Dziecku najbliższe... tomik wydany w ramach regionalnego konkursu literackiego Gładko tak, lekko tak toczy się w dal...

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "Dziecku najbliższe... tomik wydany w ramach regionalnego konkursu literackiego Gładko tak, lekko tak toczy się w dal..."

Transkrypt

1 Dziecku najbliższe... tomik wydany w ramach regionalnego konkursu literackiego Gładko tak, lekko tak toczy się w dal... Polkowice 2013

2 * * * Cuda i dziwy Juliana Tuwima to wiersz o rzeczach, które nie są możliwe w rzeczywistości, istnieją tylko w naszej wyobraźni. Nie jest możliwe, żeby ptaszki szczekały, pieski ćwierkały, a krówki fruwały. Słońce na niebie jest żółte, gorące i ogrzewające, a w wierszu zielone i śpiewające, jakby było żywym stworzeniem. Łąki porośnięte są piękną zieloną trawą, gdy w wierszu jest ona na pewno piękna, ale modra. Nie widziałem również nigdy gniazdek na kwiatkach. W wierszu wiją je motyle. W naszym świecie gniazdka budują ptaszki na drzewach i pod daszkami. Możliwe, że któregoś dnia w lipcu spadnie śnieg, ale czy będzie on niebieski jak w wierszu Juliana Tuwima? W tym wierszu wyobraźnia działa cuda i pokazuje rożne dziwy istniejące na świecie. Wiersz Cuda i dziwy jest bardzo ładny i ciekawy. Dzięki niemu chcemy często przymykać oczy i wyobrażać sobie nasz uroczy świat i choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Wiersz pokazuje, że nasz mózg ma nieograniczone możliwości wystarczy tylko chcieć z nich korzystać. Mikołaj Winiarski kl. II Szkoła Podstawowa nr 1 w Polkowicach op. Beata Mazurek O Grzesiu kłamczuchu i jego cioci Opowiem wam historię, która przytrafiła mi się w czasie ostatnich wakacji. Pojechałem na dwa tygodnie do cioci. Bardzo ją lubię, bo jest miła i mądra. Prosi mnie czasami o przysługę. Chętnie jej pomagam. Ciocia ma duże poczucie humoru. Lubi robić dzieciom różne psikusy. Kiedyś dała mi niezłą nauczkę. W środę ciocia poprosiła mnie, żebym poszedł do sklepu po chleb i mleko. Gdy wróciłem do domu, zapytała mnie, czy wrzuciłem list do skrzynki. Prosiła mnie o to rano. Przestraszyłem się, bo przecież niczego takiego nie zrobiłem. Może zapomniałem? Zakupy zajęły mi przecież dużo czasu. Postanowiłem udawać, że wszystko załatwiłem. Opowiedziałem cioci, że list wrzuciłem do skrzynki, tak jak prosiła. Ciocia zapytała, czy na pewno to zrobiłem. Oczywiście, że tak potwierdziłem. I zacząłem opowiadać, co widziałem, jak ten list do skrzynki wrzucałem. Mówiłem, że jechało czerwone ferrari i wracał żołnierz z poligonu. Obok mnie przechodziły trzy dziewczynki i rozmawiały przez telefon. Mogły nawet wpaść pod autobus, ale głośno zatrąbił. Aż się przestraszyła krowa, którą prowadził rolnik. Widziałem też tatę mojej koleżanki Halinki. Dokładnie opisałem kopertę, znaczek i skrzynkę na listy. Ciocia słuchała z uwagą. Potem pokiwała głową i powiedziała, że przecież nie dała mi żadnego listu do wrzucenia. A do wuja Leona napisała rano maila. Okazało się, że jestem kłamczuchem. Było mi bardzo wstyd. Przeprosiłem ciocię. Mikołaj Zarzycki III miejsce w kategorii klas I III kl. II Szkoła Podstawowa nr 1 w Polkowicach op. Beata Mazurek

3 * * * Rozpoczęły się wakacje. Tato zrobił nam niespodziankę i zabrał nas w góry. Hura! Pojedziemy pociągiem! cieszyłam się razem z siostrą. Pociąg widziałam tylko na obrazkach, a teraz lokomotywę mogłam zobaczyć z bliska. Poszliśmy na stację i bardzo się zdziwiłam, że lokomotywa jest tak ogromna. Para buchała z jej brzucha. Wsiedliśmy do wagonu, których było chyba ze czterdzieści. Ciekawe co się w nich mieści pomyślałam. A każdy był taki ogromy ciężki. Nudziło mi się ogromnie, dlatego poprosiłam tatę, aby przeszedł się za mną do innych wagonów. Byłam taka ciekawa. Gdy tak szliśmy, zobaczyłam, że przewożone są w nich banany, armaty, dębowe stoły i szafy, a nawet słoń niedźwiedź i dwie żyrafy, świnie, kufry i skrzynie. - Jak ta lokomotywa to wszystko udźwignie pomyślałam Przecież to taki ciężar. Wróciliśmy do przedziału i lokomotywa ruszyła. Słyszałam gwizd, świst i koła poszły w ruch. Powolutku szarpnęła wagony i pociągnęła je po szynach. Potem przyspieszyła i gnała coraz prędzej. Spoglądałam przez okno, a ona gnała most i przez tunel. Widziałam góry, lasy i pola. A w uszach tylko pukanie i stukanie kół sunących po szynach. Podróż szybko się skończyła, a ja ciągle zastanawiałam się jak taka maszyna ciągnie taki ogromny ciężar. Aleksandra Rachwalska kl. II Szkoła Podstawowa nr 1 w Polkowicach op. Beata Mazurek Bohaterowie Juliana Tuwima w moich oczach Gdybym chciała przeżyć fantastyczne przygody, to tak jak PAN MALUSKIEWICZ. Gdy chodzi o prawdomówność, stanowczo nie polecam naśladować GRZESIA KŁAMCZUCHA. Pamięci takiej jak SŁOŃ TRĄBALSKI z całą pewnością nie chciałby mieć nikt. Być ZOSIĄ SAMOSIĄ? Jak najbardziej, ale wpierw trzeba by posiąść niezbędna wiedzę. RYCERZ KRZYKALSKI poprzez swoją nieskromność nie jest dla mnie przykładem do naśladowania, natomiast śmiało mogę się utożsamić z DYZIEM MARZYCIELEM, słodycze i błogie lenistwo to jest to!!! Małgorzata Kowalik kl. II Szkoła Podstawowa nr 1 w Polkowicach op. Beata Mazurek

4 Moja przygoda z szaloną lokomotywą Pewnego dnia razem z tatą wybrałam się na wycieczkę do muzeum lokomotyw. Pogoda była w sam raz na piesze wędrówki. Po kilku minutach marszu zabolały mnie nogi i pomyślałam, że lepiej było by pojechać lokomotywą. Wybrałam jedną ze stojących na bocznicy i czym prędzej weszłam do jej wnętrza. Od tego momentu rozpoczęła się moja wielka przygoda. Lokomotywa ruszyła nagle z miejsca i pędziła coraz szybciej po torach. Okazało się, że mój tato nie zdążył wsiąść razem ze mną i został na peronie. Opanował mnie niepokój i strach. Próbowałam odnaleźć kogoś, kto pomoże mi w trudnej sytuacji. W połowie drogi przekonałam się, że nic z tego nie wyjdzie, bo w przedziale obok znajdowały się konie i krowy, które wydawały dziwne odgłosy. Za nimi, w kolejnym wagonie siedziały same grubasy, które jadły tłuste kiełbasy. Oni też nie potrafili mi pomóc. Po długich poszukiwaniach pomocy zgłodniałam, więc postanowiłam poszukać jedzenia. Jakież było moje zdziwienie, gdy w czwartym wagonie odnalazłam banany. Postanowiłam skorzystać z okazji i najadłam się do syta. Dobrze, że miałam pełny brzuch, bo kiedy usłyszałam głośne buch, buch, musiałam uciekać co sił w nogach przed strzelającą kulami armatą. Znajdowała się ona w szóstym wagonie. Tuż za nią stały krzesła, szafy i stoły. Nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam. Z przerażenia przecierałam oczy, mając nadzieję, że w kolejnym przedziale w końcu odnajdę kogoś, kto mi udzieli wsparcia. Niestety to, co zobaczyłam chwilę później, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Przede mną, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, pojawiły się dzikie zwierzęta. Słoń, niedźwiedź, żyrafy i małpy robiły sobie pidżama- party. Powoli odchodziłam od zmysłów. Wtem zorientowałam się, że lokomotywa powoli zwalnia. Sunęła przez tunel i most. Jechała do stacji znajdującej się na wprost. Kiedy ujrzałam przez okno postać mojego tatusia, ucieszyłam się i zapragnęłam mu o wszystkim opowiedzieć. Niestety nie chciał mi wierzyć i powiedział, że miałam zwidy. Kazałam mu wejść do wagonów i sprawdzić. Okazało się, że nic w nich nie było. Dzisiaj nie wiem, czy mi się to czasem nie śniło?. Była to niezwykła przygoda z szaloną lokomotywą w roli głównej. Małgorzata Pieńko I miejsce w kategorii klas I III kl. II Szkoła Podstawowa nr 1 w Polkowicach op. Beata Mazurek wyk. M. Zarzycki

5 Pan Hilary Dawno, dawno temu żył sobie pan Hilary. Pewnego dnia niósł swoje okulary, które kosztowały ponad 500 złotych. Pan Hilary bardzo o nie dbał, bo jeszcze nigdy nie miał takich wspaniałych okularów jak te. Lecz kiedy czytał gazetę, nagle poczuł się tak, jakby nie miał swoich okularów. Ale zareagował na to poważnie. Powiedział Gdzie podziały się moje okulary?! Wszędzie ich szukał i w kominie, i w swoim płaszczu, a nawet w bucie! Pan Hilary bardzo się zdenerwował i zadzwonił do sprzedawcy tych okularów. - Halo, dzień dobry proszę pana Pan sprzedaje magiczne okulary? spytał Hilary. -Ależ to nieporozumienie! Ja nie sprzedaję magicznych okularów. A co się wydarzyło? Zapytał zdziwiony pan sprzedawca. - Ach, żądam zwrotu pieniędzy! Zawołał zdenerwowany Hilary. - Ja pana zapewniam, że nie sprzedajemy magicznych okularów. - Może pan do mnie przyjedzie! Bo jak pan jest taki mądry, to niech mi pan je znajdzie! Rozgniewał się Hilary. Puk, puk! Proszę! Dzień dobry, więc. Ach to niemożliwe! Pan ma na nosie okulary! - O, ach bardzo przepraszam, zawstydził się pan Hilary. Do widzenia. No i tak skończyła się historia o panu Hilarym. Magdalena Gołębiowska wyróżnienie w kategorii klas I III kl. III Szkoła Podstawowa im. Piastów Śląskich w Piotrowicach op. Marzanna Rzepka Dyzio Marzyciel To był bardzo dziwny wieczór. Nic mi się nie udawało, nawet lekcje odrabiałem z trudem. Nie miałem ochoty z nikim rozmawiać, dlatego usiadłem przy oknie i obserwowałem niebo. Ciemne chmury przeplatały się z jasnymi. Marzyłem o tym, by każda z nich zamieniła się w waniliowy krem, malinowe lody i tort czekoladowy. Właśnie w tej chwili mama zawołała mnie na kolację. - Dyzio, Dyzio, zejdź na kolację! - Zaraz mamusiu odpowiedziałem smutno. - Nie zaraz, tylko teraz wykrzyknęła mama. Nie miałem wyjścia, zszedłem do kuchni, zjadłem kilka kanapek i poszedłem do swojego pokoju. Znowu spojrzałem w okno i marzenia powróciły. Nagle znalazłem się na pięknej, kwiecistej łące. Położyłem się na plecach i obserwowałem chmury. Wtem jedna z nich obniżyła się i zamieniła w lody o smaku waniliowym. Po chwili wszystkie były tak nisko, że sięgałem po nie z ziemi. To było to, o czym marzyłem. Obłoczki zamieniły się w ciastka, kremy i wafelki. Nagle usłyszałem głos mamy. - Dyzio, Dyzio, czas do szkoły! - Do szkoły? Niestety, to był tylko sen, którego nie zapomnę do końca życia. Paweł Nawara II miejsce w kategorii klas I III kl. III Szkoła Podstawowa im. Piastów Śląskich w Piotrowicach op. Marzanna Rzepka

