Życiorys Marii Curie- Skłodowskiej 1 Urodziła się w Warszawie 7 listopada 1867 r. w rodzinie o szlacheckim pochodzeniu. Jej rodzice oboje byli nauczycielami. Jej matka, Bronisława z Boguskich prowadziła pensję dla dziewcząt przy ul. Freta. Ojciec z kolei, Władysław Skłodowski, absolwent studiów w Petersburgu osiadł w Warszawie by uczyć matematyki i fizyki. Dzieciństwo Marii nie było łatwe. Matka jej chorowała na gruźlicę. Przypadło ono też na kilka lat po powstaniu styczniowym (zakończone w 1864), a więc w czasie najcięższej rusyfikacji. Mimo to dziesięcioletnia Maria była pilną uczennicą i to do tego stopnia, że to ją zawsze wywoływano do odpowiedzi w czasie inspekcji klas. Wiązało się to z dużym ryzykiem, ale mimo to w pensji, w której kształciła się Maria uczono potajemnie historii Polski w ojczystym języku. Jej patriotyzm przybierał czasem przedziwne formy- gdy była w gimnazjum została nakryta przez nauczyciela, jak tańczyła z przyjaciółką na ławkach po zamordowaniu cara Aleksandra II. W czasie edukacji Marii jej rodzinę uderzają problemy finansowe- zwolnienie ojca z funkcji inspektora gimnazjum i leczenie matki. Po zakończeniu edukacji w szkole średniej i zdaniu matury z wynikiem nagrodzonym złotym medalem odbyła Maria roczne wakacje w wiejskich majątkach krewnych. Uwielbiała jeździć konno (mimo, że musiała do tego zakładać męski strój, co w tamtych czasach było rzeczą gorszącą), wyjątkowo upodobała sobie tańce podczas pobytu w Zakopanem. W kolejnych latach, aby pomóc powoli starzejącemu się ojcu zaczyna Maria dawać korepetycje. Nie było to zajęcie wdzięczne, przyjemne, ani dochodowe, było jednak konieczne. Brała też udział w wykładach Uniwersytetu Latającego, konspiracyjnej organizacji kształcącej młodych Polaków przede wszystkim w naukach ścisłych, przyrodniczych oraz socjologii, zgodnie z ówczesnym, pozytywistycznym prądem myślowym. Siedemnastoletnia wówczas Maria była również zobowiązana w jego ramach do kształcenia młodych dziewcząt. Zarówno Maria jak i jej starsza siostra osiągnęły szczyt możliwości edukacji na ziemiach polskich w momencie zdania matury. Chcąc natomiast pójść na studia wyższe miały do przezwyciężenia duży problem. Uniwersytet Warszawski nie przyjmował wówczas kobiet, a ich niewielkie dochody korepetytorek nie wystarczyłyby do zaoszczędzenia dość dużych funduszów na podjęcie studiów w Paryżu. Maria znalazła jednak rozwiązanie. Podjęła się pracy nauczycielki domowej, aby jej siostra mogła wyjechać i podjąć studia we Francji. Część zarobionych pieniędzy wysyłała siostrze. Kiedy ta uzyska upragniony dyplom rolę się odwrócą i to ona będzie utrzymywać studiującą Marię ze swych dochodów. Zanim to jednak nastąpiło minęło kilka lat, dość trudnych dla Marii. Dopiero w ostatnich miesiącach roku 1891 mogła Maria pozwolić sobie na wyjazd do Paryża i podjęcie studiów na słynnej Sorbonie. Problemy finansowe nadal dawały o sobie znać. Trzydniową podróż odbyła wagonami czwartej klasy, w których nie było nawet przedziałów, tylko twarde, wąskie ławy. Zgodnie z umową zamieszkała w pierwszym okresie u swej siostry, od niedawna zaręczonej z kolegą ze studiów, Kazimierzem Dłuskim. 1 Na podstawie biografii: E. Curie, Maria Curie. Biografia, Warszawa 2015
