Drogi pamiętniku! Drogi pamiętniku!

Podobne dokumenty
Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak...

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Karta pracy 8. Przed imprezą

Podróże w czasie. Autor: Maja Kleiber Ilustracje: Maja Kleiber

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

Hektor i tajemnice zycia

Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci!

Geneza. Plan wydarzeń

Gałąź rodziny Zdrowieckich Historię spisał Damian Pietras

Ilustracje. Kasia Ko odziej. Nasza Księgarnia

"PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA"

11 Listopada. Przedszkole nr 25 ul. Widok Bielsko-Biała

70. rocznica zakończenia II Wojny Światowej

SZKOŁA PODSTAWOWA nr 2 im. Partyzantów Ziemi Włoszczowskiej we Włoszczowie. DZIEŃ PATRONA SZKOŁY Włoszczowa 18 stycznia 2008r.

Część 4. Wyrażanie uczuć.

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Karta pracy 6. Jak było w szkole?

Akcja Rodacy Bohaterom we Lwowie Marzec 2012

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz

Z Armią Andersa był w Iranie, Iraku, Palestynie, Jordanii, Egipcie, aż w 1944 roku dotarł do Włoch.

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

styczeń 2015 Postanowienia Noworoczne Zdrowa dieta

Friedrichshafen Wjazd pełen miłych niespodzianek

SPOSOBY NA DOBRY POCZĄTEK ROKU SZKOLNEGO

i na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 3, s. 1 KARTA:... Z KLASY:...

20 czerwca 2015 roku. Na czerwca zaplanowaliśmy rajd pieszy do Legionowa szlakiem Armii Krajowej.

Jak odczuwać gramatykę

KAZIMIERZ PACYK. ps. GROM WSPOMNIENIA

XVI REGIONALNY KONKURS DZIENNIKARSKI

Pseudonim Bratek (pamiętnik).

Geneza. Plan wydarzeń

Nazywam się. Dziś opowiem Wam niespełna osiemnastoletnim życiu.

Bajkę zilustrowały dzieci z Przedszkola Samorządowego POD DĘBEM w Karolewie. z grupy Leśne Ludki. wychowawca: mgr Katarzyna Leopold

III edycja konkursu historycznego. Historia mojej małej Ojczyzny. Wspomnienia o żołnierzach SZP-ZWZ-AK Inspektoratu Zamość oraz ich powojenne losy

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Wycieczka do Karpacza

dla najmłodszych. 8. polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

dla najmłodszych. 8. polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

Nowe przygody Pana Toti

Stenogram Nr 10 VN :22 6:38:30 MAMA SYLWIA KINGA TATA

Sprawozdania z wycieczki po Szlaku Piastowskim

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY

Pokochaj i przytul dziecko z ADHD. ADHD to zespół zaburzeń polegający na występowaniu wzmożonej pobudliwości i problemów z koncentracją uwagi.

Ogólnopolski Konkurs Aktywny zuch, harcerz i uczeń w szkole II edycja r r.

Zaimki wskazujące - ćwiczenia

Transkrypcja wywiadu z: p. Przemysławem Namsołkiem

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Muszę przyznać, iż niezbyt lubię gry czysto kooperacyjne oraz oparte na bleie. Nemesis na szczęście okazał się grą innego typu.

i na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, pakiet 159, s. 1 KARTA:... Z KLASY:...

Jak głosi legenda, kto odnajdzie skarb, może posiąść go na własność, a jeżeli go odda komuś innemu w prezencie, to zostanie skazany na męki.

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

PO M N IK I ŚW IA D K A M I H ISTO R II

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach

Podczas uroczystości przypomniano, że Legionowo było jedynym miastem w województwie mazowieckim, w którym wybuchło Powstanie Warszawskie.

FILM - BANK (A2 / B1)

Piaski, r. Witajcie!

Zapewne wasz trzylatek właśnie rozpocznie lub rozpoczął edukację przedszkolną, która wiąże się z pewnymi trudnościami dodatkowymi emocjami.

Lesley Koyi Wiehan de Jager Aleksandra Migorska Polish Level 5

WYJAZD DO TURCJI W RAMACH PROJEKTU COMENIUS EURO VILLAGES

Projekt edukacyjny. KAMIENIE PAMIĘCI historie żołnierzy wyklętych realizowany przez Instytut Pamięci Narodowej.

Wreszcie nadszedł ten dzień, na który tak długo czekały. Rodzice przygotowali im tort.

SPIS ZAWARTOŚCI TECZKI

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. Bo to było tak

Spotkanie z Jaśkiem Melą

Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą

ŻOŁNIERZ AK WŁADYSŁAW GĄSIOR ps. ZAJĄC

W ten dzień prowadziłem lekcję w dwóch klasach pierwszych.

