad³ blady strach. Jeleñ spotkawszy niedÿwiedzia, z dr eniem w g³osie pyta: Czy jestem na twojej liœcie?. Jesteœ - burkn¹³ niedÿwiedÿ. Jeleñ: NiedŸwiedziu, kochany, pozwól mi chocia po egnaæ siê z rodzin¹. Zgoda. Jeleñ po egna³ siê z rodzin¹, wróci³ i niedÿwiedÿ go po ar³. Wilk spotkawszy niedÿwiedzia, niepewnie pyta: NiedŸwiedziu drogi, czy jestem na liœcie?. Jesteœ!. NiedŸwiedziu, pozwól mi tylko jeszcze raz pobaraszkowaæ z dzieæmi!. Zgoda. Wilk pobawi³ siê z dzieæmi, niedÿwiedÿ go po ar³. Przykica³ zaj¹czek i spyta³: Czy jestem na twojej liœcie?. Jesteœ. A czy móg³byœ mnie skreœliæ?. Nie ma sprawy! - odpar³ niedÿwiedÿ. Rada praktyczna, realna i zawsze przynosz¹ca efekty: Gdy rozmawiasz o trudnych sprawach dopuœæ myœl, e mog³eœ coœ Ÿle zrozumieæ lub zostaæ Ÿle zrozumiany i b¹dÿ wyrozumia³y dla rozmówcy i... siebie. H. Analiza transakcyjna Berne a Jest jeszcze jedna sprawa utrudniaj¹ca dobr¹ komunikacjê. Chodzi o sposób odnoszenia siê do siebie w rozmowie, o pozycjê, z której zwracamy siê do s³uchaj¹cego, i pozycjê, jak¹ zajmujemy, s³uchaj¹c. S¹ to sprawy doœæ subtelne, bo niewidoczne dla oka nawet bystrego obserwatora. Czy

6 wystêpujê z pozycji karc¹cego rodzica, czy z pozycji zalêknionego dziecka, czy wreszcie z pozycji spokojnej opanowanej osoby doros³ej. Ciekaw¹ i po yteczn¹ w tym wzglêdzie koncepcjê przedstawi³ Ernest Bern e. Wyró - ni³ on w cz³owieku trzy stany : Rodzica, Dziecka i Doros³ego. W ró nych momentach ró ne stany bior¹ górê i decyduj¹ o sposobie postêpowania, mówienia a nawet myœlenia. Gdy kogoœ karcimy, pouczamy, t³umaczymy, co jest dobre a co z³e, wówczas góruje w nas Rodzic. W tych sytuacjach przyjmujemy (nieœwiadomie) specyficzn¹ postawê, specjalny ton g³osu i nawet zarezerwowan¹ na tê okazjê specyficzn¹ mimikê i gestykulacjê. Jesteœmy Rodzicem w ka dym calu. W innych sytuacjach wchodzimy w rolê Dziecka. To wtedy, gdy bior¹ górê emocje o charakterze radosnym, zabawowym. Gdy siê np. wyg³upiamy albo bawimy siê w fantazjowanie i rozwijamy nierealne wizje, marzenia lub po prostu zachowujemy siê jak ma³e dzieci np. biegaj¹c boso po ka³u ach i œmiej¹c siê przy tym do rozpuku, gdy boimy siê, bo coœ przeskrobaliœmy i czekamy myœl¹c: Ale mi siê dostanie. Czasem zachowujemy siê jak Doroœli. Wówczas myœlimy racjonalnie, postêpujemy statecznie. Mówimy z rozmys³em i s³uchamy z uwag¹. Jesteœmy odpowiedzialni za postêpowanie i wypowiadane s³owa, za odniesienia do innych ludzi. Wa ne jest, by w komunikacji osób doros³ych ich relacje by³y na tych samych falach. By Doros³y w jednym porozumiewa³ siê z Doros³ym w drugim albo, by Rodzic rozmawia³ z Rodzicem czy wreszcie Dziecko z Dzieckiem. Gdy obaj rozmówcy bêd¹ w tym samym stanie to wówczas jest szansa na dobre, bezkolizyjne porozumienie. Problem zaczyna siê, gdy ich relacje s¹ skrzy owane. Gdy ktoœ wypowiada siê z pozycji Doros³ego a odpowiada mu Dziecko w drugim. Albo ktoœ zabawowo wystêpuje z pozycji Dziecka a drugi karci go, bo wszed³ w stan Rodzica. Mo liwoœci takich skrzy owanych relacji jest sporo i to nie tylko teoretycznie. W praktyce zdarza siê to czêœciej ni nam siê wydaje. Wówczas nas to z³oœci, rozdra nia, zasmuca, rodzi podejrzenia o z³¹ wolê drugiego. Rozmówcy maj¹ do siebie nawzajem pretensje, ale tak naprawdê nie wiedz¹ o co posz³o. Podajmy przyk³ad. M¹ pyta onê: Gdzie s¹ moje spinki do mankietów? (ciekawe czy m³odzi wiedz¹ co to takiego). Pytanie zadaje jak Doros³y Doros³emu. adna doros³a odpowiedÿ go nie zdenerwuje. Mo e us³yszeæ: S¹ w twojej szufladzie. Albo: Nie wiem. Zobacz w ³azience. Ostatnio widzia³am je na toaletce. Ka d¹ z takich odpowiedzi bez wzglêdu czy jest pomocna, czy nie, przyjmie ze spokojem. Gdy jednak us³yszy odpowiedÿ: Tam gdzie je po³o y³eœ. Bêdzie rozdra niony, mimo e odpowiedÿ by³a prawdopodobnie prawdziwa. Dlaczego? Bo zamiast odpowiedzi Doros³ego us³ysza³ pouczenie czy skarcenie