PRZEPŁYNĘŁA WIELKA WODA



Podobne dokumenty
/5 Nagroda dla mistrzów

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Spis barier technicznych znajdziesz w Internecie. Wejdź na stronę

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

Piaski, r. Witajcie!

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

Hektor i tajemnice zycia

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Człowiek biznesu, nie sługa. (fragmenty rozmów na FB) Cz. I. że wszyscy, którzy pracowali dla kasy prędzej czy później odpadli.

Spotkanie z Jaśkiem Melą

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Tekst łatwy do czytania. foto: Anna Olszak. Dofinansowanie zakupu sprzętu lub wykonania usług z zakresu likwidacji barier technicznych

Transkrypcja wideo: Co warto wiedzieć o sprzedaży mieszanej? Q&A

Zapis stenograficzny (259) 25. posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w dniu 7 czerwca 2006 r.

a przez to sprawimy dużo radości naszym rodzicom. Oprócz dobrych ocen, chcemy dbać o zdrowie: uprawiać ulubione dziedziny sportu,

Protokół. XL sesji nadzwyczajnej Rady Powiatu w Sanoku IV kadencji. z dnia 06 sierpnia 2013r.

2 Pytania badawcze: 3 Wyjaśnienie pojęć z pytań badawczych: 3.1 Pytanie pierwsze. 3.2 Pytanie drugie

FILM - BANK (A2 / B1)

System szkolenia w BKS CHEMIK Dlaczego klasy sportowe?

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO

Rozmowa ze sklepem przez telefon

Tak prezentują się laurki i duży obrazek z życzeniami. Juz jesteśmy bardzo blisko.

Uniwersytet Rzeszowski

STRZELECTWO PARKUROWE, MYŚLISTWO WSPIERAMY PASJE

Oficjalne otwarcie siłowni zewnętrznej

Historia szkoły przy ul. Budowlanych 4

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

SOPOT TOKIO. Nie musisz uzyskać jednomyślnej zgody na proponowane przez Ciebie rozwiązanie. Wystarczy, że uzyskasz konsensus w stosunku 3:2.

Trening INTEGRA Dodatkowe dialogi

0. Planowaliśmy wypad za miasto.. x..ale musieliśmy go przełożyć.

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 )

Dowód osobisty. Dowód osobisty mówi, kim jesteś, jakie masz imię i nazwisko, gdzie mieszkasz. Dowód osobisty mówi, że jesteś obywatelem Polski.

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

"SZÓSTECZKA" Minął kolejny rok szkolny wypełniony wieloma ważnymi wydarzeniami.

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Jak Zarobić Na Fakcie Własnego Rozwoju I Edukacji. Czyli propozycja, której NIKT jeszcze nie złożył w e-biznesie ani w Polsce ani na świecie.

LearnIT project PL/08/LLP-LdV/TOI/140001

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

Korespondencja osobista Życzenia

INSTRUKCJA JAK ZAROBIĆ W PROSTY SPOSÓB W INTERNECIE 878 PLN BEZ INWESTYCJI I SPRZEDAŻY.

tekst łatwy do czytania Jak otrzymać pomoc z Powiatowego Urzędu Pracy w Poznaniu

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

Cezary Lewko Motoklub Olsztyn, TEAM KTMSklep.pl/WPPoland - Ur w Olsztynie

Podziękowania dla Rodziców

Korespondencja osobista Życzenia

JAK POMÓC DZIECKU KORZYSTAĆ Z KSIĄŻKI

Kto chce niech wierzy

AKADEMIA DLA MŁODYCH PRZEWODNIK TRENERA. PRACA ŻYCIE UMIEJĘTNOŚCI

bab.la Zwroty: Korespondencja osobista Życzenia polski-polski

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej

KIESZONKOWE I CO DALEJ?

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

Codziennie jestem bezpieczny

bab.la Zwroty: Korespondencja osobista Życzenia chiński-polski

Podsumowanie wyników Egzaminu ze Statystyki 1 Semestr zimowy 2017/2018

Rozpoczęcie obrad: 11:00 Zakończenie obrad: Miejsce obrad: sala konferencyjna Urzędu Miejskiego w Ząbkowicach Śląskich

Żaku, sam zadbaj o swoje ubezpieczenie zdrowotne!

Analiza Finansowa - potrzeb Klienta.

Podsumowanie ankiet rekolekcyjnych. (w sumie ankietę wypełniło 110 oso b)

GRA EDUKACYJNA INNA NIŻ WSZYSTKIE

SP 20 I GIM 14 WSPARŁY AKCJĘ DZIĘKUJEMY ZA WASZE WIELKIE SERCA!!!

Wybuch butli z gazem. Kamienica do rozbiórki. 8 osób rannych, w tym 4 dzieci

Szanowne Koleżanki i Koledzy, w dniu 14 marca br. zmarł w wieku 98 lat dr n. med. Leon BIRN, współtwórca polskiej

Wywiady. Pani Halina Glińska. Tancerka, właścicielka sklepu Just Dance z akcesoriami tanecznymi

WYCIECZKA DO ZOO. 1. Tata 2. Mama 3. Witek 4. Jacek 5. Zosia 6. Azor 7. Słoń

Protokół. XXIX sesji nadzwyczajnej Rady Powiatu w Sanoku IV kadencji. z dnia 14 listopada 2012r.

Finlandia i jej zachwycający system edukacji.

Nowa Era 2011 Young Digital Planet SA

HOTEL COMFORT BERNAU 3* gościnność po niemiecku

Tekst łatwy do czytania. foto: Anna Olszak. Dofinansowanie zakupu sprzętu lub wykonania usług z zakresu likwidacji barier w komunikowaniu się

4. Rozmawiasz z pracodawcą odnośnie Twojej pracy wakacyjnej. Omów: - wynagrodzenie - obowiązki - godziny pracy - umiejętności

Rolnik - szachista: wywiad z Panem Piotrem Ptaszyńskim

Spersonalizowany Plan Biznesowy

Copyright 2015 Monika Górska

Co obiecali sobie mieszkańcy Gliwic w nowym, 2016 roku? Sprawdziliśmy

JAK ŁATWO POLECAĆ FM INNYM? Prezentacja podstawowa

Wszystko to zostało razem zapakowane i przygotowane do wysłania.

ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA. autor Maciej Wojtas

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Otwarcie Fundacji we Wrocławiu 19 stycznia 2013

News 9 (numer 1/IX/2017) Numer 1/IX/2017. W numerze:

Panie Prezydencie! Prawo i Sprawiedliwość INTERPELACJA

Radny RM Robert Myrta 860/XXXIX/09

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

Protokół Nr 21/13. z posiedzenia Komisji Dróg, Komunikacji i Budownictwa. w dniu 20 grudnia 2013 roku godzina 12.30

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Wernisaż pełen nadziei

Krzysztof Wójcik: Nasz cel? Rozwój młodych talentów

Okolicznościowe przemówienie wygłosiła Pani Dyrektor Barbara Bogacz.

Transkrypt:

Rok XLV Nr 18 (1263) 1 października 1996 Cena 30 gr PISMO ZAKŁADÓW AZOTOWYCH KĘDZIERZYN" SPÓŁKA AKCYJNA ISSN 1232-5023 Już 8 września z uwagą nasłuchiwaliśmy komunikatów powodziowych z okolic Cieszyna i Bielska, z Czech. Z godziny na godzinę podnosił się poziom wody w Odrze. W związku z tym wójt gminy Bierawa Henryk Chromik został ściągnięty z wojewódzkich dożynek, jakie odbywały się w Baborowie. Zorganizowano akcję przeciwpowodziową w oczekiwaniu na wielką wodę, jaka spływała Odrą z południa. Zaalarmowano wszystkie miejscowości wzdłuż rzeki. W teren ruszyły patrole, wezwano ludzi, przygotowano sprzęt. Dodatkowo, pospiesznie zabezpieczano nadwątlone wały, miejsca, w których mogła przedrzeć się woda. PRZEPŁYNĘŁA WIELKA WODA Poziom wody wzrastał zarówno w korycie Odry, jak i na terenach zalewowych. Jako pierwsi w naszej okolicy skutki powodzi odczuli mieszkańcy gmin Bierawa i Cisek. 9 września, w poniedziałek, zamknięto dla ruchu drogę między tymi miejscowościami. Woda zaczęła zalewać coraz większe obszary pól, wdzierać się na teren zagród. Do kilku z nich można było się dostać brodząc w wodzie lub łodziami. Zalanym gospodarstwom dostarczano wodę, napoje, chleb. Kulminacyjna fala przeszła przez gminę Bierawa nad ranem 9/10 września. Do południa opadła już około metra, spłynęła niżej, w stronę Kędzierzyna i Krapkowic. W Koźlu, w południe W Kędzierzynie tylko jedna Z inicjatywy Barbary Labudy ministra w kancelarii prezydenta, od pierwszego września br. w pobliżu polskich szkół pojawili się tzw. przyjaciele dzieci. Mają oni za zadanie zapobiegać wypadkom drogowym, w których uczestniczą najmłodsi. Zostali oni przeszkoleni, wyposażeni w specjalne oznakowane uniformy i zatrudnieni na pełnych etatach otrzymując stosowne wynagrodzenie. Rekrutują się spośród bezrobotnych. W naszym województwie przyjaciele dzieci pracują przed 37 szkołami. W naszym mieście tylko jedna osoba dba o bezpieczeństwo dzieci na ruchliwej ul. Kozielskiej przy szkole nr 14. Tekst i zdjęcie: Bogusław Rogowski tego samego dnia osiągnęła poziom 558 cm. W Kędzierzynie najwięcej szkód (zalań) było w dzielnicy Stare Miasto (Koźle). Zalane też zostały tereny wokół mostu na Pogorzelcu, zagrożona była Miejska Oczyszczalnia Ścieków, podtopione były niektóre pomieszczenia szpitala w Koźlu, okolice ul. Emilii Plater. Sytuację pogarszały wypełnione po brzegi dopływy Odry: Bierawki, Kłodnicy, Linety. W okolicy zostało zalane ponad 1500 ha gruntów. Na szczęście fala powodziowa nie była tak wielka, jakiej się spodziewano, chociaż była największa od pamiętnej powodzi w sierpniu 1985 r. Wielka fala spłynęła. Deszcze nadal nawiedzają naszą okolicę. Czy to była ostatnia fala powodziowa w tym roku? Tekst i zdjęcia: Tadeusz PŁÓCIENNIK Bogusław ROGOWSKI W Baborowie WOJEWÓDZKIE ŚWIĘTO PLONÓW Mimo, że już nastał wrzesień, pogoda nie pozwoliła do końca zebrać plonów z pól. W krótkich okresach, kiedy pokazuje się słońce trwają pospieszne zbiory, ratowanie tego, co się jeszcze da pozyskać. Odbywają się uroczystości kończące żniwa. 8 września br. w Baboro-.Azoty" na dożynkach w Baborowie wie odbyły się dożynki wojewódzkie. Pogoda nie sprzyjała zbiorom, nie dopisała też uroczystościom dożynkowym. Frekwencja na dożynkach była skromna, mniejsza niż się spodziewano. Nie zawiedli zaproszeni goście: wiceminister rolnictwa Jerzy Pilarczyk, władze Opolszczyzny z wojewodą Ryszardem Zembaczyńskim, grupa parlamentarzystów. Po przejściu przez miasto barwnego pochodu, w miejscowym kościele została odprawiona msza. Następnie uczestnicy dożynek przeszli na stadion, gdzie były kontynuowane uroczystości. Ze względu na niesprzyjającą pogodę dalsza część programu dożynkowego była realizowana głównie pod dużym namiotem. Oficjalną część obchodów dożynkowych (połączoną z obchodami 700 lecia Baborowa) zakończono (Ciąg dalszy na str. 3)

