Włodzimierz Dzięciołowski Z praktyki sądowej w procesach o ustalenie ojcostwa Palestra 3/1(13), 67-72 1959
N r 1 Z P R A K T Y K I S Ą D O W E J W P R O C E SA C H O U ST A L. O JC O ST W A 67 Pow yższe p rzy k ład o w e frag m en ty n iew ą tp liw ie w y starczą do z ilu stro w a n ia, że stosunek n a k ła d u pracy adw o k ata do zak resu i skom plikow anego c h a ra k te ru m a te ria łu dow odow ego zebranego w pro cesie je s t w p ro st p ro p o rcjo n aln y. Im bogatszy je s t m a te ria ł dow odow y, im b ard ziej ta k i m a te ria ł dow odow y je st zaw iły, ty m b ard ziej znaczny je s t n a k ła d p ra c y adw o k ata. T o sam o dotyczy w szczególności opinii biegłego lu b biegłych jak o jed n eg o z dow odów w spraw ie. W k o n k lu zji niepodobna zgodzić się, żeby w sp raw ie w y m ag ają cej znacznego n a k ładu p ra c y przez biegłego nie był jed n o cześn ie n iezbędny znaczny n a k ła d pracy ad w o k ata, k tó ry przy w y czerpującej obronie n ie m oże i n ie p o w in ien pom inąć k o n tro li w szystkich szczegółów opindi biegłego. II WŁODZIMIERZ DZIĘCIOŁOW SKl adwokat Z praktyki sqdowej w procesach o ustalenie ojcostw a U trw a liła się w śród adw okatów opinia, że n ie w a rto zastępow ać pozw anego w procesie o u stalen ie nieślubnego ojcostw a, gdyż sp raw y ł e są z góry skazane na p rzeg ran e. Zygmunt Ziembiński w m o n o g rafii: P odłoże sporów s ą dow ych o alim en tacje dziecka pozam ałżeńskiego p o d aje n a str. 103, że w la tach 1948 49 w P oznaniu na ogólną 1'czbę 21 w y ro k ó w o d d alający ch p o w ó d z tw o ty lk o 2 w yroki o p a rte były na innych p rzesłan k ach niż w yłączenie o jcostw a przez próbę k rw i. N ie m am y ścisłej sta ty sty k i z innych la t i z te re n u całe j Polski, ale z obserw acji bezpośredniej m ożna p rzy jąć, że 99% sp ra w o u sta le nie ojcostw a n ieślubnego kończy się w y ro k iem zasądzający m. Z naczy to, że zarzuty pozw anego oparte n a dow odach ze św iadków, na dow odzie z p rz e s łu ch an ia stro n są z reg u ły chybione. Z astan o w ić się należy, czy pow ództw a tego rodizajai są rzeczy w iście zaw sze słuszne, a zeznania m a te k n ieślubnych ta k isto tn ie p rzek o n y w ające, czy też na ocenę sąd u w p ły w ają w ty m w zględzie in n e p o zau staw o w e okoliczności. Jeżeli p rzy p atrzy m y się tego ro d zaju toczącym się procesom, to stw ierd zić m u sim y, że sądy, o p ierając się n a w ytycznych z aw arty ch w u ch w ale S ąd u N a jw y ż szego z dn. 27.VI.1953 r. (OSN z 1953 r. poz. 95), dopuszczają w szelk ie podane przez stro n ę pow odow ą dow ody, a w II in sta n c ji u c h y la ją o d d a la ją c e w y ro k i i p rz e k a z u ją sp raw ę do ponow nego rozpoznania, jeże li stro n a p ow odow a pow oła jak ieś now e dow ody, przep ro w ad zo n e ju ż n a w e t częściowio w I in stan cji. Tego lib eralizm u postępow ania n ie stosuje się je d n a k do w niosków pozw anego, w ocenie zaś zeznań św iadków, a zw łaszcza w ocenie dow odu z p rzesłu ch an ia stro n,
