Brudna kampania. Kandydat NU zlecił ulotki oczerniające konkurentów? To ma być dowód data aktualizacji: 2018.10.18 Chwyty poniżej pasa, czarny PR, nieuczciwe zagrywki - wiele jest określeń na to, co można zaobserwować w końcówce kampanii wyborczej. Walka o miejsce w samorządzie lokalnym okazała się tak zażarta, że niektórym puściły hamulce. Scenka, jaką ostatnio można zobaczyć często - ktoś wrzuca do skrzynek ulotki wyborcze. Tym razem nasz czytelnik był świadkiem akcji szkalującej ugrupowania startujące w wyborach. Razem z ulotką Daniela Głowacza, kandydata Naszego Ursynowa na radnego dzielnicy, do skrzynek wrzucane były ulotki, które na pierwszy rzut oka mogą wyglądać na wydrukowane przez konkurencyjne ugrupowanie - Projekt Ursynów. Są na nich nazwy ugrupowań, które tworzą jeden komitet wyborczy, czyli Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa i Projektu Ursynów. Są też twarze i nazwiska wiceburmistrzów z tych stowarzyszeń, Antoniego Pomianowskiego i Łukasza Ciołko. W zdumienie wprawia to, czego można się z ulotek dowiedzieć. Otóż - wg tekstu z ulotki - chcą oni m.in. wprowadzenia nowego podatku dzielnicowego dla wszystkich mieszkańców, czy... dwuzmianowości w szkołach, bo mają być przeciw budowaniu nowych placówek. W ulotce "Projectu Ursynów" (pisownia oryginalna) są też inne tezy "programu": "Tak" dla podwyżek opłat za użytkowanie wieczyste. "Tak" dla bazarku przy al. KEN. Oficjalnie ugrupowania nigdy nie prezentowały takich haseł. Na taki brudny, przedwyborczy chwyt - z ulotkami udającymi prawdziwe - nikt wcześniej jeszcze na
Ursynowie się nie zdecydował. Kto za tym stoi? - Widząc, że są roznoszone w komplecie z ulotkami Naszego Ursynowa, sprawa wydaje się jasna kto za to odpowiada. Nie przejmujemy się tym, bo my walczymy o głosy mieszkańców swoją pracą i to oni ocenią, kto przez ostatnie cztery lata pracował, a kto posługiwał się agresją i oczernianiem komentuje Antoni Pomianowski z komitetu Projekt Ursynów. Dowodem ma być zdjęcie zrobione kolporterowi ulotek. W jednej ręce ma on ulotki radnego Daniela Głowacza i sfabrykowane ulotki o konkurencji (patrz pod artykułem). - Nie mamy z tym nic wspólnego i zero komentarza w tej sprawie, bo nie mam wpływu na dystrybucję ulotek - mówi Daniel Głowacz z Naszego Ursynowa, z którego ulotkami były kolportowane materiały oczerniające konkurentów. Jakiś czas temu na Imielinie pokazały się z kolei ulotki uderzające w Piotra Guziała, wiceszefa Naszego Ursynowa, współtwórcy komitetu wyborczego Nasz Ursynów + Otwarty Ursynów, który wbrew swojemu komitetowi poparł Patryka Jakiego z PiS na prezydenta stolicy. O kolportaż tych ulotek podejrzewani byli działacze konkurencyjnego komitetu lokalnego - czyli Projektu Ursynów, bo to oni najbardziej lubią podkreślać, że lider konkurencji poparł PiS. W tym przypadku jednak nikt nikogo za rękę nie złapał, a anonimowe ulotki przedstawiały prawdę, choć mocno przerysowaną. - Nie mamy z tym nic wspólnego, ale nie zaskakuje nas, że ktoś coś takiego napisał. Decyzja Piotra Guziała wszystkich irytuje i w rozmowach z mieszkańcami to wielokrotnie wybrzmiewa - mówi Antoni Pomianowski z Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa. Danielowi Głowaczowi nie podoba się ten rodzaj walki wyborczej. - Kandydaci powinni się bronić tym czego dokonali lub co chcą zrobić dla mieszkańców, a nie oczerniać innych. To jest żenujące - dodaje. Brudna walka o głosy na Ursynowie to także wzajemne zaklejanie plakatów wyborczych, rozsiewanie plotek o konkurentach podczas rozmów z mieszkańcami czy też oczernianie ich na Facebooku. Specjalizują się w tym tzw. trolle, czyli anonimowe konta, które z lubością komentują wpisy lokalnych polityków. Takie troll-konta mają niemal wszyscy uczestnicy życia politycznego na Ursynowie - wskazuje na to kierunek ich wypowiedzi oraz zbieżność z poglądami przedstawianymi przez "właściciela". Na ile brudna kampania będzie skuteczna, a na ile zniechęcająca? O tym politycy przekonają się już za kilka dni. Wybory w niedzielę, 21 października. Aktualizacja: Na Kabatach kolportowane są podobne ulotki ze spreparowanymi, wulgarnymi rozmowami z Facebooka, których uczestnikami mieli być kandydaci Projektu Ursynów i IMU. Aktualizacja 2: Piotr Skubiszewski z NU+OU oświadczył, że jego komitet "nie ma nic wspólnego z tą brudną kampanią" oraz potępia tego typu działania. Wezwał Gorettę Szymańską z Projektu Ursynów, która sugeruje, że ulotki oczerniające jej osobę są autorstwa konkurencji politycznej (czyli NU+OU), do przeprosin. W przeciwnym razie zapowiedział złożenie pozwów o naruszenie dóbr osobistych. ZOBACZ ULOTKĘ KOLPORTOWANĄ WRAZ Z ULOTKAMI KANDYDATA NASZEGO URSYNOWA:
Źródło: https://haloursynow.pl/artykuly/brudna-kampania-kandydat-nu-zlecil-ulotki-oczerniajace-konkurentow-to-ma-byc-dowod,107 10.htm