6 W malowniczej górskiej krainie W malowniczej górskiej wsi, ani za siedmioma górami ani za siedmioma lasami tylko w pobliskim sąsiedztwie, mieszkał sobie Gabryś. Nie młody, nie stary, nie niski, nie wysoki, zawsze uśmiechnięty. Jego chatka była skromna, mała i drewniana, postawił ją sobie gdzieś wysoko w górach. Gabryś nie miał wielu bliskich sobie ludzi. Często sam chadzał, jedynie czasem rozmawiał ze swym ojcem. Ludzie na wsi śmiali się z Gabrysia, dokuczali mu i mówili, że najzwyczajniej w świecie jest po prostu głupi. Może to i fakt, lecz ten chłopak wyjątkowy nad wszystko inne ukochał przyrodę. Otaczał troską faunę i florę i dzielnie w życiu znosił swą niedolę. Poszedł raz Gabryś do stajni we wsi. Konie jadły tam owies, a chłopak stwierdził, że jest za gruby dla przecież i zaczął go drobić palcami długo, aż koniom jadło się lepiej choć niestety długo. Innego zaś razu stanął przy strumyku z sitem by zaczerpnąć wody, gdy mu nie wyszło ludzie wciąż szydzili ale on się śmiał, dalej był wesoły i chyba nie wiedział o co wszystkim chodzi. Gabryś lubił ptaki, uczył je latać. We wsi u kowala kozę chciał podkuwać. Chodził dziwny, inny, liczył dziury w płocie, a w międzyczasie drwa do lasu nosił. Taki był ten Gabryś choć nie do końca mądry, to nikomu krzywdy ani myślał zrobić. Gdy nastał dzień deszczowy, chronił czapką kwiaty, żeby krople deszczu ich nie połamały. Gdy słońce świeciło, to on na nie dmuchał, myślał, że się uda ochłodzić go trochę. Tak z letniego deszczu zrobił się śnieżek i już Gabryś pomysł nowy miał na życie. Dzielnie pracował, trudził się srogo, aż z lodu wybudował przytulny domek. Gdy ojciec się pytał, co z tym domkiem zrobi, to Gabryś stwierdził, że do lata postoi, potem w nim zamieszka i będzie mieć chłodek. Raz Gabryś przeraził ojca swego srogo, bo z toporem biegał by zemścić się na musze, Gabryś krzyczał wtedy, że jak nie toporem zaprze się okropnie i muchę udusi. Nic z tego nie wyszło, bo Gabryś się zmęczył i tak nastał wieczór, zaczął świecić księżyc. Wtedy chłopakowi wpadł księżyc w oko, chciał go dostać w prezencie, ciekawe od kogo? Od swojego ojca, bo jego miał tylko, ale on choć dla syna zrobiłby wszystko, tej prośby nie spełnił, Gabryś się zasmucił ale następnego dnia humor mu powrócił. Tak mijały lata, godziny, dni, tygodnie, Gabryś zawsze żył tak jak mu wygodnie. Kochał zwierzęta, był dobrym człowiekiem co z tego, że innym? On był dobry przecież. Anna Kowal kl. III Szkoła Podstawowa w Krzywej im, 10 Brygady Kawalerii Pancernej op.: Beata Bekaluk, wyk. A. Rachwalska

7 * * * Jeszcze wczoraj myślałam, że moja siostra Ala jest najmniejsza na świecie, ale tego wieczoru wszystko się zmieniło, gdy wzięłam do reki nową książkę, którą dostałam od cioci Beaty. Była to książka o Panu Maluśkiewiczu i wielorybie. Moja siostra po narodzinach była taka malutka, że z łatwością mogła się zmieścić w małym leżaczku. Leżaczek również był mały i przypominał mi małą łódeczkę, podobną do tej jaką miał bohater mojej książki. Mama przypinała Ali leżaczek do wózka i dno gondoli wykładała cieplutkim kocykiem. Wędrowały w ten sposób po naszym najbliższym i dalszym otoczeniu. Podziwiały kwiaty, ptaki na niebie, rybki w naszym oczku wodnym oraz zajączka i sarnę w pobliskim lesie. Były to dla niej niesamowite wycieczki, na których poznawała coraz więcej świata. Pewnego razu pojechaliśmy z rodzicami w góry i Ala leżąc w swojej gondoli podziwiała otaczający ją krajobraz. Myślę, że była bardzo zadowolona, bo przez cały czas rozglądała się i była uśmiechnięta. Po tej pierwszej w jej życiu dużej wycieczce myślałam, że Alunia widziała już wszystko, ale ona wciąż była ciekawa nowych rzeczy - tak jak Pan Maluśkiewicz. Ja czytałam książkę o,,panu Maluśkiewiczu i wielorybie i dni mojej ciekawskiej siostrzyczki wydawały mi się bardzo podobne do życia małego bohatera książeczki. Pan Maluśkiewicz był najmniejszą postacią na Ziemi i podobnie jak Ala zwiedzał wiele zakątków świata. Ale Pan Maluśkiewicz zwiedził i widział prawie wszystko, wszystko poza wielorybem i chciał go wreszcie zobaczyć. Postanowił spełnić swoje marzenie. Zaczął się pakować, zabrał ze sobą wszystkie najpotrzebniejsze przedmioty: namiot, rower, gramofon, radio, armatę, futro, ubrania oraz strzelbę i nabojów skrzynkę. Wszystkie te rzeczy zapakował do maleńkiej łódeczki z łupinki orzecha włoskiego. Gdy wyruszył w rejs zaczął uważnie przyglądać się morzu. Wiele dni minęło, a wieloryba ciągle nie było. Tęsknił za lądem, aż pewnego dnia zauważył wyspę. Szybko dobił do brzegu i ciekawy nowego lądu zaczął zwiedzać. Trzy dni upłynęły na zwiedzaniu bezludnej wyspy. Mały bohater zrezygnowany na myśl o tym, że nie może zobaczyć wieloryba zasmucił się. Nagle wyspa drgnęła. Okazało się, że to nie wyspa ale wieloryb. Pan Maluśkiewicz bardzo się wystraszył. Szybko spakował swoje rzeczy, przeprosił wieloryba i ruszył w drogę powrotną. Ala również jest osóbką bardzo ciekawą świata, bardzo trudno jest utrzymać ją w domu. Gdy tylko zobaczy troszkę promieni słońca za oknem, pakuje zabawki do plecaka i wychodzi na podwórko bawić się i poznawać nowe zakamarki naszego ogródka. Myślę, że na razie wystarczy jej nasz mały ogródek, ale wkrótce przyjdzie czas, w którym ona również będzie chciała zobaczyć więcej świata, tak jak Pan Maluśkiewicz. Maja Majchrzak kl. II Zespół Szkół w Legnickim Polu Szkoła Podstawowa w Mikołajowicach op.: Wanda Tutaj II miejsce w kategorii klas I III wyk. M. Kowalik

8 * * * Zbliżał się nowy rok szkolny. Coraz bardziej denerwowałam się pójściem do nowej szkoły. Początki są zawsze trudne, tym bardziej, że nikogo nie znałam. Byłam skazana tylko na siebie. Pamiętam, to był poniedziałek. Gdy weszłam do klasy, pani ucząca języka polskiego kazała mi się przedstawić, a następnie usiąść w ławce koło jakiejś dziewczynki. Nagle poczułam jej przeszywające spojrzenie. Ciarki przeszły mi po plecach, ale wyciągnęłam do niej rękę i szepnęłam: Cześć, jestem Natalia, a ty jak masz na imię? Zosia odpowiedziała dobitnie i na tym zakończyła rozmowę. Na przerwie było już trochę lepiej, zaczęłam poznawać koleżanki i kolegów z klasy. Po kilku dniach zauważyłam, że wszyscy stanowią miłą oraz zgraną grupę oprócz Zosi, która tak naprawdę z nikim nie rozmawia. Jak się później dowiedziałam, dziewczynka, z którą siedzę w jednej ławce, zwana jest Zosią - Samosią. Nie jest lubiana ze względu na swoje postępowanie. Uważa się za najmądrzejszą, najładniejszą. Zawsze chce być w centrum zainteresowania. Ignoruje rady i wskazówki nauczycieli. Twierdzi, że wszystko umie, a tak naprawdę z nauką ma ogromne problemy. Postanowiłam, że spróbuję pomóc koleżance. Nie było to łatwe, bo Zosia traktowała mnie jak swego największego wroga i odrzucała moją pomoc. Jednak w miarę upływu czasu przekonała się, że mam dobre intencje. Zaczęłyśmy się coraz lepiej rozumieć i spędzać ze sobą każdą wolną chwilę. Wspólnie uczyłyśmy się matematyki, przyrody oraz historii. Te przedmioty to moja pasja, więc tłumaczyłam koleżance zagadnienia, z którymi miała problem. Wkrótce zaczęła dostawać coraz lepsze oceny. Kiedyś powiedziała: Dziękuję, Natalko. Te słowa wiele dla mnie znaczyły. Zauważyłam wielką zmianę u rówieśniczki. W szkole była miła dla koleżanek i kolegów, oczywiście z wzajemnością. Przestała się przechwalać. Zmieniła się nie do poznania. Zrozumiała, że egoizm nie popłaca. Zosia została moją najlepszą przyjaciółką. Nasza przyjaźń trwa do dziś. Natalia Bień kl. V Szkolno-Gimnazjalny Zespół Szkół w Miłkowicach op. p. Irena Kowalska wyk. K. Szumańska

9 * * * Lokomotywa sunęła po torach długo. Czasem wchodziła w ostre zakręty, więc skrzynie i kufry wywracały się w wagonie, banany rozsypały się, a świnie głośno kwiczały. Tylko grubasy zdawały sobie sprawę jak ciekawe krajobrazy mijają. Nie zauważyły nawet kiedy skończyła im się kiełbasa! Widziały piękny las. Wjechali na długi most, z którego zsunęli się do ciemnego tunelu. Było tam bardzo ciemno, żyrafy stały się nerwowe. Pasażerowie pociągu czekali, aż wyjadą z tunelu, ale on nie miał końca. Nagle coś szarpnęło lokomotywą! Kilka ostatnich wagonów odczepiło się. Nie było wiadomo, co w nich było, ponieważ skrzynie rozbiły się o mury tunelu. Z szóstego wagonu wyleciała armata. Była ona nabita wielką kulą. Ni z tego ni z owego wystrzeliła!! Huk, jaki usłyszeli pasażerowie, był niesamowity. Nagle zrobiło się już widno. Wokół rozprzestrzeniał się przepiękny widok. Zielona kraina z ogromną ilością kwiatów. Grubasy od razu znalazły wygodne miejsce, by usiąść. Nie mieli już kiełbasy, więc zajadali się bananami. Krowy z pierwszego wagonu odnalazły soczystą trawę i stokrotki. Konie natomiast galopowały po całej okolicy. Śpiący, zmęczony zamieszaniem, niedźwiedź położył się w piasku i usnął spokojnie. Żyrafy natomiast smakowały drzew i krzewów jakich nigdy nie jadły. Była to bowiem bajkowa kraina obudzona wystrzałem przez armatę. Wszystkie krzewy, owoce i drzewa były bardziej kolorowe, słodkie i soczyste niż w rzeczywistości. Zieleń była bardziej wyraźna, słonko mocniej grzało. Tylko świnie narzekały, ponieważ błoto szybko wysychało. Nagle jeden z grubasów zaczął grać na fortepianie. Grał zwyczajnie, bez rytmu, ale inni słyszeli muzykę przecudną. Wszystkim podobało się w tej krainie. Nikt nie chciał wracać do miejsca, z którego wyruszyli. Grubasy naładowały więc armatę jeszcze raz. Strzelała ona tak długo, aż zostały z niej same małe kawałeczki żelaza. Wszyscy byli zadowoleni z tego powodu. Pod wieczór, przy ognisku, jeden z grubasów powiedział, że każdy z nas ma taką bajkową krainę. Jest to miejsce, w którym jest nam bardzo dobrze, ciepło i wygodnie. Nie chcemy stamtąd wracać do rzeczywistości i obowiązków. Często odwiedzamy taką krainę, w wyobraźni. Mateusz Skuza kl. VI Szkoła Podstawowa w Rosochatej op. p. Anna Romaniec

10 * * * Gosia była dziewczynką, która myślała, że wszystko wie najlepiej. Wiele jest teraz takich osób... Pewnego ranka Gosia szła do szkoły. Spóźniła się na pierwszą lekcję, ale wkrótce dotarła do swojej klasy. Na drugiej lekcji pani zapytała ją ile jest dwa plus dwa? Dziewczynka powiedziała z pewnością w głosie, że to jest osiem. Podała złą odpowiedź. Nie przejęła się tym. Uważała, że ma rację. Na przerwie wypadły książki z plecaka. Jedna z uczennic podeszła do niej i zaczęła jej pomagać zbierać podręczniki. Dziewczynka zabrała koleżance książki i ze złością powiedziała, że sama je pozbiera. Podeszli do niej inni uczniowie i powiedzieli, że teraz na nią będą mówić Zosia- Samosia, bo wszystko chce sama. Gdy zadzwonił dzwonek, poszła na następną lekcję. Nauczyciel zapytał Gosię, kim był Kopernik i co daje Śląsk? Dziewczynka powiedziała, że Kopernik był Królem, a Śląsk daje sól. Po odpowiedzi uczennicy nauczyciel ze zdziwioną miną zadała jej jeszcze jedno pytanie : - Gdzie leży Kraków? -Kraków leży nad Wartą-cicho odpowiedziała Gosia. Pan prowadzący lekcję był zawiedziony jej odpowiedziami. Po lekcji dziewczynka poszła się przebrać do szatni. Kiedy wracała do domu, zaczepiły ją trzy dziewczyny i zapytały czy warto się uczyć? Gosia krzyknęła: Nie warto! Jesteście głupie i odwróciła się do nich plecami. Miała łzy w oczach, których nie widziały dziewczyny. Tak naprawdę Gosia zrozumiała, że jej postępowanie nie jest mądre. -l kto tu jest głupi? pomyślała. -Ja sama... Gosia była dziewczynką, która zrozumiała, że nie wszystko wie Natalia Bielecka kl. VI Szkoła Podstawowa w Rosochatej op. p. Anna Romaniec Spóźniony Słowik Pewnego dnia pan Słowik obiecał pani Słowikowej, że wróci wcześniej na kolację. Niestety minęła umówiona godzina dziewiąta, a nawet jedenasta, a pana Słowika nie było. Pani Słowikowa na początku narzekała, że mąż zlekceważył obietnicę, a jej wspaniałe i pyszne dania stygną. Jednak gniew szybko przerodził się w strach. Bała się, że mężowi mogło się stać coś złego. Wyobrażała sobie, że jego spóźnienie nie jest zaplanowane. Podejrzenie padło na Skowronka i jego dzieci. - Może to on go zatrzymał? lamentowała pani Słowikowa. Bała się przede wszystkim o przepiękny głos męża. Nagle do gniazda wszedł Słowik i zachowywał się tak, jak gdyby nic się nie stało. Pani Słowikowa wybuchła gniewem. Przecież to właśnie przez tego hultaja o mało nie dostała zawału serca. Jednak on usprawiedliwiał się, że ten wieczór był zbyt piękny, by szybko przyfrunąć do domu. Wybrał się więc na piechotę. Morał tej bajki taki: ZANIM SIĘ SPÓŹNISZ - ZADZWOŃ! Weronika Laszczyńska kl. VI Szkoła Podstawowa nr 1 w Polkowicach op. p. Anna Sobczyk Stryjek

