Siedzę piszę. Śpi chrapie. Drzewa szumią koło domu.szemrze ulewa. Czyta. robi notatki. Posprzątała pokój.. na stole postawiła kwiaty. Zagrał koncert... ukłonił się publiczności. Janek zatrzymał się. obejrzał wystawę. Nie jestem chory.. nic mnie nie boli. Wszedł do pokoju..zamknął drzwi. Chłopcy nazbierali gałęzi..rozpalili ognisko. Wróciłem do domu. zjadłem obiad. Jedliśmy kolację oglądaliśmy telewizję. Dziecko zasypiało babcia śpiewała mu kołysankę. Byliśmy w Krakowie zwiedzaliśmy Wawel. Przyjedziesz. odwiedzisz mnie. Sprzedał samochód pieniądze przeznaczył na remont. Jan marzył o stanowisku dyrektora przedsiębiorstwa..chciał być szefem korporacji.. byłem juŝ w tej okolicy.. spędzałem noc w tym domu..musi zarobić na swój podatek na biurokrację. Paweł czyta ksiąŝkę.. Piotr mu przeszkadza. Świeciło słońce.. w ogrodzie śpiewały ptaki. KaŜda chwila droga. oni obradują. Chciał kupić tę ksiąŝkę.. nie miał dość pieniędzy przy sobie. Michał rysuje.. Ola śpi. Mówiła cicho i powoli nagle krzyknęła. Było spokojnie.. tu nagle jak się zerwie wiatr!
Tej nocy przegrał w karty resztę swych poborów.. zaciągnął dług. prosiłem go.groziłem mu. Wpadnę kiedyś do was. opowiem dokładnie, jak to było. Deszcz. ustawał na chwilę znów zaczynał padać. Nie chcę z tobą rozmawiać.. nie dzwoń więcej. Anna jest brunetką Beata szatynką. Okolica jest malownicza. niestety trochę dziwna. Grzeczność wszystkim naleŝy kaŝdemu inna. chciał tego. wierzył w to mocno. mu nie zapłacił go zbił. Siadł na ziemi, odrzucając na bok strzelbę. (= Siadł na ziemi i odrzucił na bok strzelbę.) Był tam do wieczora. pilnując roboty. Szliśmy naprzód nie czując zmęczenia. Nie mam juŝ czasu.. muszę się poŝegnać. Była piękna pogoda.. wybraliśmy się na spacer. Nie uczył się.. nie pracował. Dokuczają mi trochę nerwy dawniejsze dolegliwości minęły. Dziewczęta nie poruszyły się drgnęły..się nie przywitał nie uśmiechnął. Nie uczył się. nie pracował. Nie przywitał się. nie uśmiechnął Ja płaczę. ty się śmiejesz. Niby na nic nie zwraca uwagi. widzi wszystko. Jeszcze jest widno juŝ zapalono lampy. Cierpi się nie skarŝy. Dziś pójdziemy na wycieczkę. jutro będziemy wypoczywać.
Anna jest zdolna. leniwa. Ignaś obrócił wszystko w Ŝart bynajmniej nie Ŝartował. Rzadkich, kosztownych kwiatów i roślin nie było tu nigdzie.. teŝ nigdzie nie rosły pokrzywy. Mój brat jest ode mnie starszy.. ja jestem wyŝszy. śył jeszcze.. był na pół przytomny. Chciałem zasnąć przeszkadzał mi hałas. Obiecał przyjść jeszcze go nie ma. Pomógł mu bardzo. znalazł dla niego posadę. Czułam jego obecność.. nie podnosiłam oczu. Obiecywał duŝo.. nic nie zrobił. Przyjechał. nie odwiedził mnie. Miał wyjść. zadzwonił telefon. Lubię chodzić do kina.. dziś się tam nie wybieram. Dawniej go odwiedzała ostatnio była bardzo zajęta. W lecie pojedziemy w góry spędzimy urlop nad morzem. Tadeusz tępy nie był mało w naukach postąpił. Grzeczność wszystkim naleŝy kaŝdemu inna. Jedni lubią wszystkie owoce. inni przedkładają jabłka. Pewne fakty nabierają znaczenia.. inne tracą. Obiecywał duŝo, nie zrobił.. nic. Choć wiedział o wszystkim. słowem się nie zdradził. Nic nie powiedział.. wzrok ku niebu odwrócił. Nie jest zdolny bardzo się stara. Starał się przyjść z pomocą, nie mógł pokonać rwącego strumienia. Chcieliśmy nocować w schronisku. noc zaskoczyła nas w drodze.
..nie brzmi to prawdopodobnie, ale moŝe być prawdą. Człowiek nie moŝe mieć Ŝadnego wpływu na bieg planet.. moŝe zmienić florę i faunę danej miejscowości. Nie mam ochoty czytać.. chętnie pójdę na spacer. Zapowiedział ładną pogodę padał deszcz. Trud wasz był większy większa będzie nagroda wasza. zastanów się, nie odpowiadaj. Obiecywał sobie podróŝ pełną przygód.. zapowiadał się długi i nudny pobyt w Katowicach. Wyszła za bogacza.. innego kochała. Nie mam samochodu.. jeŝdŝę do pracy autobusem... Nikt o tym nie wiedział jego Ŝona wiedziała to od niego. Oczy na świat podnoszę świat patrzy surowo. DuŜo obiecywał..nic nie zrobił. Mój brat jest ode mnie starszy ja jestem wyŝszy. Ja pójdę ty zostaniesz. Wczoraj przyjechałem dzisiaj wyjeŝdŝam. Dziś się cieszy.., jutro zmądrzeje. W górach panowała jeszcze zima w dolinach znać było zbliŝającą się wionę. Czytam. piszę. Posłuchamy muzyki pójdziemy do kina. Brat przyjdzie po nas.. zaczeka w parku. powiesz mi wszystko.. ja powiem ojcu jakie to są interesa. Zachorował. nie przyszedł. Wynajmiemy pokój w hotelu. zatrzymamy się u cioci. Zdałem wszystkie egzaminy ukończyłem juŝ studia. Wybieram pierwszy wariant płatności.. chcę teraz wpłacić zaliczkę, a resztę naleŝności uregulować jako płatność końcową.
Jan nie poszedł do dentisty. stchórzył. Zawsze wierzyliśmy w twoją wiedzę z radością przyjmiemy twój sukces. Stała się rzecz niezwykł.: oto stanął przed nią anioł. Matka zawołała..dziecko wróciło do domu. Przemoczyłem nogi. się przeziębiłem. Choruję. nie pracuję. Ślisko było po nocnym przymrozku. szli powoli i ostroŝnie. Pracowałeś sumiennie zasłuŝyłeś na nagrodę. Gdy ktoś się zaczyta, zawsze. się czegoś nauczy zaśnie w kaŝdym razie wygrywa. Chmurzy się. będzie deszcz. Poczułem się zmęczony.. połoŝyłem się spać. Nie uczyłem się matematyki.. nie umiem rozwiązać zadania. Nie zainstalowano sygnalizacji.. zdarzył się tragiczny wypadek. Niepodobna było nigdzie wyjść ani wyjechać, schodziły.dni tęskno i wolno. Musiał mieć osiemdziesiąt dwa lata. był wyschły jak mumia, przysłowiowa skóra i kości. Chcesz zostań na dłuŝej.