Nasz cel znaleźć się w pierwszej czwórce Nasza dwunastka LESZEK MILEWSKI - I tre- ZBIGNIEW TOKARSKI kie- ANDRZEJ KOSTETSKI - ner równik drużyny masażysta Rozmowa z Leszkiem Milewskim, trenerem Mostostalu - Z. A. Kędzierzyn ROLAND DEMBOŃCZYK ur. w 1971 r., wzrost 196 cm, wychowanek Chemika" Kędzierzyn-Koźle, b. reprezentant Polski juniorów, libero. SŁAWOMIR GERYMSKI - ur. w 1968 r wzrost 187 cm. wychowanek MKS MDK Warszawa, 2-krotny mistrz Polski juniorów, uczestnik mistrzostw Europy w 1991 r., zdobywca Pucharu Polski z Hochland Nysa, rozgrywający. GRZEGORZ MAKARSKI - ur. w 1975 r wzrost 200 cm, wychowanek AZS Gdańsk, uczestnik młodzieżowych mistrzostw świata i Uniwersjady '95, rozgrywający. Panie trenerze, jaki cel stawia sobie Pan wraz z drużyną na rozpoczynający się sezon ligowych rozgrywek? Jak zwykle przed sezonem każdy trener i jego zespół stawiają sobie ambitniejsze zadania aniżeli w poprzednich rozgrywkach. W ubiegłym sezonie mówiliśmy, że chcemy się utrzymać w lidze. Teraz zarząd klubu, a i my wytyczyliśmy sobie trudniejszy cel awans do pierwszej czwórki. Myślę, że zrobione zostało wszystko, aby go osiągnąć. Wprawdzie jest to sport i mogą się przytrafić różne sytuacje, a głównie kontuzje, które na jakiś czas wyłączają z gry najlepszych zawodników. Dzięki naszym sponsorom Mostostalowi, Zakładom Azotowym Kędzierzyn" i od czerwca br. Bankowi Śląskiemu generalnie poczyniliśmy wszystko, aby w zespole byli pełnowartościowi dublerzy i aby nie był on okresowo osłabiany przez kontuzje właśnie. Mam nadzieję, że te zakupy nieładnie mówiąc zawodników, jakich dokonaliśmy, przyniosą założone efekty. Czy poza owymi zakupami zespół posiada dostateczne warunki dla utrzymania wysokiej formy, zrealizowania ambitnych celów? W tej sprawie najłatwiej mogliby się wypowiedzieć nasi wspomniani wcześniej sponsorzy. Ja mogę się wypowiadać tylko z punktu widzenia szkoleniowca. Uważam, że pod tym względem zrobiono maksimum, na co nas w tej chwili stać. Mamy przyzwoitą salę do treningów, choć podłoga w niej jest już stara, zniszczona i warto by pomyśleć o jej wymianie. Do rozpoczęcia rozgrywek z pewnością poprawi się oświetlenie. Siłownia, gabinety odnowy biologicznej są tak wyposażone, że pozwalają nam realizować cele szkoleniowe. Mamy też dobrego masażystę, a więc jest wszystko przygotowane, aby zawodnicy mogli szybko dochodzić do sił po treningach i zawodach. Zarząd dał nam też środki na zakup specjalnych ochraniaczy stawów skokowych i kolanowych, które chronią przed kontuzjami. Mamy również odpowiednie obuwie sportowe, a także stroje. Sytuacja socjalno-bytowa zawodników jest na tyle zabezpieczona, że według mnie nie powinni mieć powodów do narzekań. Myślę tu o zarobkach i premiach za wygrane mecze. Trzeba tylko wygrywać. Wydaje mi się, że mamy po temu szanse, bo udało nam się skompletować zespół, który ma duże możliwości skutecznego powalczenia w polskiej lidze. Pan wie lepiej ode mnie, że dużo zależy też od kibiców. Czego Pan od nich oczekuje? Przede wszystkim mądrego utożsamiania się z zespołem nie tylko wtedy, kiedy wszystko mu wychodzi, kiedy wygrywa, ale również gdy przychodzi mu przegrywać. My robimy wszystko, aby drużyna była należycie przygotowana do realizacji wytyczonego celu, ale to jest przecież sport, a zawodnicy są tylko ludźmi, mającymi różne problemy życiowe. Nie zawsze na parkiecie wszystko się im udaje, w takich trudnych chwilach dobrzy kibice mogą im dużo pomóc życzliwym dopingiem. Agresja, napastliwość nie pomagają, a tylko wprowadzają niepotrzebną, dodatkową nerwowość. Nasi kibice podczas wielu meczów pokazali, że potrafią kulturalnie dopingować swoich zawodników i właśnie chodzi o to, aby ten kulturalny doping stał się regułą, wspomagał drużynę w osiągnięciu przyjętego w tym sezonie trudniejszego celu. Ku naszej wspólnej satysfakcji. Dziękuję za rozmowę i w imieniu redakcji życzę wszystkiego najlepszego u progu nowego sezonu. Edward POCHROŃ BOGUSŁAW MIENCULE- WICZ ur. w 1965 r wzrost 196 cm, wychowanek BKS Bolesławiec, b. reprezentant kraju, zdobywca Pucharu Polski w 1993 r. atakujący. RADOSŁAW PANAS - ur. w 1970 r wzrost 195 cm, wychowanek Zrywu Opole, z AZS Częstochowa 4-krotne mistrzostwo i 2-krotne wicemistrzostwo Polski, uczestnik mistrzostw Europy 1995, przyjmujący, atakujący, kapitan zespołu. SŁAWOMIR SKRZYPIECur. w 1974 r wzrost 180 cm, wychowanek Chemika" Kędzierzyn-Koźle, b. wicemistrz Polski juniorów młodszych, wchodzący na zmianę. RAFAŁ MUSIELAK - ur. w 1973 r., wzrost 192 cm, wychowanek Baildonu Katowice, reprezentant Polski juniorów, mistrzostwo Polski 1996 z GKS Kazimierz Płomień, przyjmujący i atakujący. PAWEŁ PAPKĘ - ur. w 1977 r., wzrost 196 cm, wychowanek MKS-MDK Warszawa, b. mistrz Polski juniorów, mistrzostwo Europy juniorów 1996 r., libero. ANDRZEJ SOLSKI - ur. w 1969 r., wzrost 199 cm, wychowanek KKS Kluczbork, 4-krotne mistrzostwo i 2-krotne wicemistrzostwo Polski z AZS Częstochowa, udział i 6. miejsce w mistrzostwach Europy, złoty i srebrny medal na Uniwersjadach, środkowy bloku. TOMASZ PALUCH - ur. w 1970 r., wzrost 195 cm, wychowanek MKS Zryw" Zielona Góra, 5 lat gry w Stilonie Gorzów, środkowy bloku. WOJCIECH SERAFIN-ur. w 1978 r., wzrost 194 cm, wychowanek Chemika" Kędzierzyn-Koźle, reprezentant Polski juniorów, wicemistrz Polski juniorów 1995 r., atakujący. WOJCIECH WOLIŃSKI - ur. w 1969 r wzrost 197 cm, wychowanek Chemika" Kędzierzyn-Koźle, od 1985 r. nie zmieniał barw klubowych, atakujący, wchodzący na zmiany.