Rodzica. Poczu³ siê jak karcone dziecko, które ma nieporz¹dek w swoich rzeczach, jest ba³aganiarzem i w³aœnie zosta³o mu to wytkniête. Podobnie bêdzie, gdy odpowiedÿ przybierze formê stosowan¹ przez zaatakowane dzieci. Co siê mnie znowu czepiasz?, w domyœle jest: Dlaczego pos¹dzasz mnie o schowanie twoich spinek?. Pojawia siê praktyczne pytanie: Co zrobiæ, gdy na moje doros³e pytanie ktoœ odpowiada z pozycji Rodzica lub Dziecka? OdpowiedŸ jest jasna: sprowadziæ rozmowê na w³aœciwe tory, czyli na poziom doros³y. Wracaj¹c do przyk³adu: - Gdzie s¹ moje spinki do mankietów? - Tam gdzie je po³o y³eœ. - Pewnie masz racjê, ale myœla³em, e mo esz mi pomóc. Je eli nie wiesz - sam poszukam, a je eli mo esz, to pomó. Lub w drugim przypadku: - Gdzie s¹ moje spinki do mankietów? - Co siê mnie znowu czepiasz? - Nie mia³em adnych z³ych intencji. Naprawdê nie czepiam siê, tylko myœla³em, e mo e je gdzieœ widzia³aœ. Nie chcê przez powy sze powiedzieæ, e doroœli musz¹ zawsze byæ œmiertelnie powa ni, dostojni i... nadêci w swojej doros³oœci. Przeciwnie, uwa- am, e arty i w ogóle poczucie humoru bardzo u³atwiaj¹ budowê wiêzi. Oczywiœcie nawet staruszkowie mog¹ siê powyg³upiaæ, byle za obopóln¹ zgod¹. Mo e na przyk³ad para ca³kiem doros³a na letnim spacerze œci¹gn¹æ buty i, jak dzieci, brodziæ boso po ka- ³u ach zaœmiewaj¹c siê przy tym do rozpuku. Nie wyobra am sobie jednak, by dziadek wracaj¹c z babci¹ z koœcio- ³a, nagle œci¹gn¹³ buty i w³azi³ w ka³u- e. Wstyd, jaki prze y³aby babcia z pewnoœci¹ nie budowa³by ich jednoœci ma³ eñskiej. Rada praktyczna, realna i zawsze przynosz¹ca efekty: Spróbujcie czasem porozmawiaæ jak doros³y z doros³ym w duchu wzajemnej yczliwoœci. Od³ó cie na bok urazy dziecka i pokusê pouczania z pozycji rodzica. Zobaczycie jak bêdzie niesamowicie! I. Pos³ugiwanie siê innym jêzykiem mi³oœci Warto mo e choæby krótko wspomnieæ o jêzyku mi³oœci. Otó, skoro mamy do dyspozycji tak wiele kana- ³ów do nadawania przekazu, to mo e siê zdarzyæ (nie tylko teoretycznie), e nadawca nadaje na falach nies³yszalnych przez odbiorcê. Ot na przyk³ad dla mê czyzny wyznaniem mi³oœci jest to, e ciê ko, bez szemrania pracuje na byt rodziny. Co tu du o gadaæ, ona chyba widzi jak on rezygnuje z w³asnych przyjemnoœci, by tylko starczy³o na godziwe utrzymanie rodziny. Praca jest ciê ka, stresuj¹ca, wiêc czasem wnosi do domu z³y humor, czasem odreagowuje na domownikach, ale przecie najwa niejsze, e uczciwie zarabia na ycie i utrzymuje dom. Czynem potwierdza sw¹ mi³oœæ. ona to niby wie, ale dla niej najwa niejszym jêzykiem mi³oœci s¹ czu³e s³owa i gesty. O tym marzy, do tego têskni. Cierpi, bo widocznie m¹ jej nie kocha, skoro tego nie robi. T³umi w sobie gorycz i al, by wreszcie w 50-t¹ rocznicê œlubu mu wszystko wygarn¹æ: Bo ty mnie w ogóle nie kocha³eœ, nigdy mi nie przynios³eœ kwiatka bez okazji, nigdy sam z siebie nie powiedzia³eœ, e mnie kochasz. Nigdy mnie bezinteresownie nie pog³aska³eœ ani nie poca³owa³eœ (chyba, e myœla³eœ o wspó³ yciu). Ca³e ycie na to czeka- ³am. A dziœ czujê siê do niczego i ju d³u ej nie mogê wytrzymaæ. Zmarnowa³eœ mi ycie. Mo na wyobraziæ sobie zdumienie mê a, który codziennie w pocie czo³a swoj¹ ciê k¹ prac¹, oddaniem, wiernoœci¹ dawa³ onie dowody najprawdziwszej mi³oœci. On z kolei przez 50 lat czeka³, kiedy ona wreszcie doceni jego mi³oœæ. Kiedy mu powie otwarcie (mo e jeszcze wobec innych): Jestem z ciebie dumna, podziwiam ciê za wytrwa³oœæ,

