aut. Jakub Palowski 15.05.2018 GEN. SAMOL DLA DEFENCE24.PL: NOWOCZESNĄ DYWIZJĘ NALEŻAŁOBY ZBUDOWAĆ OD PODSTAW Nowa dywizja powinna mieć zdolności operacyjne do natychmiastowego reagowania. ( ) Aby uniknąć iluzorycznych, propagandowych działań należałoby zbudować nowoczesną dywizję od podstaw aby nie dzielić i tym samym osłabiać gotowość bojową i zdolności operacyjne już funkcjonujących jednostek liniowych i innych mówi w rozmowie z Defence24.pl generał broni Bogusław Samol, Dowódca Wielonarodowego Korpusu Północny-Wschód w latach 2012-2015. Jakub Palowski: Panie Generale, jak Pan ocenia decyzję o sformowaniu nowej dywizji? Wielu ekspertów uważa, że jest ona potrzebna, ale czy uda się zapewnić odpowiednie zasoby na jej sformowanie, bez uszczuplania zdolności istniejących dywizji? Gen. broni (rez.) dr Bogusław Samol: Środowisko bezpieczeństwa międzynarodowego na wschodniej flance NATO ulega zmianom w szybkim tempie. Polityka zagraniczna i działania wojskowe Federacji Rosyjskiej w pobliżu granic państw bałtyckich i Polski powodują wzrost zagrożeń militarnych dla bezpieczeństwa tych państw. Jedną z opcji powstrzymywania rozwoju niekorzystnej sytuacji dla państw graniczących z Federacja Rosyjską mogą być działania w ramach odstraszania poprzez ich wzrost potencjału obronnego. Z geostrategicznego punku widzenia położenie Polski jest bardzo niekorzystne wobec potencjalnych działań strony przeciwnej z kierunku wschodniego. Czytaj też: Polska potrzebuje dodatkowej dywizji [OPINIA] Działania polskich władz państwowych i wojskowych w poprzedniej dekadzie doprowadziły do osłabienia zdolności operacyjnych SZ RP na obszarze między Wisłą a wschodnią granicą RP poprzez rozwiązanie dywizji, której jednostki były dyslokowane w tym obszarze. To w dużym stopniu osłabiło możliwości, a w tym SZ RP, w reagowaniu na rodzące się zagrożenie w gwałtownym tempie z kierunku wschodniego. Dobrze, że tym problemem zajmują się niezależni eksperci nie związani ani z MON ani z SZ RP. Co było kluczowym czynnikiem, w decyzji o tworzeniu nowej dywizji? Równolegle odbywa się budowa Wojsk Obrony Terytorialnej. Analizy przeprowadzone w czasie trwania ostatniego Strategicznego Przeglądu Obronnego wykazały słabe strony polskiego systemu obronnego i sił zbrojnych wobec potencjalnych zagrożeń ze wschodu. Uwypukliły jednocześnie potrzebę pilnej reakcji ze strony MON i SG WP, aby w szybkim tempie rozpocząć prace planistyczne i organizacyjne w celu wzmocnienia zdolności operacyjnych sił zbrojnych na tym kierunku.
