Raport opisowy Prosimy o niepodawanie imienia i nazwiska w raporcie. Studenci, którzy nie życzą sobie umieszczenia swojego adresu e-mail w Internecie proszeni są o jego niepodawanie. 1. Nazwa uczelni zagranicznej oraz termin przebywania na wymianie (proszę wpisać semestr (zimowy/letni) oraz daty pobytu), HEC Montréal, semestr zimowy 2014/2015, 01.09.2014-23.12.2014 2. Miejsce pobytu dojazd z Polski, opis miasta, usytuowanie Uniwersytetu. Montréal, Kanada Dojazd z Polski za pomocą linii lotniczych Lufthansa; lot z Warszawy z przesiadką w Monachium do portu lotniczego Pierre Elliott Trudeau w Montrealu. Cała podróż w sumie trwała około 11 godzin. Z lotniska zostałam odebrana przez organizację uniwersytecką Héchange (odbiór był wliczony w pakiet A Orientation Weeku, który należało wykupić przed wyjazdem na wymianę) i dowieziona pod adres, który im wskazałam. Montreal to drugie co do wielkości miasto w Kanadzie i pierwsze w samej francuskojęzycznej prowincji Québec. To miejsce bardzo przyjazne dla jego mieszkańców, pełne zieleni, ścieżek rowerowych, dobrze skomunikowane i czyste. Jednym z największych zaskoczeń była aktywność fizyczna Kanadyjczyków: w parkach pełno jest biegaczy, siłownie oferują karnety w atrakcyjnych cenach, a w porannych godzinach na drogach ustawiają się korki nie tylko samochodów, ale i rowerzystów. Nieodłączną częścią miasta są wydarzenia kulturalne, takie jak festiwal jazzu czy festiwale filmowe. Miasto nie jest stare, liczy sobie niewiele ponad 370 lat, co jest niczym w porównaniu do europejskich metropolii, dlatego nie znajdziemy tu wielu zabytkowych budowli i pomników. Ma to swoje dobre i złe strony, rzeczywiście na początku ten brak "historii" może przeszkadzać, ale ma to też swoje plusy - mieszkańcy nie żyją przeszłością, ale skupiają się na chwili obecnej i przyszłości. Dzięki temu w Montrealu sporo się dzieje. To także doskonałe miejsce dla smakoszy - ulice pełne są restauracji i kawiarni (choć walory smakowe kanadyjskiej kawy są dość dyskusyjne...) Ceny w Kanadzie nie są niskie, ale warto od czasu do czasu skusić się na wyjście do miejsc z ofertą All You Can Eat (polecam zwłaszcza sushi w takiej promocji - bajka!!!) czy Bring Your Own Wine. Nie można nadziwić się grzeczności Kanadyjczyków. Ustawiają się w kolejkach do autobusów, pakują zakupy w hipermarketach, potrafią odpowiadać z uśmiechem na najgłupsze pytania. Choć potrafi to dać się w kość, gdy bardzo nam się spieszy, bo spowalnia ruch i pracę, to po pewnym czasie można się do tego przyzwyczaić i naprawdę docenić. Jeżeli chodzi o nocne życie, to Montreal zmusza do przestawienia się na inny tryb imprezowania: do klubów wychodzi się już o godzinie 22, ponieważ wszystkie zamykane są o 3 nad ranem. Jednak jest naprawdę wiele okazji do zabawy i jestem pewna, że nawet największy "party animal" nie będzie zawiedziony. Dojazd do uniwersytetu nie jest problemem, budynek CSC znajduje się tuż przy stacji metra Université de Montréal, a drugi budynek, Decelles, przy kolejnej stacji metra, Cote des Neiges. 3. Uniwersytet państwowy czy prywatny, ilość studentów, studenci zagraniczni