68 W Ł O D Z IM IE R Z D Z IĘ C IO L O W S K I Nr S «adv d o p a tru ją się p ra w d y m a te ria ln e j jedynie w zeznaniach m a tk i dziecka, n a to m ia st u sto su n k o w u ją się k ry ty czn ie do zarzutów pozw anego, jego zeznań, jak rów nież do zeznań pow ołanych przez niego św iadków. W dyskusji n a ten te m a t słyszy się często n ieo ficjaln ą odpow iedź, że przeć eż dziecko m usi m ieć ojca. M a k sym a ta zadom im ow ała, ta k że w procesie o u sta le n ie ojcostw a pozw any już z g ó ry w alczy na straco n ej pozycji, chyba że u ra tu je go dow ód z próby k rw i. N asu w a się z kolei p y tan ie, skąd w zięło się tak ie n a sta w ie n ie i ja k m ożna by zw alczyć ten ujem n y ob jaw procesow y. S ięg n ijm y do h isto rii procesów o u stalen ie ojcostw a. N iem iecki k o d ek s cyw iln> istotnie tra k to w a ł po m acoszem u stanow isko dziecka nieślubnego. U znafto, że d ziecko n ieślu b n e n ie dziedziczy po ojcu nieślubnym, że należy m u się re n ta na u trz y m a n ie tylko do 16 ro k u życia (w yjątkow o w ra z ie kalectw a itp. dłużej), p rz y z n a w ano dziecku re n tę nie w sto su n k u do diochodów ojca, ale w edług pozycji społecznej m a tk i dziecka. N ajg ro źn iejszy m zaś dla dziecka był przepis o tziw. exceptio plurium. Jeżeli ustalono, że w czasie koncepcyjnym obcow ało z matiką dziecka w ięcej m ężczyzn, pow ództw o oddalano. Z asad a ta b y ła b ard zo w ygodna dla nieuczciw ych pozw anych, k tó rzy w y n ajm o w ali sobie zaw odow ych ekscepcjonistów i w ygryw ali procesy. T oteż p o jaw iały s ę liczne a rty k u ły w czasopism ach praw niczych tra k tu ją c e 0 konieczności zm iany tego ustaw ow ego upośledzenia dzieci n ieślubnych (zob. a rty k u ł w G łosie S ąd o w n ictw a ro k u 1936 pt.: U w agi do p ro je k tu polskiego p ra w a opieikuńczego w odn iesien iu do stan o w isk a i u p ra w n ie ń dzieci nieślubnych). Z ulgą w ięc p rzyjęliśm y zasadnicze zm iany p raw o d aw stw a pow ojennego w tym w zględzie, ale zrobiliśm y tu za gw ałtow ny nieco skok. D ysproporcja d aw n ej pozycji dziecka p ra w n ie upośledzonego i pozycji pełn o p raw n eg o dziedzica tak daleko w p ły nęła n a psychikę sędziów, że ci, p rzepojeni d ążeniem ochrany in teresó w dziecka, przeoczają zasadę, iż w ocenie sp raw y o u sta le n ie ojcostw a trz e b a b ra ć ró w n ież pod uw agę zarzu ty stro n y pozw anej, by e w en tu aln ie n ie stała się jej krzyw da. S ugestię, ja k ą w y su w a ją n iek tó rzy sędziow ie, w y w o łała do pew nego stopnia w yżej cy to w an a uch w ała S ądu N ajw yższego o w ytycznych przy u sta la n iu ojcostw a n ie ślubnego. P o lsk i pow ojenny proces cyw ilny, w p rzeciw ień stw ie do p rzed w o jen n ej zasady dyspozycji stron, a k c e n tu je obecnie zasadę w ydobycia p raw d y m aterialn ej. Sąd w k ażdym sporze p o w in ien dążyć do odtw o rzen ia w łaściw ego stan u rzeczy 1 dlatego m oże, a n aw et p o w n ie n dopuszczać w szelkie dow ody m ogące w yśw ietlić stan spraw y. Jeżeli m im o te j zasady g en eraln ej Sąd N ajw yższy w cytow anej uchw ale tak ak cen tu ję k o n e c z n o ść w ydobycia p raw d y m a te ria ln e j w procesie o u stalen ie ojcostw a n ieślubnego, to niechybn e n a su w a się podejrzeń e, że m am y tu do czynienia z dw om a sposobam i w ydobycia p raw d y obiek ty w n ej: z jednym sposobem o m n iejszy m n a sile n iu o raz z dru g im sposobem o w iększym n asilen u. W p ierw szy m w y p ad k u chodziłoby o w szelkie procesy, w dru g im o procesy uprzy w ilejo w an e, jaik np. procesy o u sta le n ie ojcostw a n ieślu b n eg o czy procesy p rzeciw ko S k arb o w i P a ń stw a (tu też zauw aża się pew ne te n d e n c je do