Początek uniwersyteckiej edukacji Marii był pełen problemów i trudności. Okazało się, że jej znajomość języka francuskiego nie jest wystarczająca, mimo świetnych stopni w szkole w Królestwie Polskim. Miewała problemy ze zrozumieniem niektórych zdań wypowiedzianych przez profesorów zbyt szybko. Poziom matury francuskiej również dawał jej kolegom znacznie lepsze przygotowanie do wymagających zajęć, niż otrzymała Maria. Stan jej wiedzy i umiejętności pogorszyły też lata spędzone na uczeniu w domach prywatnych, kiedy nie miała zbyt wielu okazji do samorozwoju i brakowało jej światłego promotora. Na początku swej drogi akademickiej spotkała Maria, początkującego wówczas patriotę i przyszłego wirtuoza Ignacego Paderewskiego. Po kilki miesiącach spędzonych w domu siostry i szwagra decyduje się Maria na przeprowadzkę do własnego mieszkania, gdzie będzie mogła całkowicie poświecić się nauce. W ciszy, która w domu Dłuskich jest towarem deficytowym. Od tej pory jej budżet wynosi 40 rubli miesięcznie, co daje 3 franki na dzień. Musi opłacać zarówno czesne uniwersyteckie, wynajem pokoju, opał, jedzenie, ubranie i jego pranie. Była to sytuacja trudna, ale nie należąc do rzadkości wśród Polonii studenckiej w Paryżu. Ona jednak, nie potrafiąc samodzielnie gotować i nie stosując sztuczki dzielenia mieszkania za współlokatorką ma tak szczupłe fundusze i tak bardzo poświęca się studiom, że prawie nie je, niewiele sypia i doprowadza się do skrajnego wyczerpania. Mimo ogromnego stresu w trakcie lipcowego egzaminu licencjackiego z fizyki otrzymała najwyższe oceny i została wyczytana jako pierwsza podczas uroczystego ogłoszenia wyników. Jesienią 1893 r., po spędzeniu przez Marię wakacji w ojczyźnie jej sytuacja materialna znów się pogorszyła, co o mało nie spowodowało przerwania przez nią studiów. Dzięki staraniom swojej przyjaciółki, Panny Dydyńskiej i swoim świetnym wynikom otrzymała jednak stypendium Aleksandrowiczów, przeznaczone dla wyjątkowo zdolnych studentów, uczących się za granicą. 600 rubli, jakie otrzymała Maria, wydawała bardzo ostrożnie. Z czasem zresztą odesłała je zarządowi fundacji stypendialnej uważając je za dług honorowy, mimo, iż było ono bezzwrotne. Ciężka praca edukowania się na Sorbonie zajęła Marii w sumie 4 lata, przetykane rozwiązywaniem problemów finansowych i znoszeniem trudów. Mimo to po latach bardzo pozytywnie wspominała okres, kiedy mogła poświęcić się swemu ulubionemu zajęciu i z zapałem pozyskiwać wiedzę w kolejnych kierunkach. W roku 1894 zdała kolejny egzamin licencjacki, tym razem z matematyki, z drugą lokatą. W roku 1894 Maria po raz pierwszy spotkała też swego po raz pierwszy swego przyszłego męża, Piotra Curie. Chciała wówczas zasięgnąć jego rady przy opracowywaniu właściwości magnetycznych różnych gatunków stali na zamówienie francuskiego Towarzystwa Popierania Przemysłu Krajowego. Piotr już w młodości wykazał się wybitnym umysłem. Maturę zdał w wieku lat 16, a licencjat z fizyki mając lat 18. W rok później został asystentem profesora Sorbony, Desains. Po 5 latach na tym stanowisku zatrudniono go na stanowisku adiunkta w Szkole Fizyki i Chemii. Równocześnie kontynuował on swoją pracę naukową. Jego twierdzenie o zasadach symetrii stało się jedną z podstaw współczesnej nauki 2. Paradoksem jest to, że już wówczas uznawał go za autorytet naukowy na przykład słynny prof. Kelvin, ale we Francji Piotr był osobą praktycznie nieznaną i zarabiał tyle co wykwalifikowany robotnik, mimo licznych osiągnięć naukowych. 2 E. Curie, Maria Curie. Biografia, Warszawa 2015, s. 102