HEC to prywatna szkoła biznesowa oferująca kursy w trzech językach: francuskim, angielskim i hiszpańskim. Był to dość popularny wybór wśród zagranicznych studentów - podczas mojej wymiany na spędzenie semetru w Montrealu zdecydowało się prawie 300 osób. 4. Kursy opis kursów, w których brałeś udział: forma prowadzenia zajęć, sposób zaliczenia egzamin czy zaliczenie? Jaka była możliwość konsultacji, jak radziłeś sobie z językiem? Basic Corporate Finance - interesujący kurs; przed jego rozpoczęciem byłam straszona przez innych studentów jego poziomem, ale koniec końców wcale nie był on tak wymagający. Niestety nie miałam szczęścia co do wykładowcy - choć był on bardzo sympatyczny i starał się być pomocny, był to pierwszy raz, gdy prowadził te zajęcia i nie wszystko było zapięte na ostatni guzik. Na ocenę pracuje się przez cały semestr (jak zresztą w przypadku wszystkich kursów), składają się na nią egzamin śródsemestralny, praca domowa, symulacja i oczywiście test końcowy. International Economic Environment - kurs ten cieszył się dużą popularnością wśród studentów z wymiany i miałam co do niego dość wysokie wymagania. Plan zakładał przerobienie ciekawych tematów, a obecność studentów z całego świata dodatkowo podnosił atrakcyjność przedmiotu - czy można uczyć się lepiej, niż słuchając o doświadczeniach ich mieszkańców? Jednak potencjał kursu nie został stuprocentowo wykorzystany. Wykładowca był bardzo miły i pomocny, ale nie potrafił wciągnąć studentów w zajęcia i zachęcić ich do partycypacji. Na zaliczenie składał się projekt w grupach, który prezentowaliśmy podczas ostatnich zajęć oraz egzamin finalny. Był to jeden z łatwiejszych kursów i przerabiane tematy były naprawdę interesujące - niestety, ponownie nie do końca udało mi się trafić z wykładowcą. Francais des affaires - zdecydowanie odradzam ten kurs. Decyduje się na niego sporo osób w nadziei podniesienia swojego poziomu językowego, i rzeczywiście, może dla studentów, którzy nie mają dobrze opracowanej gramatyki, jest on pomocny (np. dla ludzi mówiących językami z tej samej rodziny językowej, którzy wiele rozumieją dzięki podobieństwu ojczystego języka do francuskiego), ale dla mnie był on raczej nudnym powtórzeniem. Niech za dowód świadczy fakt, że podczas zajęć korzystaliśmy z tych samych podręczników, które przerabialiśmy w Szkole Głównej Handlowej. Podczas zajęć regularnie sprawdzaliśmy naszą wiedzę za pomocą kartkówek, prac pisemnych, prac domowych, prezentacji, program zakładał też egzamin śródsemestralny i finalny. Nie uważam, aby mój francuski znacząco się poprawił po tym przedmiocie, a ukończyłam go z najwyższą możliwą oceną. Odradzam! Stratégies Marketing dans les Entreprises Artistiques et Culturelles - wybór tego przedmiotu był związany z faktem, że bardzo chciałam sprawdzić swoje umiejętności językowe w praktyce, a obawiałam się rzucić na głęboką wodę i zdecydować się na bardzo skomplikowany temat. Strategie marketingowe stosowane w przedsiębiorstwach zajmujących się sztuką nie wydawały mi się specjalnie skomplikowane. Dodatkowo na naszej macierzystej uczelni nie mamy szansy na przerobienie tego typu przedmiotów, dlatego zdecydowałam się spróbować. Ponieważ francuski nie jest moim pierwszym językiem, miałam trochę problemów z rozumieniem wykładowcy (akcent québecois!), ale ukończyłam go z pozytywną oceną, a poruszana na zajęciach tematyka dla mnie była dość interesująca. Na zaliczenie składała się ocena z projektu grupowego, który prezentowaliśmy na ostatnich zajęciach, a także wynik z egzaminu finalnego. 5. Warunki studiowania dostęp do biblioteki, komputera, ksero Warunki studiowania są bardzo dobre, na większość zajęć trzeba nosić ze sobą komputer, w obu budynkach uczelnianych dostępne są ksero i drukarka. Biblioteka jest bardzo dobrze