podporządk o w ania in teresó w osoby p ry w a tn e j in tereso m społecznym ). J a k dalece ta sugestia zak o rzen iła się w p ra k ty c e, niech św iadczy fa k t, że Sąd N ajw yższy w orzeczeniu z dnia 25.IX. 1953 r. II C 1093/53, zn ajd u jący m s :ę w zbiorze n eoficjalnym o rzeczeń S ąd u W ojew ódzkiego w P o znaniu, zm uszony był po d k reślić, iż należy p rz e strzegać sądy przed nie dość sta ra n n y m p ro w ad zen iem p o stępow ania dow odow ege w sp raw ach o u stalen ie ojco stw a pod w ipływ em opacznego rozu m o w an ia dobra
Nr 1 Z P R A K T Y K I S Ą D O W E J W P R O C E SA C H O U ST A L. O JC O S T W A 89 dziecka w ten s,pos6b, że dobro to w ym aga, aby dziecko m iało jak ieg o k o lw iek ojca, byleby b y l on zdolny do zaspokojenia jego p o trz e b. U przyw ilejow anie stro n y pow odow ej przez sądy w p ro cesach o u stalenie ojcostw a d a je się odczuć w tym, że sądy b ag ate lizu ją w nioski dow odow e pozw anego, K rytycznie odnoszą się do św a d k ó w pozw anego, a przy p rzesłu ch an iu stro n opier a ją się n a zeznaniach m atk i dziecka, w ychodząc rów nież i tu ta j z góry przy jęteg o założenia, że m a tk a dziecka w ie n ajlep ej, k to je s t ojcem je j dziedka. O ile przy ocenie zeznań św iadków m ożna jeszcze przytoczyć (w celu o b alen ia tych zeznań) arg u m en ty przeciw n e w ypły w ające z zeznań innych św iadków, o ty le p rz y d ow o dzie z przesłu ch an ia stron pozw any poza z arzu tam i n a tu ry p ra w n e j (co do sposobu p rzep ro w ad zeń a tego dow odu) m a ty lk o pole do o b ro n y w d zied z in ie p sy ch o lo giczno-socjologicznej. R zadko m ożna stw ierdzić, żeby sąd p rzep ro w ad ził ten dow ód praw id ło w o. D ow ód i p rzesłu ch an ia stro n je st bow iem dow odem typu inkw izycyjnego. S tro n a m a tu w ystąpić w ro li świadlka w e w łasnej spraw ie, ale za to św iad k a obarczonego odpow iedzialnością w iększą niż ta, k tó ra ciąży n a św :adku w obcej m u sp raw ie. S tro n a bow iem m usi zeznać w :ęcej niż zeznałaby, gdyby b y ła św iad k iem w procesie innej osoby. Podczas gdy zw ykłem u św iadkow i w olno odm ów ić odpow iedzi n a p y tania m ogące zaszkodzić jego interesom, to stro n a słu ch an a w m yśl a rt. 311 k.p.e. pow inna zeznać w szystko, choćby te zeznan a m ogły zasrfoodzić zasadności jej pow ództw a. P oniew aż w rodzony in sty n k t sam oobrony k aże k ażd em u zeznaw ać ty lko w sposób korzystny dla niego, p rzeto sądy pow inny tu zw racać szczególną uw agę n a m om enty psychologiczno-em ocjonalne, aby m óc w sposób w łaściw y ocenić te zeznania. T rzeba b ad ać nie ty lko zag ad n ien ie p raw d o p o d o b ień stw a o d b y cia stosu n k u płcicw ego, ale bad ać też tło poznania się stron, ic h zażyłość, ich m en taln o ść i m orale. A pon ew aż w iadom o, że n ajlep iej je s t dostosow ać m atce dz:ecka sw oje zeznania do zeznań św iadków, p rzeto sądy p ow inny n a jp ie rw p rz e słuchać m a tk ę dziecka info rm acyjn ie na początku procesu w m yśl a rt. 218 i 222 k.p.c. i zeznania te zaprotokołow ać i dopiero później p o rów nyw ać je z zeznaniam i złożonym i w m yśl art. 311 k.p.c. P rzy ponow nym p rzesłu ch an iu w m yśl a rt. 314 k.p.c. sąd y zw ykle o d b ie ra ją od stro n y przyrzeczenie (art. 282 k.p.c.) i tę fo rm a l ność p ro to k o łu je s'ę w b rew w łaściw ej zasadzie p ro ceduraln