Lotnictwo 58 Kpt. obs. Julian Łagowski, Przebieg działań plutonu lotniczego Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej, Findo Gask (Wielka Brytania), 28 marca 1943 r. 474 Julian ŁAGOWSKI ur. 9 X 1906 w Łowiczu. Od dzieciństwa mieszkał w Kijowie, gdzie rozpoczął naukę gimnazjalną. Po powrocie do kraju (1919) był uczniem Państwowego Gim nazjum im. Władysława IV w Warszawie (1919 26). W okresie gimnazjalnym był współzałożycielem Klubu Spor towego Mazur w Radzyminie i kapitanem jego drużyny piłkarskiej. Po maturze (1926) ukończył kurs unitarny w Szkole Podchorążych Piechoty (1926 27) oraz kurs obserwatorów Szkoły Podchorążych Lotnictwa (1927 29), po czym 15 VIII 1929 został promowany na ppor. lotn. z przydziałem do 6 p lotn. W jednostce tej pełnił funkcje młodszego oficera i oficera taktycznego eskadry liniowej, awansując 1 I 1932 na por. lotn., później dowodził plutonem towarzyszącym. W październiku 1936 został przeniesiony do Centrum Wyszkolenia Lotnictwa nr 1 w Dęblinie w charakterze wykładowcy; 19 III 1937 awansował na kpt. lotn. i w 1938 został p.o. kierownika wyszkolenia taktycznego Szkoły Podchorążych Lotnictwa (Grupa Liniowa). Po wybuchu wojny pozostawał na dotychczasowym stanowisku. 4 IX 1939 sformował z personelu i sprzętu Centrum pluton lotniczy dla WBPM i objął jego dowództwo. 18 IX 1939 na samolocie RWD-8 przeleciał na Węgry, skąd już 26 tm. wyruszył do Francji. Po przybyciu otrzymał przydział do Stałej Bazy Lotniczej w Le Bourget, a potem do Stałej Bazy Lotniczej w Lyonie i tam pozostał do końca kampanii francuskiej. Po ewakuacji do Anglii otrzymał 31 X 1940 przydział do 309 dyonu rozpoznawczego jako nawigator i dowódca eskadry; na tym stanowisku 1 XI 1942 awansował na mjr. lotn. Po ukończeniu kursu nawigatorów lotnictwa bombowego (1 V 31 VII 1943) został w sierpniu 1943 przeniesiony do 305 dyonu bombowego, w którym również dowodził eskadrą i był nawigatorem. Zestrzelony 11 VII 1944 koło Vierzon podczas lotu bojowego samolotu Mosquito nad Francją, uniknął niewoli i dzięki pomocy francuskiego ruchu oporu ukrywał się do 11 IX tr., po czym wrócił do Anglii i został czasowo przydzielony do Bazy PSP. 2 XII 1944 powrócił do 305 dyonu i aż do 23 VIII 1946 pełnił obowiązki dowódcy eskadry. Repatriowany 8 IX 1946, został powołany do służby czynnej. Skierowany do szkolnictwa, służył w Wyższej Szkole Lotnictwa w Dęblinie, awansując do stopnia płk. lotn. W 1952 został zwolniony do rezerwy; do służby czynnej powrócił w 1956 i służył w wojskach obrony powietrznej kraju. Po zakończeniu służby czynnej (1967) mieszkał w Radzyminie i Warszawie, gdzie zm. 12 II 1998. Odznaczony: Orderem Virtuti Militari V kl., Krzyżem Walecznych dwukrotnie, Distinguished Flying Cross. 474 Publikowana relacja jest szerszą wersją relacji autora, napisanej w Lyonie 14 II 1940 r., która zachowała się w zbiorach IPMS (B.I.85/I). 574