poœwiêcenie za m¹droœæ i konsekwencjê w przewodzeniu i dbaniu o byt i bezpieczeñstwo ca³ej rodziny. Ale ona mu to mówi³a tysi¹ce razy. Przecie przytula³a siê do niego, g³aska³a go po g³owie, mówi³a, e jest milutkim kó³eczkiem, misiaczkiem... Tyle, e on nie chce byæ zag³askanym na œmieræ koteczkiem ani misiaczkiem, a facetem z krwi i koœci prawdziwie podziwianym przez onê. (Zapewniam wszystkie ony, e zdziwi³yby siê mocno, gdyby ujrza³y, na co staæ ich mê- ów dla tego podziwu w³aœnie). Jaka szkoda, e przez piêædziesi¹t lat mówili sobie nawzajem o mi³oœci najlepiej jak potrafili, a nie s³yszeli albo raczej nie rozumieli tej mowy. Szkoda ycia, zmarnowanych radoœci i zagubionego poczucia szczêœcia. Chc¹c prawdziwie (w prawdzie) poznaæ jak¹œ krainê naucz siê jêzyka, którym pos³uguj¹ siê jej mieszkañcy. Je eli chocia biernie poznasz ich mowê, przebywaj¹c wœród nich dowiesz siê o krainie i tubylcach wiêcej ni z najlepszego przewodnika, poradnika czy encyklopedii. Dopiero rozumiej¹c mowê tubylców mo esz prawdziwie delektowaæ siê subtelnoœciami, odcieniami, wewnêtrznym piêknem danej krainy. Podobnie w krainie mi³oœci ma³ eñskiej. Gdy ona nauczy mê a swojego jêzyka mi³oœci, a m¹ onê swego, bêd¹ mogli bez przeszkód poznawaæ piêkno tej krainy. Bêd¹ mogli, rozumiej¹c wzajemnie sw¹ mowê, delektowaæ siê subtelnoœciami, odcieniami, wewnêtrznym piêknem krainy mi³oœci. Bêd¹ radoœnie budowaæ daj¹c¹ prawdziwe szczêœcie - komuniê ma³ eñsk¹. Rada praktyczna, realna i zawsze przynosz¹ca efekty: Zapytaj onê (mê a), co by j¹ (jego) najbardziej utwierdzi³o w przekonaniu, e j¹ (jego) kochasz. Mo esz siê dziwiæ, ale nie próbuj mówiæ, e to nieprawda, lecz... zastosuj w yciu. Komunia ma³ eñska owocem dobrej komunikacji 7 Pierwszym celem pobytu cz³owieka na ziemi jest zbawienie. Ten, który zdecydowa³ siê na ma³ eñstwo ma siê zbawiaæ na tej drodze. Nie jest to droga ³atwa, dlatego ustanowiono sakrament ma³ eñstwa. Ma³ eñstwo sakramentalne ma do pomocy œrodki specjalne - ³askê sakramentu ma³ eñstwa. Oby wszyscy ma³ onkowie chcieli z niej korzystaæ. Doœwiadczenie uczy, e ma³ eñstwa powa nie traktuj¹ce Boga i sakrament s¹ szczêœliwe i trwa- ³e. Z badañ Mercedes Wilson nad rozwodami wynika, e w krajach o 50% rozwodów, wœród badanych w grupie ma³ eñstw zawartych w Koœciele by³o 30% rozwodów, w grupie chodz¹cych razem co niedzielê do koœcio³a 2%, a w grupie chodz¹cych razem co niedzielê do koœcio³a i modl¹cych siê codziennie wspólnie by³y tylko pojedyncze przypadki rozwodów 0.07%. Ma³ eñstwo ma budowaæ komuniê osób i to jest w³aœnie ich droga do œwiêtoœci. Œwiêtoœæ poprzez budowê komunii ma³ eñskiej jest pierwszym i podstawowym celem ma³ eñstwa katolików (nie zdaje sobie z tego sprawy zdecydowana wiêkszoœæ myœl¹c, e pierwsze jest zrodzenie i wychowanie potomstwa). Papie Jan Pawe³ II ukaza³ niedocenion¹ perspektywê komunii ma³ eñskiej porównuj¹c j¹ do niepojêtej i doskona³ej komunii Osób Boskich w Trójcy Przenajœwiêtszej. Jest oczywistym, e to porównanie wytycza jedynie kierunek wysi³ków ma³ eñstwa i, e adne ma³ eñstwo na œwiecie nie zbuduje tak doskona³ej komunii. Dlatego te budowa komunii ma³ eñskiej jest zadaniem na ca³e ycie i jest nieustannym d¹ eniem, zbli aniem siê do niedoœcig³ej doskona³oœci. Nale y wiêc yczyæ ma³ onkom, by ich komunia stale siê pog³êbia³a. By dziœ by³a wiêksza ni wczoraj, ale mniejsza ni jutro... I tak do koñca ycia. Opisane wczeœniej zasady dobrej komunikacji tu w³aœnie znajduj¹ swe zastosowanie - w budowaniu komunii ma³ eñskiej. To w³aœnie dziêki dobrej komunikacji mo emy wyraÿnie dostrzec w³asny egoizm i rozwijaæ w sobie zdolnoœæ do mi³oœci. Równie dobra komunikacja pomaga w zrozumieniu ró nic pomiêdzy kobiet¹ a mê czyzn¹, które s¹ tak ogromne i tak (wbrew logice) z determinacj¹ negowane przez wspó³czesn¹ kulturê. Zaanga owanie i emocje wk³adane w g³oszenie i udowadnianie równoœci rozumianej jako identycznoœæ kobiet i mê czyzn s¹ tak wielkie, e... a podejrzane. Jeszcze wiêkszy po ytek z dobrej komunikacji maj¹ ma³ onkowie w delikatnej sferze p³ciowoœci. Tu œwiat namno y³ tyle k³amstw, mitów i fa³szywych têsknot wcale niesprzyjaj¹cych szczêœciu, e bez dobrego porozumienia ma³ onkowie po prostu masowo siê gubi¹. Teren p³ciowoœci, z którym m³odzi (i nie tylko) wi¹ ¹ tak wielkie nadzieje i oczekiwania jest Ÿród³em