Śpiewnik Trampowy Wersja z dnia

Transkrypt

1 Śpiewnik Trmpowy Wersj z dni

2 Wstęp Śpiewnik ten obejmuje w większości znne wielu ludziom (nie tylko tym wędrującym po świecie) utwory, tkże te mniej znne tk, by młode Trmpiontk mogły się czegoś nowego nuczyć. Autorzy: Iz Piotrek BMW Młody o poprwy przyczynili się: Ani Miłego śpiewni! 2

3 1. Absztyfiknci rubej Berty sł. J. Tuwim, muz. Z. Stefński Absztyfiknci grubej Berty I ktowickie węglokopy I brtysłwskie nftowierty I lodzermensche, bycze chłopy Rębjły, frnty, zbijki Z bndą wykwintnych pind n kupę Wrszwskie bubki, żygolki Ech, cłujcie mnie wszyscy w dupę Socjły nudne i ponure Pedeki, neoktoliki Podskkiwcze pod kulturę zciciele rdi i fizyki Uczone młpy, ścisłowiedzy o oglądcie świt przez lupę I wszystko wiecie: co, jk, kiedy Ech, cłujcie mnie wszyscy w dupę I ty, fortuny skurwysynu ównirzu uperfumowny o splendor orz spleen Londynu Nosisz n mordzie zkznej I ty, co mieszksz dziś w płcu A srć chodziłeś z chłupę Ty, wypsiony n ikcu Ech, cłujcie mnie wszyscy w dupę I wy ryjskie rzeczoznwcy Wypierdy germńskiego duch (dy swoją krew i wszą sprwdzę Wierzcie mi, jedn będzie juch!) I wszechsłowińscy mrzyciele Ubrni w mlowniczą trupę Z byle mistycznym kpem n czele Ech, cłujcie wy mnie wszyscy w dupę I ten ów belfer szkoły żeńskiej o dużo chciłby, lecz nie może I ten profesor y...wileński (Pn wie już z co profesorze!) I ty z młodu niedorżnięt Mgiero, co msz tki tupet Że szczujesz n mnie swe szczenięt Ech, cłujcie wy mnie wszyscy w dupę I wy ględzirze i bjdury ięgnące z nieb grubą rentę O, łpiduchy z Jsnej óry Z óry Klwrii prchy święte I ty, księżulku, co kuts Związnego msz n supeł Żeby ci czsem nie pohsł Ech, cłujcie wy mnie wszyscy w dupę I te syjontki plestyńskie Hluce, co lejecie tkliwie Strozkonne łzy kretyńskie e e e e Że "szumią jodły w Tel-Avivie" Krne pętki i szturmowcy Zuchy z Mkbi, czy Owupe I rekordziści i sportowcy Ech, cłujcie wy mnie wszyscy w dupę I wy, o których zpomniłem Lub pominąłem ws przez litość Albo dltego, że się błem Albo, że tk ws obfitość I ty, cenzorze, co z wiersz ten Zpewne skżesz mnie n ciupę Żem to się stł świntuchów hersztem Ech, cłujcie wy mnie wszyscy w dupę 2. Ajrisz T-Love Zbierm cię do bru Będzie 8:0 dl mnie Zkłdmy się, że polsk pokon Anglię rugi strong, trzeci strong Rozmwimy bez wytchnieni O uczuciu które jest Njlepsze bez wątpieni Ty mnie chyb nie znsz i nie rozumiesz nic Bo ty nie wiesz jk się tutj pije Kolejnej wiosny łyk Kolejnej wiosny łyk Kolejnej wiosny łyk Ty nie wiesz jk się tutj pije Kolejnej wiosny łyk Kolejnej wiosny łyk zwrty strong piąty strong orz bliżej twego cił Oczy moje lewitują Odległość jest już mł otknij mojej dłoni I n zewnątrz wyjdźmy stąd Ten spcer przeznczeniem nszym Mocno czuję to e e e e e e e e e e e e Prostych słów się boi njwiększy nwet twrdziel e Proste słow z grdł nie chcą wyjść njbrdziej e Mówią że mnie kochsz i że mną nie wzgrdzisz e Prwdziw moj miłość nzyw się jrisz e Nzyw się jrisz e Już powinniśmy skończyć do domu już czs e Bo tk lubię z tobą pić kolejny rz e Szósty strong siódmy strong Rozmwimy bez wytchnieni O uczuciu które jest Njlepsze bez wątpieni e zujesz jk tu pchnie tk wygląd chyb rj e Njlepsze miesiące to kwiecień czerwiec mj e 3

4 Prostych słów się boi njwiększy nwet twrdziel e Proste słow z grdł nie chcą wyjść njbrdziej e Mówią że mnie kochsz i że mną nie wzgrdzisz e Prwdziw moj miłość nzyw się jrisz e Nzyw się jrisz (2x) e 3. Ale to już było Mryl Rodowicz Z wielu pieców się jdło chleb Bo od lt przyglądm się świtu Nierz rno zbolł łeb I mówili zmin klimtu zsem trfił się wielki rut Albo fet proletritu zsem podróż w njlepszym z ut zęściej szre drogi powitu Ref.: Ale to już było i nie wróci więcej I choć tyle się zdrzyło to do przodu Wciąż wyryw głupie serce Ale to już było, znikło gdzieś z nmi hoć w ppierch lt przybyło to nprwdę Wciąż jesteśmy tcy smi N regle kolekcj płyt I wywidów pełne gzety Z oknmi kolejny świt I w sypilni dzieci oddechy One lecą drogą do gwizd Przez niebieski ocen nieb Ale przecież z jkiś czs Będą mogły sme zśpiewć Ref /2x Ale to już było i nie wróci więcej I choć tyle się zdrzyło to do przodu Wciąż wyryw głupie serce Ale to już było, znikło gdzieś z nmi hoć w ppierch lt przybyło to nprwdę Wciąż jesteśmy tcy smi F e F d F e F F 4. Anioł zimowy Stre obre Młżeństwo N niele czpk d z ciepłej wełny gore d nioł z gór się urwł g jeszcze przed wieczorem A 7 Niosło go Beskidem d nosiło po lesie F lecz wrócił w Bieszczdy g terz ogrzć chce się A 7 d Aniele grudniowy F zimny do połowy zostń trochę z nmi g zgrzej sobie nogi A 7 Aniele styczniowy d zmiłuj się nd nmi F jeszcze zdążysz poznć g niebieskie polny d A 7 d N niele czpk z nielskim pomponem nioł chce odlecieć jeszcze przed wieczorem lej jednk siedzi trochę zgdkowy czpki z miękkiej wełny nie zdejmuje z głowy Aniele lutowy zimny do połowy zostń jeszcze z nmi już puszczją lody Aniele mrcowy zmiłuj się nd nmi zdążysz jeszcze odwiedzić niebieskie polny Anioł się zsiedził do nstępnej zimy jest tki niebieski my się cieszymy Zwsze to z niołem rźniej chyb byw nwet gdy z oknem trzym tęg zim Aniele grudniowy. Aniele styczniowy Aniele lutowy Aniele mrcowy 4

5 5. A ty co Elektryczne itry Inni biorą lbo dją Inni leżą potem wstją Idą wszyscy w jedną stronę Albo w różne pokręcone Ziemi drży, słońce świeci Jdą czołgi, lecą śmieci zs upływ cły czs Jeszcze mnogo, mnogo rz A ty co, ty co, ty co, j nic (2x) Witry wieją, drzew szumią i umieją, tmci umią Jednym dobrze, drugim źle Jeszcze wszystko czek cię Będziesz musił, będziesz chcił Będziesz lub nie będziesz mił Może ci się coś przydrzyć Jeszcze możesz sobie mrzyć A ty co. Możn myśleć, szeptć, mówić Możn znleźć lbo zgubić Możn kochć lbo rzucić Możn zostć lbo wrócić A mnie nic się nie chce ruszyć Ani ręce ni uszy Wszystko jedno gdzie się żyje Rz się chudnie, rz się tyje No i co? No i co? No i co? No i nic No i co? No i co? No i co? No i nic 7 F e F F E h h h h d e F h h F E F 6. Autobiogrfi Perfect Miłem dziesięć lt gdy usłyszł o nim świt e w mej piwnicy był nsz klub Kumpel rdio zniósł usłyszłem `Blue Sued Shoes` i nie mogłem w nocy spć Witr odnowy wił drowno reszty kr znów się możn było śmić W kwirniny gwr jk torndo jzz się wdrł i j też chciłem grć e Ojciec, Bóg wie gdzie mrtenowski stwił piec mnie pznokieć z plc zszedł Z gryfu zostł wiór grłem milion różnych bzdur i poznłem co to seks Pocztówkowy szł kżdy z ns ich pięćset mił zmist nowej pry dżins A w sobotnią noc był Luksemburg, cht, szkło jkże się chciło żyć! Było ns trzech w kżdym z ns inn krew Ale jeden przyświecł n cel Z kilk lt mieć u stóp cły świt Wszystkiego w bród Alpgi łyk i dyskusje po świt Niecierpliwy w ns ciskł się duch Ktoś dostł w nos to popłkł się ktoś oś dziło się e F Poróżnił ns z jej Poli Rksy twrz kżdy by się zbić dł W pewną letnią noc gdzieś n dch wyniosłem koc i dostłem to, com chcił Powiedził mi że kłopoty mogą być j jej, że egzmin mm Odkręcił gz nie zpukł nikt n czs znów jk pies byłem sm Stu różnych ról czym ugsić mój ból nuczyło mnie życie jk nikt W wyrku n wznk przechlpłem swój czs njlepszy czs W knjpie dl brw klezmer kzł mi grć tkie rzeczy, że jeszcze mi wstyd Pewnego dni zrozumiłem, że j nie umiem nic e F e A F Słuchj mnie, tm pokonłem się sm oto wyśnił się Wielki Mój Sen Tysięczny tłum spij słow z mych ust kochją mnie W hotelu fn mówi: `N tśmie mm to, jk w grdłch im rodzi się śpiew' Otwierm drzwi i nie mówię już nic do czterech ścin. e A F e F 5

