Czerwiec 2010 Nr 5 (133) Bł. ks. Jerzy Popiełuszko módl się za nami!
2 Służyć Bogu, to szukać dróg do ludzkich serc... Bł. ks. Jerzy Popiełuszko s. Ewa Wójcik czerwca 2010 r., na Placu Piłsudskiego w Warszawie, został zaliczony do grona błogosławionych, ks. Jerzy Popiełuszko, jako mę- 6 czennik za Wiarę i Ojczyznę. Grupa naszych Parafian i grupa osób z sąsiednich Parafii wzięła udział w tychże uroczystościach. Uroczystość beatyfikacyjna była dziękczynieniem Bogu za męczeńską ofiarę za wolność i za to, że możemy mówić o prawdziwym zwycięstwie prawdy nad fałszem. Alfons Popiełuszko urodził się 14 września 1947 roku, we wsi Okopy w Białostockiem. Swoje imię zmienił na Jerzy 13 maja 1971 roku. 28 maja 1972 roku, z rąk Prymasa Polski Ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego przyjął święcenia kapłańskie, przyjmując za swoją dewizę słowa: Posyła mnie Bóg, abym głosił Ewangelię i leczył rany zbolałych serc. 20 maja 1980 roku, ks. Jerzy został rezydentem w parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Był oddany wszystkim. Najlepiej jednak czuł się wśród swoich robotników z Huty Warszawa. Pragnął nieść pomoc potrzebującym, towarzyszyć szukającym i współcierpieć z cierpiącymi. Nie ograniczał się tylko do pracy w parafii. Ogarniał swym zasięgiem wiele ugrupowań społeczno-politycznych. Był zawsze otwarty na drugiego człowieka, nie wybierał, nie selekcjonował ludzi. Jako pierwszy zorganizował pielgrzymkę robotników na Jasną Górę. 19 października 1984 roku, wracając ze Mszy Świętej z kościoła Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy został porwany w Górsku koło Torunia przez funkcjonariuszy komunistycznej Służby Bezpieczeństwa (SB), a następnie zamordowany. 3 listopada 1984 roku, w kościele św. Stanisława Kostki odbyły się uroczystości pogrzebowe ś.p. ks. Jerzego z udziałem 500.000 wiernych. Mijają lata od śmierci ks. Jerzego i widzimy, że to męczeństwo nie od razu przyniosło takie owoce, jakich wielu z nas się spodziewało. Dzisiaj analizuje się życie i śmierć ks. Jerzego, które dokonuje się m.in.
w procesie beatyfikacyjnym. Pośród licznych świadectw odnajduje się zwycięstwo ducha. Są bowiem nawrócenia ludzi, którzy stali daleko od Boga, a potem odkryli wartość i weszli na drogę żmudnego szukania prawdy ewangelicznej. Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko to prawdziwy wzór do naśladowania, gdyż słowa, które wypowiadał w swoim kapłańskim życiu, potwierdzał czynami, o czym świadczy jego wypowiedź: Zachować godność to być sobą w każdej sytuacji życiowej. To stać przy prawdzie, choćby miała ona wiele kosztować. Bo prawda wypowiadana w słowie, kosztuje. Tylko za plewy się nie płaci... 3 BOHATER ZNAD TAMY Wisła była spokojna Ty ją wzburzyłeś. Swoimi czynami, Słowem, Dobrem, Co zło ma zwyciężać. Tak mocno wtedy zakazane. Wisła Cię przyjęła, Otuliła, Zrozumiała. Jak rzesze Polaków Wyłaniających się z mroku Rodzących na nowo Do życia W wolnej Polsce.
