ZRZUTY NAD POWSTANIEM WARSZAWSKIM Akcja niesienia pomocy Powstaniu Takie przygotowania po stronie Niemców nie Warszawskie mu by³a najtrudniejsz¹ i spowodowa³y jednak zaniechania dokonywania najbardziej niebezpieczn¹ operacj¹ zrzutów. Aby mo na by³o dotrzeæ do walcz¹cej stolicy nale a³o wykazaæ siê sporym powietrzn¹ w historii lotnictwa doœwiadczeniem: lot na du ej wysokoœci chroni³ wojskowego. przed broni¹ przeciwlotnicz¹, ale wystawia³ na atak O powodzeniu Powstania decydowa³o uzbrojenie. nocnych samolotów bojowych wroga i uniemo liwia³ Wed³ug planów mia³o go starczyæ Powstañcom na precyzyjne dokonanie zrzutów; lot na ma³ej kilka dni. Powstanie jednak trwa³o du o d³u ej, wiêc wysokoœci by³ niebezpieczny, ale chroni³ przed nagl¹c¹ spraw¹ by³o dostarczenie uzbrojenia drog¹ myœliwcami. Czasami zni ano lot do 30 metrów, powietrzn¹. Œwiadomi tego hitlerowcy postanowili przelatuj¹c tu nad ulicami i dachami zburzonych zabezpieczyæ siê przed tego rodzaju pomoc¹ budynków Warszawy. Lot nale a³o wykonaæ z W³och do Polski i nastêpnie wróciæ do W³och. Nad terenami zajêtymi przez wojska niemieckie. Akcjê znacznie by u³atwi³a zgoda Stalina na l¹dowanie samolotów na terenach zajêtych przez Rosjan (stali po drugiej stronie Warszawy). Tak¹ zgodê otrzymano dopiero wtedy, kiedy losy Powstania by³y ju przes¹dzone... Zrzutów nad Warszaw¹ dokonywali Anglicy, Amerykanie i lotnicy z Po³udniowej Afryki. Ci ostatni nie byli do takiej pomocy zobowi¹zani (Anglicy i Amerykanie wywi¹zywali siê z zawartych wczeœniej umów). Lotnicy, którzy zostali uczczeni na "Górze Lotnika" ochotniczo wst¹pili do dywizjonu lotniczego Liberator B-24 w locie bojowym i sami zg³osili siê do akcji udzielania pomocy Powstañcom. stworzyli ³añcuch stacji radarowych i skoncentrowali Za ich bezinteresown¹ pomoc nale y im siê broñ przeciwlotnicz¹. Mia³o to uniemo liwiæ szczególny szacunek. alianckim lotnikom dotarcie do Warszawy i Podczas dokonywania zrzutów zginê³o oko³o 200 dokonanie zrzutów. lotników. MICHALIN, SIERPIEÑ 1994 W 50 rocznicê katastrofy na coroczn¹ uroczystoœæ na "Górze Lotnika" przylecia³ dowódca Liberatora, mjr, Jack van Eyssen. Pó³ roku póÿniej, 25 lutego 1995 roku Komendant Hufca przyj¹³ Jack'a van Eyssen'a w poczet harcerzy Hufca Otwock i nada³ Mu tytu³ honorowego cz³onka Szczepu Druzyn Harcerskich i Zuchowych w Józefowie im. por. Roberta G. Hamiltona. Mjr Jack van Eyssen odszed³ na wieczn¹ wartê 5 listopada 1999 roku. 2
OSTATNI LOT LIBERATORA B-24 Jednym z samolotów, które m o s t ó w : œ r e d n i c o w e g o podj¹³ decyzjê o skierowaniu siê na wziê³y udzia³ w akcji (kolejowego) i Kierbedzia tereny zajête przez Armiê niesienia pomocy Powstaniu (dzisiejszy Œl¹sko-D¹browski) Czerwon¹. nale a³o skrêciæ w lewo nad Warszawskiemu by³a Nad Parkiem Skaryszewskim Warszawê i dokonaæ zrzutów w maszyna Liberator B-24 z 31 zacz¹³ paliæ siê drugi silnik. oznaczonych miejscach. Podjêto decyzjê o opuszczeniu szwadronu floty powietrznej W okolicy Katedry samolot zosta³ samolotu. Po³udniowej Afryki. trafiony przez artyleriê Do Wawra wyskoczy³o na Liberator wystartowa³ 14 sierpnia przeciwlotnicz¹ wroga. spadochronach czterech lotników. 