Józef Ludwik Skibińskikapitan obserwator Urodził się 02.12.1900 r. w Monachium, z ojca Władysława i matki Zofii z Królikowskich. Ojciec, Władysław Skibiński był artystą malarzem i zapewne tym można tłumaczyć kilkuletni pobyt rodziny Skibińskich w Monachium, gdzie Władysław doskonalił swój malarski warsztat. W Monachium urodziło się także starsze rodzeństwo Józefa Franciszek i Eleonora. Do Warszawy Skibińscy wrócili między r. 1901 a 1904, bo młodsza siostra - Maria przyszła na świat już w Warszawie, właśnie w 1904 roku. Skibińscy mieszkali przy ul. Hortensji 3 (dzisiaj Górskiego). Zofia Skibińska z d. Królikowska Od lewej: Józef, Maria, Franciszek, Eleonora W Warszawie Józef pobierał naukę w Gimnazjum im. Mikołaja Reja, które mieściło się przy ulicy Królewskiej. Była to męska szkoła średnia. Ideę powołania jej do życia datuje się na 31 maja 1905 r., kiedy to Kolegium Kościelne Zboru Ewangelicko-Augsburskiego, na wniosek ks. Juliana Machlejda, powołało Komitet w celu otwarcia męskiej szkoły średniej z polskim językiem wykładowym. Swoją edukację w tej szkole zakończył Józef na czwartej klasie. Jak wynika z zaświadczenia, wydanego 03 sierpnia 1918 r., naukę w klasie piątej kontynuował w Męskiej Szkole Średniej Macierzy Polskiej w Kijowie. W Kijowie, bracia Józef i Franciszek Skibińscy znaleźli się dlatego, że w 1916 roku zostali wyekspediowani na obóz skautowy, na Ukrainę. Zmiany
przebiegu frontów odcięły im drogę powrotu, więc podjęli naukę w wyżej wymienionej szkole, w której młodszy z braci, sprawował się wzorowo (cyt. z zaświadczenia, fot poniżej). Franciszek i Józef, uczniowie Gimnazjum im. M. Reja Józef i Franciszek, uczniowie Męskiej Szkoły Średniej Macierzy Polskiej w Kijowie
Zaświadczenie o uczęszczaniu do Męskiej Szkoły Średniej Macierzy Polskiej w Kijowie Starszy brat Franciszek ( późniejszy generał dywizji, pisarz wojskowy, teoretyk i badacz sztuki wojennej, doktor nauk humanistycznych, uczestnik czterech wojen: I wojny światowej, wojny polsko-ukraińskiej, wojny polskobolszewickiej i II wojny światowej) tam zdał maturę i 10 września 1917 r. zaciągnął się, jako ochotnik, do formowanego na Ukrainie Wojska Polskiego. Od listopada 1919 r. służył w słynnym 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich, pełniąc tam m. in. obowiązki d-cy szwadronu. 22 listopada 1917 r., jak wynika z zaświadczenia (fot. powyżej), Józef na własne życzenie wystąpił z Zakładu, z klasy szóstej filologicznej i dołączył do starszego brata. Walczył w I Korpusie Polskim, którym dowodził gen. Dowbór Muśnicki. Trudno ustalić jak długo wojował. Wszystko wskazuje na to, że do lata 1918 r., bo właśnie w 1918 r. rozpoczął naukę w klasie szóstej w Gimnazjum im. Jana Zamoyskiego w Warszawie, w którym matka Zofia była nauczycielką języków obcych.
Świadectwo dojrzałości Podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r. przerwał naukę, aby bronić Ojczyzny w szeregach armii ochotniczej (cyt. ze świadectwa dojrzałości, fot. powyżej). Po zakończeniu wojny, odznaczony Krzyżem Walecznych, wrócił do domu i podjął kontynuację nauki w w/w gimnazjum. W czerwcu 1921 r. złożył egzamin dojrzałości przed Komisją Egzaminacyjną, powołaną przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. W ostatniej klasie gimnazjum był m. in. członkiem Stowarzyszenia Samopomocy Społecznej (fot. powyżej) i pracował w charakterze motorniczego, co może świadczyć o jego zaangażowaniu politycznym i społecznym.
Zdjęcie maturalne W 1921 r. rozpoczął studia na niemieckiej uczelni - Politechnice Gdańskiej, na wydziale silników okrętowych i elektrotechniki (fot. poniżej). W 1924 roku wstąpił do podchorążówki lotnictwa, po ukończeniu której, ze stopniem podporucznika, został przydzielony do 3 Pułku Lotniczego w Poznaniu. Będąc zawodowym żołnierzem nie zapomniał o swych młodszych, polskich kolegach studiujących w Gdańsku. Świadczy o tym fakt, że w październiku 1926 r. został filistrem Polskiej Korporacji Akademickiej
Helania (fot. poniżej), organizacji studenckiej o charakterze patriotycznym i samopomocowym. Korporacje gdańskie były ważnym elementem w życiu społeczności polskiej na terenie Wolnego Miasta Gdańska i odegrały znaczącą rolę w działaniach zmierzających do utrzymania jego polskości. Przez cały okres swego istnienia funkcjonowały wśród społeczności niemieckiej, wrogiej wszelkim przejawom polskości, dominującej w Wolnym Mieście Gdańsku i na Politechnice Gdańskiej. Filistrzy zobowiązani byli o duchowego i finansowego wspierania korporacji. Ze swym czworonożnym przyjacielem W Grudziądzu w 1927 r. W 1927 r. przebywał w Grudziądzu (fot. powyżej ). Trudno powiedzieć co tam robił, udzielał instruktarzu młodym adeptom lotnictwa, sam podwyższał swoje kwalifikacje, czy też wykonywał inne zadania. Wiadomo, że od 1925 r. istniała tam Oficerska Szkoła Lotnictwa, przeniesiona później do Dęblina.