11 Pilot Złotopióra W wierszu Juliana Tuwima W aeroplanie mowa jest o niezwykłej podróży babci i jej kurki. Kurka miała złote piórka, dlatego nazywana była Złotopiórką. Była wesołą i trochę zwariowaną kokoszką. Często uciekała babci z podwórka. Pewnego dnia kurka Złotopióra wybiegła w stronę lotniska. Tam zobaczyła aeroplan, czyli samolot. Kurka należała do bardzo skocznych kurek. Bez trudu wskoczyła do samolotu. Babcia nie zostawiła swojej kochanej kokoszki. Martwiła się o nią i też pobiegła w stronę lotniska. Kiedy zobaczyła kurkę w aeroplanie, bez wahania wskoczyła na pokład samolotu. W samolocie kurka z babcią zachowywały się niebezpiecznie. Kurka dziobała, szarpała urządzenia w miejscu przeznaczonym dla pilota. Kręciła się i zmieniała miejsca. Raz była przy skrzydle, a za chwilę przy śmigle. Przez takie zachowanie włączył się silnik samolotu. Kiedy aeroplan unosił się coraz wyżej, babcia zaczęła płakać, a kurka głośno gdakać. Maszyna fikała kozły, mocno bujała, ale coraz wyżej unosiła się w niebo. Zwariowana kurka zaczęła dziobać, drapać silnik, kółka, śruby, ale bezskutecznie. Nie potrafiła zatrzymać samolotu, który leciał coraz wyżej. W pewnej chwili zrezygnowane podróżniczki, zauważyły przepiękne widoki. Wszystko co znajdowało się na ziemi, było dziwne, pomniejszone i bardzo kolorowe. Łąki wyglądały jak zielone chusteczki, a rzeki jak srebrne wstążeczki. Góry przypominały kupki piasku, a wielkie drzewa malutkie krzaki w lesie. Domy wyglądały jak klocki drewniane, pociągi jak gąsienice, ludzie jak mróweczki. Niestety, z takiej odległości małych kurek nie było widać. Babcia z kurką uniosły oczy w górę, a tam zobaczyły białe i puszyste chmury. Samolot unosił się jeszcze wyżej ponad chmurami. Podróżniczki były przejęte. Największe zdziwienie wywołał znajdujący się na środku nieba, wielki księżyc z otwartą buzią. Bały się, że za chwilę ten olbrzym połknie aeroplan. Babcia ze strachu wyskoczyła z samolotu i nagle obudziła się. Po przebudzeniu stwierdziła, że nic złego się nie dzieje. Wszystko znajdowało się na miejscu. Panował porządek, a na grzędzie siedziała zwariowana Złotopióra. Kurka patrząc na zdziwioną babcię, śmiała się z niej. Cała przygoda w aeroplanie okazała się ciekawym i kolorowym snem, w którym wszystko jest możliwe. Hanna Sawczuk Szkoła Podstawowa im. Piastów Śląskich w Piotrowicach op. p. Maria Miazga Podczas uroczystości podsumowania projektu

12 Dziurawy worek Opowiem wam, jak to ja niosłam worek pełen piasku. W poniedziałek po szkole mama kazała mi zanieść worek piasku do mojego dziadka. - Tylko się pospiesz, ponieważ dziadkowi jest potrzeby natychmiast worek piasku powiedziała mama. - No dobrze mruknęłam. Po paru minutach ubrałam kurtkę i wyruszyłam w drogę. Gdy szłam przez wieś, zobaczyłam na środku dróżki jeża. Szedł wolno i spokojnie. Musiałam ominąć go, ponieważ spieszyłam się do dziadka. Nagle usłyszałam, jak ktoś woła:,, Sypie się piasek. Nie zwracałam na to uwagi, ale po chwili poczułam, że jest mi lżej nieść. Cieszyłam się. Wreszcie dotarłam do dziadka. Zrzuciłam worek, a tam:,, O rety, nie ma piasku''. - A gdzie masz piasek? zapytał dziadek. - Pewnie wysypał się, jak ten chłopiec mówił, że coś się sypie. Dziadek zaproponował, żebym napiła się herbaty i odpoczęła, a potem miałam pozbierać ten piasek. Przecież był potrzebny do budowy altanki w ogrodzie. - No, teraz idę, zbiorę piasek z powrotem do worka zakomunikowałam. - Dobrze, ale się pospiesz zaraz będzie wieczór ostrzegł dziadek. Zaczęłam rękoma zbierać piasek, praca to żmudna i mozolna. -Już nie daję rady mówiłam do siebie cichutko. Wracałam tą samą drogą, ale piasku w worku nie przybyło. Już nie udało mi się zapełnić worka. Opowiedziałam mamie, jak piasek sypał się przez całą drogę, ale wracając, zbierałam każde ziarenko. -Cha, cha, cha- wesoło śmiała się mama. -Nie lepiej zaszyć dziurę niż zbierać piasek. Mama kazałam mi zjeść kolację, a potem przyniosła igłę i nici. -Lepiej załataj worek, bo inaczej będziesz nosić ten piasek jak Grześ z wiersza J. Tuwima. Następnego dnia, a była to środa, znów niosłam worek piasku do dziadka. Tylko tym razem cały czas był tak samo ciężki. Nikola Wybraniec kl. IV Wyróżnienie w kategorii klas IV VI Szkoła Podstawowa im. Piastów Śląskich w Piotrowicach op. p. Maria Miazga wyk. M. Wesołek

13 Cudowna podróż Pewnego razu, a było to jesienią, jechałam pociągiem do babci. Bardzo się nudziłam, bo zapomniałam wziąć ze sobą książkę. Usiadłam więc przy oknie, żeby oglądać krajobrazy. Za szybą nie widziałam jednak niczego ciekawego. Było szaro, zimno, padał deszcz. Niebo zakryły ciemne chmury. Mijaliśmy smutne drzewa bez liści i pola, na których nie było już ani jednej zielonej roślinki. Wypatrywałam jakichś zwierzątek, ale wszystkie pochowały się w swoich kryjówkach. Zamknęłam ze znudzenia oczy i wtedy stało się coś dziwnego. Zobaczyłam piękny, kolorowy, wesoły świat. Po różowym niebie wędrowało zielone słoneczko i śpiewało wesołą piosenkę. Za nim w podskokach biegły żółte chmurki, klaszcząc do rytmu. Padał błyszczący śnieg, który znikał, gdy spadał na ziemię. Widziałam truskawkowe łąki i rosnące na nich czekoladowe stokrotki, landrynkowe dmuchawce i piernikowe koniczynki. Między kwiatkami fruwały zajączki i sarenki, a na polach bawiły się w berka wróbelki. Na kwiatkach motyle wiły swoje gniazdka. Na polach rosły lizaki we wszystkich kolorach tęczy. W oddali zobaczyłam wulkan, z którego wydobywała się czerwono-pomarańczowa wata cukrowa. Na drzewach nie było liści tylko cichutko dzwoniące dzwoneczki. Koło nich biegały małe pieski, które ćwierkały, a na gałęziach siedziały szczekające ptaszki. Niedaleko nich biegały ślimaki. W pobliskim lesie odpoczywały zebry w kropki i słonie w paski. Słuchały koncertu, bo na różowej polance pająki przepięknie grały na wiolonczelach. Nagle usłyszałam przeraźliwy gwizd. To pociąg zahamował. Wtedy otworzyłam oczy, a cały ten uroczy świat zniknął. I znowu wszystko wokół mnie było takie zwykłe. Nie smuciłam się jednak, bo właśnie dojechaliśmy do miasteczka, gdzie mieszkała moja ukochana babcia, za którą bardzo się stęskniłam. Od tej pory, gdy wszystko wokół mnie wydaje mi się takie zwyczajne i nudne albo gdy jest mi źle, szybko zamykam oczy i przenoszę się w mój zwariowany świat. Wówczas znikają wszystkie smutki. Maja Górska kl. V Szkoła Podstawowa nr 7 w Legnicy op. p. Katarzyna Stanisławska wyk. K. Jedlecka

14 Cztery wiosła To był smutny i deszczowy wieczór. Siedziałem w kuchni przy oknie i przyglądałem się ogromnym kałużom. Pomyślałem, że byłoby dobrze, gdyby w jednej z nich zamieszkał wieloryb. Nagle usłyszałem głos mamy: -Mateusz, jest późno, odrób lekcje i idź spać. Poszedłem do swojego pokoju. Spojrzałem na półkę z książkami i wziąłem do ręki jedną z nich. Otworzyłem przypadkowo na 54 stronie i postanowiłem sobie poczytać. Poznałem pana Maluśkiewicza. Zaczął mi opowiadać niesamowitą historię, którą przeżył dawno temu. Mój bohater był bardzo malutki, wydaje mi się, że najmniejszy na świecie. Zwierzył się, że podróżował po całym świecie, lecz pewnego razu postanowił, że wyruszy w podróż, by zobaczyć największą rybę. Wcześniej jednak musiał przygotować się do drogi. Zrobił sobie łódkę z łupiny orzecha, wyścielił ją mięciutką watą, a z zapałki wykonał cztery wiosła. Zabrał ze sobą jedzenie, ubrania, broń palną i wiele różnych rzeczy. Aż nie mogłem uwierzyć, że tyle przedmiotów może się zmieścić w malutkiej łupince. Dziwny człowiek wyjaśnił mi, że to wszystko było tyciuteńkie, bo przecież on sam był niewielki. Zabrał łódeczkę, wsiadł na motyla i poleciał do Gdyni. Po godzinie dotarł na miejsce. Trafił do portu, zapytał kapitana, czy znajdzie sią miejsce dla niego na morzu. Po krótkiej rozmowie pan Maluśkiewicz wypłynął w rejs. Morze było spokojne. Jednak nigdzie nie zauważył wieloryba. Minęły już dwa miesiące, a podróżnik był coraz bardziej zmęczony i marzył o powrocie na ląd. Aż któregoś dnia trafił na wyspę. Okazało się, że była to wyspa bezludna. Wtedy pan Maluśkiewicz postanowił zwiedzić ten nieznany ląd. Po krótkiej wycieczce poczuł zmęczenie i zabrał się do rozbijania namiotu. -I co, i co?- zapytałem z niecierpliwością. Gdy wbijałem w ziemię gwoździe, nagle wyspa kichnęła- odpowiedział podróżnik. Okazało się, że rozbiłem namiot na nosie wieloryba. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zrozumiałem, że chciałem wbić gwoździe w jego nos. Niestety, ogromna ryba, którą chciałem poznać, nie była zbyt gościnna. Zażyczyła sobie, bym opuścił ją natychmiast. -Przykro mi- odpowiedziałem rozżalony. -Nie przejmuj się przyjacielu i tak chciałem wrócić do domu. Zabrałem więc swoje rzeczy i popłynąłem do Gdyni. Jestem dumny z tego, że jako jedyny z mojego miasta widziałem ogromnego wieloryba. Nadszedł czas rozstania, pan Maluśkiewicz podał mi rękę na pożegnanie, a w tym samym czasie usłyszałem głos mamy: -Mateusz, znowu usnąłeś w fotelu! Tyle razy ci mówiłam, żebyś od razu kładł się do łóżka. Po kilku minutach, zszedłem na śniadanie, usiadłem przy oknie i zobaczyłem ogromnego wieloryba, który taplał się w kałuży. Obok stał pan Maluśkiewicz ze swoją łódeczką pod pachą i machał mi ręką na pożegnanie. W tym momencie poczułem się bardzo szczęśliwy, uśmiechnąłem się do niego. W jednej chwili moi przyjaciele zniknęli. W drodze do szkoły zastanawiałem się czy to prawda, czy sen. Sięgnąłem ręką do kieszeni, a w niej znajdowały się cztery maleńkie wiosła mojego przyjaciela Mateusz Dąbrowski kl. IV II miejsce w kategorii klas IV VI Szkoła Podstawowa im. Piastów Śląskich w Piotrowicach op. p. Maria Miazga

