Ja pierniczę czyli toruńskie pierniki

Podobne dokumenty
Sprawozdania z wycieczki po Szlaku Piastowskim

Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie. Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu

Filip idzie do dentysty. 1 Proszę aapisać pytania do tekstu Samir jest przeziębiony.

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Wycieczka do Torunia. Wpisany przez Administrator środa, 12 czerwca :29

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Friedrichshafen Wjazd pełen miłych niespodzianek

TRYB ROZKAZUJĄCY A2 / B1 (wersja dla studenta)

Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej

Stenogram Nr 10 VN :22 6:38:30 MAMA SYLWIA KINGA TATA

Przepraszam, w czym mogę pomóc?

Małgorzata Litkowska przewodnik po Toruniu tel ZAPRASZAM DO TORUNIA 2016

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

Zaimki wskazujące - ćwiczenia

Program lojalnościowy w Hufcu ZHP Katowice

Trasa wycieczki: W mieście piernika i Kopernika. czas trwania: 1 dzień, typ: samochodowa, liczba miejsc: 8, stopień trudności: bardzo łatwa

Tajemnica. profesora. w meloniku

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie?

Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej

AUDIO A2/B1 IDZIEMY NA ZAKUPY! (wersja dla studenta)

W trzy godziny dookoła świata

15:09 [Leszek Kawski] proszę pana zweryfikowałem ile osób dziennie jeździło autobusem

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Interesant. Doradca. Przykład krótkiego dialogu poradnictwa z pięcioma etapami 1

* * * WITAJCIE! Dziś jest niedziela, posłuchajcie. opowieści. do jutra! Anioł Maurycy * * *

s. Adriana Miś CSS Mały Ogrodnik Opowiadania o owocach Ducha Świętego Wydawnictwo WAM

TREŚCI DO WYBORU W OBRĘBIE TEMATU

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Hektor i tajemnice zycia

pacjenci 5-7 lat Jak Marcyś Mały Cukrzydło - Męczydło okiełznał Cukrzyca_5_7_broszurka_dodr.indd :23

CZYTELNIA (część pierwsza) A2/B1 DROGA DO SZCZĘŚCIA (wersja dla studenta)

TEATRZYK CZERWONA GĘŚ

Przed-przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu

Polacy na zakupach. Ankieta Money.pl

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

Copyright 2017 Monika Górska

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

Młodzi poeci czwórki w wierszach o mamie dla mamy

Szkolny Patrol. Dowcipy . Już za kilka dni, 22 czerwca żegnamy szkołę i witamy wakacje. Numer 38 06/18

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Dobry nocleg w Iławie Villa Port

Moja przygoda w CzechachKarolina. Zaleńska

Białystok pozbywa się elektrośmieci

Darmowy fragment

Program edukacyjny 2015/2016. Muzeum-Zamek w ŁaNcucie. Muzeum to podróz

PONIEDZIAŁEK, 11 marca 2013

Wolontariat. Igor Jaszczuk kl. IV

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku...

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

Zrób sobie najlepszy prezent

Spacer? uśmiechnął się zając. Mógłbyś używać nóg do bardziej pożytecznych rzeczy.

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Karta pracy 7. Przy kolacji

FILM - BANK (A2 / B1)

Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci!

Ilustracje Elżbieta Wasiuczyńska

Pokochaj i przytul dziecko z ADHD. ADHD to zespół zaburzeń polegający na występowaniu wzmożonej pobudliwości i problemów z koncentracją uwagi.

to jest właśnie to, co nazywamy procesem życia, doświadczenie, mądrość, wyciąganie konsekwencji, wyciąganie wniosków.

Mimo, że wszyscy oczekują, że przestanę pić i źle się czuję z tą presją to całkowicie akceptuje siebie i swoje decyzje

Nasza Kosmiczna Grosikowa Drużyna liczy 77 małych astronautów i aż 8 kapitanów. PYTANIE DLACZEGO? Jesteśmy szkołą wyróżniającą się tym, że w klasach

Nominative mianownik KTO? CO? męski. żeński. nijaki. Instrumental narzędnik KIM? CZYM?

WYBUCHAJĄCE KROPKI ROZDZIAŁ 1 MASZYNY

Mamo, tato! Pani w przedszkolu prosiła, żebyśmy się w domu zastanowili jak Internet zmienia życie. Podrzućcie jakiś pomysł

I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku

Ekspresowo na Mazury? Tak, ale tylko z GigaBusem!