4 Serce Jezusa miłości skarbnico Zofia Król Trwa miesiąc czerwiec, zwyczajowo poświęcony Jezusowi Chrystusowi, którego właśnie w tym czasie czcimy w sposób szczególny w nabożeństwach dedykowanych Jego Najświętszemu Sercu. Jest ono jak nauczał papież Leon XIII symbolem i żywym obrazem nieskończonej miłości Jezusa do wiernych. Kult Serca Jezusowego został zainicjowany przez św. Małgorzatę Marię Alacoque francuską wizytkę. Zakonnica ta w drugiej połowie XVII stulecia doświadczyła wielu objawień Pana Jezusa, który wzywał ją do upowszechnienia w całym Kościele nabożeństwa ku czci swojego Serca. W piątek 10 czerwca 1675 r., po oktawie Bożego Ciała, miało miejsce ostatnie objawienie Jezusowego Serca świętej Małgorzacie Marii Alacoque. Jezus powiedział do niej:
Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, że nie szczędziło niczego aż do zupełnego wyniszczenia się dla okazania im miłości, a w zamian za to doznaje od większości ludzi tylko gorzkiej niewdzięczności, wzgardy, nieuszanowania, lekceważenia, oziębłości i świętokradztw, jakie oddają mu w tym Sakramencie Miłości. Dlatego żądam, aby pierwszy piątek po oktawie Bożego Ciała był odtąd poświęcony jako osobne święto ku czci Mojego Serca i na wynagrodzenie Mi przez komunię i inne praktyki pobożne zniewag, jakich doznaję. Uroczystość ta nie cieszyła się początkowo przychylnością Stolicy Apostolskiej, która po zwłoce wprowadziła ją do liturgii w 1856 r. dla Kościoła powszechnego. Dopiero papież Pius XII w setną rocznicę wprowadzenia kultu liturgicznego Najświętszego Serca Jezusowego, w 1956 r. napisał: Jest naszym gorącym życzeniem, aby kult Najświętszego Serca Jezusowego stał się sztandarem jedności, zbawienia i pokoju dla wszystkich chrześcijan. Zadaniem tego kultu jest przypomnieć nam akt najwyższej miłości, w której Zbawiciel wydał wszystkie bogactwa swego Serca, by zostać z nami aż do końca wieków. Samo zaś nabożeństwo czerwcowe pojawiło się w Paryżu w pierwszej połowie XIX wieku za sprawą innej zakonnicy Anieli de Sainte- Croix. Otóż podczas dziękczynienia po przyjęciu Jezusa w Komunii św. pomyślała ona, że skoro maj jest poświęcony Matce Bożej, to dobrze byłoby ofiarować czerwiec Sercu Jezusa. Podzieliła się tym pomysłem z innymi. Była to myśl na tyle trafna, że została dosyć szybko i oficjalnie zaakceptowana przez kościelną hierarchię. Pierwszy raz w Polsce nabożeństwo czerwcowe było sprawowane 1 czerwca 1857 w kościele Sióstr Wizytek w Lublinie. Papież Pius IX w roku 1859 polecił sprawować to nabożeństwo w całej ówczesnej Polsce (będącej pod zaborami), a w roku 1873 zatwierdził nabożeństwo czerwcowe jako oficjalną modlitwę Kościoła. Warto pamiętać również i o tym, że papież Leon XIII poświęcił cały rodzaj ludzki Najświętszemu Sercu Jezusa 11 czerwca 1899 roku a sto lat później, nasz rodak Ojciec Święty Jan Paweł II, akt ten ponowił podczas nabożeństwa czerwcowego, sprawowanego dnia 7 czerwca 1999 r. w Toruniu. Dzień wcześniej w dniu 6 czerwca 1999 roku w Elblągu, powiedział: Cieszę się, że ta pobożna praktyka, codziennego odmawiania lub śpiewania Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa w czerwcu, jest 5