KRONIKA BHP Dnia 4.09.1996 r. około godz. 11.00 wypadkowi przy pracy uległ spawacz gazowy pan Henryk W. zatrudniony na Wydziale Utrzymania Ruchu Organiki. Zadaniem do wykonania przez poszkodowanego była przeróbka rurociągu pary 0,6 MPa w bud. 572 na I piętrze wosków. Po wykonaniu prac przygotowawczych i częściowym pospawaniu elementów instalacji pan W., aby wykonać końcowe spawy wszedł na rozstawną drabinę drewnianą, lecz w stanie złożonym opierając ją o ścianę tuż nad otwartym, niezabezpieczonym lukiem montażowym. W pewnej chwili drabina, na której stał obsunęła się, a poszkodowany spał wraz z nią przez luk montażowy na parter budynku z wysokości ok. 6 m. Poszkodowanego odwieziono do szpitala. W wyniku upadku doznał potłuczeń kolana i klatki piersiowej oraz rany na głowie i łokciu. Analizując okoliczności tego zdarzenia przypomnijmy czytelnikom, że podobny wypadek upadku elektryka z drabiny zdarzył się już na Wydziale Organiki w miesiącu kwietniu br. W obu przypadkach brak było asekuracji ze strony współpracowników. Przypomnijmy, że praca na drabinach jest pracą niebezpieczną i wymaga się od pracowników zachowania szczególnej ostrożności i uwagi, a ze strony przełożonych zapewnienia stałego nadzoru. Ewa STACH KRONIKA STRAŻY PRZEMYSŁOWEJ 1. W dniu 1.09.1996 r. o godz. 9.30 zatrzymano pracownika z firmy BRI- GEN" p. S. W., który przebywał w czasie pracy w stanie po użyciu alkoholu (1,16 promila). 2. W dniu 6.09.1996 r. o godz. 7.40 zatrzymano pracownika z firmy NORD" p. S. K., który wychodził z terenu zakładu w stanie po użyciu alkoholu (1,40 promila). 3. W dniu 7.09.1996 r. o godz. 8.30 zatrzymano pracownika z Zakładu Budowy Aparatury p. W. P., który przebywał w czasie pracy w stanie po użyciu alkoholu (2,89 promila). 4. W dniu 11.09.1996 r. o godz. 7.20 zatrzymano dwóch pracowników z Klubu Sportowego Unia", którzy usiłowali wejść na teren zakładu w stanie po użyciu alkoholu. Pan Z. K. 1,23 promila, a pan W. Z. 0,41 promila. 5. W dniu 12.09.1996 r. o godz. 12.10 zatrzymano pracownika z Zakładu Transportu Samochodowego p. G. M który przebywał w czasie pracy w stanie po użyciu alkoholu (2,80 promila). 6. W dniu 16.09.1996 r. o godz. 0.05 zatrzymano pracownika z Zakładu Organiki p. E. W., który przebywał w czasie pracy w stanie po użyciu alkoholu (2,01 promila). Andrzej KUBIK JOMAR Odnawianie wanien u klienta tel. 81-90-43 ŚLADEM NASZYCH PUBLIKACJI POTRZEBNA POMOC... NADESZŁA! Z końcem stycznia br. pisałem w Trybunie Kędzierzyńskich Azotów" oraz w Suflerze" o tym, że poszkodowany w wypadku, były pracownik Zakładu Transportu Kolejowego ZAK SA, Edward Wilk jest przywiązany do wózka inwalidzkiego, mieszka na czwartym piętrze i poszukuje na zamianę podobnego mieszkania na parterze. Po kilku miesiącach starań sprawa doczekała się pozytywnego finału 22 sierpnia br. Edward Wilk przeprowadził się z rodziną do takiego samego (dosłownie) mieszkania kilka ulic dalej, ale na parterze. Jak doszło do tego, że problem został pozytywnie załatwiony? Sprawę zasygnalizował mi Wiktor Mordal, st. mistrz w Zakładzie Transportu Kolejowego. U niego pracował Edward Wilk przed wypadkiem. Odwiedziłem Edka w domu, poznałem szczegóły problemu, opisałem w TKA oraz w Suflerze". Reakcja na mój apel była natychmiastowa. Rozdzwoniły się telefony w redakcji i u mnie w domu. Kilka osób zainteresowanych zamianą trafiło bezpośrednio do domu Edwarda Wilka. Po to, by wybrać najlepszą z możliwych, sprawdzono każdą z propozycji zamiany mieszkania. Szeroki okazał się krąg osób zainteresowanych sprawą. W Oddziale Mieszkaniowo-Żywieniowym ZAK SA kolejny raz wrócono do sprawy, pojawiła się pewna szansa na zamianę mieszkania w ramach mieszkań zakładowych. Jak się później okazało, była to najlepsza propozycja dla Edwarda Wilka, lecz trudna w realizacji, wymagająca sporej ilości starań i czasu na załatwienie niezbędnych przy zamianie spraw. Z tego powodu załatwianie sprawy przeciągnęło się dodatkowo o cztery miesiące. Na tym etapie działań najwięcej zaangażowała się Pani Ewa Gmur i Maria Szymanek. Gdy już mieszkanie do zamiany było wolne okazało się, że jest bardzo" zdewastowane (okna, drzwi, podłogi, instalacje). Powstał nowy problem, potrzeba dalszej pomocy. I tym razem uruchomił się łańcuszek ludzi dobrej woli". Z jednej strony poprzez Dział Mieszkaniowo-Żywieniowy (m.in. kierownik działu, administracja osiedla, gospodarz domu), z drugiej strony nadeszła pomoc od kolegów z kolejowego koordynowana przez Wiktora Mordala. Kto mi pomógł? nie potrafię dokładnie określić odpowiada Edward Wilk. Ile zyskałem pomocy? to szybciej mogę określić po efektach, chociaż też nie do końca. Pierwsza pomoc jaka nadeszła, to odzew na apele w TKA i Suflerze". Było duże zainteresowanie ze strony chętnych do zamiany oraz tych, którzy wiedzieli o ewentualnych możliwościach zamiany. Następnie kolejny raz temat został podjęty przez Oddział Mieszkaniowy w Azotach. Również Telekomunikacja z Koźla szybko odpowiedziała na podanie. Telefon przyznali, doradzili jak załatwiać, by nie ponosić niepotrzebnych kosztów. Doznaliśmy wiele pomocy i życzliwoś- ci ze strony rodziny i nowych sąsiadów. Także kierownictwo i koledzy z kolejowego w Azotach pomagali jak tylko było możliwe, w tym zarówno ci, których znam, i do których się zwracałem oraz ci, którzy zostali oddelegowani" do pomocy. Jak to było z tym oddelegowaniem"? Oto jeden z przykładów. Któregoś dnia stanęło u mnie w progu mieszkania dwóch młodych ludzi. Przyszliśmy z kolejowego, do pomocy. Jesteśmy do dyspozycji... Za pierwszym razem zdębiałem na ich widok, ale się ucieszyłem. Na kolejowym (i nie tylko) pamiętają o mnie, pracowałem tam prawie dwadzieścia lat. Tak było wiele razy przy staraniach o materiały, przy remoncie i przeprowadzce. Naprawdę nie potrafię wyliczyć wszystkich, co mi pomagali. Nie chciałbym nikogo pominąć, komu powinienem podziękować. Składam więc serdeczne podziękowanie wszystkim i za wszystko co uczynili, bym mógł zamienić mieszkanie. Teraz, gdy już mieszkamy w nowym, zaczyna do mnie docierać, ile to spraw było do załatwienia, ile przeszkód do pokonania. Sam z rodziną bym tego nigdy nie zdołał załatwić. Przy okazji uświadomiłem też sobie, że czasem byłem niecierpliwy, marudny, może nawet przykry. Przywiązany do mieszkania nie byłem w pełni świadomy, ile moja sprawa wymaga zachodu, czasu, cierpliwości. Za ewentualne nietakty lub uprzykrzenia przy tej okazji przepraszam. A jakie są pierwsze wrażenia w nowym mieszkaniu? Pozostało jeszcze kilka spraw, które można załatwić w trakcie zamieszkania (np. winda lub podjazd ze strony balkonu). Pokonanie sześciu schodów z parteru to nie 80 z IV piętra. Nawet jedna osoba wystarczy do pomocy, bym wydostał się z budynku. Ponadto bezpośrednio pod balkonem przechodzą ludzie, można z nimi porozmawiać. Blisko stąd do lasu, a i w okolicy jest więcej zieleni, jest przyjemniej. Nie ma takiego ruchu samochodowego, można na wózku wyjechać na osiedle, z ludźmi porozmawiać. Z tego, co uzyskaliśmy, cieszę się razem z rodziną. Synowie poświęcili w tym roku wakacje szkolne na prace przy nowym mieszkaniu. Żona najwięcej nachodziła się przy załatwianiu formalności, nasłuchała i ode mnie też. Najgorsze mamy za sobą. Po zamianie mieszkania całej rodzinie jest lżej. Za wszelką okazaną pomoc jeszcze raz serdecznie dziękuję. Tekst I zdjęcie: Tadeusz PŁÓCIENNIK 2 września 1996 r. zmarła w wieku 64 lat po długiej i ciężkiej chorobie L E O K A D I A G O Ł Ą B E K z d. Muszkiet Z Zakładami Azotowymi Kędzierzyn" związana była przez męża Augustyna, który był pracownikiem, później emerytem, Zakładu Transportu Kolejowego (zmarł 24 czerwca 1990 r.). 5 września br. liczna rodzina, znajomi i przyjaciele odprowadzili zmarłą na miejsce wiecznego spoczynku cmentarz w Zdzieszowicach Dzieciom i rodzinie zmarłej składamy wyrazy serdecznego współczucia Kierownictwo i załoga Zakładu Transportu Kolejowego ZAK SA przyjaciele Wszystkim, którzy okazali nam pomoc i współczucie w związku z chorobą i śmiercią naszej Mamy L E O K A D I I G O Ł Ą B E K z d. Muszkiet składamy serdeczne podziękowanie dzieci i rodzina

Kiedy rowerzyści będą jeździć bezpiecznie? TRUDNA OPERACJA Ze zgrozą obserwuję ruch na drodze od Zakładów do Osiedla,Azoty" w godzinach międzyzmianowego szczytu. Wtedy pełno tam rowerzystów i właścicieli samochodów zdążających do i z pracy. W takim tłoku i pośpiechu o nieszczęśliwy wypadek łatwo. Dowiaduję się, że o wytyczeniu specjalnej ścieżki dla rowerzystów mówi się już od dawna. Jednak ciągle sytuacja na tej ruchliwej trasie nie ulega zmianie. (P) Z ukosa Czyżby brak koordynacji? Ponad pół roku trwały w ZBA prace remontowe i przegląd podzespołów bębna do granulacji saletrzaku. 13 września br. po ekspertyzie przeprowadzonej przez przedstawiciela producenta urządzenie to przetransportowane zostało na plac budowy Saletrzaku IV. Była to trudna i skomplikowana operacja, bowiem bęben ma 22 m długości, średnica jego wynosi 3,40 m, a waży blisko 60 ton. Do transportu na plac budowy trzeby było wytyczyć specjalną trasę na terenie Zakładów. Przy pomocy specjalnego dźwigu ekipy zabrzańskiego Mostostalu ustawiły bęben na fundamencie i rozpoczął się jego montaż. Równocześnie brygady Montochemu prowadzą montaż estakady nad torami kolejowymi. Estakadą tą do pakowni transportowany będzie gotowy produkt. Tekst i zdjęcia: B. Rogowski Jak już informowaliśmy obok Zakładów oddano do użytku dwa nowe parkingi dla samochodów osobowych. Parking obok budynku administracji określić można jako reprezentacyjny. Posiada 260 miejsc parkingowych, ładne rozwiązanie architektoniczne i komunikacyjne, dużo zieleni absorbującej spaliny. Co najważniejsze, położony jest blisko budynku administracji przesiębiorstwa przychodni zakładowej, bramy głównej, sklepu fabrycznego, apteki i baru szybkiej obsługi. Drugi oddany ostatnio do użytku po przebudowie to parking obok Bramy Bierawskiej mógłby też stanowić wizytówkę Zakładów, gdyby... Jest on również przestrzenny, funkcjonalny, wyposażony w nowoczesne estetyczne oświetlenie. Całość psują drobne mankamenty, które mogły być usunięte w czasie przebudowy parkingu. Na przykład ułożenie chodnika obok przystanku MPK. W czasie obfitych opadów na chodniku tworzą się kałuże wody. Niedoróbka ta powinna być szybko usunięta przez wykonawcę w ramach gwarancji. Główną sprawą psującą radość użytkowników nowej inwestycji jest stara wiata przystankowa, a raczej brud, bałagan i rdza panujące na niej. (Sygnalizowaliśmy już o tym wiosną w kwietniowym nr 6 TKA). Ławki na przystanku lepią się od brudu, w związku z tym nikt nie ma odwagi na nich usiąść. Wokoło leży masa niedopałków i śmieci, gdyż nie pomyślano o ustawieniu choćby jednego kosza na śmieci. Stoi tam, co prawda od jesieni ubiegłego roku przyschnięty do podłoża kubeł po farbie olejnej, lecz wypełniony po brzegi starymi kartonami i butelkami, których nikt nie sprząta. Konstrukcja metalowa wiaty jest odrapana, skorodowana i brudna. Dział Realizacji Inwestycji, który zlecał i nadzorował przebudowę parkingu umywa ręce, gdyż to już nie jego działka". Dział zrobił swoje! Więc czyje to zadanie? Czy nie zawiodła tutaj koordynacja robót? I jeszcze jeden kwiatek" do tej łączki. Na wysokości przystanku MPK, znajdują się studzienki kanalizacyjne odpływowe, wokół których na przestrzeni kilku metrów osiadła" jezdnia i teren ten znajduje się poniżej odpływu. Po deszczach zbiera się tam woda, którą przejeżdżające samochody dokładnie ochlapują oczekujących na przystanku pasażerów. Tekst i zdjęcie: B. Rogowski WOJEWÓDZKIE ŚWIĘTO PLONÓW ( D o k o ń c z e n i e ze str. 1) wręczeniem odznaczeń zasłużonym rolnikom (Złoty Krzyż Zasługi dla Ryszarda Oblickiego, odznaki.zasłużonemu Opolszczyźnie", medale okolicznościowe 700 lecia Baborowa i inne). Na dożynkach byli też obecni przedstawiciele instytucji obsługi rolnictwa. Na stadionie prezentowano maszyny i urządzenia rolnicze, środki ochrony roślin. Plon niesiemy, plon... Dział Marketingu i nasi dealerzy prezentowali nawozy z kędzierzyńskich Azotów. Orkiestra ZAK zapewniła oprawę muzyczną oficjalnej części uroczystości na stadionie. Natomiast występy innych zespołów artystycznych oraz pokazy i zabawa trwały do późnego wieczora. Tekst i zdjęcia: Tadeusz PŁÓCIENNI«