Maria, inteligentna i utalentowana oczarowała zdolnego młodego naukowca. Dzięki rozmowom z nią odzyskał on motywację do pracy i z sukcesem zakończył prace nad swym doktoratem. Kiedy natomiast ona zdała kolejny egzamin licencjacki (ten z matematyki) i udała się na wakacje do kraju utrzymywali listowny kontakt. W ich wzajemnej korespondencji przebija tęsknota Piotra za młodą studentką. Powtarzają się też prośby, by nie rezygnowała ona z dalszej edukacji i by wróciła do Paryża zamiast oddawać się pracy organicznej na rzecz ojczyzny (Piotr proponował jej już nawet małżeństwo!). Ku wielkiej radości Piotra, Maria powróciła do Francji w październiku roku 1894, bowiem w kraju, mimo starań nie zdołała znaleźć zatrudnienia. Nawet na Uniwersytecie Jagiellońskim nie było dla niej miejsca, mimo, że chciano ją tam przyjąć. Piotr długo musiał się starać, by Maria przyjęła jego oświadczyny. W końcu jednak zgodziła się i 26 lipca 1895 r. odbyła się bardzo nietypowa ceremonia zaślubin. Suknię dostała Maria w prezencie od Pani Dłuskiej, matki swego szwagra. Nie była jednak biała, ale granatowa- zgodnie z życzeniem panny młodej miała być praktyczna, tak, aby potem można ją było nosić w laboratorium i na co dzień. Nie było również welonu, obrączek, czy wesela Podróż poślubną państwo młodzi odbyli na rowerach, otrzymanych w ślubnym prezencie od któregoś z krewnych. Po swej podróży poślubnej i spędzeniu wakacji w gronie rodziny (ojciec i siostra Marii zostali na ten czas zatrzymani we Francji i bardzo się zbliżyli ze swymi nowymi powinowatymi) młodzi Państwo Curie znów zamieszkali w surowym mieszkaniu w Paryżu, przy ulicy Glaciere. Dzięki dochodom Piotra problemy finansowe Marii znacznie się zmniejszyły. Przybyło jej jednak obowiązków. Musimy pamiętać, że były to czasy, kiedy nadal żywy i oczywisty był podział na zajęcia kobiece i męskie, i Maria, jako młoda żona, dzieliła od teraz czas między prowadzeniem domu a ukochaną pracą naukową. Nadal nie byłoby młodego małżeństwa stać na wynajęcie służącej, toteż młoda Pani Curie sama gotowała i sprzątała, prowadziła domowy budżet, pracowała ciężko z podziwu godnym oddaniem, de facto na dwóch posadach- żony i naukowca. Ponadto wieczorami przygotowuje się do podejścia do egzaminu nauczycielskiego. Zdała go, między lipcem a sierpniem roku 1896, po raz kolejny otrzymując najwyższą lokatę, a wraz z nią uprawnienia do nauczania we francuskich szkołach średnich. Od roku 1897 Maria nazywać się może nie tylko naukowcem, żoną, ale również i matką. 12 września na świat przychodzi jej córka, Irena. Ambitna i zakochana w nauce nadal nie chce zrezygnować z żadnego ze swych zajęć. Godzi wiec z trudem i uporem wszystkie swoje dotychczasowe obowiązki z macierzyństwem. W trzy miesiące po urodzeniu swego pierwszego dziecka publikuje też Maria swoją pierwszą pracę naukową, na temat właściwości magnetycznych różnych gatunków stali, jak była już mowa, zamówionej u niej przez Towarzystwo Wspierania Przemysłu Krajowego. Mając już na swoim koncie dwa licencjaty oraz zdany egzamin nauczycielski postanawia Maria rozpocząć pracę nad doktoratem. W poszukiwaniach inspirujące okazuje się niedawne odkrycie Henryka Becquerel, który badał sole uranu. Zaobserwował on samorzutnie wydzielaną przez te substancje