15 Lokomotywa w krainie motyli Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami była piękna kraina, w której mieszkały jedynie kolorowe motyle. Wiodły one życie niezwykle spokojne i bajeczne. Od rana do wieczora latały nad pobliskimi łąkami, a gdy czuły zmęczenie wylegiwały się na pachnących miodem kwiatach. W krainie motyli panowała cisza i spokój. Aż pewnego słonecznego dnia wydarzyło się coś niezwykłego. Gdy najmłodsze motylki pochłonięte były zbieraniem kropel porannej rosy, usłyszały dziwne odgłosy. Coś lub ktoś turkotał:,,kto to tak, kto to tak, kto to tak". Przerażone schowały się w konary pobliskich drzew i z niedowierzaniem patrzyły, jak na stację tuż obok ich łąki, na której do tej pory panowała cisza i spokój, wjeżdża lokomotywa. Taka, którą znają tylko z opowiadań swoich rodziców. Początkowo motylki znieruchomiały ze zdziwienia, ale po chwili ruszyły, by z bliska podziwiać tę maszynę. Była piękna i ogromna. Po jej kołach spływa tłusta oliwa. Lokomotywa sapała i dyszała, a motyle patrzyły jak urzeczone, jak żar buchał z jej rozgrzanego brzucha. Do pociągu podoczepiane były wagony. Trzy motylki, które uważano za matematycznych mistrzów, wszystkie je policzyły. Zliczyły ich chyba blisko czterdzieści. Nagle rozległ się jakiś gwizd i świst. Z komina zaczęła buchać para i lokomotywa powoli ruszyła. Przerażone owady uciekały w popłochu, ale obserwowały ją z daleka. Wielka maszyna turkocząc, przejechała przez tunel. Rozpędziła się i minęła pola i las. Zziajana, zdyszana, oddawała wielkie kłęby pary ze swojego brzucha. Gdy rozpędzona lokomotywa zniknęła za horyzontem, w krainie motyli rozpoczęła się wielka dyskusja o tym, co to za wynalazek i jak on działa. Najstarszy motyl wyjaśnił wszystkim, że aby tak ciężka maszyna mogła poruszać się po torach, potrzebne są tłoki, przez które przepływa para i wprawia koła w ruch. Motylki z wielkim zainteresowaniem słuchały opowieści mądrego rodzica. Postanowiły, że jak następnym razem na ich stację zajedzie lokomotywa, zajmą dla siebie cały wagon i wyruszą w daleką podróż. Aleksandra Olszewska kl. IV Szkoła Podstawowa im. Piastów Śląskich w Piotrowicach op. p. Maria Miazga

16 STÓŁ Rósł las... potężny las, a w nim twarde, wysmukłe i niebosiężne drzewo. I oto pewni drwale tę oto piękną rzeźbę roślinną postanowili ściąć. Bardzo się przy tym namęczyli, aż w końcu ułożyli równiutko sągi drewna wzdłuż ścieżek leśnych. Zziajane konie wlokły drewno do wyznaczonego tartaku. A tam, krzycząc wniebogłosy, maszyna piłowała, cięła, strugała, piszczała, rozpiłowywała kłody, aż się stępiła. I wówczas do pracy przystąpił warszawski stolarz pomysłowy Adam Wiśniewski. Z listew i desek, młotkiem - klotkiem, heblem -meblem i klajstrem-majstrem, zmontował stół. Ciął, mierzył i zbijał, malował i kleił... aż w końcu wszystko sprawnie pokleił. Męczył się, sapał, stukał i pukał, aż powstała piękna sztuka stół pachnący lasem. I tyle to trzeba było właśnie mozołu, aby spośród drzew wybrać to niezwykłe i zamienić w przepiękny, jedyny w swoim rodzaju... po prostu stół. Pan Maluśkiewicz i wieloryb Dafne Peoglu kl. : VI Szkoła Podstawowa im. Marii Konopnickiej w Rzeszotarach op. p. Danuta Sakłaska Dawno temu, nikt nie wie kiedy, żył sobie pan Maluśkiewicz. Był on najmniejszym człowiekiem na świecie. Wszystko poznał i widział, ale był jeden wyjątek -nie widział nigdy wieloryba. Maluśkiewicz jako zapalony podróżnik, nie mógł sobie pozwolić, żeby nie ujrzeć tego ogromnego ssaka. Po chwili namysłu zrobił sobie łódkę z łupinki orzecha, dno wyścielił watą, a następnie z jednej najzwyklejszej zapałki wystrugał cztery wiosła. Postanowił, że zabierze ze sobą worek z jedzeniem, namiot, rower, beczkę wina i wszystko, co było mu potrzebne. A że wszystko było malusie, wziął łupinkę pod pachę i wsiadł w motyli samolot. Do Gdyni! - powiedział. Po godzinie był już w Gdyni. Pędem zameldował się w porcie u kapitana. -Czy jest miejsce na morzu? - zapytał Maluśkiewicz. -Wystarczy na pewno, proszę pana- rzekł uprzejmie kapitan. Pan Maluśkiewicz płynie i płynie. Niestety, nie może znaleźć wieloryba. Nawołuje olbrzyma i marzy o tym, aby móc się nareszcie porządnie wyspać na lądzie. Pewnego dnia patrzy, a przed nim wyspa. Po chwili przybił już do jej brzegu. Postanowił odpocząć, ponieważ był bardzo zmęczony. Jednak, aby móc spać, trzeba rozłożyć namiot. Wbija więc gwoździe do ziemi, aż tu nagle wyspa kichnęła. Po chwili zorientował się, że wbił gwoździe w nozdrze wieloryba. Ryba zdenerwowała się. Nie pozwoliła, żeby nasz podróżnik zaprzyjaźnił się z nią. Więc pan Maluśkiewicz spuścił swoją łódeczkę na morze i szybko odpłynął. Pędem wrócił do Gdyni, a potem do Warszawy. Teraz, gdy ktoś go zapyta, czy widział pan wieloryba, to nos zadziera do góry i mówi : -No chyba... Weronika Ochab kl. V Szkoła Podstawowa im. Piastów Śląskich w Piotrowicach op. p. Maria Miazga

17 Przygoda z lokomotywą Pewnego słonecznego dnia wybrałam się wraz z kuzynem na spacer. Najpierw odwiedziliśmy cukiernię i zjedliśmy pyszne ciastka. Później spotkaliśmy koleżankę, która powiedziała, że zabierze nas w pewne miejsce. Zgodziliśmy się, ale w głębi duszy trochę się bałam. W oczach kuzyna też widziałam obawę, byliśmy jednak ciekawi, co Basia chce nam pokazać. Przeszliśmy spory kawałek drogi, chyba około 2 km od domu. Ja i Paweł bardzo się zmęczyliśmy, więc poprosiliśmy Basię, abyśmy usiedli i trochę odpoczęli. W oddali zauważyliśmy lokomotywę. Koleżanka powiedziała, że właśnie to chciała nam pokazać. Podeszliśmy bliżej i zaczęliśmy obserwować maszynę znajdującą się na małej stacyjce. Była ona przerażająca i wyglądała na ciężką, ogromną, a po jej bokach spływał olej, który skojarzył mi się z potem. Lokomotywa była naprawdę wielka, a z jej komina wydobywał się gęsty dym, który przybierał piekielnie czerwoną barwę. Do tego monstrum podpiętych było bardzo dużo wagonów. Spróbowałam je policzyć i wyszło mi chyba ze czterdzieści. W tylu wagonach zmieściłoby się pewnie bardzo dużo rzeczy. Wyglądało to wszystko strasznie. Maszyna przypominała groźnego, sapiącego potwora. Widać było, jakby nie miała siły się poruszyć. Przyglądałam się jej bardzo dokładnie i w pewnym momencie, jakby mnie olśniło. Pomyślałam, że lokomotywa przypomina mi też bardzo chorą, zmęczoną staruszkę, która już nie ma siły i na którą nałożono ogromny ciężar. Zrobiło mi się jej żal. Zauważyłam, że również moi towarzysze posmutnieli. Nagle usłyszeliśmy głośny gwizd. Zaraz po nim świst! Bardzo się wystraszyłam. Strach pojawił się też w oczach Basi i Pawła. Chcieliśmy stamtąd jak najszybciej uciec. A ona wielka, straszna lokomotywa, jakby nas goniła. Zobaczyliśmy, że kolos pomalutku zaczął się toczyć po torach. Najpierw strasznie ospale. Potem pociągnęła wszystkie wagony, szarpnęła nimi, aż w końcu rozpędziła się i zniknęła nam z oczu. W oddali słychać było tylko: Buch, buch, buch...

18 Odetchnęliśmy wszyscy z ulgą i uciekliśmy szybko do domu, żeby opowiedzieć tę historię rodzicom. Oni tylko się uśmiechnęli i powiedzieli, że strach ma zawsze wielkie oczy, a na stacyjkę zawitała tylko stara, zabytkowa ciuchcia. Marcelina Maniecka kl. IV Wyróżnienie w kategorii klas IV VI Szkoła Podstawowa im. Piastów Śląskich w Piotrowicach op. p. Maria Miazga wyk. P. Soliwoda Zakręcony pan Hilary Działo się to w grudniu trzynastego w miejscowości Kręcikowo. Pewien pan, o imieniu Hilary zgubił swoje okulary. Ten incydent pociągną za sobą całą lawinę śmiesznych i dziwnych zdarzeń. Właśnie ów pan, wybierał się na ważne spotkanie w sprawie pracy, gdy spostrzegł, że nie ma okularów. - To okropne! - krzyczał pan Hilary. - Gdzie są moje okulary! Poszukiwania odbyły się na szeroką skalę. Przerażony, zaczął szukać swoich okularów w bardzo różnych miejscach. Szukał w szafach, szafkach i szufladach, pod kanapą, na kanapie, w kufrze oraz w piecu. Zajrzał w mysią dziurę, do pianina, wcisnął się nawet do komina. Ale i tam ich nie było. Za to, po tych poszukiwaniach, wyglądał ja kominiarz po ciężkiej pracy. Nos brudny, policzki okopcone, ubranie nie do opisania. A okularów jak nie było, tak nie było. W tym momencie przyszła Hilaremu do głowy dziwna myśl. - To okropne, oburzające -pomyślał. - Co za pech, może ktoś w nocy ukradł mi moje okulary? - Nie mam zamiaru dłużej zwlekać- postanowił sobie pan Hilary. Chwycił telefon i zaczął dzwonić na milicję. Nagle zerka do lusterka, nie chce wierzyć, znowu zerka. -Nie do wiary, tu są moje okulary!

19 Okazało się, że cały czas miał je na swoim nosie. Zmęczony i szczęśliwy pan Hilary z własnymi okularami na nosie, zasnął słodko w fotelu, zamiast pójść na spotkanie w sprawie pracy. Z tej zabawnej opowieści czerpiemy naukę: pomyśl i szukaj zguby tam, gdzie najpierw powinieneś szukać. A nasz,, zakręcony Hilary żył szczęśliwie i spokojnie dopóki znowu nie zgubił swoich okularów. Natalia Kapiec kl. IV Szkoła Podstawowa im. Piastów Śląskich w Piotrowicach op. p. Maria Miazga wyk. K. Łupińska Opowiadanie na podstawie wiersza Juliana Tuwima Rzepka W pięknym ogrodzie nieopodal starego dębu dziadek zasadził rzepkę. Doglądał jej co dzień. Pielęgnował, aż wyrośnie jędrna i krzepka. Taka to miała być rzepka. Pomyślał, że nadszedł już czas by ją wyrwać, zanieść do domu i tam schrupać ze smakiem. Niestety. Rzepka urosła tak duża, że dziadek w pojedynkę nie miał szans, by ją wyrwać. Postanowił poprosić babcię o pomoc. Ale babcia też nie miała na tyle siły, by z dziadkiem wyrwać rzepkę. Natrudzili się co niemiara. Pomyśleli i doszli do wniosku, że pomoże im wnuczek. Wnuczek z ochotą zabrał się razem z nimi do wyrwania rzepki, ale cały ich wspólny trud spełzł na niczym. Nie dali rady rzepce. Wniosek był prosty. Potrzebowali dodatkowych rąk do pomocy. By pomóc, ochoczo stawili się szczeniaczek Mruczek, kicia i kurka z podwórka. Próbowali wspólnie, ile tylko mieli sił. Ale ich trud nie został uwieńczony sukcesem. Rzepka jak siedziała w ziemi tak nadal siedzi. Wtedy poprosili o pomoc gąskę, która przechodziła tuż obok. Pocili się i sapali. Niestety rzepki nie wyrwali. Wtedy do pomocy przyleciał bocian długonos. Ale i z nim wspólne wysiłki nie dały spodziewanego rezultatu. Żabka, która skakała drogą oraz kawka, która miała chrapkę na rzepkę postanowili się przyłączyć. Powiadają, że w większości siła.