6 w Polsce taka żywa i ciągle podtrzymywana. Ojciec Święty Jan Paweł II, był wielkim zwolennikiem i czcicielem Serca Jezusowego. Nabożeństwo czerwcowe składa się z dwóch podstawowych elementów: adoracji Najświętszego Sakramentu oraz Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Historia powstania tej Litanii jest dosyć ciekawa. Gdy w XVIII wieku w Marsylii wybuchła zaraza, jedna z zakonnic ułożyła ją, aby wybłagać ratunek dla miasta. Po pewnym czasie zaraza ustąpiła. Początkowo modlitwa ta składała się z 26 wezwań, później dodano do niej jeszcze 7, dzięki czemu Litania licząca 33 prośby, upamiętnia symboliczną liczbę lat życia ziemskiego Jezusa. Układ wezwań litanii do Bożego Serca jest logicznie zestawiony. Można w niej wyróżnić trzy grupy wezwań: pierwsza grupa dotyczy stosunku Jezusa do Ojca i Ducha Świętego, ukazane jest Serce Jezusa w relacji do całej Trójcy Przenajświętszej (1-7); druga dotyczy przymiotów Serca Jezusowego (8-16); trzecia grupa kładzie akcent na stosunek Bożego Serca do ludzi (17-33). Wezwania litanii mają głębokie odniesienie do Pisma Świętego. Większość z nich jest prawie dosłownym cytowaniem Biblii, a inne biorą z niej natchnienie. Każde wezwanie zostało poprzedzone zwrotem Serce Jezusa. Wypowiadając te dwa słowa mamy na myśli samego Chrystusa, który kocha nas swoim Sercem. Czciciele Serca Jezusowego, odmawiając tę litanię, mają zawsze przed oczami głęboką treść teologiczną, którą ona zawiera. Do każdego wezwania dodajemy błagalne: zmiłuj się nad nami, będące wołaniem o miłosierdzie i potrzebne łaski, tak dla poszczególnych osób, jak i całego Kościoła. Ten niezwykły rodzaj chrześcijańskiej modlitwy pomaga w nabywaniu owych coraz dziś rzadszych duchowych skłonności charakteryzujących dojrzałych chrześcijan wszystkich wieków, takich jak: cierpliwość, bezinteresowność, wytrwałość, wierność. Zdecydowawszy się na odmawianie litanii, musimy więc, chcąc nie chcąc, stanąć w poprzek rozmaitych nurtów i tendencji znamiennych dla naszej pospiesznej epoki. Przystępując do powtarzania próśb i wezwań musimy się liczyć z tym, że ów akt, inaczej niż wiele innych działań, które wypełniają nam każdego dnia godziny życia, nie przyniesie nam prędkiego życiowego sukcesu, wielkich
pieniędzy ani powodzenia u tzw. płci przeciwnej rezygnację z działań przynoszących doraźne korzyści, a nawet rezygnację z własnych słów i planów. Decydując się na litanię do Najświętszego Serca Jezusa porzucamy pokusę samodzielnego urządzenia się w życiu i powierzamy nasze losy Jezusowi, który ma wobec nas swój szczególny plan zapewniający nam najwspanialszą samorealizację daleko przekraczającą najśmielsze nawet marzenia o szczęściu. 7 Św. Antoni Padewski, kapłan, Doktor Kościoła Urszula Gołębiewska Św. Antoni urodził się ok. 1195 roku w Lizbonie, stolicy Portugalii. Na chrzcie świętym otrzymał imię Ferdynand. Według podania, jego rodzicami byli Marcin i Maria Boglioni. Między 15 a 20 rokiem życia wstąpił do Kanoników Regularnych św. Augustyna, którzy mieli swój klasztor na przedmieściu Lizbony. Tam był dwa lata, po czym przeniósł się do klasztoru w Coimbrze, które to miasto obok Lizbony, było drugim ośrodkiem życia religijnego i kulturalnego kraju. W 1219 roku przyjął święcenia kapłańskie. Rok później (1220) Ferdynand był świadkiem pogrzebu, jaki Coimbra wystawiła