zaopatrzona, znalazłam w niej nawet słowniki polsko-francuskie (nie chwaląc się byłam pierwszą osobą, która je wypożyczyła). Na terenie całej uczelni bardzo dobrze działa Internet. 6. Warunki mieszkaniowe opis kampusu, co trzeba ze sobą przywieźć z Polski? HEC Montréal nie dysponuje akademikiem. Dlatego już zawczasu trzeba pomyśleć o mieszkaniu. Uczelnia poleca korzystanie z portalu Get Your Place, który oferuje mieszkania dla studentów z wymiany. Ma to swoje plusy i minusy - dzięki temu niemal na pewno trafimy na współlokatorów, którzy także przyjechali na wymianę, no i oszczędzimy sobie wysiłku szukania czegoś na własną rękę. Oszczędza to także wiele nerwów - wiem o tym, ponieważ niestety nie zdecydowałam się na skorzystanie z oferty. Minusem mieszkań z Get Your Place jest fakt, że ceny są mniej więcej o 100$ wyższe niż normalne, a także nie znajdują się one w zbyt dobrej lokalizacji. Mieszkania są usytuowane tuż przy campusie uczelni, który nie znajduje się w zbyt rozrywkowej części miasta. Oznacza to, że gdy chce się gdzieś wyjść wieczorem, to czeka nas długa i skomplikowana podróż powrotna nocą. W okolicy nie ma zbyt wielu atrakcyjnych miejsc, jak bary czy kluby. Osobiście zdecydowałam się na poszukiwanie mieszkania po przyjeździe do Kanady i nie uważam, żeby była to dobra decyzja. Wiązała się ona z ogromnym stresem - dość trudno jest znaleźć coś tylko na 4-5 miesięcy, zwłaszcza jeżeli nie jest się biegłym w języku francuskim. Niektórym osobom rzeczywiście się poszczęściło - ja w końcu również znalazłam bardzo ładne mieszkanie, choć znajdujące się dość daleko od uczelni (dojazd zajmował mi jakieś 40 min, co jest dość długim czasem na warunki montrealskie). Plusem była jego cena - $500 miesięcznie okazało się być bardzo atrakcyjne w porównaniu do pieniędzy, jakie wydać na mieszkanie musieli inni studenci. Minusem był fakt, że mieszkałam z ludźmi, którzy zakończyli już swoją edukację - choć byli bardzo sympatyczni i dobrze się z nimi dogadywałam, to jednak przez pracę nie mogli sobie pozwolić na wyjście do baru w środku tygodnia. Prowadzili inne tryby życia i nie spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu. Czy jest coś, co koniecznie trzeba ze sobą przywieźć z Polski? Nie sądzę. Owszem, brakowało mi paru rzeczy z Polski, przede wszystkim smaku niektórych polskich produktów, jednak Montreal jest tak pełen nowych, zupełnie nam nieznanych produktów, że znalezienie ich zamienników nie jest problemem. Teraz tęsknię za produktami z Kanady. Dodatkowo jako ciekawostkę podam fakt, że spotkałam na wymianie pewnego Australijczyka, prawdziwego minimalistę, który na wymianę przybył tylko z bagażem podręcznym i świetnie sobie radził. Wszystkie przedmioty można odkupić po atrakcyjnych cenach przez portale jak kijiji lub kupić nowe i odsprzedać po wyjeździe. 7. Recepcja jak zostałeś przyjęty, kto się tobą opiekował, kontakt z International Student Office Dużym plusem wymiany w Montrealu jest organizacja Héchange, która wspaniale opiekuje się studentami zagranicznymi. Przed wyjazdem do Kanady oferują oni pakiety Orientation Week, które naprawdę warto jest wykupić, aby poznać jak najwięcej osób w pierwszych tygodniach wymiany. Nie do końca warto ufać programowi zapewniającymi osobę kontaktową, czyli tzw. buddyego, ale jeżeli chodzi o Héchange, to nie mam żadnych zastrzeżeń. Kontakt z International Student Office również przebiegał bez zarzutu. 8. Koszty utrzymania podaj szczegóły, które Twoim zdaniem mogłyby się przydać innym, np. najtańsza linia lotnicza, ubezpieczenie, jak uzyskać pozwolenie na pracę, jakie są środki komunikacji lokalnej, dokumenty, które mogą się przydać ( np. tłumaczenie metryki), codzienne wydatki w porównaniu z Warszawą. W przypadku, jeśli otrzymywałeś
