Magazyn shiploverski "Na kotwicy" numer 7, grudzień 2007

Podobne dokumenty
Londyn, Krążownik HMS Belfast - największy okręt muzeum w Europie.

Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni

JAPOŃSKIE NISZCZYCIELE KLASY AKATSUKI アカツキ I KAGERO カゲロ

ORP Ślązak po pierwszych próbach

ZAWARCIE UMOWY POMIĘDZY POLSKĄ A HOLANDIĄ NA BUDOWĘ OKRĘTÓW PODWODNYCH

Nieoficjalny poradnik GRY-OnLine do gry. Silent Hunter III. autor: Piotr Jagdtiger Staśkiewicz

ORP Gen. K. Pułaski wrócił z arktycznych manewrów

'Jedz../.4 /EMW/Tjn/42. Dnia Xf wrze śnia 1942r. 4,- >11. ą cl25- TAJNE 4 PAN NACZELNY WÓDZ i MINISTER SPRAW WOJSKOWY.Z w miejscu Melduję Panu Generał

CHARAKTERYSTYKA TECHNICZNA KADŁUBA USS NORTH DAKOTA 1910 r. Długość całkowita. 157,9 m Długość KLW. 155,45 m Szerokość maksymalna

Podniesienie bandery na ORP Kormoran przy nabrzeżu Pomorskim

ROSJA: WODOWANIE TRZYNASTOLETNIEGO OKRĘTU PODWODNEGO TYPU ŁADA

ORP Sokół kończy służbę

Wrak 1: Kuter patrolowy Lundy

ORP Pułaski z kolejną misją wraca do Sił Odpowiedzi NATO

Pancerniki typu Yamato. Wpisany przez dani piątek, 17 kwietnia :01 - Poprawiony czwartek, 28 maja :06 YAMATO 大和

ORP "Nieuchwytny" (Ciężki Kuter Uzbrojony)

Wraki Bałtyku: Waldemar Ossowski, Tomasz Żabierek. Zdjęcia Tomasz Żabierek, rysunki Wojciech Jechna

innowacyjność i wynalazki

korwetę zwalczania okrętów podwodnych

ORP Kormoran najnowocześniejszy okręt Marynarki Wojennej

Broń przciwlotnicza wojsk lądowych. Zestawy rakietowe GROM. Artykuł pobrano ze strony eioba.pl


NISZCZYCIEL MIN ORP KORMORAN ZWODOWANY

Okręty NATO do zwiedzenia w Gdyni!

"REANIMOWANY" ROSYJSKI SPRZĘT PŁYNIE DO SYRII. KUZNIECOW I RAKIETY GRANIT

Stefan Dramiński STEFAN DRAMIŃSKI BISMARCK 3D

DESANT CZY DYWERSJA? NOWY SPOSÓB DZIAŁANIA FLOTY BAŁTYCKIEJ [ANALIZA]

PANCERNIKI IOWA WRÓCĄ DO SŁUŻBY?

28.IX Morski,,parasol" ochronny

PŁYWAJĄCA STACJA DEMAGNETYZACYJNA

Lotniskowce trzecich sił

KONDORA JUŻ NIE MA, WYBÓR "ORKI" W PRZYSZŁYM ROKU

Chcesz pracować w wojsku?

Magazyn shiploverski "Na kotwicy" numer 10, marzec-kwiecień 2008

ORP ŚLĄZAK ZWODOWANY. aut. Maksymilian Dura

YAMATO ; PODSTAWOWE DANE TAKTYCZNO-TECHNICZNE. CHARAKTERYSTYKA TECHNICZNA KADŁUBA YAMATO 1942 r. Długość całkowita. 263,0 m Długość KLW

RAKIETOWY BASTION POKAZUJE KŁY W ARKTYCE [ANALIZA]

1.0 Wstęp Kierunek Pacyfik jest grą forumową prowadzoną przez Finka, stworzoną dla klanu Polishseamen. Jest to gra o dowodzeniu amerykańskimi

ASY POLSKIEGO LOTNICTWA W BITWIE O ANGLIĘ

Zawisza Czarny już w Gdyni. Szykuje się do nowego sezonu

PLANET UNIKATOWY NIEMIECKI OKRĘT DOŚWIADCZALNY

Kontradmirał Jaworski dowódcą Centrum Operacji Morskich

POWSTAŁ NAJWIĘKSZY KONCERN STOCZNIOWY ŚWIATA

Bitwa o Anglię. 10 lipca października 1940

19 stycznia PKW Enduring Freedom ( )

WODOWANIE SZWEDZKIEGO OKRĘTU W POLSKICH STOCZNIACH

Gdynia- śladami przemysłu stoczniowego

- wypracowanie metodyki użycia systemów holowanych w kolejnym etapie badań, - sprawdzenie czystości dna wokół obiektu podwodnego.

RUSZYŁO NAJWIĘKSZE TEGOROCZNE ĆWICZENIE W ŚWINOUJŚCIU

CZŁOWIEK ZA BURTĄ REKIN!!!

Piekło na Pacyfiku - Instrukcja gry -

MORSKA BAZA W BAŁTIJSKU CORAZ BARDZIEJ "LĄDOWA" [ANALIZA]

WIELKA MAŁA FLOTA

WODNA PRZYGODA!!! ORGANIZACJA URODZIN DLA DZIECI OD 10 LAT

YAMATO vs IOWA. CHARAKTERYSTYKA TECHNICZNA KADŁUBA YAMATO 1942 r. Długość całkowita. 263,0 m Długość KLW. 256,0 m Szerokość maksymalna

Kanceliści - niewidoczni

Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni

ZAMIAST KRĄŻOWNIKÓW. ROSJA BUDUJE PŁYWAJĄCE WYRZUTNIE RAKIET CRUISE [ANALIZA]

RAKIETY PRZECIWOKRĘTOWE, BUDOWA W POLSCE. NORWESKA OFERTA DLA ORKI

Magazyn shiploverski "Na kotwicy"

Latające katamarany

Organizacja zgrupowania armii niemieckiej WRZESIEŃ 1939:

ROSJA: OSZCZĘDNOŚCIOWY PROGRAM MODERNIZACJI ATOMOWEGO KRĄŻOWNIKA

3. tropiciele na morzu

PREZENTACJA IRAŃSKIEGO POTENCJAŁU MILITARNEGO

RAKIETOTORPEDY ZMIENIĄ TAKTYKĘ DZIAŁANIA ROSYJSKICH SIŁ ZOP?

Bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej

LEOPARDY NA STRONG EUROPE TANK CHALLENGE. DOBRE WYNIKI POLAKÓW

Warszawa, dnia 9 października 2013 r. Poz DECYZJA Nr 296/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 9 października 2013 r.

Marynarka Wojenna RP patronem szkoły w Bergen

P O L S K I Z W I Ą Z E K Ż E G L A R S K I T E S T. 1. Jacht kończy, gdy przecinając linię mety dotknie znaku mety. Prawda Fałsz

CHARAKTERYSTYKA ORP ORZEŁ

ROSYJSKA RAKIETA STEALTH BUDZI OBAWY AMERYKANÓW. CZY SŁUSZNE? [OPINIA]

Dziennik bojowy 14. Pułku Strzeleckiego 72. Dywizji Strzeleckiej

Spis treści. Rowwt 14 Bitwa u Wysp Falklandzkich Rowmt 15 Fisher powraca do Admiralicji... 66

Gra IPN 111 już w sprzedaży!

PREZENTACJA SAMOLOTU E 3A AWACS

Lotnictwo. Zmiana Program warty rozwoju Wojska Polskiego i jego realizacja

BAE SYSTEMS O ARMATACH 57 MM OFEROWANYCH DLA MIECZNIKA I CZAPLI [WYWIAD]

Polski Caravaning. Zapraszamy na Hel!

Kłuszyn Armią dowodził hetman polny koronny Stanisław Żółkiewski.

The Mind. Wolfgang Warsch. Gracze: 2-4 osób Wiek: od 8 lat Czas trwania: ok. 15 minut

Opracowanie: mgr Elżbieta Jarczyńska mgr Grażyna Obojska

MARYNARKA WOJENNA: ZAMIAST FREGAT I KORWET OKRĘTY WSPARCIA OGNIOWEGO [PRIMA APRILIS]

Warszawa, dnia 29 lipca 2013 r. Poz. 852 USTAWA. z dnia 21 czerwca 2013 r.

Kormoran rozpoczął próby morskie [VIDEO]

ATOMOWA PIĘŚĆ PARYŻA

Rozdział VI Pilotaż

Scenariusz nr 3. Autor scenariusza: Krystyna Jakubowska. Blok tematyczny: Wracamy do szkoły

o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o ochronie granicy państwowej oraz niektórych innych ustaw (druk nr 2523)

Gimnazjum w Pleśnej im. Bohaterów Bitwy pod Łowczówkiem DLACZEGO BOHATERÓW BITWY POD ŁOWCZÓWKIEM?

Zachowanie się statków na pełnym morzu

1. ORP WILK okręt podwodny Marynarki Wojennej Polski Odrodzonej

ZUMWALTY BEZ ARTYLERII ALE Z LASERAMI. ZMIANA KONCEPCJI WYKORZYSTANIA OKRĘTÓW US NAVY?

Singapur. Singapur był końcowym portem naszego rejsu z Hongkongu, statkiem Sapphire Princess

Lady Dana 44 po rejsie dookoła świata zacumowała w Gdyni

MARIAN BEŁC MIESZKANIEC WSI PAPLIN BOHATER BITWY O ANGLIĘ

BME 2018: MARYNARKA WOJENNA W SYSTEMIE RATOWNICTWA PODWODNEGO NATO

MŁODZIEŻOWA ENCYKLOPEDIA INTERNETOWA BOHATERÓW KRAJNY POD REDAKCJĄ MICHAŁA KOKOWSKIEGO

Zadanie 1. NA PODSTAWIE UZYSKANYCH INFORMACJI PODCZAS ZWIEDZANIA EKSPOZYCJI I PRACY WŁASNEJ UDZIEL POPRAWNYCH ODPOWIEDZI.

Transkrypt:

Magazyn shiploverski "Na kotwicy" numer 7, grudzień 2007 Słowo wstępne Magazyn jest inicjatywą hobbystyczną i jako taka, ma za zadanie prezentację interesującego tematu o okrętach i morzu po którym z reguły te okręty pływają. Skromne warunki redakcyjne powodują, że magazyn najtrafniej można określić mianem nieregularnika, tym bardziej, że osoby go przygotowujące są zaangażowane zawodowo w całkiem innych dziedzinach życia jak działaność literacka, publicystyczna czy historyczna z kierunkiem morskim. Dlatego prośba do czytelników o wyrozumiałość za ewentualne błędy i potknięcia. Ale, ale... do dzieła! W grudniowym wydaniu magazynu poczesne miejsce zajmuje wnikliwe i ciekawe opracowanie Krzystofa Janikuli na temat krążownika liniowego i późniejszego szybkiego pancenika floty japońskiej HMJS "Kongo". W opracowaniu tym przeczytamy praktycznie wszystko, co jest przydatne dla hobbysty o tym okręcie, czyli jego parametry techniczne, moc bojową, historię stoczniową i bitewną, bo to okręt, który brał intensywny udział w działaniach wojennych w Drugiej Wojnie Światowej. Zapraszamy do lektury! "Kongo" - autor Krzysztof Janikula, część 1 Japoński krążownik linowy Kongo był ostatnim japońskim okrętem zbudowanym w stoczni poza granicami imperium. Stępkę położono 17 stycznia 1911 roku w stoczni Vickers Armstrong w Barrow. Wodowano 12 maja 1912 roku, budowę ukończono 12 sierpnia 1913 roku. Projekt krążownika liniowego powstał na bazie brytyjskiej konstrukcji tego samego typu Lion. Oczywiście konstrukcja została dostosowana dla japońskiego odbiorcy przy współpracy japońskich inżynierów i zatwierdzona przez Morski Techniczny departament Japonii. Zmiany doprowadziły do wzrostu wyporności o 1000 ton względem krążownika liniowego Lion. Kadłub okrętu różnił się tym że dziobowa część kadłuba była kształtu typu kliprowego, i był o 1,7 metra dłuższy. Uzbrojenie Okręt został uzbrojony w 8 działa kalibru 356 mm Vickers Typu A o lufach długości 45 kalibrów. Działa te były zgrupowane w 4 wieżach które umożliwiały podniesienie luf do kąta 25 stopni. Korzystając z doświadczeń brytyjskich zrezygnowano z umieszczenia trzeciej wieży między kominami, na Kongo zgrupowano kominy blisko siebie co umożliwiło na rufie umieszczenie dwóch wież głównego kalibru.

Na artylerię średniego kalibru wybrano 16 dział kalibru 152 mm Vickers Mark M uważając że działa 102 mm stosowane na brytyjskich okrętach są mało skuteczne w walce z torpedowcami i kontrtorpedowcami. Wszystkie działa były umieszczone w kazamatach. Dla wsparcia artylerii średniej wybrano 16 dział 76 mm Vickers Mark Z i umieszczono połowę po dwie sztuki na wieżach artylerii głównej a pozostałe na pokładzie śródokręcia. Działa te zostały zdemontowane w 1918 roku. wodowanie 12 maja 1912 w Barrow Uzbrojenie uzupełniało 8 aparatów torpedowych kalibru 533 mm i 7 ckm. Z powodu wzrastającego zagrożenia lotnictwem w 1918 roku zainstalowano 4 działa 80 mm plot 11rd Year Type po dwa na każdej burcie. W roku 1926 roku dołożono jeszcze trzy działa tego typu. Wcześniej w 1924 roku zwiększono kąt podniesienia dział artylerii głównej z 25 stopni do 33 stopni zwiększając ich zasięg do 29 000 metrów (wcześniej 25 800 metrów). "Kongo" - autor Krzysztof Janikula, cześć 2 Modernizacje uzbrojenia Podczas pierwszej dużej modernizacji która trwała od września 1929 roku do 31 marca 1931 roku zwiększono ponownie kąt podniesienia działa artylerii głównej do 43 stopni tak by mogły walczyć na dystansie 33 000 metrów z okrętami wyposażonymi w działa 406 mm. Usunięto 4 aparaty torpedowe równocześnie dodając między rufowymi wieżami 3 wodnosamoloty Typu 14. Już po modernizacji w roku 1932 ustawiono 3 reflektory 150 cm. Równocześnie zlikwidowano artylerię kalibru 80 mm wymieniając ją na 8 dział plot kalibry 127 mm L/40 Typu 89. W początkach 1933 roku na okręcie ustawiono 4 działa kalibru 40 mm L/62 plot Typu Hi. W roku 1936 wymieniono wodnosamoloty typu 14 na wodnosamoloty typu 90. Pod koniec 1936 roku zainstalowano dodatkowo 4 nkm plot 13,2 mm L/76 Typu 93. Podczas drugiej dużej modernizacji w 1937 roku usunięto 2 działa 152 mm z dziobowych kazamat a pozostałe zmodernizowano zwiększając kąt podniesienia lufy z 15 stopni do 30 stopni, usunięto również działa kalibru 40 mm zastępując ją 20 działami 25 mm L/60 Typu 96. W 1943 roku zwiększono ilość dział 127 mm do 12 i dział 25 mm do 34 sztuk. Latem 1944 roku zwiększono na okręcie ilość artylerii 25 mm do 94 sztuk.

prace wyposażeniowe Napęd Głównym zespołem napędu były 4 turbiny parowe typu Parson o mocy 64 000 KM. Ich moc była przekazywana na cztery wały napędowe zakończone śrubami napędowymi. Parę dla tych turbin wytwarzały 24 kotły typu Yarrow. Moc ta wystarczała by nadać okrętowi prędkość 27,5 węzła. Podczas pierwszej dużej modernizacji w latach 1929-1931 wymieniono kotły typu Yarrow na kotły produkcji japońskiej, 6 opalanych węglem typu RO i 4 opalane mazutem, inne źródła podają że kotłów opalanych węglem było 6 a mazutem 10. Moc po modernizacji wynosiła 64 000 SHP, i dawała prędkość 25,9 węzła. Druga modernizacja w latach 1935-1937 już od podstaw przewidywała wymianę maszynowni by okręt mógł osiągnąć 30 węzłów. By to osiągnąć wymieniono kotły na nowe typu Kampon, również turbiny wymieniono na nowe mające łącznie 136 000 SHP co pozwoliło na osiągnięcie prędkości rzędu 30,5 węzła.