energię- zjawisko wówczas nieznane i zagadkowe, a później nazwane przez Marię promieniotwórczością. Temat okazał się być fascynujący, ale na drodze badaniom stanęły znów kwestie finansowe- gdzie znaleźć laboratorium do prowadzenia badań? Dzięki staraniom Piotra otrzymała Maria do dyspozycji oszkloną salkę w Szkole Fizyki i Chemii. Warunki były tam bardzo złe- ciasnota, wilgoć, ciągłe zmiany temperatury. Miało to wpływ zarówno na czułą i delikatną aparaturę, jak i zdrowie Marii. Mimo to podejmuje pracę, po raz
kolejny ignorując swoje samopoczucie. Najpierw stwierdza, że promienie uranowe, jak je wówczas nazywano emituje również tor. W wyniku tej obserwacji zaszła konieczność rozszerzenia tego pojęcia- Maria proponuje właśnie nazwę promieniotwórczość (inaczej: radioaktywność). Zaczęła więc badać wszystkie znane pierwiastki, aby zbadać, które z nich posiadają tę cechę. W wyniku dalszych badań stwierdziła, że niektóre z próbek promieniują znacznie mocniej niż powinny, biorąc pod uwagę zawartość w nich uranu czy toru (chodzi tu o smółkę uranową). Oznacza to, że musi się w nich znajdować nowy pierwiastek, dotąd nieznany! Odkrycie to ogłosiła przed Akademią Francuską 12 kwietnia 1898r. Teraz należało ów nowy pierwiastek wydobyć, pokazać i udowodnić jego istnienie ponad wszelką wątpliwość. W tym trudnym zadaniu pomaga Marii mąż, który dotąd wspierał ją radą, ale pozwalający jej pracować samodzielnie. W trakcie dalszych badań okazuje się, że nie jest to jeden pierwiastek, ale dwa! W lipcu 1898 r. na nazwę jednego z nich Maria proponuje Polon, na cześć ojczyzny znajdującej się pod zaborami. Odkrycie drugiego pierwiastka ogłosi 26 grudnia 1898. Małżeństwo zaproponowało, by nadać mu nazwę Rad. Wydzielenie czystego radu z badanych próbek zajęło państwu Curie 4 lata ciężkiej pracy, znów w warunkach iście spartańskich. Udało się to osiągnąć dopiero w roku 1902. Wynikiem tych starań i trudu była publikacja 32 prac naukowych! Promieniotwórczość zyskała sobie dzięki nim dużą popularność. Zajmować się nią zaczęli również inni badacze, co zaowocowało odkryciem szeregu kolejnych pierwiastków radioaktywnych, dotąd nieznanych oraz zaobserwowaniem nowych zjawisk z nimi związanych. Rad, w postaci chlorku jest podobny do kuchennej soli. Jest to szary proszek o zadziwiających właściwościach. Naświetla kliszę fotograficzną nawet przez grube warstwy czarnego papieru, przeżera watę lub papier, w który jest zawinięty, barwi szklane naczynia na fiołkowo lub liliowo. Świeci też w ciemności i to na tyle mocno, że, jak później wspominała Maria: W ciemności można by czytać, przyświecając sobie odrobiną radu. Szybko zauważono również działanie promieniowania na żywe organizmy. Okazało się, że parzą one zdrowe tkanki, ale niszczą też różnego rodzaju zmiany rakowe. Zaczynają się badania również w tym kierunku, a leczenie radem zyska sobie nieco później nazwę curieterapii. Do wytworzenia grama radu Maria musiała przetworzyć 8 ton (!) odpadów z produkcji smółki uranowej (sama smółka była bardzo droga, natomiast odpady zostały im przekazane za darmo). Po udowodnieniu praktycznych zastosowań radu podjęto jego przemysłową produkcję. Wyceniono go również na 750 tyś. złotych franków za jeden gram! Była to jedna z najdroższych substancji na świecie. 