Lotnictwo: Julian Łagowski Pluton Lotniczy Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej zorganizowany został w dn. 4 IX 1939 r. przez Centrum Wyszkolenia Lotnictwa nr 1 w Dęblinie. Utworzenie plutonu odbyło się w warunkach tak trudnych, że uważam za wskazane przedstawić je w zarysie. CWL nr 1 ewakuowane zostało z Dęblina w nocy z dnia 2 na 3 września na skutek niemal całkowitego zniszczenia budynków, lotniska, sieci elektrycznej, wodociągów itp. bombardowaniem w dniu 2 września. Poszczególne elementy CWL nr 1 rozlokowane zostały w okolicznych wsiach, rozproszone w odległościach dochodzących do kilkudziesięciu km. Brak środków transportowych, łączności itp. powodował kolosalne trudności zorganizowania nie tylko pracy, ale nawet egzystencji oddziałów. W takim stanie zastał CWL nr 1 rozkaz natychmiastowego wydzielenia plutonu dwusamolotowego do dyspozycji dowódcy Warszawskiej Brygady Panc.-Mot. Ja, osobiście 475, otrzymałem rozkaz od płk. pil. [Franciszka] Wiedena, Komendanta Grupy Szkół 476, około godz. 1.00 dnia 4 września 1939 r. na kwaterze dyrektora nauk. Rozkaz w streszczeniu brzmiał, jak następuje: Zorganizować dwusamolotowy pluton. Samoloty przydzieli dowódca eskadry ćwiczebnej obserwatorów. Personel wyznaczy dyrektor Działu Nauk. Pluton przechodzi natychmiast do dyspozycji dowódcy Warszawskiej Brygady Panc.-Mot. (m.p. sztabu dwór Kurów) do czasu przydziału przez dowódcę lotnictwa właściwego plutonu obserwacyjnego. Brygada ma za zadanie bronić linii Wisły na odcinku Maciejowice Annopol przed niemieckimi oddziałami pancernymi, które przedarły się pod Radomskiem. Meldować się w sztabie brygady o godz. 4.00 dnia 4 września 1939 r.. Jako drugiego obserwatora przydzielono mi kpt. obs. Jarząbka Henryka 477. W sprawie samolotów i pilotów porozumiałem się z kpt. pil. Hryniewiczem Janem, dowódcą ćwiczebnej eskadry obserwatorów 478, który obiecał przygotować mi dwie Czaple oraz wyznaczyć dwóch pilotów na godz. 5.00 na lądowisku Góra Puławska. O przydziale mechaników, jak również środków transportowych i narzędzi nie mogło być mowy, bo eskadra kpt. Hryniewicza na stan ponad 50 samolotów miała zaledwie 1 czy 2 samochody, kilkunastu mechaników i kilka skrzynek narzędziowych. Po rozmowie z kpt. Hryniewiczem udałem się do Sztabu Warszawskiej Brygady Panc.-Mot. do Kurowa, gdzie zameldowałem się u szefa sztabu ppłk. dypl. [Franciszka] Stachowicza. Brygada znajdowała się w stadium organizacji. Oddziały dochodziły dopiero do rejonu koncentracji, niektóre nie miały jeszcze amunicji. Brak było środków transportowych, łączności itp. Natomiast zadanie brygady było nadzwyczaj trudne: obrona linii Wisły na olbrzymim odcinku Maciejowice Solec. Wiadomości o nplu były następujące: Silne oddziały panc.-mot. npla przedarły się w rej. Radomska i mogą posunąć się na kierunek Radom Dęblin Puławy lub na Warszawę. Było sprawą oczywistą, że w takich warunkach koniecznym było zapewnienie brygadzie pomocy ze strony lotnictwa, i to pomocy natychmiastowej. Dowódca Brygady nakazał więc wykonanie pierwszego lotu o godz. 5.00 z zadaniem rozpoznania rej. Radom i kierunków Radom Dęblin oraz Radom Puławy. 475 Kpt. J. Łagowski był w tym czasie kierownikiem wyszkolenia w Szkole Podchorążych Lotnictwa. 476 Wcześniej dyrektor Departamentu Lotnictwa Cywilnego w Ministerstwie Komunikacji. 477 Wykładowca taktyki w CWL nr 1. 478 1 eskadra ćwiczebna CWL nr 1. 575
