Bajka Leśnego Dziadka część trzecia. Za górami, za lasami, w krainie zwanej Polandią, wielka radość i nadzieja w serca jej mieszkańców wstąpiła. Po pierwszym turnieju na głosy, dwór Wielkiego Gajowego w wielkiej trwodze i niepewności się znalazł. Wykorzystując głosy niezadowolenia i żałosne kwilenie zwierzyny leśnej, ktoś na dudach zagrał, nadzieję na zmiany niosąc. A Wielki Gajowy, aby apetyty ludu leśnego na zmianę władzy uspokoić, gotowy jest nawet na rozdawanie fig z makiem i kręconych lodów na patyku. Obiecanki cacanki, a głupiemu radość na prawo i lewo rozdając. Wielka determinacja i mobilizacja na dworze Gajowego nastąpiła, gdyż podstawa koryta, z którego łapczywie, wybrańcy narodu leśnego się karmili, z podstaw niebezpiecznie się ruszyła. Ciągle larum grają, krzycząc jakby wróg jakiś u granic Polandii się znalazł, a to tylko dudy grają.
Radość ta i nadzieja, ze stolicy Wawą zwaną, na małe rewiry leśne się przeniosła, nadzieję na zmiany, lepsze traktowanie i godne życie zwierzyny leśnej dając. Bo mądry Gajowy w lesie, dobrze zarządzanym, pewność ciągłego wzrostu lasu i życia jego mieszkańców daje. Mieszkańcy Lasu Sosnowego, którzy jakiś czas temu sprawdzonemu gospodarzowi wypowiedzenie dali, coś o tym wiedzą i powiedzieć mogą. Bo Las Sosnowy od jakiegoś czasu słabo przędzie. Co bardziej niecierpliwi mieszkańcy z niego uciekają, runa leśnego i godziwego życia gdzie indziej szukając. Las Sosnowy się wyludnia, a pozostająca zwierzyna starzeje. Co niektórzy mieszkańcy, częściej do kielicha zaglądają, mając łatwy dostęp do miodu leśnego, specjalnie dla ogłupienia smakoszy sfermentowanego, po którym choroby filipińskiej, inaczej małpim rozumem nazywanej dostają.
Bo sprawdzony gospodarz, zarząd Lasu Sosnowego sprawując, łatwo przyzwolenia na otwieranie faktorii sklepów z miodem pitnym dawał, godząc się jednocześnie na siedziby policmajstrów zamykanie, którzy w Lesie Sosnowym porządku pilnują. Suto za to strażników leśnych wynagradzając, którym Wilk Stary w owczą skórę przebrany przewodzi. Przed laty, Las Sosnowy z ilości Gwarków słynął, którzy czarne złoto z podziemi wydobywali i wielkie poważanie wśród społeczności leśnej mieli, za swą odwagę i pracowitość, jednocześnie bogactwo temu lasu przynosząc. Dziś w Wawie na Gwarków kopidoły mówią, takie tam teraz mają poważnie. Bo modne dzisiaj w Wawie szczwanym lisem być, kręceniem lodów się zajmować, a nie uczciwie dla dobra lasu pracować. A w rewirze Sro-dula oprócz Wilka, rządzą sprytne leśne koty, bo jedni są tu do pieniędzy, drudzy do roboty.
Wystarczy stroszyć piórka, głośno pohukiwać, udawać ważniaka i ze Starym Wilkiem w dobrej komitywie bywać. A umowa zlecenie wam jakaś wpadnie i przetarg wygracie, a z kasy rewiru coś jeszcze dodatkowo skapnie. Bo przyjacielem być Starego Wilka, to zaszczyt i przywilej wielki, coś o tym słyszały ćwierkające w lesie wróbelki. A przedsiębiorców leśnych świadczących dla tego rewiru usługi, czeka los szczęśliwy i długi. Bo nie ma dla nich problemu przykrótkiej kołderki każdemu wystarczy bo fundusz remontowy mają tu wielki. Nad leśnymi polanami sokoły i jastrzębie szybują i czegoś pilnie wypatrują. Czekają, czy w następnym turnieju na głosy, owce, barany i jelenie znów na Gajowego zagłosują, czy też zapowiedź zmiany na dudach zagrają. Nawet kukułki w lesie kukanie zmieniły i słychać tylko: ku-kiz, ku-kiz, ku-kiz i Gajowego chrapanie.
Specjaliści od kręcenia lodów jakoś cieniej śpiewają, chyba ich biznesy niebawem poupadają. Bo zmiany w lesie zaczną się od Gajowego, a za pół roku swój gabinet leśny zamknie Pani doktor Ewa, bo tylko tyle do szczęścia w lesie potrzeba. Za dwa lata w radzie rewiru Sro-dula skończy się kadencja i rządy Starego Wilka. Będzie płacz, lament, bo sześć lat rozłąki dla Wilka, to niekrótka chwilka. Czy rewir Sro-dula jest gotowy na rządy w radzie innego młodego wilka? To się okaże, gdy nowy wilk zastąpi starego wilka. To mówię ja Stary Dziadek Leśny, który na tablicy Starych Wróbli bajki dla Was piszę, a to co usłyszę, w prostych słowach, skrzętnie Wam opiszę. Dobranoc Ptaszyny Moje!
Uwaga! Bajka jest fikcją literacką i jakiekolwiek podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe, a prawa autorskie są zastrzeżone.