25 czerwca 1903 r. Maria Curie- Skłodowska przystąpiła do egzaminu doktorskiego. Przedłożyła do oceny pracę pod tytułem Badania nad ciałami promieniotwórczymi. W tym też czasie do państwa Curie zaczęły napływać listy z prośbami o wskazówki dotyczące otrzymywania radu. Przemysł ten miał zacząć rozwijać się w wielu miejscach na świecie. Naukowcy stanęli przez wyborem- podzielić się swymi osiągnięciami w imię poprawy świata i rozwoju nauki, czy opatentować je i posiąść prawo do części zysku wypracowanego na każdym grami radu? Nie wahając się ani chwili zrezygnowali z życia w luksusie, jakie mogły im zapewnić opłaty patentowe i zgodnie ze swymi ideałami zaczęli odpowiadać na wszystkie pytania jakie im w listach zadano. Reszta roku 1903 obfituje dla Marii i Piotra w podróże i zaszczyty. Zostali między innymi zaproszeni przez angielskie Royal Institution i na specjalnym, uroczystym
zebraniu Piotr wygłosił wykład o radzie (Maria była pierwszą kobietą dopuszczoną na takie zebranie); a w listopadzie Royal Society nagrodziło ich oboje medalem Davy egojednym z najważniejszych odznaczeń naukowych na świecie. (Piotr nie wiedząc, co zrobić ze złotym medalem dał go córce do zabawy!). W końcu 10 grudnia roku 1903 szwedzka Akademia Nauk w Sztokholmie na uroczystym dorocznym zebraniu ogłosiła, że w tym roku Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki otrzymają po połowie- Henri Becquerel oraz Państwo Curie. Jest to dla małżeństwa początek sławy, do której wcale nie aspirowali. Pieniądze związane z różnymi przyznanymi Państwu Curie nagrodami nie zostału skonsumowane tylko przez ich rodzinę. Pomagali oni swym krewnym, studentom, laborantom. Piotr może dzięki nim zrezygnować z posady w Szkole Fizyki i Chemii i zająć się swymi badaniami. Nie byli przy tym rozrzutni, działają tak by móc pomagać tak długo, jak to było możliwe. W grudniu roku 1904 na Maria Curie- Skłodowska wydaje na świat swe drugie dziecko- córkę Ewę. W roku następnym paryska Akademia nareszcie uznaje zasługi Piotra i proponuje mu katedrę (o mało nie wybrano na nią kogoś innego, bo naukowiec za słabo się starał, co poczytano mu za zarozumiałość). W związku z posadą otrzymał też na swój urzytek dwa niewielkie pomieszczenia. Mógł też zatrudnić sobie trzech pomocników- adiunkta, asystenta oraz laboranta. Na pierwszym z tych stanowisk umieścił Piotr Marię i nareszcie małżeństwo oficjalnie pracowało razem. Radość z tego osiągnięcia była jednak bardzo krótka. 19 kwietnia 1906 r. w Marię uderza wielka tragedia. W wypadku, pod kołami konnego wozu ginie Piotr. Ta strata bardzo mocno wpłynęła na psychikę uczonej, która nigdy nie miała do świata tego samego nastawienia. Odrzuciła wszelkie propozycje ufundowania dla niej wdowiej pensji po mężu. Sorbona w tej sytuacji, chcąc ją zatrzymać w swych szeregach decyduje się na piękny gest- zrywa z wiekową, uświęconą przez czas tradycją i mianuje kobietę profesorem. Maria zajmuje miejsce zmarłego męża i prowadzi dalej jego misję i pracę. Jest ona pierwszą kobietą we Francji, która otrzymała stanowisko w szkolnictwie akademickim. Jej pierwszy wykład przyciągnął tłumy, audytorium nie zmieściło się w Sali przewidzianej dla 120 studentów. Jednak wiele osób nie było tam widzami, a raczej gapiami- nie interesowała ich nauka, liczyli, że ten pierwszy wykład kobiety, wdowy po sławnym uczonym będzie jakimś widowiskiem. Nic takiego się jednak nie stało. Rozpoczął się