8 pięciu franciszkanom, zamordowanym przez mahometan w Maroku. Wtedy to zapoznał duchowych synów św. Franciszka z Asyżu i postanowił do nich wstąpić. Osiedlili się w Olivanez przy kościele św. Antoniego Pustelnika. Ferdynand zmienił swoje imię na Antoni. Zapalony duchem męczeńskiej ofiary postanowił udać się do Afryki, by w Maroku oddać swoje życie dla Chrystusa. Plany Boże były jednak inne. Poważnie zachorował i musiał wracać do ojczyzny. W drodze powrotnej na Morzu Śródziemnym zastała go burza i zapędziła jego statek na Sycylię. Gdy w 1221 roku odbywała się w Asyżu kapituła generalna zakonu św. Antoni udał się tam i spotkał ze św. Franciszkiem. Po skończonej kapitule oddał się pod władze brata Gracjana, prowincjała Emilii i Romanii, który mu wyznaczył erem w Montepaolo w pobliżu Forli. Czas wykorzystywał na pogłębianie życia wewnętrznego i dla swoich studiów. Ze szczególnym zamiłowaniem zagłębiał się w Pismo Święte, z którego później w pełni korzystał, jako kaznodzieja i duszpasterz. Sława jego kazań dotarła niebawem do brata Eliasza, następcy św. Franciszka, który ustanowił go generalnym kaznodzieją zakonu. Odtąd święty przemierzał miasta i wioski nawołując do poprawy życia i pokuty. Dar wymowy, jego język niezwykle obrazowy i plastyczny, postawa ascetyczna, żar i towarzyszące mu cuda, gromadziły przy nim tak wielkie tłumy, że musiał głosić kazania na placach, gdyż żaden kościół nie pomieściłby tylu słuchaczy. W latach 1225-1227 św. Antoni udał się z kazaniami do południowej Francji, gdzie z całą mocą zwalczał szerzącą się tam herezję katarów. Kiedy wrócił do Italii, na kapitule generalnej został wybrany na ministra (prowincjała) Emilii i Mediolanu. W tym czasie napisał Kazania niedzielne. W 1228 roku udał się św. Antoni do Rzymu, by załatwić pilne sprawy swojej prowincji. Z tej okazji papież Grzegorz IX, który o nim wiele słyszał, zaprosił św. Antoniego z okolicznościowym kazaniem. Wywarło ono na papieżu tak silne wrażenie, że nazwał świętego Arką Testamentu. Papież polecił Świętemu, aby wygłaszał kazania do tłumów pielgrzymów, którzy przybywali do Rzymu. Na prośbę kardynała Osetii Rajnolda Conti, późniejszego papieża Aleksandra IV, Święty napisał Kazania na święta. Wygłosił tam także kazania wielkopostne.
Po powrocie do swojej prowincji udał się do Werony, gdzie władcą był znany z okrucieństw i tyranii książę Ezelin III. Był on tyranem dla swoich poddanych oraz zwolennikiem cesarza. W sposób okrutny mścił się na zwolennikach papieża, których więził. Święty miał odwagę powiedzieć władcy prawdę wiedząc, że naraża własne życie. Ku zdumieniu wszystkich tyran nie śmiał go tknąć i wypuścił wolno. W 1230 roku na kapitule generalnej św. Antoni zrzekł się urzędu prowincjała (ministra) i udał się do Padwy. Był zupełnie wycieńczony. Zachorował na wodną puchlinę. Opadając z sił, zatrzymał się w klasztorku w Arcella, gdzie przy śpiewie O gloriosa Virginum wieczorem w piątek 13 czerwca 1231 roku, oddał ducha Bogu, mając zaledwie 36 lat. Pogrzeb jego był wielką manifestacją. Pochowano go w Padwie w kościele Matki Bożej. W niecały rok później 30 maja 1232 roku, papież Grzegorz IX zaliczył go w poczet świętych. O tak rychłej kanonizacji