6 7. Autobusy i Trmwje T. Love 9. Blld mjow Stre obre Młżeństwo Tkie zwykłe msz ciło, tkie szre Tkie nudne są dni bo tkie sme dy o świcie do prcy swojej wstjesz Tkie zwykłe msz ciło tkie szre AUTOBUSY i TRAMWAJE /x4 Tkie złe i zmęczone ludzkie twrze Alkoholem skropione, bez wyrzu Toczą życie o świcie po trotuże Tkie złe i zmęczone ludzkie twrze AUTOBUSY i TRAMWAJE /x4 Tkie zwykłe msz ciło, tkie szre Tkie nudne są dni bo tkie sme dy o świcie do prcy swojej wstjesz Tkie zwykłe msz ciło tkie szre AUTOBUSY i TRAMWAJE /x4 8. Bl wszystkich świętych Budk Sufler T niedziel jest jk film, tni klsy "B", Fcet się płęt w nim w nieciekwym tle, Scenrzyst forsę wziął, potem zczął pić I z dilogów wyszło dno, zero, czyli nic. # A E H # A E H d E d E Brnąłem do ciebie mju Przez mrozy i biele Przez śnieżyce i zspy I lute zwieje Przez bezbrwne szpitlne Korytrze styczni W tych korytrzch słońce sło ustwicznie A terz mj dokoł mj Wyświęc ogrody I cły j i cły j Znurzony w jordnie pogody A terz mj i mj i mj okoł się święci Od wonnych bzów szlonych bzów Wprost w głowie się kręci I płyną przeze mnie dmuchwce Jk dzieciństw ech I wielk jest mjow noc Kiedy niebo się do ziemi uśmiech Śpi w twoim wnętrzu chłopiec W chłopcu pierwszy zchwyt poznję Z twoich ziren wyrosną sdy Strudzonemu pielgrzymką ulżyj dodj wiry A terz mj dokoł mj... A A 7 h fis A A A 7 h A Wszyscy święci blują w niebie, Złoty sypie się kurz, A j włóczę się znów bez iebie I do piekł mm tuż. d d d A Tk bym chcił ię spotkć rz, w ten jedyny dzień Lub o tydzień cofnąć czs, le nie d się, hociż smotności smk ż do bólu znm, Kiedy innych niedziel brk, trudno, co mi tm... Ref. (x2) Świt się tylko już ze mną kręci, wizdy płoną jk stl, Sksowłś mnie z swej pmięci, Aż mi siebie jest żl. W niebie dzisij wszyscy, wszyscy świeci mją bl... d E 6

7 10. Blld o ześku Piekrzu Woln rup Bukowin hleb tkiego jk ten od ześk A Nie kupisz nigdzie nwet w Wrszwie e Fis h Bo zesiek piekrz nie piekł lecz tworzył Bochny jk z mąki słonecznej kołcze Kłnili mu się ludzie gdy wyjrzł przez okno w kitlu łyknąć powietrz kromkę msłem smrując kżdy Mówił: nd chleby ten chleb od ześk hleb się chlebie chleb się chlebie Bo nd chleb być może co hleb się chlebie chleb się chlebie Nich ci nigdy nie zbrknie rożdży wody rąk i zirn (mruczł zesiek tk noc w noc) A o pornkch chlebem pchnących dy por idzie spć n piekrzy Zczerwienione przymykł oczy zesiek i sidł z dłutem przy stole iągle te sme włosy i trochę Z duży nos w drewnie cierpliwym Pieściły ręce dziesiątki rzy W pornki świeżym chlebem pchnące hleb się chlebie... Nikt tkich słów jk misto mistem Nie znł i źle się dzieje mówili N obrz czernił zesiek rzowc Kruszł podobnie bułce zleżłej dy go znleźli n psku z wojsk łuto jk wbite w bochen mił w grści I nie wie nikt co ześk wzięło Lecz śpiew kżdy jk misto mistem hleb się chlebie Blld o smutnym skinie Big yc Skin jest cłkiem łysy, włosków on nie nosi lc w słońcu błyszczy jkby kombjn kosił Pejsów nie m skin, kitek nienwidzi Boją się go Arbi, Murzyni i Żydzi Njgorsz dl skin jest co roku zim Jk on ją przetrzym, przecież włosków nim e h e e A e h A A A 4 2 A Mmusi n drutch czpkę z wełny robi Nłożysz ją skinie gdy się chłodniej zrobi Wełn w główkę grzeje, ciepło jest pod czszką I komórki szre wówczs nie zmrzną Nsz skin był odwżny, czpki nie nłożył łą zimę biegł łysy, wiosny już nie dożył łówk mu zsinił, uszk odmroziły zszk n pół pękł, szwy wewnątrz puściły Nłóż czpkę skinie, skinie nłóż czpkę Kiedy wicher wieje, gdy pogod w krtkę Uszk się przeziębią, krk zlodowcieje Resztki myśli z mózgu witerek przewieje 12. Blld o trzeźwym dible Krzysztof ukszewicz Pod wieczór dobrze było, gdy n polu pełnym zbóż Z dibłem się spotkł dobry Pn i Jego Anioł Stróż ibeł był zdrowy jk ten rydz, po prostu czrt n schwł Anioł, zlny w drobny mk, n nogch ledwo stł Ho! Ho! N nogch ledwo stł E A fis E E A E hłop, gdy usłyszł Boski głos, poprosił ich n stronę I poczęstowł z flchy wprost wybornym smogonem Ref: Pociągnął zdrowo Anioł Stróż i flchę Bogu dł A czrt do grdł nie lł nic, czrt się tylko śmił Ho! Ho! A czrt się tylko śmił Ksiądz proboszcz, który wrcł z mszy prywtnym smochodem zprosił n plebnię i ugościł strym miodem Ref Robotnik, co z roboty szedł, przez drogi sfltowe Wyciągnął z torby chleb pół i tyleż "Wyborowej" Ref Minister wyznń witł się z Pnem jk z włsnym brtem A potem tost piękny wzniósł wybornym "Arrtem" Ref Ref: Nłóż czpkę skinie, skinie nłóż czpkę Kiedy wicher wieje, gdy pogod w krtkę Uszk się przeziębią, krk zlodowcieje Resztki myśli z mózgu witerek przewieje E A fis E E A A rno, gdy ich dopdł kc w przydrożnym wiejskim rowie Anioł do Bog rzecze tk: "Mój dobry Boże, powiedz zy dibeł sobie wszył, czy co, że trzeźwym musi być?" Pn odpowiedził: "Spójrz n świt, zrt już nie musi pić" Ho! Ho! On już nie musi pić 7