prace stoczniowe "Kongo" - autor Krzysztof Janikula, cześć 3 Służba Po zwodowaniu 18 maja 1912 roku okręt stanał w stoczni wyposażeniowej burta w burtę z brytyjskim krążownikiem liniowym Princess Royal, jednak prace wyposażeniowe szły na japońskim okręcie szły znacznie szybciej niż na Princess Royal i już 16 sierpnia 1913 roku został oddany do prób odbiorczych z którymi japońscy oficerowie poradzili sobie szybko. 28 sierpnia 1913 roku okręt opuścił Wyspy Brytyjskie i 5 listopada przybył do Yokosuka. Będąc ostatnim okrętem który został zbudowany poza granicami Japonii rozpoczął równocześnie nowy rozdział w historii marynarki japońskiej. Na podstawie jego planów zbudowano jeszcze trzy okręty tego typu ale już w japońskich stoczniach. Po wejściu do służby został wcielony do 1 brygady okrętów liniowych.

prace stoczniowe 26 sierpnia 1914 roku okręt przystąpił do działań wojennych przeciwko niemieckiej flocie Pacyfiku. W tym dniu opuścił port Yokosuka i brał udział w operacjach eskortowych do 12 września 1914 roku. Po bitwie Jutlandzkiej dowództwo floty brytyjskiej zwróciło się do rządu Japonii z prośbą o odesłanie krążownika liniowego Kongo na wody brytyjskie w celu wzmocnienia Grant Fleet, Japończycy odmówili. W roku 1916 krążownik przeszedł swój pierwszy remont. W latach 1917-1918 okręt służył w 3 brygadzie okrętów liniowych. Okręt w okresie międzywojennym przeszedł 3 modernizacje w latach 1929-1931, 1935-1937, 1940-1941. 15 sierpnia 1941 roku okręt wszedł w skład 3 dywizjonu pancerników dowodzonego przez wiceadmirała Mikawe razem z 4 dywizjonem krążowników i 8 niszczycielami tworzył siły główne floty w rejonie Malajów pod dowództwem wiceadmirała Kondo. 2 grudnia 1941 roku okręt przybył do Mako. Tam otrzymał sygnał do rozpoczęcia działań wojennych. Po wyjściu w morze 8 grudnia 1941 roku zespół otrzymał radiogram z okrętu podwodnego I-165 o zauważeniu brytyjskiej Force Z.

w służbie 11 grudnia zespół japoński z Kongo przybył na wody Zatoki Camranh w francuskich Indochinach. 14 grudnia 1941 roku okręt wyruszył w osłonie dużego konwoju malajskiego wiozącego wojska desantowe. 17 grudnia zespół powraca do zatoki Camranh. 20 grudnia 1941 roku bierze udział w osłonie sił inwazyjnych zmierzających na Filipiny. 24 grudnia powraca do Zatoki Camranh, gdzie pozostaje do 1942 roku. 8-11 stycznia 1942 roku okręt przchodzi z Zatoki Camranh do Mako. 14 stycznia 1942 roku wypływa do bazy Palau. 18 stycznia wychodzi do dalekiej osłony sił działających w operacji w Indiach Holenderskich. Między 21 a 25 stycznia osłania wraz z krążownikami 4 dywizjonu osłania rajd lotniskowców 2 dywizjonu Hiryu i Soryu na wyspę Ambon.

18-21 luty 1942 roku stacjonują w Palau. 25 lutego 1942 roku Kongo wychodzi w morze w osłonie lotniskowców wiceadmirała Nagumo, które miały operować w rejonie Jawy. 9 marca (według innych źródeł 11 marca) okręt powrócił do bazy, w tym okresie japońscy sztabowcy zaplanowali następną operację, tym razem na Oceanie Indyjskim. Jak w większości operacji tak i w tej Kongo miał wziąć udział. 26 marca okręt był ponownie w morzu. 1 kwietnia zespół okrętów znajdował się na północ od Sumatry, 5 kwietnia lotnictwo atakowało Cejlon, Kongo cały czas ochraniał wraz z innymi okrętami japońskie lotniskowce. 9 kwietnia artyleria pancernika bierze udział w odparciu ataku brytyjskich samolotów torpedowych, okręty strąciły łącznie 5 maszyn. Po działaniach w rejonie Cejlonu zespół okrętów skierował się w kierunku Singapuru gdzie dotarł 11 kwietnia i następnie idał się na wody macierzyste. Pancernik po przybyciu do Japonii został skierowany 23 kwietnia 1942 roku do stoczni dla dokonania bieżących napraw, między innymi był dokowany. 2 maja remonty ukończono. Między 2 a 18 maja okręt przechodził ćwiczenia dla podwyższenia gotowości bojowej. Od 19 maja do 23 maja okręt wraz z 2 i 3 Flotą uczestniczy w manewrach. 27 maja 1942 roku rozpoczęła się operacja o kryptonimie MI mająca za zadanie opanowanie atolu Midway, pancernik działał w składzie Drugiej Floty razem z pancernikiem Haruna tworzył sekcję 3 Dywizjonu Pancerników. Po klęsce lotniskowców okręt z częścia okrętów został skierowany na północ gdzie osłaniał siły biorące udział w zajęciu Wysp Aleuckich. 14 czerwca pancernik powraca do Japonii. W tym samym czasie okręt został jednostką flagową 3 Dywizjonu Pancerników pod flagą wiceadmirała Kurity. Lipiec upłynął na spokojnej służbie w składzie 8 Floty wiceadmirała G. Mikawy. Na początku sierpnia 1942 roku okręt został skierowany do stoczni dla dokonania napraw i modernizacji, między innymi został zainstalowany radar Typ 21 do wykrywania celów morskich i lotniczych. Remont ukończono 5 września. 6 września Kongo wraz z Haruną wypłynęli w kierunku bazy Truk gdzie przybyli 10 września 1942 roku. 11 września wychodzi w morze w składzie 2 Floty. 14 września okręt zaatakowały amerykańskie ciężkie bombowce, nie udało się im uzyskać trafień. Od 15- do 20 września pancernik patrolował ocean. 20 września 1942 roku dowódca okrętu otrzymał rozkaz powrotu na Truk gdzie dotarł 27 września. Następnie Kongo wraz z Haruną do 11 października osłaniał działania w rejonie Guadalcanal. W działaniach w listopadzie nadal dominował Guadalcanal i tak 12 listopada okręty wyszły w morze w osłonie lekkiego krążownika i niszczycieli. Zadaniem było ostrzelanie lotniska Henderson na wyspie. Kongo wystrzelił 435 pocisków głównego kalibru i 25 kalibru 152 mm. Po wykonaniu zadania okręty zostały w morzu i kilkakrotnie były atakowane przez samoloty. 26 października 1942 roku okręt bierze udział w bitwie pod Santa Cruz i jest atakowany przez samoloty lotniskowca Enterprise. Okręt uniknął trafień. 30 października okręty powróciły na Truk. Między 9 a 16 listopada 1942 roku pancerniki osłaniają okręty ostrzeliwujące lotnisko na Guadalcanal. Od 16 grudnia 1942 roku do 9 lutego 1943 roku Kongo uczestniczy w osłonie operacji mających na celu ewakuacje wojsk z Guadacanal. 15 lutego okręty opuściły Truk i 20 lutego przybyły do Kure w Japonii. Do 13 marca pancernik przebywał w stoczni, gdzie zdemontowano 6 dział 152 mm z kazamat. Obrona przeciwlotnicza okrętu została wzmocniona o nowe działka małokalibrowe. W połowie kwietnia Kongo ponownie znalazł się na Truk. 17 maja 1943 roku zespół okrętów japońskich wychodzi w morze z powodu lądowania Amerykanów