zadecydowały rozliczne cuda i łaski, jakich wierni przy grobie św. Antoniego doznawali. Komisja papieska stwierdziła w tym czasie 5 uzdrowień z paraliżu, 7 przypadków przywrócenia niewidomym wzroku, 3 głuchym słuchu, 2 niemym mowy, uzdrowienie 2 epileptyków i 2 wypadków wskrzeszenia umarłych. Powszechna ufność w skuteczność orędownictwa św. Antoniego ma swoje pełne pokrycie w charyzmatach i w mocy cudotwórczej, jaką Opatrzność szczodrze obdarzyła swojego wybrańca już za życia: dar uzdrawiania, a nawet wskrzeszania umarłych, rzadki dar bilokacji, czyli przebywania równocześnie w dwóch miejscach, dar proroctwa, czytania w sumieniach ludzkich itp. Obecnie na miejscu grobu św. Antoniego wznosi się potężna Bazylika, wystawiona w latach 1256-1310. Kult św. Antoniego rozszedł się po świecie chrześcijańskim na Zachodzie lotem błyskawicy. Papież Grzegorz IX bullą Cum iudicat w 1233 roku wyznaczył dzień jego dorocznej pamiątki na 13 czerwca. Papież Sykstus V w 1586 roku włączył jego święto dla kalendarza Kościoła Powszechnego. Na życzenie króla Hiszpanii Filipa V papież Innocenty XIII w 1722 roku ustanowił dzień 13 czerwca świętem dla całej Hiszpanii i jej podległej Ameryki Południowej. W Padwie zainicjowano praktykę czczenia w każdy piątek śmierci Świętego i we wto- 9
10 rek jego pogrzebu. Ta ostatnia praktyka rozszerzyła się na całym świecie. Najważniejszymi ośrodkami kultu św. Antoniego w świcie jest Padwa, Rzym, Siena, Lizbona i Tuluza. Ku czci Świętego powstało wiele bractw i kilka zakonów. W Tuluzie w 1890 roku powstało dzieło znane pod nazwą Chleb św. Antoniego, czyli forma zbierania jałmużny dla ubogich. W Polsce wystawiono ku jego czci ok. 250 świątyń, a trzy razy tyle parafii obchodzi dzień jego święta, jako odpustowy. Sanktuaria w naszym kraju, które kiedyś były bardzo licznie nawiedzane znajdują się w Warszawie, w Łagiewnikach koło łodzi, w Radecznicy, w Lublinie, w Przeworsku, w Gołonogu (diecezja częstochowska) i Koziegłówkach koło Zawiercia. W 1981 roku za pozwoleniem Stolicy Apostolskiej profesor anatomii na Uniwersytecie w Padwie, Virgilio Meneghelli, wraz z 10 ekspertami przeprowadził badania nad dobrze zachowanym szkieletem św. Antoniego. Okazało się, że Święty miał ok. 190 cm wzrostu, twarz pociągłą i kanciastą, włosy ciemnobrązowe, zęby w znakomitym stanie. Natomiast na kościach kolanowych wykryto cienkie pęknięcia, spowodowane prawdopodobnie długim klęczeniem. W szkielecie brakowało jedynie kości lewego przedramienia z dłonią, które wraz z dolną szczęką i językiem są przechowywane w innym miejscu. W 1946 roku papież Pius XII ogłosił św. Antoniego z Padwy doktorem Kościoła. W 1981 roku grób Świętego nawiedził Ojciec Święty Jan Paweł II. Podczas mojego pobytu w Padwie zauważyłam, że największą dumą miasta jest św. Antoni. Bazylika jemu poświęcona, wystawy i prezentacja multimedialna w specjalnie przygotowanej sali, wystawa dewocjonaliów ze zbiorem świadectw, wotów ofiarowanych przez wiernych w dowód wdzięczności i oddania, muzeum gdzie znajdują się wyjątkowe dzieła sztuki i przedmioty kultu, szaty liturgiczne, cenne dokumenty, grób i relikwiarz z zachowanym dotąd cudownie nienaruszonym językiem Świętego przyciągają rzesze pielgrzymów z całego świata, również z Polski. To tam przy grobie, który można dotknąć św. Antoni jest wzywany we wszystkich codziennych troskach i kłopotach. Cuda dokonane za przyczyną św. Antoniego do dzisiejszego dnia przekonują, że za jego wstawiennictwem można otrzymać od Boga rozmaite