8 13. Br n stwch Wielk rup Bukowin F Jeszcze się kołysze misto 8.15 n Stwch br F brmę otwier wchodzimy tedy F F J i Hntowicz Jn óż tu zostło z wierszy Mistrz Kls robotnicz fsolk z bufetu A smk pornny piw łpczywie Poznją poemty w beretch Wszedł dzielnicowy krokiem szeryf Tępo spod dch poptrzył Nie mieści mu się w głowie służbowej Że możn wypić n czczo óż tu zostło z wierszy Mistrz Kiedy wyjść trzeb n ppieros A bufetow grozi gliną dy ktoś coś powie głośniej Przy stoliku tuż koło wyjści Pląc sporty z rękw Siedli goście wprost z wierszy Mistrz Bubu Mkino wypisz wymluj Słuchliśmy ich z Hntowiczem Jk żywy poemt Stwów Poezją był brzęk ich kufli Kosmiczny wymir miły słow Lecz chłopkom od sąsiedniego stolik hyb z zwodówki pobliskiej Ngle się dziwnie zchciło Żeby te zgredy wyszły o tu zostło z wierszy Mistrz hłodem powiło od drzwi nie domkniętych I wyszliśmy z Hntowiczem dzie indziej szukć poezji I wyszliśmy z Hntowiczem dzie indziej szukć poezji I wyszliśmy z Hntowiczem dzie indziej szukć poezji O F F Br w Beskidzie sł. W. Jrosz, muz. W. Jrosz Jeśli chcesz z grdł kurz wypłukć Tu kżdy wskże ci drogę W bok od przystnku pekesu W prwo od drogi sfltowej Kuszą npisy ołówkiem kopiowym N drzwich "od dziesiątej otwrte" "ziś polecmy kotlet mielony" I "lokl ktegorii czwrtej" Lej, lej, lej, lej się chmielu Nieś muzyko po bukowym lesie Pnn Zosi m w oczch dw nieb Trochę lt z nowej beczki przyniesie L, l, l, l.. W środku chłopki rzucją łciną O sufit i cztery ściny ym z Extr - mocnych strzel jk szmpn Bledną obrusy lnine Z to wieczorem gdy lipiec duszny Okn otworzy n oścież wizdy wpdją do pełnych kufli Poogryznych jk pznokcie Lej, lej, lej, lej się chmielu Kiedy chłopki n nogch z wty Wrcją po mokrej kolcji Świt się jk okręt morski kołysze ościniec dziwnie ślimczy A czsem któryś ze strchem n wróble Pogd o polityce Jedynie cerkiew mrszczy zgorszon Szorstkie od gontów lice Lej, lej, lej, lej się chmielu e h 8

9 15. Brnek Kult Ach ci ludzie, to brudne świnie A o npletli o mojej dziewczynie d Jkieś bzdury o jej nłogch A To po prostu litość i trwog d Tk to byw, gdy ktoś zzdrości Kiedy brk mu włsnej miłości g Plotki płodzi, mnie nie zszkodzi żdne obce zło A d N mój sposób widzieć ją A d N głowie kwietny m winek W ręku zielony bdylek A przed nią bieży brnek A nd nią lt motylek Krzywdę robią mojej pnience Opluć chcą ją podli zboczeńcy Utopić chcą ją w morzu zwiści Prnoicy, podli sdyści Utplni w podłej rozpuście A n gębch fłszywy uśmiech Byle zgnć do swego bgn, le wr wm J ją przecież lepiej znm N głowie. A d A d g d A d Znów widzieli ją z jkimś chłopem Znów wyjechł do St. Tropez Znów męczył się Boże drogi Znów n jchtch mył podłogi Tylko czemu ręce m biłe hciłem zpytć, zpomniłem iło kłoniąc skinęł dłonią wsprł skroń o skroń Znów zpdłem w nią jk w toń N głowie. Ech dziewczyn pięknie się str Kosi pieniądz, m Jgur Trudno prcę z miłością zgodzić Rzdziej może do mnie przychodzić Tylko pyt kryjąc rumieniec zemu ptrzę jk potępieniec zemu zgrzytm, kiedy się pyt czy m łdny biust zemu toczę pinę z ust N głowie. 16. Bśk Wilki Bsk mil fjny biust Ani styl Zosk cos co lubie. El clowl cudnie Nwet tuz po swoim slubie. Z Ksk mozn bylo konie krsc hociz wiem, ze chcil przezyc ze mn swój pierwszy rz. Mgd zlo, Olg mnie, Zglsklby n smierc A Agnieszk zdrdzl mnie. Ref. Piekne jk okret, Pod pelnymi zglmi, Jk konie w glopie, Jk niebo nd nmi. Krolin w Hollywod Z Ask nigdy nie bylo tk smo Ewelin zimn jk lód Wiec n noc umówilem sie z Al Wszystko móglbym Izie dc Tk jk Oli le one wcle nie chcily brc Mlgorzt jeden grzech Az oniesmiell mnie A Monik byl Ok-ej Ref. Piekne jk okret... e 9

10 17. Beczk piw sł. A. Andrus, muz. A. rotowski Pmiętł tylko tyle że dziewczyn jego mił włosy blond Pmiętł że przyjechł skądś lecz nie pmiętł kiedy ni skąd Urodził się le nie wie gdzie, potrfi pisć i modlić się Lecz czemu po bułgrsku jeden Bóg nprwdę tylko wie Pewnego przedpołudni gdy dostojnie wszedł do resturcji "ryf" Zmówił beczkę piw, piwo i osiem piw 7 Usidł, zmrszczył krzczstą brew, w tętnicch mu zszlochł krew E A duszą trgnął płczliwie tęskno rzewny śpiew L, l, l.. Pmiętł szczyty gór Tien-Szn, kirsz rno, owieczek stdo i ognisk swąd I Mrię Konopnicką znł, lecz ni cholery nie pmiętł skąd Ttuż krył jego tors i brk, mił długie włosy i krótki krk I dres z ndrukiem klubu MKS Podhle Nowy Trg W plecku mił swój cły świt: kmieni kilk, chleb i win dzbn I płytę kompktową z przebojmi Top One Wspomnił zpch ojczystych łąk, rodzinną wieś i przyjciół krąg I znów nim trgnął płczliwie tęskny protest song Pmiętł że mił brci dwóch, że jeden mieszkł w Soczi i drugi w Lourdes Ten młody mił n imię Zdzich, strszemu n cześć dzidk dli Kurt Ze szkolnych lt zpmiętł, że z książek mił ulubione dwie Z pmięci recytowł "ichy on" i sttut ZHP Po trzeciej nocy w brze "ryf" wyglądł jk trgnięty sztormem wrk Utrcił czucie w plcch, powonienie i smk Ale z to odzyskł wirę w siebie, odnlzł sens w życiu I zdobył grono wiernych przyjciół wśród nich: 17 żołnierzy jednostki wojskowej 1530 Regny, 5 prcowników dróg publicznych okręg Rw Mz., 19 studentów wydziłu Inżynierii Snitrnej Politechniki Krkowskiej, Z którymi kżdego wieczor zsid przy beczce piw By wspólnie odśpiewć nową wersję pieśni "órlu czy ci nie żl", oto cytt: 18. Beskid sł. A. Wierzbicki, muz. A. Wierzbicki A w Beskidzie rozzłocony buk A w Beskidzie rozzłocony buk Będę chodził Bukowiną Z dłutem w ręku By w dziewczęcych twrzch Uśmiech rzeźbić niech nie płczą już Niech się cieszą po kpliczkch Moich dróg Beskidzie mlowny cerkiewny dch Beskidzie zpch miodu w bukowych pnich H 7 e Tutj wrcm gdy rud jesień N przełęcze swój tobół niesie Słuchm bici dzwonów w przedwieczorny czs Beskidzie mlowny widrmi dom Beskidzie tutj słow inczej brzmią Kiedy krzyczę w jesienną ciszę Kiedy witrem szeleszczą liście Kiedy wolność się tuli w ciepło moich rąk dy jk źrebk się tuli do mych rąk A w Beskidzie zmyślony czs A w Beskidzie zmyślony czs Będę chodził z nim poddszem gór By zerwnych mrzeń struny Przewiązywć w niespokojne dłonie drzew Niech mi grją n rozstjch Moich dróg Beskidzie mlowny cerkiewny dch Beskidzie zpch miodu w bukowych pnich H 7 e Tutj wrcm gdy rud jesień N przełęcze swój tobół niesie Słuchm bici dzwonów w przedwieczorny czs Beskidzie mlowny widrmi dom Beskidzie tutj słow inczej brzmią Kiedy krzyczę w jesienną ciszę Kiedy witrem szeleszczą liście Kiedy wolność się tuli w ciepło moich rąk dy jk źrebk się tuli do mych rąk L, l, l... 10

