.pl https://www..pl Trudna sytuacja sadowników: chcemy handlu z Rosją! Autor: Ewa Ploplis Data: 14 września 2016 Ponad 1200 sadowników wzięło udział w proteście z powodu trudnej sytuacji w branży, który odbył się 12 września w Warszawie. Sadownicy chcą handlu z Rosją, dodatkowych transz z tzw. mechanizmu wycofywania, uruchomienia dopłat eksportowych dla nowych rynków zbytu i prostego systemu zatrudniania pracowników. Kiedyś byliśmy awangardą polskiego rolnictwa. Dzisiaj walczymy o przetrwanie mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. W polskim sadownictwie nastąpił drastyczny spadek opłacalności produkcji. Zdaniem rolników w br. sytuacja jest najgorsza od 2014 r., tj. od czasu wprowadzenia rosyjskiego embarga. Sadownicy byli pierwszymi rolnikami, którzy zostali nim dotknięci. Brak rynków zbytu zmusił ich do kierowania jabłek deserowych na produkcję przemysłową. Kolejną przyczyną pogarszającej się sytuacji w sadownictwie była pogoda. W wielu regionach Polski tysiące hektarów sadów dotknęła klęska gradu i suszy. Sytuację wykorzystali odbiorcy jabłek szczególnie przetwórcy, którzy bezwzględnie 1 / 8
.pl https://www..pl wykorzystują swoją dominującą pozycję na rynku, dyktując niskie ceny skupu. Myślę, że gdyby dzisiaj nie było embarga i moglibyśmy sprzedawać do tego kraju w ilościach jak kiedyś, tj. 100 200, a nawet 300 TIR-ów dziennie, to pewnie nie mielibyśmy podstaw, żeby protestować mówił podczas protestu Mirosław Maliszewski. Susza i grad w pow. grójeckim, na terenie gm. Błędów, spowodowała, że 60% upraw jabłek latem zostało zniszczonych. Jabłka nadają się do wyrzucenia albo na przemysł mówi Stanisław Sitarek, członek zarządu głównego Związku Sadowników RP. Trudno dokładać do produkcji kolejny rok z rzędu. Sadownicy nie mają środków na produkcję. Kolejne kredyty suszowe czy gradowe niczego nie rozwiążą, bo trzeba je kiedyś spłacić. Brak pieniędzy widać w sadach. Rolnicy nie inwestują. Brakuje pieniędzy na środki ochrony roślin i na przycinanie drzew. To odbije się na liczbie i jakości owoców także w kolejnych latach. Sytuacje pogarsza monopol w przemyśle przetwórczym. Przetwórnie są w większości w rękach kapitału niemieckiego. O cenie moszczu na rynkach światowych decydują 4 niemieckie rodziny komentuje sytuację sadowników. 2 / 8
.pl https://www..pl Naszym podstawowym postulatem jest, żeby sankcje wobec Rosji stosować w innym wymiarze niż gospodarczym, w innym niż dotyczącym produktów rolniczych. Czas usiąść do stołu i zacząć normalną merytoryczną dyskusję mówił prezes Maliszewski. Obecnie ceny skupu jabłek przemysłowych kształtują się na poziomie 0,18 0,20 zł/kg, a jabłek deserowych 0,50 0,70 zł/kg przy kosztach produkcji na poziomie 1 zł/kg. Trudna sytuacja wciąż się pogłębia. Dotyczy ona zarówno owoców skupowanych do przetwórstwa, ale także deserowych. To już 3 rok niskich, deficytowych cen mówi prezes Maliszewski. Widzimy wyraźnie zasadniczą przyczynę tej sytuacji. Ona jest głównie związana z brakiem możliwości sprzedaży jabłek na rynek rosyjski. Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP Dotychczasowe formy krajowej i unijnej pomocy są nieskuteczne, a zapowiedzi nowych form pomocy są, zdaniem rolników, niewystarczające. W ich opinii, taka sytuacja prowadzi w konsekwencji do 3 / 8
.pl https://www..pl zniszczenia polskiego sadownictwa. Z każdym dniem dramat sadowników pogłębia się. Dlatego Związek Sadowników RP zdecydował się na przeprowadzenie akcji protestacyjnej w Warszawie. Sadownicy domagają się od Rady Ministrów podjęcia szybkich i zdecydowanych działań na szczeblu krajowym oraz unijnym zmierzających do zniesienia rosyjskiego embarga na polskie owoce i wznowienia rozmów z Rosją na temat powrotu polskich jabłek na tamten rynek. Domagają się także natychmiastowego uruchomienia dodatkowej transzy z tzw. mechanizmu wycofywania w wysokości 300 tys. t z przeznaczeniem na nierynkowe zagospodarowanie, takie jak wytwarzanie biogazu i zastosowanie pełnych, niedyskryminujących polskich sadowników, stawek rekompensat za tego typu działania. W przypadku braku zgody Komisji Europejskiej chcą wprowadzenia podobnego mechanizmu w oparciu o budżet i przepisy krajowe. Obecny limit owoców do wycofania to o 1 / 3 mniej niż w roku ubiegłym, przy większej produkcji w skali kraju. Nie możemy płacić za to, że ciągle wysuwamy się na czoło antyrosyjskiej krucjaty. Załatwcie z Rosją sprawy w inny sposób, nie kosztem sadowników. Jeśli mamy być tymi, którzy mają wziąć ciężar rozgrywki z Rosją, to pytam się, dlaczego Unia Europejska nie zastosowało wobec Rosji zakazu importu ropy naftowe, gazu, czy energii? mówili protestujący. 4 / 8