ej, k tó ra w ym aga, aby n ajp ierw u sta lić na podstaw ie poprzedniego p rzesłu ch an ia, k tó re m ian o w icie p o szczególne p u n k ty pozostały jeszcze sp>orne, i aby n a te ściśle określo n e sporne fak ty p rzesłuchać ponow nie stronę po odeb ran iu od n iej przyrzeczenia, przy czym p rz y rzeczenie to należy odbierać od tej strony, k tó ra w y k azała w ięcej w iarygodności! rzetelności w spraw ie. D ow ód ten nie pow inien być dow odem gen eraln y m, kończącym zaw sze postępow anie dow odow e, ale m a ty lk o w y p ełn ić lukę, ja k ą stw arza b ra k innych dow odów, albo też pow inien on w y jaśn ić ściśle ustalone w ątpliw ości, ja k ie w y łan iają s ę przy ocenie zeznań ze św iadków czy in n y ch dow odów (zob. Sandig: D er B ew eis d urch P a rte iv e m e h m u n g, ein e g esch ich t- liche, systemafcische und k ritisc h e R ech tsb etrach tu n g, 1934). T ym czasem w p ra k tyce dow ód ten góru je n ad innym i, a zw łaszcza n a d dow odem ze św iadków, a góru je dlatego, że sądy za m ało k ry ty czn ie u sto su n k o w u ją się do zeznań m atk i dz ecka. Hirschfeld w m onografii: D ochodzenie ojcostw a w św ietle n au k i n grupach k rw i ostrzega n a str. 76 przed zbyt pochopnym d aw an iem w ia ry m atk o m
70 W Ł O D Z IM IE R Z D Z IĘ C IO Ł O W S K I N r n ieślubnym, a n a str. 70 przy tacza, że w edług p rzed w o jen n y ch obliczeń 20% m a te k sk ła d a ło n iep raw d ziw e zeznania. P rz y ocenie w iarygodności d zasadności pow ództw o u stalen ie ojcostw a trzeba ro zró żn ić dw ie k ateg o rie m atek. Jed n e z n ich to te, k tó re k iero w an e uczuciem do m ężczyzny, w ierząc jego obietnicom zaw arcia m ałżeń stw a, uległy i zostały potem srodze zaw iedzione. D rugie to te, k tó re n e z uczucia, ale d la w yżycia się o d d a ją się m ężczyźnie, n iejed n o k ro tn ie przy p ad k o w o n ap o tk an em u n a zab aw ie czy p rzy in n ej okazji, czasem n a w e t o n e znanym kobiecie nazw isk u i ad resie. W y p ad ek p ierw szy to w iększość procesów o u sta le n ie ojcostw a, w y p ad ek d ru g i to raczej w ypadek sporadyczny, ale w łaśn ie dlatego ta k drażliw y p rzy ocenie sta n u faktycznego. K obieta o ta k łatw y m usposobieniu do n aw iązyw an ia sto su n ków z m ężczyznam i, p o zajściu w ciążę, w y b ie ra sobie ja k o k a n d y d a ta n a ojca jej dziecka p rzew ażn ie tego z je j byłych p a rtn e ró w, k tó ry je s t finansow o n a jm o c n iejszy, zd ając sobie jednocześnie spraw ę z tego, że n ik t z je j pozostałych p a rtn e ró w w obec nieobow iązyw ania exceptio p lu riu m nie p rzyzna się do obcow a n ia cielesnego w czasie koncepcyjnym, aby n a p o d staw ie w łasn y ch zeznań nie w paść w m a tn ię późniejszego procesu przeciw ko sobie. B yw a też i tak, że tego ro d zaju k o b ieta, po zajściu w ciążę z n ie znanym jej m ężczyzną, s ta ra się potem d o p ro w adzić do sto su n k u z innym, i w ty m celu sta ra się m ożliw ie ja k n ajczęściej z n im pokazyw ać, aby upozorow ać w ten sposób sp raw stw o jej ciąży, przy czym pozyw a go n ie zaraz p o u ro d zen iu się dziecka, ale dopiero po u p ły w ie dłuższego czasu, czasem n a w e t k ilk u letn ieg o, w łaśn ie p o to, by tem u dom n iem an em u ojcu u tru d n ić w szelką obronę. W ystarczy naw et, że ta k a k o b ie ta pójdzie n a zabaw ę taneczną, poprosi przygodnego tancerza