Jak wykazały wyniki pracy SPO, budowane jednostki Wojsk Obrony Terytorialnej mogą być ważnym ogniwem zdolności operacyjnych sił zbrojnych na tym kierunku działań obronnych, lecz przy braku obecności w tym obszarze ogólnowojskowych związków taktycznych, jednostek wsparcia bojowego i zabezpieczenia działań w czasie konieczności prowadzenia działań obronnych, działania jednostek WOT nie będą efektywne. SPO uzasadnił konieczność utworzenia dywizji na tak zwanej ścianie wschodniej, i nie ma tutaj czasu na zbędne dyskusje. Pora przejść do działań, zwłaszcza, że zagrożenie militarne z kierunku wschodniego wzrasta. Tworzenie nowej dywizji wymaga na pewno zasobów kadrowych, finansowych. W proces tworzenia nowej dywizji powinno się uruchomić nowe zasoby Sił Zbrojnych RP. Przy budowie tak dużego związku taktycznego nie obejdzie się bez konieczności wykorzystania części kadr dowódczo sztabowych z sił zbrojnych do budowy dowództwa i sztabu dywizji, dowództw i sztabów nowotworzonych jednostek wsparcia bojowego i zabezpieczenia działań: pułków artylerii, OPL, jednostek rozpoznania, inżynieryjnych logistycznych itd. Biorąc pod uwagę zapowiedzi kierownictwa MON o konieczności zwiększenia liczebności stanu osobowego Sił Zbrojnych RP, jest to dobra okazja na utworzenie nowej dywizji. Proces formowania nowej dywizji musi odbywać się równolegle z tworzeniem Wojsk Obrony Terytorialnej. Fot. DWOT Kilka lat temu rozformowano 1. Dywizję Zmechanizowaną, część jej jednostek nadal jest jednak w służbie 1 Brygada Pancerna z Wesołej, 21 Brygada Strzelców Podhalańskich, pododdziały wsparcia. Czy zatem przy formowaniu nowej dywizji należy podporządkować jej nowe jednostki? Uzyskane wyniki analiz zdolności operacyjnych SZ RP podczas prac Strategicznego Przeglądu Obronnego, stopień zagrożenia militarnego wobec RP ze wschodniego kierunku oraz potrzeba błyskawicznej reakcji wobec możliwości niespodziewanej agresji jednoznacznie wskazują na
konieczność posiadania przez Polskę dodatkowego związku taktycznego (dywizji) na swoim terytorium między Wisłą i Bugiem. Przeprowadzone ćwiczenia w ramach SPO jednoznacznie potwierdziły taką konieczność. Z kolei wspomniane jednostki mają określone zadania na wypadek niespodziewanego konfliktu zbrojnego na tej części terytorium RP. W związku z tym aby uniknąć iluzorycznych, propagandowych działań należałoby zbudować nowoczesną dywizję od podstaw aby nie dzielić i tym samym osłabiać gotowość bojową i zdolności operacyjne już funkcjonujących jednostek liniowych i innych. Czytaj też: Koncepcja Obronna RP: Nowa dywizja i myśliwce 5. generacji Gdzie powinny zostać zlokalizowane elementy nowej dywizji? Czy w tym celu należy wykorzystać garnizony, w których kiedyś była zlokalizowana 3. Brygada Zmechanizowana w Lublinie? Działania poprzednich kierownictw MON spowodowały, że wojskowa infrastruktura w Lublinie i okolicy miasta praktycznie nie jest w stanie zapewnić funkcjonowanie nawet brygadzie i jej bojowym pododdziałom, których tam nie ma. Lokalizację dla nowej dywizji należałoby wybrać po określeniu dla niej zadań na czas wojny uwzględniając współczesne i przyszłe zagrożenia militarne dla Polski z kierunku wschodniego. Ważnym elementem procesu budowy nowej dywizji jest jej uzbrojenie. Czy należy sięgać po nowo produkowany sprzęt (dla nowo formowanych jednostek), jak artyleria 155 mm, KTO Rosomak i nowe zestawy przeciwlotnicze, czy też można rozważyć użycie istniejącego wyposażenia z magazynów (np. T-72M1, 2S1, BWP-1)? Proces budowy związku taktycznego wymaga politycznych decyzji kierownictwa MON, aby SG WP mógł rozpocząć prace planistyczne. Podjęcie politycznych decyzji w tej sprawie uruchomiłoby proces długoterminowego planowania budowy takiej dywizji