Z inwestorskich doświadczeń Zygmunta Bakaja, głównego inżyniera przygotowania i realizacji inwestycji Nowe prawo budowlane daje Urzędom Rejonowym skuteczne narzędzia do zapobiegania samowoli budowlanej. Jeśli ktoś cokolwiek robi bez pozwolenia na budowę, to inspektor może taką budowę wstrzymać, ukarać inwestora, wykonawcę i sprawującego nadzór, łącznie z odebraniem uprawnień budowlanych, co dla inżyniera oznacza śmierć zawodową, to znaczy, że może robić wszystko, ale pod niczym nie może się podpisać. Dotkliwą karą może też być zburzenie dzikiej budowli. * * * Niestety z własnych doświadczeń wiemy, że w Urzędach Rejonowych jednakowo są traktowani wszyscy składający wymagane dokumenty, np. ten, kto chce wybudować jakiś mały obiekcik i inwestor planujący budowę wielkiego obiektu przemysłowego. Wszyscy czekają w tej samej kolejce. Wnioski naszych Zakładów traktowane są przez urzędników ze szczególną starannością", bo nadal kojarzymy się im jako wielcy truciciele. Czy my robimy parking, czy budynek Biura Sprzedaży, czy inny obiekt nie związany z produkcją, podejrzewa się nas, że tu pójdzie jakaś dodatkowa emisja w powietrze lub dodatkowe szkodliwe ścieki do wody. To przedłuża sprawę, bo trzeba zbierać opinie, powoływać rzeczoznawców, których w ogóle jest mało w kraju. Każdy wojewoda ma swoją listę rzeczoznawców, każdy minister ma listę uprawnionych specjalistów, do których należy się zwracać. Oni wyznaczają nam tak odległe terminy, że opóźnia to załatwianie formalności, gromadzenie dokumentów. W świetle tych nowych przepisów cykl przygotowania dużych inwestycji wydłużył się co najmniej do pół roku. Sam osobiście załatwiałem sprawy związane z budową nowego Salmagu. Jeździliśmy z głównym projektantem, z szefową ochrony środowiska, załatwialiśmy, trafiło to aż na szczebel Głównego Inspektora Sanitarnego. Odbyła się tam rozprawa. Z jednej strony stołu siedzieliśmy my z naszym rzeczoznawcą, a z drugiej pięciu specjalistów powołanych przez Głównego Inspektora. Musieliśmy bronić projektu. Zostało to załatwione pozytywnie. Chcieliśmy od razu uzyskać oficjalne stanowisko na piśmie, ale pani naczelnik powiedziała nam, że potrzebny jest jeszcze podpis ministra. I od tego momentu upłynęło 6 tygodni, zanim dokument dotarł do Zakładów, a bez tego nie można było zacząć budowy. Wykonawcy można przekazać plac budowy, gdy jest pozwolenie i dziennik budowy zalakowany, z ponumerowanymi stronami. Parę razy mieliśmy tu pana Szmidta, inspektora Państwowej Inspekcji Pracy i za każdym razem pierwszym jego poleceniem było: Proszę mi dać pozwolenie i dziennik budowy. Bez tego w razie wypadku nie ma tłumaczenia, wypadek był, bo nie było pozwolenia budowlanego. Przy Salmagu załatwianie formalności niezbędnych do uzyskania pozwolenia trwało 6 miesięcy. To było pierwsze poważne zadanie inwestycyjne od chwili funkcjonowania nowego prawa budowlanego. Kiedy wchodzi nowe uregulowanie prawne, to wszyscy urzędnicy chcą go gorliwie przestrzegać, przeciągają się szczegółowe dyskusje punkt po punkcie, jak to zrobić, a jak tamto rozwiązać. I myśmy ciągle musieli uzupełniać, a to tego brakuje, a to trzeba jeszcze jakiejś innej opinii. Prawo budowlane przewiduje, że pewne prace przygotowawcze można wcześniej zaczynać, trzeba je tylko na 30 dni wcześniej zgłosić do Urzędu Rejonowego i jeśli nie będzie zastrzeżeń, to można je wykonywać. Myśmy i tę możliwość wykorzystali na Salmagu dla przygotowania terenu budowy i po przetargu na wykonanie fundamentów otrzymaliśmy pozwolenie i można było przystąpić do właściwej roboty. * * * Jeśli chodzi o 0X0, to kończy się faza projektu bazowego i z końcem września nasze Biuro Projektów może rozpocząć projektowanie techniczne. Ale tu też żeby trochę zyskać na czasie w kontrakcie z Anglikami zostało ustalone, że my wcześniej dostaniemy pewne wytyczne do rozmów z dostawcami, wytwórcami aparatów i maszyn. Inwestor wraz z projektantami zwizytował wszystkich poważnych wytwórców, wysłał wstępne założenia i każdy z nich wypowiedział się czy może oraz w jakim terminie może zrealizować nasze zamówienie. Teraz rozmawiamy już z tylko 3 4 firmami na temat wykonania konkretnego zespołu aparatów. Nie można zlecać wykonania wszystkich aparatów jednemu wytwórcy, a poza tym, jeśli on wcześniej orientuje się jakie materiały będą mu potrzebne, które kupi w kraju, a które musi zaimportować, to może konkretnie wypowiadać się co do terminów. Jest to ważne dla utrzymania się w wyznaczonym krótkim cyklu inwestycyjnym. Ktoś mi zadał pytanie a co będzie, jeśli nie dostaniemy pozwolenia budowlanego. To jest niemożliwe, bo przecież ta inwestycja będzie tak proekologiczna, chyba że ktoś złośliwie chciałby utrącić najpoważniejszego inwestora w Polsce południowej, który ma środki, chce budować. Ta instalacja, to przecież najwyższa światowa jakość. Wkrótce też będziemy mieć precyzyjny plan robót, aby jak najlepiej wykorzystać czas do przyszłorocznego postoju instalacji 0X0 we wrześniu. Ten postój musimy też wykorzystać dla przeprowadzenia pewnych robót demontażowych i montażowych pod potrzeby inwestycji. Drugi postój będzie w sierpniu 1998 r., który też musimy maksymalnie spożytkować, aby z końcem roku zakończyć budowę. Anglicy zażyczyli sobie, aby formalnie wyznaczyć trójkę ludzi, którzy będą się zajmować tym projektem.w tej trójce poza mną znaleźli się inż. Jurczyk z Biura Projektów i inż. Gaca jako przedstawiciel użytkownika. Nie jest to jakaś (Ciąg dalszy na str. 8) Nasza sonda Jest nieźle, może być lepiej Tym razem pytaliśmy, co można by poprawić lub zmienić na naszych stanowiskach pracy, aby lepiej i wydajniej się pracowało. Trzeba powiedzieć, że wiele osób wyraźnie bało się na ten temat wypowiedzieć, często zastrzegając sobie anonimowość. Stanisław Lichorowiec, dyspozytor w Zakładzie Transportu Samochodowego: Niektóre jednostki organizacyjne naszej firmy mogłyby lepiej planować swój i nasz czas. My wysyłamy samochód i kierowca czeka po kilka godzin na załadunek, z tym wiążą się opóźnione wyjazdy, a potem kierowcy nie zdążają na następne trasy.to nam komplikuje pracę. Co można by poprawić bezpośrednio na moim miejscu pracy na razie nie przychodzi mi do głowy. Remontują nam właśnie budynek proszę spojrzeć jeszcze nie mamy grzejników, mam nadzieję, że pojawią się przed mrozami i będzie się przyjemnie pracowało. Ślusarz-spawacz z Zakładu Remontowo- -Budowlanego NORD: Przydałoby się poprawić trochę sprawy organizacyjne. Potrzebujemy np. dowieźć narzędzia i materiały do miejsca pracy, to wieziemy je na rowerach, a mógłby być jakiś samochód. Nie musiałby być na stałe dla nas, ale żeby można było bez zbędnych formalności zledć przewiezienie np. spawarki do miejsca awarii. Przede wszystkim jednak poprawić powinny się moje zarobki. Zdziwiony pracownik wydziału ftalanów: Nie rozumiem po co pan o takie rzeczy pyta i nie będę z panem rozmawiał. Bronisław Łoś, brygadzista służby utrzymania ruchu na wydziale ftalanów: Pracuje się dobrze, oczywiśde nie jest nigdy do końca tak, jakby się chciało, ale tutaj to my jesteśmy od rozwiązywania problemów. Nie mogę narzekać np. na narzędzia, czy wyposażenie, bo proszę spojrzeć, aż przyjemnie patrzeć: właśnie wymieniliśmy stare szafki na rozdzielnię najnowszej generacji. Trzeba było się od nowa uczyć obsługi takich nowoczesnych urządzeń, ale nauczyliśmy się i już jesteśmy w tym dobrzy. Przydałoby się więcej pieniędzy na remonty, bo chciałoby się wymienić jeszcze przewody do oświetlenia, ale wszystko w swoim czasie. Obecnie trwa remont pomieszczeń socjalnych i niedługo będziemy mieli nową szatnię, jadalnię, łaźnię. Ślusarz remontowy z Zakładu Alkoholi 0X0: W pomieszczeniach socjalnych przydałyby się nowe krzesła, a poza tym remontu doprasza się nasza łazienka. Ludwik Pajur, kierownik magazynu 2 Biura Sprzedaży: Chaałbym np. siedząc sobie tutaj w biurze móc wywołać dane, jakie ma w komputerze obsługa wagi samochodowej. Takie rzeczy tu będą prędzej czy później, już się to pomału przygotowuje. Mieliśmy w tym roku robić generalny remont pomieszczeń socjalnych i biurowych, niestety pieniędzy na remonty nie wystarczyło, a jest to paląca sprawa, bo przychodzą do nas różni kliend, zarówno krajowi jak i zagraniczni. Nasz budynek nie wygląda okazale, chciałoby się, żeby przynajmniej wewnątrz można było kulturalnie obsłużyć klienta. Możemy się pochwalić nową wagą samochodową, a zwłaszcza budynkiem obsługi, gdzie warunki socjalne są już bardzo dobre. Krystyna Matiasek, wydawca w tym samym magazynie: Ja nie mam na co narzekać, źle nie zarabiam, praca przyjemna, codziennie dzieje się coś innego. Przychodzą rozmaici klienci z kraju i zagranicy. Wprawdzie nie znam języków, ale nigdy nie miałam problemów, żeby się z cudzoziemcami dogadać. Z reguły mają już wypisaną dyspozycję co chcą kupić, nie ma problemów także z wskazaniem drogi do innych magazynów. Rozmawiam na migi, nikt jeszcze nie narzekał. Werner Samson, manewrowy w Magazynie Wyrobów Hutniczych: Mnie by się przydał nowy wózek widłowy. Jeżdżę starym, zużytym wózkiem, którego remonty kosztują dużo pieniędzy więc lepiej byłoby kupić nowy. Niestety na razie nie mamy w perspektywie takiego zakupu, bo brak funduszy. Józef Nowak, kierownik wydziału obróbki wiórowej w ZBA: Człowiek czułby się lepiej, gdyby była systematyczność roboty, teraz już jest tak wszędzie, na całym świeae, że raz jest więcej pracy, a raz mniej, a chciałoby się mieć to unormowane. Alfons Kubina, pracownik fizyczny z Remzaku: Nie można narzekać roboty nie braku i czym pracować też mamy, brakuje tylko jak zawsze pieniędzy. Pracownik transportowy z Zakładu Nawozów: Jest parę rzeczy, które można by poprawić, przydałoby się zmienić normatywy dotyczące naszego wyposażenia. Na przykład wszędzie ludzie mają gumofilce, a my nie. Kiedyś było jeszcze gorzej, bo mieliśmy tylko gumowce, a teraz dostajemy także buty na wilbrze, ale zimą nie da się pracować w takich butach. Ktoś musiałby popracować przy załadunku po kostki w gumowcach, aż mu nogi zamarzną to może coś się zmieni. Już ponad rok czasu staramy się o te gumofilce i nie możemy ich załatwić. O innych rzeczach nie warto mówić. Józef Adam, brygadzista z wydziału utrzymania ruchu na 0X0: Mnie się pracuje bardzo dobrze. Mam piędu podwładnych i muszę powiedzieć, że to dobrzy pracownicy, którzy znają się na swojej roborie. Wiadomo z ludźmi jak to z ludźmi, bywa różnie, ale przy odrobinie dobrej woli można wszystko poustawiać jak należy. Pytał: Bolesław BEZEG BLISKO, Szybko postępują roboty przy budowie nowej stacji diagnostycznej dla samochodów ciężarowych i budowa nowej siedziby Biura Sprzedaży. Budowlani kończą już prace elewacyjne budynków i układanie posadzki na placu parkingo-

