OPINIE: Bazarek. Piotr Karczewski: "Mówmy wreszcie prawdę!" data aktualizacji: 2014.09.29 Akcja "Ocalmy bazarek" autorstwa "Naszego Ursynowa" to agitacja wyborcza, przeniesienie bazarku na B. Polaka uratuje ten teren przed deweloperami, tymczasowy bazarek nikomu nie zagrozi - pisze szef kupców z targowiska "Na Dołku" Piotr Karczewski. W swojej opinii, którą publikujemy dziś w całości autor ustosunkowuje się do ostatnich wydarzeń wokół bazarku. "Koniec lata i początek jesieni to chyba najlepszy z najlepszych czas dla miłośników świeżych warzyw i owoców. Wysyp niezliczonej ilości pachnących darów natury, wybór kolorów i smaków powoduje, że chciałoby się kupić wszystko. Jest takie miejsce gdzie na jednym terenie można wszystkie te świeże artykuły znaleźć i nabyć za naprawdę niewielkie pieniądze: bazarek Na Dołku. Niestety wielce prawdopodobne jest, że Południowa Obwodnica, która przebiegać będzie akurat centralnie przez bazarek, pozbawi mieszkańców Ursynowa tej oazy smaku. W konsekwencji Ursynowianie będą skazani na kupowanie świeżych produktów tylko w supermarketach. Kupcy po raz kolejny postanowili wziąć sprawy swoje ręce i znaleźli miejsce zastępcze na dalsze prowadzenie działalności. Rozpoczęli starania, aby na czas budowy przenieść targowisko na teren przeciwległy bazarkowi tj. po drugiej stronie al. KEN od pętli autobusowej do nowej siłowni obok Figlowiska. Największym plusem wybranego miejsca jest to, że byłoby ono kontynuacją obecnej lokalizacji, a klienci nie mieliby problemu ze znalezieniem ulubionych sprzedawców. Podkreślić przy tym należy, że na nowym terenie powstałyby nowe pawilony w systemie modułowym (które potem mogłyby być sprawnie przeniesione w docelowe miejsce), a targowisko zostałoby podzielone na sektory: pawilony całotygodniowe, handel owocami i warzywami, artykuły przemysłowe i miejsce dla osób, które same chciałyby sprzedać swoją nieużywaną już odzież z szaf. Chcielibyśmy też aby cyklicznie odbywała się na tym terenie tzw. sprzedaż garażowa. Po zakończeniu budowy POW bazarek mógłby wrócić na
stare miejsce, czyli zająć teren nad tunelem obwodnicy. Kupcy dostali już zielone światło od Dużego Ratusza i sprawa wydawałoby się jest na dobrej drodze, ale... W trakcie wprowadzania w życie tej dość trudnej w realizacji koncepcji, wypadają wybory samorządowe, a wraz z nimi kampanie wyborcze. I nagle okazuje się, że każde ugrupowanie chce sobie robić zdjęcia przed bazarkiem, że los kupców niespodziewanie leży politykom na sercu, a wszyscy deklarują głębokie zaangażowanie w ratowanie bazarku. Większość spokojnie szuka rozwiązań i niesie realną pomoc: SLD zorganizowało w porozumieniu z Zarządem bazarku spotkanie z wiceprezydentem Warszawy; Inicjatywa Mieszkańców Ursynowa pomagała na Dniach Ursynowa w roznoszeniu ankiet dotyczących lokalizacji bazarku (większość ankietowanych chce, aby tymczasowa lokalizacja bazarku była jak najbliższa obecnej); Platforma Obywatelska, widząc jak istotnym lokalnym problemem są sprawy bazarku, zaproponowała przedstawicielowi Zarządu udział w wyborach samorządowych. To jest realna pomoc jaką otrzymaliśmy z różnych opcji politycznych. Niestety są też ugrupowania, jak np. Nasz Ursynów, które zainteresowały się sprawami kupców nagle i chcą przy pomocy bazarku zyskać rozgłos przed wyborami, jednocześnie w sposób agresywny i nieprzyzwoity eskalując problem. Obłuda włodarzy i perfidna manipulacja społecznością Ursynowa