11 19. Bez słów Woln rup Bukowin hodzą ulicmi ludzie Mj przechodzą, lipiec, grudzień Zgubieni wśród ulic brm Przemrznięte grzeją dłonie okądś pędzą, z czymś gonią I budują wciąż domki z krt A tm w mech odziny kmień Tm zdum w witru grniu Tm powietrze m inny smk Porzuć kroków rytm n bruku Spróbuj - znjdziesz, jeśli szukć zechcesz Nowy świt, włsny świt Płyną ludzie mistem szrzy Pozbwieni złudzeń mrzeń Omijją wciąż główny nurt Kryją się w swych norch krecich I śnić nwet o krecie o lśni złotem - nie potrfią już Żyją ludzie, sflt depczą Nikt nie krzyknie, kżdy szepce rzwi zmknięte, zklepny krąg Tylko czsem kropl z oczu Po policzku w dół się stoczy I to dziwne drżenie rąk 20. Będziesz moją pnią Mrek rechut e h e h I ty włśnie ty Bił sukienk Sznty zsmi, gdy mm chndrę i jestem sm, e F Kieruję wzrok z okno, wysoko tm, e F dzie nd dchmi domów i w noc, i dniem, E 7 Ndpływ kołysząc, mrzeniem, snem. e F I on tk w tej biłej sukience, Jk piękny ptk, który zpier w piersi dech. hwyciłem mocno jej obie ręce Oczrowny, zsłuchny w słodki śmiech. I cł w żglch, jk w biłej sukience, Jk piękny ptk, który zpier w piersi dech. hwyciłem mocno ster w obie ręce I żeglowłem zsłuchny w fli śpiew. Wspomnieni przemijją, w sercu żl. Wciąż w łjbę się przemieni dziewczęcy czr. Jeżeli mi nie wierzysz, to gnj co tchu, Tm z kei możesz ujrzeć coś z mego snu. I on tk w tej biłej sukience. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś zobczę ją. zy tylko w moich myślch jej oczy lśnią? dy pochylon, ostro do witru szł? Znowu się przepltją obrzy dw. I on tk w tej biłej sukience. F F 7 F F 7 Będziesz zbierć kwity Będziesz się uśmiechć Będziesz liczyć gwizdy Będziesz n mnie czekć 7 I ty włśnie ty będziesz moją dmą 7 I ty tylko ty, będziesz moją pnią f c f c f c f 22. Bieszczdy (n lenistwo) ng Mrcel N lenistwo nie m rdy, Nie wchodził w łeb nuk, Pojechłem więc w Bieszczdy, By cowboyskich przygód szukć. F Będą ci grły skrzypce lipowe Będą śpiewły jrzębinowe rzew, liście, ptki wszystkie Będę z tobą tńczyć Bjki opowidć Słońce z pomrńczy W twoje dłonie skłdć is Es f c g Es f Hej Bieszczdy, hej Bieszczdy, trz pść krowy, nie m rdy. hciłem sobie pokowboić, A tu trzeb krowy doić. Krowy doić, kury mcć, I widelcem gnój przewrcć, Hej Bieszczdy, hej Bieszczdy, N Bieszczdy nie m rdy F F I ty włśnie ty... Będą ci grły nocą sierpniową Witry strojone brwą słońc Będą śpiewły, śpiewły bez końc Będziesz mił imię, jk wiosenn róż Będziesz mił miłość jk jesienn burz W snch mrzyłem sobie wtedy, Że pokochm piękną Ldy, Oczywiście z mną lt, Ldy, którą zwą Łcit. Hej Bieszczdy, hej Bieszczdy 11

12 Trz pść krowy, nie m rdy. Tutj zgdz się jk ulł, Trzeb wołć "ho Krsul". To nie życie dl cowboj, Ani też dl jego świty, Krow mlekiem cię wyżywi, Lecz nie zstąpi kobity. dybym to j wcześniej wiedził, Że tk trudno kowbojowć, Lepiej bym j w domu siedził I n esiehu studiowł. 23. Bieszczdzkie nioły Stre obre Młżeństwo Anioły są tkie ciche Zwłszcz te w Bieszczdch dy spotksz tkiego w górch Wiele z nim nie pogdsz Njwyżej n ucho ci powie dy będzie w dobrym humorze Że skrzydł nosi w plecku Nwet przy dobrej pogodzie Anioły są cłe zielone Zwłszcz te w Bieszczdch Łtwo w trwie się kryją I w opuszczonych sdch W zielone grją ukrdkiem Nwet krty mją zielone Zielone mją pojęcie A nwet zielony kielonek e F e I skrzydłem wskzują drogę I wtedy w ns się zpl Wieczny bieszczdzki ogień Anioły bieszczdzkie Bieszczdzkie Regge sł. A. Strzec, muz. A. Strzec Pornnej mgły snuje się dym /2x Jutrzenki szł n stokch gór /2x Nowy dzień budzi się, budzę się /2x Melodię dni już ros gr /2x Regge, bieszczdzkie regge Słońcem pchnące m jgód smk Regge, bieszczdzkie regge Jk potok rwące przed siebie gn Połonin czr m tką moc /2x Że gdy ją ujrzysz pierwszy rz /2x Wrócić chcesz, wrócić chcesz znów z rok /2x Z pornną rosą czekć dni /2x Regge, bieszczdzkie regge Bijtyk Sznty To dwudziesty czwrty był lutego, pornn zrzedł mgł. Wyszło z niej siedem uzbrojonych kryp, Turecki niosły znk. d d d d F d F d d d e e Anioły bieszczdzkie Bieszczdzkie nioły użo w ws rdości I dobrej pogody Bieszczdzkie nioły Anioły bieszczdzkie dy skrzydłem cię dotkną Już jesteś ich brtem Anioły są cłkiem smotne Zwłszcz te w Bieszczdch W kpliczkch zimą drzemią hoć może im nie wypd zsem tki nioł smotny Zpomni dokąd m lecieć I wtedy cłe Bieszczdy Mją szloną uciechę No i znów bijtyk, no znów bijtyk, no bijtyk cły dzień. I porąbny dzień i porąbny łeb, rzem, brci, ż po zmierzch! Już pierwszy skrd się do burt, zwie się 'oździk'i z Algieru psz wysłł go, żeby nm upuścił krwi. No i znów. Nstępny zbliż się do burt, zwie się 'Róży Pąk'. Plunęliśmy ze wszystkich luf, brdzo szybko szedł n dno. e e Anioły bieszczdzkie... No i znów. Anioły są wiecznie ulotne Zwłszcz te w Bieszczdch Ns też czsmi nosi Po ich nielskich śldch One nm pozwlją W nszych rękch dw i dw n dnie, cł reszt zwił gdzieś. A jeden z nich zbrliśmy n strej Anglii brzeg. No i znów. e e 12

13 26. Bitw Sznty Okręt nsz wpłynął w mgłę i fregty dwie e Popłynęły nszym kursem by nie zgubić się. e H 7 Potem szkwł wypchnął ns poz mleczny ps I nikt wtedy nie przypuszczł, że fregty śmierć nm niosą. iepł krew poleje się strugmi, Wygr ten kto utrzym ship. W huku dził ktoś przykryje się flmi, Jk d Bóg oclimy bryg. e h e e h e Ngły huk w uszch grł i już tk trwł, To fregty uzbrojone rzędem w setkę dził. zrny dym spowił ns, przyszedł śmierci czs. Krzyk i lment mych kmrtów, przerywny ogniem któw. iepł krew. Pocisk nsz trfił w mszt, usłyszłem trzsk, To sterburtę rozwlił jedn z nszych slw. "Żgiel stw" krzyknął ktoś, znów pirtów złość, Bo od rufy nm powiło, pirtom w mordę wiło. iepł krew. Z fregt dwóch tylko t pierwsz w pogoń szł, Wnet bordż rozpoczęli gdy dopdli ns. Szyper ich dziury dwie zrobił w swoim dnie, Nie pomogło to psubrtom, reszt z rei zwis z to. iepł krew. Po dziś dzień tmtą mgłę i fregty dwie, Kiedy noc zmyk oczy widzę w swoim śnie. Tmci co śpią n dnie, uśmiechją się, Że ich strszną śmierć pomścili brci, którzy zwyciężyli 27. Blues dl młej Stre obre Młżeństwo Wystukj do mnie list Wtedy n pewno nie wyjedziesz cł. Niech będzie w nim lokomotywy gwizd Tylko zrób to jeszcze dl mnie Mł. Wystukj po torch do mnie list - hoćby w lfbecie Morse'. Moj ulic jeszcze twrdo śpi. Jeśli tk chcesz - w liście zostń. Ref:. A mogliśmy Mł rzem łąką iść, Świt witć po kolnch w rosie. A mogliśmy Mł rzem piwo pić, om nsz zmienić n sto pociech. A mogliśmy Mł rzem konie krść Z niebieskiego, boskiego pstwisk. A mogliśmy Mł w środku lt Zbudowć słoneczną przystń. Npisz od serc do mnie list Zmieszkj w tym liście cł. Niech uśmiechu dużo będzie w nim. Obiecj mi to Mł. Npisz od serc do mnie list Lecz proszę nie wysyłj go nigdy. W szufldzie zmknij go n klucz Niech czek wciąż lepszych dni. Ref:. A mogliśmy Mł rzem łąką iść... F d E E E F d E 13