na wyspie Attu, w drodze do Japonii okręty zostały wykryte przez amerykańskie okręty podwodne. Niektóre źródła podają że pancernik Kongo został trafiony torpedą. 22 maja zespół zawinął do portu w Yokosuka. 16 czerwca okręt wypłynął ponownie na Truk gdzie przybył 21 czerwca, w bazie tej przebywał do połowy września kotwiczył w tej bazie. 17 września 1943 roku razem z Haruną Kongo wypłyną z Truk w celu przechwycenia amerykańskich lotniskowców atakujących atol Eniwetok, amerykańskich okrętów tam nie było. 16 grudnia 1943 roku pancernik w osłonie 2 niszczycieli przybył do Sasebo gdzie został dokowany do 14 lutego 1944 roku. 8 marca 1944 roku Kongo wraz ze swym bliźniakiem oraz z innymi okrętami wypłyną z Kure w rejon Singapuru. Tam uczestniczył w manewrach razem z lotniskowcami Ozawy. 11 maja Kongo przeszedł do bazy Tawi-Tawi, gdzie przebywał do 13 czerwca. 13 maja 1943 roku okręt wypłyną wraz z całą flotą do I bitwy na Morzu Filipińskim. 22 czerwca 1944 roku pancernik przybył na Okinawę w celu uzupełnienia zapasów paliwa. 29 czerwca okręt przybył do Kure na wyspach macierzystych. Od 30 czerwca do 7 lipca Kongo przechodził modernizację uzbrojenia przeciwlotniczego. Miał teraz 12 x 127 mm i około 100 x 25 mm. 8 lipca okręt wraz z zespołem floty opuścił redę Kure i udał się na Okinawę, 11 lipca okręty wypłynęły w stronę Manili na Filipinach. 17 lipca 1944 roku pancernik opuścił port i udał się do Singapuru, dwa dni później był atakowany przez okręt podwodny, ale bez skutku. W sierpniu 1944 roku w Singapurze na pancerniku zainstalowano radar Typ-13. Nadszedł czas na operację Sho-1 Rano 25 września Kongo będąc w składzie sił Kurity zaatakował amerykański zespół lotniskowców eskortowych, w wyniku bitwy tonie amerykański niszczyciel Hoel, pancernik był głównym sprawcą zatopienia. Sam okręt został trafiony 15 pociskami kalibru 127 mm. 28 września 1944 roku pancernik przybył do brzegów Brunei. 16 listopada 1944 rku Kongo i Yamato były atakowane przez amerykańskie samoloty. O godzinie 18:30 okręty wyszły w morze, 20 listopada minęły Formozę, 21 listopada o godzinie 0:20 okręty znalazły się na ekranach radarowych amerykańskiego okrętu podwodnego SS-315 Sealion II. O 2:45 amerykanie ujrzeli pancernik Kongo, od tego momentu rozpoczęło się manewrowanie by naprowadzić wyrzutnie torped na cel. O godzinie 3:00 wystrzelono torpedy, minutę później ujrzano 3 wybuchy przy burcie Kongo. W wyniku trafień zalane zostały kotłownie Nr 6 i Nr 8 a okręt miał przechył 15 stopni. Okręt szedł jeszcze z prędkością 11 węzłów, a okręt podwodny szykował się do ponownego ataku. O 5:20 Kongo zaczął tonąć. O 5:24 pancernik rozrywany eksplozjami zatonął na pozycji 26 stopni 09 minut N, 121 stopni 23 minuty E. Wraz z okrętem zginęło 1200 ludzi, uratowano 237 ludzi. Z listy floty okręt został skreślony 20 stycznia 1945 roku. "Kongo" - autor Krzysztof Janikula, cześć 4 Parametry techniczne Wymiary długość w 1913 roku 215,18 m, szerokość 28,04 m, zanurzenie 8,24 m; w 1937 roku długość 222,50 m, szerokość 29,33 m, zanurzenie 8,54 m (w 1937 9,47 m). Wyporność standardowa w 1913 roku 26 330 t w 1931 roku 29 330 t w 1937 roku 32 156 t Wyporność bojowa w 1913 roku 27 900 t