sięga zenitu: przez ostatnie 4 lata zarówno Pan Burmistrz, jak i inni urzędnicy z Dzielnicy nie okazywali najmniejszego zainteresowania targowiskiem. Koalicja rządząca na Ursynowie nie zrobiła nic, aby pomóc kupującym lub sprzedającym. A dziwnym zbiegiem okoliczności tuż przed końcem kadencji wszystkim zaczęło zależeć na bazarku i sypią się deklaracje, obietnice, zapewnienia. Tyle tylko, że cały ten szum to puste frazesy, nic ze sobą nie niosące słowa, pozbawione sensu i spójności działania jak organizowanie protestów przeciwko planom kupców przy jednoczesnych deklaracjach wsparcia dla ich działań. Powstały ostatnio szum wokół bazarku rozpoczęła akcja "Ocalmy Bazarek na Dołku", którą zorganizowała Inicjatywa Mieszkańców Nasz Ursynów. Akcja ta poparta była podpisaną przez licznych klientów bazarku petycją i miała według deklaracji organizatorów wywalczyć zachowanie dotychczasowej lokalizacji Bazarku na Dołku po zakończeniu budowy obwodnicy. W rzeczywistości działania podjęte przez Nasz Ursynów miały na celu tylko i wyłącznie przedwyborczą autopromocję Inicjatywy na tle bazarku. Dlaczego tak sądzę? Po pierwsze akcja nie była w najmniejszym stopniu skonsultowana z kupcami z bazarku, nawet nie zebrano wśród nich podpisów pod petycją. Nota bene kupcy są doskonale świadomi, że działania Naszego Ursynowa to jedynie gra wyborcza i są mocno zniesmaczeni tego typu działaniami. Obrazu dopełnia wypowiedź pana Piotra Skubiszewskiego z Naszego Ursynowa (cyt.): Chcemy, by bazarek wrócił na ten teren czy to z tymi kupcami czy z innymi. - wypowiedź ta w moim odczuciu jest kompromitująca. To właśnie ci kupcy, od lat związani z bazarkiem Na Dołku, stworzyli kilkadziesiąt lat temu najsłynniejsze ursynowskie targowisko. Stworzyli je bez niczyjej pomocy, własnymi środkami finansowymi i własną ciężką pracą i to dzięki nim miejsce to ma swój niepowtarzalny klimat, o którym napisał sam pan Piotr Skubiszewski (cyt.): odgrywa znaczącą rolę w życiu lokalnej społeczności, wpisał się w lokalny krajobraz dzielnicy. Dlatego za absurdalne i niedopuszczalne uważam sugestie, że kto inny może zająć nasze miejsca pracy. Po drugie czas przeprowadzenia akcji (tzn. przed wyborami w 2014 roku) był całkowicie pozbawiony sensu. Budowa obwodnicy jeszcze się nie rozpoczęła i nawet jeśli zgodnie z harmonogramem ruszy ona w styczniu 2016 roku, to minie kolejnych 6-7 lat zanim zostanie ukończona. Akcja typu Ocalmy bazarek byłaby zasadna w momencie realnego zagrożenia istnienia bazarku, gdy budowa obwodnicy będzie w końcowym etapie, znane będą organy decyzyjne i podejmowane będą decyzje odnośnie warunków zabudowy na terenie zajmowanym obecnie przez targowisko. Aktualnie nikt nie jest w stanie określić, kto będzie zarządzał terenem znajdującym się nad tunelem, a w konsekwencji tak naprawdę nie wiadomo do kogo skierować podpisaną petycję, aby odniosła ona zakładany efekt (o
czym poniżej). Po trzecie inicjatorzy akcji wykazali się zupełną nieznajomością tematu. Tłumaczenie, że GDDKiA nie wyraziła zgody na istnienie bazarku w tym miejscu jest nieporozumieniem. Działacze Naszego Ursynowa w pierwszym zapytaniu do GDDKiA zabiegali o (cyt.): zapewnienie jego funkcjonowania w czasie realizacji inwestycji. Oczywistym chyba jest, że bazarek w trakcie odkrywkowej budowy tunelu nie mógłby działać w dotychczasowej lokalizacji. Stąd stanowcze nie w odpowiedzi GDDKiA. Ale już w odpowiedzi na drugie zapytanie