dofinansowanie, w jakim stopniu otrzymane stypendium zapewniało pokrycie kosztów utrzymania za granicą, relacje cen, gdzie robić zakupy? Koszty utrzymania z pewnością są dużo wyższe niż w Polsce. Przede wszystkim w moją kieszeń uderzyły ceny żywności w Kanadzie. Ceny ubrań są porównywalne. Uczelnia wymaga od nas wykupienia ubezpieczenia od współpracującą z nimi Instytucji SunLife, dlatego nie warto decydować się na uiszczanie dodatkowych opłat w Polsce. Niestety ale dla studentów, którzy wybierają się na wymianę na pół roku, nie ma także możliwości podjęcia pracy w Kanadzie - jest to niezgodne z prawem. Ponieważ wyjazd trwa krócej niż pół roku, nie potrzebne jest wyrabianie kanadyjskiej wizy. Radzę jednak zdecydować się na rozpoczęcie procedury wyrobienia wizy amerykańskiej, gdyż będąc w Kanadzie nie wybrać się choć raz do Stanów Zjednoczonych, to naprawdę strata. Ceny są mniej więcej trzy razy wyższe niż w Warszawie. Jeżeli chodzi o miejsca, w których najlepiej jest robić zakupy, to są to hipermarkety lub targi warzywne, takie jak np. Marché Jean Talon. Oferują one często atrakcyjne ceny i lepsze jakościowo produkty, niż sklepy. Jako osoba, która nie może pochwalić się wysokimi umiejętnościami kulinarnymi i w Warszawie często stołowała się "na mieście" muszę przyznać, że Montreal był dla mnie szokiem finansowym. W Polsce taki tryb życia nie wiąże się z dużo wyższymi wydatkami, ale w Kanadzie trzeba zrezygnować z takich ułatwień, jeżeli nie chce się skończyć z okrągłym zerem na końcie w połowie miesiąca. 9. Życie studenckie rozrywki, sport Patrz pkt 2. 10. Sugestie o czym dowiedziałeś się podczas pobytu, a co wolałbyś wiedzieć wcześniej? Twoje sugestie dotyczące usprawnienia zarządzania systemem grantów wewnątrz Uczelni przez Narodową Agencję (Fundację) oraz przez Komisję Europejską w przypadku studentów otrzymujących dofinansowanie. Jeżeli chodzi o rzeczy, które zrobiłabym inaczej przed wyjazdem z Polski, to przede wszystkim dotyczy to kwestii mieszkaniowych. Myślę, że wolałabym zaoszczędzić sobie stresu związanego z szukaniem akomodacji na miejscu, nawet za ceną dodatkowych opłat co miesiąc. 11. Adaptacja kulturowa wrażenia z przystosowywania się do nowego kraju, kultury; czy przeżyłeś szok kulturowy? czy w kontaktach z mieszkańcami było coś czego się nie spodziewałeś? co może zrobić osoba jadąca na stypendium żeby łatwiej przystosować się do nowego miejsca? Montreal, jak i całą Kanadę, oceniam bardzo pozytywnie. Byłam zachwycona tym krajem, możliwościami, jakie on oferuje, uważam, że bardzo skorzystałam na tym wyjeździe. Jeżeli ktokolwiek ma okazję tam wyjechać, jak najbardziej zachęcałabym go to skorzystania z tej możliwości. Kanadyjczycy to bardzo grzeczny i kulturalny naród, który pozostaje trochę w cieniu Stanów Zjednoczonych. Wyjazd na wymianę otwiera oczy na wiele spraw, o których wcześniej zupełnie nie myślałam. Polska to bardzo jednolity językowo i narodościowo kraj, dlatego wyjazd w miejsce takie, jak Kanada, może być w pewnym sensie szokiem, choć ja akurat bardzo dobrze czułam się wśród ludzi różnych kultur i tradycji. 12. Ocena: Jako ostatni punkt raportu prosimy o ocenę Uniwersytetu w skali od 1 do 5 pod względem ogólnym i merytorycznym (akademickim).
Ocena ogólna: 5 Ocena merytoryczna: 4 Raport należy napisać na 3-5 stron papieru A4 i przekazać do CPM w wersji elektronicznej plik PDF przesłany na adres: azucho@sgh.waw.pl (Umowy Bilateralne, PIM, Freemover) akowalik@sgh.waw.pl (Program Erasmus, CEMS ze stypendium Erasmus) arzysz@sgh.waw.pl (Polsko-Niemieckie Forum Akademickie) mchromy@sgh.waw.pl (programy podwójnego dyplomu)