14 28. Blues nocy bieszczdzkiej sł. B. Loebl, muz. K. Myszkowski Sn wśród nocy błyszczy Sn wśród nocy lśni Jkby ktoś w ucieczce w trwch zgubił nóż E Jkby kosą ktoś ztoczył Nd szczytmi wzgórz zielonych d Albo wbił ją nienwistnie w nsze drzwi E Słychć czyjeś kroki Słychć szelest trw Jkby oni polem borem tutj szli Lecz nie zrywj się wśród nocy Nikt nie dotknie twych wrkoczy Nie okręci nimi ręki cłej w krwi E d E Spójrz obok ikony ruskiej d E Mri częstochowsk z dzieciątkiem n ręku To nie dreszcz strchu mrszczy płótno obrzów d E To witr - oddech Bieszczdów To witr - oddech Bieszczdów I nie noże błyskją w księżycu nd Snem E Lecz łuski ryb wystrzelonych głodem pond rzekę Więc nie zrywj się wśród nocy E To nie czrne idą sotnie d Nie pożry nie pochodnie E Jeno świt... Jeśli jeszcze nie wiesz, o co tu chodzi Spróbuję ci pomóc poszukć odpowiedzi Ale sm nie brdzo rozumiem zemu jeden z nożem z drugim biegnie Nie złość się, bo to nie powód do złości Obejrzymy dziś rzem wieczorne widomości Pytsz czemu jeden do drugiego strzel To włśnie się bogci producent miecz Rozglądsz się z trwogą dokoł J wiem, kto o pomstę do nieb woł Odpowiednie sytucje tk znormlnione Tutj dobry interes jest prowdzić wojnę Jeśli rozumiesz... j, dj, nie odmwij, dj Je je je je jeśli... Tu interes przemocy npełni złote worki je ludziom prcę i dje zyski Pytsz, czy to możn wszystko ztrzymć Nie - złotej kury nie powinno się zrzynć Tu jedni ludzie płczą, gdy inni się bogcą Z tki stn rzeczy swoim sługom płcą J coś mówię, le w swoje tłumczeni nie wierzę Jestem tylko grjkiem nie ppieżem Jeśli rozumiesz... is A B 29. Bliskie spotknie 3 stopni Kult A7 Mm dwie ręce i nogi dwie Jedną głowę posidm też Wychyliłem się n trzy ćwierci Aby zobczyć, czy coś z dlek leci Lecił z góry świetlisty wóz Pomyślłem, że to koniec mój już hciłem uciekć, lecz w miejscu stłem A to ty wylądowłeś Msz trzy ręce i nogi cztery Jedną głowę le pr oczu wiele Wychyliłeś się z swego wozu A to j stłem tu n rozdrożu Obejrzłem sobie dokłdnie ciebie Tk jk ty obejrzłeś mnie Pokzłeś ręką n niebo Al tego tłumczyć mi nie było trzeb d d d d d d A7 Widzę, widzę, widzę po twej minie, wiesz już, o co chodzi Kto i co n tym świecie rządzi I nie wiem, czy trktujesz to trochę jk bjkę Wsidsz i dlej w powrotną drogę Msz trzy ręce i nogi cztery Jedną głowę le pr oczu wiele Osttni rz ptrzysz z siebie Nieznczony zniksz n niebie Jeśli... Jeśli rozumiesz, co do ciebie mówię j mi znk środkową ręką ku górze Jeśli rozumiesz, co do ciebie mówię j mi znk środkową ręką ku górze E E E E 14

15 30. Bolero W młym misteczku dzieś n krącch Hiszpnii Stry krwiec Augusto Szył boler njtniej I czy pn był bogty Pn był biedny czy kmieć Kżdy tkie bolero, chcił mieć Ref. To bolero l bogtych cvleros W tym bolero będziesz sfero Prezentowł się jk struś N bolero z vleros ty się skuś /x2 Jkie chcesz pn bolero Biłe, czrne, różowe Zpinne od przodu zy wkłdne przez głowe Z przodu złote guziki Z tyłu ptk czy bez Jkie chcesz pn bolero OLE N corridę gdy pójdziesz W tym bolero ukryty O biust krter zbije Serce twej sieniority No i on zemdlon N twe łono bez sił Pdnie, szepcząc Amigo! Kto to szył???!!!" Ref. 31. Bóg T. Love leko tk dleko dleko tk leko tk dleko dleko tk leko tk dleko dleko tk leko tk dleko dleko tk Jesteś tk dleko ode mnie zsmi jednk blisko tk Mogę porozmwić z Tobą czsem zsem znjdujesz dl mnie czs hciłbym coś powiedzieć o tobie Tk często czuję twoją siłę Nic się nie dzieje przypdkowo hociż tk często w to wątpiłem F E F E A F E F E F E d g d 32. Bukowin I Woln rup Bukowin W Bukowinie góry w niebie postrzępionym d 7 e 7 7 W Bukowinie rosną skrzydł świętym bukom d 7 e 7 7 Minął dzień witrem z hl rozdzwoniony I nie mogę znleźć Bukowiny d 7 e 7 7 I nie mogę znleźć d 7 e 7 7 hociż gwizdy mnie prowdzą ciągle szukm d 7 7 e 7 7 W Bukowinie zrośnięte echem lsy W Bukowinie liść zieleni się i złoci Śpiew czsem bnior ciemnym bsem I nie mogę znleźć Bukowiny I nie mogę znleźć hoć już szukm godzin krocie i dni krocie W Bukowinie deszczem z chmur opd Okrzyk ptsi zwieszony w niebie Nock gwiezdną gdkę górom gd I nie mogę znleźć Bukowiny I nie mogę znleźć hoć mnie woł Bukowin wciąż do siebie 33. Bukowin II Woln rup Bukowin ość wytoczyli bń próżnych przed domy klecy d F Żyją jk żyli - bezwolni głusi i ślepi d F Nie współczuj, szkod łez i żlu d e Bezbrwni są, bo chcą być szrzy d e Ty wyżej, wyżej bądź i dlej e F Fis Niż ci co się wyzbyli mrzeń d 7 Niechj zlśni Bukowin w brwie mlin F 4 Niechj zbrzmi Bukowin w witru szumie F 4 zień minął, dzień minął, ndszedł wieczór F 7 Świece gwizd zplił F Fis Sidł przy ogniu pieśń posłyszł i umilkł. d F Po dnich zgiełkliwych, po nocch wyłożonych brukiem W zstygłym szkliwie gwizd neonowych próżno szukć Tego, co tylko zielonością N plcch zplecionych drzemie Rozewrzyj dłonie mocniej, mocniej Z krk chwyć słońce, sięgnij w niebo Niechj zlśni... Tk brdzo chciłbym zostć kumplem twym F g Tk brdzo chciłbym / x4 Odnleźć musisz - gdzie góry chmurom dłoń podją dzie deszcz i susz gdzie lipce, pździerniki, mje Stją się rokiem, węzłem życi Twój dom bukowy zwieszony U nieb pni, kroplą żywicy Błękitny, złoty i zielony 15

16 34. hild in Time eep Purple Sweet child in time you'll see the line The line tht's drwn between the good nd the bd F F See the blind mn shooting t the world Bullets flying tking toll If you've been bd, Lord I bet you hve And you've been hit by flying led You'd better close your eyes nd bow your hed And wit for the ricochet Bo kurw pływm doskonle. hryzntemy złociste Zdrdziłś kurwo mnie, rzucę się z wysokości, Ale nie zbiję się, bo kurw mm gumowe kości. hryzntemy złociste Zdrdziłś kurwo mnie, Pistolet sobie kupie, Ale nie zstrzele się, Bo kurw mm ię głęboko w dupie. 35. hłopki nie płczą T.Love Mówisz życie jk cukierek orzkie jest czsmi Mówisz pnn zostwił Kumple dwno cię olli Ale nie bój nic - minie jkiś czs Poczuj chłodny świt, wszystko przejdzie ci Uuh, chłopki Uuh, nie płczą uuu chłopki uuu nie płczą Nie, nie, nie, nie nie nie h h A B A H A A e A e A h B E A h hryzntemy złociste /2x 37. iągnik Blenders L, l, l, x4 iągnik, kupiłem czrny ciągnik Kupiłem czrny ciągnik Kupiłem czrny ciągnik }x3 Kupiłem czrny Alu felgi, ciemne szyby Ref: Zwsze chciłem mieć tkie coś } H Włśnie po to, by wozić ją }x2 Fis H is is is Fis H Fis Nie msz kski - odpuść sobie Jutro przecież też jest dzień Może kiedyś ci pomogę Może ty nie wystwisz mnie Ale nie bój nic - minie jkiś czs Poczuj chłodny świt, wszystko przjedzie ci Uuh, chłopki 36. hryzntemy złociste Kury Zdrdziłś kurwo mnie Pod pociąg się podłożę Ale nie przejedzie mnie Bo kurw jedzie po innym torze hryzntemy złociste, W półlitrówce po czystej, Stoją n fortepinie, I nie podlew ich kurw nikt. Zdrdziłś kurwo mnie, Rzucę się w morskie fle, Ale nie utopię się, d d d d 16 zteryst, pojemność dw czteryst Pojemność dw czteryst x6 Pojemność dw Siedem jeden m do setki Ref: Nie jest to zwykły Ursus bo m skórę i komputer Klimtyzę serwo witrk szyber kółko z futer Piskcz piszczy ż oponki się topią A ty mił sprwdź czy msz dobrego kop. Zbiorę cię do siebie x4 I w oborze obok niego... Ref: Zwsze chciłem mieć tkie coś } Włśnie po to, by wozić ją }x2 Zwsze chciłem mieć tkie coś } is is Włśnie po to, by wozić ją }x2 is is