20 Czy to powiedzenie sprawdzi się w tym przypadku? Nikt tego nie wiedział. Przystąpili do pracy. Tak mocno się zaparli, tak mocno się nadęli, że po chwili, wpadając jeden na drugiego, rzepkę z ziemi z sukcesem wyciągnęli. Ich radość ze wspólnie wykonanej pracy nie miała końca. No i ten smak. Natalia Pazik kl. VI Szkoła Podstawowa nr 1 w Polkowicach op. p. Alina Bobeła Czereśnie wyk. A. Sobczyk Miałam siostrę tylko siostrę. Nasz ojciec zginął na wojnie, a matka jako pielęgniarka zaraziła się od pacjenta i zachorowała na gruźlicę. Nie miałyśmy żadnych krewnych wszyscy przedwcześnie pożegnali się z życiem. Ojciec, co prawda, miał brata, lecz wyjechał on do Azji i nie było z nim żadnego kontaktu. Zostałyśmy same Kończyłam lat trzynaście - Eliza osiemnaście. Była już pełnoletnia, więc mogłam zostać pod jej opieką. Przyjęłyśmy się jako szwaczki do zakładu krawieckiego. Stopniowo interes się rozrastał, aż znani byliśmy na pół Europy. Miałyśmy talent do szycia. Ja byłam jeszcze za młoda, ale moja siostra szybko zdobyła wysoką posadę. Pewnej soboty zdarzyła się tragedia. Osoba zarządzająca naszą fabryką miała wypadek - wpadła pod koła pociągu. Wszyscy zostali wydaleni z pracy. Kupiłyśmy mały domek z ogródkiem. Miałyśmy dach nad głową, lecz zostałyśmy bez pracy. Oszczędności było z dnia na dzień mniej. Nigdzie nie szukano pracowników. Były to czasy biedy i ubóstwa. Przyjęłyśmy się jako sprzątaczki u pewnego szlachcica, ale dostawałyśmy zbyt mało pieniędzy. Postanowiłyśmy otworzyć swój własny interes. Z początku wykonywałyśmy zamówienia i pracowałyśmy we dwie. Szyłyśmy ubrania najtaniej w mieście, a więc z czasem miałyśmy coraz więcej klientów. Stać nas było na pracownicę i wynajęcie lokalu. W przydomowym ogródku posadziłyśmy czereśnię.

21 Znajomy stolarz wykonał dla nas ławkę. Siedzenie na niej pod drzewem stało się naszym ulubionym sposobem spędzania wolnego czasu. Gdy wyrosły jej długie i bujne gałęzie - zwieszały się,,omdlewając nad stawem, a owoce wyglądały jak rubiny. Uwielbiałyśmy je jeść czułyśmy się wtedy jak królowe. Ja zaczęłam chodzić do szkoły, a nasza fabryka sięgała granic Azji. Gdy moja siostra załatwiała sprawy dotyczące zakładu, ja uczyłam się w ogrodzie. Lubiłam oderwać się czasem od książki i,, zatopić moje myśli w wodzie. Pewnego dnia Eliza zachorowała. Lekarz stwierdził białaczkę. Chodziłam już tylko na obowiązkowe lekcje, bo musiałam zajmować się siostrą i warsztatem. Umarła w rok po wykryciu choroby, w cieniu naszego drzewka. Gorzko płakałam. Czułam żal do wszystkich. Do doktora, bo jej nie uratował. Do siebie, bo źle się nią zaopiekowałam. Do świata, że mi ją zabrał. Była ona moim oparciem, moją pomocą, moją opiekunką. Prowadziła mnie przez całe życie, a teraz po prostu jej nie ma! Wpadłam w rozpacz i żałobę. Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić, ale byłam już pełnoletnia i musiałam zająć się najważniejszymi rzeczami pogrzebem, nauką i fabryką. Przyjaciółka opowiedziała mi o Kochanowskim. Żal po córce przelał na papier. Treny były przepiękne.,,że mi moją najmilszą dziewkę jeszcze wróci, a ten nieuśmierzony we mnie żal ukróci.. Chciałam zrobić to samo, lecz o czym tu pisać? Nigdy tego nie robiłam i czułam, że będę w tej dziedzinie beznadziejna. Usiadłam na werandzie, a mój wzrok padł na czereśnię. - O rzeczy, którą razem kochałyśmy najbardziej, podaj mi pomysł? mówiłam do drzewa, jak obłąkana. Napisałam o naszej czereśni. Powstał z tego piękny utwór, jak stwierdzili moi znajomi. Nie zależało mi jednak na opinii innych, była to pamiątka po osobie, która jest i zawsze będzie w moim sercu. Eliza śni mi się często. Mówi, że jest ze mnie dumna. Poszłam na Akademię Sztuk Pięknych. Dopiero co zdjęto zakaz przyjmowania kobiet na studia, a już z roku na rok widzę tu coraz więcej niewiast w wieku podobnym do mojego. Moja fabryka znana jest na całym świecie, a ubrania w niej wytwarzane transportuje się po całej kuli ziemskiej. Suknie, płaszcze, kapelusze i surduty kupują władcy i szlachcice. Najwięksi handlarze i bogacze znają już moje nazwisko. Odnalazłam wuja. Dokonałam wiele czynów godnych szacunku i choć wiem, że moja siostra to wszystko widzi, czasem żałuję, że nie ma jej obok mnie. Czereśnia rośnie nadal i z roku na rok wydaje coraz dorodniejsze plony. Założyłam także sad i wytwarzam soki owocowe, ale owoców z tego drzewa nigdy nie zużywam na przetwory. Jest ono wyjątkowe. Wierzę, że duch mojej siostry pozostał na Ziemi w postaci właśnie tej rośliny. Zuzanna Matejewska kl. VI Szkoła Podstawowa nr 1 w Polkowicach op. p. Alina Bobeła

22 Familijna rzepka Był ciepły wiosenny dzień. Słońce jaśniało na niebie i budziło przyrodę do życia. Ptaszki radośnie śpiewały i budowały nowe gniazdka. Wszyscy pracowali przy swoich przydomowych ogródkach. Słychać było śmiech i radosne rozmowy. Panie plewiły kwiatki i siały warzywa. W jednym z takich ogródków pracował dziadek. Spośród wielu nasion zasiał również rzepkę. Codziennie chodził do ogrodu i dbał, aby wyrosła na jak największą. Wyrywał chwasty, spulchniał ziemię, podlewał w upalne dni. - Wyrosła rzepka jędrna i krzepka- cieszył się dziadek. Nabrał ochoty na schrupanie rzepki z chlebkiem i zabrał się za jej wyrywanie. Niestety, nie miał na tyle sił i poszedł po babcię. - Wyrosła nam w ogródku piękna rzepka- powiedział proszę, pomóż mi ją wyrwać. - Dobrze- zgodziła się babcia. -Ja złapię rzepkę, a ty za mnie złap się-obmyślił swoją koncepcję dziadek. Niestety, rzepki nie udało się wyrwać. Postanowili zawołać na pomoc wnuczka. -Złap się za babcię-rozkazał dziadek. -Dobrze dziadku-powiedział wnuczek. Ale nawet w,,potrojonej sile. Nie udało się wyrwać rzepki. Wnuczek postanowił zawołać na pomoc szczeniaczka Mruczka. Pocili się, sapali, stękali srogo, ciągnęli, ale rzepka dalej tkwiła w ziemi. Mruczek zaszczekał:,, Pomóż nam Kiciu''. Przybiegł na pomoc kotek wąsaty, schwycił Mruczka i też dołączył się do zabawy. Ciągną wszyscy razem, męczą się strasznie, lecz sił nadal za mało, bo rzepka ani drgnie. Więc woła Kicia kurkę z podwórka: - Chodź, kurko do nas! I ciągnie kurka za Kicię, Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, wnuczek za babcię, babcia za dziadka, dziadek za rzepkę: Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!''. Szła sobie dróżką na spacer gąska. Żal jej się zrobiło dobrych gospodarzy i także dołączyła do,,ogonka. Potem zjawił się skrzydlaty przyjaciel bocian, do którego, zapominając o dawnych kłótniach, przyskakała żabka zielona. Z góry widziała to wszystko kawka, a że na rzepkę też miał chrapkę, postanowiła pomóc. Siły swej wszyscy użyli strasznej, tak się zawzięli, tak się nadęli, że nagle rzepkę: -Trrrach! wyciągnęli. Zmęczeni pracą, zasapani strasznie leżą na trawie. Po chwili odpoczynku dziadek i babcia przygotowali dla strudzonych pomocników ucztę z wyrwanej rzepki. I ja też do nich dołączyłam i surówkę z rzepki pochłonęłam. Weronika Gawrońska kl. IV Szkoła Podstawowa im. Piastów Śląskich w Piotrowicach op. p. Anna Sawicka

23 Praca zespołowa Opowiem wam, co mnie spotkało, kiedy byłem na wsi u dziadków. Zaczęło się to pierwszego dnia moich wakacji. Spakowałem się tuż po zakończeniu roku szkolnego i rodzice zawieźli mnie do dziadków. Tam spędziłem całe wakacje, które nauczyły mnie czegoś ważnego. Mój dziadek bardzo lubi swój ogródek i zagląda do niego codziennie. Dba o każdą zasadzoną roślinkę. Podlewa je, nawozi i wyrywa chwasty. Na koniec zbiera plony, a babcia przygotowuje z warzyw przetwory na zimę. Pewnego dnia dziadek zobaczył swoją dużą rzepę i postanowił ją wyrwać. Męczył się, ciągnął z całych sił, ale sam nie dawał rady. Babcia, jak zobaczyła zmagania dziadka, postanowiła mu pomóc. Niestety, obydwoje starali się z całych swoich sił i nic. Pomyślałem, że też pomogę dziadkowi. Tym razem wszyscy troje ciągnęliśmy rzepę z całych sił. Stwierdziliśmy, że i nasza trójka nie zdoła sama wyrwać rzepy. Siedliśmy i zaczęliśmy myśleć, w jaki sposób można to zrobić. Postanowiliśmy do pracy zawołać psa dziadków, który nazywa się Mruczek. Po krótkim odpoczynku ponownie spróbowaliśmy, tym razem wraz z Mruczkiem. Każde z nas włożyło w pracę ogromną siłę, aby wyrwać rzepę z ziemi. Niestety, rzepa ani drgnęła, a my byliśmy już strasznie zmęczeni. Wtedy dziadek z babcią zaangażowali do pracy inne zwierzęta. Wszyscy razem spróbowaliśmy ponownie z całą siłą wyrwać rzepę. Ciągnęliśmy uparcie i w końcu udało się. Po takim wysiłku każde z nas upadło na ziemię. Sytuacja była przekomiczna, więc śmialiśmy się głośno. Po wyrwaniu rzepy dziadek umył ją, pokroił i zjedliśmy razem z chlebem. Każde z pomagających nam zwierząt też dostało rarytas, który lubi. Nie wiem, czy to przez pracę jaką włożyliśmy, czy przez to jak mój dziadek dba o rośliny, rzepa smakowała tak pysznie. Po wspólnym posiłku przyszedł czas na odpoczynek przy kominku i herbacie z cytryną. Wszyscy byliśmy dumni z pracy, którą wykonaliśmy. Sam byłem dumny, że dzięki mojej pomocy udało się wyrwać rzepę. Jak przyjechali moi rodzice i mój młodszy brat, opowiedziałem im całą tę historię. Uważnie słuchali, a na koniec zapytali się, czy czegoś mnie ona nauczyła. Powiedziałem, że zrozumiałem, jak ważna jest współpraca. Kiedy dziadek sam,,zmierzył się z rośliną, został pokonany, ale kiedy wszyscy razem zabraliśmy się do pracy, udało się. To był wspólny wysiłek i sukces. Każde z nas ciężko pracowało i nie ważne, ile miało siły, ważne, że wspólnymi siłami daliśmy radę. Moi rodzice powiedzieli, że są ze mnie dumni, w jaki sposób pomogłem dziadkowi i babci. Podobało się im też, że sam nauczyłem się, jak ważna jest praca w zespole. Na początku myślałem, że to będą nudne wakacje, jednak dzięki nim zrozumiałem, jak ważna jest współpraca i że tylko razem ciężko pracując, uda się osiągną cel. Miałem bardzo edukacyjne wakacje. Michał Jabłoński kl. V Wyróżnienie w kategorii klas IV VI Szkoła Podstawowa im. Piastów Śląskich w Piotrowicach op. p. Maria Miazga

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Joanna Charms. Domek Niespodzianka Joanna Charms Domek Niespodzianka Pomysł na lato Była sobie panna Lilianna. Tak, w każdym razie, zwracała się do niej ciotka Małgorzata. - Dzień dobry, Panno Lilianno. Czy ma Panna ochotę na rogalika z

Bardziej szczegółowo

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach

Magdalena Bladocha. Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach Magdalena Bladocha Marzenie... Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach Dawno, dawno temu, a może całkiem niedawno. Za siedmioma morzami i za siedmioma górami, a może całkiem blisko tuż obok ciebie mieszkała

Bardziej szczegółowo

Płynęły statkiem aż zobaczyły na wodach ogromnego wieloryba. Dziewczynki bardzo się przestraszyły.