Lotnisko Góra Puławska nie nadawało się na m.p. plutonu ze względu na jego zagrożenie (zachodni brzeg Wisły) oraz brak jakiejkolwiek pomocy technicznej. Wobec tego zdecydowałem się na wykonanie pierwszego rozpoznania z lotniska Góra Puławska, natomiast cały pluton przesunąć zaraz na lotnisko Żyrzyn, gdzie stała eskadra ćwiczebna pilotów pod dowództwem kpt. pil. [Jana] Czernego 479 i które to lotnisko miało stałe pocztowe połączenie telefoniczne z Dowództwem Brygady. Nakazany przez dowódcę brygady lot wykonałem z plut. [Lucjanem] Dutkiewiczem na Potezie XXV B bez uzbrojenia. Rozpoznanie wykazało brak jakichkolwiek ruchów npla w rejonie Radomia i w kierunkach Radom Dęblin, Radom Puławy. W tym samym czasie kpt. obs. Jarząbek z drugim pilotem przeleciał na lotnisko Żyrzyn 480, uzgodnił z kpt. Czernym sprawy obsługi technicznej oraz nawiązał łączność telefoniczną ze Sztabem Brygady. Tak więc zamiast uzbrojonych Czapli otrzymałem nie wiem, z jakich przyczyn nieuzbrojone Potezy XXV B. Ze strony kpt. Czernego spotkałem się z całkowitym zrozumieniem mej sytuacji i daleko idącą pomocą, mimo że miał on do obsługi około 10 Karasi i 30 samolotów RWD, a stan mechaników był niezwykle szczupły. W dniu 5 IX 1939 r. w godz. rannych kpt. Jarząbek wykonał rozpoznanie w kierunku Puławy Radom i Solec Iłża. Npla nie zaobserwowano. Lot wykonany był również na Potezie XXV B bez uzbrojenia. W dniu 6 IX 1939 otrzymałem zezwolenie od ppłk. dypl. [obs. Modesta] Rastawieckiego 481 na użycie dwóch uzbrojonych Karasi z eskadry kpt. Czernego, który również przydzielał mi doraźnie pilotów, wobec czego odesłałem dwa Potezy z pilotami i kpt. obs. Jarząbkiem Henrykiem, który zachorował, do eskadry ćwiczebnej obserwatorów. Na miejsce jego jako drugi obserwator przydzielony został por. obs. Staniewicz Romuald 482, jako strzelec sierż. Chybała. W dniu 6 IX 1939 r. wykonałem z plut. [Wacławem] Bernatowiczem i sierż. Chybałą rozpoznanie przedpola brygady. Poza elementami rozpoznawczymi brygady nic szczególnego nie stwierdzono. W dniu 8 IX 1939 r. brygada nie żądała lotów. W dniu 9 IX 1939 r. przybył do plutonu jako trzeci obserwator por. Voellnagel 483 Antoni. Rozpoznanie poranne skierowane w rej. Radomia i na płd. wsch. od tego miasta stwierdza ruch silnych jednostek pancerno-motorowych z obszaru Starachowic w kierunku na Kielce Iłżę. Po południu tegoż dnia por. Staniewicz, por. Voellnagel i plut. pil. Peterek, jako jedna załoga, stwierdzają dalsze posuwanie się kolumn pancernych. W tym czasie CWL nr 1 przygotowuje się do ewakuacji na wschód. Obiecany Brygadzie pluton obserwacyjny nie przybywa i nie należy spodziewać się, by kiedykolwiek przybył. Powstaje konieczność zaopatrzenia mego plutonu w środki transportowe, przydziału personelu technicznego, by mógł on jako tako istnieć i pracować. Wieczorem tego dnia udaję się wraz z oficerem Sztabu Brygady do m.p. Komendanta CWL nr 1. Po dłuższej rozmowie ppłk 479 Ze Szkoły Podchorążych Lotnictwa Grupa Taktyczna (Liniowa). 480 18 km na pd. zach. od Dęblina. 481 W czasie kampanii wrześniowej Komendant CWLot nr 1. 482 W oryginale Roman. 483 W oryginale Völnagel. 576