najpowszechniejszych frustracji w ma³ eñstwach. Nie by³oby tych problemów, gdyby pe³ni dobrej woli ma³- onkowie umieli siê poprawnie porozumiewaæ rozmawiaj¹c otwarcie o tej delikatnej dziedzinie. Otwarcie, nie znaczy bez zachowania stosownej delikatnoœci i subtelnoœci, jakiej mówienie o tych sprawach zawsze wymaga. Powszechna wulgaryzacja w mówieniu o seksie jest nie tylko niesmaczna, ale te konkretnie szkodliwa. Podobnie by³oby (przy dobrej komunikacji) z powszechnym niezadowoleniem z ma³ eñstwa wynikaj¹cym z poczucia niedoceniania przez wspó³ma³ onka. Tu równie dobry komunikat, yczliwie zinterpretowany, otworzy³by drogê do wzajemnego doceniania i w efekcie do zadowolenia z ma³ eñstwa i ze wspó³ma³ onka. Wreszcie problem teœciów. Co prawda, dobra komunikacja ma³ onków nie wp³ynie bezpoœrednio na zachowania teœciów, lecz mo e znacznie z³agodziæ skutki napiêæ na linii m³odzi - teœciowie. Mo e te pomóc m³odym, którzy wystêpuj¹c wspólnie znacznie ³atwiej mog¹ osi¹gn¹æ porozumienie i pokój w relacji z teœciami. S³owem, bez wiêkszego ryzyka mo na wypowiedzieæ twierdzenie, e dobra komunikacja miêdzy ma³ onkami jest skuteczn¹ recept¹ na rozliczne problemy i podstawowym narzêdziem budowania komunii pomiêdzy on¹ i mê em. Z kolei poczucie komunii ma³- eñskiej jest najpiêkniejszym prze yciem i uczuciem jakie znam w relacjach miêdzyludzkich. Zbudowanie piêknej uszczêœliwiaj¹cej komunii ma³ eñskiej jest jednoczeœnie wype³nieniem powo- ³ania ma³ eñskiego, osi¹gniêciem celu, wygraniem ycia. Komunia ma³ onków emanuje na dzieci, na ca³¹ rodzinê. Nie wyobra am sobie wiêkszego szczêœcia na ziemi, jak móc zestarzeæ siê przy boku ukochanej ony w poczuciu stale rosn¹cej (do œmierci) komunii ma³- eñskiej. Jak do tego dodaæ otoczenie kochaj¹cych dzieci i wnuków, to... mamy ju raj na ziemi. Najwiêkszym moim marzeniem jest, by (gdy przyjdzie czas) móc umrzeæ

8 spokojnie w poczuciu wygranej w ma³ eñstwie i rodzinie, w poczuciu wygrania ycia. W poczuciu, e dziêki ³asce i troszeczkê te moim wysi³kom wszyscy bliscy - ona, dzieci, dzieci naszych dzieci i dzieci ich dzieci... wszyscy s¹ na najlepszej drodze do wygrania ycia, do œwiêtoœci i zbawienia. Tylko tyle? A tyle! Rada praktyczna, realna i zawsze przynosz¹ca efekty: Niestrudzenie rozmawiajcie o Waszym ma³ eñstwie i o Was samych - Waszych uczuciach i odczuciach. Gdy jest dobrze i piêknie, mówcie o tym, cieszcie siê i wyra ajcie sobie nawzajem wdziêcznoœæ. Gdy ciê ko - zginajcie kark, padajcie na kolana i... rozmawiajcie. Gdy nie dajecie rady - skorzystajcie z pomocy m¹drych i yczliwych ludzi. Gdy za ciê ko na ludzkie si³y? Tu mam radê ju tylko dla wierz¹cych: padnijcie na kolana u kratek konfesjona³u, skorzystajcie z sakramentu Eucharystii, wykrzesajcie z siebie maksimum dobrej woli i... rozmawiajcie. U Boga nie ma nic niemo liwego. Czego nie robiæ, by wygraæ ma³ eñstwo? W pierwszej chwili, gdy poproszono mnie, bym napisa³, czego nie robiæ, pomyœla³em, e to z³e postawienie sprawy. Przecie najwa niejsze jest to, co siê robi! A jednak po chwili zastanowienia doszed³em do wniosku, e to mo e byæ ca³kiem ciekawe i po yteczne podejœcie. Zatem do rzeczy. Po pierwsze: nie kierowaæ siê egoizmem Zaprzeczeniem postawy mi³oœci (gotowoœæ do ofiary na rzecz drugiego) jest postawa egoizmu (podporz¹dkowywanie wszystkiego i wszystkich swej wygodzie, przyjemnoœci czy nawet zachciankom). Wiele ma³ eñstw nigdy nie zasmakowa³o cudownych owoców mi³oœci w³aœnie przez obopólny egoizm. Im kto bardziej próbuje siê urz¹dziæ w ma³ eñstwie, tym szybciej zwykle dochodzi do wniosku, e ma³ eñstwo mu siê nie uda³o. Postawa egoizmu mo e byæ wynikiem niedorozwoju osobowoœci, czyli niedojrza³oœci lub œwiadomego wyboru. Œwiadomy wybór na bazie ideologii indywidualistycznych, by wszystko i wszystkich sobie i swej wizji szczêœcia podporz¹dkowaæ, jest w gruncie rzeczy tragiczny, a skutki