w obszarach budowy struktur organizacyjnych, wyposażenia w uzbrojenie i sprzęt, budowy infrastruktury baz pod rozmieszczenie nowych jednostek, budowy bazy szkoleniowej i co jest najważniejsze, przygotowanie kadry dowódczo sztabowej i kadr logistycznych. Do najbardziej trudnych spraw należało będzie wyposażenie nowej dywizji w sprzęt bojowy. Proces tworzenia takiego związku taktycznego mógłby trwać kilka lat a może i dłużej, w związku z tym należałoby dokonać oceny stanu posiadania zapasowego uzbrojenia i sprzętu w zasobach SZ RP, możliwości budżetowych i zdolności organizacyjnych do realizacji takiego przedsięwzięcia. Po przeprowadzeniu takiego procesu władze cywilno-wojskowe mogłyby znaleźć rozwiązanie tego problemu. Czytaj też: Gen. Andrzejczak: ćwiczenia są po to, by popełniać błędy [WYWIAD] W Strategicznym Przeglądzie Obronnym zarekomendowano odtworzenie jednostek rozpoznania, logistyki i inżynieryjnych na poziomie dywizji. Co to oznacza dla zdolności dywizji, ale i dla procesu formowania nowej jednostki? Pod koniec ubiegłej dekady ówczesne władze polityczne MON i kierownictwo SG WP na podstawie propozycji byłego dowództwa Wojsk Lądowych podjęły niefortunne decyzje związane z rozwiązaniem batalionów rozpoznawczych w dywizjach, podporządkowaniem dywizyjnych batalionów inżynieryjnych
wybranym brygadom, rozwiązanie jednostek logistycznych i wybranych pułków artylerii i OPL należących dywizji. Trudno było zrozumieć takie działania podejmowane w MON w tym czasie, zwłaszcza, że byliśmy świadkami wojny rosyjsko gruzińskiej i wzrostu aktywności agresywnej polityki wobec Polski i państw bałtyckich ze strony władz Federacji Rosyjskiej. W tym miejscu należy zaznaczyć, że propozycje takich zmian w strukturach SZ RP były składane przez niektórych generałów ze SG WP i Dowództwa Wojsk Lądowych, którzy nigdy nie studiowali w Rosji. Ówcześni absolwenci studiów dowódczo-sztabowych w Rosji byli przeciwni takim planom, niemniej jednak mimo ich odmiennych opinii decyzje zapadły odnośnie zmniejszenia zdolności operacyjnych ówczesnych związków taktycznych. Polskie dywizje zostały więc osłabione poprzez likwidację niektórych jednostek wsparcia. Brak tych jednostek w strukturach organizacyjnych obecnych dywizji obniża ich zdolności operacyjne do prowadzenia działań bojowych, zwłaszcza w obronie. Ostatni Strategiczny Przegląd Obronny wskazał konieczność odtworzenia tych jednostek w obecnych dywizjach. Tak, obecne dywizje i nowa powinny posiadać takie jednostki w swoich strukturach, ponieważ one wspierają i zabezpieczają brygadom ogólnowojskowym skuteczne prowadzenie działań bojowych w konwencjonalnej wojnie obronnej. Obecne dywizje innych państw członkowskich Sojuszu posiadają takie jednostki w swoich strukturach organizacyjnych. Czym może się wyróżniać nowa dywizja, spośród istniejących związków taktycznych? Kształtując struktury nowej dywizji należy wziąć pod uwagę kilka czynników. Po pierwsze, krótki dystans dzielący Warszawę i centrum Polski od wschodniej granicy RP. Po drugie wysokie tempo prowadzonych działań operacyjnych przez wojska potencjalnego agresora bezpośrednio po przejściu z fazy ćwiczeń na przygranicznych poligonach do działań wojennych. Wynika z tego, że nowa dywizja powinna mieć zdolności operacyjne do natychmiastowego reagowania. W związku z tym jednostka powinna posiadać 100% ukompletowania w stanach osobowych, uzbrojeniu i sprzęcie bojowym, z odpowiednio zgromadzonymi zapasami środków bojowych i zabezpieczenia. Ponadto, dywizja powinna być zadeklarowana przez Polskę do Sił Szybkiego Reagowania NATO i do prowadzenia operacji na wschodniej flance Sojuszu. Dodatkowo mogłaby być elementem natowskiego systemu odstraszania na jego wschodniej flance.