Lotnictwo: Julian Łagowski dypl. obs. Rastawiecki zdecydował na całkowite wydzielenie plutonu z CWL nr 1 i zaopatrzenie w personel oraz sprzęt. Pluton zatrzymuje dwa Karasie z esk. kpt. Czernego. Personel techniczny w składzie 1 sierż., 2 bryg. i 4 mech. również przydzielony zostaje z tejże eskadry. Otrzymuję z Brygady 1-osobowy i 1 półciężarowy samochód. W dniu 9 IX 1939 por. Voellnagel, pchor. [Alojzy] Dreja, kpr. [Jan] Szałkiewicz wykonują brawurowo rozpoznanie o zmroku nplskich WJ panc. na postoju w m. Ciepielów. Mimo skoncentrowanego ognia całej broni plot. wykonują lot przy samej ziemi, przywożąc wyczerpujące wiadomości. W dniu 10 IX 1939 rano przybył do m.p. plutonu oficer ze Sztabu gen. [dyw. Tadeusza] Piskora z rozkazami rozpoznania na korzyść Armii przepraw na przestrzeni od Solca do Maciejowic. Lot wykonuje por. Staniewicz, plut. pil. [Antoni] Głowacki 484 i sierż. Chybała. Stwierdzono silne walki o przeprawę w rej. Maciejowic, silny ruch zgrupowania czołgów oraz samochodów w rej. Sieciechów Kozienice Ryczywół. W dniu tym o świcie CWL nr 1 odeszło z dotychczasowych rejonów do rej. Radziechowa i dalej na wschód. Na lotnisku Żyrzyn pozostał mój pluton oraz 10 Karasi z załogami złożonymi z podchorążych pod dowództwem kpt. obs. [Maksymiliana] Brzozowskiego. Karasie te wraz z załogami miały stanowić uzupełnienie walczących eskadr. Czekały one na przybycie plutonu technicznego, który miał przygotować je do odlotu. Pluton ten przybył w późnych godzinach popołudniowych. Start samolotów odbył się w czasie bombardowania Żyrzyna i szosy Lublin Warszawa. Podkreślić należy sprawność, z jaką zaledwie wylaszowani na Karasiach 485 podchorążowie wystartowali w tych, bądź co bądź nieprzyjemnych, warunkach, gdy obsługa z plut. techn. zaganiana była groźbą użycia broni do pomocy przy zapuszczaniu silników. Wieczorem pluton przeniósł się na lotnisko Kierz, około 30 km na zach. od Lublina. M.p. Dowództwa Brygady Dzierzkowice. Odcinek obrony zmniejszył się teraz do przestrzeni Solec Annopol. Popołudniowe rozpoznanie rej. Dęblin Ryki Otwock Maciejowice Góra Kalwaria nie stwierdziło nic szczególnego. Załoga ostrzelała jednostki pancerne npla. Dn. 11 IX 1939 r. Rozpoznanie przedpola brygady stwierdza normalny ruch zaopatrzeniowy i zgrupowania samochodów na zapleczu nplskich jednostek walczących. Pluton zaczyna odczuwać brak właściwej benzyny do Karasi. Por. Voellnagel z trudem wydostaje z Lublina 4 beczki benzyny. Jest to jednorazowe uzupełnienie dwóch Karasi. Sierż. Chybała wyczerpany nerwowo lotami koszącymi w ciągłym prawie ogniu npla obrony plot. nie jest w stanie dalej wykonywać zadań. Decyduję, że odtąd będziemy latać po dwóch oficerów obserwatorów. Dn. 12 IX 1939 r. Przedpołudniowe rozpoznanie wykonane przez por. Staniewicza stwierdza jedynie słaby ruch i zgrupowania samochodów na tyłach oddziałów npla walczących z brygadą. Po południu por. Staniewicz, por. Voellnagel i kpr. pil. Szałkiewicz podczas pobytu mo- 484 Patrz jego relacja. 485 Użyty termin zaledwie laszowani oznacza, że podchorążowie niedawno odbyli pierwsze loty na Karasiach.. 577