Po sezonie wypoczynkowym O podsumowanie tegorocznego sezonu wypoczynkowego załogi naszej firmy poprosiliśmy Celinę Florczyk, kierowniczkę Działu Socjalno-Mieszkaniowego Generalnie, mimo niezbyt łaskawej aury, tegoroczny sezon można ocenić pozytywnie. Jest to opinia moja i moich współpracowników. Wpłynęło na to kilka czynników. Podniósł się standard usług w Ustce w porównaniu do lat poprzednich. W Gródku nad Dunajcem postawiliśmy kontenerowe sanitariaty i umywalnię. Nie zanotowaliśmy, na szczęście, żadnych zatruć, wypadków. Wystąpiły drobne problemy, które postaramy się w przyszłym roku rozwiązać. Chodzi tu np. o powroty dzieci z wypoczynku w Rimini, gdzie godziny wcześniej ustalone nie zawsze pokrywały się z faktami. Jeden turnus z Ustki wrócił też później, bo wskutek burzy pociąg miał kilkugodzinny postój. Oczywiście, powiadomiliśmy rodziców o tym i wysłaliśmy autobusy do Katowic, aby dzieci nie musiały czekać na dojazd do Kędzierzyna. W tym roku z wypoczynku korzystało więcej osób niż w roku ubiegłym czy w 1994. Ten wzrost widoczny był w grupie dzieci i młodzieży. Ogółem z wypoczynku skorzystało 896 dzieci, czyli o 25% więcej niż w 1995 r. Dzieci odpoczywały w Ustce, Zakopanem, Polańczyku, Porąbce i Darłówku. Do Rimini we Włoszech wyjechało 164 dzieci ze szkół ponadpodstawowych (w 1995 r. 62). Ogólnie można powiedzieć, że zaspokoiliśmy wszystkie zgłoszenia, przesuwając w uzgodnieniu ze związkami zawodowymi środki z funduszu socjalnego na ten cel. W tym roku po raz pierwszy dzieci i młodzież miały CORAZ BLIŻEJ darmowy transport, co znacznie obniżyło odpłatność za kolonie. Za skierowanie kolonijne rodzice średnio zapłacili 116 zł, a za Rimini 142 zł, co stanowiło ok. 13 15% skierowania pełnopłatnego. Również w tym roku ogromnym zainteresowaniem cieszył się nasz ośrodek w Ustce. Nie byliśmy w stanie załatwić pozytywnie 66 wniosków o wczasy w Ustce, ale ich autorzy chcieli skorzystać z tego ośrodka w ściśle określonych terminach i nie można było zorganizować dodatkowego turnusu. Z wczasów o pełnym zakresie usług skorzystało 1111 osób, w 1994 r. ok. 800 osób. W Gródku wypoczywało 212 osób, które otrzymały 50% dotacji stawki żywieniowej w Ustce. Średnia odpłatność za wczasy wyniosła 175 zł i stanowi ona 21% pełnopłatnej ceny skierowania. W przypadku Gródka odpłatność wyniosła 65 zł. Z dopłat do wczasów organizowanych w innych ośrodkach skorzystało 113 osób. Pozostali pracownicy mogli skorzystać z tzw. wczasów pod gruszą. Zakłady za te wczasy wypłaciły 3074 pracownikom 577,6 tys. zł. Myślę, że dużym udogodnieniem było wprowadzenie możliwości płacenia za skierowanie w 4 ratach. Trzeba też wspomnieć o turnusach sanatoryjnych dla naszych pracowników. W uzgodnieniu z sanatorium w Ustce zorganizowaliśmy 2 turnusy dla matek z dziećmi i 1 turnus dla dorosłych. Cieszą się one powodzeniem, bo jest to wydłużony pobyt do 24 dni i tylko osoby dorosłe płacą za nie. Odpłatność jest taka, jak za ulgowe wczasy 14-dniowe. W Ustce przeznaczono znaczne dodatkowe środki na wyżywienie. Od tego roku śniadania są serwowane na zasadzie szwedzkiego stołu. Stawka żywieniowa na dorosłą osobę wyniosła 10 zł, podczas gdy w normalnym sanatorium wynosi ona 3,70 zł. Skończył się tegoroczny sezon wypoczynkowy i zaczynamy już myśleć o przygotowaniach do nowego. Weszły w życie nowe uregulowania prawne dotyczące tworzenia funduszu socjalnego i potrzebne będą ustalenia ze związkami zawodowymi, a ponadto likwiduje się domki w Ustce, a więc musimy szukać miejsc kolonijnych w firmach obcych. Mam nadzieję, że przyszłoroczny sezon nie będzie gorszy. -wym dla samochodów ciężarowych. Wszystko wskazuje na to, że przed nastaniem zimy prace zostaną ukończone. (P) Tekst i zdjęcia Bogusław Rogowski ZASŁUŻENi PRACOWNICY Pracę w Zakładach podjęła w 1976 r. zaraz po studiach. Tutaj odbyła staż pracy, a następnie pracowała w jednostkach organizacyjnych Pionu Dyrektora Ekonomicznego (Dział Zbytu, Dział Ogólno- -Ekonomiczny). W 1984 r. została zatrudniona w Dziale Kontroli Gospodarczej, gdzie miała możliwość dokładniej poznać całą firmę oraz zadania o zupełnie innym charakterze (kontrola). Nie była to łatwa praca, nie zawsze przyjemna, ale życzliwość i wsparcie współpracowników z działu pozwoliły nabrać "szlifu zawodowego" w kontaktach z ludźmi, nabrać pewności w wykonywaniu obowiązków. Po dwóch latach zatrudnienia w Dziale Kontroli Gospodarczej otrzymała propozycję przejścia do Zakładu 0X0, pierwotnie jako kierownik Zespołu MAREK LEWICKI Z Zakładami związany jest od 1969 r. Po studiach rozpoczął tutaj pierwszą swoją pracę. Gdy zakończył staż został technologiem na Wydziale Aminoplastów. Później kierował Wydziałem Bezwodnika I i Wydziałem Estrów. W 1983 r. został kierownikiem Działu Dokumentacji w Zakładzie 0X0 w Budowie. Od stycznia 1987 r. Zakład 0X0 w Budowie został przekształcony w zakład produkcyjny. Pracuje w nim nadal na stanowisku szefa Biura Technologicznego. Tak w telegraficznym" skrócie można opisać przebieg drogi zawodowej Marka Lewickiego. A jakie na niej były sukcesy, osiągnięcia zawodowe? Podczas wieloletniej działalności zawodowej zawsze brał udział w modernizacji instalacji produkcyjnych, poprawie jakości i intensyfikacji produkcji. W pierwszych latach pracy dotyczyło to głównie estrów. Później przyszła kolej na 0X0. Od początku uczestniczył w realizacji inwestycji pn.: Zakład 0X0, następnie w procesach zmian przekształcania zakładu w budowie w zakład produkcyjny. Ma sukcesy wynikające z udziału w ruchu racjonalizatorskim, szczególnie podczas pracy na ZOFIA KOTERBA Ekonomicznego po zmianach organizacyjnych jest to stanowisko kierownika Działu Ekonomicznego. Praca w Zakładzie 0X0 jest najważniejszą na drodze zawodowej Pani Zofii, ale mile wspomina miejsca, w których zaczynała staż zawodowy, zdobywała pierwsze doświadczenia. W Zakładzie 0X0 pracuje od 1986 r. Było to rzucenie na wielką wodę", coś zupełnie nowego. Zaczęło się od rozliczania inwestycji, uczestnictwa w przekształcaniu zakładu w budowie w zakład produkcyjny. Po drodze były różne analizy, rozliczenia, kontrole kosztów, czyli różne łamigłówki ekonomiczne". Pracy wiele, ale i satysfakcja, że ma się swój udział w sukcesie Zakładu 0X0. Wyniki ekonomiczne mówią same za siebie. Obecne zadania (analizy, rozliczenia) można wykonywać sprawniej, szybciej, dokładniej. Zastosowanie komputerów z odpowiednimi programami znakomicie ułatwia pracę, pozwala zauważyć i docenić rangę komórki ekonomicznej w zakładzie produkcyjno- -handlowym. Sprawy rodzinne? jesteśmy typową" rodziną dwa plus dwoje. Naszą pasją rodzinną są wędrówki po górach, szczególnie Tatrach. Góry to nasz sposób na wakacje i weekendowy relaks. estrach. Podczas zatrudnienia na 0X0 sprawy modernizacji instalacji oraz inne zmiany techniczno-organizacyjne bardziej traktował jako obowiązki wynikające z zajmowanego stanowiska, mniej jako udział w ruchu racjonalizatorskim. Sukcesy osobiste? do Kędzierzyna przyjechał jako kawaler. Tutaj założył rodzinę. Żona też pracowała w Azotach (teraz w Remzaku). Mają dwie córki jedna studentka, druga uczy się w szkole średniej. Marek Lewicki ma ustabilizowane życie zawodowe i rodzinne. W Kędzierzynie-Koźlu i w Azotach znalazł swoje miejsce na Ziemi".