17 38. ome s you re Nirvn ome s you re, s you were, F#5 A F#5 As I wnt you to be F#5 A As friend, s friend, s n old enemy F#5 A Tke your time, hurry up F#5 A The choice is your, don't be lte F#5 A Tke rest s friend F#5 A s n old memori A F#5 A memori yeh (3x) F#5 A ome dowsed in mud, soked in blech F#5 A F#5 As I wnt you to be F#5 A As trend, s friend, A F#5 s n old memori A F#5 A memori yeh (3x) F#5 A And I swer tht I don't hve gun No I don't hve gun 39. zrny blues o czwrtej nd rnem Edwrd Stchur B B B zwrt nd rnem, może sen przyjdzie A (E) cis (fis) Może mnie odwiedzisz (E) A zemu cię nie m n odległość ręki A E zemu mówimy do siebie listmi fis cis dy ci to śpiewm u mnie pełni lt A dy to usłyszysz będzie środek zimy E zemu się budzę o czwrtej nd rnem A E I włosy twoje próbuję ugłskć fis cis Lecz nigdzie nie m twoich włosów A Jest tylko bld nocn lmpk E Łys śpiewczk fis Śpiewmy blues, bo czwrt nd rnem Tk cicho, żeby nie zbudzić sąsidów zjnik z gwizdkiem świruje n gzie Myślłby kto, że rodem z Mnhttnu zwrt nd rnem Herbt czrn myśli rozjśni A list twój sm się czyt Że możn go śpiewć, z oknem Mruczą blues topole z Krupniczej I jeszcze strżnik wszedł n solo Ten z Mrickiej wieży Jego trąbk jk księżyc biegnie nd topolą Nigdzie się jej nie spieszy Już piąt, może sen przyjdzie Może mnie odwiedzisz 40. zrny chleb i czrn kw Strchy n lchy Jedzie pociąg, złe wgony do więzieni wiozą mnie, świt m tylko cztery strony, w tym świecie nie m mnie. dy swe oczy otworzyłem wielki żl ogrnął mnie, po policzkch łzy spłynęły, zrozumiłem wtedy, że... Ref: zrny chleb i czrn kw opętni smotnością, myślą swą szukją szczęści, które zwie się wolnością. Młodsz siostr zpytł: "Mmo, gdzie brciszek mój?" (Brt twój w ciemnej celi siedzi), odsiduje wyrok swój. Ref: zrny, czrny chleb i czrn kw opętni smotnością, myślą swą szukją szczęści, które zwie się wolnością! (x2) Wtem do celi klwisz wpd i zczyn więźni bić, młody więzień n twrz pd, serce mu przestje bić. I ndejdzie chwil błog, śmierć zbierze oddech mój, moje ciło stąd wyniosą, pod celą będą znów... Ref: Inny czrny chleb i czrn kw opętni smotnością, myślą swą szukją szczęści, które zwie się wolnością! zrny chleb i czrn kw opętni smotnością, myślą swą szukją szczęści, które zwie się wolnością! (x2) 17

18 41. zerwony jk cegł żem Nie wiem jk mm to zrobić E A On zwstydz mnie E H 7 Strch m tk wielkie oczy E A Wokół ciemno jest E H zuje się jk Benimin E A I udję, że śpię E H 7 hyb wlnę kilk drinków E fis Może nkręcą mnie A E Nkręcą mnie A E H 7 Nie wiem jk mm to zrobić By mężczyzną się stć I nie wypść ze swej roli Tego co pierwszy rz łdzę czule jej ciło Skrdm się do jej ust Wiem, że to jeszcze z mło Aby ciebie mieć Aby mieć zerwony jk cegł Rozgrzny jk piec Muszę mieć Muszę ją mieć Nie, nie mogę odejść dy kusi mnie grzech Muszę mieć Muszę ją mieć Nie wiem jk to się stło On chyb już śpi Leżę obok pełen wstydu Krótki to był zryw Będzie lepiej, gdy pójdę Nie chcę ptrzeć jej w twrz Może kiedyś d mi sznsę Spróbowć jeszcze rz Jeszcze jeden, jeden rz zerwony jk cegł Rozgrzny jk piec Muszę mieć Muszę ją mieć Nie, nie mogę tk odejść dy kusi mnie grzech Muszę mieć Muszę ją mieć A A E A E H d d A E A E H7 42. złowiek z liściem Elektryczne itry Intro: Wsidł do utobusu człowiek z liściem n głowie Nikt go nie portuje, nikt mu nic nie powie Tylko sie kżdy gpi, tylko sie kżdy gpi i nic Siedzi w utobusie człowiek z liściem n głowie O liściu w swych rzdkich włosch nieprędko sie dowie Tylko sie w okno gpi, tylko się w okno gpi i nic Uwżj to nie chmury, to Płc Kultury Liście lecą z drzew, liście lecą z drzew I tk siedzi w utobusie człowiek z liściem n głowie Nikt go nie portuje, nikt mu nic nie powie Tylko się kżdy gpi, t ylko się kżdy gpi i nic Wsidł drugi podobny nd człowiekiem się zlitowł Tmten się pogłskł w główkę liści sobie schowł Bo j, mówi jestem z lsu, bo j, mówi jestem z lsu i już Uwżj to nie chmury to Płc Kultury Liście lecą z drzew liście lecą z drzew F F F F e F F F F F F 18

19 43. zom ty ne pryjszoł zom ty ne pryjszoł Jk misjc zijszoł J tebe czekł zy koni ne mł zy steżky ne znł Mty ne puskł /x2 I koni j mł I steżku j znł I mty puskł Njmensz sistr / Bodj ne wzrosł / Sidelce schowł /x2 A strsz sestr Sidelce znjszł Koni osidłł Pojid brteńku / o diłczynońky / Szczo tebe czekł /x2 Tecze riczeńk Newełyczeńk Skoczu pereskoczu Widdjte mene / Moj mtinko / Z koho j hoczu /x2 A7 d e E A "mój" w dw plce obtrł nos, to znczy nie m nic... I wtedy Flk, podnosząc głos, powiedził - "ztery pik!" I kiedy jeszcze cztery Króle pokzł mu jk trz, To Fred, z renonsem - "Siedem pik", powiedził - "Niech gr Flk!" A j mu - "Kontr', on mi - "Re", j czuje pełen luz, Bo widzę w moich krtch, że jest tutowy tuz. Więc strzelm! Kiedy krty Fred wyłożył mu n blt, To kżdy mógł zobczyć jk Siwego Flk trfi szlg. Już nie pmiętm ile dni w miesiące złożył czs, Morszczuki dosyć dobrze szły i grło się nie rz, Lecz nigdy więcej Siwy Flk, klnę n jumprowe wszy, hoćbyś go prosił tk, czy sik, nie zsidł już do gry! Ref.: W popielniczkę pet, cztery piwk n stół, Już tej dmy roześminej nie przytuli Król, dzieś nm się zpodził tutowy As, Tego szlem z nmi wygrł czs. 45. l wszystkich strczy miejsc Edwrd Stchur Idź człowieku idź rozpowiedz Idźcie wszystkie stny Kolorowi bili czrni Idźcie zwłszcz wy ludkowie Przez n ościerz brmy d E F e um x5 dum x5 dum x8 Widdjte mene / Moj mtinko / Z koho j hoczu /x2 44. ztery Piwk Sznty Ze Świnoujści do Wlvis By g drog nie był krótk, A po dwóch dobch lbo mniej, już się skończył wódk. "o brydż!"- krzyknął Siwy Flk i z miejsc rzekł- "dw piki" A ochmistrz w "telewizor" wlł nie byle jkie siki. 7 Ref.: ztery piwk n stół, w popielniczkę pet, Jkąś mę roześminą Król przytuli wnet. 7 dzieś miedzy plcmi sennie płynie czs. 7 "...czwrt ręk, Król bije As..." 7 A w krcie tylko jeden As i nic poz tym nie m, Ale nie powiem przecie- " Ps", może zgrją szlem? "Kontr"- mu rzekłem, tki blef, by nieco spuścił z tonu A Fred mu n to - "ztery trefl" przywlił bez prdonu. l wszystkich strczy miejsc Pod wielkim dchem nieb Rozejdźcie się po drogch Po łąkch po rozłogch Po polch, błonich i wygonch W blsku słońc, w cieniu chmur Rozejdźcie się po niżu Rozejdźcie się po wyżu Rozejdźcie się po płskowyżu W blsku słońc, w cieniu chmur l wszystkich strczy miejsc Pod wielkim dchem nieb N ziemi, której j i ty Nie zmienimy w bgno krwi e e e e e e F F F e e e 19