1944 r. z Brindisi (W³ochy). Przed Uszkodzony zosta³ jeden silnik, a Maszyna sta³a siê niesterowna i zmrokiem by³ nad Warszaw¹. dwu pilotów zginê³o od pocisków. traci³a wysokoœæ. Wyskoczy³ drugi Za³oga otrzyma³a rozkaz Po zrzuceniu ³adunków nad Placem pilot (por. George Bob Hamiltom) i wykonania lotu z po³udnia na Grzybowskim dowódca samolotu pierwszy pilot (kpt. Jack Van pó³noc wzd³u Wis³y. Po miniêciu widz¹c uszkodzenia maszyny - Eyssen). Spadochron porucznika siê otworzy³ siê... Piloci z 31 dywizjonu SAAF Dowódca mia³ wiêcej szczêœcia - uratowa³ siê, przedosta³ siê na stronê radzieck¹ i po miesiêcznych przes³uchiwaniach przekazano go do Londynu. Cia³a porucznika Hamiltona i zwêglone cia³a dwóch pilotów zastrzelonych nad Warszaw¹ zosta³y pochowane w miejscu dzisiejszego pomnika na "Górze Lotnika". PóŸniej przeniesione je na krakowski cmentarz wojskowy. Wspomnienia trzech lotników, którzy prze yli katastrofê znajdziecie na str. 7 i 8. Notatka z dziennika linie radzieckie. Straci³ wysokoœæ pok³adowego. z 1000 do 400 stóp. 14/15 sierpnia [1944] Tylni strzelcy: sier. Mayes i Misja: zrzuty nad Warszaw¹, Hudson zabici przez pociski. Por. ZAGINIONY. Hamilton zabi³ siê spadaj¹c na ziemiê, jego spadochron nie Godziny: 19.50-05.20 otworzy³ siê wystarczaj¹co Zaatakowany przez ogieñ z 6 dzia³ wczeœnie. przeciwlotniczych na wysokoœci Pozostali cz³onkowie za³ogi 1200 stóp nad Pragê, 2 mile na wyl¹dowali bezpiecznie po stronie wschód od Warszawy. Zapali³y siê radzieckiej. Samolot rozbi³ siê i pojemniki ze zrzutem, kanistry z sp³on¹³. paliwem i silniki nr: 1, 2 i 4. Na trzech silnikach skierowa³ siê na (-) mjr Gerry Grendl Za³oga Liberatora B-24: Prze yli katastrofê: - Captain Van Eyssen, dowódca samilotu, - Lieutenant D.R.F. Holliday, navigator - Lieutenant B.H. Austin, radiooperator (SAAF) - Flight Sergeant S. Lichfield, celowniczy - Sergeant George Peaston, starszy artylerzysta (RAF). Zginêli:. - Lieutenant Robert George Hamilton, lat 21 (SAAF), któremu nie otworzy³ siê spadochron przy skoku, - Leslie Mayes, lat 24, artylerzysta (RAF) i Herbert Hudson, lat 21, arttylerzysta (RAF) zabici nad Warszaw¹ przez dzia³a przeciwlotnicze. 3
BRONIS AW KOWALSKI - twórca pomnika Dnia 20 marca 1995 roku, w Michalinie ko³o z Jack van Eyssen'em. Po 40 latach, ci dwaj uczestnicy dramatu, Otwocka, zmar³ w wieku 91 lat kpt. Bronis³aw jaki rozegra³ siê pod Warszaw¹ 40 lat wczaœniej - padli sobie w ramiona. Kowalski - o³nierz Armii Krajowej, bohater Powstania Warszawskiego, dzia³acz spo³eczny i W okresie nastêpnych lat dzia³alnoœæ p. Bronis³awa Kowalskiego nabra³a rozg³osu, a pomnik na Wzgórzu Lotnika w mi³oœnik natury oraz prezes lokalnego ko³a Ligi Michalinie sta³ siê miejscem dorocznych obchodów z udzia³em Ochrony Przyrody, zostawiaj¹c za sob¹ wielu w³adz polskich i wysokich goœci zagranicznych. Jack van bliskich przyjació³ w Afryce Po³udniowej. Eyssen bra³ w tych obchodach udzia³ dwukrotnie, ostatnio w 50. Urodzi³ siê 21 stycznia 1905 roku w Warszawie, gdzie w 1919 rocznicê lotów nad Warszawê we wrzeœniu 1994 roku. Pan roku ukoñczy³ szko³ê podstawow¹. Uczy³ siê œlusarstwa, a Bronis³aw Kowalski równie bra³ w nich udzia³, jakkolwiek w nastêpnie podj¹³ pracê w Polskich Kolejach Pañstwowych. W stanie zupe³nego os³abienia. Umys³ jego jednak dzia³a³ latach 1927-28 s³u y³ w 45. Pu³ku Piechoty w plutonie ³¹czoœci sprawnie. wojska polskiego uzyskuj¹c stopieñ kaprala. W 1939 roku, jako Do ostatnich chwil ycia prowadzi³ pan Bronis³aw bardzo kolejarz zosta³ zmobilizowany i bra³ udzia³ w kampanii o ywion¹ korespondencjê z przyjació³mi w Afryce wrzeœniowej do 14/09/1939. Nastêpnie by³ o³nierzem armii Po³udniowej. Sta³ siê on znanym i w Polsce. Miejmy nadziejê, podziemnej w Zwi¹zku Walki Zbrojnej, a od lutego 1942 roku w e zbudowany przez niego pomnik i muzeum znajd¹ siê pod Armii Krajowej pod pseudonimem "Bufor". Jako partyzant nale yt¹ opiek¹, jako dzie³a jego ycia i cenne pami¹tki Armii Krajowej bra³ udzia³ w odbieraniu zrzutów broni i historyczne. amunicji. W jego domu znajdowa³a siê tajna stacja nadawczo- Bronis³aw Kowalski - to nierozerwalna czêœæ historii odbiorcza "Eureka". bohaterskiego Powstania Warszawskiego, jak równie cenna Bronis³aw Kowalski - to postaæ niezwyk³a, niemal wiêÿ historyczna z lotnictwem po³udniowo-afrykañskim, romantyczna. O jego istnieniu i dzia³alnoœci dowiedzieliœmy siê którego wyczyny na rzecz walcz¹cej Warszawy w 1944 roku s¹ w Johannesburgu w latch 70., ze wzmianki jaka ukaza³a siê w uwiecznione w historii II wojny œwiatowej. Za walkê z komunikacie londyñskiej komisji Grobów o³nierzy II wojny okupantem hitlerowskim Bronis³aw Kowalski zosta³ œwiatowej. Donoszono tam, e p. Bronis³aw Kowalski uhonorowany odznaczeniami w kraju i za granic¹: Krzy em w³asnorêcznie wystawi³ w Michalinie pod Warszaw¹ pomnik w Partyzanckim, Krzy em Walecznych, medalem "Za udzia³ w miejscu, gdzie zosta³ zestrzelony bombowiec po³udniowooraz Krzy em Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Stopieñ wojnie obronnej 1939", Medalem Zwyciêstwa i Wolnoœci 1945 afrykañski nios¹cy broñ, amunicjê i leki obroñcom Warszawy w sierpniu 1944 roku. kapitana tytularnego nadany zosta³ p. Bronis³awowi Za poœrednictem ks. Jaworskiego uda³o nam siê uzyskaæ adres Kowalskiemu przez prezydenta R.P. w Londynie. Przed kilku p. Kowalskiego (S³oneczna 8, Józefów k. Otwocka) i nawi¹za³a laty Bronis³aw Kowalski zosta³ odznaczony Orderem Dobrej siê korespondecja pomiêdzy p. Bronis³awem Kowalskim a Nadziei (Order of Good Hope) wrêczonym mu przez Komitetem Lotów nad Warszawê w Johannesburgu. ambasadora RPA w Warszawie. Najbardziej zainteresowan¹ osob¹ by³ Major Jack van Eyssen, egnamy Ciê, Bronku, z uznaniem i wdziêcznoœci¹. yciem pilot i dowódca bombowca liberator, zestrzelonego w swoim da³eœ przyk³ad nastêpnym pokoleniom. Odpoczywaj w Michalinie. Z dwoma cz³onkami za³ogi uratowa³ siê on skacz¹c pokoju. ze spadochronem z p³on¹cego samolotu. Trzech cz³onków Zygmunt Fudakowski, Staszek Czuba za³ogi zginê³o, wœród nich Bob Hamilton, lat 21, pomocnik pilota. By³o to w nocy 14/15 sierpnia 1944 roku. Kpt. Bronis³aw http://www.polonia.co.za/warsawflights/bronek.htm Kowalski ze swym patrolem by³ pierwszy na miejscu katastrofy. Zorganizowa³ on pomoc uratowanym cz³onkom za³ogi oraz ich przemyt do terenów okupowanych przez wojska sowieckie. W latach powojennych p. Bronis³aw Kowalski spêdzi³ d³ugie miesi¹ce i lata przy budowie pomnika w miejscu, gdzie run¹³ zestrzelony bombowiec van Eyssena. Pracowa³ sam, nie tylko bez pomocy, ale pokonuj¹c niezliczone trudnoœci i szykany w³adz oraz lokalnych wandali. Obliczy³ on, e w sumie przeszed³ dystans 900 km miêdzy swoim domem a miejscem budowy pomnika, nazwanym póÿniej Wzgórzem Lotników. Równoczeœnie rozpocz¹³ kolekcjê wszylkich memorabilii dotycz¹cych tego epizodu. S¹ one przechowywane w czêœci jego domu, przeznaczonej na muzeum. W okresie nastêpuj¹cym po "odkryciu" dzia³alnoœci Bronis³awa Kowalskiego rozpoczêliœmy starania o zaproszenie go do Afryki Po³udniowej. Zamiar ten - po pokonaniu niezliczonych trudnoœci - zosta³ urzeczywistniony w sierpniu 1984 roku. W roku tym wypad³a 40. rocznica lotów nad Warszawê. Pan Bronis³aw Kowalski, maj¹cy wówczas 80 lat, by³ honorowym goœciem, podejmowanym uroczyœcie zarówno przez Polaków jak i przez w³adze po³udniowo-afrykañskie. Nic jednak nie mog³o zrównaæ chwili spotkania pana Bronis³awa Kowalskiego 4