o odprow adzenie je j do dom u. P o 2 la ta c h pozyw a go o u stalen ie ojcostw a urodzonego 'tym czasem dziecka. N a dow ód tej znajom ości p o d aje koleżanki z zabaw y, k tó re w id ziały ją tań czącą z pozw anym, po d aje św iadków, k tó rzy w idzieli pozw anego, ja k m a tk ę dziecka o d prow adzał do dom u. P ozw any tem u n ie przeczy. R eszta zaś n a jw ażniejszy ch i jed y n ie spornych okoliczności, m ianow icie że pozw any przed pożegnaniem się z pow ódką m ia ł z n ią stosunelk cielesny, stan o w i p rzed m io t dow odu z p rzesłu ch an ia stron. O ile w p ierw szy m w y padku, k ied y kobieta zo stała uw iedziona, n ie m ożna m ieć zastrzeżeń co d o praw dziw ości jej zeznań, to w d ru g im w y padku, gdy chodzi o k o b ietę już o p ew n ej przeszłości, p o trzeb a w ielk iej w n ikliw ości, zw łaszcza co do okoliczności ubocznych, in ty m n y ch, aby u stalić p raw d ę sedna rzeczy. T ru d n o bow iem w ykazyw ać sprzeczność tw ierd zeń co do odbycia sam ego sto su n k u, ale m ożna na p o d staw ie innych w ykazanych k łam liw y ch okoliczności w ydedukow ać, że m a tk a dziecka tak że co do zeznań dotyczących sam ego sto su n k u płciow ego nie zasłu g u je na w iarę. W szczególności w chodzić tu b ędzie w g rę ocena zeznań ko? b ie t u p raw iający ch n ierząd. D aw n a u staw o w a te o ria dow odów pozbaw iająca p ro s ty tu tk i w ia ry m a je d n a k sw ą w ym ow ę psychologiczną. K o b iety tego ty p u m ają in n e m o rale, w d o jściu do celu nie m a ją ham ulców, w totou zeznań dostosow ują sw e ośw iadczenia d o w yników innych dow odów. G dy je d n a tego ty p u k o b ieta o d d aję się za p ieniąd ze m ężczyźnie, d ru g a zaś, p o dobna je j koleżem ka, w ty m sam ym pokoju czyta gazetę, a później tę scenę o d tw arza ja k o św iad ek p rzed sądem, gdy sąd ocenia n astęp n ie te je j zeznania jako n iep raw d ziw e dlatego, że k o b ieta ze sw ej w rodzonej w sty d liw o ści n ie o ddałaby się m ężczyźnie,na oczach in n ej osoby to
Nr 1 Z P R A K T Y K I S Ą D O W E J W P R O C E S A C H O U ST A L. O JC O ST W A 71 m am y ew id en tn y dow ód w yżej poruszonej zasady dziecko m u si m ieć ojca albo ob raz b ra k u znajom ości życia przez sędziego feru jąceg o w yrok. W sk u tek zaw odności dow odu ze św iadków i p rz e słu c h a n :a stron, pozw ani w n o szą zazw yczaj o p rzeprow adzenie dow odu z p ró b y k rw i. P am iętać je d n a k należy, że dow ód ten w edług H irsch feld a w yłącza ojcostw o ty lk o w 60/0, a w edług naszych o b serw acji jeszcze w m niejszym stopniu. Jeżeli w ięc dow ód ten z a w ie d z e, jeżeli zaw iedzie rzadko zgłaszany dow ód co do im potencji czy bezpłodności m ę ż czyzny, a pozw any w ykaże, że m atk a dziecka obcow ała cieleśnie w czasie k o n cep cy jn y m z in n y m i m ężczyznam i (co przy obecnym u staw o d aw stw ie rz a d k o się zdarza, bo chętnych do s& ładania tego ro d zaju zeznań nie m a), to pozycję o b ro n n ą p o zw a nego m oże podbudow ać dalszy dow ód, m ianow icie dow ód z b ad ań antropologiozno- -m orfologicznych dziecka o ra z dom niem anych spraw ców ojcostw a. E k sp erty za ta, n azw an a dziedziczno-biologiczną, polega n a p o ró w n an iu cech lu b g ru p cech m a tk i dziecka, sam ego dziecka oraz dom niem anego ojca i n a ocenie tych cech n a p o d s ta w ie u stalo n y ch w n au ce zasad