Skoczył na mnie tak cicho i tak niespodziewanie jak kot. Od razu obaj upadliśmy na ziemię. Instynktownie zacząłem się bronić, ale nie chwytałem za bagnet. Specjalnie, żeby się zorientował, żeby wiedział. Wszystko odbywało się w ciemności i w zupełnym milczeniu. Mój przeciwnik nie był wysoki, ale zwinny. Wreszcie dostał mi się do gardła, chwycił i zaczął dusić... Alfred nie pamięta, skąd przypomniał sobie to słowo. Jedyne słowo, które znał w tym języku: Towariszcz. Uścisk zelżał natychmiast. Słychać było ciężki oddech tamtego. Wahał się, ale nadal nie puszczał rąk od grdyki Alfreda. Nie ufał. Tak Alfred Biskóp przeszedł front. I tak dostał się do oddziału Maquis do partyzantów. Ten, który mnie przyprowadził, nazywał się jak ty: Stefan, tylko że po francusku to znaczy: Etienne. Co to był za chłopak, co za wspaniały chłopak! Zdolny artysta-malarz, miał wtedy dwadzieścia dwa lata, pochodził gdzieś z południa, mówił, że będzie malował winnice nad Rodanem, strasznie kochał tamte strony. Zginął w następnym tygodniu, jakżeśmy poszli odbijać jeńców. Cholera, taki chłopak, taki człowiek. Komunista był, wiesz? Przedtem takich nie znałem. Atyżeś w partii może? Nie. To nic. Ja też jeszcze nie. W ZMP jestem. I widzisz, dopiero tam, bracie, oni zaczęli mi oczy otwierać: jaki ten świat jest, a jaki powinien być i co trzeba robić, żeby go zmienić. I że to nie wszystko jeszcze wygrać wojnę z Hitlerem, że trzeba będzie wygrać do końca pokój. To już mi Leontyna mówiła. ECH, KĘDZIERZYN, KĘDZIERZYN... (4) I opowiada Alfred o marszach leśnych, o nocnych biwakach partyzanckich po wsiach i miasteczkach, o walkach i o ludzie francuskim, dzielnym, gościnnym i wesołym. O piosenkach jego, o winie, o tańcach, no i o dziewczętach. A właściwie o jednej dziewczynie o Leontynie, córce dokera z Hawru, towarzyszce partyzanckich bojów. Krótka to historia, jak krótka była ich partyzancka miłość, którą można streścić w trzech zdaniach: spotkali się, walczyli razem, pamiętają. Kiedy odjeżdżałem do kraju, prosiłem, żeby jechała ze mną. Nie chciała: Moje miejsce jest tutaj. Tu mój dom. A jak kiedy o tobie co dobrego usłyszę, to i tak będę wiedziała, że to dla mnie". Nic jeszcze takiego nie zrobiłem, żeby Leontyna mogła o mnie usłyszeć. Ale wiesz, człowieku, że jak mnie czasem w robocie pochwalą, a nawet jak nie pochwalą, ale ja sam wiem, że coś porządnie zrobiłem - to myślę o Leontynie. O nikim innym tylko właśnie o niej. I cieszę się, bo mi się zdaje, że ona wie. Takie jakieś głupie coś" siedzi w człowieku. W 1945 roku Alfred Biskóp wrócił pierwszym transportem do Polski. W Zebrzydowicach pierwszy napotkany kolejarz powiedział mu, że Opole w gruzach, że ani jeden dom tam nie stoi, że nie ma po co wracać. No, ale ja już wiedziałem, po co wracam. Wiedziałem, że nie jadę na ciastka z miodem, a mimo to, kiedym zobaczył moje miasto po raz pierwszy bałem się w nie wejść. Przy ulicy Krakowskiej, to główna ulica w Opolu, stały tylko trzy całe domy. Wszędzie gruzy, a w powietrzu spalenizna. Teraz tam pojedź, bracie! Cacko nie miasto, ruiny ze świecą szukać. Ale wtedy... Zaszedłem ja do wuja na Mickiewicza i dowiedziałem się, że rodzinę całą ewakuowano do Niemiec, że domu nie ma spalony. W tydzień później Alfred był już... w Niemczech. Przeszedł granicę na szwarc", jak mówi na lewo. Odszukał matkę i siostrę, i przywiózł je do Opola. Jeszcze dwie inne rodziny zabrał. Najpierw na kolei jeździłem. Za maszynistę. Tom się i naoglądał: Poznań, Wrocław, Gdańsk... cholera, jak to strasznie wszystko wyglądało. My wtedy też żeśmy w kuchni mieszkali. Pokój dla matki i siostry wyrychtowałem dopiero później. Aż mi zbrzydło... Co zbrzydło? Ta jazda. Robotę trzeba lubić nie? Akurat Odrę" zaczęli u nas budować, kumple przychodzili i namawiali, że to cementownia-gigant że warto. Jakoś się z PKP urwałem" puścili i za ucznia poszedłem. Na montaż. Nawet nieźle mi szło, za te pieniądze, com w Odrze" zarobił, drugi pokój wyszykowałem dla siebie. Teraz chałupa ładniejsza, niż kiedy ją ojciec nową stawiał. I gaz mamy. I ogród. Przyjedź kiedy do Opola zobaczysz. Potem elektrownię zaczęli rozbudowywać. Znów się przeniosłem. Ciągnęły mnie instalacje. Lubisz zmieniać... Może i lubię. Zresztą... co ty tam wiesz. Zawsześ się uczył, a ja dopiero teraz. Montażu już nie rzucę. Tu mi mieszkanie obiecują, a Helena tylko na to czeka. Dłużej już nie warto szukać. Podoba mi się tu. Chyba zostanę. Cały nasz pokój napełniony jest bladoniebieskim światłem. Chyba nie warto spać. Alfred podchodzi do okna i wpuszcza strugę zimnego powietrza. Pachnie igliwiem. Człowieku, spójrz już świta. Jest szósta. Nad drogą snuje się poranna mgiełka i przeciera o brzozowy las. Po lewej ręce łąka, po prawej właśnie te brzózki, a dalej zagajnik. Poza mną osiedle, przecie mną kombinat. Pojedyczno, parami, na rowerach i pieszo, ten i ów na motocyklu, spieszą ludzie z osiedla,azoty" do azotów" albo jak się tu inaczej mówi na produkcję", do kombinatu. Teraz kończy się brzozowy lasek i pole widzenia rozszerza się gwałtownie. W bladym jeszcze słońcu, jakby powleczone starym złotem różowieją odległe bloki fabryk: jeden... drugi... trzeci... dziesiąty... co za ogrom, co za kolos! Dobrotliwy, przyjazny ludziom olbrzym ZPA Kędzierzyn" wita nas muzyczką. To w domu kultury jakiś pilny kaowiec" wprawił w ruch megafony, idzie pogodny wiedeński walczyk. Ale co to? W prawo od szosy to nie walczyk to formalne oblężenie Wiednia". Całe miasteczko namiotów. Tu junacy z 68 imienia Ernsta Thaelmanna rozłożyli się obozem. Miasteczko jest ciche, wyludnione junacy już dawno są zapewne na swych posterunkach pracy. Dotychczas droga cały czas prowadziła asfaltem. Teraz zaczyna się granitowa kostka. Wchodzę na jakiś duży dziedziniec. Dworzec autobusowy PKS, garaże samochodów fabrycznych, budynki, plansze, w narożniku buduje się nowy kiosk Ruchu" murowany, jednopiętrowy. Ten na wprost trzypiętrowy budynek to ambulatorium. A wokół wszędzie makiety, wykresy i wielkie dumne hasło ułożone z ogromnych liter ustawionych na żerdziach: PRZEMYSŁ CHEMICZNY DRU- GIM NARODOWYM PRZEMYSŁEM POLSKIM O rany... to chyba pielgrzymka! Od strony torów kolejowych wali ludzka ława może tysiąc, a może więcej par butów szurgocze teraz po bruku i zapowiada, że w Kędzierzynie zaczął się zwykły dzień pracy. To ludzie od Koźla i Opola, od Raciborza i Nysy, Gogolina i Bierawy ludzie zewsząd, ludzie, którzy tu znaleźli pracę i nowe życie. Ej, kolego, którędy tu do dyrekcji? Nie wim. Może tu... Czech? Ano. Skąd? Od jak dawna? Jak się nazywacie? Co tu robicie? Ile macie lat? Wolne, wolne... ja Mirosław Reinisch z Pilzna. Dwadzieścia roków. A tu na praktyce. Trzy tygodnie, trzy pokazuje na palcach. Mój tata robi tu u was. O, on to już dawno drugi rok. Na syntezie. Tata je majster. Jak wam się tu podoba? Ciąg dalszy w następnym numerze