łaski. Papież Leon XIII nazwał św. Antoniego z Padwy świętym całego świata. W Padwie są również inne wspaniałe zabytki, do których należą: Bazylika św. Justyny z jej relikwiami, jako patronki miasta, z relikwiami św. Macieja Apostoła, św. Łukasza Ewangelisty, św. Justyna męczennika i wielu innych oraz słynna kaplica Scrovegni, olśniewająca mnóstwem malowideł Giotta (XIVw.). W 1222 roku powstał tu jeden z najznakomitszych uniwersytetów świata. W jego murach można oglądać portrety uczonych, którzy tu studiowali lub wykładali np: św. Alberta Wielkiego, Dantego, Mikołaja Kopernika. W ikonografii św. Antoni przedstawiany jest w habicie franciszkańskim; nieraz głosi kazanie, czasami trzyma Dziecię Jezus, które według legendy ukazało Mu się (podobnie jedynie legendą jest jego kazanie do ryb czy zniewolenie muła, żeby oddał cześć Najświętszemu Sakramentowi, by w ten sposób zawstydzić heretyka). Jego atrybutami są: księga, lilia, serce, ogień - symbol gorliwości, bochen chleba, osioł, ryba. Pismo Posłaniec św. Antoniego z Padwy wydawany w wielu językach, również po polsku, jest czytany na całym świecie. Można w ten sposób przyłączyć się do wielkiej rodziny św. Antoniego prenumerując pismo: POSŁANIEC Św. Antoniego z Padwy Basilica del Santo Via Orto Botanico 11-35123 PADOVA - ITALIA tel. O49/8225777 11 Dzień Ojca Dawid Świder Dzień Ojca zbliża się wielkimi krokami. Już 23 czerwca będziemy obchodzić dzień wszystkich ojców. Nie zapomnijmy o naszych ukochanych tatusiach, wyślijmy im kartkę z pięknymi życzeniami, zadzwońmy, wyślijmy sms-a. Dzień Ojca to wyjątkowy dzień, który powi-
12 nien być nie tylko świętem, ale i powodem do wielu przemyśleń. Dzień Ojca, chociaż wciąż mniej popularny niż Dzień Matki ma coraz silniejszą pozycję. W dzisiejszych czasach zaczynamy wreszcie doceniać rolę mężczyzny w wychowaniu dziecka. Dlatego warto uczcić ten dzień wysyłając ojcom kartki, pisząc życzenia czy inaczej sprawiając im w ten dzień przyjemność. To święto obchodzone jest od 1910 roku. Wszystko zaczęło się w Stanach Zjednoczonych. Młoda dziewczyna po stracie matki była wychowywana tylko przez tatę. Wtedy zrozumiała, jak wielkim darem jest posiadanie ojca i jak bardzo należy mu się podziękowanie. Dlatego postanowiła zainicjować Dzień Ojca, który z czasem wszedł do międzynarodowej tradycji. W Polsce jest obchodzony od 1965 roku, 23 czerwca. Dziś również chcemy dziękować ojcom za ich trud włożony w naszą edukację. Coraz więcej ojców aktywnie uczestniczy w wychowaniu swoich dzieci. Chcą towarzyszyć im w zdrowiu i chorobie, wspierać je i mieć wpływ na ich przyszłość. Wspierają swoje pociechy, poświęcają im jak najwięcej czasu i uwagi. Dlatego Dzień Ojca powinien być dniem szczególnym. Przypominającym, że także i ojcowie są ważni w wychowaniu dzieci, że powinni tacy być. Powinien także dać wszystkim tym ojcom, którzy unikają swoich rodzicielskich obowiązków, powodów do przemyśleń i, być może, zmiany swojego zachowania.