W 1929 r. rozpoczął studia w Wyższej Szkole Handlowej w Poznaniu (fot. poniżej). Studiów powyższych nie ukończył, a to za przyczyną pewnej znajomości. Jak wynika z relacji synów kpt. Skibińskiego..podczas defilady w święto 3 maja, w 1929 roku, ppor. J. Skibiński pełnił służbę porządkową, gdy w pewnej chwili młoda panienka koniecznie chciała przejść na drugą stronę ulicy, po której defilować miało wojsko. Panienka musiała widocznie być dość uparta, lub miała tak dużą siłę perswazji, że pan podporucznik uległ i panienkę przeprowadził, by...doprowadzić ją później do ołtarza. Tą panienką była studentka medycyny Teresa Jarocińska. Państwo młodzi Teresa i Józef Młody żonkoś Jak wynika z aktu małżeństwa (fot. poniżej) 4 lutego 1930 roku, w Warszawie, Józef i Teresa zawarli związek małżeński.
W grudniu 1930 roku urodził się pierwszy syn Michał. W 1931 roku Józef Skibiński uzyskuje awans do stopnia pełnego porucznika i zostaje przeniesiony do 1 Pułku Lotniczego w Warszawie. Państwo Skibińscy, z synem Michałem, zamieszkali u rodziców Józefa, przy ulicy Hortensji 3. Później wynajęli mieszkanie na Mokotowie, przy ulicy Fałata 2 i już tam, w grudniu 1933 roku, na świat przyszedł drugi i zarazem ostatni syn- Rafał. Synowie Michał i Rafał przy grobie ojca w Wojcieszkowie (1998 r.)
W styczniu 1936 roku, po ukończeniu kursu dowódców eskadr awansował na stopień kapitana. Awans podpisał ówczesny prezydent RP Ignacy Mościcki (fot. poniżej). Kurs powyższy ukończył z wyróżnieniem, a to dawało prawo wyboru przydziału do określonej jednostki. Z tym właśnie wiąże się przypadkowe zdarzenie, które w pewien sposób zadecydowało o jego dalszych losach. Kapitan miał powiedzieć, że koniecznie chce być skierowany do linii, a protokołujący kancelista zrozumiał do Lidy, gdzie stacjonował 5 Pułk Lotniczy. W Lidzie kapitan zajął się przeszkoleniem personelu w lataniu na nowych maszynach PZL-23 B Karaś oraz objął dowództwo nad 55 Eskadrą Liniową.. Ostatnie zdjęcie kapitana Skibińskiego
Podczas mobilizacji, w dniach 23-25 sierpnia 1939 r., 55 Eskadra Liniowa 5 Pułku w Lidzie, którą dowodził kpt. Józef Ludwik Skibiński, została przemianowana na 55 Samodzielną Eskadrę Bombową Lekką i została przydzielona do, utworzonej w tym czasie, Brygady Bombowej stanowiącej lotniczą jednostkę dyspozycyjną Naczelnego Wodza. Jej podstawowe uzbrojenie stanowiło 10 samolotów PZL 23 B Karaś. W dniu 31 sierpnia 1939 r. eskadra przyleciała na lotnisko polowe Marynin, pod Radzyniem Podlaskim. Z tego lotniska samoloty eskadry wykonywały loty bojowe, w dniach 01-10 września 1939 r., bombardując nieprzyjacielskie kolumny pancerno-motorowe w rejonach Radomska i Częstochowy, przeprawy na Narwi oraz niemieckie kolumny w marszu, pod miejscowością Ostrów Mazowiecka. Wobec wykrycia lotniska przez samoloty Luftwaffe dowódca brygady, płk. obs. Włdysław Heller, nakazał przesunięcie eskadry na lotnisko polowe Marianów, pod Łukowem. Eskadra wystartowała o świcie 09.09.1939 r. Przy podejściu do lądowania samolot dowódcy eskadry, kpt. Skibińskiego, wpadł w korkociąg, z którego kpr. pilot Marian Wasiak nie zdołał go wyprowadzić. Niektórzy świadkowie mówią, że za samolotem pozostawała smuga dymu, co może świadczyć o tym, że uczestniczył w powietrznym starciu i został trafiony. Jest też teoria mówiąca o tym, że maszynie zabrakło paliwa. Jak było w rzeczywistości - pewnie pozostanie tajemnicą naszych poległych lotników. Próba awaryjnego lądowania na wierzchołkach młodnika zakończyła się tragedią. Kilkaset metrów od lotniska samolot zarył w podmokły, łąkowy grunt. W katastrofie, poza kpt. Skibińskim i kpr. Wasiakiem, zginął też młodszy majster wojskowy Bronisław Biały, zajmujący w tym locie stanowisko strzelca pokładowego. Poległa załoga została pochowana na cmentarzu w Wojcieszkowie. Załogi 55 Eskadry wykonały w dniach 01-10.09.1939 r. dziesięć zadań bojowych: - zrzuciły na oddziały nieprzyjacielskie ok. 14 ton bomb, - zestrzeliły dwa samoloty niemieckie (ME-109 I HE-111), - straty własne - 11 poległych lotników. 9 września 2006 r., w miejscu katastrofy, w kolejną jej rocznicę, dzięki zaangażowaniu mieszkańców Marianowa i Woli Bystrzyckiej oraz lokalnego samorządu nastąpiło uroczyste odsłonięcie i poświęcenie obelisku z pamiątkową tablicą, upamiętniającego bohaterstwo i poświęcenie poległych tam lotników. Opracowanie powstało w ramach projektu Kamienie pamięci odszukaj bohatera Września. Krzysztof Szczęśniak