dla niej bardzo trudni okres bardzo trudny (ale pozwolę sobie nie zagłębiać się w jego szczegóły, by nie wydłużać niepotrzebnie tego referatu). W roku 1908 dostała Maria posadę profesora zwyczajnego Sorbony, a w dwa lata później wydała drukiem swoje wykłady. Skrót informacji zdobytych dotąd w młodej dziedzinie promieniotwórczości zajął 971 stron. W grudniu roku 1911 otrzymała Maria kolejną nagrodę Nobla- tym razem w dziedzinie chemii, za osiągnięcia jakich dokonała po śmierci męża (między innymi za opracowanie metody ważenia radu na podstawie wydzielanej przez niego emanacji). Była to pierwsza taka sytuacja w historii- ta sama osoba otrzymała drugą nagrodę Nobla. Kiedy w Paryżu nareszcie powstał instytut radowy z odpowiednim laboratorium prace w nim nie mogły się rozpocząć. Było lato roku 1914, zaczęła się Wielka Wojna. Maria już wcześniej wysłała córki na wakacje na prowincję, sama została jeszcze we francuskiej stolicy aby w samotności i spokoju pracować w laboratorium. W początku sierpnia jednak Niemcy atakują Francję. Uczona postanawia pomóc swej przybranej ojczyźnie i to w sposób nieszablonowy, a bardzo istotny. Zauważyła szybko braki we
francuskiej służbie sanitarnej- właściwie kompletny brak aparatów rentgenowskich. Natychmiast postanawia tą lukę zapełnić. Organizuje ciężarówki, w których umieszczono urządzenia prześwietlające ludzkie ciało wraz z dynamem, którym je zasilano. Umożliwia to dowiezienie ich tam, gdzie są ranni i wykorzystanie tej cudownej maszyny nawet w tych szpitalach, w których nie ma sieci elektrycznej. Tam gdzie widzi taką możliwość natychmiast załatwia zamontowanie aparatury na stałe. W ten sposób z jej inicjatywy powstało 200 placówek stacjonarnych i 20 samochodów, ochrzczonych małymi Curie. Dzięki nim pomoc otrzymało ponad milion rannych. Aparat rentgenowski umożliwiał zlokalizowanie kul i odłamków tkwiących w ciałach żołnierzy jeszcze przed operacją. Pieniądze otrzymane z drugą nagrodą Nobla przeznacza na pożyczki wojenne, by wspomóc Francję również finansowo. Zdaje też swoje złoto, chociaż wszystkie odznaczenia z niego wykonane nie zostały przyjęta, co nazwała fetyszyzmem bez sensu. Poświęciła też ten gram radu, który sama wydzieliła z próbek i który trzymała dotychczas jako pamiątkę. Jej praca nie kończy się i na tym- obok braku w sprzęcie dużym problemem jest brak wykwalifikowanego personelu. Maria organizuje więc kurs, na którym szkoli w sumie 150 sanitariuszek w obsłudze aparatu rentgenowskiego. Życie Marii Curie nie zakończyło się oczywiście wraz z Wielką Wojną. Trwało jeszcze blisko 20 lat. Dalsze jego perypetie pozwolę sobie jednak pozostawić własnej Państwa ciekawości, poprzestając na opisaniu jej największych osiągnięć do roku 1918. W nowo odrodzonej Polsce rozpoczęto budowę instytutu radowego, na którego otwarcie w roku 1931 uświetniła swoją obecnością. Wielka uczona, Polka, pierwsza w świecie laureatka dwóch nagród Nobla, odkrywca polonu, radu i badacz promieniotwórczości, Maria Curie- Skłodowska zmarła 4 lipca 1934 r. Była jedną z pierwszych ofiar choroby popromiennej, której nabawiła się w ciągu długich lat pracy z silnie radioaktywnymi pierwiastkami. Jeszcze kilkadziesiąt lat później urządzenia pomiarowe będą reagować na oryginały jej notatek. Powinna być wzorem do naśladowania dla każdego, kto chce zostać kiedyś człowiekiem uczonym.