MICHALIN, CZERWIEC 2001 Pastor Jones i p³k. Nel otrzymali tytu³y honorowych cz³onków szczepu. Nastêpnie udaliœmy siê do siedziby w³adz gminnych, gdzie obejrzeliœmy zapis wideo z uroczystoœci pod pomnikiem w 1994 roku, tj. z okazji 50 rocznicy powstania warszawskiego. Po zakoñczeniu spraw oficjalnych zostaliœmy niespodziewanie zaproszeni na polskie barbecue do przemi³ego domu pañstwa Dysiñskich. Nie by³ tam wprawdzie podany "œledÿ w œmietanie - metafizyczne danie" (jak œpiewa Wojtek M³ynarski) lecz polski "krupniok" z grilla wraz z kruszonikiem i œliwowic¹. W poniedzia³ek udaliœmy siê na lotnisko Okêcie, aby dziêki uprzejmoœci LOT, zorganizowanej znów przez dra Sadowskiego, odlecieæ na zwiedzanie Krakowa. Przed odlotem mieliœmy czas aby zwiedziæ pami¹tkow¹ p³ytê ku czci lotników RPA ods³oniêt¹ w miejscu, gdzie w 1944 roku spad³ samolot nawigowany przez pastora Jonesa. Znajduje siê one przy otwartym parkingu ok. 50 m od wejœcia do portu lotów lokalnych w kierunku do posterunku policji. Polecam turystom z RPA zobaczenie tej tablicy przy okazji nastêpnej wizyty na lotnisku Okêcie. W Krakowie oczekiwa³ nas umówiony wczeœniej i jak zwykle niezawodny Andrzej Bary³ko, który zorganizowa³ transport i przewodnictwo. Pierwszym etapem zwiedzania by³a wizyta na cmentarzu rakowickim, gdzie spoczywaj¹ prochy alianckich lotników, a wœród nich po³udniowoafrykañczycy. Andrzej Romanowicz http://www.polonia.co.za/warsawflights/koncert.htm W maju 2000 roku Komitet Obchodów Lotów nad Warszawê otrzyma³ paczkê korespondencji dotyczacej sprawy pomnika Lotnika w Michalinie. Pierwsze listy datowane by³y 22 paÿdziernika 1999 roku. Szczep harcerski imienia Boba Hamiltona zaofiarowa³a wtedy pomoc przy utrzymaniu pomnika, pod warunkiem otrzymania regularnych œrodków finansowych na ten cel. Wyst¹pi³a o pomoc do w³adz gminy, te z kolei przekaza³y proœbê do ambasady RPA. Sekretarz ambasady wyst¹pi³ do prezesa Armskoru, a ten przekaza³ to Stowarzyszeniu by³ych pilotów RPA. W wyniku wizyty w BRH biznesmenów z Polski, pozna³em p. Andrzeja Ludwikowskiego z Borowskich Kopalni Granitu. Ten zaœ podj¹³ siê dostarczenia materia³u na ok³adzinê pomnika w formie strzegomskiego granitu. Pani Halina Tañska z Naftobudowy w Warszawie koordynowa³a akcjê zbiórki pieniêdzy na robociznê przy pomniku. Odwiedzaj¹cy RPA w lecie ubieg³ego roku znany aktor p. Marian Opania uruchomi³ natomiast dyrekcjê i kolegów teatru Ateneum w Warszawie z proœba o zorganizowanie koncertu, aby wspomóc zbiórkê pieniêdzy i podziêkowaæ innym wspó³darczyñcom. Termin koncertu by³ parokrotnie zmieniany, w koñcu jednak wyznaczono go na 1 czerwca 2001 roku. Plakatowanie, prace przy sprzeda y biletów oraz obs³uga sali wykonane by³y jako praca spo³eczna. Aby uœwietniæ ten koncert, dla którego p. ambasadorowi Œliwiñskiemu uda³o siê pozyskaæ patronat p. ministra W³adys³awa Bartoszewskiego, postanowiliœmy zaprosiæ równie oryginalnych aktorów tych wydarzeñ. W sobotê spotkaliœmy siê z harcerzami szczepu Boba Hamiltona pod pomnikiem w Michalinie, objaœniaj¹c koncept odnowy pomnika. Pomnik por. Hamiltona cmentarzu wojskowym w Krakowie 5