jego w Sztabie wykonują z własnej inicjatywy rozpoznanie rej. Sienno Ostrowiec 486 [Nowa] Słupia Łagów Opatów Stodoły Ożarów. Stwierdzają silne kolumny różnych broni w marszu na przeprawy Annopol i Zawichost. Kolumny ostrzeliwują z km. Późnym popołudniem npl opanował Annopol. Brygada toczy całonocne walki w lasach Księżomierz Sieciechów. Pluton przenosi się z lotniska Kierz na lotnisko Radlin (20 km na płn. od Kraśnika). Dn. 13 IX 1939 r. Rano rozpoznanie niemożliwe z powodu mgły. Koło godz. 12.00 lot na rozpoznanie przepraw w rej. Annopol Zawichost oraz rej. Ożarowa. Wynik: npl przeprawia się na wsch. brzeg Wisły. Lasy w Sieciechowie silnie obsadzone. Brygada przygotowuje natarcie w godzinach popołudniowych w celu wyrzucenia npla za Wisłę. W czasie natarcia 1 lot na dozorowanie rej. lasów w Sieciechowie, rej. Annopola i przepraw na Wiśle. Wynik: dalsze przeprawianie się npla w rej. Annopola, silny ogień plot z rej. lasów w Sieciechowie. Gościeradów się pali. Część Annopola również. Dn. 14 IX 1939 r. W wyniku bitwy w rej. Księżomierz Szczecin brygada zostaje pobita i cofa się do rej. na płd. wsch. od Kraśnika, pluton zostaje zawiadomiony o tym o świcie. Rzut kołowy pod dowództwem por. Staniewicza wysyłam do m. Wysokie (35 km na wsch. od Kraśnika). Samoloty mają wyszukać lotnisko z powietrza i zawiadomić meldunkiem ciężarkowym por. Staniewicza o miejscu nowego lotniska. Po odejściu rzutu kołowego czekamy około 3 godz. na rozejście się porannej mgły. Startujemy tuż przed nadejściem pierwszych oddziałów npla. Mgła zakrywa jeszcze całą przestrzeń na wschód od Kraśnika. Przez lukę w mgle widzimy dobre do lądowania pole pod m. Rzeczyca. Siadamy. Natychmiast nawiązuję kontakt z dowództwem Brygady, które stoi około 5 km na płd. wsch. od Kraśnika. W dowództwie Brygady znajduje się również gen. [Tadeusz] Piskor. Otrzymujemy rozkaz ustny oraz odręczny list gen. Piskora dla dowódcy OK VI 487 z prośbą o dostarczenie do rej. Zamościa około 40 t benzyny i ropy dla czołgów i samochodów WBPM. Rozkaz ten mamy natychmiast przekazać lotem do Lwowa. Dla pewności mają lecieć obydwa samoloty. Cała armia gen. Piskora ma się cofać w kierunku na Lwów przez Janów Lubelski Frampol Biłgoraj Zwierzyniec Tomaszów Rawę Ruską. Rzut kołowy plutonu ma dołączyć do kolumny Brygady w m. Frampol. Około godz. 12.00 startujemy i po zrzuceniu meldunku z dokładnymi instrukcjami por. Staniewiczowi, który w międzyczasie dojechał do m. Wysokie, odlatujemy do Lwowa. Po drodze w rej. Rawy Ruskiej widzimy niemieckie kolumny motorowe maszerujące z kierunku Niemirowa na płd. wsch. oraz lotnisko na płn. od Rawy Ruskiej i 2 Junkersy dowożące mat. pędne dla samochodów i czołgów. O godz. 13.00 dolatujemy do Skniłowa. Na lotnisku nie widać żadnego ruchu. Podchodzimy do lądowania, wybrawszy mniej zryty lejami odcinek lotniska. W tym momencie wystrzelono z lotniska białą rakietę oraz natychmiast otwarto ogień. Przekonaliśmy się, że lotnisko jest w rękach npla. Omijając miasto od północy, ostrze- 486 W oryginale Ostrowice. 487 Gen. bryg.władysław Langner. 578