jego dos³ownie op³akane. Odcina on bowiem cz³owiekowi definitywnie dostêp do jedynego Ÿród³a prawdziwego szczêœcia, do mi³oœci. Rzecz jasna uniemo liwia on prze ycie szczêœcia w ma³ eñstwie, nie mówi¹c ju o radoœciach rodzicielstwa. Przy takiej postawie logiczna jest równie próba u ywania Boga do swoich celów. A wiara g³êboka, pe³na pokory i gotowoœci podjêcia krzy a, jest wprost niemo liwa. W lepszej sytuacji s¹ osoby egoistyczne z niedojrza³oœci. Maj¹ one szansê na rozwój i wzrost dojrza³oœci pod warunkiem, e uwierz¹, i jedyn¹ drog¹ do tego szczytnego celu jest droga pod górê, pod pr¹d. (Na szczyt zawsze trzeba iœæ pod górê a do Ÿród³a pod pr¹d). Nie ma dojrza- ³oœci bez wczeœniejszego podjêcia trudu samowychowania, trudu budowy integracji wewnêtrznej. Cz³owiek dojrza³y, wewnêtrznie zintegrowany jest wolny i mo e zadysponowaæ sob¹. Mo e wybraæ drogê swojej yciowej mi³oœci i wiernie (mimo trudnoœci) kroczyæ po niej do koñca ycia. Mo e osi¹gn¹æ szczêœcie tu na ziemi i... TAM. Dla chc¹cych uczciwie zerwaæ z egoizmem w relacji ma³ eñskiej podpowiadam: Pytaj sam siebie, czy chcia³byœ, by twoj¹ ukochan¹ córeczkê m¹ traktowa³ tak, jak ty traktujesz sw¹ onê? Czy chcia³abyœ, by twój synek by³ tak traktowany przez onê, jak ty traktujesz swojego mê a? Po drugie: nie igraæ z uczuciami Ostatnio spotykam siê bardzo czêsto z tragediami ma³ eñskimi, które zaczê³y siê od niewinnych zabaw, np. anonimowych flirtów przez Internet. Dochodzi do zdrad i rozwodów nie tylko z winy mê czyzn, ale i przez kobiety. W³aœnie dla kobiet uczucia s¹ tak bardzo wa ne i tak czêsto w ma³- eñstwie niespe³nione. Œwiat oszala³ na punkcie uczuæ, wmawiaj¹c, zw³aszcza kobietom, e uczucia i tylko one siê w yciu licz¹. Powszechnie uczucia s¹ mylone z mi³oœci¹. A przecie uczucia s¹ z definicji zmienne i tak ³atwo na nich zagraæ. W efekcie ca³e rzesze m³odych dziewcz¹t s¹ wykorzystywane przez sprytnych graczy na uczuciach. Coraz liczniejsze (i to nieraz bardzo m³ode) ony zdradzaj¹ swych mê ów. Coraz wiêcej mamy rozwodów. Coraz wiêcej ludzi bez adnej trwa³ej wiêzi bawi siê seksualnie, bez dopuszczenia nawet myœli o dziecku, jedynie dla prze yæ, dla usprawiedliwienia nazywaj¹c to mi³oœci¹... A ci wszyscy, którzy ten ba³agan napêdzaj¹ (bo na nim zarabiaj¹), chciwie licz¹ swoje Judaszowe srebrniki. Judaszowe, bo na krzywdzie ludzkiej zarabiane. Radoœæ tak zarabiaj¹cych jest przedwczesna, bowiem w ogólnym rozrachunku yciowym w najd³u - szym terminie siê to po stokroæ nie op³aci. Pamiêtam d³ug¹ rozmowê ze znajomym (sk¹din¹d przyzwoitym cz³owiekiem), t³umacz¹cym, e nie czyni adnego z³a, sprzedaj¹c lekk¹ pornografiê w swoim sklepiku. Nie³atwo zmieniæ pogl¹dy, na których siê zarabia. Uczucia w yciu s¹ wa ne i trzeba o nie dbaæ i je pielêgnowaæ, jednak pod adnym pozorem nie wolno poddaæ swego ycia pod dyktat uczuæ. Gdy uczucia uda siê nam podporz¹dkowaæ rozumowi i woli, jesteœmy bezpieczni. Prawie. Bowiem kto stoi niech baczy, by nie upad³. Po trzecie: nie raniæ Sposobów ranienia jest niemal nieskoñczenie wiele. Przeciêtne ma³- eñstwo (mimo, e nie szkolone w tym wzglêdzie) ma spory repertuar ciosów dotkliwie rani¹cych siebie nawzajem. Co gorsza, niekiedy stosowanych przy ka dej nadarzaj¹cej siê okazji. Naj³atwiej zraniæ drug¹ osobê dotykaj¹c spraw, na które ona nie ma wp³ywu. Im rzecz dotyczy spraw wa - niejszych i dra liwszych, tym rana boleœniejsza. Dotykanie terenów œwiêtoœci rani najboleœniej i powoduje g³êbokie rozdarcie jednoœci ma³- eñskiej. Przyk³adem takiej œwiêtoœci nietykalnej s¹ rodzice i dom rodzinny. Zauwa my, e dziecko nie ma wp³ywu na to, w jakim domu mu przysz³o wzrastaæ, ani kim byli i jak yli jego rodzice. Bez wzglêdu na to, czy pretensje wspó³ma³ onka do rodziców drugiego s¹ uzasadnione, czy nie, atak na rodzinê, z której siê wysz³o nie tylko boleœnie rani, ale niemal automatycznie ustawia przeciwko atakuj¹cemu.