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki

Czwórka z plusem PROJEKTU

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

J. J. : Spotykam rodziców czternasto- i siedemnastolatków,

Comenius wyjazd do Włoch. Jagoda Kazana 6a Alicja Rotter 6a

KONSPEKT ZAJĘĆ Z JĘZYKA POLSKIEGO ZŁOTA KACZKA

I się zaczęło! Mapka "Dusiołka Górskiego" 19 Maja 2012 oraz zdjęcie grupowe uczestników.

SCENARIUSZ ZAJĘĆ DLA UCZNIÓW KL III SZKOŁY PODSTAWOWEJ KULTURALNY UCZEŃ

Pracownia tortów artystycznych Lukrowe Fantazje

Babka Makowa od Cioci Iwony

Wiersz Horrorek państwowy nr 3 Ania Juryta

Psychologia gracza giełdowego

BIEDRONKI MAJ. Bloki tematyczne: Polska Moja ojczyzna Jestem Europejczykiem Mieszkańcy łąki Święto mamy i taty

SP 20 I GIM 14 WSPARŁY AKCJĘ DZIĘKUJEMY ZA WASZE WIELKIE SERCA!!!

Człowiek biznesu, nie sługa. (fragmenty rozmów na FB) Cz. I. że wszyscy, którzy pracowali dla kasy prędzej czy później odpadli.

UZUPEŁNIA ZESPÓŁ NADZORUJĄCY. SPRAWDZIAN PRÓBNYW SZÓSTEJ KLASIE SZKOŁY PODSTAWOWEJ Ferie zimowe w górach

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 )

Lublin 450 lat temu, czyli kapsuła czasu ZOBACZ

Czy aby na pewno dobrze w Nowej Hucie?)

Rok Szkolny 2016/2017. ( Protokół nr 10 z r.)

Zawsze w środy, zanim zadzwoni dzwonek, ja wcześniej muszę się udać do pracowni plastycznej. Przynoszę wodę. Oliwię zastałam w łazience. Myła ręce.

Wywiady. Pani Halina Glińska. Tancerka, właścicielka sklepu Just Dance z akcesoriami tanecznymi

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. Bo to było tak

Transkrypt:

Artykuł pobrano ze strony eioba.pl Ja pierniczę czyli toruńskie pierniki O Toruniu subiektywnie i smakowicie Powiadali, ze najlepsze w Polsce to gdańska gorzałka, toruński piernik, krakowska panna i warszawski trzewik. I daję głowę, że co do Torunia się nie mylili. Pierniki mają pyszne, w różnych kształtach, z jagodą, maliną, różą, czekoladą, wiśnią. Niebo w gębie i płacz w biodrach, bo że w cycki nie pójdzie to akurat jest pewne. Nigdy nie idzie. Moja podróż zaczęła się bladym świtem, bo mniej więcej ok 4:00 nad ranem wysiadłam na toruńskim dworcu. I co tu robić gdy wszystko nieczynne?? Ano nad Wisłę pójść warto, zobaczyć jak się słońce kąpie, postraszyć gołębie na placu przy bramie, wypić kawę w spokoju, sprawdzić swoje sumienie przy Krzywej wieży. Komu się szuka równowagi uda ten jest święty niemal i żadnym grzechem się w życiu nie splamił. Pod wieżę wiezie mnie przesympatyczny kierowca, który ciut wcześniej szukał ze mną szukał czegoś całodobowego, bo jedzenia i kawy zażądałam niemal natychmiast jak Go tylko zobaczyłam. Skończyło się na zapiekance na BP, ale przynajmniej hałasu w taksówce nie robiłam bo mi w brzuchu burczeć przestało. Docieramy w okolice Wieży. Sprawdzam jak tam z moim sumieniem, ale chyba nie jest dobrze, bo sztuka równowagi nie wychodzi mi wcale. No cóż, trochę za uszami się nazbierało, więc co się będę wygłupiać z tą praworządnością. Udaje, że wcale mnie to obeszło i zmierzam dalej. Miasto śpi. Gdzieniegdzie zbłąkany ktoś, zmęczony nocą przemyka cicho, myśląc pewnie jak tu domu wejść, żeby nikt nie zauważył. Tez to przerabiałam, wiec, choć nie znam, łączę się w bólu. Kofeinowy głód dopada znienacka. Organizm dopomina się kawy, a ja nie wiem gdzie, bo wszystko nieczynne. Trzy kubki termiczne w domu posiadam i oczywiście żadnego ze sobą nie wzięłam. Bardzo ładnie zapychają kuchenna półkę skoro tak lubią?! Gdzieś w okolicy ulicy Szerokiej widzę uchylone drzwi restauracji. Ktoś się krząta jak amen w pacierzu. Śmiało wkraczam do środka, od progu wołając: czy można kawy, ze bardzo proszę, że podwójnie zapłacę byle tylko mały kubeczek, no filiżanka, nawet naparstek. Dają, płacić nie każą i pytają czy dobra. Ja im gotowa jestem nieba przychylić a oni czy dobra. Żeby nawet lura była okrutna ( nie była) to i tak bym powiedziała, ze ambrozja. Przy okazji opowiadają co gdzie, dlaczego warto, zapraszają na obiad. Taka życzliwość z samego rana bezcenne. A powiadają, ze Polacy wiecznie nie w humorze, nadęci, a już rano to na bank. Nie wiem jak reszta, ale Ci na pewno nie. Z tym optymistycznym akcentem ruszam na poszukiwanie informacji turystycznej, bo jak zwykle zapał do podróży ogromny, ale planu zero. Krążę po orbicie Ratusza miejskiego, widzę tabliczkę z napisem informacja, nawet strzałka jest, a informacji nie ma. Myślę sobie: pies trącał, gdzie trafię tam trafię, po co mi mapa jak i tak średnio z niej korzystam. Nigdy nie wiem jak patrzeć, żeby się zlokalizować i zawsze na prawo w konsekwencji wychodzi, że na lewo i prosto. Z głową w chmurach niemal potykam się o Filusia, No cudo, na samym rogu, z melonikiem w pyszczku czeka na swojego pana. Tak sobie pomyślałam, ze może zanim On dotrze, to ja się nim chętnie zajmę. Informacja okazuje się niepotrzebna, bo i bez niej daję sobie świetnie radę. W międzyczasie uparłam się na osła, czyli pręgierz. Chcę, oczekuję, wręcz żądam. I znów diabeł ogonem nakrył. Dopadam policjantów, myśląc, ze jak nie oni to kto. Oczywiście, znów pomocni, bardzo sympatyczni informują mnie z szelmowskim uśmiechem, ze owszem, jest, wcale niedaleko, nawet całkiem tuż tuż, bo niemal za plecami. Hm, na kogo wyszłam?? Szkoda osła znaczy słów. Za dużo czasu przy nim nie spędzam, bo jak wiadomo parę występków na koncie mam. Wracając pod ratusz, bo przecież flisaka, co żaby z miasta wyprowadził, zobaczyć trzeba, wpadam pod drzwi informacji turystycznej. Zmełłam to, co na usta mi się cisnęło, weszłam, mapę i przewodnik dostałam, kartki zakupiłam. Na tym zakończę temat informacji turystycznej, bo złość piękności itd. Przemiła Pani, na którą wpadam zaraz po wyjściu (to te nerwy) informuje mnie, ze Dom Kopernika to dwie uliczki dalej, od 10 otwarty. Mam czas na drugie śniadanie?? Wczesny lunch?? Starówka się budzi do życia, coraz więcej ludzi, pogoda jak znalazł, nie za zimno, nie za gorąco, nie PADA wszechświat mi sprzyja. Docieram Pod Dwór Artusa i szaleję na widok piernikowej alei. Cannes się chowa, Cudze chwalicie, swego nie znacie. Czas leci, biegnę do domu Pana Astronoma. Bilet w kasie kupuję, przy czym kasjerką okazuje się Pani, z którą dwie godziny wcześniej rozmawiałam przed drzwiami instytucji, której nazwę celowo zmilczę. Oglądając wystawę jestem zdecydowanie na tak. I na kąt kuchenny pięknie zrekonstruowany, i na kantorek kupiecki, i na gabinet mistrza. Bardzo na tak na widok przyrządów pomiarowych. Serducho rośnie na samą myśl, ze Kopernik była kobietą. Jeszcze przed paroma dniami, można tu było wypiekać własnoręcznie pierniki. Od 20 czerwca 2015 można to robić w Muzeum Piernika. A skoro można to ja wręcz muszę. I szukam. I tu akurat sprawnie poszło, bo znajduję je jakieś 15 minut później. Wystawa i warsztaty zaczynają się o pełnych godzinach. Z jęzorem na brodzie docieram. Jest za minutę 11. Kupuję bilet. Wchodzę. Wpadam w zachwyt. Dostaję wszystko, co potrzebne do wypieku i działam. Pierniki trafiają do pieca, a ja z przewodniczką idę na wystawę. Cuda i różności. I legendy o pierniku, i o Katarzynce, i wirtualna kramarka, która zachwala tak, ze krakowskie przekupki mogą się schować. Podglądamy i te najstarsze, i te całkiem współczesne metody wytwarzania piernika, wędrujemy przez XIX wieczny sklepik, wpadamy do tego rodem z PRL, szybka fotka z subiektem odpoczywającym na ławce, czytamy aktualności sprzed lat na słupie ogłoszeniowym, chwila na