plakietki Znaczek z munduru pilota 31 dywizjonu SAAF z czasów II wojny œwiatowej.. Znaczek ma bogat¹ symbolikê. Sowa i pó³ksiê yc symbolizuj¹ noc (w czasie której odbywano wiêkszoœæ lotów). Sowa trzyma w pazurach bombê (Liberator by³ bombowcem) z napisem SAAF (ang. South African Air Force - po³udniowoafrykañska flota powietrzna, do której nale a³ Liberator). Sowê opasuj¹ œwiat³a dzia³ przeciwlotniczych wroga usi³uj¹cego zestrzeliæ samolot. Dwie kostki nas sow¹ symbolizuj¹ los, który zadecyduje o tym czy piloci wróc¹ do bazy po locie czy polegn¹... Z kolekcji Stephan a Botha God³o 31 dywizjonu SAAF odtworzonego w 1982 roku jako dywizjon helikopterów. Podpis pod plakietk¹ w jêzyku Aborygenów (rdzennych mieszkañców Po³udniowej Afryki) ABSQUE METU oznacza NIE CZUJ C STRACHU. W 1993 roku szczep harcerzy z Józefowa przyj¹³ imiê Por. R.G. Hamiltona (jednego z pilotów, którzy zginêli w katastrofie Liberatora w Michalinie) Plakietka Szczepu Józefów od 1994 wzorowana jest na godle 31 dywizjonu SAAF. Zamiast sowy na plakietce józefowskich harcerzy jest sokó³. Harcerze przyjmuj¹c imiê porucznika Hamiltona zobowi¹zali siê kultywowaæ pamiêæ lotników, którzy oddali ycie przy niesieniu pomocy walcz¹cej Warszawie. 6
UDZIA LOTNIKÓW PO UDNIOWOAFRYKAÑSKICH W POWSTANIU WARSZAWSKIM Celem misji samolotu, który rozbi³ siê w Warszawê. W czasie drugiej wojny œwiatowej adna inna operacja Michalinie by³o zrzucanie walcz¹cej Warszawie: mostu lotniczego nie ponios³a tak wielkich strat; w okolicach Krakowa i Po³udniowej Polski zginê³o najwiêcej za³óg broni, lekarstw, amunicji, a nawet ywnoœci. po³udniowoafrykañskich. Dystans z Foggi do Warszawy i z powrotem wynosi³ W tym czasie by³em studentem Seminarium Duchownego w 2815 km. Aby ten dystans przelecieæ potrzeba by³o Warszawie i ka dej nocy, pocz¹wszy od 3 sierpnia czekaliœmy w 10 do 11 godzin lotu bez l¹dowania. gor¹czce ne te olbrzymie 4-motorowe maszyny z odleg³ej Nadawa³y siê do tego bojowego zadania ciê kie 4-motorowe Po³udniowej Afryki, które nazywaliœmy "Wyzwolicielami". samoloty Liberator i Halifax. Na tych samolotach lata³y za³ogi Liberator po angielsku, to w³aœnie wyzwoliciel. One w jakimœ po³udniowoafrykañskie z 31. i 34. dywizjonu lotniczego, polskie sensie by³y symbolem wyzwolenia spod okupacji hitlerowskiej i oddzia³y lotnicze (1586) i angielski dywizjon 178 RAF. 10 upragnionej wolnoœci. Naszym wiêc obowi¹zkiem jest g³osiæ to i Liberatorów z tego oddzia³u lotniczego bra³o udzia³ w lotach nad przypominaæ œwiatu w Warszawie, Londynie, Johannesburgu i iœæ Warszawê. Za³ogi by³y przewa nie po³udniowoafrykañskie, do wszystkich z t¹ misj¹. wspomagane przez polskie i angielskie za³ogi. 92 samoloty bra³y Tylko 4 samoloty zosta³y zestrzelone nad Warszaw¹, w tym udzia³ w tych lotach, z tego 41 po³udniowoafrykañskich. 