Tym samym ona i m¹ staj¹ do walki przeciwko sobie. Tu ju nie chodzi tylko o ból. Tak rozpadaj¹ siê ma³ eñstwa. Naprawdê! Innym przyk³adem mo e byæ wypominanie spraw z przesz³oœci. Niektóre ma³ eñstwa zachowuj¹ siê tak, jakby delektowa³y siê wzajemnym wypominaniem dawnych win wspó³ma³- onka. Roboczo nazywam to utrat¹ instynktu samozachowawczego. To powoduje oczywiœcie, e rany nie mog¹ przyschn¹æ, zagoiæ siê i w efekcie rozj¹trzane bol¹ coraz bardziej. Gdyby ma³ eñstwa zaprzesta³y siê raniæ, instytucja rozwodów nie by- ³aby potrzebna. Po czwarte: nie rozstawaæ siê (na d³u- ej) Krótkie rozstania (np. tygodniowy wyjazd do chorej matki) bywaj¹ nieraz bardzo odœwie aj¹ce dla mi³oœci ma³ eñskiej. Pozwalaj¹ do siebie zatêskniæ i spojrzeæ na siebie i na bol¹ce nawet sprawy z pewnego dystansu, oddalenia. D³u sze (ju nawet kilkumiesiêczne rozstanie) staje siê œmiertelnym zagro eniem dla jednoœci ma³ eñskiej. Chodzi miêdzy innymi o wystawiane na ciê k¹ próbê uczucia. Zw³aszcza, gdy jest to samotny wyjazd do obcego œrodowiska, czy nawet kraju. Ile kr¹ y opowieœci (niestety nie zawsze zmyœlonych) o pobytach w sanatorium. A ilu naprawdê, pod pretekstem poratowania zdrowia wyjazd na leczenie, traktuje jako czas ³owów i przygód seksualnych. Ofiarami padaj¹ nierzadko ca³kiem niewinne osoby. Zauwa yæ mo na, e odwiecznie mêski zawód myœliwego coraz skuteczniej opanowuj¹ kobiety. Potrafi¹ bezwzglêdnie, w imiê prawa do szczêœcia niszczyæ ma³ eñstwa i zabieraæ ojca malutkim nawet dzieciom. Jednak szczytem zagro enia s¹ samotne d³ugotrwa³e wyjazdy zagraniczne. Cel wyjazdu bywa bardzo pozytywny, wrêcz szlachetny. Zwykle chodzi o poprawê bytu rodziny czy to bezpoœrednio dziêki zarobionym pieni¹dzom, czy na przysz³oœæ przez podniesienie kwalifikacji pozwalaj¹cych podj¹æ intratniejsz¹ pracê. Czasem chodzi wrêcz o zdobycie podstawowych œrodków na utrzymanie rodziny. Bez wzglêdu jednak na cel wyjazdu i najczystsze nawet intencje wyje d aj¹cego d³ugotrwa³a roz³¹ka nie s³u y dobru i jednoœci rodziny. Potwierdza to zwyk³a obserwacja ycia jak i prowadzone badania tego problemu. Po pi¹te: nie zapominaæ o drobiazgach Losy bohaterów bajkowych zale ¹ od heroicznych czynów. Wystarczy, e szewczyk zabije smoka, by mogli yæ d³ugo i szczêœliwie. ycie jednak to nie bajka. ycie sk³ada siê z drobiazgów. Kochaj¹cy m¹ nie musi dokonywaæ wielkich czynów (poza pokonaniem bestii swego egoizmu). Wystarczy, by zauwa y³ codzienny trud ony. Przytuli³ j¹ czasem i pochwali³. Podziêkowa³ za wszystkie robione przez ni¹ rzeczy na rzecz domu - zarówno te, które dostrzega, jak i te, których nawet nie zauwa a. By czasem dostrzeg³, e ona ³adnie wygl¹da czy piêknie nakry³a do sto³u. By pociesza³ j¹, gdy siê smuci i cieszy³ jej radoœciami. By zatroszczy³ siê o ni¹ gdy siê Ÿle czuje, np. przynosz¹c herbatê do ³ó ka. Warto zadbaæ dodatkowo o namacalne drobiazgi: w³asnorêcznie zerwany kwiatek, liœcik z zapewnieniem o mi³oœci do ony, drobny choæby prezencik bez okazji. Ot, takie drobiazgi, a zapewniam, e potrafi¹ uczyniæ szczêœliw¹ ka d¹ onê. A m¹ te potrzebuje jakichœ gestów? Oj, jak bardzo. Lecz te nie potrzeba adnych cudów. Jemu wystarczy podziw w oczach ony dla jego dzielnoœci i m¹droœci. Uznanie i wdziêcznoœæ za ciê k¹ pracê na rzecz domu. No i (wa ne) radosna gotowoœæ ony do wyra ania mi³oœci przez wspó³- ycie. (To temat wa ny z mnóstwem pu³apek i ran. Wymaga on spokojnego odrêbnego omówienia). Wyra anie wzajemnej troski i mi³oœci przez drobiazgi jest bezcenne dla komunii ma³ eñskiej. Po szóste: nie unikaæ rozmów Podstawowym narzêdziem budowy komunii ma³ eñskiej jest poprawna komunikacja. Niestety doœæ powszechnie ma³ eñstwa maj¹ powa ne k³opoty z umiejêtnoœci¹ rozmawiania. Owszem umiej¹ rozmawiaæ wypominaj¹c sobie najró niejsze winy i zg³aszaj¹c rozliczne pretensje. Jednak rozmowy takie zamiast zbli aæ oddalaj¹ od siebie ma³ onków. Umiejêtnoœci dobrej 9 rozmowy, rozmowy pog³êbiaj¹cej wiêÿ, buduj¹cej komuniê osób mo na siê na szczêœcie po prostu nauczyæ. Jest to