Nieszczęście płynie z wodą Marysia Świder Cierpienie nierozłącznie towarzyszy ludzkiemu istnieniu. Życie człowieka jest pełne radosnych jak i bolesnych przeżyć, które nieustannie następują po sobie. W trakcie rozważań nas sensem cierpienia zastanawiamy się czy nieszczęścia, których doświadczamy mogą nas kształtować. Zdarza się, że doświadczane cierpienie jest rozumiane jako kara Boża lub próba wiary w człowieka. Wówczas nieszczęścia mogą być przyczyną do dalszego doskonalenia naszej osobowości oraz stają się okazją do przyjęcia w godności swojego losu. Przywołać tu można postać Hioba, którego Bóg wystawia na ciężką próbę. Człowiek ten doświadcza wielkiego nieszczęścia jednak nie poddaje się i bezgranicznie ufa Bogu. Bywa i tak, że ludzie nie potrafią pogodzić się z losem, który ich spotkał i obwiniają Boga za całe zło. 13
14 Ostatnie wydarzenia związane z powodzią były dla większości ludzi ciężkim czasem. Woda jest żywiołem w starciu z którym człowiek może jedynie robić uniki. Poczucie straty, jakie towarzyszy temu, kto stracił część dorobku lub dorobek całego życia związane jest z huśtawką wściekłości i bezsilności. Powódź zabrała wielu ludziom rzeczy codziennego użytku, domy a nawet pracę z powodu upadku wielu firm. Wiara pomaga przezwyciężać zło i cierpienie. Nieszczęścia odgrywają ogromną rolę w ludzkim życiu. Uczą szacunku wobec życia. Dzięki nim doceniamy szczęście, które nas spotyka, stajemy się wrażliwsi na losy innych ludzi. Jest przyczyną uszlachetnienia, potrafi umocnić w wierze. Nie jest karą, która spotyka nas za grzechy, jak myśli wielu ludzi. Najczęściej jest to próba, która pomaga nam zrozumieć sens ludzkiego życia. Pocieszenie i ratunek w cierpieniu dają przede wszystkim modlitwa, czyli rozmowa człowieka z Bogiem. Nie wolno nam zatracać się w bólu i twierdzić, że Bóg nas nie kocha, bo tak nie jest. Już po maturach! Maria Pięta Po każdym dniu trzeba postawić kropkę, odwrócić kartkę i zaczynać na nowo Phil Bosmans M aj kojarzy się z wiosną, z przyrodą budzącą się do życia, z piękną pogodą, ale dla uczniów ostatniej klasy szkół średnich miesiąc ten nierozerwalnie związany jest z egzaminami maturalnymi. Uczniowie przygotowywani byli do tych testów przez trzy lub cztery lata. Jest on niezwykle ważny, gdyż decyduje o dalszej nauce na studenckich uczelniach. Sprawdza nie tylko wiedzę z danego przedmiotu, ale także, jak w przypadku matur ustnych, opanowanie młodego człowieka i zmierzenie ze stresem. Dlatego matura zwana jest też egzaminem dojrzałości.