20 46. ługość dźwięku smotności Myslovitz Ref: I nwet kiedy bede sm Nie zmienie sie, to nie moj swit Przede mn drog ktor znm Ktor j wybrlem sm Tk, zwsze genilny Idelny musze byc I musze chciec, super luz i juz Setki bzdur i juz, to nie j Ref: Wiesz, lubie wieczory Lubie sie schowc n jkis czs I jkos tk, nienturlnie Troche przesdnie, pobyc sm Wejsc n drzewo i ptrzec w niebo Tk zwyczjnie, tylko ze Tutj też wiem kolejny rz Nie mm szns byc kim chcę Ref: Noc, noc gdy nie spie Wychodze choc nie chce spojrzec n hemiczny swit, pchncy szrosci Z ppieru milosci, gdzie ty i j I jeszcze ktos, nie wiem kto hcilby tk przez kilk lt Zbyt zchlnnie i troche przesdnie Pobyc chwile sm, chyb go znm 47. ni, których nie znmy sł. M. rechut, muz. J. K. Pwluśkiewicz Tyle było dni do utrty sił, o utrty tchu, tyle było chwil. dy żłujesz tych, z których nie msz nic Jedno wrto znć, jedno tylko wiedz. Że wżne są tylko te dni, Których jeszcze nie znmy. Wżnych jest kilk tych chwil, Tych, n które czekmy. Pewien znny ktoś, kto mił dom i sd, Zgubił ngle sens i w złe kręgi wpdł hoć mjątek prysł, on nie stoczył się Wytłumczyć umił sobie włśnie wtedy, że: Że wżne są tylko... Jk rozpoznć ludzi których już nie znmy Jk pozbierć myśli z tych nie poskłdnych Jk oddzielić ngle serce od rozumu Jk usłyszeć siebie pośród śpiewu tłumów F d B F d e e e e e e e e 20 Jk rozpoznć ludzi których już nie znmy Jk pozbierć myśli z tych nie poskłdnych Jk odnleźć w sobie rdość i ndzieję Odpowiedzi szukj czsu jest tk wiele 48. ożywocie gór sł. T. Borkowski, N Bni rogi Mistrzu - Mistrzu mej drogi Mistrzu Jerzy i Mistrzu Wojciechu Przez Ws w górch schodziłem nogi Nie mogąc złpć oddechu ór co stoją nigdy nie dogonię Znikjących punktów n mpie Jkie miejsce nzwę swym domem Jkim dotrę do niego szlkiem? F F Ref: ór mi mło i trzeb mi więcej Żeby przetrwć od zimy do zimy e Z wyrokiem wędrówki bez końc F Po śldch, które sm zostwiłem F óry, góry i ciągle mi nie dość Skznemu n gór dożywocie Świt n dobre mi zbieszczdził Szczyty wolnym mijją mnie krokiem d * A * /2x Pńscy święci - i święci bezpńscy Święty Jerzy, Mikołju, Michle Opuszczeni gór świętych mieszkńcy Wsze imię pieśnimi wychwlm ór co stoją nigdy nie dogonię Znikjących punktów n mpie Ani chty, którą nzwłbym domem dzie żden szlk by nie trfił Ref ór mi mło i trzeb mi więcej Abym przetrwł od zimy do zimy Skzny n wieczną wędrówkę Po śldch, które sm zostwiłem óry, góry i nigdy mi nie dość Z gór dożywoci n krku wyrokiem Świt n dobre mi zbieszczdził o szczytu wolnym zbliżm się krokiem

21 49. ziki włóczęg Sznty 1. Byłem dzikim włóczęgą przez tk wiele dni, Przepuściłem pieniądze n dziwki i gin. A zisij wrcm do domu, pełny złot mm trzos, I zpomnieć chcę wreszcie, jk podły był los. A Ref.: Już nie wrócę n morze Nigdy więcej, o nie! Wreszcie koniec włóczęgi, N pewno to wiem! bis 2. I poszedłem do bru, gdzie bywłem nie rz, Powiedziłem brmnce, że forsy mi brk. Poprosiłem o kredyt, powiedził: "Idź precz! Mogę mieć tu stu tkich n skinienie co dzień." 3. dy błysnąłem dziesiątką, to skoczył jk kot I butelkę njlepszą przysunęł pod nos. Powiedził zlotnie: "o chcesz, mogę i dć." J jej n to: "Ty flądro, spdj, znm inny br." A A 4. dy stnąłem przed domem, przez otwrte drzwi Zobczyłem rodziców - czy przebczą mi? Mtk pierwsz spostrzegł, jk w sieni wciąż tkwię, Zobczyłem ich rdość i przyrzekłem, że: ref... x3 50. yskotek gr Akurt yskotek gr yskotek gr yskotek gr E 5 A h E 5 A h E 5 A h On wyptrzył dwno ją E 5 A Stł z filrem h Mił spodnie, bluzę modną 5 E 5 I modny zegrek A h Podszedł bliżej, przyjrzł się 5 E 5 A Tk, to będzie on h Wymrzon cud-kobiet 5 E 5 Może nwet żon A h hłopk zdobył się n gest Skoczył po dw drinki Jk to cudo rusz się! Jki kolor szminki! Terz lbo nigdy - myśli hłopk już nie może You know bbe Trzymj drink zekm n dnceflorze A n płycie w reflektorch Big rozczrownie Bo bez listk był zegrek Bez psków ubrnie yskotek gr Kto z pskmi spodnie nosi H, h, hczyk n bluzie Robi często smutne oczy I smutną m buzię O czym myśli tjemnicz Smutno-ok młodzież? zy z hczykiem m obuwie I z pskmi odzież yskotek gr 21

22 51. Esy Rider sł. K. ukszewicz, muz. K. ukszewicz A kiedy nic już nie miłem w mieście do roboty Bo n większość poetów skończył się tu popyt Wsidłem w uto i rzekłem : por mi uciekć d o tej Polski gdzie jeszcze koch się człowiek E Tm gdzie rowy przydrożne ubrwione mleczem d Zprszją wędrowc : wstąpcie do misteczek H E Lecz ciągnęło mnie jeszcze W strony te dlekie dzie tk swojsko nm pchnie Sinem i człowiekiem Esy Rider Esy Rider A kiedy minął już miesiąc w mej smotnej drodze dzieś n szlku ztrzymł pojzd mój wędrowiec - Sprwiedliwość i prwd - rzekłem do rodk I był pierwszym co spytł : obrze - le jk? I podzielił się ze mną chlebem i kłopotem To był też Esy Rider tylko n piechotę Esy Rider! Esy Rider Przeszło mi przez głowę Esy Rider łupiec - jednym słowem Lecz ciągnęły mnie pnny iepłe jk pornek Kiedy mleko skwszone Wnoszą mi n gnek Esy Rider Esy Rider d d d E E d 52. dzie t kej Sznty dyby tk ktoś przyszedł i powiedził: Stry czy msz czs Potrzebuję do złogi jkąś nową twrz Amzonk, Wielk Rf, oceny trzy 7 d Rejs n cłość, rok - dw lt - to powiedziłbym E W misteczku pierwszym zmknięty był jedyny hotel Bo personel mił wolne włśnie w tę sobotę A w prywtnym mieszkniu drzwi otworzył blondyn I zpytł mnie z miejsc : - Jkie msz poglądy? - Sprwiedliwość i prwd to jest dl mnie wszystko Wtedy pdł odpowiedź : -Zjeżdżj ktywisto Esy Rider. Lecz ciągnęły mnie dlej Wierzby mlowne I te nsze dziewczyny Łdne jk z pisnek Esy Rider Esy Rider W nstępnym domku z ogródkiem miejski prokurtor Różom kolce przycinł równo ciął sektor Przywitłem się grzecznie prosząc o mieszknie On zpytł mnie z miejsc : -Jkie m pn zdnie? - Sprwiedliwość i prwd to jest dl mnie wszystko Wtedy pdł odpowiedź : -Odejdź ekstremisto Esy Rider. Lecz ciągnęło mnie jeszcze o gościnnych wiosek dzie częstują kżdego Miodem i bigosem Esy Rider Esy Rider Ref. dzie t kej przy niej ten jcht? dzie t koj wymrzon w snch? dzie te wszystkie sznurki od tych szmt? dzie t brm n szeroki świt? dzie t kej przy niej ten jcht? dzie t koj wymrzon w snch? W kżdej chwili płynę w tki rejs Tylko gdzie to jest? No gdzie to jest? E g A 7 d E dzieś n dnie wielkiej szfy leży ostry nóż Stre dżinsy wystrzępione impregnuje kurz W kompsie igł zrdzewił, lecz kierunek znm 7 d Biorę wór n plecy i przed siebie gnm. E Ref. dzie t kej... Przeszły lt zpyziłe, rzęsą zrósł stw N przystni czółno stło - kolorowy pw Zokrągliły się mrzeni, wyjłowił step Lecz ciągle mrzy o złodze ten smotny łeb. Ref. dzie t kej... Solidny dom z pruskiej cegły sitką ogrodzony I n brmie tbliczk : Obcym wstęp wzbroniony I n gnku gospodrz czerstwy jk bochenek Wziął przywitł pytniem : co njbrdziej cenię? - Sprwiedliwość i prwd to jest dl mnie wszystko - Burek bierz mistowego będzie widowisko Esy Rider. 22