STARY TESTAMENT. GŁÓD W KANAAN 13. GŁÓD W KANAAN

Moja przygoda w CzechachKarolina. Zaleńska

1 marca Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy Zbigniew Herbert

potrzebuje do szczęścia

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

HISTORIA WIĘZIENNEGO STRAŻNIKA

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN

O BEZPIECZEŃSTWIE W PIERWSZY DZIEŃ WIOSNY

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. W szpitalu

Z archiwum rodzinnego

WYCIECZKA DO ZOO. 1. Tata 2. Mama 3. Witek 4. Jacek 5. Zosia 6. Azor 7. Słoń

kosmita, ufoludek, obcy, ludzik gwiezdny, kosmiczny, pozaziemski, satelitarny

Numer 1 oje nformacje wietlicowe

BYŁEM JEDNYM Z NICH. wspomnienia Hermanna Finka

08 kwietnia Los tak chciał

0. Planowaliśmy wypad za miasto.. x..ale musieliśmy go przełożyć.

Wspomnienia o Bronisławie Panasie - skromnym człowieku i bohaterskim żołnierzu Podkowy

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii.

ODKRYWCZE STUDIUM BIBLIJNE

11 stycznia Walka z samym sobą

SzPŻ 2014 eliminacje zakończone

Strach ma wielkie oczy

SPRAWDZIAN KOMPETENCJI DRUGOKLASISTY. Czy rodzice lubią zwierzęta? 2013

SCENARIUSZ ZAJĘĆ POZALEKCYJNYCH DLA UCZNIÓW SZKÓŁ GIMNAZJALNYCH

Copyright SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015 Copyright for the illustrations by SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015

Transkrypt:

4 września 2011r Dziś miałam bardzo wyczerpujący dzień w szkole! Najpierw trzy trudne kartkówki, a na ostatniej lekcji jeszcze trudniejszy sprawdzian z matematyki! Nic więc dziwnego, że przyszłam ze szkoły padnięta, ale pocieszała mnie jedna myśl: że jutro jest sobota, a więc cudowne dwa dni wolnego od szkoły! Pełna nadziei, że trochę odpocznę przez ten czas, wysłałam od razu do koleżanki sms-a z zapytaniem czy idziemy jutro do kina? Przyjaciółka prawie natychmiast odpowiedziała, że tak, więc ucieszyłam się na myśl o miłym jutrzejszym wieczorze... 5 września 2011r Dziś przy obiedzie mama zapowiedziała mi, że wieczorem mam pojechać do pradziadka, żeby pomóc tam w sprzątaniu domu. Pokłóciłam się z nią, bo przecież miałam już plany na wieczór. Niestety, mama była nieugięta i kazała mi jechać. Zrezygnowana odwołałam więc spotkanie z przyjaciółką i wsiadłam na rower. Po przyjeździe do dziadków okazało się, że nie ma tam za wiele roboty, więc szybko się z tym uporałam. Usiadłam więc i z nudów zaczęłam przeglądać stare, pożółkłe i poszarpane na rogach fotografie, które przyniósł mi dziadek. Nagle wypadła z nich czerwona książeczka, więc podniosłam ją i otworzyłam z zaciekawieniem. Była to książeczka żołnierza AK, mojego dziadka! Dziadek widząc ją bardzo się wzruszył, ponieważ jak sam mi powiedział, przypomniała mu lata młodzieńcze, oraz niestety, wojnę. 1

Z ciekawości zapytałam dziadka, czemu, bo dopiero w 1941r wstąpił do partyzantki. I tak zaczęła się opowieść dziadka... Otóż mój dziadek urodził się 2 marca 1919r w Suścu. Ukończył tylko 4 klasy, ponieważ resztę nauki przerwała mu wojna. Do wojny dziadek pracował jako rolnik, a gdy wojna już nastała chciał wstąpić do wojska, jednak nie mógł, ponieważ nie był jeszcze w odpowiednim wieku. Do organizacji AK, działającej w Suścu wstąpił zatem dopiero w lutym 1941r. Jego dowódcami byli: Polakowski ps.,,warda, Dreguk ps.,,sosna, oraz Pardus ps.,,kat. Zaciekawiona spytałam więc o pseudonim dziadka i dowiedziałam się, że mój pradziadek wybrał sobie pseudonim,,zając. Zainteresowało mnie to, w jakich akcjach brał udział mój dziadek i koniecznie chciałam posłuchać tych historii, ale niestety moja komórka zadzwoniła oznajmiając, że pora już wracać do domu. Wróciłam więc zmęczona do domu i od razu poszłam spać, myśląc o wojennych przeżyciach mojego dziadka. 6 września 2011r Rano obudziłam się z mocnym postanowieniem pojechania znów do dziadka i wysłuchania jego dalszej historii o akcjach, w których brał udział. Mama była bardzo zdziwiona, gdy dowiedziała się, że postanowiłam pojechać do dziadka, a na dodatek z taką chęcią. Nie wyjaśniłam jej, o co chodzi, tylko uśmiechnęłam się i pojechałam. Dziadek bardzo ucieszył się na mój widok i nie tracąc już więcej czasu, zaczął opowiadać o swoich wojennych przygodach... Dziadek choć, jak sam przyznał, wielu rzeczy już nie pamięta opowiedział mi jednak doskonale zapamiętaną pierwszą akcję, w której brał udział, niedługo po wstąpieniu do AK. Mianowicie była to akcja wysadzenia pociągu z amunicją na stacji w Suścu. Akcja ta powiodła się; pociąg wysadzono, 2