dziedziczenia. D ow ód ten je s t o b ecnie pow szechnie sto so w an y przez sądy na Z achodzie. George Holleaux w a rty k u le pt.: R em arq u e s su r la p re u v e de la filatio n p a te rn e lle en d ro it allem an d, suisse et fran çais, ogłoszonym w R evu e internationale de D roit C om paré (rok 1953, n r 3/ w sposób pozytyw ny ocenia pow yższy dow ód i p o d k reśla, że jesteśm y m oże w p rz e d ed n iu zm iany dotychczasow ego neg atyw n ego u sto su n k o w ania się sądów sz w a j c a rsk ic h (zob. Z eszyty P raw n icze P rz e k ła d y, ro k 1956, zeszyt n r 2, s tr. 34) W yniki te j m etody, n iew o ln ej zresztą od pew nej dozy cech subiek ty w izm u, są ty m b ard ziej p rzek o n y w ające, im w ięcej je s t cech elem en tó w poró w naw czych. W N iem czech n ie m a procesu bez te j ek spertyzy. S tosow ano te n dow ód w C zechosłow acji (zob. a rty k u ł Józefa Eliasza, sędziego S.N., ogłoszony w N ow ym P ra w ie rok 1955, str. 3 i nast.). W P olsce początkow o u sto su n k o w an o się n e g a ty w n ie do tego dow odu. Sąd W ojew odzki w P o zn an iu w w y ro k u z d nia 21 listo p ada 1955 r. III C r 1912/55 nie uw zględnił w nio sku o p rzep ro w ad zenie tego dow odu z tego w zględu, że n a u k a polska nie doszła jeszcze do ta k ic h pew nych w yników w tej dziedzinie, aby m ogły one stanow ić p o d staw ę do w y łączenia o jco stw a albo do pozytyw nego stw ierd zen ia ojcostw a, oraz że w P olsce n ie m a odpow iednich z a k ła dów, k tó re m ogłyby p rzeprow adzić ta k ie b ad an ia. M in isterstw o S p ra w edliw ości w. piśm ie z d n ia 24 listopada 1955 r. zajęło ta k ie sam o stan o w isk o (M in. S p raw L. dz. N S IV R 734/55). W sp ra w ie procesow ej III C r 1132/56 S ądu W ojew ódzkiego w P o zn an iu n a p y tanie, czy w obecnym stan ie n au k i p rz ep ro w ad zen ie dow odu ze z b adan ia dziedzicznych cech biologicznych m oże doprow adzić do w y łączenia dom niem anego ojcostw a, toierow nik Z ak ład u M edycyny S ądow ej A k ad em ii L e k a rsk ie j w e W ro cław iu w y ja śn ił, że w chw ili obecnej p rzep ro w ad zen ie tych b a d a ń n ie m oże być dokonane. S tanów sko to uległo je d n a k w o sta tn im czasie ra d y k a ln e j zm ianie. M ianow icie S ąd N ajw yższy w orzeczeniu z d n ia 22.X.1957 r ogłoszonym w O rzecznictw iie Sądów P o lsk ich, R ok II, zeszyt 7 8 za ro k 1958, sitr. 423, w y raża p ogląd, że odm ów ienie przep ro w ad zen ia dow odu z an tro p o lo g iczn y ch cech p o d o b e ń s tw a je s t isto tn y m u ch ybieniem procesow ym, jeżeli m a tk a dziecka w o k re sie poczęcia obcow ała z in n y m i m ężczyznam i. Szczegółow e w y w o d y teo rety czn e na te m a t teg o dow odu z a w a rte są w ciekaw ej glosie Jerzeg o M arow skiego. D o- cb ekaliśm y się w ięc, że i n asze sądy zaczy n ają sto so w ać ten dow ód. R odzi się