wirtualną szafę (marzenie każdego mężczyzny posiadającego zonę), gdzie możemy pofantazjować i się faktycznie przebrać. Sukienka, kapelusz, parasolka?? Proszę bardzo. Frak, melonik, laseczka?? Ależ oczywiście. Cuda. Chwila odpoczynku w peerelowskiej kawiarni, a w telewizorze, o którym nie miałam pojęcia, ze coś takiego istniało, pyza na polskich dróżkach. Za chwilę dostaję dzieło rąk moich własnych czyli piernik. Pieczołowicie pakuję do plecaka, który potem jest najcenniejszą rzeczą jaką posiadam. Bo zrobić i nie dowieźć?? No jak?? W sklepie z piernikami wydaję miliony monet, pocieszam się myślą, ze niemiecki turysta przede mną wydał więcej. Za chwilę uwiadamiam sobie, ze on jednak więcej zarabia. Idę na piwo, którego nie piję, ale mam blisko i podobno u Olbrachta najlepsze. Owszem, wymiata, ale potem mam ochotę na kielicha, ale zmęczenie ze mnie wyłazi, więc nie ryzykuje. Czas na spacer. Myślę: ruiny zamku. Mapa mnie denerwuje okrutnie, każe iść w zupełnie inną stronę. Hm, czas na toaletę wiem już dlaczego nie lubię piwa szukam publicznej toalety. Szukam. Szukam. Szukam. Jest. Znalazłam, Tuż obok ruin zamku krzyżackiego. Wniosek z tego taki, ze natura wie co robi. Ruiny piękne, fantastyczny widok na Wisłę. Odpoczywam na ławeczce. Ciszę zakłóca tylko warczący odgłos, co oznacza, ze czas na obiad. W barze Miś nabieram sił i lezę pod pomnik Kopernika. Jeszcze Dom Toruńskich Legend, gdzie nie tylko się słucha opowieści bajarki, ale na żywo bierze w nich udział. Może dlatego jeżdżę sama, bo ja zawsze przed szereg, oczywiście dałam się zamknąć w klatce, na flisaczej tratwie zrzuciłam konkurenta, rozbujałam dzwon Tuba Dei. Ale dobrze mi z tym. A potem to już łapanie klimatu Starówki, i chodzę i chodzę, i dopadam galerię karykatur. I składam zamówienie na swoją. Gdyby zaś, pod wpływem lektury, kto ochoty nabrał, kulasami przebierać począł z głodu za słodkością ową toruńską, to służę przepisem. A kto upiecze to niechaj zaprosi, albo gołębiem pocztowym podeśle Weź miodu praśnego ile chcesz. Włóż do naczynia, wlej do niego gorzałki mocnej sporo i wody. Smaż powoli szumując aż będzie gęsty, wlej do niecki, przydaj imbiru białego, goździków, cynamonu, gałek, kardamonu, hanyzu nietłuczonego, skórek cytrynowych, drobno krajanych. Cukru ileć sie będzie zdało, Wszystko z gruba przetłukłszy wsyp do miodu gorącego, miarkując, żeby niezbyt było. Zmieszaj, a jak miód ostygnie, ze jeno letni będzie wsyp mąki żytniej ile potrzeba, umieszaj i niech tak stoi nakryto aż dobrze ostygnie, potym wyłóż na stół, gnieć jak najmocniej, przydając maki ile potrzeba. Potem nakładź skórek cytrynowych, w cukrze smażonych, znowu przegnieć i zaraz formuj pierniki, wielkie według upodobania porobiwszy. Do wierzchu piwem pozyngowawszy kłaść do pieca i wyjąwszy je jak się przepieką znowu je zyngować miodem

Autor: aneta Przedruk ze strony: http://maanontheway.blogspot.com/2015/07/ja-piernicze-czyli-pysznosci-z-torunia.html Artykuł pobrano ze strony eioba.pl