lecz po otwarciu wagonów okazało się, że to nie była amunicja, ale gwoździe. Po tej akcji było jeszcze parę innych, w których partyzanci również wysadzali pociągi, lecz jednak wszystkie pozostałe akcje kończyły się całkowitymi sukcesami. Natomiast pierwsza bezpośrednia konfrontacja mojego pradziadka z Niemcami nastąpiła latem 1942r, kiedy to Niemcy napadli na stacjonującą w lesie jednostkę AK, liczącą ok. 20 ludzi. Po zaciekłej walce partyzantów z siłą niemiecką, żołnierze AK zmuszeni byli do ucieczki. Po paru dniach od tamtego wydarzenia okazał się, że miejsce pobytu oddziału AK zdradził szpicel niemiecki, na którego później wydano wyrok śmierci. Dziadek skończył opowiadać, a ja wciąż miałam w wyobraźni obraz lasu i dzielnych żołnierzy AK, walczących z siłami niemieckimi. Niestety, znów zabrakło czasu na słuchanie dalszej opowieści dziadka, bo zbliżał się wieczór i trzeba było wracać do domu. 7 września 2011r. Niestety weekend skończył się i trzeba było wracać do szkoły. A w szkole, jak to w szkole, jakaś kartkówka, jakieś odpytywanie... Ja jednak na żadnej lekcji nie mogłam się skupić, bo wciąż myślałam tylko o tym, jak by tu znaleźć czas i znów pojechać do dziadka i wysłuchać kolejnych fascynujących opowieści. Okazja nadarzyła się jeszcze tego samego dnia, ponieważ po przyjściu ze szkoły okazało się, że mój tato jedzie do Suśca do pracy. Nie zastanawiając się więc wsiadłam w samochód i pojechałam znów odwiedzić swojego pradziadka. Gdy już dotarłam na miejsce, okazało się, że dziadek czekał na mnie, chcąc opowiedzieć mi jedną z najciekawszych, 3

moim zdaniem, historii. Usiadłam więc, zamknęłam oczy i słuchając dziadka, pobudzałam swoją wyobraźnię. A historia ta brzmiała mniej więcej tak: W kwietniu 1943r. Susiec otoczyła duża ilość wojska niemieckiego. Niemcy dowiedzieli się, że w Suścu w tamtym czasie przebywało duże zgrupowanie AK. Otoczyli więc oni domy podejrzanych i siłą wyprowadzili przebywających tam mężczyzn. Dziadek zapamiętał, że Niemcy mieli listę, a na niej kilkadziesiąt nazwisk żołnierzy AK. Pamiętał również, że niemieccy żołnierze, chcąc wyłapać jak najwięcej partyzantów, wyprowadzili siłą sąsiada mojego dziadka z domu i bili go, krzycząc, aby wydał,,polskich bandytów. Znajomy dziadka jednak nikogo nie wydał, więc Niemcy zabrali wtedy 104 mężczyzn, których nazwiska mieli na liście (w tym mojego dziadka) i wywieźli ich wszystkich do Zamościa. Z jego relacji wiem, że najpierw przez kilka dni trzymani w więzieniu w Zamościu, razem z mężczyznami z innych okolicznych wsi. W sumie było ich 600. Niemcy postanowili część z tych mężczyzn wywieźć na przymusowe roboty do Niemiec, a resztę próbować namawiać do wstąpienia do armii niemieckiej. W sumie do pracy w Niemczech wywieziono ok. 100 mężczyzn. Dziadek opowiadał, że na początku więźniowie byli bici, źle traktowani i odżywiani, lecz po wywózce mężczyzn przeznaczonych na roboty, dużo się zmieniło. Jako, że pozostałych 500 mężczyzn próbowano przekonać do wstąpienia do armii niemieckiej, byli więc oni dużo lepiej odżywiani i traktowani oraz nie pilnowano ich dokładnie, ponieważ Niemcy byli pewni, że pozyskali sobie przychylność polskich żołnierzy lepszym traktowaniem. Byli jednak w błędzie, bo już następnej nocy z więzienia uciekło 180 mężczyzn. Niemcy po tej ucieczce zagrozili pozostałym, że jeżeli znów coś takiego się zdarzy, to wywiozą ich do łagrów. Następnego dnia okazało się jednak, że znów brakuje 20 mężczyzn. Tutaj dziadek westchnął i powiedział, że Niemcy nie rzucali słów na wiatr, bo jeszcze tego samego dnia więźniów podzielono na dwie grupy: jedna miała być przewieziona do Łabuń, a druga do Mielca. Dziadek trafił do grupy wywożonej do Łabuń, ale podczas nieuwagi strażników 4