sztuka trudna, lecz bezwzglêdnie warta opanowania a temat sam w sobie warty szerszego omówienia, podjêcia przy innej okazji. (Przyœpieszony kurs w tym wzglêdzie mo na odbyæ na dwudniowych rekolekcjach: Spotkania Ma³ eñskie ). Po siódme: nie odchodziæ od Boga Nie znam lepszego zabezpieczenia ma³ eñstwa ludzi wierz¹cych jak mocne trzymanie siê Boga. Znam za to wiele historii ma³ eñstw, które w codziennym zagonieniu najpierw ograniczy³y modlitwê wspóln¹ i osobist¹, potem praktyki (msza œwiêta, sakramenty), by wreszcie po trochu odrzucaæ kolejne niewygodne zakazy i przykazania. Potem byli wierz¹cy, ale nie praktykuj¹cy albo wierz¹cy w Boga, ale nie w Koœció³ i ksiê y. Wreszcie nastêpowa³o ostateczne odejœcie od Koœcio³a pod pretekstem, e jakiœ ksi¹dz siê pogubi³, albo powiedzia³ coœ niestosownego (zdaniem odbiorcy) z ambony lub w konfesjonale. A potem... tak jakoœ dziwnie ma³- eñstwo zaczyna³o siê sypaæ. Bywa³o nie raz, e w myœl staropolskiego powiedzenia: Jak trwoga, to do Boga, strona porzucona, zdradzona nagle siê nawraca³a. Czasem naprawdê szczerze i trwale, lecz zwykle to nie pomaga³o nawróciæ siê ma³ onkowi, który odszed³. Wystarczy³oby pos³uchaæ Paw³owego: niech s³oñce nie zachodzi nad zagniewaniem waszym i codziennie od dnia œlubu wspólnie klêkn¹æ do modlitwy i wypowiedzieæ s³owa i odpuœæ nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom, a do tragedii pewnie by nie dosz³o. Rodzina dziœ Skracanie urlopów macierzyñskich, odbieranie lub ograniczanie dostêpu do zasi³ków, opodatkowanie produktów dla niemowl¹t to tylko niektóre elementy polityki uderzaj¹cej w rodzinê. Jednoczeœnie zmienia siê treœci programowe w szko³ach z prorodzinnych i wychowawczych na antyrodzinne i demoralizuj¹ce dzieci i m³odzie oraz jawnie zachêcaj¹ce do

10 przedwczesnego i nieodpowiedzialnego podejmowania aktywnoœci seksualnej. Do tego nale y do³¹czyæ próbê zrównania konkubinatu z ma³ eñstwem oraz promocjê (za nasze - podatników - pieni¹dze) zwi¹zków homoseksualnych. I wreszcie dofinansowywanie œrodków antykoncepcyjnych. Choæ œrodek antykoncepcyjny nie jest lekiem (p³odnoœæ nie jest chorob¹!), to finansowanie przedsiêwziêcia odbywa siê z funduszów s³u by zdrowia. Wszyscy wiemy, jaka jest mizeria finansowa w tym resorcie. Pozna³ to na w³asnej skórze ka dy, kto w ostatnim czasie mia³ kogoœ z bliskich w szpitalu czy choæby próbowa³ zdiagnozowaæ powa n¹ chorobê... A wszystko odbywa siê przy wtórze piêknej frazeologii, powo³uj¹cej siê na tolerancjê, równoœæ i wolnoœæ... O co tu chodzi? Gdzie tu logika? Gdyby ktoœ próbowa³ siê dopatrzyæ jakiegoœ po ytku dla rodziny p³yn¹cego z tych dzia³añ, to rzeczywiœcie mia³by nie lada k³opot. A jednak wymienione dzia³ania s¹ logiczne i spójne, tyle e wbrew g³oszonym has³om zmierzaj¹ konsekwentnie i cynicznie do rozbicia i zniszczenia rodziny. Rozbicia rodziny, która w swym tradycyjnym wymiarze by³a ostoj¹ mi³oœci, obroñc¹ œwiata prawdziwych wartoœci i wiary w Boga. Taka rodzina Bogiem silna jest najwiêkszym zagro eniem dla œwiata, w którym króluje hedonizm, a jedyn¹ wyk³adni¹ dzia³ania jest w³asna egoistyczna przyjemnoœæ za wszelk¹ cenê, nawet za cenê w³asnych rodzonych, choæ czêsto nienarodzonych dzieci. Œwiat chce dziœ uczyniæ z ludzi bezwolnych i bezmyœlnych konsumen- tów produkowanych dóbr i ideologii. Sowicie rozdaje nagrody swym poplecznikom. Nazywa ich ³askawie nowoczesnymi Europejczykami, a myœl¹cych i posiadaj¹cych charakter oraz w³asne zdanie, niezale ne od obowi¹zuj¹cych kanonów i mód, odsy³a do ciemnogrodu i okreœla mianem oszo- ³omów. A jednak Przysz³oœæ œwiata idzie przez rodzinê (Jan Pawe³ II) i nie wolno pozwoliæ, by œwiat zgin¹³. Trzeba wiêc ratowaæ rodzinê. Od czego zacz¹æ? Od ratowania w³asnej rodziny. A ratowanie rodziny - od ratowania ma³ eñstwa. A ratowanie ma³ eñstwa - od zmiany siebie. W myœl s³ów Matki Teresy z Kalkuty, która na pytanie dziennikarza: Jak zmieniæ œwiat na lepszy?, odpowiedzia³a: Pan zmieni siebie, ja siebie i œwiat bêdzie lepszy!. ks. Janusz Kluz Teksty Mszy œwiêtych do osobistych refleksji Poniedzia³ek: Jr 28, 1-17;Ps 119;Mt 14, 13-21 Wtorek: Jr 30, 1-2. 12-15. 18-22; Ps 102; Mt 14, 22-36 Œroda: Jr 31, 1-7; Jr 31, 10. 11-12ab.13;Mt 15, 21-28 Czwartek: Jr 31, 31-34; Ps 51; Mt 16, 13-23 Pi¹tek: Dn 7, 9-10.13-14; Ps 97; 2P 1, 16-19; k 9, 28b- 36 Sobota: Ha 1, 12-2, 4; Ps 9; Mt 17, 14-20 Niedziela: Mdr 18, 6-9; Ps 33; Hbr 11, 1-2.8-19 lub Hbr 11, 1-2.8-12