1400 Liberator yj¹cego jeszcze w Johannesburgu kapitana, a obecnie osób by³o zaanga owanych emerytowanego pu³kownika pilota jako obs³uga lataj¹ca, 3000 - Jack Van Eyssena, który po dokonaniu jako obs³uga ziemna. Przy zrzutów na niskiej wysokoœci zosta³ obs³udze tych lotów byli trafiony pociskami artylerii po³udniowoafrykañczycy przeciwlotniczej i samolot jego rozbi³ ró nych kolorów skóry, ras i siê w Michalinie, 30 kilometrów od poziomu intelektualnego. Starego Miasta. Trzech cz³onków z jego Doprawdy by³a tam ca³a têcza za³ogi zginê³o i tam w³aœnie w lasku ludzka (rainbow people). ko³o Michalina, kapitan Bronis³aw Ka dy samolot udaj¹cy siê Kowalski, yj¹cy jeszcze do dziœ, nad Warszawê zabiera³ 12 w³asnymi rêkami wzniós³ pomnik ku metalowych skrzyñ o wadze czci poleg³ych w polskiej sprawie 150 kg ka da, w których by³a lotników po³udniowoafrykañskich. broñ, ywnoœæ, amunicja czy Ziemia polska jest wiêc zroszona krwi¹ lekarstwa. Samoloty lec¹ce m ê c z e n n i k ó w do celu musia³y zni yæ siê do po³udniowoafrykañskich. Warto tak e 170 metrów przy szybkoœci przypomnieæ, e w Krakowie na minimalnej 125 wêz³ów, aby cmentarzu Rakowickim jest 57 grobów celnie zrzuciæ zawartoœæ pilotów w alianckiej sekcji skrzyni na specjanych wojskowego cmentarza. Bowiem nad spadochronach. To Krakowem, którêdy przebiega³y linie oczywiœcie napotyka³o na lotu powrotnego do W³och, niemiecka niemiecki flag (obron¹ obrona przeciwlotnicza by³a przeciwlotnicz¹). W sumie najsilniejsza. Piszê dlatego tak ywo o przeprowadzono 196 lotów tych lotach, poniewa prze y³em nad Warszawê (w czasie od 4 osobiœcie ka de pojawienie siê sierpnia do 22 wrzeœnia samolotu alianckiego. 1944). Z 92 samolotów, 39 nie W Po³udniowej Afryce nawi¹za³em wróci³o do bazy. ywy kontakt z wielu pilotami, którzy Po³udniowoafrykañskich brali udzia³ w tych lotach, aby do samolotów zginê³o 11 (57 mojego obrazu dodali swoje osobiste osób za³óg). uwagi czy prze ycia. Chêtnie rejestrowa³em je do mojego pe³nego Czekaliœmy z biciem serc na pojawienie siê obrazu tej cz¹stki polskiej historii. Por. B.H. Austin z 31. po³udniowoafrykañskich Liberatorów, które - nawet jeœli zrzuty dywizjonu SAAF (lata³ nad Warszawê jako radiooperator) taki mi nie by³y w pe³ni efektywne - dawa³y nam iskrê nadziei w tych zostawi³ opis jednego swojego lotu. ciê kich dniach zbli aj¹cej siê wolnoœci. Aby poprawiæ "14 sierpnia 1994, po odprawie, o godzinie 16 ciê ki Liberator efektywnoœæ zrzutów, lotnicy po³udniowoafrykañscy latali nad opuszcza Foggiê we W³oszech z 8-osobow¹ za³og¹, obci¹ ony Warszaw¹ prawie na wysokoœci dachów, i tu najbardziej byli 1200 funtami zaopatrzenia i 2000 galonów benzyny. Dowódc¹ jest nara eni na niemieckie ostrzeliwanie. Stale jeszcze w 1944 roku, kpt. Van Eyssen, ja pe³niê funkcjê radiooperatora i strzelca na terenach kontrolowanych przez cofaj¹ce siê oddzia³y armii pok³adowego. Jesteœmy 60 mil od Warszawy. Nawigator: "Jaka hitlerowskich, obrona przeciwlotnicza by³a bardzo mocna i jest szybkoœæ, panie kapitanie? Widocznoœæ s³abnie. Wiatr niesie doskonale zorganizowana, baterie dzia³ przeciwlotniczych i od czo³a k³êby dymu wprost na nas. Mamy trochê szczêœcia". nocne myœliwce dziesi¹tkowa³y ten most powietrzny. Straty Kapitan: "Tracimy wysokoœædoœæ szybko. Teraz jest 210 dwóch po³udniowoafrykañskich dywizjonówlataj¹cych z Foggi i mil/godz. Dym bêdzie nam pomocny, ale niech pan ma otwarte Brindisi we W³oszech by³y olbrzymie (ponad 40%). oczy. To œwiat³o z prawej rozpala siê. Niech pan na nie uwa a". By³em kilka lat temu w Brindisi, aby zobaczyæ lotniska alianckie, Nawigator: "Widzimy je, panie kapitanie". z których po³udniowoafrykañczycy startowali do lotów nad Wkrótce po tej krótkiej wymianie zdañ wlecieliœmy w 7