dotyczące przyszłości bazarku GDDKiA sugeruje, że po zakończeniu budowy możliwy jest powrót targowiska na jego stare miejsce. Równocześnie zaznacza, że obecnie brak jest uregulowań prawnych określających podział terenu nad tunelem. Stąd, na dzisiaj, nie możliwe jest jednoznaczne wskazanie podmiotu, w którego gestii docelowo znajdzie się zarządzanie powierzchnią nad tunelem obwodnicy. Do kogo zatem tak naprawdę skierowana miałaby być wspomniana petycja? Po czwarte spór o lokalizację tymczasową oraz nierzetelnie przeprowadzoną ankietę. Otóż okazuje się, że organizatorzy akcji stosują podwójne standardy: o bazarek usytuowany pod oknami bloków przy al. KEN i ul. Braci Wagów należy walczyć i jego lokalizacja nie sprawia problemów. Natomiast koncepcja usytuowania tego samego bazarku przy ulicy Benedykta Polaka uważana jest za chybioną i leżącą w sprzeczności z interesami okolicznych mieszkańców. Jednocześnie fakt, że odległości od bloków do targowiska są w obu przypadkach takie same został przemilczany. Miasto Stołeczne wiedząc od lat o naszym problemie, zwróciło się do nas z prośbą o wskazanie najbardziej dogodnej tymczasowej lokalizacji dla bazarku. Wskazaliśmy najlepszy w naszym odczuciu teren do kontynuowania handlu: tak, aby był jak najbliżej obecnej lokalizacji, co wiązałoby się pozostaniem targowiska we wspomnianym już krajobrazie dzielnicy. Wiedząc o tym, radny Piotr Skubiszewski zorganizował ankietę dotyczącą wybranej przez kupców tymczasowej lokalizacji. Ta krótka ankieta była przeprowadzona jedynie w blokach znajdujących się nieopodal kwestionowanego miejsca i nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że do ankiety dołączony był list w którym czytamy (cyt.): nie jest to dobre miejsce m.in. ze względu na brak miejsc parkingowych, zbyt dużą ingerencję w teren zielony w tym wycinkę drzew, brak dobrych dojazdów do tego miejsca. Proponowana lokalizacja grozi trwałą degradacją terenów zielonych w bezpośrednim sąsiedztwie Państwa budynków. Przy postawieniu sprawy w takim świetle nie zaskakują wyniki ankiety - 97% ankietowanych opowiedziało się przeciwko wskazanej lokalizacji. Zaznaczyć należy, że informacje zawarte w liście były nieprawdziwe i wprowadziły w błąd mieszkańców. Wytyczne, które otrzymaliśmy od Miasta starając się o dzierżawę, jasno określają warunki, jakie trzeba spełnić, aby ubiegać się o warunki zabudowy na tym terenie jednym z nich jest całkowity zakaz wycinki krzewów i drzew. Argument o braku miejsc parkingowych również nie jest zgodny z prawdą, ponieważ chcemy na znacznej części tego terenu wybudować parkingi, które w tygodniu byłyby nieodpłatnie udostępnione mieszkańcom. Dojazdy chcielibyśmy sami wybudować od strony ronda Krystyny Krahelskiej oraz od ulicy Benedykta Polaka, zaraz przy al. KEN nie wjeżdżając na osiedle. Zadbalibyśmy również o kwestie estetyczne: chcemy, aby już w miejscu tymczasowym powstały nowe pawilony, zbudowane w oparciu o kontenery modułowe, z alejkami pomiędzy nimi zadaszonymi przezroczystymi płytami poliwęglanowymi. Po zakończonej budowie tunelu, owe kontenery w sposób bardzo prosty, przy pomocy przyczep dwukołowych, można byłoby przenieść w docelowe miejsce targowiska, dzięki czemu kupcy nie ponosiliby dodatkowych kosztów związanych z transportem i zakupem nowych pawilonów. W ten oto prosty sposób, przy minimalizacji kosztów powstałby estetyczny bazarek w tymczasowej, a później w docelowej lokalizacji.