23 53. lori sł. E. Stchur, muz. K. Myszowski e hwł njsmpierw komu 7 Komu glori n wysokościch? hwł njsmpierw tobie e Trwo przychyln kżdemu Krino n dół od Edenu lori! lori! hwł tobie, słońce Odyńcu ty smotny o wstjesz rno z trzęswisk nocnych, I w górę bieżysz, w niebo sm się wzbijsz I chmury czrne biłym kłem przebijsz I to wszystko bezkrwwo? brwo, brwo I to wszystko złociście, i nikogo nie boli lori! lori! In excelsis soli! Z słońcem pochwlonym terz pędźmy rzem N nim, n odyńcu, glopujmy dlej hwł tobie, wietrze Wieczny ty młodziku Sieroto świt ulubieńcze losu Od złego rtuj i kąkoli w zbożu Łgodnie kołysz tych, co są n morzu lori! lori! In excelisis eoli! Z witrem pochwlonym terz pędźmy społem N nim, n koniku, glopujmy polem. hwł wm ptszki śpiewjące! hwł wm ryby pluskjące! hwł wm zjące n łące Zkochne w biedronce! hwł wm: zimy, wiosny, lt i jesienie! hwł temu, co bez gniewu idzie Poprzez śniegi, deszcze, blski orz cienie, W piersi pod koszulą? cłe jego mienie! lori! lori! 54. łupi ienek Stre obre Młżeństwo ienek gr n gitrze A Mił być szewcem Lecz mu nie wyszło Z oknem jesień e h Przybij podkówki e h hyb n przyszłość A 7 itr ienk Jest tk cienk A Po prostu - mło m strun A Lecz ienek jej wierzy Wie że strun pęk e h Zwłszcz gdy cienk I już A 7 ienek nie będzie Już szewcem Bo wbił sobie w głowę gwóźdź Woli gitrę Mieć z żonę Z gitrą bierze ślub itr ienk órlsk opowieść sł. i muz. P. Ksperczk Kiedy górl umier, to góry z żlu sine 7 pochylją nd nim głowę, jk nd swoim synem Ls w oddli szumi mu odwieczną pieśń bukową, on długo sie sposobi przed njdlszą drogą. Kiedy górl umier, to nikt nd nim nie płcze, cicho czek ż kostuch w okno zkołcze. Oczy jeszcze rz podniesie wysoko do nieb, by pożegnć góry swoje, im coś zśpiweć. óry moje, wierchy moje, otwórzcie swe rmion, nich n miękkim z mchu posłnbiu cichuteńko skonm Ojcze mój, hlny wietrze, powiej ku północy, ciepłą, drżącą swoją ręką zmknij zgslke oczy, bym mógł w ziemię wrosnąć, strzelić potem do słońc smreczyną i n zwsze szumieć już nd swoją dziedziną. Kiedy górl umier, to dzwony mu nie grją, cicho wspin się pod brmy górlskiego rju. Tylko strumieńpo kmienich żłobną nutę skłd, tylko nock czrnook górom opowid. A gdy górl już umrze, to nikt nie ukłd bśni, tylko w niebie roziskrzonym mł gwizdk zgśnie. Ziemi szorstką, twrdą ręką tuli go do siebie, by n zwsze mógł już zostć pod górlskim niebem. 23

24 56. yöngyhjú lány Omeg Egyszer np Úgy elfárdt, Elludt mély, Zöld tó ölén, Az embereknek Fájt sötét, Ô megsjnált, Eljött közénk Igen, jött egy gyöngyhjú lány, Álmodtm, vgy igz tlán, Így lett föld, z ég Zöld meg kék, mint rég, Igen, jött egy gyöngyhjú lány, Álmodtm, vgy igz tlán... A hjnl kelt, Õ hzment, Kék hegy mögé, Virág közé, Kis kék elefánt Mesét mesélt, Szép gyöngyhján Alszik fény. Igen, él egy gyöngyhjú lány, Álmodtm, vgy igz tlán, yöngyhj zót rég Mély tengerbe ért, Igen, él egy gyöngyhjú lány, Álmodtm, vgy igz tlán... Mikor ngyon Egyedül vgy, Lehull hozzád Egy kis csillg, Hófehér gyöngyök Vezessenek, Mint jó vándort Fehér kövek Igen, ébredj, gyöngyhjú lány Álmodtm, vgy igz tlán Ránk vár gyöngye mögött Ég és föld között Igen, hív, egy gyöngyhjú lány, Álmodtm, vgy igz tlán, Rám vár gyöngye mögött, Ég és föld között, Igen, hív, egy gyöngyhjú lány, Álmodtm, vgy igz tlán... e e e e e e e e e e e 57. Hey Jude The Betles Hey Jude, don't mke it bd Tke sd song nd mke it better Remember to let her into your hert Then you cn strt to mke it better Hey Jude, don't be frid You were mde to go out nd get her The minute you let her under your skin Then you begin to mke it better F 7 7 F B F 7 F And nytime you feel the pin, F B Hey Jude, refrin A/B g 7 on't crry the world upon your shoulders 7 F For well you know tht it's fool Who plys it cool By mking his world little colder Hey Jude, don't let me down You hve found her, now go nd get her Remember to let her into your hert Then you cn strt to mke it better So let it out nd let it in, hey Jude, begin You're witing for someone to perform with And don't you know tht it's just you, Hey Jude, you'll do The movement you need is on your shoulder N, n, n... F is B F 24

25 58. Hiszpńskie dziewczyny Żegnjcie nm dziś, hiszpńskie dziewczyny e Żegnjcie nm dziś, mrzeni ze snów e Ku brzegom ngielskim już ruszć nm por e Lecz kiedyś n pewno wrócimy tu znów h e I smk wszych ust hiszpńskie dziewczyny W noc ciemną i złą nm będzie się śnił Leniwie popłyną znów rejsu godziny F Wspomnienie ust wszych przysporzy nm sił F e Niedługo ujrzymy znów w dli pe edmn I "łowę Brnią" sterczącą wśród wzgórz I sttki stojące n redzie przy Plymouth Klrowć kotwice njwyższy czs już N Zchodzie mją ślinkę Zjdjąc polską szynkę Ale u ns nie chcą płcić z nią nic Ref.: Ten krj jest nsz i wsz... ierpliwości już z dużo mówią wm I co chwilę ktoś m cudny pln Weźmy sprwy w swoje ręce Bez protestu nic nie będzie A j stnę, j stnę piersią w pierś Polskie chłopy to nie tkie byle co Mją honor, le też i złość Wreszcie stną wszyscy murem By pod Sejmem krzyknąć chórem Ile możn, ile możn jeszcze tk I smk wszych ust... A potem n msztch znów żgle rozkwitną Kurs szyper wyznczy n Portlnd i Wight I znów str łjb potoczy się ciężko Przez fle w kierunku n Beche Firlie I smk wszych ust... Zbłysną nm bielą skł zęby spod over I znów noc w kubryku wśród legend i bjd Powoli i znojnie tk płynie nm życie N wodch i w portch South Forelnd Light I smk wszych ust Hymn Smoobrony Już mówili, że to będzie w końcu rj Mlekiem i miodem będzie płynąć krj Bo czerwone wybielło Europejskie ndciągło Ale skutków nie przewidził chyb nikt Ngle w krju z dużo ludzkich rąk A w rolnictwie n lrm dzwon Tylko jeden nm pomg Kiedy kłody rzuc włdz I nie milknie, i nie milknie jego głos d d d H 7 E 60. Iść, ciągle iść w stronę słońc w plus jeden Iść, ciągle iść w stronę słońc W stronę słońc ż po horyzontu kres F iść ciągle iść tk bez końc Witć jeden przebudzony włśnie dzień F Wciąż witć go, jk ndziei dobry znk E F Z ufnością tą, z jką pierwszą jsność odśpiewuje ptk E F 7 Iść ciągle być w tej podróży Którą ludzie prozicznie życiem zwą Iść, zwsze iść jk njdłużej Z plecmi mieć ndciągjącą noc Z njprostszych słów swój pornny skłdć wiersz W kolorch dwóch rz zobczyć to co niewidzilne jest Iść, ciągle iść, trfić celnie W zwinej piskiem trwy śld Być sobą być niepodzielnie Oczmi dzieck mierzyć świt Iść, ciągle iść w stronę słońc W stronę słońc ż po horyzontu kres Ref.: Ten krj jest nsz i wsz A 7 d Nie dmy bić się w twrz d Będziemy wlczyć jk lwy d I nie przeszkodzi nikt A 7 Stnął Andrzej i powiedził wreszcie "dość" Mięso zjedli, rolnik dostł tylko kość Kiedy nsi wykrmili Wschodnią stronę w jednej chwili I dl siebie, i dl siebie mieli dość Nie będziemy dlej czekć, słuchć mów otowny Zchód wlzł już nm z próg 25