w 1931 roku 31 788 t w 1937 roku 36 610 t Uzbrojenie w 1913 roku 8 x 356 mm L/45 16 x 152 mm L/50 16 x 76 mm L/40 8 w. torp. 533 mm 3 wodnosamoloty w 1931 roku 8 x 356 mm L/45 16 x 152 mm L/50 7 x 80 mm plot L/40 4 w. torp. 533 mm 3 wodnosamoloty w 1937 roku 8 x 356 mm L/45 14 x 152 mm L/50 8 x 127 mm plot L/40 20 x 25 mm plot w 1943 roku w październiku 1944 roku 8 x 356 mm 8 x 356 mm 8 x 152 mm 12 x 152 mm 12 x 127 mm 12 x 127 mm 34 x 25 mm 94 x 25 mm 3 wodnosamoloty 3 wodnosamoloty Pancerz burta 76-203 mm, trawersy 203 mm pokład 80-120 mm wieże 229 mm barbety 229 mm kazamaty 152 mm Napęd 4 turbiny Persona, 64 000 KM, w roku 1937-136 000 KM, w 1913 r. 36 kotłów parowych Yarrow. W 1931 r. 6 typu RO, 4 kotły opalane mazutem, w 1937 r. 8 kotłów opalanych mazutem, 4 śruby. Prędkość 27,5 węzła, w 1931 roku 28,9 węzła, w 1937 roku 30,3 węzła. Paliwo w 1913 roku 4 200 ton węgla + 1 000 ton mazutu, w 1931 roku 2 661 ton węgla + 3 292 ton mazutu, w 1937 roku 6 330 ton mazutu. Zasięg w 1913 8 000 mil (14 w), w 1931 9 600 mil (14 w), w 1937 10 000 mil (14 w). Załoga w 1913 roku 1221 ludzi, w 1931 roku 69 oficerów 1118 marynarzy, w 1937 roku 78 oficerów i 1364 marynarzy.

ORP (FS) "Paris" - jedyny polski pancernik w historii. Swego czasu team FOW w składzie Ryszard Łakomski i Karol Keane wziął udział w konkursie literackim na temat pancernika Paris, który znalazł się na kilka miesięcy we władaniu polskiej załogi w 1940 roku. Dla potrzeb powieści konkursowej Ryszard "dokonał" modernizacji ORP Paris według wskazówek autora tekstu konkursowego Karola. Tym samym powstał bardzo fajny widok tego okrętu, który istotnie mógł służyć pod biało-czerwoną. Poniżej fragment powieści konkursowej, rozdział z opisem bitwy morskiej ORP "Paris" z rajderem "Lützow". Pierwsze zadanie! Trzy wielkie transportowce wyruszają kursem na Islandię, a Paris zabezpieczy ich marsz! Dodatkowo osłonę zapewni im niszczyciel PMW Błyskawica i angielski slup Stork. Komandor Staniszewski nie jest jednak dowódcą eskorty, gdyż ORP Paris występuje w tej operacji jako okręt osłony, a eskorta dowodzi komandor z Błyskawicy. Ciężkie warunki żeglugi na zimowym Atlantyku mają dać lekcję załodze pancernika, bynajmniej takie zamiary ma dowództwo, ale akurat sztab dowódcy okrętu był spokojny o ten element, bo podjęte na burzliwych wodach Hebrydów decyzje o przełamaniu kryzysów związanych z choroba morską procentują teraz, gdyż na załodze wzburzony ocean nie czyni większego wrażenia. Na trasę islandzką ogólnie wysyłano silną osłonę morską floty w związku z operacjami ciężkich krążowników przeciwnika, gdyż zanotowano już ataki Admirała Hippera, Lützowa, lekkich krążowników Köln i jego nowocześniejszego kuzyna Nürnberga. Kilku wypadów też dokonały pancerniki, Gneisenau samodzielnie dwa razy i w parze ze Scharnhorstem. Aktywność sił nawodnych Kriegsmarine była na tym akwenie jak najbardziej naturalna, bo znajdował się od stosunkowo blisko jej norweskich baz, a ewentualna droga powrotu z wypadu też była bardzo trudna do zablokowania przez Royal Navy. Stała obecność U-bootów na tej trasie dodatkowo ułatwiała działania niemieckich okrętów nawodnych, gdyż ich interwencje mogły spowodować nawet ustąpienie okrętów brytyjskich. Dlatego Paris mógł już w swojej pierwszej misji bojowej spotkać nawodnego przeciwnika! Naval Intelligence Dyvision dostarczył dowódcy pancernika meldunek o gotowości pancernika kieszonkowego Lützow i lekkiego krążownika Emden do operacji na akwenach Morza Norweskiego oraz Północnego Atlantyku. Jednak możliwość pojawienia się ich na trasie islandzkiej wydawała się raczej mało prawdopodobna. Dowódca niszczyciela Błyskawica na odprawie przed konwojowej mówił wprawdzie o obecności lekkiego krążownika Kriegsmarine na przyległych akwenach, ale do spotkania wówczas nie doszło, a było to w trakcie jego ostatniego rejsu do Reykjawiku. Komandor Staniszewski nie odczuwał obaw przed ewentualną bitwą morską, bo nawet pancernik typu Gneisenau nie był silniejszy od Parisa, gdyż miały zdecydowanie mniejszy kaliber główny, a ukrytym atutem polskiego pancernika było znaczne wzmocnienie parametrów bojowych głównego kalibru przez angielskich specjalistów. Jednak przybycie dwóch okrętów nawodnych przeciwnika może być