72 W Ł O D Z IM IE R Z D Z IĘ C IO Ł O W S K I Nr 1 ty lk o p y tanie, w ja k i sposób p rzeprow adzać te n dow ód. Z toczących się procesów, w k tó ry ch dow ód ten dopuszczono, w ynika, że odpow iednie b a d a n ia p rzep ro w ad za K a te d ra A ntropologii U n iw e rsy te tu w Łodzii. D ow ód pow yższy, podobnie ja k dow ód z p ró b y k rw i, n ie je s t w p raw d zie k a n o nem u sta la n ia czy w y łączan ia ojcostw a, n iem n iej jed n ak dow ód te n spełni w ażn ą rolę w procesie, gdy będzie ohodzić o k w e st ę oceny zeznań stro n y oraz o u stalen ie, k tó ry z posądzonych o ojcostw o n ajp raw d o p o d o b n iej n im jest. Jeżeli dziecko w y k aże duże podobieństw o cech z osobą A, a m ało alb o w cale z pozw anym, p rzy czym okaże się, że A m :ał stosunki w okresie poczęcia, to chociażby m a tk a tw erdziła, iż sam a n a jle p ie j w ie, k to je s t o jcem, sądy będą k ry ty czn ie u stosunkow yw ać s'ę do jej zeznań przy u s ta la n 'u sta n u faktycznego. O p rak ty czn y m sto so w an iu teg o d o w odu pisze szerzej M arow ski w sw ej flosie. Poza tym i w y p ad k am i dow ód ten będzie n iezbędny tak że w ted y, gdy m atk a dziecka będzie tw ierdzić, że pozw any uzn aw ał w obec osób trzecich sw oje ojcostw «p rzed czy po u ro d zeniu dziecka. T ak e u znanie pozasądow e trzeb a oceniać n ie na p o d staw ie a rt. 240 k.p.c., ale na podstaw ie znacznie w ęższej, bo przecież chodzi tu o u sta le n ie p ra w stanu z art. 275 k.p.c. P rzy zn anie ojcostw a nic n :e znaczy, jeżeli się n :e je s t rzeczyw ście ojcem. D ow ód w ięc z cech p o d o b ień stw a m oże osłabić siłę dow odow ą p rzy zn an ia pozasądow ego, jeżeli w w y n ik u tego dow odu n ie będzie w spólnych cech p o d o b ień stw a dziecka i dom niem anego ojca. O czyw iście pow yższe uw agi n a te m a t m o żliw ej obrony porw anego w procesie o u sta le n ie ojcostw a nie podw ażą p ry m a tu procesow ego m a tk i dziecka, jeżeli nie zm ieni się sam ej u staw y dotyczącej tych sp raw. N e jesteśm y za uszczupleniem p ra w dziecka, ale uw ażam y za konieczne uniem ożliw ić m atce dziecka p o z y w a n 'e n iesłu szn ie posądzonych o ojcostw o m ężczyzn. N ależałoby p rzy w ró cić do życia częściow o daw n e niem ieckie przepisy po to, by: 1) k ażd a m a tk a n ieślu b n a była obow iązana podać położnej lub in n ej osobie o d b ie ra ją c e j dziecko, k to je s t ojcem jej dziecka; 2) położna alb o in n a osoba o d b ierająca dziecko p o w inna w każdym w y p adku z a n o tow ać, czy dziecko urodziło się ja k o donoszone czy przedw cześnie co m a ogro m n e znaczenie przy u stalen iu ściślejszej d aty zapłodn enia, zw łaszcza przy m ożliw ym zastosow aniu obliczeń w edług m eto d y K naussa/o gino; 3) sąd opiekuńczy otrzym aw szy ta k i protokół, pow inien z u rzęd u w ezw ać w sk a z a nego ojca do złożenia ośw iadczenia, czy u zn aje ojcostw o; 4) jeżeli, w ra z ie zaprzeczeń a, m a tk a dziecka n ie w ytoczy pow ództw a o u stalen ie o jco stw a w ciąg u 3 m iesięcy, sąd opiekuńczy w yznaczy w tym celu k u ra to ra, k tó ry proces ten przeprow adzi. W ten sposób unik n ęło b y się ty ch tru d n o ści, ja k ie sp o ty k am y, gdy m a tk a dziecka pozyw a m ężczyznę o u sta le n ie ojcostw a dopiero po k ilk u latach, k ied y n ie m ożna ju ż u sta lić bliżej d aty poczęcia w edług te o rii K naussa/o gino, k ied y z b ra k u dow odu ze św iadków pozostaje ju ż ty lko jeden: p rzesłu ch an ie stron. Je ż e li tak b ard zo ak cen tu je s ę tro sk ę o d o b ro dziecka, to pow inno się stw orzyć n ależyte w a ru n k i konieczne do u sta le n ia o jcostw a, i to rzeczyw istego ojca, w p rz e ciw n y m bow iem razie w y tw arza się tego ro d z a ju d o m inujące p rześw iadczenie, że w in te re s e dziecka należy ustalić ojcostw o, choćby n a w e t dow ody pod ty m w zględem były dość kruche.