Podsumowując kwestię ankiety uważam, że mieszkańcy powinni byli otrzymać prawdziwe i kompletne informacje na temat planów i dopiero wówczas ankieta byłaby rzetelna. Oczywiście nie oczekiwałbym, że wszyscy biorący w niej udział opowiedzieliby się za tymczasowym ulokowaniem bazarku przy ul. Benedykta Polaka, ale na pewno byłoby to podejście uczciwe i bez ukrytych celów. Tymczasem, w moim odczuciu, działacze Naszego Ursynowa celowo wprowadzili mieszkańców w błąd i nie przekazali im całej prawdy. Należy tu zaznaczyć, że właśnie z tego okręgu wyborczego startują organizatorzy protestów, którzy poprzez fałszowanie rzeczywistości chcą pozyskać elektorat. Na zakończenie tego wątku chciałem dodać, że według mnie mieszkańcy bloków przy ulicy Polaka znając plany kupców zamiast protestować powinni wspierać nas w działaniach. Powód jest prosty: teren pod oknami mieszkańców przeznaczony jest na zaplecze budowy obwodnicy (patrz: mapka). Zarówno Pan Burmistrz, podczas spotkań z lokatorami pobliskich bloków, jak i Nasz Ursynów przy okazji przeprowadzania ankiety, nie wspomnieli o tym fakcie. Czy wynika to z niewiedzy władz Ursynowa czy też informacja ta została celowo zatajona - trudno ocenić, ale obie wersje są kompromitujące dla tych ursynowskich działaczy i działają na szkodę lokalnej społeczności. Kupcy, oprócz wstępnie zaakceptowanego przez władze Miasta terenu (patrz: mapka), chcą też pozyskać od Zarządu Dróg Miejskich wspomniany wyżej teren aktualnie przeznaczony pod zaplecze budowy. Proponujemy bazarek przy ul. Polaka tylko na czas budowy obwodnicy. Zieleń pozostanie nienaruszona, wybudujemy tak potrzebne w tej okolicy utwardzone miejsca parkingowe, a hałas spowodowany handlem będzie niczym w porównaniu z hałasem i bałaganem budowy, o bezpieczeństwie nie wspominając. Po naszym przeniesieniu w miejsce docelowe, przy ul. Polaka parkingi pozostaną i będą one służyć mieszkańcom okolicznych bloków, jak również rozwiążą problem miejsc parkingowych dla osób robiących zakupy na bazarku przy ul. Braci Wagów.