groźne dla konwoju, bo Lützow zajmie uwagę Parisa, a Emden dorwie się do konwoju. Do realizacji tego planu jednak trzeba tylko opuszczenia konwoju przez pancernik, a dowódca nie miał zamiaru tego uczynić. Komandor podporucznik Łomidze wskazał też na możliwości wykorzystania przy tej okazji dalekiego zasięgu strzału głównego kalibru. Ostrzelanie Lützowa z dystansu piętnastu mil morskich może spotkać się z jego odpowiedzią, ale na pewno da do myślenia dowódcy Emdena, który wcale nie musi być bezpieczny podczas natarcia z innego namiaru na konwój islandzki. W razie zagrożenia bezpośredniego transportowców, Błyskawica i Stork mogą je okryć pasmem zasłony dymnej po zagrożonej stronie. Tak, trochę jednak mimowolnie, ułożył się plan spodziewanej bitwy konwojowej. Komandor Staniszewski zgodnie z otrzymanym rozkazem ma zamiar odegrać rolę głównego elementu obronnego wobec najścia przeciwnika. Admiralicja też miała podobny pogląd na rolę pancernika w konwoju, bo przysłała instrukcję dla dowódcy, aby formację konwojową trzymał w garści, co wyklucza odsyłanie transportowców od Parisa z osłoną lekką. Z drugiej strony, komandor podporucznik Łomidze zwrócił uwagę na pewną niekonsekwencję postawy dowództwa, bo całkiem niedaleko patrolowały dwa lekkie krążowniki z Patrolu Północnego, ale nie otrzymały rozkazu wzmocnienia eskorty konwoju. Dlatego, jego zdaniem, atak pary niemieckich okrętów wcale nie musi dojść do skutku. Jest tylko wysoce prawdopodobne, że okręty te skuszą się na wielki cel, jakim jest konwój islandzki. Ważną informacją było rozszyfrowanie przez Naval Intelligence Dyvision meldunku agenturalnego dla Berlina, w którym zawarta była trasa i skład konwoju oraz jego eskorta. Jedynie o osłonie przeciwnik z tego źródła nic się nie dowiedział, możliwe więc było skuszenie się na dość łatwy cel. Istotnie dowódca Lützowa dysponował meldunkiem agenturalnym o konwoju islandzkim. Wiedział, że eskortuje go krążownik torpedowy Błyskawica i mniejszy niszczyciel, prawdopodobnie angielski. Na tę operację wyruszył w towarzystwie lekkiego krążownika Emden, z którym tworzyli zespół wystarczający do pokonania eskorty tego konwoju. Nawet najlepiej prowadzony przez nawigatora nie mógł jednak znaleźć celu! Konwój rozpłynął się gdzieś na akwenach Atlantyku i nikt nie był w stanie go znaleźć. Komendant Lützowa komandor Grabowski był wyjątkowo wściekły na tę bezradność. W poprzednim wypadzie zamiast słabego konwoju nakryli silną eskadrę Home Fleet, której z trudem się urwali. Wówczas wywiad morski wziął pancerniki brytyjskie za statki transportowe, a podróżowały one na szczęście w towarzystwie niszczycieli, a te po krótkim pościgu musiały wrócić do roli eskorty. Gdyby jednak z pancernikami były też krążowniki, lub chociaż jeden, to kto wie, jak rozwinęła by się sytuacja. Dlatego na drugi wypad dostali do pomocy krążownik Emden, okręt często współpracujący z Lützowem od początku wojny. Jego obecność powodowała, że atak na konwój islandzki musiał mieć plan taktyczny. W zależności od warunków, atak będzie prowadzony zwartym zespołem, lub obydwa okręty dostaną role do wypełnienia. Dobra pogoda w tym rejsie wskazywała na ataki indywidualne, gdzie Lützow, jako okręt duży i silny skupia na sobie uwagę eskorty, a Emden naciera z drugiej strony i demoluje konwój brytyjski. Plan, planem, ale do jego realizacji potrzebny był konwój, a tego nie można było odkryć! Daleko przed dziobem Parisa pojawił się top masztu nierozpoznanego okrętu. Komandor Staniszewski nie miał najmniejszych wątpliwości, że to długo oczekiwany przeciwnik i polecił ogłoszenie alarmu bojowego w konwoju. Wywiad niemiecki musiał mieć wyjątkowo precyzyjne informacje o ich konwoju, skoro okręty Kriegsmarine znajdowały się dokładnie w tym miejscu, w którym miała być o tej godzinie formacja konwojowa. Drobny błąd jednego ze statków opóźnił ich marsz o parę godzin i tak znaleźli się za rufami przeciwnika. Okręty niemieckie płynęły wolniej od nich i po kwadransie widoczne były już maszty dwóch jednostek, które też wreszcie dostrzegły ich obecność za rufami. Wykonały zwrot i wypłynęły im na spotkanie. Z wielkiej odległości zidentyfikowano je jako pancernik Deutschland i lekki krążownik. O ich zaskoczeniu świadczy fakt, że wyruszyły przeciwko nim razem. Widać pojawienie się konwoju za rufami okrętów niemieckich nie było brane pod uwagę w żadnym przypadku. Komandor Staniszewski ustawił swój okręt na czele formacji