Lotnictwo: Julian Łagowski liwani ogniem km ze stacji Podzamcze, lądujemy w m. Pikułowice, około 10 km na wschód od Lwowa. Dowiadujemy się, że miasto jest otoczone z trzech stron, jednakże możliwe jest jeszcze dostanie się do miasta od wschodu. Por. Voellnagel na pożyczonym rowerze dociera do dowódcy OK VI i po przedstawieniu sytuacji Armii gen. Piskora gen. Langnerowi otrzymuje od niego rozkaz zameldowania gen. Piskorowi, że benzyna we Lwowie jest, lecz nie może odwieźć jej do nakazanego rejonu z powodu odcięcia dróg dojścia przez Niemców. Wiadomość tę mamy przekazać lotem gen. Piskorowi. W Karasiach pozostało benzyny na 20 min lotu. Benzyny lotniczej we Lwowie nie ma. Zapada zmrok. Decyduję się więc zaczekać do świtu, a potem polecieć do Radziechowa, gdzie jak przypuszczam znajduje się eskadra kpt. Czernego i gdzie mam nadzieję otrzymać benzynę. Dn. 15 IX 1939 r. Około godz. 8.00 ląduję na płd. wsch. od m. Radziechów. Zastaję tam jedynie kilkanaście samolotów RWD bez kropli benzyny oraz ofic. z kilkoma szeregowymi obsługi. W Karasiach pozostała jedynie benzyna w zbiornikach opadowych. Spuszczamy resztki benzyny z Karasi i przelewamy do RWD 8. Piloci plut. [Antoni] Głowacki i kpr. [Jan] Szałkiewicz pozostać mają na tym lądowisku. Por. obs. Voellnagel, który ma dyplom pilota turystycznego, startuje ze mną na poszukiwanie Sztabu Armii gen. Piskora. Drogą przez m. Aleksandrów (15 km na płd. wsch. od m. Biłgoraj). W m. Biłgoraj własne tabory, piechota i artyleria w marszu na wschód. Lądujemy w m. Biłgoraj. Od oficerów dowiadujemy się, że gen. Piskor znajduje się prawdopodobnie w rej. Frampola. Lądujemy we Frampolu, gdzie w lasach na płd. zach. od miasteczka odnajdujemy Warszawską Brygadę Panc.-Mot. i gen. Piskora. Meldujemy o sytuacji pod Lwowem, Rawą Ruską i Biłgorajem oraz o niemożliwości dostarczenia benzyny. Gen. Piskor jeszcze raz poleca nam polecieć do Lwowa, przedstawić rozpaczliwe położenie Warszawskiej Brygady Panc.-Mot. i żądać kategorycznie benzyny do rej. na wsch. od Rawy Ruskiej oraz jak największej ilości map, których zupełnie brak we wszystkich oddziałach Armii. Rzut kołowy plutonu nie dołączył do brygady 488. Bezpośrednio po starcie przeszukujemy drogi Frampol Turobin i Frampol Janów Lubelski. Samochodów plutonu nie znaleźliśmy. Z powodu braku benzyny i zapadających ciemności lądujemy we dworze na płd. od Uhnowa. Dowiadujemy się, że znajdujemy się na terenie zajętym przez nplskie oddziały pancerne. Dzięki uprzejmości właścicielki majątku otrzymujemy kilka litrów benzyny, spuszczonej z samochodu, oraz spirytusu i w dniu 16 IX 1939 około godz. 6.00 dolatujemy na tym do Lwowa, gdzie lądujemy na ujeżdżalni 14 puł na Łyczakowie. W rozmowie z gen. Langnerem, dowódcą OK VI, przedstawiliśmy sytuację armii gen. Piskora i jego żądania. Niestety dostarczenie materiałów pędnych jest wg gen. Langnera niemożliwe. Zabieramy więc od niego krótki list oraz taką ilość map, jaka była możliwa do umieszczenia w RWD 8. W czasie startu z silnym bocznym wiatrem rozbijamy samolot. Wieczorem z beczką benzyny udajemy się ponownie do Radziechowa. 488 Z relacji z 14 II 1940 r. wynika, że rzut kołowy pod dowództwem por. obs. R. Staniewicza otrzymał 14 IX rozkaz dołączenia do kolumny Kwatery Głównej WBPM. 579