Dlatego apeluję do Państwa: połączmy siły we wspólnym interesie i razem zwróćmy się do ZDM z prośbą o zmianę lokalizacji zaplecza (pisma w tej sprawie można składać w ZDM ul. Chmielna 120 w Warszawie). Oprócz powyższego, rzeczony teren jest przedmiotem długoletniego sporu między Miastem a Spółdzielnią (dlatego można go wydzierżawić na stosunkowo krótki czas), kiedy zaś wyjaśni się kwestia własności tego terenu, jest wielce prawdopodobne - biorąc pod uwagę jego atrakcyjność - że powstanie w tym miejscu apartamentowiec, który zasłoni przestrzeń przed blokami. Zakładając, że kupcy pozostawią po sobie schludne parkingi, korzyści płynące z takiego postawienia sprawy, mogą spowodować, że nikt nie postawi bloku w tak potrzebnym dla Ursynowian miejscu. Poniżej odpowiedzi na najczęstsze zarzuty i pytania: Teren wybrany przez kupców na lokalizację tymczasową jest położony przy Al. KEN reprezentacyjnej ulicy Ursynowa. Jak wspomniałem we wcześniejszej części, na wybranej przez kupców powierzchni wzdłuż al. KEN planowane jest zaplecze dla budowy. Trudno zatem sobie wyobrazić, aby w trakcie tak ogromnej inwestycji zachowany został reprezentacyjny charakter al. KEN, argument zatem jest w moim odczuciu nietrafiony. Przypominam ponadto, że aktualnie też jesteśmy przy al. KEN i do tej pory nikt nie kwestionował naszej lokalizacji. Cały handel Ursynowa usytuował się wzdłuż metra i nie chcemy aby nas eksmitowano daleko od atrakcyjnego miejsca handlowego; to są nasze miejsca pracy i chcemy generować zysk, a nie egzystować. Nie przypadkowo duże hipermarkety znajdują się przy tej ulicy - E.Leclerc, Tesco czy Galeria Ursynów. Będzie bałagan tak jak do tej pory. Aktualnie Stowarzyszenie administrujące bazarkiem otrzymuje decyzje administracyjne na ten teren z terminem 3 miesięcznym z możliwością natychmiastowego rozwiązanie umowy w momencie rozpoczęcia budowy. Zajmujemy ten obszar tak jakbyśmy siedzieli na bombie zegarowej i w każdej chwili może nas tu nie być, więc zrozumiałe jest, że od dłuższego czasu nie inwestujemy w infrastrukturę bazarku, ponieważ po prostu to się nie opłaca. Robimy tylko bieżące i niezbędne naprawy (m.in. nowe ogrodzenie, chodniki na terenie giełdy). Gdybyśmy mieli chociaż trzyletnią umowę wtedy na pewno zainwestowalibyśmy w modernizację i podniesienie estetyki bazarku. Co będzie dalej z kupcami? Na miejscu, które teraz zajmujemy znajduje się 115 pawilonów. Biorąc pod uwagę, że przeciętna rodzina w Polsce składa się z 3-4 osób, to w razie likwidacji bazarku ok. 350 osób traci część, o ile nie wszystkie, środki do życia. Do tego dochodzą osoby handlujące w soboty i w niedzielę - to jest następnych 300 stałych rezerwacji. Kupcy pozbawieni miejsca pracy mogą dołączyć do grona bezrobotnych i zamiast zasilać, obciążą budżet państwa. Myślę, że w razie całkowitej likwidacji bazarku część handlujących rozejdzie się po całym Ursynowie i zacznie handlować na ulicach, chodnikach itp. Nie można do tego dopuścić, ponieważ Ursynów już i tak ma problem z nielegalnym handlem przed metrem czy na wielu ursynowskich ulicach i nic się z tym nie robi. Czy to jest polityka? Z mojej strony dbanie o interesy bazarku to nie polityka, ponieważ związany jestem z targowiskiem bez mała 20 lat, natomiast prezesem Stowarzyszenia Kupców jestem już 8 lat. Giełda jest moim miejscem pracy, walcząc o los kupców, walczę również o źródło utrzymania dla swojej rodziny, dlatego dla mnie to nie są rozgrywki polityczne. Nasz Ursynów nie zrobił nic konkretnego dla bazarku ani jako koalicjant rządzący w Dzielnicy ani