Z PZU S.A. nie choruje twoja kieszeń! Leczenie w Polsce przestaje być bezpłatne, takie są fakty. PZU S.A. już teraz dostosowuje swoją ofertę ubezpieczeniową do nowej sytuacji. Skorzystajcie państwo z proponowanego przez Powszechny Zakład Ubezpieczeń S.A UBEZPIECZENIA DZIENNEGO ŚWIADCZENIA SZPITALNEGO wówczas Wasze problemy staną się problemami PZU S.A. W razie konieczności leczej^awsż^afturąpowodu choroby lub wypadku będziecie Państwo otrzymywać dzienne świadczenie w wysokości umówionej w polisie, przy ;czyiji suma ubezpieczenia nie może byc wyższa niż 10% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia wg GUS. Propozycja UBEZPIECZENiA DZIENNEGO ŚWIADCZENIA SZPITAL- NEGO skierowana jeslt szczególnie od osób nie objętych ubezpieczeniem społecznym, które w razie pobytu w szpitalu pokrywają koszty z własnych funduszy. Ubezpieczająksię w PZU S.A. będą mogły przeznaczyć uzyskane pieniądze na zwiększenie komfortu leczenia, zakup podatkowych leków, p okryć wydatki związane z. rekortwałescencją^ JjM? Składka uzależniona jest ód-wieku oraz wybranej przez ubezpieczonego wysokości dzienneg<ji^acb^eńia ś^rtalńe^. PRZYKŁADY: wypłata 20 zł za każdy dzień pobytu w szpitalu dla kobiety w za roczną składkę 53,82 zł. wieku 35 39 lat I i - wypłata 20 zł za każdy dzień pobytu w szpitalu dla mężczyzny za roczną składkę 56,42 zł. świadczenie płatne jest od pierwszego dnia pobytu w szpitalu. w wieku 40 44 lat Polecamy również GRUPOWE UBEZPIECZENIE DZIENNEGO ŚWIADCZENIA SZPITALNEGO, które może w Państwa imieniu zawrzeć zakład pracy (grupa nie może liczyć mniej niż 10 osób). Przedstawiamy do wyboru dwa warianty: <& wariant A ubezpieczenie pracownika <& wariant B ubezpieczenie pracownika wraz z członkami rodziny. Zapraszamy do naszego inspektoratu w Kędzierzynie-Koźlu pl. Wolności 2, tel. 83-44-48 Zachęcamy Państwa do skorzystania z naszej propozycji

Kronika rodzinna Listy do redakcji NA TEMAT "ZACISZA" Pani Ewa Sz. w Zakładach jjracuie od 1985 r., jest mieszkanką Zacisza. Napisała ao nas (fragmenty): 7 września br. połączyli się węzłem małżeńskim Katarzyna Bankiewicz księgowa działu Rachunkowości Finansowej naszych Zakładów i Jerzy Rajski agent celny z gliwickiego oddziału Hartwiga. Nowożeńcy mają po 26 lat., są mieszkańcami Osiedla Piastów. Na pierwszą randkę umówili się przez telefon 6 kwietnia ubiegłego roku. Obydwoje mają dwójkę rodzeństwa. Pani Kasia ma dwie siostry, pan Jurek dwóch braci. Ślubu państwu młodym udzielił proboszcz parafii na Piastach ks. Edward Bogaczewicz. Na przyjęciu weselnym w Hotelu Centralnym" do białego rana bawiło się blisko 50 gości. Zaraz po weselu nowożeńcy wprowadzili się do własnego dwupokojowego mieszkania na Piastach. Pierwszym poważnym zakupem, do którego się przymierzają, będzie lodówka. Mają zamiar zakupić ją za pieniądze otrzymane jako prezent ślubny, na który złożyli się współpracownicy pani Kasi. Do licznych życzeń złożonych młodym w dniu ślubu dołącza się również nasza redakcja sto lat! Tekst i zdjęcie: Bogusław Rogowski Emeryci W lipcu i sierpniu na emerytury odeszli: Piotr Fryga, operator pomp i sprężarek PZ; Urszula Bieniek, elektromonter maszyn wirujących TR; Jan Śteyer, starszy mistrz TR; Agnieszka Swoboda, referent administracyjny, warsztaty szkolne ZSZ; Helmut Szwanke, ślusarz PO. Jubilaci: W sierpniu 25-lecie pracy obchodzili: Teresa Sypniewska, aparatowa produkcji gazów technicznych PK; Eugeniusz Przybysz, robotnik magzynowy EZ; Rudolf Lizurek, ślusarz remontowy EZ; Jan Góreczny, aparatowy produktów ogranicznych PO-3; Kazimiera Kłysz, maszynista stacji pomp wodnych PE-7; Maria Walkiewicz, ślusarz remontowy MW; Zofia Żerdziewska, operator urządzeń dozujących PZ-12, Wiktor Widacki, specjalista ds. szkolenia NZ, Teresa Kiełbasa, laborant IP-2 i Jerzy Marczewski, rzecznik patentowy TP. 30 lat przepracowali: Maria Kołodziejczyk, laborant PZ-13; Paweł Serzysko, mechanik precyzyjny PZ-12, Zbigniew Paribek, operator urządzeń dozujących PZ-10, Jan Stenzel, kierownik robót IP-3, Konrad Sziff, mistrz zmiany PZ-12; Grażyna Bania, referent ds. sprawozdawczości EH; Józef Matyja, kierownik wydziału PM-11 i Stanisław Buczkowski, dyrektor handlowy NE. 35-lecie pracy obchodzili: Roman Kamola, operator urządzeń chłodniczych PZ-9, Józef Brudnowski, maszynista maszyn PE-7 oraz Franciszek Remień, brakarz PK-3. 40 lat pracy mają za sobą: Mirosław Biernat, automatyk PZ-14 i Stanisław Kaczmarczyk, kierownik wydziału PZ.... Mieszkam na Zaciszu" od 1992 r., kiedy zostały oddane do użytku (po remoncie) bloki.akacja" i Dąb". Jest nas może mało, jeśli chodzi o pracowników, ale mamy trochę więcej dzieci. Naszymi problemami (mieszkańców.akacji") są:... W tym miejscu następuje wyliczenie problemów, które przedstawiam w skrócie. Odpadające po czterech latach użytkowania ocieplenie.akacji", wykonane z materiału izolacyjnego z azbestem (szkodliwym dla zdrowia). Jeżeli izolacje będą odpadały z budynku w dotychczasowym tempie, to blok nasz będzie wyglądał jak barak, do którego wstyd wejść. Potrzeba wymiany spróchniałych, nieszczelnych, wylatujących okien. Brak placu zabaw (chociażby piaskownicy) dla licznych na Zaciszu" dzieci. Potrzeba pilnowania dzieci, które zabawiają się na niebezpiecznych terenach, w miejscach gdzie są prowadzone roboty budowlane. Pani Ewa pisze dalej:... Nasze Zacisze" jest położone na bardzo ładnym terenie. Mogłoby być jeszcze trochę udoskonalone...... My mieszkańcy apelowaliśmy w tych sprawach do różnych działów naszych Zakładów. Obiecali złote góry"...... Nic się nie dzieje. Cierpliwie wszyscy czekamy. Bardzo proszę, ale ile można deptać, pytać, odwoływać się. Ciągle jesteśmy zbywani na boczny tor pisze na zakończenie mieszkanka,.zacisza". Z problemami sygnalizowanymi w liście naszej Czytelniczki zapoznałem Ewę Gmur kierownika Oddziału Mieszkaniowo-Żywieniowego. Poprosiłem o informację na temat problemów poruszonych w liście. Uzyskałem następującą odpowiedź: Osiedle,.Zacisze" w ostatnich latach przechodzi duże przeobrażenia. Są one widoczne nawet dla tych, którzy rzadko zaglądają na osiedle. O tych zmianach sporo już pisano w Trybunie Azotów". Wiele już dokonano, ale jeszcze część prac jest w toku, inne są przewidziane do realizacji w najbliższym lub nieco odleglejszym terminie. Są zadania, które wydają się być najważniejsze dla mieszkańców Zacisza", a w naszych planach (Oddziału Mieszkaniowo-Żywieniowego Zakładów) czekają na swoją kolejkę możliwości wykonania (finansowe, rzeczowe). Które z zadań są realizowane lub są w planach na najbliższą przyszłość? W wyniku naszych starań (od wiosny) umieściliśmy w Remzaku" zlecenie na remont elewacji i okien budynków na Zaciszu". Trwają przygotowania, wkrótce Remzak" przystąpi do pracy. Istniejący plac zabaw dla dzieci jest blisko drogi. Część nowych urządzeń na nowy plac już mamy. Gdy uzyskamy pozostałe sprawę załatwimy do końca, łącznie z nową lokalizacją. Pilnowanie dzieci? to przecież przede wszystkim sprawa rodziców. Ponadto na Zaciszu" zmieniły się warunki, nastąpiły zmiany własnościowe obiektów. Każdy z nowych właścicieli odpowiada za zabezpieczenie swego terenu. Uwaga ta dotyczy głównie obiektów otwartych (będących w trakcie przebudowy, remontu). O tym obowiązku przypominaliśmy nowym właścicielom wysyłając stosowne pisma. Tyle na dzisiaj o zaawansowaniu prac prowadzonych na Zaciszu". O dalszym postępie prac, o zmianach, będziemy również informować. Oprać. Tadeusz PŁÓCIENNIK (Dokończenie ze str. 4) specjalna nowość, bo przy budowie Salmagu też są wyznaczeni odpowiedzialni za projekt ze strony inwestora, projektanta i użytkownika. Ale w przypadku 0X0 zostało to sformalizowane, bo Anglicy chcą znać imiona i nazwiska ludzi, którzy mają prawo podejmować decyzje i ponoszą odpowiedzialność. Choć działamy w warunkach daleko posuniętej technicyzacji, to jednak musimy się liczyć z przyrodą. Tak na przykład ostatnia zima przysporzyła nam sporo komplikacji. Przyszła za wcześnie i skończyła się za późno. W pierwszej połowie listopada spadł śnieg i ziemia zamarzła, a o ile pamiętam z dziennika budowy, dopiero 5 kwietnia można było kopać w ziemi. To nam opóźniło roboty na tych nieszczęsnych wagach, na parkingach obok budynku Z inwestorskich doświadczeń dyrekcji i przed Hotelem Centralnym. Pewnych robót nie można wykonywać na przekór pogodzie, naturze. Prace przygotowawcze na Salmagu można było robić nawet przy lekkim mrozie, zachowując jednak większą ostrożność. Tam też przy fundamentowaniu zastaliśmy gorsze od spodziewanych warunki wodne, woda gruntowa po zimie była wyżej niż przewidywaliśmy, ale doświadczony wykonawca (OPBP nr 1) poradził sobie sprawnie z tym problemem i fundamenty zostały wykonane w zaplanowanym terminie. Do pracy w Zakładach Azotowych przyjmował mnie w 1983 r. dyr. Zbigniew Szopa, który wtedy był kierownikiem.zakładu 0X0 w budowie". Zostałem przyjęty na stanowisko inspektora nadzoru do spraw budowlanych. Od razu rzucono mnie na głęboką wodę, bo jako początkujący inżynier miałem wielki zakres obowiązków, wielki teren budowy. Ale to się przydało.to była trudna, ale i bardzo ciekawa szkoła. W 1988 r. zostałem awansowany na stanowisko kierownika Działu Kontroli Robót Inwestycyjnych. Objąłem je po inż. Włodarczyku. W 1993 r. przejąłem obecną robotę. Jako inżynier budowlany przeszedłem w.azotach" dobrą szkołę. Zakosztowałem jeszcze smaku okresu dyktatu wykonawcy, który grymasił, wybrzydzał. Jako inspektor nadzoru musiałem przede wszystkim pilnować kosztów, co nie było sprawą prostą. Jeśli inwestor podpadł, to wykonawca mówił wezmę wasze zlecenie, jeśli się zmieści w moim portfelu zleceń. Dzisiaj jest już inaczej. Widać to było chociażby przy budowie Kwasu IV, gdzie nasz czas pracy regulowały świty i wieczory, a wykonawcy stawali na głowach, żeby dotrzymać 18-miesięcznego cyklu. Budownictwo przemysłowe jest w ogóle ciekawsze od budownictwa ogólnego. Tyle tu inżynierskich problemów trzeba rozwiązywać, iż gdyby wziąć książkę Podstawy budownictwa", to się ją w praktyce przerabia od pierwszego do ostatniego rozdziału. Są tu i roboty ziemne, żelbetowe i budownictwo wodne, mieszkaniowe. Nie żałuję więc, że pod wpływem mojej sąsiadki z Raciborza, która pracowała w naszym Biurze Projektów i opowiadała wiele o możliwości kontaktu ze specjalistami amerykańskimi, angielskimi i niemieckimi na budowie Alkoholi 0X0, przyszedłem tu do pracy. Dokonałem słusznego wyboru. Spisał Edward POCHROŃ