Pododdziały artylerii rakietowej na szczeblu dywizji powinny zostąć zdecydowanie wzmocnione. Fot. kpt. Marek Serocki, kpt. Remigiusz Kwieciński Czy zasadne jest, aby w skład nowej dywizji włączyć rozbudowane jednostki wsparcia: artylerii rakietowej i lufowej dalekiego zasięgu, ale też BSP, lotnictwa wojsk lądowych? Siły Zbrojne nie posiadają rozbudowanych jednostek wsparcia: artylerii rakietowej i lufowej dalekiego zasięgu. Wymienione wyżej jednostki są szczęśliwie w składzie obecnych trzech dywizji, ale nie są zbyt liczne. Zadaniem tych jednostek jest wspierać brygady pancerne i zmechanizowane, które będą prowadzić działania bojowe w strefie odpowiedzialności dywizji. Niestety, w SZ RP nie ma artyleryjskich jednostek na poziomie operacyjnym, mogących razić cele przeciwnika na odległość większą niż 50 km. BSP są bardzo potrzebne do prowadzenia rozpoznania obrazowego na szczeblu brygad, dywizji i wyżej. Polskie siły zbrojne prawie nie posiadają takich systemów, choć są one bardzo potrzebne. Czytaj też: Przełom w polskiej artylerii. Ekspert: Niezbędne uzupełnienie systemów dowodzenia i rozpoznania [WYWIAD] Panie Generale, czy zatem oznacza to, że jednostki dalekiego rozpoznania i artylerii dalekiego zasięgu powinny zostać odtworzone również powyżej poziomu dywizji? Tak, w Polsce zdecydowanie istnieje potrzeba zwiększenia, czy nawet stworzenia od podstaw potencjału jednostek wsparcia na szczeblu operacyjnym. Dowódca dowodzący operacją musi posiadać własny potencjał i odwody, przeznaczone do prowadzenia rozpoznania w głębi terytorium nieprzyjaciela, jak i przeciwdziałaniu zagrożeniu na najbardziej niebezpiecznych kierunkach.
Z analizy podstawowych zasad działania potencjalnego przeciwnika wynika, że będzie on w momencie uderzenia mógł uzyskać zaskoczenie i przewagę jednocześnie na kilku kierunkach, być może przechodząc do działań wprost z prowadzonych ćwiczeń. Aby zapobiec zaskoczeniu i przeciwdziałać takiemu zagrożeniu, dowódca na szczeblu operacyjnym niezależnie od rozbudowanych jednostek wsparcia na poziomie dywizji musi posiadać własny system rozpoznania o zasięgu na przykład 200 km, jak i środki rażenia. W skład tych ostatnich powinny wejść systemy artylerii rakietowej, ale też lotnictwo wojsk lądowych (śmigłowce), czy wreszcie zestawy przeciwlotnicze, bez których przydatność śmigłowców będzie ograniczona. Jeżeli chodzi o lotnictwo wojsk lądowych, w sytuacji Polski, i ograniczonego potencjału, w pierwszym rzędzie powinien on być budowany właśnie na szczeblu operacyjnym, dopiero potem ewentualnie na poziomie dywizji. Śmigłowce przeciwpancerne muszą zostać użyte tam, gdzie występuje największe zagrożenie. Nawet Amerykanie, dysponujący nieporównanie większymi zasobami, mają trudności z utrzymaniem formacji lotniczych na poziomie każdej z dywizji. Dziękuję za rozmowę. Generał broni Bogusław Samol w latach 2012-2015 dowodził Wielonarodowym Korpusem PółnocnyWschód w Szczecinie. Wcześniej sprawował między innymi stanowiska dowódcy 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej i zastępcy szefa sztabu misji NATO ISAF w Afganistanie do spraw zasobów. Pełnił też funkcję szefa Zarządu Planowania Rzeczowego P-8 w Sztabie Generalnym, zastępcy szefa Generalnego Zarządu Rozpoznania Wojskowego. W latach 1998-2004, w trakcie procesu wprowadzania do tej jednostki czołgów Leopard 2A4 i wprowadzenia jej do sojuszniczych sił szybkiego reagowania NATO dowodził 10 Brygadą Kawalerii Pancernej.