przeszedł do drugiej grupy, gdyż wiedział, że pociąg do Mielca będzie przejeżdżał przez Susiec i widział w tym szansę ucieczki. Okazało się, że dziadek dobrze pomyślał, bo okazja do ucieczki rzeczywiście nadarzyła się. Dzielny,,Zając, czyli mój dziadek wykorzystał chwilę, w której straż niemiecka była zajęta czymś innym i wyskoczył przez okno jadącego pociągu. Żołnierze, gdy zorientowali się co zaszło, zatrzymali pociąg i wszczęli pościg za dziadkiem, ale mój dziadzio nie na darmo obrał sobie pseudonim,,zając. Jeszcze w szkole znany był z tego, że szybko biegał, więc z ucieczką przed niemieckimi żołnierzami nie miał większych problemów. Niestety, po ucieczce przez parę dni musiał ukrywać się, bo Niemcy często przychodzili do niego do domu, w nadziei, że go znajdą. Jednak już po tygodniu Niemcy zaprzestali poszukiwań, a dziadek po złożeniu sprawozdania ze swojej ucieczki w ówczesnej siedzibie AK na Kościółku, mógł wrócić do służby. A na kolejne starcie z Niemcami nie musiał długo czekać, bo już po paru tygodniach wysłano go z rozkazami do miejscowości Osuchy. Kiedy więc nastała ta bardzo pamiętna bitwa pod Osuchami, dziadek znalazł się w samym centrum walki. Był akurat ze stacjonującym tam oddziałem AK, kiedy Niemcy uderzyli na cały las w sile ok. 40 tys. ludzi. Wszyscy będący tam partyzanci zostali, więc okrążeni przez wielokrotnie wyższą liczebność wroga i jedynym rozwiązaniem oprócz zaciętej walki, było przebicie się przez pierścień niemiecki. Zarówno dziadek, jak i wielu innych, najpierw walczył do utraty sił, a gdy zabrakło amunicji, skrył się na bagnach wraz z trzema innymi żołnierzami. Musieli oni przeczekać kilka dni, bo Niemcy chodzili po lesie i szukali ukrytych partyzantów, jednak już po paru dniach stwierdzili, że mają szansę na ucieczkę. Postanowili więc po cichu wyjść z ukrycia i spróbować wydostać się z lasu. Niestety dość szybko zostali zauważeni i ostrzelano ich. Dziadek i dwóch jego towarzyszy uciekło, lecz niestety trzeci z nich został zabity. Gdy już wyszli z tamtego okrążenia, rozeszli się i dziadek powędrował do Suśca. Zameldował się u swojego dowódcy i postanowił zostać w partyzantce, aż do wyzwolenia, 5

które nadeszło w 1944r. Tak oto zakończyły się wojenne losy mojego dziadka... Dziadek po opowiedzeniu mi tych historii przez chwilę milczał i patrzył gdzieś w dal, zapewne wspominając tamte dni, po czym nagle wstał i wyszedł z pokoju. Po chwili wrócił z dumą ściskając w ręku kilka odznak, w tym Medal Zwycięstwa i Wolności za akcję,,burza pod Osuchami oraz medal, z którego jest najbardziej dumny, czyli Złoty Krzyż Partyzancki. Oglądając je, poczułam dumę, że mam takiego walecznego dziadka i postanowiłam sobie, że będę przyjeżdżać do niego dużo częściej, aby wysłuchać podobnie fascynujących historii z wojennych lat. Wspomnienia spisała: Anna Litwin Zespół Szkół w Majdanie Sopockim Drugim 6