Konkurs BHP Odpowiedzi na XXV zestaw pytań: 1. Według nowych przepisów okresowe szkolenie w zakresie przepisów BHP dla pracowników zatrudnionych na stanowiskach robotniczych powinno być przeprowadzone w formie instruktażu nie rzadziej niż raz na 3 lata, a dla pracowników zatrudnionych na stanowiskach robotniczych, na których występują szczególnie duże zagrożenia dla zdrowia oraz zagrożenia wypadkowe nie rzadziej niż raz w roku. 2. Dlaftalanu dwubutylu NDS wynosi 5 mg/m 3, NDSCH wynosi 10 mg/m 3. 3. Zgodnie z obowiązującymi przepisami dopuszczalna liczba nadgodzin nie może przekroczyć dla jednego pracownika 120 godzin w roku kalendarzowym. Za pracę w godzinach nadliczbowych oprócz normalnego wynagrodzenia przysługuje dodatek w wysokości: 50% wynagrodzenia wynikającego z osobistego zaszeregowania pracownika za pracę w dwóch pierwszych godzinach nadliczbowych na dobę. 100% tego wynagrodzenia za pracę w dalszych godzinach nadliczbowych oraz w godzinach nadliczbowych przypadających w nocy lub w niedzielę i święta. Dodatek, o którym mowa nie przysługuje za pracę w niedzielę w normalnym czasie pracy jeśli pracownikowi udzielono innego dnia wolnego od pracy w tygodniu. Dotyczy to również pracy w święta. Powyższe przepisy obowiązują do 31 grudnia 1996 r. Spośród osób, które prawidłowo odpowiedziały na XXV serię pytań Konkursu BHP" nagrody wylosowali: 1. Zdzisław Cybulski PZ-6, nr ewid. 16377A 2. Jerzy Serafin, PZ-14-6, nr ewid. 74076E 3. Marian Kubraczyński, PZ-14-6, nr ewid. 51988T Konkurs BHP zestaw XXVI 1. Proszę podać NDS dla pyłów zawierających azbest? 2. Do kogo i w jakim terminie można wnieść sprzeciw od zalecenia zakładowego społecznego inspektora pracy? 3. Z jaką częstotliwością winny być przeprowadzane oględziny oraz przeglądy urządzeń elektrycznych w obszarach zagrożonych wybuchem? Przypominamy, że odpowiedzi na konkurs należy przysyłać do 15 dnia każdego miesiąca. Płatne parkingi w mieście Od kilku tygodni w wielu punktach naszego miasta funkcjonują płatne parkingi dla samochodów osobowych. Stosowne tablice umieszczone zostały w Kędzierzynie między innymi koło Domu Kultury i Hali Sportowej, przy ulicach Matejki, Grunwaldzkiej i Głowackiego. Natomiast w Koźlu wytypowano aż 13 miejsc do płatnego parkowania samochodów i zlokalizowane zostały głównie w okolicach Rynku. Po czterech bezskutecznych przetargach znaleziono chętnego do pobierania opłat za parkowanie. Rada Miejska zatwierdziła cennik. Za pozostawienie samochodu na parkingu na pół godziny trzeba zapłacić 10 gr. Parkowanie do 1 godziny kosztuje 30 gr. Powyżej tego czasu za każdą następną godzinę pobierana jest opłata 30 gr. Można też wykupić sobie miesięczny abonament. Z obowiązku wnoszenia opłat zwolnieni są inwalidzi posiadający oznakowane pojazdy i legitymujący się właściwymi dokumentami. Tekst i zdjęcie Bogusław Rogowski Z archiwum Bogusława Rogowskiego Czy ktoś to jeszcze pamięta?......że w sierpniu 1977 roku po dłuższych opadach deszczu wylała Odra. Zalane zostały okoliczne wioski, niektóre dzielnice Koźla. Poważnie zagrożona była również pompownia wody w Brzeźcach. (bor) Terminarz rozgrywek "Mostostalu - Z.A." Mecze w Kędzierzynie-Koźlu Mecze o mistrzostwo I ligi serii A" w piłce siatkowej mężczyzn na sezon 1996/1997 rozgrywane będą zgodnie z komunikatem PZPS w hali przy ulicy Świerczewskiego 27 Kędzierzyn-Koźle w terminach: 1. MOSTOSTAL - Z.A.-YAWAL AZS CZĘ- STOCHOWA sobota 12.10.96 r. godz. 17.00 niedziela 13.10.96 r. godz. 11.00 2. MOSTOSTAL - Z.A.-SOLO-MORZE SZCZECIN sobota 26.10.96 r. godz. 17.00 niedziela 27.10.96 r. godz. 11.00 3. MOSTOSTAL - Z.A.-KAZIMIERZ-PtO- MIEŃ SOSNOWIEC sobota 16.11.96 r. godz. 17.00 niedziela 17.11.96 r. godz. 11.00 4. MOSTOSTAL- Z.A. CWKS LEGIA WAR- SZAWA sobota 23.11.96 r. godz. 17.00 niedziela 24.11.96 r. godz. 11.00 5. MOSTOSTAL - Z.A.-STAL HOCHLAND NYSA sobota 7.12.96 r. godz. 17.00 niedziela 8.12.96 r. godz. 11.00 6. MOSTOSTAL - Z.A. CZARNI RADOM sobota 14.12.96 r. godz. 17.00 niedziela 15.12.96 r. godz. 11.00 7. MOSTOSTAL - Z.A. GÓRNIK RADLIN sobota 11.01.97 godz. 17.00 niedziela 12.01.97 r. godz. 11.00 Mecze na wyjazdach 1.5-6.11.96 - CWKS Legia Warszawa 2.19-20.11.96-Stal Hochland Nysa 3.2 3.11.96 Czarni Radom 4.9-10.11.96 Górnik Radlin 5. 30.11.-1.12.96 - Yawal-AZS Częstochowa 6.11 12.12.96 Solo-Morze Szczecin 7.18 19.01.97 Kazimierz-Płomień Sosnowiec I trener Leszek Milewski II trener Andrzej Kubacki Kierownik drużyny Zbigniew Tolarski Masażysta Andrzej Kostetski TRYBUNA KĘDZIERZYŃSKICH AZOTÓW TKA" ukazuje się dwa razy w miesiącu. Rada redakcyjna: Adam Gurgul (przewodniczący), Marzena Janicka, Marian Korczyński, Zbigniew Ślęzak, Grzegorz Wierciński. Redaktor prowadzący Edward Pochroń, redaktorzy: Tadeusz Płóciennik, Bolesław Bezeg, fotoreporter Bogusław Rogowski. Adres Redakcji: Zakłady Azotowe Kędzierzyn" SA, pawilon 149 (obokzba), tel. - (077) 813701, fax 077/813581. Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych. Zastrzegamy sobie prawo skracania oraz adiustacji artykułów i korespondencji, a także zmiany ich tytułów. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych ogłoszeń.