p³on¹c¹ Warszawê.Spiekota i ar s¹ wprost przera aj¹ce. Doko³a wybuchy, ogniste kratery. Straszliwa zag³ada i odór p³on¹cego miasta. Jeszcze 10 minut. Tracimy szybkoœæ... Wis³a ukazuje siê to z lewej, to znów z prawej strony. Wydaje siê krwawa i nieruchoma. Otwarte wyrzutnie daj¹ znaæ o sobie ziej¹cym gor¹cem i zapachem spalenizny. Widocznoœæ zosta³a ograniczona; czuliœmy siê jak zes³añcy... Ogarnê³o nas stêch³e powietrze i odra aj¹ce uczucie œmierci. ar w po³¹czeniu z ulew¹ i konwulsjami gin¹cego ycia... Zetknêliœmy siê oto z doprowadzon¹ do doskona³oœci przewrotnoœci¹ ca³ego planu rosyjskiego: zniszczenia Warszawy niemieckimi rêkami. Hayes, strzelec ogonowy, bardziej od innych nara ony na strza³y, pierwszy zauwa y³ skurczenie siê ebrowania: "Zostaliœmy trafieni!" - to by³o wszystko, co zdo³a³ jeszcze krzykn¹æ. Po chwili ju nie y³. "Radiooperatorze, zobaczyæ ci siê sta³o". "S³ucham, panie kapitanie". By³o to prawdziwe "kocie przejœcie". Dosta³em siê w bezpoœredni ogieñ, ale uda³o mi siê dotrzeæ do g³ównej luki. Zobaczy³em, e Hudson zosta³ równie zabity. Po powrocie zauwa y³em, e dach mojej kabiny ju p³onie. Resztki oszalowania le a³y na ekwipunku radiowym. Jeszcze jedno trafienie - i wszystko doko³a zaczê³o siê paliæ. Krzykn¹³em: "Ogon i prawe silniki w ogniu! Potê na dziura w prawej œcianie! To ci swo³ocze, Rosjanie nas dosiêgli!" Byliœmy na wysokoœci 450 stóp, a nasza szybkoœæ wynosi³a 135 mil/godz. Opuszczamy klapy do l¹dowania. Wci¹ jesteœmy intensywnie ostrzeliwani celnym 44-milimetrowym ogniem. Na dole - oœlepiaj¹ce piek³o: miasto spowite dymami i p³omieniami. Rzeka nie mo e powstrzymaæ po arów. Nie mog¹ tego równie ani ulewny deszcz, ani silny wiatr, który jedynie podnieca gniew ognia i przeobra a miasto w p³on¹ce piek³o z pasmami granatowo-czarnego aru... Czy Chrystus widzi to wszystko? - pytam siebie. I wci¹ owe pchniêcia, jedno po drugim, oœlepiaj¹ce œwiat³a reflektorów. Byliœmy otoczeni p³omieniami z do³u. Ka dy nerw dygota³ z bólu... Lecieliœmy ju na trzech zaledwie silnikach. Samolot by³ bezradnym wrakiem. Kapitan mia³ w¹tpliwoœci, czy w ogóle za³oga zdo³a siê uratowaæ. Rury z paliwem dudni³y ogniem. Dym p³on¹cej Warszawy ³¹czy³ siê z dymem naszego samolotu i czyni³ pobyt w nim niemo liwym. Mój ostatni sygna³ brzmia³: "AAA-A-Abel w p³omieniach. Opuszczamy samolot". W kabinie narzêdzia ju nie dzia³a³y i pozostawa³y bez odpowiedzi. Ktoœ gwizdn¹³... Nowe trafienie... Apotem ostatni rzut oka do przedzia³ów bombowych. Oœlepiaj¹ce piek³o ognia i parali uj¹cy ból, i tkliwoœæ, i strach..." A oto opis tego szczególnego lotu opisanego przez Van Eyssena. Oto jego s³owa: "Z odleg³oœci 50 mil widzieliœmy dymy nad Warszaw¹. Niemcy zdobywali ulicê po ulicy i palili wszystko, co siê da³o. Zni yliœmy lot nad Wis³¹, która dzieli miasto na dwie czêœci. Polacy po stronie wschodniej Wis³y "cieszyli siê wolnoœci¹", a druga czêœæ miasta - to walcz¹ca Warszawa. Lecieliœmy nad dachami domów i niecierpliwoœci¹ wypatrywaliœmy znaków, które wskazywa³y, gdzie mamy zrzuciæ nasze skrzynie. Jak podchodziliœmy do celu, broñ przeciwlotnicza (flag) dosiêg³a nas. Rozkaza³em, aby wszyscy z mojej za³ogi skakali na spadochronach na wschodni¹ czêœæ Warszawy, gdzie ju by³y oddzia³y rosyjskie. Zorientowa³em siê, jak nisko lecimy, e