Płynęły statkiem aż zobaczyły na wodach ogromnego wieloryba. Dziewczynki bardzo się przestraszyły. Pewnego dnia Klara i Laura bawiły się na strychu. Dziewczynki w szufladach szukały swoich gier planszowych. - Laura znalazłam mapę! krzyknęła Klara. - Naprawdę a do czego? zapytała Laura. - Chyba do złotej

Bardziej szczegółowo

Czerwony Kapturek inaczej

Czerwony Kapturek inaczej Czerwony Kapturek inaczej Grzegorz Korbański Na skraju lasu, koło wodospadów i kwiecistych ogrodów znajdował się mały, ale bardzo piękny domek. Domek był może i mały ale przyległo do niego wielkie gospodarstwo

Bardziej szczegółowo

PLAN PRACY DYDAKTYCZNO-WYCHOWAWCZEJ DLA DZIECI CZTEROLETNICH NA MIESIĄC PAŹDZIERNIK

PLAN PRACY DYDAKTYCZNO-WYCHOWAWCZEJ DLA DZIECI CZTEROLETNICH NA MIESIĄC PAŹDZIERNIK PLAN PRACY DYDAKTYCZNO-WYCHOWAWCZEJ DLA DZIECI CZTEROLETNICH NA MIESIĄC PAŹDZIERNIK Tematy kompleksowe: 1. JESIENIĄ W PARKU 2. JESIENIĄ W LESIE 3. PRZYGOTOWANIA DO ZIMY 4. MOJA RODZINA W październiku chodziliśmy

Bardziej szczegółowo

Podróże w czasie. Autor: Maja Kleiber Ilustracje: Maja Kleiber

Podróże w czasie. Autor: Maja Kleiber Ilustracje: Maja Kleiber Podróże w czasie Autor: Maja Kleiber Ilustracje: Maja Kleiber 1 Rozdział I Opowieści dziadka Ludwika Pewnego zwyczajnego, zimowego wieczoru, jak każdego dnia dziadek zaprosił nas przed kominek i zaczął

Bardziej szczegółowo

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz

VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz VIII Międzyświetlicowy Konkurs Literacki Mały Pisarz 19 grudnia 2017 r. odbyło się podsumowanie VIII edycji konkursu literackiego Mały Pisarz w SP nr 11 w Kielcach. Wzięły w nim udział dwie uczennice naszej

Bardziej szczegółowo

Pan Toti i urodzinowa wycieczka

Pan Toti i urodzinowa wycieczka Aneta Hyla Pan Toti i urodzinowa wycieczka Biblioteka szkolna 2014/15 Aneta Hyla Pan Toti i urodzinowa wycieczka Biblioteka szkolna 2014/15 P ewnego dnia, gdy Pan Toti wszedł do swojego domku, wydarzyła

Bardziej szczegółowo

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak...

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak... Wielka przygoda Rozdział 1 To dopiero początek Moja historia zaczęła się bardzo dawno temu, gdy wszystko było inne. Domy były inne zwierzęta i ludzie też. Ja osobiście byłem inny niż wszyscy. Ciągle bujałem

Bardziej szczegółowo

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. W szpitalu

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. W szpitalu W szpitalu Maja była chora. Pani doktor skierowała ją do szpitala. Miała okropny kaszel. Miała zapalenie płuc. Jej siostra bliźniaczka Ola też była chora, ale ona nie musiała jechać do szpitala. W szpitalu,

Bardziej szczegółowo

Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą!

Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą! Rzepka Zasadził dziadek rzepkę w ogrodzie, Chodził te rzepkę oglądać co dzień. Wyrosła rzepka jędrna i krzepka, Schrupać by rzepkę z kawałkiem chlebka! Więc ciągnie rzepkę dziadek niebożę, Ciągnie i ciągnie,

Bardziej szczegółowo

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH PREZENTUJE: BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH SCENARIUSZ I RYSUNKI: DOROTA MILCZARSKA CZEŚĆ, pewnie często słyszysz, że mycie zębów jest bardzo ważne, no i że musimy to robić najlepiej po każdym

Bardziej szczegółowo

Czy warto pomagać zapoznanie z literą p na przykładzie wyrazu podstawowego pomoc

Czy warto pomagać zapoznanie z literą p na przykładzie wyrazu podstawowego pomoc Czy warto pomagać zapoznanie z literą p na przykładzie wyrazu podstawowego pomoc 1. Cele lekcji a) Wiadomości zapoznanie z literą p, wielką i małą, pisaną i drukowaną, w oparciu o wyraz podstawowy pomoc,

Bardziej szczegółowo

Hektor i tajemnice zycia

Hektor i tajemnice zycia François Lelord Hektor i tajemnice zycia Przelozyla Agnieszka Trabka WYDAWNICTWO WAM Był sobie kiedyś chłopiec o imieniu Hektor. Hektor miał tatę, także Hektora, więc dla odróżnienia rodzina często nazywała

Bardziej szczegółowo

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy? Praga Cieszyłam się jak dziecko. Po tylu latach Doczekałam się. Mój mąż spytał mnie: Jaki chcesz prezent na rocznicę?. Czy chce pani powiedzieć, że nigdy wcześniej? Jakby pan wiedział, przez pięćdziesiąt

Bardziej szczegółowo

Wolontariat. Igor Jaszczuk kl. IV

Wolontariat. Igor Jaszczuk kl. IV Wolontariat Wolontariat ważna sprawa, nawet super to zabawa. Nabierz w koszyk groszy parę, będziesz miał ich całą chmarę. Z serca swego daj znienacka, będzie wnet Szlachetna Paczka. Komuś w trudzie dopomoże,

Bardziej szczegółowo

Violet Otieno Catherine Groenewald Aleksandra Migorska Polish Level 4

Violet Otieno Catherine Groenewald Aleksandra Migorska Polish Level 4 Wakacje u babci Violet Otieno Catherine Groenewald Aleksandra Migorska Polish Level 4 Odongo i Apiyo mieszkali z ojcem w mieście. Nie mogli doczekać się wakacji nie tylko dlatego, że w czasie wakacji szkoła

Bardziej szczegółowo

PODRÓŻE PO BAJKACH I BAŚNIACH

PODRÓŻE PO BAJKACH I BAŚNIACH POWIATOWA OLIMPIADA CZYTELNICZA PODRÓŻE PO BAJKACH I BAŚNIACH Nazwisko i imię Szkoła Klasa I 1. Gdzie stała lokomotywa? 2. Wybierz właściwe słowa, jako odpowiedź na pytanie Jaka była lokomotywa? Ciężka

Bardziej szczegółowo

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r. Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej 29.01.2017r. - 04.02.2017r. Dzień I - 29.01.2017r. O północy przyjechałam do Berlina. Stamtąd FlixBusem pojechałam do Hannoveru. Tam już czekała na mnie

Bardziej szczegółowo

WYCIECZKA DO ZOO. 1. Tata 2. Mama 3. Witek 4. Jacek 5. Zosia 6. Azor 7. Słoń

WYCIECZKA DO ZOO. 1. Tata 2. Mama 3. Witek 4. Jacek 5. Zosia 6. Azor 7. Słoń WYCIECZKA DO ZOO 1 Tata 2 Mama 3 Witek 4 Jacek 5 Zosia 6 Azor 7 Słoń Uczestnicy zabawy siadają na krzesłach (krzesła należy ułożyć jak na rysunku powyżej) Prowadzący zabawę ma za zadanie czytać tekst a

Bardziej szczegółowo

Violet Otieno Catherine Groenewald Aleksandra Migorska polsk nivå 4

Violet Otieno Catherine Groenewald Aleksandra Migorska polsk nivå 4 Wakacje u babci Violet Otieno Catherine Groenewald Aleksandra Migorska polsk nivå 4 Odongo i Apiyo mieszkali z ojcem w mieście. Nie mogli doczekać się wakacji nie tylko dlatego, że w czasie wakacji szkoła

Bardziej szczegółowo

INSCENIZACJA OPARTA NA PODSTAWIE BAJKI CZERWONY KAPTUREK

INSCENIZACJA OPARTA NA PODSTAWIE BAJKI CZERWONY KAPTUREK Pobrano ze strony http://www.przedszkole15.com.pl/ INSCENIZACJA OPARTA NA PODSTAWIE BAJKI CZERWONY KAPTUREK Jest to bajka, która pomoże dzieciom zrozumieć, jak należy dbać o przyrodę i zachować się w lesie.

Bardziej szczegółowo

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze. Przedmowa Kiedy byłem mały, nawet nie wiedziałem, że jestem dzieckiem specjalnej troski. Jak się o tym dowiedziałem? Ludzie powiedzieli mi, że jestem inny niż wszyscy i że to jest problem. To była prawda.

Bardziej szczegółowo

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości Rozdział 1 Park Cześć, jestem Jacek. Wczoraj przeprowadziłem się do Londynu. Jeszcze nie znam okolicy, więc z rodzicami Magdą i Radosławem postanowiliśmy wybrać

Bardziej szczegółowo

STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA

STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA JÓZEF I JEGO BRACIA 51 Jakub miał wielu synów. Było ich dwunastu. Jakub kochał wszystkich, ale najbardziej kochał Józefa. Może to dlatego, że Józef urodził się, kiedy Jakub był już stary. Józef był mądrym

Bardziej szczegółowo

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku...

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku... Wyznania Wyznania Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku... Wolę być chwilą w Twoim życiu niż wiecznością w życiu innej!!! Nie wiem, czy chcesz ze mną chodzić,

Bardziej szczegółowo

STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA

STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA JÓZEF I JEGO BRACIA 53 Jakub miał wielu synów. Było ich dwunastu. Jakub kochał wszystkich, ale najbardziej kochał Józefa. Może to dlatego, że Józef urodził się, kiedy Jakub był już stary. Józef był mądrym

Bardziej szczegółowo

Wreszcie nadszedł ten dzień, na który tak długo czekały. Rodzice przygotowali im tort.

Wreszcie nadszedł ten dzień, na który tak długo czekały. Rodzice przygotowali im tort. Pewnego ranka Pusia i Lila wstały z łóżka i pobiegły do rodziców krzycząc: wakacje! pierwszy dzień wakacji! Kiedy to już wykrzyczały zjadły swoje ulubione przysmaki i pobiegły na dwór się bawić. Pusia

Bardziej szczegółowo

Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. (1 J 4,11) Droga Uczennico! Drogi Uczniu!

Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. (1 J 4,11) Droga Uczennico! Drogi Uczniu! Droga Uczennico! Drogi Uczniu! Jesteś już uczniem i właśnie rozpoczynasz swoją przygodę ze szkołą. Poznajesz nowe koleżanki i nowych kolegów. Tworzysz razem z nimi grupę klasową i katechetyczną. Podczas

Bardziej szczegółowo

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca. Sposób na wszystkie kłopoty Marcin wracał ze szkoły w bardzo złym humorze. Wprawdzie wyjątkowo skończył dziś lekcje trochę wcześniej niż zwykle, ale klasówka z matematyki nie poszła mu najlepiej, a rano

Bardziej szczegółowo

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa-

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa- Przedstawienie Agata od kilku dni była rozdrażniona. Nie mogła jeść ani spać, a na pytania mamy, co się stało, odpowiadała upartym milczeniem. Nie chcesz powiedzieć? mama spojrzała na nią z troską. Agata

Bardziej szczegółowo

Piaski, r. Witajcie!

Piaski, r. Witajcie! Piszemy listy Witajcie! Na początek pozdrawiam Was serdecznie. Niestety nie znamy się osobiście ale jestem waszą siostrą. Bardzo się cieszę, że rodzice Was adoptowali. Mieszkam w Polsce i dzieli nas ocean.

Bardziej szczegółowo

Królowa zwierząt. Dawno, dawno temu, przed wiekami w leśnej krainie stał. Klara Mikicka 5a

Królowa zwierząt. Dawno, dawno temu, przed wiekami w leśnej krainie stał. Klara Mikicka 5a Klara Mikicka 5a Królowa zwierząt Dawno, dawno temu, przed wiekami w leśnej krainie stał piękny, wysoki zamek. W tym zamku mieszkał król, królowa i ich śliczna córka o imieniu Malina. Królewna bardzo kochała

Bardziej szczegółowo

USZATKOWE WIEŚCI. PRZEDSZKOLE NR 272 im. MISIA Uszatka. w Warszawie

USZATKOWE WIEŚCI. PRZEDSZKOLE NR 272 im. MISIA Uszatka. w Warszawie USZATKOWE WIEŚCI PRZEDSZKOLE NR 272 im. MISIA Uszatka w Warszawie Marzec 2019 WITAM MOJE KOCHANE PRZEDSZKOLAKI Pierwszego marca będziemy wspólnie obchodzić rocznicę nadania imienia Miś Uszatek naszemu

Bardziej szczegółowo

Nowe przygody Pana Toti

Nowe przygody Pana Toti Paulina Bieś, Barbara Krzus, Kamila Krzus, Anna Pawlus, Kamila Pigoń, Paulina Słowik, Natalia Wolny, Marta Zawada Nowe przygody Pana Toti Biblioteka szkolna 2014/15 Paulina Bieś, Barbara Krzus, Kamila

Bardziej szczegółowo

Demokracja co to znaczy?