jako Stowarzyszenie. Jednocześnie na łamach wydawanej przez siebie gazety wylicza, co zrobiło na rzecz bazarku. Owszem, podjęcia pewnych działań nie można Stowarzyszeniu odmówić, jednak wszystkie one w praktyce nie mają z naszego punktu widzenia żadnego znaczenia, w niczym nam nie pomagają (np. stworzenie profilu na Facebooku, gdy bazarek posiada takowy już od kilku lat), a wręcz działają na naszą szkodę (np. nierzetelnie przeprowadzona ankieta). Dziwią mnie zarzuty Burmistrza Ursynowa o brak dialogu z naszej strony - to przecież jego Stowarzyszenie zaczęło akcję bez nas, to jego Stowarzyszenie organizuje protesty pod tymczasową lokalizacją nie komunikując się z nami. Chodząc na organizowane przez Pana Burmistrza zebrania z mieszkańcami, musiałem go publicznie zobowiązać do spotkania z przedstawicielem Zarządu bazarku, ponieważ wcześniej nie mógł na to znaleźć czasu. We wrześniowym Głosie Ursynowa Pan Burmistrz zaapelował (cyt.): już nie do władz bazarku, ale do samych kupców, byśmy wspólnie poszukali innej, budzącej mniej kontrowersji lokalizacji wygląda to na nic innego jak próbę skłócenia kupców z władzami bazarku i sugeruje, że demokratycznie wybrany Zarząd źle ich reprezentuje. W odpowiedzi na nasilające się ataki na Zarząd bazarku, informuję: Kupcy sami wybrali władze bazarku i to kupcy chcą mieć taką reprezentację. Kupcy poszukują dla tymczasowego bazarku miejsca jak najbliższego obecnej lokalizacji, a co się z tym wiąże miejsca, gdzie handel będzie najbardziej dochodowy. Przeniesienie na ul. Polaka jest rozwiązaniem dla nas najdogodniejszym, nie uciekamy jednak od alternatywnych rozwiązań, pod warunkiem, że będą one uwzględniały interesy kupców. Pan Burmistrz powinien takie rozwiązania wskazać już dawno. Tymczasem jego jedyna propozycja (prywatny teren należący do SGGW na przeciwko straży pożarnej przy ul. Płaskowickiej) jest nie do przyjęcia brak tam mediów (podłączeń wody, prądu itp.), chodników, nie ma w najbliższej okolicy przystanków, a ponadto teren ten prawdopodobnie zostanie zaanektowany na potrzeby budowy POW. Nie rozumiem, jak Pan Burmistrz wyobraża sobie wspólne szukanie lokalizacji z kupcami z pominięciem Zarządu. Wszyscy kupcy będą chodzić z Panem Burmistrzem po Ursynowie? Czy wszyscy kupcy przyjdą do biura Pana Burmistrza i będą tam szukać? Czy też może Pan Burmistrz sam wyznaczy spośród kupców reprezentanta? Nie spotkałem się z tym, aby ktoś nie respektował wybranego na Walnym Zgromadzeniu Zarządu i próbował go pomijać w działaniach. Odnosząc się do kolejnej wypowiedzi we wspomnianym Głosie Ursynowa (cyt.): Te miejsca powinny być urządzone, wyposażone i zarządzane przez miasto. czyli w planach Pana Burmistrza jest najpierw skłócić kupców, a potem przejąć ich działalność. Mocno niepokojące są te standardy wśród rządzących. Mam jednak nadzieję, że decydować będzie zdrowy rozsądek, a nie ignorancja i dbałość o własne interesy. Nam kupcom prezentowana forma zarządzania nie odpowiada i całkowicie odcinamy się od wszelkich akcji Naszego Ursynowa. Zachęcam wszystkich do realnego podejścia do naszego problemu. Na razie jedyną prawdziwą pracę wykonują kupcy, którzy konsekwentnie, w rozmowach oficjalnych jak i kuluarowych, walczą o swój byt. Piotr Karczewski prezes Stowarzyszenia Kupców-Inwestorów Giełdy "Na Dołku" ****************** Niniejszy tekst jest prywatną opinią autora i nie musi odzwierciedlać opinii redakcji. Źródło: https://haloursynow.pl/artykuly/opinie-bazarek-piotr-karczewski-mowmy-wreszcie-prawde,2625.htm