spadochrony mog¹ siê nie rozwin¹æ. Kiedy sam podszed³em do wyjœcia, ku mojemu przera eniu zobaczy³em, e drugi pilot, por. Hamilton czeka³ na mnie. Kaza³em mu natychmiast wyskoczyæ z pal¹cego siê ju samolotu; ja równie wyskoczy³em za nim. Spalone zw³oki Hamiltona znaleziono w niedu ej odleg³oœci od wraku samolotu. Dwaj strzelcy pok³adowi, sier. sier. Mayers i Hudsonzostalizabicirównie ". Jakkolwiek by³o to beznadziejne, zakoñczy³o siê fiaskiem, niemniej jednak te prze ycia po³udniowoafrykañczyków scementowa³y w nich sympatiê i przyjaÿñ do naszej umêczonej Ojczyzny. Zawi¹za³y siê wiêzy przyjaÿni i zrozumienia, które do dziœ trwaj¹. Poda³em szczegó³y prze yæ dwu lotników, z którymi z y³em siê osobiœcie i od których z pierwszej rêki otrzyma³em informacje i szczegó³y odnoœnie omawianego tematu. Niezapominajmy, e by³y dziesi¹tki pilotów, którzy odbywali te loty pomyœlnie i szczêœliwie. W tym miejscu muszê podaæ nazwisko do dziœ yj¹cego w Cape Town kpt. J.R. Colmana, który trzykrotnie bra³ udzia³ w lotach nad Warszawê i szczêœliwie wszystkie je przetrwa³. Wymieniê jeszcze kilka nazwisk, takich jak: por. R.R. Klette, por. B.D. Jones (obecnie emerytowany duchowny koœcio³a protestanckiego), por. L. Norval, R.C.W. Burgers, por. Lional Gordon, por. Jackson, kpt. S.D. Marsh, kpt. David Goldshmidt, mjr R.P. Crampton, mjr S.S. Urry, kpt. L.C. Allen, por. Litchfield, por. Peaston, mjr Bill Senn (przyprowadzi³ znad Warszawy bardzo uszkodzony samolot, sam bêd¹c ciê ko ranny). Zdajê sobie sprawê z tego, e nale a³o by podaæ wiêcej tych nazwisk, ale rozmiary tego artyku³u na to mi nie pozwalaj¹. Dlatego, jeœli kogoœ pomin¹³em, nie uczyni³em tego celowo, eby pomniejszyæ jego znaczenie, ale tylko z braku miejsca. W monografii poœwiêconej temu wydarzeniu - lotów nad Warszawê - nazwiska te na pewno zostan¹ uwzglêdnione. Ja tego nie mog³em zrobiæ w tym artykule; proszê o wyrozuminie. Bezimienna ofiara lotników po³udniowoafrykañskich w lotach nad Warszawê by³a dla dobra mojego i waszego. W tym celu, abyœmy mogli yæ w pokoju, jako bracia jednej wielkiej Ojczyzny, której na imiê jest Œwiat. I wszystko, co siê robi przeciwko temu jest przeciw mnie i przeciw wam. Polacy w Po³udniowej Afryce wspominaj¹ ci¹gle tê ofiarê i bohaterstwo lotników, aby nie zatar³o siê to, lecz by³o natchnieniem dla ludzkoœci, lekcj¹ pokazow¹ bezinteresownej mi³oœci dla m³odszych. Nie wszystkie dzie³a gin¹, umieraj¹ czy przemijaj¹. S¹ dzie³a czy uczynki, które zawsze yj¹ to w pamiêci ludzkiej czy w ludzkim yciu. Do takich nale ¹ dzie³a bezinteresownej mi³oœci lotników po³udniowoafrykañskich. Z odleg³ej Afryki zanieœli braciom Polakom pomoc, zaszczepiaj¹c przez to w nich otuchê i nadziejê. W Warszawie z radoœci¹ i groz¹ prze ywa³em te loty. Towarzyszy³o im zawsze z³owrogie wycie syren. Dla mnie jednak by³y one zawsze zapowiedzi¹ wyzwolenia i upragnionej wolnoœci. Zanieœli Polakom swoj¹ mi³oœæ, radoœæ i ducha sprawiedliwoœci. Takie bowiem by³o ich zadanie. Dawali co mieli najlepszego w ofierze mi³oœci, nie licz¹c siê nawet z w³asnym yciem. Jan Jaworski http://www.polonia.co.za/warsawflights/tlo-jj.htm Wydawca: HSI SPISEK. Redaktor Naczelny: Miroslaw Grodzki; Dyrektor Artystyczny: Sylwia Strze ysz, Druk: UM Józefów. Adres Redakcji: ul. 3 Maja 63A, 05-420 Józefów. Tel. 0.695.890.366. Internet:, e-mail: mirek.grodzki@zhp.otwock.com.pl. 8