Na szczęście dla absolwentów szkół średnich kasztany już przekwitły i rozpoczęły się najdłuższe, bo ponad czteromiesięczne wakacje. Pewien rozdział naszej edukacji został już zamknięty, ale także i pewien rozdział w życiu, mimo że nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę. Czekają nas teraz decyzje o wyborze studiów, które zaważą na przyszłym życiu, rozstania z przyjaciółmi, wyjazdy z rodzinnego domu Ale także nowe doświadczenia, poznanie różnych miejsc, kolejne znajomości. Dlatego czas ten skłania nas do podsumowania tych kilku lat liceum czy technikum. Zapewne każdy z absolwentów mógłby opowiedzieć własną historię, odmienną od innych i ciekawą. Ale z nieodłącznymi elementami: nauką, ludźmi, miejscami. Z nauką, często ciężką, której poświęcić trzeba było wiele godzin pracy i wyrzeczeń, nieprzespanych nocy. Na którą narzekał zapewne każdy, ale bezsprzecznie poszerzającą horyzonty, rozbudzającą nasze zainteresowania i pasje. W ciągu tych lat spotykaliśmy wielu ludzi. Nauczycieli, których zawsze będziemy wspominać z sentymentem i a związane z nimi zabawne historie będą przywoływać uśmiech. Spotkaliśmy wielu rówieśników, z którymi znajomość może przerodzić się niekiedy w wieloletnią przyjaźń, a nawet w miłość, z którymi spędzaliśmy wiele czasu w szkole i po zajęciach. W pamięci utkwią nam tak dobrze znane mury szkolne, godziny spędzone w klasach i zawsze zbyt krótkie przerwy na korytarzach. Fotografie będą przypominać chwile spędzone na przyjęciach, imprezach, połownikach i osiemnastkach. Filmy ze studniówkowej nocy staną się idealną pamiątką z tego okresu. Zakończenie nauki w szkole średniej jest pewnego rodzaju zapisaniem strony w naszym życiu. Teraz mamy przed sobą czystą kartkę papieru, jesteśmy ciekawi tego co nas czeka, ale i niekiedy pełni obaw. Z pewnością te kilka lat pozostanie w naszej pamięci na zawsze, jako czas wchodzenia w dorosłe życie. 15 Młodość czasem wyboru... I co dalej? Młodość to czas wyboru, gdzie jesteśmy już starsi i czeka nas dorosłe, własne życie. Młodych ludzi czeka dużo zmian, nowe miło-
16 ści, różne przygody. Dużo nastolatków robi co chce, jak chce i gdzie chce. Czasem wychodzi im to na dobre, a czasem na złe. Musimy więc wybrać drogę, po której będzie się nam szło dobrze, bez żadnych usterek. W wieku, gdzie nie mamy jeszcze własnych rodzin, pracy, domu, wszystko wydaje nam się proste, ale to jest tylko do czasu. Nadejdzie taka godzina, taki czas, kiedy będziemy zmuszeni do różnych decyzji, które zaważą na naszej przyszłości. W młodym wieku możemy już wybierać szkołę, religię, zawód, co oczywiście kryje się za tym praca, jaką będziemy wykonywać w dalszym etapie naszego życia. Każdy z nas stara się wybierać jak najlepiej i to, co uważa za słuszne. Dużo młodych ludzi wybiera źle, nie wiedząc nawet o tym. Są przekonani, że za kilka lat, będzie się im dobrze powodziło. A tak na dobrą sprawę, nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć to, co będzie później. Dużą rolę pełnią tu nasi rodzice, opiekunowie, ponieważ mogą nam podpowiedzieć, jak należy postępować i żyć, ale oni nam nie będą go układać. Młody człowiek może jedynie przemyśleć propozycję rodziców i wybrać to, co jest dla niego najlepsze. Dziewczęta i chłopcy powinni szanować zdanie dorosłych, ponieważ nie znają tak życia jak oni. Wiem, że czas wyboru jest czasem trudnym dla nas. Życzę więc wszystkim młodym, aby podążali drogą bez dziur i kamieni. W ten sposób unikną upadków. A jeśli komuś nie wyjdzie, niech się nie poddaje, tylko niech stara się podnieść. Bo przecież życie jest piękne. Niesie ze sobą dużo wrażeń i doświadczeń. Więc nie zasłaniajmy go tym, co złe i niebezpieczne. Wioleta Pietrzak uczennica klasy II bf Zespołu Szkół Chemicznych we Włocławku Redakcja Wspólnoty Zawiślańskiej: Redaktor naczelny ks. Paweł Piasecki tel 054 237 10 61 Kolegium redakcyjne: s. Ewa Wójcik, Urszula Gołębiewska, Zofia Król, Marysia Świder, Dawid Świder, Marysia Pięta, Jarosław Lechus. Skład komputerowy: Jarosław Lechus e-mail: paulo74@interia.eu