.pl https://www..pl Program pomocy, o którym mówi ministerstwo rolnictwa, jest zdecydowanie niewystarczający. Polska wynegocjowała kwotę limitów wycofywania na poziomie ok. 10% naszego eksportu jabłek do Rosji. To zbyt mało mówi prezes Maliszewski. Polscy sadownicy eksportują do ponad 60 krajów na różnych kontynentach. Przedsiębiorstwa sadownicze muszą przetrwać, żeby można było w kolejnych latach produkować owoce i je eksportować. Polska zawsze była potęgą w tej dziedzinie eksportu. Nie wyprzedzimy innych krajów np. w produkcji samochodów, ale mamy szansę być na czołowych miejscach w światowej produkcji i eksporcie m.in. jabłek dodaje. Jeśli to embargo jest i jeszcze będzie obowiązywać jakiś czas, to zwracamy się z gorącym apelem, aby uruchomić mechanizmy rekompensat i pomocowe. Musi być aktywna polityka na forum Unii Europejskiej. Sadownicy domagają się także: zniesienia opłat za kontrolę gospodarstw prowadzoną przez PIORiN celem eksportu jabłek do Chin i innych krajów oraz maksymalnego uproszczenia związanych z tym procedur, uruchomienia dopłat eksportowych dla wysyłek na nowe rynki zbytu, wsparcia organizacyjnego dla podmiotów eksportowych, uruchomienia dodatkowych środków na promocję polskich owoców na rynkach zewnętrznych i przyspieszenia trwających procedur otwierania kolejnych krajów dla polskich owoców. Chcą także prostego systemu zatrudniania i stworzenia specjalnego statusu pracownika sezonowego w rolnictwie. Domagają się również utrzymania dotychczasowych zasad zatrudniania pracowników z Ukrainy. Organizatorzy manifestacji przedstawili swoje postulaty w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i w Ministerstwach: Spraw Zagranicznych, Rozwoju, Pracy, Finansów, w siedzibie przedstawicielstwa Komisji Europejskiej, a na końcu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Podsekretarz stanu Rafał Romanowski zaprosił przedstawicieli protestujących sadowników na rozmowy w siedzibie resortu. 5 / 8
.pl https://www..pl Odwiedzimy także przedstawicielstwo Unii Europejskiej, bo to, co nam zaproponowano, to nie jest rozwiązanie problemu, to jest jałmużna. Kiedyś byśmy awangardą polskiego rolnictwa. Dzisiaj walczymy o przetrwanie mówił prezes Związku Sadowników RP. Rząd odpowiada na postulaty sadowników Większość z przedstawionych postulatów dotyczy działań długofalowych i one są już przez resort podjęte stwierdził wiceminister Romanowski. Zwrócił uwagę na inicjatywy podejmowane na forum unijnym, podkreślając, że strona polska postuluje zrównanie wsparcia dotyczącego wycofywania produktów z rynku, aby te przeznaczone na cele inne niż charytatywne były tak samo finansowane. Poinformował sadowników również o zmianach w funduszach promocji, które mają wzmocnić pozycję producentów, a także o znakowaniu produktów jako Produkt Polski. Zaznaczył, że niektóre z podnoszonych kwestii nie 6 / 8
.pl https://www..pl leżą w gestii resortu, m.in. sprawy rosyjskiego embarga. Minister zapowiedział, że w ramach Grupy Wyszehradzkiej zostanie wypracowane wspólne stanowisko. Byliśmy jeszcze niedawno na świecie pierwszym eksporterem jabłek. Wyprzedziliśmy nawet Chiny. To był ogromny sukces, z którego wszyscy się cieszyli. Dzisiaj nie możemy doprowadzić do tego, że ten sukces był klęską polskich sadowników mówili sadownicy. Z danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wynika, że w ostatnich 10 latach nastąpił duży wzrost produkcji jabłek z 2,5 mln t do 3,5 mln t. Do tego doszło rosyjskie embargo i konieczność ulokowania na innych rynkach ok. 800 tys. t jabłek. Jednocześnie grupy producentów owoców i warzyw uzyskały wsparcie na inwestycje w wysokości 7,5 mld zł. Ministerstwo podkreśla, że żaden inny sektor produkcji rolnej nie otrzymał takich środków. Tymczasem Komisja Europejska domaga się zwrotu ok. 1 mld zł w związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami w wykorzystaniu tej pomocy. Program pomocy, o którym mówi ministerstwo rolnictwa, jest zdecydowanie niewystarczający. Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP W związku ze skalą nieprawidłowości resort rolnictwa prowadzi szczegółową analizę dotyczącą zasadności przyznania pomocy i sposobów jej wykorzystywania przez beneficjentów. 2 wnioski zostały skierowane do prokuratury. Przygotowane zostało także rozporządzenie MRiRW wprowadzające rozwiązania mające na celu ograniczenie lub wyeliminowanie ryzyka dotychczasowych nieprawidłowości w wykorzystywaniu pomocy przyznawanej grupom producentów owoców i warzyw. 7 / 8
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org).pl https://www..pl Resort informuje, że niezależnie od tych kontroli podjęte zostały działania, które mają zmienić niekorzystne relacje w ramach łańcucha żywnościowego. Przygotowany został projekt ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi. W Sejmie znajduje się też ustawa wprowadzająca zmiany w funkcjonowaniu funduszy promocji, które polegać będą na zwiększeniu uprawnień producentów m.in. owoców w wydatkowaniu środków tych funduszy. Zobacz również: Ceny jabłek: dlaczego jest tak tanio? Rynek jabłek: sadownicy w obliczu rażąco niskich cen! 8 / 8