Dn. 17 IX 1939 r. Na nowym RWD 8 startujemy na poszukiwania gen. Piskora. Plutonowemu Głowackiemu i kpr. Szałkiewiczowi polecam lecieć do Kut. Po trzykrotnych lądowaniach w rej. m. Grabowica Krasnobród Zwierzyniec odnajdujemy przypadkowo płk. dypl. Roweckiego, dowódcę Warszawskiej Brygady Panc.-Mot., któremu wręczamy list od gen. Langnera i mapy. Rozmowa z płk. Roweckim odbyła się pod ogniem artylerii niemieckiej. Był to nasz ostatni kontakt z oddziałami, na których korzyść pluton pracował. Około godz. 14.00 wylądowaliśmy na polach koło Łyczakowa i złożyliśmy gen. Langnerowi meldunek o sytuacji w rej. m. Tomaszów Zwierzyniec. Dn. 18 IX 1939 r. Otrzymaliśmy rozkaz od gen. Langnera przelotu na Węgry i udania się do Francji. O godz. 14.00 wylądowaliśmy w Użhorodzie. Uwagi ogólne: 1) Pluton pracował niepodporządkowany żadnemu wyższemu dowództwu lotniczemu, co najbardziej dawało się odczuć, niezwiązany z żadnymi elementami służby lotnictwa. 2) Dzięki naprawdę niezwykle wysokiemu poziomowi wyszkolenia lotniczego załóg: por. obs. Staniewicza Romana 489, por. Voellnagla Antoniego, plut. pil. Głowackiego i kpr. pil. Szałkiewicza, wyniki pracy w powietrzu przechodziły oczekiwanie dowódców wojsk ziemnych, a wg mnie nie odbiegały od manewrowych rezultatów. 3) Normalnie przyjętym sposobem wykonania zadań był lot koszący jako jedyny dający warunki pewnego bezpieczeństwa, nawet najpowolniejszemu i nieuzbrojonemu samolotowi, tak ze strony obrony plot naziemnej i nieprzyjacielskich myśliwców. Mimo iż w prawie każdym locie załogi spotykały samoloty npla, do walki powietrznej nigdy nie doszło, ponieważ nplskie myśliwce nie zdołały nas nigdy spostrzec. 4) Dzięki starannemu maskowaniu pluton nie był nigdy atakowany z powietrza. Oryginał, maszynopis; IPMS, sygn. Lot.A.I.14/1f 489 Na ten temat w relacji z 14 II 1940 r.: Podkreślić muszę szczególnie odwagę, rzutkość, energię i inicjatywę por. obs. Voellnagla Antoniego. W dniu 8 IX 1939 r. rozpoznał on o zmroku nieprzyjacielską jednostkę pancerną na postoju w m. Lipsko. Mimo ciemności oraz skoncentrowanego na jego samolocie ognia broni plot całej jednostki dostarczył dowódcy Brygady wyczerpujące wiadomości o nplu. Lot wykonał z kpr. pil. Szałkiewiczem i pchor. strz. sam. Dreją Alojzym. Kpr. pil. Szałkiewicz dzięki umiejętnemu prowadzeniu samolotu, spokojowi i odwadze potrafił umożliwić por. obs. Voellnaglowi doskonałe wykonanie zadania i wyjście samolotu z kilkoma zaledwie przestrzelinami z ognia nieprzyjacielskiej opl. Prowadząc rozpoznania, umiał wylądować na samolocie Karaś I na bardzo małym lotnisku polowym wśród całkowitych ciemności. W czasie od 14 do 17 IX por. obs. Voellnagel latał ze mną jako pilot na samolocie RWD 8. W czasie tych lotów wykazał doskonałe opanowanie pilotażu, co ułatwiło mi ogromnie moje zadanie. Lądował i startował na terenach takich jak dziedziniec koszar 14 puł we Lwowie, co umożliwiło nam szybki i łatwy kontakt z gen. Piskorem, gen. Langnerem i płk. Roweckim. 580