Ogród biblijny w Myczkowcach w obiektywie Ma³gosi Kobia³ki 11

12

13

14

18 Niedziela zwyk³a 01.08.2010. Og³oszenia duszpasterskie. 15 1. Nabo eñstwo ró añcowe po³¹czone ze zmian¹ tajemnic odprawimy dziœ o godzinie 17:00. 2. W poniedzia³ek 2 sierpnia - w ka dym koœciele parafialnym istnieje mo liwoœæ zyskania odpustu zupe³nego Porcjunkuli. W tym dniu wypada tak e odpust w P³owcach. Mszê œwiêt¹ odprawimy tam o godzinie 18:00. 3. We œrodê, 4 sierpnia, wspominamy œw. Jana Vianney a, patrona kap³anów. Prosimy o modlitwy w intencji wszystkich kap³anów, g³ównie pracuj¹cych w naszej parafii, pochodz¹cych st¹d, a tak e o nowe powo³ania kap³añskie. 4. W pi¹tek, 6 sierpnia, w naszej parafii przypada doroczny odpust PRZE- MIENIENIA PAÑSKIEGO. Msze œwiête w tym dniu odprawimy w nastêpuj¹cych godzinach: 6:30; 8:00; 9:30; 11:00 oraz o godz. 17:00 i 18:30. Uroczyst¹ sumê o godzinie 11:00 odprawi ks. pra³at Stanis³aw Orzechowski, proboszcz parafii D³ugie. Zapraszamy na nasze œwiêtowanie. 5. W tym tygodniu przypada pierwszy czwartek i pierwszy pi¹tek miesi¹ca. We czwartek spowiadamy w Stró ach i P³owcach od godziny 16:00, zaœ w pi¹tek w naszym koœciele podczas ka dej Mszy œwiêtej odpustowej. W pierwsz¹ sobotê wypada nabo eñstwo fatimskie, które zaczniemy modlitw¹ ró añcowa o godzinie 17:30, potem bêdzie Msza œwiêta, a po jej zakoñczeniu procesja z Figur¹ Matki Bo ej Fatimskiej. Zakoñczymy Apelem Jasnogórskim. 6. Wszystkim wypoczywaj¹cym na wakacjach yczymy mi³ego spêdzania czasu, z po ytkiem dla duszy i cia³a. Niech Pan Bóg ma wszystkich w swojej opiece i wszystkim b³ogos³awi. Intencje w tygodniu 2-8.08.2010 r. Poniedzia³ek, 2.08 6.30 + Olga, Tomasz, Józef, Jerzy 7.00 + Zbigniew Niemiec (greg.) 7.30 + Genowefa 2 r. œm., + Eugeniusz, Henryka (f), W³adys³aw 18.00 + Jan, Zofia, Maria Urban Wtorek, 3.08 6.30 + Rozalia 7.00 + Zbigniew Niemiec (greg.) 7.30 + Boles³aw w 7 r. œm. 18.00 + Antoni, Katarzyna Korzeñ Œroda, 4.08 6.30 + W³adys³aw 7 r. œm. + Stanis³aw 7.00 + Zbigniew Niemiec (greg.) 7.30 o wytrwanie w dobrym postanowieniu 18.00 + Zbigniew Komski Czwartek, 5.08 6.30 + Tadeusz Szymañski i Stanis³awa Szymañska 7.00 + Zbigniew Niemiec (greg.) 7.30 + Jadwiga i Mieczys³aw 18.00 o b³ogos³awieñstwo Bo e dla kap³anów od Ró y œw. Weroniki Pi¹tek, 6.08 Uroczystoœæ Przemienienia Pañskiego Odpust parafialny 6.30 + Aldona 8.00 + Zbigniew Niemiec (greg.) 9.30 dziêkczynna za Anetê i Jerzego w 12 rocznicê œlubu z proœb¹ o Bo e b³ogos³awieñstwo 11.00 + Janina i Emilian 17.00 o b³ogos³awieñstwo Bo e w rodzinach z Ró y œw. Weroniki 18.30 + Maria i Ludwik Zaczyk Sobota, 7.08 6.30 + W³adys³aw, Janusz, W³adys³aw, Maria 7.00 + Zbigniew Niemiec (greg.) 7.30 dziêkczynna za opiekê i szczêœliw¹ operacjê oka 18.00 o tryumf Niepokalanego Serca Maryi od Ró Ró añcowych Niedziela, 8.08 6.30 + Micha³, Maria, Wiktoria 8.00 + Maria i W³adys³aw Piróg 9.30 + W³adys³awa (f), Czes³aw 11.00 ++ rodziców: Helena 1 r. œm., Franciszek Paszkiewicz 28 r. œm. 12.30 + Tadeusz Oleniacz, + Janina i Jan Indyk 18.00 + Zbigniew Niemiec (greg.) 20.00 za parafian

16 Wakacje z Jezusem B³ogos³aw nam Bo e na wakacyjnych szlakach, w zaciszu naszych domów, w pracy, spiekocie i deszczu, gdziekolwiek jesteœmy... b¹dÿ z nami. Amen Redaguje zespó³: ks. Andrzej Skiba, ks. Tomasz Grzywna. Redaktor techniczny: Stanis³aw Rocha. Adres redakcji: ul. Grzegorza 5, 38-500 Sanok; www. fara. sanok. pl oraz www. esanok. pl/ kamery_sanok email gpp2@op. pl Zród³a zdjêæ: zdjêcia w³asne i internet. Wydawca: Parafia Przemienienia Pañskiego w Sanoku Tel: 0 13 463 19 98. Druk: www.drukpiast.com