konwojowej i teraz okazało się, że po stronie zagrożonej atakiem nieprzyjaciela, który parł do starcia, co było widoczne w każdym momencie jego reakcji. Szef artylerii Parisa komandor podporucznik Łomidze przypomniał, że meldunek agenturalny im znany zawierał informację o Błyskawicy i Storku w eskorcie, zaś o Parisie przeciwnik nie musiał wiedzieć! Sugerował tym samym wciągnięcie Deutschlanda w pułapkę zasięgu. Dowódca pancernika w lot zrozumiał myśl szefa artylerii, dlatego połączył się z nim telefonicznie. - Wiktor, ale Oni mają lekki krążownik do pomocy, a ten ukryje pancernik w zasłonie dymnej. - Domyślam się, ale pułapkę zrobić można, bo moi ludzie będą mieli większą szansę na trafienie z bliższego dystansu. Ten argument przekonał komandora Staniszewskiego. Początkowo zamierzał przywitać przeciwnika z maksymalnego dystansu strzału, ale po rozmowie z komandorem Łomidze zdecydował się na wciągnięcie go na bliższy dystans. Komandor Grabowski parł zdecydowanie do starcia. Ponieważ konwój pojawił się im za rufami, to nie było mowy o zagraniach taktycznych, ponieważ przeciwnik i tak widział obydwa okręty. Dlatego frontalny atak powinien przynieść najlepszy skutek i Lützow oraz Emden płynęły w szyku czołowym, a obserwatorzy wypatrywali reakcji okrętów alianckich. Jednak te spokojnie płynęły na swoich stacjach eskorty, co dało do myślenia dowódcy Lützowa. Uważnie zaczął lustrować przez peryskop z dużym powiększeniem sam konwój i zobaczył na jego czele... pancernik francuskiej budowy z charakterystycznym trójnożnym fokmasztem zwieńczonym fire directorem! Więc dlatego lekkie eskortowce tak spokojnie pilnowały swoich sektorów dozoru! - Cel pancernik na czele kolumny statków! Rozkaz dowódcy zaskoczył obsadę mostka Lützowa, bo nikt dotąd nie zidentyfikował groźnej niespodzianki wśród statków konwoju. Dopiero teraz obserwatorzy zidentyfikowali ten okręt jako polski pancernik Paris, który dysponował dwunastoma lufami kalibru trzysta pięć milimetrów, czyli ilościowo dwa na jeden w stosunku do Lützowa, a do tego dochodziła waga pocisku polskiego, która wynosi czterysta sześćdziesiąt kilogramów do ich trzystu. Na pocieszenie można przyjąć zasięg strzału o pięć mil morskich mniejszy do nich i szybkostrzelność około dwóch razy mniejszą. Komandor Grabowski wydał komendę otwarcia ognia i zmiany kursu. Lützow zidentyfikował ich na dystansie trzynastu mil i pierwszy rozpoczął ostrzał. Komandor podporucznik Łomidze w chwili ujrzenia błysku wystrzału na tle dziobu przeciwnika krzyknął w mikrofon: Pal! Wieże dziobowe i lewoburtowa odpaliły jednocześnie z wielkim hukiem, tak, że pociski salw minęły się w locie. Niemiecki pancernik jednocześnie z odpaleniem salwy wykonał zwrot przez lewą burtę i uruchomił rufową wieżę do ostrzału. Ze zrozumiałych względów, po zmianie kursu przez przeciwnika, salwa Parisa minęła cel. Załadowane działa prawoburtowej wieży po zmianie kursu przez Lützowa dostały go w zasięg i oddały bezzwłocznie drugą salwę. Komandor Łomidze podczas ćwiczeń artyleryjskich przećwiczył właśnie taki wariant ostrzału z użyciem wież burtowych wobec celu manewrującego im przed dziobem, gdyż Paris miał dobrą budowę do niwelowania korzyści przeciwnika z postawienia pałeczki nad T (angielskie określenie na ten podręcznikowy sposób walki morskiej - Crossing the T). Jego salwa dziobowa w każdych warunkach liczyła sześć pocisków, a w szczególnych nawet osiem! W spotkaniu z Lützowem kadra polskiego pancernika mogła przekonać się dlaczego Łomidze z takim uporem dążył do modernizacji i ją uzyskał w stosunku do burtowych wież kalibru głównego. Te dwie pierwsze salwy w bitwie z Lützowem zwróciły cały koszt modernizacji i dały satysfakcję upartemu komandorowi. Salwy Lützowa były trochę przykrótkie, pierwsza padła o jedenaście kabli od celu przed nimi. Komandor Staniszewski zaczął lekkie zygzaki, a raczej łagodne i nieregularne halsy, żeby utrudnić przeciwnikowi wstrzelanie do celu, za to Lützow nie robił wcale uników, dlatego artyleria Parisa nakryła go już w szóstej salwie. Zimny, bardzo zimy prysznic spuścili Polacy Lützowowi. Zmiana kursu i

uruchomienie wieży rufowej do ostrzału nic mu praktycznie nie pomogły. Precyzyjne salwy Parisa liczące na przemian cztery i dwa pociski natychmiast przylgnęły do celu i komandor Grabowski zmuszony był rozpocząć zygzak artyleryjski, gdyż nie miał zbytniej ochoty na inkasowanie trafień od przeciwnika. Za to płynący wciąż niezmienionym kursem ten przeciwnik zbliżał się do nich, co przekładało się na wzrost celności ostrzału. Również Emden płynący przeciwnym kursem dostał się pod ostrzał Parisa z drugiej burty pancernika, co zaskoczyło również komandora Grabowskiego, a informacje o przestarzałych systemach polskiego drednota mógł on spokojnie włożyć między bajki, bo przestarzałe okręty nie są zdolne do efektywnego ostrzału dwóch celów na raz! Lewoburtowa wieża polskiego pancernika okazała się równie groźna, jak te ostrzeliwujące Lützowa, bo w swojej piątej salwie nakryła Emden, który ostrymi manewrami rozpoczął ucieczkę z jej zasięgu! Dowódca krążownika nie zamierzał testować skuteczności pocisku dwunastocalowego trafiającego lekki krążownik, gdyż bitwa jutlandzka dowiodła, że jeden pocisk wystarczy do unieruchomienia okrętu, a skutki mogą być wiadome, grób na dnie morza. Ciekawa była też reakcja eskorty konwoju, gdyż krążownik torpedowy Błyskawica przeszedł na lewą flankę konwoju, która miała szanse stać się celem ataku Emdena, gdyby nie interwencja głównego kalibru Parisa.