Demokracja co to znaczy? społeczna Ad@ i J@ś na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 11, s. 1 1 Demokracja co to znaczy? Zaznacz, jeżeli informacja jest prawdziwa, lub, jeżeli jest nieprawdziwa. Demokracja

Bardziej szczegółowo

MAŁA JADWINIA nr 11. o mała Jadwinia p. dodatek do Jadwiżanki 2 (47) Opracowała Daniela Abramczuk

MAŁA JADWINIA nr 11. o mała Jadwinia p. dodatek do Jadwiżanki 2 (47) Opracowała Daniela Abramczuk o mała Jadwinia p MAŁA JADWINIA nr 11 Opracowała Daniela Abramczuk Zdjęcie na okładce Julia na huśtawce pochodzą z książeczki Julia święta Urszula Ledóchowska za zgodą Wydawnictwa FIDES. o Mała Jadwinia

Bardziej szczegółowo

Uprzejmie prosimy o podanie źródła i autorów w razie cytowania.

Uprzejmie prosimy o podanie źródła i autorów w razie cytowania. Tytuł: Marzenie Franka Kupki Tekst: Anna Cwojdzińska Ilustracje: Aleksandra Bugajewska Wydanie I, lipiec 2012 Text copyright Anna Cwojdzińska Illustration copyright Aleksandra Bugajewska Uprzejmie prosimy

Bardziej szczegółowo

Ekologiczne działania w postaci historyjki. Ratowanie kasztanowców. Our Eco Story. PG 13 Radom

Ekologiczne działania w postaci historyjki. Ratowanie kasztanowców. Our Eco Story. PG 13 Radom Ekologiczne działania w postaci historyjki Our Eco Story Ratowanie kasztanowców Ra PG 13 Radom Historia kasztanowca D awno, dawno temu w samym środku miejskiego parku wyrosło małe drzewko. Słoneczko ogrzewało

Bardziej szczegółowo

Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka

Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka Maciej Trawnicki Anioł Nakręcany - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka Wersja Demonstracyjna Wydawnictwo Psychoskok Konin 2018 2 Maciej Trawnicki Anioł Nakręcany Copyright by Maciej

Bardziej szczegółowo

Julian Tuwim wiersze, które znamy wszyscy

Julian Tuwim wiersze, które znamy wszyscy Julian Tuwim wiersze, które znamy wszyscy 1. Cele lekcji a) Wiadomości Uczeń zna wiersze Juliana Tuwima b) Umiejętności Uczeń potrafi wymienić tytuły wierszy Juliana Tuwima oraz je zilustrować 2. Metoda

Bardziej szczegółowo

Copyright by Anna Mikler-Chwastek & e-bookowo Projekt okładki: e-bookowo ISBN 978-83-7859-077-4

Copyright by Anna Mikler-Chwastek & e-bookowo Projekt okładki: e-bookowo ISBN 978-83-7859-077-4 Anna Mikler-Chwastek D UDEK I LODZIA Copyright by Anna Mikler-Chwastek & e-bookowo Projekt okładki: e-bookowo ISBN 978-83-7859-077-4 Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl

Bardziej szczegółowo

Copyright SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015 Copyright for the illustrations by SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015

Copyright SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015 Copyright for the illustrations by SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015 Grażyna Nowak Copyright SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015 Copyright for the illustrations by SBM Sp. z o.o., Warszawa 2015 Tekst: Grażyna Nowak Ilustracje, skład, okładka i przygotowanie do druku: Wojciech

Bardziej szczegółowo

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat BURSZTYNOWY SEN ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat Jestem bursztynnikiem. Myślę, że dobrym bursztynnikiem. Mieszkam w Gdańsku, niestety, niewiele osób mnie docenia. Jednak jestem znany z moich dziwnych snów.

Bardziej szczegółowo

MAŁY PABLO I DWIE ŚWINKI

MAŁY PABLO I DWIE ŚWINKI ROBERT MAICHER MAŁY PABLO I DWIE ŚWINKI Poleca: SuperKid.pl Zapewnij dzieciom dobry start! Copyright by Robert Maicher Data: 03.02.2008 Tytuł: Mały Pablo i dwie świnki Autor: Robert Maicher Wydanie I Seria:

Bardziej szczegółowo

Łomżyńskie Centrum Rozwoju Edukacji Samorządowy Ośrodek Doradztwa Metodycznego i Doskonalenia Nauczycieli w Łomży

Łomżyńskie Centrum Rozwoju Edukacji Samorządowy Ośrodek Doradztwa Metodycznego i Doskonalenia Nauczycieli w Łomży SCENARIUSZ ZAJĘĆ DO PRZEDSZKOLA Z ADMINISTRACJĄ ZA PAN BRAT - - POZNAJEMY ZAWÓD PRACOWNIKA BIUROWEGO I PRACĘ URZĘDNIKA Cel: uświadomienie dzieciom, że z zawodami biurowymi można spotkać się niemalże na

Bardziej szczegółowo

Każdy patron. to wzór do naśladowania. Takim wzorem była dla mnie. Pani Ania. Mądra, dobra. i zawsze wyrozumiała. W ciszy serca

Każdy patron. to wzór do naśladowania. Takim wzorem była dla mnie. Pani Ania. Mądra, dobra. i zawsze wyrozumiała. W ciszy serca Autor wiersza: Anna Sobotka PATRON Każdy patron to wzór do naśladowania. Takim wzorem była dla mnie Pani Ania. Mądra, dobra i zawsze wyrozumiała. W ciszy serca uszczęśliwić mnie umiała. Myśli moje do Niej

Bardziej szczegółowo

Ilustracje. Kasia Ko odziej. Nasza Księgarnia

Ilustracje. Kasia Ko odziej. Nasza Księgarnia Ilustracje Kasia Ko odziej Nasza Księgarnia Copyright by Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2014 Text by Katarzyna Majgier 2014 Projekt okładki i ilustracje Kasia Kołodziej 1. Wyobraźnia cioci Gosi

Bardziej szczegółowo

i na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 3, s. 1 KARTA:... Z KLASY:...

i na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 3, s. 1 KARTA:... Z KLASY:... polonistyczna Ad@ i J@ś na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet, s. Nasze szkolne sprawy Przeczytajcie tekst opowiadania z podziałem na role. Zwróć uwagę na zachowanie bohaterów.

Bardziej szczegółowo

VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO

VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO I. Proszę wybrać odpowiednie do rysunku zdanie. 0. On wsiada do autobusu. On wysiada z autobusu. On jedzie autobusem. 1. On wsiada do tramwaju. On

Bardziej szczegółowo

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii Polska Szkoła Sobotnia im. Jana Pawla II w Worcester Opracował: Maciej Liegmann 30/03hj8988765 03/03/2012r. Wspólna decyzja? Anglia i co dalej? Ja i Anglia. Wielka

Bardziej szczegółowo

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014 Imię i nazwisko Klasa III Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014 Zestaw humanistyczny Kurs fotografii Instrukcja dla ucznia 1. Wpisz swoje imię i nazwisko oraz klasę. 2. Bardzo uważnie czytaj tekst

Bardziej szczegółowo

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! 30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik! Witaj w trzydziestodniowym wyzwaniu: Naucz się prowadzić dziennik! Wydrukuj sobie cały arkusz, skrupulatnie każdego dnia uzupełniaj go i wykonuj zadania

Bardziej szczegółowo

Tak prezentują się laurki i duży obrazek z życzeniami. Juz jesteśmy bardzo blisko.

Tak prezentują się laurki i duży obrazek z życzeniami. Juz jesteśmy bardzo blisko. Przygotowujemy laurki dla dzielnych strażaków. Starałyśmy się, by prace były ładne. Tak prezentują się laurki i duży obrazek z życzeniami. Juz jesteśmy bardzo blisko. 182 Jeszcze kilka kroków i będziemy

Bardziej szczegółowo

ociężale Ruszyła maszyna po szynach ospale. Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem, I kręci się, kręci się koło za kołem, I biegu przyspiesza, i gna cor

ociężale Ruszyła maszyna po szynach ospale. Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem, I kręci się, kręci się koło za kołem, I biegu przyspiesza, i gna cor Lokomotywa Stoi na stacji lokomotywa, Ciężka, ogromna i pot z niej spływa - Tłusta oliwa. Stoi i sapie, dyszy i dmucha, Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha: Buch - jak gorąco! Uch - jak gorąco! Puff -

Bardziej szczegółowo

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Czy na pewno jesteś szczęśliwy? Mam na imię Kacper i mam 40 lat. Kiedy byłem małym chłopcem nigdy nie marzyłem o dalekich podróżach. Nie fascynował mnie daleki świat i nie chciałem podróżować. Dobrze się

Bardziej szczegółowo

WIERSZ "Na wakacje ruszać czas" Za dni kilka o tej porze będę witać polskie morze. Bo najbardziej mi się marzy żeby bawić się na plaży.

WIERSZ Na wakacje ruszać czas Za dni kilka o tej porze będę witać polskie morze. Bo najbardziej mi się marzy żeby bawić się na plaży. WIERSZ "Na wakacje ruszać czas" Za dni kilka o tej porze będę witać polskie morze. Bo najbardziej mi się marzy żeby bawić się na plaży. A ja chciałbym dotknąć chmury i dlatego jadę w góry. Razem z mamą,

Bardziej szczegółowo

i na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, pakiet 159, s. 1 KARTA:... Z KLASY:...

i na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, pakiet 159, s. 1 KARTA:... Z KLASY:... polonistyczna Ad@ i J@ś na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, pakiet 59, s. Wakacyjne zabawy Posłuchaj opowiadania Lato w mieście. Lato w mieście W zeszłym roku Ada i Jaś spędzili lato w swoim

Bardziej szczegółowo

Siekierczyn, 12.11.2012r. Kochana Babciu!

Siekierczyn, 12.11.2012r. Kochana Babciu! Siekierczyn, 12.11.2012r. Kochana Babciu! Na wstępie mojego listu serdecznie Cię pozdrawiam. Chcę Ci opowiedzieć, jak dbam o siebie. Zdrowo się odżywiam. Piję soki owocowe. Chodzę z mamą na spacery. Dużo

Bardziej szczegółowo

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr ) AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr 4-5 2009) Ten popularny aktor nie lubi udzielać wywiadów. Dla nas jednak zrobił wyjątek. Beata Rayzacher:

Bardziej szczegółowo

Drogi Doktorze! Drogi Doktorze!

Drogi Doktorze! Drogi Doktorze! Warszawa, 22 maja 1999 Nazywam się Łucja Kowalska i mam 9 lat. Piszę do Pana, ponieważ słyszałam o Panu na lekcjach języka polskiego. Pani powiedziała nam, że był Pan przyjacielem dzieci i dbał o nasze

Bardziej szczegółowo

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1) Turysta: Dzień dobry! Kobieta: Dzień dobry panu. Słucham? Turysta: Jestem pierwszy raz w Krakowie i nie mam noclegu. Czy mogłaby mi Pani polecić jakiś hotel?

Bardziej szczegółowo

Bajkę zilustrowały dzieci z Przedszkola Samorządowego POD DĘBEM w Karolewie. z grupy Leśne Ludki. wychowawca: mgr Katarzyna Leopold

Bajkę zilustrowały dzieci z Przedszkola Samorządowego POD DĘBEM w Karolewie. z grupy Leśne Ludki. wychowawca: mgr Katarzyna Leopold KOSMITA W PRZEDSZKOLU B.B Jadach Bajkę zilustrowały dzieci z Przedszkola Samorządowego POD DĘBEM w Karolewie z grupy Leśne Ludki wychowawca: mgr Katarzyna Leopold Pawełek wpadł zdyszany do sali prosto

Bardziej szczegółowo

"PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA"

PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA "PRZYGODA Z POTĘGĄ KOSMICZNA POTĘGA" Maciej Rak kl.4a 1 PEWNEGO DNIA W SZKOLE NA LEKCJI MATEMATYKI: PANI: Dzieci, proszę o ciszę!!! STAŚ: Słuchajcie pani, bo jak nie, to zgłoszę wychowawczyni żeby wpisała

Bardziej szczegółowo

GAZETKA WAKACYJNA. Wracajcie z wakacji uśmiechnięci, opaleni i radośni. Wakacyjne rady

GAZETKA WAKACYJNA. Wracajcie z wakacji uśmiechnięci, opaleni i radośni. Wakacyjne rady Wracajcie z wakacji uśmiechnięci, opaleni i radośni. Wakacyjne rady Nie baw się w pobliżu jezdni. Kąp siętylko w miejscach dozwolonych. Osłaniaj głowę przed ostrym słońcem. Do opalania używaj kremów z

Bardziej szczegółowo

WYBÓR SIEDMIU DIAKONÓW

WYBÓR SIEDMIU DIAKONÓW WYBÓR SIEDMIU DIAKONÓW Teksty biblijne: Dz. Ap. 6, 1 7 Tekst pamięciowy: Gal. 6, 10 ( ) dobrze czyńmy wszystkim ( ) Nikt nie jest za mały, aby pomagać innym! Zastosowanie: * Pan Bóg pragnie, abyśmy otoczyli

Bardziej szczegółowo

Trzeciaki z naszej paki

Trzeciaki z naszej paki Trzeciaki z naszej paki W trzeciej klasie są trzeciaki, czyli fajne dziewczyny i super chłopaki. Chętnie wszystkim pomagają, kłopotu z tym nie mają. Wszystkie książki uwielbiają zawsze chętnie je czytają.

Bardziej szczegółowo

NIE BLEDNIJ, KORALICZKU!

NIE BLEDNIJ, KORALICZKU! NIE BLEDNIJ, KORALICZKU! W ogrodzie pojawiła się mamusia Piotra i zabrała syna do domu. Chłopak szepnął Karolci, by nikomu nie mówiła o ich przygodzie. Dziewczynka też wracała do domu. Spotkała tatusia,

Bardziej szczegółowo

Witajcie dzieci! Powodzenia! Czekam na Was na końcu trasy!

Witajcie dzieci! Powodzenia! Czekam na Was na końcu trasy! Witajcie dzieci! To ja Kolorowy Potwór! Przez te kilka dni zdążyliście mnie już poznać. Na zakończenie naszych zajęć dotyczących emocji przygotowałem dla Was zabawę, podczas której sprawdzicie ile udało

Bardziej szczegółowo

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK Opracowała Gimnazjum nr 2 im. Ireny Sendlerowej w Otwocku Strona 1 Młodzież XXI wieku problemy stare, czy nowe, a może stare po nowemu? Co jest największym

Bardziej szczegółowo

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY 8 Kleofas ma okulary! MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY Mikołajek opowiada, że po przyjściu do szkoły on i wszyscy koledzy z klasy bardzo się zdziwili, gdy zobaczyli, że Kleofas,

Bardziej szczegółowo

Kto chce niech wierzy

Kto chce niech wierzy Kto chce niech wierzy W pewnym miejscu, gdzie mieszka Bóg pojawił się mały wędrowiec. Przysiadł na skale i zapytał: Zechcesz Panie ze mną porozmawiać? Bóg popatrzył i tak odpowiedział: mam wiele czasu,

Bardziej szczegółowo

I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku

I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku I Komunia Święta Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku Ktoś cię dzisiaj woła, Ktoś cię dzisiaj szuka, Ktoś wyciąga dzisiaj swoją dłoń. Wyjdź Mu na spotkanie Z miłym powitaniem, Nie lekceważ znajomości

Bardziej szczegółowo

Moja przygoda w CzechachKarolina. Zaleńska

Moja przygoda w CzechachKarolina. Zaleńska Moja przygoda w CzechachKarolina Zaleńska Dzień I Wstałam o 7:00. Autobus miał wyjechać o 9:30 z Krakowa do Katowic. Po drodze na dworzec były straszne korki, ale zdążyłam. W czasie drogi bawiliśmy się

Bardziej szczegółowo

Świat naszym domem. Mała Jadwinia nr 29

Świat naszym domem. Mała Jadwinia nr 29 o mała p Mała Jadwinia nr 29 Świat naszym domem Cieszę się, Boże, z serca całego, żeś dał świat piękny dla dziecka Twego. Nie będę śmiecić, mój dobry Panie, Niech ten świat zawsze pięknym zostanie. Opracowała

Bardziej szczegółowo

BIEDRONKI MAJ. Bloki tematyczne: Polska Moja ojczyzna Jestem Europejczykiem Mieszkańcy łąki Święto mamy i taty

BIEDRONKI MAJ. Bloki tematyczne: Polska Moja ojczyzna Jestem Europejczykiem Mieszkańcy łąki Święto mamy i taty BIEDRONKI MAJ Bloki tematyczne: Polska Moja ojczyzna Jestem Europejczykiem Mieszkańcy łąki Święto mamy i taty Na początku miesiąca maja biedronki poczuły się prawdziwymi patriotami. Po raz kolejny w tym

Bardziej szczegółowo

Zawsze w środy, zanim zadzwoni dzwonek, ja wcześniej muszę się udać do pracowni plastycznej. Przynoszę wodę. Oliwię zastałam w łazience. Myła ręce.

Zawsze w środy, zanim zadzwoni dzwonek, ja wcześniej muszę się udać do pracowni plastycznej. Przynoszę wodę. Oliwię zastałam w łazience. Myła ręce. Kochany Pamiętniku! Pani zadała mi dziwną pracę domową. Miałam obserwować, co w ciągu dnia robią moje ręce. Zadanie to wydawało mi się trudne, ponieważ moim zdaniem niełatwo jest obserwować samą siebie.

Bardziej szczegółowo

Nie ruszaj, to moje!

Nie ruszaj, to moje! Nie ruszaj, to moje! 1 Nie ruszaj, to moje! Głośno wrzasnął chłopak z przeciwległego kąta piaskownicy, podbiegł i mocno popchnął Marysię, tak, że zatoczyła się i upadła na mokry piasek. Jej serce głośno

Bardziej szczegółowo

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: Ania (23 l.) Gdybym tylko mogła, nie słuchałabym wiadomości o polityce. Nie interesuje mnie to

Bardziej szczegółowo

ZAGUBIONA KORONA. Autor:,,Promyczki KOT, PONIEWAŻ NICZYM SYRENCE, W WODZIE WYRASTAŁ IM RYBI OGON I MOGLI PRZEMIERZAĆ POD WODĄ CAŁE MORZA I OCEANY.

ZAGUBIONA KORONA. Autor:,,Promyczki KOT, PONIEWAŻ NICZYM SYRENCE, W WODZIE WYRASTAŁ IM RYBI OGON I MOGLI PRZEMIERZAĆ POD WODĄ CAŁE MORZA I OCEANY. ZAGUBIONA KORONA Autor:,,Promyczki DAWNO TEMU W ODLEGŁEJ KRAINIE ŻYŁA SOBIE KRÓLEWNA LIZA ZE SWOIM KOTEM AKWARKIEM. BYŁA TO NIEZWYKŁA KRÓLEWNA I NIEZWYKŁY KOT, PONIEWAŻ NICZYM SYRENCE, W WODZIE WYRASTAŁ

Bardziej szczegółowo

Szczęśliwa podróż Wiktoria Gurgul Klasa III

Szczęśliwa podróż Wiktoria Gurgul Klasa III Szczęśliwa podróż Pewnego dnia nasza klasa III pojechała nad morze. Tam popłynęliśmy statkiem. Płynęliśmy długo, ale się opłaciło. Nagle Szymon zauważył wyspę i powiedział żeby tam popłynąć, więc popłynęliśmy.

Bardziej szczegółowo

Żołądź o imieniu Jacek

Żołądź o imieniu Jacek Żołądź o imieniu Jacek W samym środku lasu, na najwyższym drzewie, rósł żołądź Jacek. Miał on brązową czapeczkę i zielony ogonek. Codziennie kiwał się na wietrze. Radośnie, nawet jak na huśtawce. Wtem,

Bardziej szczegółowo

Chłopcy i dziewczynki

Chłopcy i dziewczynki Chłopcy i dziewczynki Maja leżała na plaży. Zmarzła podczas kąpieli w morzu i cała się trzęsła. Mama Zuzia owinęła ją ręcznikiem. Maja położyła się na boku i przesypuje piasek w rączce. Słońce razi ją

Bardziej szczegółowo

Nagrodzone prace

Nagrodzone prace Wyniki konkursu 1. miejsce - Julia Turek kl. 1a 2. miejsce - Maciej Kloc kl.4c, Matylda Folgart kl. 4b 3.miejsce - Miłosz Kopka kl. 3c, Monika Pszczoła kl. 5b, Rafał Zieliński kl. 6a Wyróżnienia: Hania

Bardziej szczegółowo

Październik. TYDZIEŃ 3.: oto bardzo ważna sprawa strona lewa, strona prawa

Październik. TYDZIEŃ 3.: oto bardzo ważna sprawa strona lewa, strona prawa Październik TYDZIEŃ 3.: oto bardzo ważna sprawa strona lewa, strona prawa Projekt sytuacji edukacyjnych (oprac. mgr Sylwia Kustosz, Edukator Froebel.pl) Przebieg spotkania w Porannym kole: PONIEDZIAŁEK:

Bardziej szczegółowo

Pielgrzymka,18.01. 2013. Kochana Mamo!

Pielgrzymka,18.01. 2013. Kochana Mamo! Pielgrzymka,18.01. 2013 Kochana Mamo! Na początku mego listu chciałbym Ci podziękować za wiedzę, którą mi przekazałaś. Wiedza ta jest niesamowita i wielka. Cudownie ją opanowałem i staram się ją dobrze

Bardziej szczegółowo

Język polski marzec. Klasa V. Teraz polski! 5, rozdział VII. Wymogi podstawy programowej: Zadania do zrobienia:

Język polski marzec. Klasa V. Teraz polski! 5, rozdział VII. Wymogi podstawy programowej: Zadania do zrobienia: Język polski marzec Klasa V Teraz polski! 5, rozdział VII Wymogi podstawy programowej: równoważnik, zdania: pojedyncze, złożone (zdania składowe); pisownia nie z różnymi częściami mowy; redagowanie kartki

Bardziej szczegółowo

Dzieci 6-letnie. Stwarzanie sytuacji edukacyjnych do poznawania przez dzieci swoich praw

Dzieci 6-letnie. Stwarzanie sytuacji edukacyjnych do poznawania przez dzieci swoich praw Dzieci 6-letnie Temat: RADOŚĆ I SMUTEK PRAWEM DZIECKA Cele ogólne: Stwarzanie sytuacji edukacyjnych do poznawania przez dzieci swoich praw Cele szczegółowe: DZIECKO: poznaje prawo do radości i smutku potrafi

Bardziej szczegółowo

Spacer? uśmiechnął się zając. Mógłbyś używać nóg do bardziej pożytecznych rzeczy.

Spacer? uśmiechnął się zając. Mógłbyś używać nóg do bardziej pożytecznych rzeczy. Zając wychodził z siebie ze złości i krzyczał: Biegniemy jeszcze raz, jeszcze raz wkoło! Nie ma sprawy, odparł jeż, Ile razy masz ochotę. Biegał więc zając siedemdziesiąt trzy razy, a jeż ciągle dotrzymywał

Bardziej szczegółowo

Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK

Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK Copyright by Paulina Grzelak & e-bookowo Grafika na okładce: shutterstock Projekt okładki: e-bookowo ISBN 978-83-7859-450-5 Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

Bardziej szczegółowo

s. Adriana Miś CSS Mały Ogrodnik Opowiadania o owocach Ducha Świętego Wydawnictwo WAM

s. Adriana Miś CSS Mały Ogrodnik Opowiadania o owocach Ducha Świętego Wydawnictwo WAM s. Adriana Miś CSS Mały Ogrodnik Opowiadania o owocach Ducha Świętego Wydawnictwo WAM s. Adriana Miś CSS Mały Ogrodnik Opowiadania o owocach Ducha Świętego Wydawnictwo WAM Nierówna walka Tego dnia Ogrodnik

Bardziej szczegółowo

Nasza Kosmiczna Grosikowa Drużyna liczy 77 małych astronautów i aż 8 kapitanów. PYTANIE DLACZEGO? Jesteśmy szkołą wyróżniającą się tym, że w klasach

Nasza Kosmiczna Grosikowa Drużyna liczy 77 małych astronautów i aż 8 kapitanów. PYTANIE DLACZEGO? Jesteśmy szkołą wyróżniającą się tym, że w klasach a Nasza Kosmiczna Grosikowa Drużyna liczy 77 małych astronautów i aż 8 kapitanów. PYTANIE DLACZEGO? Jesteśmy szkołą wyróżniającą się tym, że w klasach mamy dwie Panie, które zawsze gdy, ktoś z nas potrzebuje

Bardziej szczegółowo

Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie. Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu

Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie. Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu Dzisiaj odwiedzę Muzeum- Zamek w Łańcucie! Zamek w Łańcucie był domem dwóch rodzin. Zamek wybudował czterysta lat temu książę Stanisław

Bardziej szczegółowo

Widział, że Adam nie ma nikogo takiego jak on. Dlatego Pan Bóg powiedział: Niedobrze jest człowiekowi samemu.

Widział, że Adam nie ma nikogo takiego jak on. Dlatego Pan Bóg powiedział: Niedobrze jest człowiekowi samemu. Adam mieszkał w pięknym ogrodzie. Rosło tam wiele drzew, które dawały wspaniałe owoce: banany, jabłka i różne inne. Było tam mnóstwo zwierząt, żyjących ze sobą w zgodzie. Śpiewały ptaki, a barwne kwiaty

Bardziej szczegółowo

Ten zbiór dedykujemy rodzinie i przyjaciołom.

Ten zbiór dedykujemy rodzinie i przyjaciołom. W rodzinie wszystko się mieści Miłość i przyjaźń zawiera Rodzina wszystko oddaje Jak przyjaźń drzwi otwiera. Ten zbiór dedykujemy rodzinie i przyjaciołom. 1 Opracowanie: Anna Polachowska Korekta: Anna

Bardziej szczegółowo

Copyright by Wydawnictwo SBM Sp. z o.o., Warszawa 2014 Copyright for the illustrations by Wydawnictwo SBM, Warszawa 2014

Copyright by Wydawnictwo SBM Sp. z o.o., Warszawa 2014 Copyright for the illustrations by Wydawnictwo SBM, Warszawa 2014 Copyright by Wydawnictwo SBM Sp. z o.o., Warszawa 2014 Copyright for the illustrations by Wydawnictwo SBM, Warszawa 2014 Tekst: Zespół redakcyjny Ilustracje: Blanka Olasik Projekt layoutu i okładka: Wojciech

Bardziej szczegółowo

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN Olaf Tumski Olaf Tumski: Tomkowe historie 3 Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN 978-83-63080-60-0 Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo Kontakt:

Bardziej szczegółowo